|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Offtopic - TDI - hahahaha
Markzo - Pią Maj 30, 2008 23:13 Temat postu: TDI - hahahaha patrzcie jaki obrazek znalazlem na jednej ze stron www
tom214Si - Pią Maj 30, 2008 23:50
hmm, to co powiedzieć o Volkswagenowskich silnikach SDI (nie mylić z SDI Rovera) gdzie z 1,9 litra wyciskają 64 KM
Tempest - Sob Maj 31, 2008 05:30
tom214Si napisał/a: | hmm, to co powiedzieć o Volkswagenowskich silnikach SDI (nie mylić z SDI Rovera) gdzie z 1,9 litra wyciskają 64 KM |
no proszę, proszę - a ja mam taki śmieszny zamiar (dopiero po zchipkowaniu) zmienić sobie znaczek na klapie z TDi na SDi - żeby się co niektóre buraki w swoich superfurach lekko zdziwiły
Rowan - Sob Maj 31, 2008 05:58
Tylko, że SDI pali prawie połowę tego co TDI. Sprawdzone
Markzo - Sob Maj 31, 2008 08:17
Tempest uwazaj na Sliwkową Viki A z napisem 1.6 na klapie:D 3.0V6 pod macha:D
kamil_luczak - Sob Maj 31, 2008 23:10
albo lagunke ze znaczkiem 1.6 Siedzi tam przeszlo 200KM Blachy WL A czy przypadkiem SDI w tej budzie co masz nie rozni sie zewnetrznie od TDI ?:>
Tom - taki silnik sdi w Lupo pali w miescie ponizej 5 litrow, wiec ja bym sie cieszyl majac taki samochod do jazdy po miescie W trasie pewnie ponizej 4 schodzi
tom214Si - Sob Maj 31, 2008 23:29
Nagle wszyscy ściganci zrobili się oszczędni...
Mi akurat bliżej do "senior citizena" niż do ściganta, tym nie mniej podtrzymuję wersję że 64 KM z 1,9 litra to przegięcie... z resztą każdy VW to przegięcie
A styl "na niepozorniaka" - świetna sprawa
TomC - Nie Cze 01, 2008 00:46
Skoda Fabia 1,9 SDI brała mi średnio 5l/100 przy jeździe miasto/ autostrada. A 185km/h potrafiła jechać.
Czasem nawet 4,5l do 130km/h
Tempest - Nie Cze 01, 2008 10:21
Kamil Luczak napisał/a: | A czy przypadkiem SDI w tej budzie co masz nie rozni sie zewnetrznie od TDI ?:> |
z tego co sie orientuję to z zewnątrz niczym - jest po prostu inny silnik
i to w 2.0SDi jest 64 kuce
pod względem oszczędności to silnik-marzenie, ale do wyprzedzania na trasie średnio się nadaje
tom214Si napisał/a: | Nagle wszyscy ściganci zrobili się oszczędni... |
wierz mi - po wypadku bardzo rzadko wciskam pedał do deski
odkryłem po prostu czerpanie przyjemności z jeżdżenia "wolno" (wiadomo, nie według znaków, bo aż tak mocno w głowę w wypadku nie oberwałem )
kiedy najdzie mnie ochota to sobie przycisnę, ale dzieje się to bardzo rzadko
tom214Si napisał/a: | z resztą każdy VW to przegięcie |
wiesz, gusta guściki
ja ze swojego jestem bardzo zadowolony
ale mój wybór padł na Golfa V chociażby z takiego głupiego powodu, że nie każdego młodzieniaszka stać na nowy samochód i ten model nie jest tak utożsamiany z "innymi" starszymi golfami
tom214Si napisał/a: | A styl "na niepozorniaka" - świetna sprawa |
i właśnie o to chodzi
z jednej strony jak jakiś buraczek będzie chciał przyszpanować swojej panience to może się lekko zdziwić (a i panna może go zrugać za kiepski samochód - widok bezcenny )
z drugiej natomiast mam coś takiego, że jak jest spokój to jeżdżę spokojnie i wolno, ale jak tylko zobaczę kogoś szybciej jadącego i "chcącego" się ścigać (dla znających oznaczenia silników na klapie 2.0TDi oznacza minimum 140KM, więc sobie myślą, że może jakiś chojrak w nim siedzi) to od razu redukcja i za nim
a styl niepozorniaka to przynajmniej da mi jakiś spokój od ścigantów i nie będzie mnie korciło (przynajmniej tak często jak ze znaczkiem TDi z tyłu) bo widzą, że "kiepski" silnik to i nie ma co szaleć
Ciufa - Nie Cze 01, 2008 20:07
Kamil Luczak napisał/a: | Tom - taki silnik sdi w Lupo pali w miescie ponizej 5 litrow, wiec ja bym sie cieszyl majac taki samochod do jazdy po miescie W trasie pewnie ponizej 4 schodzi |
ja bym nie chciał takim auem w trase jechać, za bardzo połamany bym wyszedł z niego
wole wieksze auta
lineumaciel - Pon Cze 02, 2008 13:57
hehehe naklejeczka fajna
mi jakoś tych koników w moim nie brakuje myślę że ekonomia i moc jest dość dobrze wyważone. Chociaż kusi mnie chip tuning.
