Zobacz temat - [R75] Ubytek płynu chłodzącego
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 75, MG ZT - [R75] Ubytek płynu chłodzącego

Piotrass - Nie Lis 04, 2007 12:00
Temat postu: [R75] Ubytek płynu chłodzącego
Problem jest następujący.
Podczas kontroli stanu płynu chłodzącego w zbiorniczku wyrównawczym na zimnym silniku - zauważyłem jego całkowity brak. Wygląda to tak:

Po rozgrzaniu silnika poziom płynu wraca do normy czyli jest na równi z oznaczeniem "max"

Do tej pory zbiorniczek zalany był na równi z dwoma pionowymi plastikami czyli jakieś 3 cm poniżej poziomu korka. Taki poziom utrzymywał się przez ostanie 10 miesięcy. Jednak dziś zauważyłem właśnie taki stan. Dodatkowo wygląda to tak jakby płyn przelał się przez taki malutki wężyk obok zbiorniczka- białe ślady płynu widoczne na foto:


Wycieków płynu nie zauważyłem. Silnik w doskonałym stanie (14.500km przejechane)
Uprzejmie proszę o jakieś sugestie :)

giewu - Nie Lis 04, 2007 12:05
Temat postu: Re: [R75 1.8 00r] Ubytek płynu chłodzącego
Piotrass napisał/a:
...Uprzejmie proszę o jakieś sugestie :)

na początek uzupełnij płyn w zbiorniczku ... na zimnym silniku powinien w zbiorniku utrzymywać się w pozycji MAX
A następnie kontroluj jego ubytki, spróbuj zlokalizować wyciek, przyjrzyj się też spalinom (czy przypadkiem nie kopci na biało co wskazywałoby na "spalanie" płynu)

Piotrass - Nie Lis 04, 2007 14:26

Oczywiście płyn uzupełniłem - teraz na zimnym silniku płyn jest do poziomu MAX.
Płynu weszło ok 0.33l
Podczas dolewania zauważyłem,że troszkę płynu zaczęło wylewać się tą małą rureczką ( z której wcześniej powstał ten biały zaciek)
Auto nie kopci na biało. Węże suchutkie. Może wymienić korek , ktoś kiedyś coś pisał na ten temat tylko nie pamiętam już :wink:

przemo285 - Nie Lis 04, 2007 15:25

W Roverze 75 często brakuje płynu (nie wielkie ilości) trzeba częściej kontrolować , proponuję wymienić korek zbiorniczka wyrównawczego ponieważ w korku jest zaworek który ma za zadanie przy zwiększeniu ciśnienia w układzie chłodzenia wypuścić płyn tą właśnie rurką , swego czasu na to była akcja serwisowa aby wymieniać korki, tam na nim jest napisana temperatura otwarcia , początkowo były szare bodajże na 120 a wymieniało się na czarny o ile pamiętam 140 stopni C (może ten twój za szybko puszcza)
henryk - Nie Lis 04, 2007 16:01

Jakim płynem uzupełniacie?
przemo285 - Nie Lis 04, 2007 17:17

Ja uzupełniam Antifreeze ale w tych silnikach powinno się stosować płyn firmy Texaco różowy kolor . Rover i Land Rover zaleca stosowanie konkretnie tego płynu po tym jak się nasiliły zgłoszenia odnośnie wżerów na bloku silnika.
Kris - Pon Lis 05, 2007 09:31

przemo285 napisał/a:
Ja uzupełniam Antifreeze ale w tych silnikach powinno się stosować płyn firmy Texaco różowy kolor . Rover i Land Rover zaleca stosowanie konkretnie tego płynu po tym jak się nasiliły zgłoszenia odnośnie wżerów na bloku silnika.


Czy można pomieszać płyn? Nie wiem dokladnie jaki mam zalany (chyba że nasz wspólny znajomy, poprzedni właściciel wymienial go u Ciebie i pamietasz :) )

Piotrass - Pon Lis 05, 2007 20:51

Niestety, dziś przytrafiło mi się coś takiego:
Po przejechaniu ok 10km temperatura silnika przekroczyła połowę skali, wyświetlił się komunikat o nadmiernej temp. Poczekałem aż silnik się ostudzi następnie musiałem znów kontynuować jazdę i po 5km znów to samo. Po otwarciu maski znów świeże ślady płynu wylanego przez tą małą rurkę. Dolałem płynu - weszło 1,5l. Myśle, że jak zmienię termostat i korek to pomoże. :???:

argail - Pon Lis 05, 2007 22:16

przemo285 napisał/a:
Ja uzupełniam Antifreeze ale w tych silnikach powinno się stosować płyn firmy Texaco różowy kolor .

Jest jakiś szerzej dostępny zamiennik tegoż płynu ? Przeleciałem się dziś po kilku sklepach, ale nie wpadł mi w oko żaden płyn "Texaco" ;/

sTERYD - Pon Lis 05, 2007 22:25

argail napisał/a:
Jest jakiś szerzej dostępny zamiennik tegoż płynu ?

"Antifreeze Coolant jest kompatybilny z większością innych płynów do chłodnic sporządzonych na bazie glikolu etylenowego. Dla ochrony przed korozją i tworzeniem się szlamu zaleca się stosowanie wyłącznie płynu do chłodnic firmy Texaco."

czyli petrygo, dynagel itp. itd. nie wiem co moze być jeszcze bardziej dostepne ;)

Kris - Wto Lis 06, 2007 14:51

Piotrass napisał/a:
Niestety, dziś przytrafiło mi się coś takiego:
Po przejechaniu ok 10km temperatura silnika przekroczyła połowę skali, wyświetlił się komunikat o nadmiernej temp. Poczekałem aż silnik się ostudzi następnie musiałem znów kontynuować jazdę i po 5km znów to samo. Po otwarciu maski znów świeże ślady płynu wylanego przez tą małą rurkę. Dolałem płynu - weszło 1,5l. Myśle, że jak zmienię termostat i korek to pomoże. :???:


W moim 1.8T z 2003 jest czarny korek z napisem 140 stopni, to juz chyba po tej akcji serwisowej o której przemo pisał, a Ty jaki masz?

Piotrass - Wto Lis 06, 2007 16:24

Mam siwy korek z napisem na górze "do not open when hot" i to samo tylko, że po niemiecku i nic więcej.
Kris - Wto Lis 06, 2007 21:10

Piotrass napisał/a:
Mam siwy korek z napisem na górze "do not open when hot" i to samo tylko, że po niemiecku i nic więcej.


Zatem może to wina tego korka?

Piotrass - Wto Lis 06, 2007 21:47

Mam nadzieje, w czwartek mechanik wymieni korek, termostat, płyn i wszystko posprawdza, mam nadzieje, że na tym się skończy.
Na starym siwym korku od spodu piszę jeszcze 100, a na nowym 140 - może to oznaczenie temp :???:

Kris - Wto Lis 06, 2007 22:35

Piotrass napisał/a:
Mam nadzieje, w czwartek mechanik wymieni korek, termostat, płyn i wszystko posprawdza, mam nadzieje, że na tym się skończy.
Na starym siwym korku od spodu piszę jeszcze 100, a na nowym 140 - może to oznaczenie temp :???:


To oznaczenie temp... tak bynajmniej pisał przemo

Piotrass - Sob Lis 10, 2007 14:48

Dziś mechanik wymienił termostat, zalał nowym płynem, korek też nowy - czarny ( 140stopni C )
Niestety nic nie pomogło.
Po przejechaniu ok 2km silnik znów się grzeje.
Po odkręceniu korka zbiornika wyrównawczego płyn pod wielkim ciśnieniem wylatuje na zewnątrz. Dodatkowo słychać jakieś bulgotanie i wydostawanie się stamtąd gazów. Mechanik te objawy zdiagnozował jako awaria uszczelki pod głowicą. Jednak był troszkę zdziwiony tak jak i ja, że takie coś przytrafiło się w silniku który od nowości przejechane ma 15000km. Zatem czy to uszczelka, a może coś innego?

