Zobacz temat - [R600] Łożysko - wymiana
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 600, Honda Accord - [R600] Łożysko - wymiana

cbf.lucas - Wto Cze 26, 2007 09:02
Temat postu: [R600] Łożysko - wymiana
Witam.
Wymieniał ktoś ostatnio tylne łożysko w R600? Albo wie ktoś może jaki jest orientacyjny koszt wymiany?
Bo wstępna diagnoza u mnie, to problem z łożyskiem.

piter34 - Wto Cze 26, 2007 15:59

A co powiedzieli mechanicy, do których dzwoniłeś?
cbf.lucas - Wto Cze 26, 2007 17:46

To była wstępna diagnoza... Okazało się jednak co innego.
Dzwonił do mnie po południu mechanik i powiedział, że całkowicie zjechane miałem tylne tarcze, że były zlepione czy coś takiego. Wymienił mi też 4xklocki hamulcowe.

W sumie 900zł. :| Nieźle...

I tutaj mam pytanie. Orientuje się ktoś może jakie konsekwencje może ponieść sprzedający w wypadku, gdy na umowie jest napisane, że oświadcza, że auto jest bez wad ukrytych, a tego samego dnia wieczorem wychodzi na jaw to co teraz naprawiłem? Myślałem czy by nie skierować tego na drogę sądową czy coś.

sTERYD - Wto Cze 26, 2007 17:49

cbf.lucas napisał/a:
W sumie 900zł. Nieźle...

za dwie tarcze i cztery kocki :?: ze złota były :?: :???:

giewu - Wto Cze 26, 2007 17:50

cbf.lucas napisał/a:
W sumie 900zł.

przecież to była kosmiczna cena :shock:
cbf.lucas napisał/a:
gdy na umowie jest napisane, że oświadcza, że auto jest bez wad ukrytych
... ale i jednocześnie na umowie raczej jest napisane, że "kupującemu znany jest stan techniczny pojazdu..." :???:
marthinez - Wto Cze 26, 2007 17:52

cbf.lucas napisał/a:
tutaj mam pytanie. Orientuje się ktoś może jakie konsekwencje może ponieść sprzedający w wypadku, gdy na umowie jest napisane, że oświadcza, że auto jest bez wad ukrytych, a tego samego dnia wieczorem wychodzi na jaw to co teraz naprawiłem? Myślałem czy by nie skierować tego na drogę sądową czy coś.

Daruj sobie.
Jest też pod spodem napisane, że kupujący jest poinformowany i akceptuje warunki, czy jakoś tak.
Kiedyś czytałem o tym na innym forum. Gość wniósł sprawę do sądu i za przeproszeniem g....o wywalczył. :wink:

[ Dodano: Wto Cze 26, 2007 6:54 pm ]
cbf.lucas napisał/a:
W sumie 900zł. Nieźle...

:shock: Ja tyle zapłaciłem za komplet. 4 x tarcze i 4 x klocki

cbf.lucas - Wto Cze 26, 2007 17:55

Z tej strony wziąłem ceny:
LINK
I na początku tarcze policzyłem za 280zł/szt. Ale to "fi" jest 280. Tarcze są tańsze.
I 4xklocki za 80zł/szt. = 320zł. I wyszło mi w okolicach 900zł.
Właśnie zobaczyłem, że się grubo myliłem.
To ile w sumie powinien wziąć? Jutro z nim w takim razie pogadam sobie. :|

[ Dodano: Wto Cze 26, 2007 6:57 pm ]
giewu napisał/a:
ale i jednocześnie na umowie raczej jest napisane, że "kupującemu znany jest stan techniczny pojazdu..."

Myślałem, że to podlega temu iż nie znałem faktycznego stanu pojazdu, gdyż to była wada ukryta. :> I nie byłem poinformowany o tym, że to jest !@!$#.

marthinez, byłem w Al-Ex'ie. :/ Czyżby tak chciał skroić na mnie? Myślałem, że gość jest w porządku...

