|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
 |
Offtopic - Pieszczenie autka czy ubóstwianie ?
Viniu - Wto Kwi 03, 2007 19:31 Temat postu: Pieszczenie autka czy ubóstwianie ?
bialy114 napisał/a: | może jakieś foto - rover, może żony | fotki rovera pewnie szybciej, a co do drugich zdjęć... może kiedyś
emes napisał/a: | No prosze, kupiony dla zony a przez meza jezdzony | narazie jeżdżony przeze mnie, ale już widze co się będzie działo, kiedy malżonka zrobi prawo jazdy
Pozdrawiam i do zobaczenia na drodze
Temat został podzielony poniewąż cześć wątku nie pasowała do działu "Powitania"
bialy114 - Sro Kwi 04, 2007 20:50
Viniu - czy to ważne przez kogo jeżdżony ? Moim zdaniem ważniejsze, żeby bezawaryjnie i z uśmiechem na twarzy przedostać się do celu podróży. Zadowolenie najważniejsze - nie ?
Ja się przekonałem, że im bardziej "chucham" na auto, tym bardziej żona ma opory wsiadać za kółko - "bo niech się coś stanie to Ty mi nie wybaczysz..., będzie moja wina" itp.
Jednym słowem - Panowie - samochód to jednak TYLKO maszyna, nie róbmy z niej "pępka świata". Zadbane, dopieszczone rozumiem, ale nie za wszelką cenę.
Ale to tylko moje zdanie i mogę się mylić
String - Czw Kwi 05, 2007 19:14
heh qrcze a moja żona natychmiast po zakupie wsiadła i co najgorsze - wcale łatwo mi gonie chce oddawać heheheh (ja wiedziałem że tak będzie yhm yhm yhm).
Całe szczęście, że u mnie jest taka świecka tradycja, że jak jeździmy gdzieś razem to JA (!!! !!) prowadzę - czego i kolegom - w ich bolidach - życzę.
pozdROVienia
walkie - Czw Kwi 05, 2007 19:43
String napisał/a: | heh qrcze a moja żona natychmiast po zakupie wsiadła i co najgorsze - wcale łatwo mi gonie chce oddawać heheheh (ja wiedziałem że tak będzie yhm yhm yhm).
Całe szczęście, że u mnie jest taka świecka tradycja, że jak jeździmy gdzieś razem to JA (!!! !!) prowadzę - czego i kolegom - w ich bolidach - życzę.
pozdROVienia |
A kolezankom czego zyczysz?
Bo tutaj u nas to akurat ja jezdze a maz pasazer
Vit0 - Pią Kwi 06, 2007 07:50
walkie napisał/a: | Bo tutaj u nas to akurat ja jezdze a maz pasazer |
no a maz nieglugo bedzie mial 600
emes - Pią Kwi 06, 2007 08:42
Vit0 napisał/a: | no a maz nieglugo bedzie mial 600 |
Na kolejnym spocie musimy podkręcić Andrzeja, żeby w końcu się zabrał za tego R 600
walkie - Pią Kwi 06, 2007 09:44
emes napisał/a: | Vit0 napisał/a: | no a maz nieglugo bedzie mial 600 |
Na kolejnym spocie musimy podkręcić Andrzeja, żeby w końcu się zabrał za tego R 600 |
wczoraj sobie 400 znalazl tu we Wrocku.
ja chce 25.
i troche sie rozmijamy. jednak jego 400 kosztuje 13 000 a moj rover kolo 17
jego sie bardziej kalkuluje
emes - Pią Kwi 06, 2007 10:03
walkie napisał/a: | jego sie bardziej kalkuluje |
Czy teraz Andrzej będzie przyjeżdżał na spoty za kierownicą?
walkie - Pią Kwi 06, 2007 10:04
emes napisał/a: | walkie napisał/a: | jego sie bardziej kalkuluje |
Czy teraz Andrzej będzie przyjeżdżał na spoty za kierownicą? |
nie wiem co on bedzie robil, z nim gadaj ale ja 200 nie oddam, chyba ze ja zamienie na 25.
String - Pią Kwi 06, 2007 10:07
walkie napisał/a: | String napisał/a: | heh qrcze a moja żona natychmiast po zakupie wsiadła i co najgorsze - wcale łatwo mi gonie chce oddawać heheheh (ja wiedziałem że tak będzie yhm yhm yhm).
Całe szczęście, że u mnie jest taka świecka tradycja, że jak jeździmy gdzieś razem to JA (!!! !!) prowadzę - czego i kolegom - w ich bolidach - życzę.
pozdROVienia |
A kolezankom czego zyczysz?
Bo tutaj u nas to akurat ja jezdze a maz pasazer |
oczywiście popełniłem kolejne faux pas - przepraszam.
hmmm... tak się zastanawiam czego koleżnakom- kierowcom zyczyć? Spolegliwych mężów?
jarorygul - Wto Kwi 10, 2007 12:06
bialy114 napisał/a: | Ja się przekonałem, że im bardziej "chucham" na auto, tym bardziej żona ma opory wsiadać za kółko - "bo niech się coś stanie to Ty mi nie wybaczysz..., będzie moja wina" itp. |
Toż to kolejny argument za tym, aby dbać i dopieszczać nasze cacuszka...
walkie - Wto Kwi 10, 2007 12:16
jarorygul napisał/a: | bialy114 napisał/a: | Ja się przekonałem, że im bardziej "chucham" na auto, tym bardziej żona ma opory wsiadać za kółko - "bo niech się coś stanie to Ty mi nie wybaczysz..., będzie moja wina" itp. |
Toż to kolejny argument za tym, aby dbać i dopieszczać nasze cacuszka... |
wstreciuch, a jak zapijesz to wtedy nie wazne jak wychuchanym autem ale zona ma jechac
emes - Wto Kwi 10, 2007 12:21
walkie napisał/a: | a jak zapijesz to wtedy nie wazne jak wychuchanym autem ale zona ma jechac |
Każdy kij ma 2 końce, w takim przypadku nie można pić Nie można też stosować zasady: piłeś, nie jedź, nie piłeś, wypij
Viniu - Wto Kwi 10, 2007 14:32
emes napisał/a: | w takim przypadku nie można pić | Ja tam zawsze specjalnie jeżdżę autem... żeby mieć wymówkę od picia
emes - Wto Kwi 10, 2007 14:35
Viniu napisał/a: | żeby mieć wymówkę od picia |
Ja też od pewnego czasu, ale raczej dla wygody Ale czasami się nie da i trzeba problem rozwiązać.
|
|