PHJOWI - Sob Lis 10, 2007 15:06

jeśli się gotuje po przejechaniu 2km , to mechanik ma rację mogło wywalić uszczelkę , a sprawdzał olej czy nie jest wymieszany. Albo rano nie ma problemów z paleniem?, podciekać też może przez pompe wody częsta usterka.
Kris - Sob Lis 10, 2007 23:02

Piotrass napisał/a:
Dziś mechanik wymienił termostat, zalał nowym płynem, korek też nowy - czarny ( 140stopni C )
Niestety nic nie pomogło.
Po przejechaniu ok 2km silnik znów się grzeje.
Po odkręceniu korka zbiornika wyrównawczego płyn pod wielkim ciśnieniem wylatuje na zewnątrz. Dodatkowo słychać jakieś bulgotanie i wydostawanie się stamtąd gazów. Mechanik te objawy zdiagnozował jako awaria uszczelki pod głowicą. Jednak był troszkę zdziwiony tak jak i ja, że takie coś przytrafiło się w silniku który od nowości przejechane ma 15000km. Zatem czy to uszczelka, a może coś innego?


jednak ta uszczelka to szrot w serii K, sam nie wiem coi mnie podkusiło żeby sobie znowu zafasować auto z tym silnikiem, teraz to tylko czekam na wyrok :P na angielskim forum co chwila ktoś z tym walczy, to chyba standard jest... ale w sumie w 1.4 miałem 160 tys i wszystko było OK. - loteria

piter34 - Pon Lis 26, 2007 16:33

Piotrass, jak się sytuacja rozwinęła?
Piotrass - Pią Lis 30, 2007 23:35

Witam po długiej przerwie.
piter34 napisał/a:
Piotrass, jak się sytuacja rozwinęła?

Rozwinęła się i to za bardzo... Narazie jestem na etapie wymiany silnika (udało mi się kupić silnik z auta z 2004r z małym przebiegiem 50000) Jak tylko znajdę odrobine wolnego czasu opiszę całą sytuacje dokładnie co i jak.

piter34 - Pon Gru 03, 2007 14:12

Piotrass napisał/a:
Narazie jestem na etapie wymiany silnika

:shock:

Koniecznie daj znać (i to szybko, bo mnie ciekawość zżera).

Rowan - Pon Gru 03, 2007 15:18

Mnie też strasznie ciekawi...
Wymiana silnika który o ile pamiętam miał coś koło 10kkm :shock:
Podejrzewam że na 1.8T :cool: :twisted:

Kris - Pon Gru 03, 2007 15:44

Piotrass napisał/a:
Witam po długiej przerwie.
piter34 napisał/a:
Piotrass, jak się sytuacja rozwinęła?

Rozwinęła się i to za bardzo... Narazie jestem na etapie wymiany silnika (udało mi się kupić silnik z auta z 2004r z małym przebiegiem 50000) Jak tylko znajdę odrobine wolnego czasu opiszę całą sytuacje dokładnie co i jak.


ale jajca, to juz będzie trzeci motor w tym aucie?

Rowan - Pon Gru 03, 2007 16:14

Z tego co pamiętam z opisów kolegi to trzeci :mrgreen:
Piotrass - Pon Gru 03, 2007 19:38

Trzeci motor w aucie - dokładnie tak. Dziś wieczorem opiszę całą niemiła sytuację. Wymiana na zwykłe 1.8. Zależało mi na czasie i na małym przebiegu, a w momencie kiedy szukałem silnika nikt nie miał w ofercie 1.8T.

Sprawa przygody z silnikiem wyglądała następująco:
Tak jak wcześniej pisałem mechanik postawił na winę uszczelki pod głowicą.
Dodatkowo zwróciłem uwagę na to,że po jakimś czasie od odpalenia spaliny mają nienaturalny biały kolor i lekko słodkawą woń. Aby lepiej naświetlić sytuacje dodam ,że auto kupiłem z niemieckiego serwisu Rovera TUTAJ Auto sprzadawane z fabrycznie nowym motorem, silnik wyglądu z każdej strony jak nowy, nawet po odkręceniu płyty pod spodem - nóweczka. Oczywiście wszystko udokumentowane. Kiedy mechanik zabrał się za rozkręcanie silnika tak aby dostać się do uszczelki pod głowicą stwierdził, że mimo wszystko silnik w środku nie wygląda tak jak po przejachaniu 15000. Uszczelka pod głowicą okazała się w złym stanie, jednak sama głowica również nie wyglądała najlepiej. (może nie wszystko powtórzę teraz dokładnie, bo akurat mnie wówczas nie było i sprawę pilotował mój ojciec) Głowica miała zostać oddana do planowania jednak kanał wylotowy był tak zawalony jakimś osadem, że w/g mechanika wskazywało to na to,że owa głowica jest pęknięta. Dodatkowo tuleje w dwóch pierwszych cylindrach były lekko pod kątem. Generalnie wyglądało to tak jak silnik byłby złożony z części nowych + jakiś starych elementów, dodatkowo na szybkiego i nie dokładnie.
Koszt doprowadzenia całego silnika do porządku byłby niewiele mniejszy od kosztu zakupu drugiego, wiec wybór był oczywisty.
Kupując silnik na wymianę w Art-Bizar dowiedziałem się, że silniki serii K są niesamowicie delikatne i kręcenie ich do wysokich obrotów, nawet na rozgrzanym silniku może mieć na nie tragiczny wpływ. Ogólnie, że są to silniki do spokojnej rekreacyjnej jazdy i zbytnie szaleństwa 75tką 1.8 tak właśnie mogą się skończyć. Przyznam, że faktycznie czasami zdarzyło mi się poszaleć, ale tylko na rozgrzanym już wcześniej silniku - czy miało by to az taki wpływ ? Może niezbyt dokładnie wyraziłem się co do stanu silnika po rozkręceniu , jednak nie znam się zbytnio na mechanice. Generalnie w tym momencie w zakupionym silniku (2004 1.8 50000km) wymieniony został rozrząd, stary silnik już został wymonotowany i do końca tygodnia auto powinno już śmigać gotowe na 100%.

piter34 - Wto Gru 04, 2007 09:35

Piotrass napisał/a:
Dodatkowo tuleje w dwóch pierwszych cylindrach były lekko pod kątem. Generalnie wyglądało to tak jak silnik byłby złożony z części nowych + jakiś starych elementów, dodatkowo na szybkiego i nie dokładnie.

Czyli jednym słowem niemiaszki zrobiły Ciebie w ^&#%$ :/

Piotrass napisał/a:
Kupując silnik na wymianę w Art-Bizar dowiedziałem się, że silniki serii K są niesamowicie delikatne i kręcenie ich do wysokich obrotów, nawet na rozgrzanym silniku może mieć na nie tragiczny wpływ.

:shock: To jest mijanie się z prawdą, żeby nie powiedzieć "bzdury" :shock:

Piotrass napisał/a:
Ogólnie, że są to silniki do spokojnej rekreacyjnej jazdy

Szok, że tak mówią osoby, które zęby na ROVERkach zjadły
1.8 (takie samo) w MG ZS też jest do rekreacyjnej jazdy? :lol:

Piotrass napisał/a:
Generalnie w tym momencie w zakupionym silniku (2004 1.8 50000km) wymieniony został rozrząd, stary silnik już został wymonotowany i do końca tygodnia auto powinno już śmigać gotowe na 100%.

A potem "do żyda", czy zostajesz z nim?

argail - Wto Gru 04, 2007 09:43

Piotrass napisał/a:
auto kupiłem z niemieckiego serwisu Rovera TUTAJ

Może to zboczenie zawodowe, ale nie zaufał bym firmie handlującej samochodami i mającej tak paskudnie i źle skonstruowaną stronę www... Śmierdzi prowizorką i olewactwem.