[ Dodano: Wto Cze 26, 2007 6:59 pm ]
PS. Jakie "fi" jest w R600 w tarczach? :D Nie wiem czy liczyć tarczę za 105zł czy za 180zł.

A i chciałem by mi naprawił ręczny hamulec, bo w ogóle nie trzymał. To powiedział, że lewa strona już łapie, ale prawa w ogóle nie działa. Jakiś zacisk trzeba wymienić i bym sobie poszukał gdzieś używkę...

marthinez - Wto Cze 26, 2007 18:08

cbf.lucas napisał/a:
marthinez, byłem w Al-Ex'ie. :/ Czyżby tak chciał skroić na mnie? Myślałem, że gość jest w porządku...

Właśnie spojrzałem na wyliczenie które dostałem wraz z odbiorem auta.
Cena była dokładnie 978 zł. Części kosztowały 710 zł. reszta robocizna. Bez rachunku, także vat-u nie doliczał.
Klocki ATE a tarcze TRW.

Tempest - Wto Cze 26, 2007 18:14

powiem ci tak
jak ja kupiłem swoją ZR-ę to też byłem poinformowany o tym, że wszytko jest git, cud, miód, malina
a potem jak wróciłem i oddałem furę do przeglądu to się okazało, że na dzień dobry mam do wymiany łożyska z przodu (jedne prawie zmiażdżone a drugie też nie lepsze)
i teraz czekam na zwrot kaski

cbf.lucas - Wto Cze 26, 2007 18:20

Tempest napisał/a:
i teraz czekam na zwrot kaski

Czekasz? :) Tzn. że odzyskasz pieniadze?

marthinez napisał/a:
Części kosztowały 710 zł

A ile za tarcze wziął?
Bo trochę do d***y jeśli weźmie dobre 250zł za robociznę u mnie. :| Przy 2 tarczach i 4 klockach. :roll:

Tempest - Wto Cze 26, 2007 18:24

cbf.lucas napisał/a:
Czekasz? :) Tzn. że odzyskasz pieniadze?

za te rzeczy o których nie było powiedziane podczas sprzedaży
tak swoją drogą - jeśli uważasz, że za dużo rzeczy zostało przed tobą zatajonych to w okresie do 2 tygodni od momentu zakupu możesz żądać zwrotu całej kwoty za samochód

cbf.lucas - Wto Cze 26, 2007 18:28

Tempest napisał/a:
za te rzeczy o których nie było powiedziane podczas sprzedaży

No to chyba będzie o co walczyć...

Tempest napisał/a:
tak swoją drogą - jeśli uważasz, że za dużo rzeczy zostało przed tobą zatajonych to w okresie do 2 tygodni od momentu zakupu możesz żądać zwrotu całej kwoty za samochód

O tym nawet nie wiedziałem. Jest to gdzieś w Kodeksie czy czymś takim? Bo w razie co postraszę gościa...

Tempest - Wto Cze 26, 2007 19:09

nie wiem gdzie dokładnie jest tak napisane, ale jest taka możliwość
znajomy, który sprowadza samochody i ma warsztat (BMW akurat) powiedział mi o takiej możliwości

marthinez - Wto Cze 26, 2007 19:52

cbf.lucas napisał/a:
A ile za tarcze wziął?

Części mam wypisane ogółem i teraz nie pamiętam, ale na tył były dużo tańsze. Sto pare złotych.
W robociźnie było jeszcze kilka drobnych rzeczy, np. czyszczenie zacisków, bo z tyłu były zapieczone na amen.
Sądzę, żę trochę za dużo od ciebie chce. Myśle, że cena powinna być coś około 650-700, ale nie 9 stówek.