lineumaciel - Pon Cze 02, 2008 14:12
Tempest napisał/a: | no proszę, proszę - a ja mam taki śmieszny zamiar (dopiero po zchipkowaniu) zmienić sobie znaczek na klapie z TDi na SDi - żeby się co niektóre buraki w swoich superfurach lekko zdziwiły |
orientowałeś się w kosztach? u mnie w OL V-tech'u krzykneli 1 400 złociszy(tak na telefon)
chociaż zastanawiam się czy warto dla 16KM/44Nm
Tempest - Pon Cze 02, 2008 14:34
pykalodaniel napisał/a: | Tempest napisał/a: | no proszę, proszę - a ja mam taki śmieszny zamiar (dopiero po zchipkowaniu) zmienić sobie znaczek na klapie z TDi na SDi - żeby się co niektóre buraki w swoich superfurach lekko zdziwiły |
orientowałeś się w kosztach? u mnie w OL V-tech'u krzykneli 1 400 złociszy(tak na telefon) |
kumpel ma znajomego co się takimi rzeczami zajmuje i po znajomości może mi nawet za 1200
to zrobić (oczywiście z badaniem możliwości i pełnym przygotowaniem, a nie tylko włożenie i jedź Pan stąd)
pykalodaniel napisał/a: | chociaż zastanawiam się czy warto dla 16KM/44Nm |
hmmm, tylko tyle?
ty masz tą wersję 100, czy 130 konną?
w pierwszym powinno być około 135, w drugim pod 170 podchodzić i moment o około 60Nm
przeważnie w klekotach z mocą powyżej 100 wzrost mocy jest o około 30 kucy
u mnie na ten przykład moc końcowa będzie jakieś 175-180 i moment z 330 na 430Nm
maniaq - Pon Cze 02, 2008 14:45
tylko tempest zapominasz, ze to sa rozne silniki(rover- vw), a ty piszesz caly czas odnosnie swojego - przyrosty mocy i momentu.
u ciebie uwazam, ze bezpiecznie to jest 140 popchnac na ok 170 i kolo 420nm.
w zr skrzynia byla ponoc liczona na 240 nm, a jest w zr-e 260 , wiec jakby zapas zostal wykorzystany
lineumaciel - Pon Cze 02, 2008 14:47
Tempest napisał/a: | hmmm, tylko tyle?
ty masz tą wersję 100, czy 130 konną?
w pierwszym powinno być około 135, w drugim pod 170 podchodzić i moment o około 60Nm
przeważnie w klekotach z mocą powyżej 100 wzrost mocy jest o około 30 kucy
u mnie na ten przykład moc końcowa będzie jakieś 175-180 i moment z 330 na 430Nm |
mam 100 konną wersje. Wedle oficjalnych informacji z katalogów przyrost jest o 16KM/44Nm.
na jutro umówiłem się z Panami z olsztyńskiego V-techu mają podąć dokładne uzyski mocy oraz koszt.
zastanawiam się jeszcze nad wersją dla oszczędnych tzn z 2 koniki zyskam ja wybije katalizator (oczywiście żart)
Tempest - Pon Cze 02, 2008 15:00
maniaq napisał/a: | tylko tempest zapominasz, ze to sa rozne silniki(rover- vw), a ty piszesz caly czas odnosnie swojego - przyrosty mocy i momentu. |
TUTAJ podana specyfikacja możliwości silnika w 75'ce (klekot) dla 115 i 130 koników
na tej podstawie mówiłem, że coś kiepsko te 16 kucy
maniaq napisał/a: | u ciebie uwazam, ze bezpiecznie to jest 140 popchnac na ok 170 i kolo 420nm. |
trochę się pomyliłem u siebie, ale i tak nieznacznie - TU
maciej - Pon Cze 02, 2008 15:03
Tylko fascynuje się po co to???