Piotrass - Wto Gru 04, 2007 09:57

piter34 napisał/a:
Szok, że tak mówią osoby, które zęby na ROVERkach zjadły

Dodatkowo w Art-Bizar słyszałem jeszcze, że dość często 1.8 padają w R75 kiedy jeżdżą nimi młode osoby. W Anglii podobno wszędzie są ograniczenia prędkości i tam nikt dynamicznie nie jeździ dlatego taka konstrukcja silników tam zdaje egzamin, a kręcona do wysokich obrotów u nas szybko szwankuje. Osobiście też taka opinia wydaję mi się troszkę dziwna, ale już sam nie wiem jak to jest z tymi silnikami :neutral:
Cytat:
A potem "do żyda", czy zostajesz z nim?

R75 jak najbardziej zostaje. Po włożeniu dosyć dużych pieniędzy w niego zbytnio bym stracił na sprzedaży. Poza tym teraz to już wszystko mam w nim pewne :razz:
Stary silnik natomiast jest do sprzedaży - nie wiem tylko komu może się takie coś przydać :razz:

piter34 - Wto Gru 04, 2007 10:39

Piotrass napisał/a:
W Anglii podobno wszędzie są ograniczenia prędkości i tam nikt dynamicznie nie jeździ

W UK nikt dynamicznie nie jeździ bo są ograniczenia prędkości? :lol:
Żarty?

Piotrass napisał/a:
ale już sam nie wiem jak to jest z tymi silnikam

Moim zdaniem Ty po prostu pechowo trafiłeś na przekombinowany egzemplarz i stało się jak się stało. Jedyna poważna bolączka serii K to uszczelka głowicy, ale jak pewnie wiesz Land ROVER opracował już taką, po założeniu której kłopotom z HGF można powiedzieć "papa".
Jeżeli będziesz odpowiednio dbał o swoje nowe 1.8, to moim zdaniem nic dramatycznego się nie zdarzy. ;-)

maciej - Wto Gru 04, 2007 11:13

Kompletne bzdury z tą spokojną jazdą!!!

Ten silnik w wersji VVC 143 bhp był montowany w Lotusie Elise - AUCIE DO SPOKOJNEJ JAZDY???

Szczegóły tu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Lotus_Elise

Uszczelka - tak to może być problem do pierwszej porządnie zrobionej wymiany, ale reszta Twoich problemów to niestety tylko wina gości, którzy Cię oszukali.
Szkoda, że bardzo jest im to jak udowodnić...

Chociaż, gdybyś się uparł i oddał silnik rzeczoznawcy - skoro masz na niego papiery z Niemiec, to mógłbyś coś wywalczyć i jeszcze Niemca za oszustwo pociągnąc przed sąd... :twisted:

piter34 - Wto Gru 04, 2007 12:16

maciej napisał/a:
Ten silnik w wersji VVC 143 bhp był montowany w Lotusie Elise - AUCIE DO SPOKOJNEJ JAZDY???

MGF też raczej do spokojnej jazdy nie zachęca... :lol:

mt - Wto Gru 04, 2007 12:20

witam,

maciej napisał/a:
Kompletne bzdury z tą spokojną jazdą!!!
Ten silnik w wersji VVC 143 bhp był montowany w Lotusie Elise - AUCIE DO SPOKOJNEJ JAZDY???

Uszczelka - tak to może być problem do pierwszej porządnie zrobionej wymiany, ale reszta Twoich problemów to niestety tylko wina gości, którzy Cię oszukali.
Szkoda, że bardzo jest im to jak udowodnić...





pierwsze primo:
Faktem jest ze silniki serii K byly projektowane aby ich maksymalna pojemnosc nie przekraczala 1.4l. Potrzeba rynku(i brak srodkow finansowych) wymusila produkcje wiekszych a w zasadzie rozwiercanie tego samego silnika i poddawanie niewielkim modyfikacjom. (na zyczenie znajde zrodlotego faktu)

drugie primo:
Material i metoda wykonania tego silnika na tamte czasy byla dosyc pionierska.
Problemem ktorego nie przewidzieli konstruktorzy tegoz silnika sa ogromne gradienty temperatury pomiedzy poszczegolnymi miejscami w silniku. Przyklad: pomiedzy cylindrem 1 i 2 roznica temperatur moze osiagac 60 stopni C. Powoduje to roznice w przeplywie chlodziwa pomiedzy 1 i 2 po strone wydechu a co za tym idzie male pecherze powietrzne w glowicy - a w efekcie przegrzewanie sie. Nie to jest jednak najwiekszy problem(o nim ponizej).


Fakt, ze w Elise montowano silnik K nie oznacza ze on sie do tego nadawal. Oznacza ze po prostu innego nie mieli. Szczegolna bolaczka uzytkownikow Lotusa jest termostat. Nie chodzi o to ze sie psuje. Jest zle zaprojektowany(jest to raczej wada calego ukl chl.)



Ponadto:

Materialowo silnik jest wykonany z L25 (jest to doscy kosztowne aluminium). Obecnie silniki z L25 robi jedynie Aston Martin i AMG dla Mercedesa. Silnik K mial byc ekstremalnie twardy - w tym celu L25 przechodzil specjalny process utwardzania (Jest to technologia wzieta prosto z F1) Jednakze okazalo sie to jednoczesnie jego najwieksza wada. Poniewaz niestabilnosc temperaturowa prowadzila do "rozhartowywania" sie szczegolnie glowicy.
Reszta "konwencjonalnych" silnikow wytwarzana jest z aluminium 226 ktore nie przechodzi utwardzania temperaturowego a zatem nie ma znaczenia dla uszczelki(lub ma male znaczenie) jak goracy jest silnik.


To co bedzie "po" HGF zalezy od twardosci (a w zasadzie "miekkosci") rozhartowanej glowicy. Fabryczna glowica ma twardosc 110-120 w skali Brinnella. Po HGF ta twardosc spada. W najgorszym przypadku do okolo 70-80. 95-100 jest jeszcze wartoscia do zaakceptowania. Z tego plynie wniosek ze kolejne HGF moze byc (choc nie zawsze) kwestia czasu. I tutaj konkluzja:

Po HGF Rover powinien byc raczej jezdzony relaksacyjnie. Rozwiazanie problemu "pierwszego hgf" wcale nie eliminuje kolejnych. Chyba ze tym rozwiazaniem jest
nowa, "twarda" glowica, ktora nie miala HGF.

Uzytkownikom po HGF, w tym i sobie samemu pozostaje mi zyczyc szczescia i spokojnego uzytkowania R.

Pozdrawiam,
[/b]

maciej - Wto Gru 04, 2007 12:23

piter34 napisał/a:
MGF też raczej do spokojnej jazdy nie zachęca

Ale MGF to auto "bezpośrednio związane" ;) z Roverem i Powertrainem, więc musieli montować silniki K, a Lotus jest nie, więc tym bardziej nie wybrali by silnika "do spokojnej jazdy". ;)
Poza tym, moim zdaniem Elise jest bardziej "niespokojne" od MGF'a. ;)

piter34 - Wto Gru 04, 2007 12:26

mt, bardzo bardzo ciekawie piszesz.
Możesz podać źródło tych informacji?

mt - Wto Gru 04, 2007 12:30

piter34 napisał/a:
mt, bardzo bardzo ciekawie piszesz.
Możesz podać źródło tych informacji?


Witam,

Link do strony:
http://www.mgf.ultimatemg.com/

Link do artukulu:
http://www.mgf.ultimatemg...why_do_hgfs.htm

Pzd,
Marcin

maciej - Wto Gru 04, 2007 12:32

mt napisał/a:
pierwsze primo:

Uwielbiam ten zwrot... ;)
mt napisał/a:
Fakt, ze w Elise montowano silnik K nie oznacza ze on sie do tego nadawal. Oznacza ze po prostu innego nie mieli.

Hm... A wydawało mi się, że montowali też inne silniki...
mt napisał/a:
Reszta "konwencjonalnych" silnikow wytwarzana jest z aluminium 226 ktore nie przechodzi utwardzania temperaturowego a zatem nie ma znaczenia dla uszczelki(lub ma male znaczenie) jak goracy jest silnik.