pawciu87 - Wto Cze 26, 2007 21:00

szczerze mowiac powiem jak to bylo w moim przypadku... ja od razu z gory zalozylem - nie kupuje auta nowego , wiec na pewno bedzie pare rzeczy do zrobienia(nie bede winil handlarze ze cos jest, chyba ze ukryte,czego sie podczas jazdy i przegladu nie widzi), wiec po zakupie okazalo sie ze przegub jeden do wymiany(oslona byla peknieta i piasek sie dostal), dwa - trzeba podgiac elektrostyk od podrzewanych lusterek, trzy nie wiem, dlaczego ale najpierw siadla postojowka, a potem mijania w tym samym reflektorze :mrgreen: no i w nocy okazalo sie ze nie dziala podswietlenie jednego przyciska od climatronica. Jednym slowem bylem przygotowany na to :wink: a poza tym tylko jezdze i przykuwam oczy przechodniow... :mrgreen:
cbf.lucas - Sro Cze 27, 2007 10:30

marthinez,
robiłeś u Al-Ex'a samochód? Możesz przesłać jakiś skan tego "paragonu" czy coś takiego?

A ja dzisiaj rano odebrałem auto...
Koszt wszystkiego to pokolei:
146,9zł x2 - za tarcze hamulcowe tył. (stwierdził, że jechał do Schwedt, bo w Polsce nigdzie nie było i kupił jakieś Techniksa czy coś takiego, bo Boscha nie było - nie znam się całkowicie).
126zł x1 - klocki przód
96,75zł x1 - klocki tył
70zł - wymiana płynu hamulcowego
316,80zł - za robociznę.

Ale od początku mu nagadywałem to spuścił 60zł za robociznę.

Więc w sumie zapłaciłem 840zł. :/

Teraz myślę czy do sprzedawcy auta nie uderzać o zwrot 50% kosztów... :/

piter34 - Sro Cze 27, 2007 15:11

cbf.lucas napisał/a:
Teraz myślę czy do sprzedawcy auta nie uderzać o zwrot 50% kosztów... :/

Jak kupowałeś auto, to nie sprawdziłeś stanu układu hamulcowego?

cbf.lucas - Sro Cze 27, 2007 16:14

piter34 napisał/a:
Jak kupowałeś auto, to nie sprawdziłeś stanu układu hamulcowego?

Tzn.? Na jeździe próbnej wszystko było okey. Hamulce działały idealnie. Wpłaciłem zaliczkę i z 3 dni później pojechałem wpłacić resztę.
Wtedy powiedział mi, że hamulec ręczny muszę sobie zrobić, bo w ogóle nie łapie. Tzn. wymienił klocki na tyle, bo myślał, że to to, ale nic to nie dało i że pewnie muszę linkę podciągnąć. To machnąłem ręką i tyle...

Nie przeczuwałem, że tego samego dnia zacznie mi piszczeć w kole i że zaciski są całe zjebane... (jeden został wyczyszczony, drugi kaplica)

[ Dodano: Sro Cze 27, 2007 5:20 pm ]
PS. Ta dobijcie mnie jeszcze, żem głupi itp. :P hehe

piter34 - Sro Cze 27, 2007 16:22

cbf.lucas napisał/a:
PS. Ta dobijcie mnie jeszcze, żem głupi itp. :P hehe

Nie zachowałeś należytej staranności podczas kupowania auta moim zdaniem. I tyle... ;-)

cbf.lucas napisał/a:
że zaciski są całe zjebane.

Wiesz dlaczego na żółto się to zaznaczyło...? :roll:

cbf.lucas - Sro Cze 27, 2007 16:38

piter34 napisał/a:
Nie zachowałeś należytej staranności podczas kupowania auta moim zdaniem. I tyle...