Dla "mistrzostwa prostej"?
Nie lepiej zrobić upgrade zawieszenia, hamulców, opon albo jeszcze lepiej - szkolenie techniki jazdy?
To da lepsze efekty niż moc - patrz wyniki ze Zlotów - zarówno tego, jak i np. Miedzianej Góry, gdzie 80 KM Citroen BX pobił 226 KM Alfę 166 na co teoretycznie nie miał szans...
Tempest - Pon Cze 02, 2008 15:10
maciej napisał/a: | Tylko fascynuje się po co to???
Dla "mistrzostwa prostej"?
Nie lepiej zrobić upgrade zawieszenia, hamulców, opon albo jeszcze lepiej - szkolenie techniki jazdy?
To da lepsze efekty niż moc - patrz wyniki ze Zlotów - zarówno tego, jak i np. Miedzianej Góry, gdzie 80 KM Citroen BX pobił 226 KM Alfę 166 na co teoretycznie nie miał szans... |
na torach się nie ścigam, po ulicy nie jeżdżę jak wariat (przynajmniej nie tak bardzo jak to było z ZR'ą)
lubię właśnie po prostu dobre przyspieszenie, bo więcej frajdy mam z tego jak samochód szybko się rozpędzi aniżeli z slalomu-gigant między samochodami i ciśnięcie w pedał
maciej - Pon Cze 02, 2008 15:16
Tempest napisał/a: | na torach się nie ścigam, po ulicy nie jeżdżę jak wariat (przynajmniej nie tak bardzo jak to było z ZR'ą)
lubię właśnie po prostu dobre przyspieszenie, bo więcej frajdy mam z tego jak samochód szybko się rozpędzi aniżeli z slalomu-gigant między samochodami i ciśnięcie w pedał |
Fajnie, że się rozpędza, a po co hamować, czy skręcać...
Genialna maksyma, ale sprawdza się w USA, nie w Polsce.
Czy ktoś tu pisze o slalomie między samochodami?
Ja raczej myślę o reakcji, gdy ktoś np. zajedzie Ci drogę albo wpadniesz na szklankę na wjeździe na Most Grota...
Wtedy te 180 KM nic Ci nie pomogą...
Na prawdę nic Cię nie nauczył wypadek?
Próbowałeś przeczytać np. artykuły Piotra Wróblewskiego www.rspw.of.pl?
Pan Piotr na początku szkolenia mówi jedną rzecz - kierowca rajdowy jedzie na granicy całe sportowe życie, kierowca cywilny 2-3 razy w życiu, ale od treningu zależy co się wtedy stanie - Ty zaliczyłeś już pierwszy raz, miałeś olbrzymie szczęście, ale widać, że nic Cię to nie nauczyło...
Mam nadzieję, że nadal będziesz miał tyle szczęścia...
Tempest - Pon Cze 02, 2008 15:53
maciej napisał/a: | ...ale widać, że nic Cię to nie nauczyło...
Mam nadzieję, że nadal będziesz miał tyle szczęścia... |
nauczyło mnie to tego, że już tak nie szaleję samochodem
teraz, po przeprowadzce, muszę codziennie jeździć właśnie Grota przez feralne miejsce i zawsze jak się zbliżam do tego zygzaka to zwalniam
i nawet jak już przejadę przez część "syrenki" to najszybciej jadę 80km/h bo wychodzę teraz z założenia, że jadąc wolno można się nadal cieszyć z jazdy
i jak już napisałem w jakimś inny poście - bardzo rzadko wciskam pedał w dechę, a to i tak tylko po to, żeby kogoś wyprzedzić - dochodząc do max. 120 i potem zwalniając
jeśli chodzi o naukę jazdy - jakieś szkolenia itp. to po prawdzie myślałem, że właśnie coś takiego będzie na zlocie
nawet jeśli nie specjalnym samochodem na śmiesznych kółeczkach to chociaż swoim na większej, otwartej płycie z polewajkami
maciej - Pon Cze 02, 2008 16:00
Tempest napisał/a: | nauczyło mnie to tego, że już tak nie szaleję samochodem |
A co jak lód będzie trochę grubszy?