A jaki to ma związek?
Temperatura nie ma znaczenia dla uszczelki?
Hm... Zawsze mi się zdawało, że to dość naturalny ciąg zdarzeń:
1. Awaria chłodzenia
2. Przegrzanie silnika
3. Uszkodzenie uszczelki

i nie dotyczy to jedynie silników serii K, ale każdego normalnego silnika...

No oprócz H23A3 gdzie:
1. Awaria chłodzenia
2. Przegrzanie silnika
3. Pęknięcie głowicy

[ Dodano: Wto Gru 04, 2007 12:41 ]
mt napisał/a:
Link do artukulu:
http://www.mgf.ultimatemg...why_do_hgfs.htm

Fajny artykuł, ale autorzy piszą, że to tylko teorie. :)

piter34 - Wto Gru 04, 2007 12:57

mt napisał/a:
Link do artukulu:
http://www.mgf.ultimatemg...why_do_hgfs.htm

Tam jest taki jeden bardzo ważny rysunek:


:lol:

mt - Wto Gru 04, 2007 13:05

Cytat:

mt napisał/a:
Fakt, ze w Elise montowano silnik K nie oznacza ze on sie do tego nadawal. Oznacza ze po prostu innego nie mieli.

Hm... A wydawało mi się, że montowali też inne silniki...

Fakt, z toyoty. Do rovera bylo im zato blizej. ;]

Cytat:

A jaki to ma związek?
Temperatura nie ma znaczenia dla uszczelki?
Hm... Zawsze mi się zdawało, że to dość naturalny ciąg zdarzeń:
1. Awaria chłodzenia
2. Przegrzanie silnika
3. Uszkodzenie uszczelki


I tu jest caly pies pogrzebany. Zle rozumowanie, poniewaz
"awaria chlodzenia" to nie jest przyczyna. To jest skutek. Skutek tego jak niestabilnie ten silnik dziala (niestabilnie w sensie chlodzenia oraz rozkladu temperatur w roznych punktach glowicy).
Do HGF w silniku K nie potrzebujesz "awarii chlodzenia" (tak jak powiedzmy w innych silnikach).
Tam wystarczy ze inzynierowie z PowerTrain zrobili juz swoje tak jak to zrobili ;]

Przyczyna to odkszalcanie sie glowicy na skutek nie dokonca idealnego dzialania ukl. chlodzenia w formie w jakiej jest pomyslany.
Akurat to co widzimy w postaci babli powietrza w zbiorniczku, czy majonezu oznacza ze juz dawno "po ptakach".
Problem lezy wlasnie w silniku. Nie w zaniedbaniach uzytkownikow.
Za artykulem:

- W Elise 1.8(K) i MGF chlodnica ma za duza wydajnosc na potrzeby silnika (w konfiguracji z normalnym termostatem)
- Weze prowadzace chlodziwo sa zbyt dlugie
- termostat umieszczony na wlocie a nie na wylocie systemu
implikacje:
-zimny plyn z chlodnicy powoduje niepotrzebne zamykanie termostatu (podczas gdy silnik w tym czasie zasuwa ostro) - dlatego termostaty wymienia sie na PRT ktore reaguja duzo wczesniej, juz gdy zmienia sie cisnienie a nie temp.
- takie uderzanie goracego i zimnego powoduje wypaczenie odpornosci temperaturowej glowicy (dokladajac do tego nieodporne aluminium L25).


W efekcie powoduje to zaburzenia dzialania systemu chlodzenia. Podkreslam, ten system po prostu tak dziala (artykul traktuje o chlodnym klimacie wiec przegrzanie jako wina uzytkownika nie zachodzi) Czy to jest awaria? Wg. mnie to po prostu uklad chlodzenia generalnie jest zle zaprojektowany.


Wiec mozna powiedziec ze troche to loteria.

ps. Moj R25 po wymianie uszczelki poki co jezdzi bez problemow. Jest jakies 4500km po wymianie na MLS (bez nowej magistrali). Mam nadzieje ze to sie utrzyma.



Pozdrawiam,

piter34 - Wto Gru 04, 2007 13:15

mt napisał/a:
Wg. mnie to po prostu uklad chlodzenia generalnie jest zle zaprojektowany.

Tak i to nie jest wina silnika, tylko tego układu, prawda?

Ale w takim razie jak wytłumaczyć drastyczny spadek przypadków HGF (co widać na wykresie)?

sTERYD - Wto Gru 04, 2007 13:42

mt napisał/a:
Wg. mnie to po prostu uklad chlodzenia generalnie jest zle zaprojektowany.

jestem pewny że zaprojektowałbyś go lepiej ;)
mt napisał/a:
-zimny plyn z chlodnicy powoduje niepotrzebne zamykanie termostatu (podczas gdy silnik w tym czasie zasuwa ostro)

to chyba sprawia,że gradient temperatur działających na głowicę jest mniejszy... czy nie ?

kilka informacji z PKM mogłoby podważyć Twoje dotychczasowe wypowiedzi dotyczące nieszczelności miękkiej głowicy ;) , (teoretycznie miękka głowica powinna lepiej przylegać, pod warunkiem, że nie będzie zbyt mocno dokręcona) a poza tym praktyka, która pokazuje, że po porządnie wykonanej wymianie uszczelki pod głowicą problem się nie powtarza ;)
co do rozhartowywania głowicy to tak naprawdę obróbka cieplna aluminium wygląda troszkę inaczej niż stali (i dlatego jest to drogi proces) i nie tak łatwo doprowadzić do rozhartowania :cool:

a w ogóle to ja się nie znam :cool:

Kris - Wto Gru 04, 2007 14:10

Co do spadku ilości HGF w kolejnych latach... może rosnąca świadomość użytkowników K-serii doprowadziła do tego, że uważają bardzo na płyn itp itd? (np: nie leją wody, jak to miało miejsce jescze do niedawna :D )
Sytuację rozjaśniłaby jakaś statystyka HGF'ów po wymianie uszczelki na nowy model, obiło mi się o uszy, że to konstrukcja owej uszczelki i magistrali olejowej ma duży wpływ na HGF.

W poprzednim R K-seria do przebiegu 160 tysięcy spisywała się bez problemu, a miałem dziurę w wężu od chłodnicy + walniętą uszczelkę pod kolektorem, dolewałem płynu co jakiś czas (tak okolo litra na pół roku) także w zasadzie miałem non stop w miarę świerzy, nigdy sie nie przegrzał i nie mialem w nim HGF.

mt - Wto Gru 04, 2007 14:24

sTERYD napisał/a:
mt napisał/a:
Wg. mnie to po prostu uklad chlodzenia generalnie jest zle zaprojektowany.

jestem pewny że zaprojektowałbyś go lepiej ;)


To czy ja to bym zrobil lepiej nie ma nic do rzeczy. Lepiej zrobilo go BMW/VW/Opel itd.. w swoich samochodach.
Cytat:

mt napisał/a:
-zimny plyn z chlodnicy powoduje niepotrzebne zamykanie termostatu (podczas gdy silnik w tym czasie zasuwa ostro)

to chyba sprawia,że gradient temperatur działających na głowicę jest mniejszy... czy nie ?

Gradient temperatur pomiedzy czym a czym? Gradient temp. w miejscach o ktorych mowa wg mnie nie ma nic wpolnego z temperatura plynu, raczej z rozmieszczeniem i gruboscia kanalow. Nie wnikam. To sa dane z pomiarow. I nie ja je robilem ;]

Cytat:

kilka informacji z PKM mogłoby podważyć Twoje dotychczasowe wypowiedzi dotyczące nieszczelności miękkiej głowicy ;) , (teoretycznie miękka głowica powinna lepiej przylegać, pod warunkiem, że nie będzie zbyt mocno dokręcona)


To moze powinni ja robic z plasteliny :) . Skoro miekka lepiej przylega. Przylegac to ma plaska i rowna a nie miekka. Miekka latwiej wydmuchac/wygiac. "pod warunkiem, że nie będzie zbyt mocno dokręcona" - to zart jakis? :]

Cytat:

a poza tym praktyka, która pokazuje, że po porządnie wykonanej wymianie uszczelki pod głowicą problem się nie powtarza ;)

Nie spotkalem sie z jakimis danymi potwierdzajacymi ta teze. Moze byc cos podrzucil.