Ciekawe jak miałem sprawdzić w obcej miejscowości stan techniczny zacisków i tarcz hamulcowych. :P Do głowy by nie przyszło, że tak może być tam nabrojone...

piter34 napisał/a:
Wiesz dlaczego na żółto się to zaznaczyło...? :roll:

Wbrew pozorom to nie było takie "złe" słowo. :/

bosniak - Sro Cze 27, 2007 16:59

to ja ci dowale, frajer jesteś i tyle za swoje zamotanie tylko ty zapłacisz. Jak zadzwonisz do faceta o zwrot jakichkolwiek pieniędzy to uważaj żeby CI nie powiedził, żebyś go pocałował :oops: , z wymianą tych tarcz i klocków tez się sfrajerzyłeś, facet Cie naciągnął tak, że jedyny drugi taki przypadek to znam jak do kumpla do warsztatu podjechł gość po zakupie auta żeby mu klime nabić, otwieramy maskę a tam w ogóle klimy nie ma. buha ha. Tarcze na tył do twojego auta to TRW firma niezła, a do tyłu cudów nie trzeba 99,80 zł szt., klocki ROULUNDS BRAKING lub TRW, lub Textar 90 zł komplet to nam daje całość w granicach 300 zł. Płyn hamulcowy ATE dot4 z 50 zł, razem około 350. Ja bym ci to wymienił razem z płynem hamulcowym za 100zł. chyba że bardzo tłoczki w zaciskach po zapiekane to bym podesłał do kumpla mech. (mi nie chciałoby sie z tym paprać) maks 150 zł. razem 500zł. 400 w kieszeni zostaje, masz na kolację z dziewczyna.
piter34 - Sro Cze 27, 2007 17:16

bosniak napisał/a:
że jedyny drugi taki przypadek to znam jak do kumpla do warsztatu podjechł gość po zakupie auta żeby mu klime nabić, otwieramy maskę a tam w ogóle klimy nie ma. buha ha.

Nie buha ha, tylko towar niezgodny z umową kupna/sprzedaży. :lol:

cbf.lucas - Sro Cze 27, 2007 17:38

bosniak,
no trochę to się w obliczeniach walnąłeś. :> 350zł części + 100zł robocizna to 450zł. Dorzucić czyszczenie u innego mechanika za 150zł to wychodzi 600zł. Fakt, że nadal to 240zł przepłacenia no ale nie wiem...

bosniak - Sro Cze 27, 2007 17:58

Nie nie, czyszczenie z wymianą 150, co ty chcialeś czyściś zaciski za 150 zł????? :razz: 100 wymiana i czyszczenie 50 to daje 150 czyli 450 razem, tu mialeś rację, co zreszta nie zmienia faktu że bez żadnego trudu uzyskałem kwotę o pół mniejszą, a jakbym sie potrudził to kupując jakieś zamienniki bo w dieslu na tył jak już wspomniałem cudów nie trzeba (chyba, że 620 Ti to się rozumie że jedziemy na wyższej półce) to zszedłbym do 350 zł.z wymianą i czyszczeniem.

[ Dodano: Sro Cze 27, 2007 7:02 pm ]
piter34 napisał/a:
bosniak napisał/a:
że jedyny drugi taki przypadek to znam jak do kumpla do warsztatu podjechł gość po zakupie auta żeby mu klime nabić, otwieramy maskę a tam w ogóle klimy nie ma. buha ha.

Nie buha ha, tylko towar niezgodny z umową kupna/sprzedaży. :lol:


na umowie kupna/sprzedaży nie pisze czy ma czy nie klimatyzację :lol: buha ha ha
facet nam nie uwierzył i pojechał do innego warsztatu :roll:

Zientas - Sro Cze 27, 2007 19:05

Moim skromnym zdaniem nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
W końcu to auto UŻYWANE więc prawie zawsze będzie coś do zrobienia na początku.
Równie dobrze można mieć pretensje do sprzedającego, że lakier nie jest nowy, że tapicerka nosi ślady użytkowania, że gumki na pedałach są lekko starte, że auto ma w ogóle jakiś przebieg itp. Przynajmniej sam sobie wszystko zrobisz i będziesz wiedział co masz.

Panikował bym gdyby okazało się, że auto ma cofany licznik, jest po poważnym dzwonie, ma wiadro szpachlu na dachu, i wydruki z geometrii są na czerwono.

