|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Rover serii 75, MG ZT - [R75]Praktyki cwaniakow z ubezpieczalni
Saviour - Wto Wrz 10, 2019 16:56 Temat postu: [R75]Praktyki cwaniakow z ubezpieczalni Czesc, powoli zaczynaja juz mi opadac rece. Pisze do was z pytaniem. Mialem stluczke na rondzie (sebastian swoim bmw wpakowal mi sie w auto czym ucierpial zderzak/nadkole/kierunek/pompka od spryskiwaczy/szyba/ byc moze zle zrozumialem ale cos nie tak z drzwiami jeszcze ma byc) za to dostalem wycene na 700zl, jak pewnie sami wiecie za tyle to moge 1,5 elementu pomalowac. Decyduje sie na warsztaty wspolpracujace z nimi, tam dostaje wycene na ponad 10tys, gdzie link 4 stwierdza SZKODE CALKOWITA, pozostaje zabrac samochod, zebym za 2dni dowiedzial sie ze zostaje ponownie stwierdzona SZKODA CZESCIOWA i na ow warsztat auta ma wrocic do naprawy. Dzwonie na warsztat, tam sie dowiaduje ze w godzinach po 19 szkoda widnieje ponownie u nich w systemie(oni sami pracuja do 18 a ubezpieczalnia do 17...?), ubezpieczalnia chce im dac na naprawe 3tys(a mi zmienili z kwoty bezspornej 700zl na 1200...), tym samym babka informuje mnie ze oni odrzucaja naprawe, bo za tyle jej nie zrobia. Dzwonie do ubezpieczalni dowiaduje, sie ze naprawa spowrotem widnieje w systemie warsztatu, (oczywiscie przez caly czas a trwa to juz 1,5msc sam musze wydzwaniac i sie dowiadywac co dalej bo nie jestem o niczym informowany), tym razem warsztat nie ma zadnego zgloszenia . Od 5dni nie moge kompletnie skontaktowac sie z opiekunem szkody(babeczka "pierwszego kontaktu" chyba nie zaslonila reka mikrofonu bo szlo wywnioskowac ze z nim rozmawia, po czym wraca i zmieszana mowi ze jest niedostepny i ODDZWONI jutro, jakby inaczej nie robi tego, jak i w kolejnych dniach nie mozna do niego sie dodzwonic). Po rozmowie z nia dowiaduje sie, ze oni nie bd dzwonic na warsztat tylko warsztat ma z nimi rozmawiac... tylko skoro zabralem samochod, dokumenty odbioru podpisalem, oni odrzucili naprawe to po co maja do nich dzwonic...? Mam se szukac nowego warsztatu (nadmienie ze auto ma zatrzymany dowod czyli transport laweta od warsztatu do domu), gdzie dadza znowu kosztorys wychodzacy ponownie na szkode calkowita, zeby stwierdzili 2dni po odebraniu samochodu ze powraca szkoda czesciowa i tak mam bawic sie w kolko...?
Niech ktos mi powie czy ze szkody calkowitej moga ponownie zrobic szkode czesciowa?
I wlasciwie co mam z tym robic dalej, bo nadaje sie to powoli na jakis program w TV...
dawidd - Wto Wrz 10, 2019 19:31
oo grubo. Idz do prawnika, zapłacisz parę zl i niech się martwi, sprawa pewnie będzie wyglądacie tak ze ubezpieczalnia dostanie pismo z kancelarii informujące o tym ze sprawa trafi do sądu i wtedy zapłacą szybko. Co innego jak gadają z Tobą i wiedza ze "Kowalski" nie ma pojęcia o swoich prawach wiec można go robić jak sie chce
tomi_zog - Sro Wrz 11, 2019 10:45
poczytaj temat mr prebennego:
https://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=97710&postdays=0&postorder=asc&start=80
napisz do niego moze co doradzi
Marcin84 - Sro Wrz 11, 2019 18:53
Pod koniec zeszłego roku miałem wypadek. Jechałem żony Fabią, w tył wjechał mi Man z HDSem (pan się zagapił), po czym przodem wjechałem na lawetę wiozącą nowe auta, na której pokiereszowałem nowego SUVa jadącego do salonu. Przyjechała policja wypisała kwity. Pierwsza wycena 2000zł, specjalnie zrobiona przez telefon zanim podstawili mi lawetę i auto zastępcze. To jest praktyka, która wykorzystuje to, że poszkodowany jest w szoku. Wiedziałem o tym więc stanowczo zaprotestowałem i zażądałem rzeczoznawcy. Gość przyjechał po 3 dniach wycenił koszt napraw na 14000zł. PZU ogłosiło szkodę całkowitą.... Co się dzieje dalej, przynajmniej w PZU? W takiej sytuacji PZU wystawia "wrak" na wewnętrznej aukcji dla firm ze specjalnym abonamentem, które te auta skupują, firma licytuje jak na allegro, w moim przypadku była oferta 1500zł. Po tym PZU bierze cenę rynkową sprawnego pojazdu z tego rocznika pomniejsza ją o koszt wylicytowany na aukcji i wypłaca gotówkę, oczywiście jeżeli zdecydujesz się sprzedać wrak ta firma z licytacji ma obowiązek po niego przyjechać, jeżeli nie chcesz, auto zostaje u Ciebie. W każdym razie szkoda całkowita - nie równa się kasacja (tak było w moim przypadku. Naprawy w ich warsztacie odmówiłem. Koniec końców nie wyszedłem na tym źle.
Rovelove - Sob Paź 12, 2019 09:52
W tej chwili również załatwiam likwidację szkody z link4 nie z mojej winy.
Uwaga - wszystkie uzgodnienia należy prowadzić e-mailowo. Tylko wtedy masz dowody co Ci obiecali. U mnie uszkodzony zderzak wycenili na 690 zł co wywołało tylko uśmiech na twarzy blacharza. Na koniec dostałem 2,5 tyś. - doszła porysowana tylna klapa bagażnika i odprysk lakieru przy tylnej szybie + koszty samochodu zastępczego. Trwało to 2 miesiące. Na szczęście autem mogłem jeździć. Wyślij im kosztorys sporządzony przez blacharza.
Nie polecam zgłaszania dodatkowych rzeczy poprzez ich portal ponieważ nie masz żadnego dowodu co zgłosiłeś i kiedy. Również kontakt telefoniczny jest bezcelowy - sam się o tym przekonałeś.
Rzeczywiście jak to zbyt długo trwa to lepiej zanieść to do prawnika i doliczyć jego cenę do wartości szkody. Można również spróbować dochodzi swego od sprawcy (postraszyć go/ją że link nie chce tego załatwić- wtedy on zacznie ich nękać dlaczego ma się tym zajmować skoro wykupił OC.
Link 4 kiedyś chciał mnie przekręcić przy sprzedaży AC na mojego Rovera zaniżając wartość pojazdu dlatego ich oferta była najtańsza ale liczona od kwoty 10 tyś niższej niż wartość samochodu. W przypadku tzw. szkody całkowitej o tą kwotę byłbym "do tyłu". Również koszty napraw z AC byłyby zaniżone. Jak widzę link 4 u sprawcy to od razu wiem że będą problemy.
Życzę pomyślności.
|
|