Cytat:

co do rozhartowywania głowicy to tak naprawdę obróbka cieplna aluminium wygląda troszkę inaczej niż stali (i dlatego jest to drogi proces) i nie tak łatwo doprowadzić do rozhartowania :cool:

Badania twardosci glowic po HGF mowia co innego(patrz artykul)

Cytat:

a w ogóle to ja się nie znam :cool:


:)

[ Dodano: Wto Gru 04, 2007 14:35 ]
piter34 napisał/a:
mt napisał/a:
Wg. mnie to po prostu uklad chlodzenia generalnie jest zle zaprojektowany.

Tak i to nie jest wina silnika, tylko tego układu, prawda?


Lapanie za slowa. Chodzi o to jak silnik wspolgra z chldzeniem. Jak widac wspolgra troche nie teges :)

Cytat:

Ale w takim razie jak wytłumaczyć drastyczny spadek przypadków HGF (co widać na wykresie)?


W tej dyskusji podano pare unowoczesnien dodanych po 99:
http://forums.xpowerforum...hp/t-21487.html
m. in:
-zmiana plastikowych dowels na metalowe(nie wiem jak one polsku)
-zmiana twardosci szpilek
-tolerancja w spasowaniu tulej
-coraz lepsze uszczelki
-nowszy termostat(Land Rover)


Pozd,

Pozdrawiam,

sTERYD - Wto Gru 04, 2007 15:10

mt napisał/a:
Gradient temperatur pomiedzy czym a czym?

pomiędzy chwilą kiedy silnik jest chłodzony w małym obiegu i płyn jest gorący, a chwilą kiedy termostat się otwiera i głowica i blok są nagle zalewane zimnym płynem z chłodnicy. W przytoczonym artykule jest wspomniany tzw remote termostat, który zniszczył w ten sposób kilka silników forda już w czasie testów ;)
Cytat:
To moze powinni ja robic z plasteliny . Skoro miekka lepiej przylega. Przylegac to ma plaska i rowna a nie miekka. Miekka latwiej wydmuchac/wygiac. "pod warunkiem, że nie będzie zbyt mocno dokręcona" - to zart jakis?

nie to nie żart, oczywiście miękka bez przesady i zdecydowanie płaska, a z tego co wiem to wydmuchiwane są uszczelki a nie głowice ;)
a zbyt mocne dokręcenie śrub napiętych wstępnie powoduje rozszczelnienie połączeń :/

cóż jak mówiłem:
sTERYD napisał/a:
a w ogóle to ja się nie znam :cool:
:razz:
piter34 - Wto Gru 04, 2007 15:14

mt napisał/a:
Cytat:
Cytat:

a poza tym praktyka, która pokazuje, że po porządnie wykonanej wymianie uszczelki pod głowicą problem się nie powtarza ;)

Nie spotkalem sie z jakimis danymi potwierdzajacymi ta teze. Moze byc cos podrzucil.

Ja też się nie spotkałem z oficjalnymi danymi, ale wiem od swojego mechanika (który w Krakowie robi prawie tylko ROVERki), że jak raz robił HGF, to klient się potem nie pojawiał (ani razu).

Czy posiadasz dane obalające te fakty?

Najlepiej, aby ktoś z ASO się wypowiedział (choć nie wiem, czy często klient z HGFem przyjeżdża akurat do ASO).

[ Dodano: Wto Gru 04, 2007 15:16 ]
mt napisał/a:
Lepiej zrobilo go BMW/VW/Opel itd.. w swoich samochodach.

Problemy z uszczelkami głowicy występują rzadziej lub częściej w silnikach każdej marki.

Wystarczy wpisać w google "nnnnn problemy uszczelką głowicy", gdzie "nnnn" to marka samochodu.

mt - Wto Gru 04, 2007 15:28

sTERYD napisał/a:
mt napisał/a:
Gradient temperatur pomiedzy czym a czym?

pomiędzy chwilą kiedy silnik jest chłodzony w małym obiegu i płyn jest gorący, a chwilą kiedy termostat się otwiera i głowica i blok są nagle zalewane zimnym płynem z chłodnicy.

Czyli jednak potwierdzasz to co napisali w tym artykule? Bo nie rozumiem.
Termostat sie zamyka kiedy nie powinien. Woda w malym obiegu silnika robi sie wtedy maks. goraca, termostat sie otwiera i dostaje zimna wode. W tym momencie gradient jest duzy, nie prawdaz?

Cytat:

nie to nie żart, oczywiście miękka bez przesady i zdecydowanie płaska,

Co to znaczy miekka bez przesady? Miekka jak stal czy miekka jak olow?
Tzn. ze ci co tam pisali ze ponizej 95 Brinnella nie warto sobie zawracac glowy to zmyslali?
Czy moze "bez przesady" to 95 i wiecej? :)

Cytat:
a z tego co wiem to wydmuchiwane są uszczelki a nie głowice ;)

Nie do konca prawda. Zazwyczaj uszczelke jak i aluminium wydmuch uje rownoczesnie.
Inaczej bys nie musial planowac.


pozdr

[ Dodano: Wto Gru 04, 2007 15:32 ]
piter34 napisał/a:
mt napisał/a:
Cytat:
Cytat:

a poza tym praktyka, która pokazuje, że po porządnie wykonanej wymianie uszczelki pod głowicą problem się nie powtarza ;)

Nie spotkalem sie z jakimis danymi potwierdzajacymi ta teze. Moze byc cos podrzucil.

Ja też się nie spotkałem z oficjalnymi danymi, ale wiem od swojego mechanika (który w Krakowie robi prawie tylko ROVERki), że jak raz robił HGF, to klient się potem nie pojawiał (ani razu).

Czy posiadasz dane obalające te fakty?


Wlasnie szukam i nie moge znalezc. Widzialem stronke ze statystyka Rovera nt. HGF.
ZDecydowana wiekszosc miala 1+. Tzn. nie bylo za wiele z 1 hgf.
Najwiecej - bo 5 zdarzalo sie sporadycznie.
W domu zobacze czy mam to gdzies w ulubionych i wrzuce.

maciej - Wto Gru 04, 2007 15:33

mt napisał/a:
Zazwyczaj uszczelke jak i aluminium wydmuch uje rownoczesnie.
Inaczej bys nie musial planowac.

Hmmm... Zawsze mi się zdawało, że planuje się z powodu zniekształcenia płaszczyzny głowicy (pofalowania, wygięcia w łuk) spowodowanego właśnie różnicą temperatur w czasie awarii, a nie "wydmuchaniem aluminium"...
Ciekawa teoria...

mt - Wto Gru 04, 2007 15:40

maciej napisał/a:
mt napisał/a:
Zazwyczaj uszczelke jak i aluminium wydmuch uje rownoczesnie.
Inaczej bys nie musial planowac.

Hmmm... Zawsze mi się zdawało, że planuje się z powodu zniekształcenia płaszczyzny głowicy (pofalowania, wygięcia w łuk) spowodowanego właśnie różnicą temperatur w czasie awarii, a nie "wydmuchaniem aluminium"...
Ciekawa teoria...


Mysle ze jest to mozliwe. Uwierzysz jak powiem ze widzialem na wlasne oczy? :)

Pzd,

Kris - Wto Gru 04, 2007 15:54

mt napisał/a:
maciej napisał/a:
mt napisał/a:
Zazwyczaj uszczelke jak i aluminium wydmuch uje rownoczesnie.
Inaczej bys nie musial planowac.

Hmmm... Zawsze mi się zdawało, że planuje się z powodu zniekształcenia płaszczyzny głowicy (pofalowania, wygięcia w łuk) spowodowanego właśnie różnicą temperatur w czasie awarii, a nie "wydmuchaniem aluminium"...
Ciekawa teoria...