Pozdrawiam!

sTERYD - Sro Cze 27, 2007 19:11

Zientas napisał/a:
Moim skromnym zdaniem nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
W końcu to auto UŻYWANE więc prawie zawsze będzie coś do zrobienia na początku.

poniekąd się z Tobą zgadzam, co nie zmienia faktu, że kolegacbf.lucas, trochę przepłacił za naprawę, ktorą zresztą bez problemu mógł wykonać sam w garazu, albo nawet i bez (choć ostatnio pogoda u nas nie zachęca :( )

bosniak - Sro Cze 27, 2007 19:32

o właśnie w 100% zgadzam sie z kolegą sTEYD, skoro kupił tki jaki jest to nie znaczy że ma do niego dokadać astronomiczne ceny, lub przeplacać u "niby" mechaników naciagaczy. -A, bo to Rover Panie to cenyyyyyy, wszystko w calach i nie idzie dostać, nawet ceny usług w Funtach!
piter34 - Sro Cze 27, 2007 20:16

bosniak napisał/a:
na umowie kupna/sprzedaży nie pisze czy ma czy nie klimatyzację :lol: buha ha ha

Gdybyś kupił R416, a potem by się okazało, że w środku siedzi 1.4 (wizualnie się nie różnią) to tak po prostu wziąłbyś to na klatę? Na umowie napisane "ROVER 400"
Sytuacja podobna.

bosniak - Sro Cze 27, 2007 21:11

nic byś nie zrobił, jeżeli na umowie nie masz napisane jaka pojemność, ale z tego co wiem to zawsze jest. W sądzie to były by słowa jedne przeciw drugiemu, ja twierdziłbym, że dogadaliśm y się w sprawie 1,4 a gość że 1,6 i co? pass.
piter34 - Czw Cze 28, 2007 10:13

bosniak napisał/a:
i co? pass.

Nie pass, tylko decyzja sędziego oparta na zeznaniach obu stron. :roll:

Sytuacja patowa oczywiście, wiem o co Ci chodzi.
Na umowie wpisujmy po prostu wszystko co się da (można dodać aneks do umowy, a na nim spisać np. wyposażenie, model silnika, itp.)

bosniak - Czw Cze 28, 2007 11:49

Czyli widziały gały co brały, tak jak na umowie, "znany mi jest stan techniczny i prawny"
piter34 - Czw Cze 28, 2007 12:35

bosniak napisał/a:
Czyli widziały gały co brały, tak jak na umowie, "znany mi jest stan techniczny i prawny"

...a sprzedający nic nie wie o wadach ukrytych...

To, że wiedział da się udowodnić.

[ Dodano: Czw Cze 28, 2007 1:36 pm ]
bosniak napisał/a:
Czyli widziały gały co brały, tak jak na umowie, "znany mi jest stan techniczny i prawny"

...a sprzedający nic nie wie o wadach ukrytych...

To, że wiedział da się udowodnić.

PTE - Czw Cze 28, 2007 13:53

piter34 napisał/a:
To, że wiedział da się udowodnić.


Biorąc go na męki? :mrgreen:

bosniak - Czw Cze 28, 2007 14:33

chyba właśnie torturami bo nie musi być rzeczoznawcą albo diagnostykiem żeby znać kazdy szczegół samochodu.
piter34 - Czw Cze 28, 2007 15:39

bosniak napisał/a:
chyba właśnie torturami bo nie musi być rzeczoznawcą albo diagnostykiem żeby znać kazdy szczegół samochodu.

Jako sprzedawca odpowiada z tytułu ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz z tytułu KC.
Ja mam na myśli przypadki zakupu samochodu od świadomego "picera" lub doświadczonego handlarza, który wie co sprzedaje i niejednokrotnie w umyślny sposób zataja usterki samochodu. Takie zatajenie da się niejednokrotnie udowodnić.