Mysle ze jest to mozliwe. Uwierzysz jak powiem ze widzialem na wlasne oczy? :)

Pzd,


Powiedz jeszcze że golym okiem widzialeś ten "łuk" i że został "splanowany"... no i finałem jescze niech bedzie fakt załozenia tej glowicy spowrotem :)
Tak było?

mt - Wto Gru 04, 2007 16:07

Cytat:

Powiedz jeszcze że golym okiem widzialeś ten "łuk" i że został "splanowany"... no i finałem jescze niech bedzie fakt załozenia tej glowicy spowrotem :)
Tak było?


Chodzi mi raczej o rysy w miejscu gdzie przylegaja pierscienie uszczelniajace komore spalania. W miejscu gdzie jest nieszczelnosc widac je. Golym okiem.


Pzd,

sTERYD - Wto Gru 04, 2007 16:14

Cytat:
Czyli jednak potwierdzasz to co napisali w tym artykule? Bo nie rozumiem.
Termostat sie zamyka kiedy nie powinien. Woda w malym obiegu silnika robi sie wtedy maks. goraca, termostat sie otwiera i dostaje zimna "wodę". W tym momencie gradient jest duzy, nie prawdaz?

nie wiem skąd taki wniosek :???:
termostat dostaje zimną "wodę" i się po chwili zamyka, przez co woda w małym obiegu nie staje się od razu zimna, tylko wymienia się po kawałku stopniowo, a przytoczyłem (za artykułem) przykład termostatu, zdalnego, który powodował zalewanie rozgrzanego silnika zimnym płynem z chłodnicy... nic nie potwierdzam, tak samo jak autor artykułu nic nie potwierdza, tylko podaje kilka teorii dlaczego w początkowej fazie produkcji silników serii K plagą było HGF :cool:

Piotrass - Wto Gru 04, 2007 20:52

Dziś późnym popołudniem odebrałem auto :mrgreen:
Przeszczep odbył się bez żadnych komplikacji wszystko działa jak należy.
Mam nadzieję, że juz teraz niczym negatywnym Roverek mnie nie zaskoczy.
A od 1wszego stycznia najwyższy czas już chyba wstąpić do klubu :P

Kris - Wto Gru 04, 2007 22:21

Piotrass napisał/a:
...........................
Mam nadzieję, że juz teraz niczym negatywnym Roverek mnie nie zaskoczy.
.............


Z całego serca Tobie (i sobie) tego życzę :)

IwannaTobelieve - Czw Gru 06, 2007 15:09

Mam pytanie - mój mechanik (zaufany i solidny właściciel dobrego warsztatu) zastrzelił mnie informacją, że będzie problem z wymianą uszczelki, bo on nie posiada jakiegoś bardzo drogiego urządzenia do "ściskania" plastrów silnika Rover'ka i on w ogóle nie wie czy gdzieś się takie urządzenia znajdują w pobliżu (Grn. Śląsk), a zrobienie wymiany i poskręcanie głowicy bez tego nie gwarantuje żywotności silnika... hmmm, spotkaliście się z czymś takim - ja po wysłuchaniu 40min. wykładu mam lekki zamęt w głowie i już nie wiem :/
Czy te plastry to naprawdę aż tak wyrafinowana technologia, że nawet dobre warsztaty wymiękają?

piter34 - Czw Gru 06, 2007 15:12

IwannaTobelieve napisał/a:
bo on nie posiada jakiegoś bardzo drogiego urządzenia do "ściskania" plastrów silnika Rover'ka

Klucza nie ma? :lol:

Nie ma żadnego urządzenia. On coś sobie wymyślił.

IwannaTobelieve - Czw Gru 06, 2007 15:19

Oooo, jaki ekspres! Dzięki za błyskawiczną odpowiedź :)
Mówił o tym, że nijak nie mógł sobie poradzić z silnikami Rovera jeszcze w latach 90-tych jak je monotwano w Poldkach. A facet jest tak czuły na punkcie swojej opinii, że odmówi grzebania w silniku i już jeśli tylko nie będzie pewien, że jest w stanie zrobić coś maksymalnie dobrze.
Czyli da się to zrobić zwyczajnymi, ogólnodostępnymi środkami - bez uber maszyn? Nie uśmiecha mi się szukanie innego warsztatu, bo gość ma na naszym terenie opinię najlepszego fachowca od głowic (a i Roverek nie przetrwałby dłuższej podróży - płyn wali z układu jak z prosiaka, w oleju majonez, z rury kłęby białego dymu... słowem kaplica, a szkoda by było Roverka, bo się już przywyczailiśmy ;))
Pozdrawiam

piter34 - Czw Gru 06, 2007 16:21

IwannaTobelieve napisał/a:
bez uber maszyn?

Można wszystko zrobić bez uber maszyn.

Senn - Czw Gru 06, 2007 18:47

Hmm, kolega mt dobrze prawi a pare osob probuje go tutaj zdyskredytowac. Tak wlasnie jest. Jezeli po awarii uszczelki sprawdzimy twardosc glowicy a wlasciwie blok tez powinnismy sprawdzic i wartosc spadnie ponizej 90-95 brinelli to mozemy te czesci wyrzucic na smietnik. Taka jest niestety prawda. Jezeli twardosc przybiera takie wartosci to swiadczy o rozhartowaniu powierzchni i nic juz z tym nie zrobimy.
Druga wazna rzecza jest ustawienie tuleii cylindrow. Przy wymianie uszczelki powinno sie sprawdzic ile tuleje wystaja ponad blok. Powinny wystawac od 0,10 - 0,12 mm Jezeli sa ulozone nierowno, ale w granicach dopuszczalnych najlepeij byloby uzyc uszczelki Payen BW750. Jezeli tuleje wystaja mniej niz wczesniej podane wartosci to mamy klopot z blokiem. Teoretycznie moznaby wyciagac tuleje i planowac blok zeby to wyrownac, ale czarno to widze.
Jezeli spelniamy oba warunki, a wiec twardosci i idealnego ulozenia tulei to mozemy zastosowac MLS i HGF nie powinien nam wiecej psuc nerwow.

Brt - Czw Gru 06, 2007 19:49

IwannaTobelieve, a do Kraka nie przetrwa?? Ja bym zawiózł swojego R do warsztatu p. Midowicza do Krk :cool:
sTERYD - Czw Gru 06, 2007 22:25

Senn, nie próbujemy nikogo zdyskredytować (znaczy przynajmniej ja ;) ale znając kolegów też pewnie nie zupelnie o to im chodzi ;) ) wiem, że zbyt miękka głowica będzie do d***, acz zależy jak głęboko się odpuści. Z drugiej strony znając trochę obróbkę cieplną stopów metali nieżelaznych (bardzo trochę bo na zajęciach było to liźnięte ze wzgledu na koszty ;) ) wiem na pewno, że wcale nie tak łatwo odpuścić aluminium. Miedź naprzykład odpuszcza sie mniej więcej w ten sam sposób, w który hartuje się stal :shock: a stopy aluminium to w ogóle inna historia ;)
dlatego zważszszy na w sumie niską teperaturę (nawet jak na glin) w układzie chłodzenia ciężko mi to jakoś do kupy poskładać ;) owszem , jest podany przykład rozhartowania głowicy, ale z drugiej strony nie podane są badania twardości bloku....ciekawe ;) czyżby tylko na głowicę działały zmienne temperatury ;)
inna sprawa, że podobno inne silniki są wykonywane z tego samego stopu, ale nie obrabianego cieplnie... tutaj ja się spytam, czy te ichniejsze silniki są z jakiejś twardszej wersji tego nieobrabianego stopu, czy jednak ten stop bez obróbki ma jakąś wyższą twardość niż odpuszczony :???: a jeśli nieobrabiany ma taką samą lub porównywalną twardość to po kiego grzyba go hartować :???: skoro moze się odpuścić poniżej tej normalnej twardości (wiam, że tu piszę gupoty ;) )
z drugiej strony mt Twierdzi że układ chłodzenia jest zły, bo wymienia płyn chłodzący w małym obiegu wolnymi krokami, (że tak to opiszę ;) ) kiedy silnik jest mocno zagrzany, zamiast zalewać szybko zimnym płynem z chłodnicy.... co w przytoczonym przez niego artkule jest owszem skrytykowane, ale tylko o tyle, że jest źle, ale lepsze rozwiazania wypadają gorzej :(
później jest przytoczona statystyka, która podaje ilość usterek uszczelki w latach i mimo braku zmian w układzie chłodzenia widac gołym okiem drastyczny spadek... Ale to chłodzenie nadal jest złe :( więc ciężko to wytłumaczyć :???:
jest jeszcze opisane dzialanie chłodzące oleju... ok jest w tym coś, ale tak naprawdę, chyba oleje sie tak drastycznie nie zmieniły... :???:
reasumując nie znam się, ale skoro tęższe umysły głowią się nad tym od jakiegoś czasu i nie moga znależć to ja odpuszczam ;)
nie chcialem niko dyskredytować :oops:
qrcze rozpisałem się... przepraszam :oops:

mt - Pią Gru 07, 2007 14:51

sTERYD napisał/a:
Senn, nie próbujemy nikogo zdyskredytować

ta, jasne :D . Nie probujecie to sobie wmowic ze R to szmelc dla emerytow*.



Cytat:
z drugiej strony mt Twierdzi że układ chłodzenia jest zły, bo wymienia płyn chłodzący w małym obiegu wolnymi krokami, (że tak to opiszę ;) ) kiedy silnik jest mocno zagrzany, zamiast zalewać szybko zimnym płynem z chłodnicy.... co w przytoczonym przez niego artkule jest owszem skrytykowane, ale tylko o tyle, że jest źle, ale lepsze rozwiazania wypadają gorzej :(


Nie chodzilo o to czy szybko czy wolno(tzn w mniejszym stopniu). Chodzilo ze otwiera sie i zamyka nie wtedy co potrzeba.

Mianowicie problem w R jest tego typu, ze "dzieki" takiej a nie innej konstrukcji ukladu (dlugie przewody gumowe) woda wychladzana jest za mocno, termostat zaczyna sie powoli zamykac, a silnik chodzi caly czas z duzym obciazeniem, gdy temostat zacznie sie za jakis czas otwierac woda w bloku jest juz dawno na maksa goraca i dostaje uderzenie zimnej - a to wlasnie powoduje wyginanie sie silnika tudziez placz i zgrzytanie zebow.

Zdaje sie ze Land Rover nie montuje juz takich termostatow jak w R. Dowodzi to ze jednak ten z R jest do bani(w polaczeniu z cala reszta ukladu tj. jego umieszczeniem, dlugimi rurami etc,). Jak rowniez opinie "lotusowcow" ktorzy zakladaja Pressure Relief Thermostat.
Tak czy siak, cos jest na rzeczy i widzac postep jaki zrobil Land Rover rodzi sie pytanie:

Dlaczego nie zrobili tego 10-15 lat temu???

Pozdrawiam,


* - to zart! Nie chce zaczynac dyskucji na ten temat!!! Czuje ze nie jest to odpowiednie miejsce. ;]

ps. W UK ten samochod naprawde jest uznawany za "pensioners' car" podobnie jak ostatni hit emeryta: Honda Jazz.

Kris - Pią Gru 07, 2007 20:50

mt napisał/a:

ps. W UK ten samochod naprawde jest uznawany za "pensioners' car" podobnie jak ostatni hit emeryta: Honda Jazz.


W UK to i kierownice mają po prawej, wydają kasę na darmozjadów Windsorów, mają poczucie chumoru tak flegmatyczne jak sami są więc nie dziwi że robią z Hondy samochód dla dziadków, na szczęście nie muszę tam siedzieć.

Senn - Pią Gru 07, 2007 21:29

mt, teraz to sie z Toba nie zgodze. Angole maja swiadomosc ze silniki K maja bolaczki z padem uszczelki, ale jednoczensnie sa dumni z tego silnika. Swiadczy o tym wlasnie wiele zastosowan tej jednostki LR rzeczywiscie podjal sie poprawy tego co zostalo spartolone i chwala im za to. Dlaczego tego nie zrobiono wczesniej? - nie mam pojecia.
piter34 - Pią Gru 07, 2007 22:15

Senn napisał/a:
Dlaczego tego nie zrobiono wczesniej? - nie mam pojecia.

Dlaczego my cały czas ignorujemy te dane z wykresu, gdzie widać jak drastycznie spadła liczba przypadków HFG w roku 2000...? :lol:

mt - Pią Gru 07, 2007 22:32

piter34 napisał/a:
Senn napisał/a:
Dlaczego tego nie zrobiono wczesniej? - nie mam pojecia.

Dlaczego my cały czas ignorujemy te dane z wykresu, gdzie widać jak drastycznie spadła liczba przypadków HFG w roku 2000...? :lol:


Fakt, spadla. Chociaz '99 r to i tak duzo za pozno.
Poza tym jak widac rowniez i po moim przypadku dalej zdarza sie to za czesto. I to o zgrozo w samochodzie o przebiegu 60 000 z 2002 roku.
Wg. mnie to ciagle slabo. Nie do przyjecia jest rowniez, ze w samochodzie z 2000 r. montowany jest drugi lub trzeci silnik. A takie przypadki byly rowniez na tej grupie.

To wszystko sprawia ze jednak R ma przyklejona latke samochodu psujacego sie. Chocby nie wiem co mowily statystyki (ze psuje sie nie wiecej niz inne samochody itp.)

Widac tak juz jest z tymi anglikami. Jaguar i Land Rover tez lada dzien ida na sprzedaz. Zobaczymy co wymysli SAIC i NAC jak juz sie polacza. Ja czekam na nowego MG TF. :]

Pozdrawiam,

piter34 - Pon Gru 10, 2007 10:26

mt napisał/a:
Fakt, spadla. Chociaz '99 r to i tak duzo za pozno.

Prawda, prawda...

mt napisał/a:
Poza tym jak widac rowniez i po moim przypadku dalej zdarza sie to za czesto. I to o zgrozo w samochodzie o przebiegu 60 000 z 2002 roku.
Wg. mnie to ciagle slabo. Nie do przyjecia jest rowniez, ze w samochodzie z 2000 r. montowany jest drugi lub trzeci silnik. A takie przypadki byly rowniez na tej grupie.

Ja akurat takich przypadków na tym forum/grupie nie pamiętam. ;-)

henryk - Pon Gru 10, 2007 11:02

mt napisał/a:
ze w samochodzie z 2000 r. montowany jest drugi lub trzeci silnik.
- ale ten drugi/trzeci nie jest raczej nowy
mt - Pon Gru 10, 2007 12:35

piter34 napisał/a:
mt napisał/a:
Fakt, spadla. Chociaz '99 r to i tak duzo za pozno.

Prawda, prawda...

mt napisał/a:
Poza tym jak widac rowniez i po moim przypadku dalej zdarza sie to za czesto. I to o zgrozo w samochodzie o przebiegu 60 000 z 2002 roku.
Wg. mnie to ciagle slabo. Nie do przyjecia jest rowniez, ze w samochodzie z 2000 r. montowany jest drugi lub trzeci silnik. A takie przypadki byly rowniez na tej grupie.

Ja akurat takich przypadków na tym forum/grupie nie pamiętam. ;-)


To wstyd. Bo byly sa i beda ;]
Pozdr,

[ Dodano: Pon Gru 10, 2007 12:37 ]
henryk_w napisał/a:
mt napisał/a:
ze w samochodzie z 2000 r. montowany jest drugi lub trzeci silnik.
- ale ten drugi/trzeci nie jest raczej nowy


Racja. I jest od Rovera. :]

Kris - Pon Gru 10, 2007 12:47

Powiedzial mi jeden człowiek kiedyś, że były takie partie, które "ciekły" (od uszczelki) już w salonie.
piter34 - Pon Gru 10, 2007 13:26

mt napisał/a:
To wstyd. Bo byly sa i beda ;]

Wskaż mi te przypadki na naszym forum/grupach, to zacznę się wstydzić. ;-)

mt - Pon Gru 10, 2007 15:14

piter34 napisał/a:
mt napisał/a:
To wstyd. Bo byly sa i beda ;]

Wskaż mi te przypadki na naszym forum/grupach, to zacznę się wstydzić. ;-)


witam,
soulz wymienil silnik. Rover 75, rocznik 2000 (drugi silnik).
ostatnio byl jakis kolega tez z R75, trzeci silnik.
Moze niech sie przypomni bo nie pamietam nicka.

wszystko w archiwum. Wystarczy skorzystac z opcji "szukaj". ;]
pozdrawiam,

maciej - Pon Gru 10, 2007 15:24

mt napisał/a:
soulz wymienil silnik. Rover 75, rocznik 2000 (drugi silnik).

No to chyba raz wymienił, skoro drugi silnik.
mt napisał/a:
ostatnio byl jakis kolega tez z R75, trzeci silnik.

Kolega Piotrass (dokładnie w tym wątku, w którym ciągle piszemy :D ), ale jak sam napisał, silnik nr 2 wstawiony jako "nowy" po rozebraniu wcale się nowym nie okazał, a silnik nr 3 również nowym nie jest.

mt - Pon Gru 10, 2007 15:27

maciej napisał/a:
mt napisał/a:
soulz wymienil silnik. Rover 75, rocznik 2000 (drugi silnik).

No to chyba raz wymienił, skoro drugi silnik.


Zgadza sie. Przeciez mowa o drugim/trzecim silniku a nie o drugiej trzeciej wymianie.
Cytat:

mt napisał/a:
ostatnio byl jakis kolega tez z R75, trzeci silnik.

Kolega Piotrass (dokładnie w tym wątku, w którym ciągle piszemy :D ), ale jak sam napisał, silnik nr 2 wstawiony jako "nowy" po rozebraniu wcale się nowym nie okazał, a silnik nr 3 również nowym nie jest.


Jak juz napisalem to czy nowy czy stary nie ma znaczenia.
Nie w przypadku Rovera. :]

Pozdrawiam,

piter34 - Pon Gru 10, 2007 15:39

mt napisał/a:
Zgadza sie. Przeciez mowa o drugim/trzecim silniku a nie o drugiej trzeciej wymianie.

Czekałem raczej na przykłady trzecich silników w tym samym aucie (ten R75 odpada, bo tam jest drugi). ;-)

maciej - Pon Gru 10, 2007 15:45

mt napisał/a:
Zgadza sie. Przeciez mowa o drugim/trzecim silniku a nie o drugiej trzeciej wymianie.

Hmm...

Napisałeś, że to "nie do przyjęcia"...

To ja dam trochę kontrprzykładów - mój kolega właśnie ma problem z prawie niezniszczalnym pseudoludowozem Astrą - po 180 kkm prawdopodobnie pękł blok - w zasadzie bez przyczyny - chłodzenie działało, auto przez ostanie 50 kkm (od zakupu przez niego) nie przegrzane, a blok pękł ostatnio...

Nie bronię konstrukcji silnika K, ale z tego co kojarzę to każda firma, która wypuszcza "ambitniejsze silniki" miewa wpadki.

Żeby nie szukać daleko Honda i H23A3 - silnik skądinąd bardzo udany ;) , tylko z jednym drobnym felerem - w razie nawet najmniejszej awarii chłodzenia pęka głowica...

Identyczną wpadkę jak H23A3 zaliczyło również kultowe dla niektórych BMW - nie pamiętam w tej chwili o który silnik chodzi. ;)

Problemy z uszczelkami pod głowicą miały chyba swego czasu Audi i Fordy (musiałbym poszukać).

W przypadku Hondy - jak przyznał chyba sam rzecznik prasowy koncernu - awaryjność H23A3 to wypadek przy pracy, ale w porównaniu z ilością udanych silników jest wybaczalny, w przypadku Rovera honoru mogą bronić jedynie seria L i T, więc ten problem jest dużo bradziej zauważalny.

Oczywiście, że to "nie do przyjęcia", ale wszystkim się zdarza. :D

mt - Pon Gru 10, 2007 15:52

maciej napisał/a:
mt napisał/a:
Zgadza sie. Przeciez mowa o drugim/trzecim silniku a nie o drugiej trzeciej wymianie.

Hmm...

Napisałeś, że to "nie do przyjęcia"...



To ja dam trochę kontrprzykładów - mój kolega właśnie ma problem z prawie niezniszczalnym pseudoludowozem Astrą - po 180 kkm prawdopodobnie pękł blok - w zasadzie bez przyczyny - chłodzenie działało, auto przez ostanie 50 kkm (od zakupu przez niego) nie przegrzane, a blok pękł ostatnio...


Jak widac przebieg sluszny. To poniekad usprawiedliwia wymiane.
Nie usprawiedliwia jej wg. mnie przebieg 50-60 tysiecy kilometrow.


Cytat:

W przypadku Hondy - jak przyznał chyba sam rzecznik prasowy koncernu - awaryjność H23A3 to wypadek przy pracy, ale w porównaniu z ilością udanych silników jest wybaczalny, w przypadku Rovera honoru mogą bronić jedynie seria L i T, więc ten problem jest dużo bradziej zauważalny.

Oczywiście, że to "nie do przyjęcia", ale wszystkim się zdarza. :D


Pelna zgoda co do tego. Nalezy tu jednak dodac ze jednym czesciej/wczesniej drugim rzadziej/pozniej.

Pozdrawiam,

maciej - Pon Gru 10, 2007 16:03

mt napisał/a:
Jak widac przebieg sluszny. To poniekad usprawiedliwia wymiane.
Nie usprawiedliwia jej wg. mnie przebieg 50-60 tysiecy kilometrow.

Tu się nie zgodzę - pęknięcie bloku? 180 kkm to słuszny przebieg? Chyba dla dużego fiata... ;) ;) ;)

Zawsze wydawało mi się, że nowoczesne silniki są tworzone na około 300 kkm i zwykle to nie blok się kończy.

Jasne, że 50-60 kkm to bardzo zły wynik, tylko pytanie o przyczyny takich wymian - może były nie słuszne, bo wystarczyło wymienić uszczelkę lub głowicę, a nie cały silnik, a może użytkownik nie dopilnował, bo jak sam napisałeś nie jest tak, że każdy HGF kwalifikuje silnik, a nawet samą głowicę do wymiany, ale jak się za długo z HGF pojeździ (bo kto by się przejmował strzałką na czerwonym albo zaglądał pod maskę), to można zdemolować dużo więcej i wtedy wymiana jest nieunikniona.

Jestem pewnie, że jakby poszukać to można znaleźć sporo przykładów wymiany silnika po 50-60 kkm nawet wśród tak niezawodnych statystycznie aut jak Toyoty (zwłaszcza służbowe). :D

Senn - Pon Gru 10, 2007 20:27

mt napisał/a:
Tu się nie zgodzę - pęknięcie bloku? 180 kkm to słuszny przebieg? Chyba dla dużego fiata...


Tu musze stanowczo zaprotestowac :) Nie slyszalem o takich przypadkach :)

piter34 - Pon Gru 10, 2007 20:59

mt napisał/a:
Nie usprawiedliwia jej wg. mnie przebieg 50-60 tysiecy kilometrow.

Ja nie rozumiem z jakich powodów się wymienia tę serię K po takim przebiegu...
Chyba żadne konkrety nie padły, bo przecież HGF nie kwalifikuje silnika do wymiany.

akuss85 - Wto Maj 27, 2008 13:40

Hej, mam pytanie, skad udalo Ci sie dostac silnik??

Mam te same objawy i tez go obstawiam, prosze o odpowiedz najlepiej na maila arek at liman.pl arek@liman.pl