Ja rozbiłem auto jadąc PROSTO 30 km/h, bez udziału innych użytkowników drogi...
Tempest napisał/a: | teraz, po przeprowadzce, muszę codziennie jeździć właśnie Grota przez feralne miejsce i zawsze jak się zbliżam do tego zygzaka to zwalniam
i nawet jak już przejadę przez część "syrenki" to najszybciej jadę 80km/h bo wychodzę teraz z założenia, że jadąc wolno można się nadal cieszyć z jazdy |
Padłem...
Powazny wypadek nauczył Cię zwalniać w jednym miejscu na świecie, ale nadal chcesz mieć 180 KM pod maską i nie chcesz wiedzieć jak je kontrolować i co je kontroluje w Twoim aucie...
Nie mam słów...
Tempest - Pon Cze 02, 2008 16:11
a czy 180KM musi być jednoznaczne z zapier...niczaniem cały czas?
chcę mieć po prostu "zapas mocy" jakkolwiek to rozumieć
a to, że napisałem, że zwalniam przed "tym" miejscem nie oznacza akurat, iż robię to tylko tam
w jakimkolwiek innym miejscu którego nie znam, a widzę, że jest podejrzane to zwalniam
wiem o co ci ogólnie chodzi i przyznaję ci rację - po prostu może nie potrafię tego sam wyrazić słowami o co mi biega a brzmi w efekcie końcowym "źle"
maciej - Pon Cze 02, 2008 17:05
Tempest napisał/a: | a czy 180KM musi być jednoznaczne z zapier...niczaniem cały czas? |
A czy ktoś tu pisze, że cały czas?
Wypadek to zwykle kilka sekund...
Tempest napisał/a: | chcę mieć po prostu "zapas mocy" jakkolwiek to rozumieć |
To oczywiste - ja chyba nigdy na szosie nie użyłem 158 KM R623, tylko mając taki zapas pewnie kiedyś go użyjesz i pozostają dwa pytania:
- czy będziesz w stanie go opanować (bo zakładam, że poza torem użyjesz go w awaryjnej sytuacji)?
- czy auto zapewni Ci kontrolę nad tą mocą (auta projektowane są do określonych mocy - nikt nie wsadzi Ci hamulców od wersji 180 KM do wersji 140 KM, bo to kosztuje 100 $ więcej, a te 100 $ w skali 100 000 aut to 10 mln $ - żaden prducent aut nie robi takich prezentów)?
A Twoje odpowiedzi ja rozumiem "mi się to nigdy nie zdarzy" mimo tego, że już sie zdażyło.
Mi chodzi o to, żeby wiedzieć czym się dysponuje i to że np. 14h (równowartość kosztu chipa, o którym tu piszecie) np. u Piotra Wróblewskiego dadzą Ci znacznie więcej niż te 40 KM i to szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo i umiejętności, a nie o "mistrostwo prostej".
Nie ma nic bardziej denerwującego i niebezpiecznego niż ludzie przyspieszający na prostej do 120 km/h i hamujący przed zakrętem do 50 km/h na drodze, którą można pokonywać jadąc cały czas 90 km/h.
maniaq - Pon Cze 02, 2008 22:31
ciekawa dyskusja, generalnie mam wrazenie ze tempestowi imponuja cyferki... mam x koni
ja wybralem zr-a glowniez ze wzgkledu na zawieche, bo np hamulce bede myslal jak ulepszyc, bo seria jest ok , ale moglo by byc lepiej, i nie wiem czy to ze wzgledu na to, ze tarcze sa seryjne i juz wyeksploatowane troszke. zawsze zaczynam "tuning" auta od zawiechy... pamietam miny ludzi jak zobaczyli na spocie mojego ax-a byl obizony, na krotszych sprezynach, hamulce pelne ATE , silnik robilem pozniej ze wzgledu na padniecie oryginalnego, ktorego nie oplacalo sie remontowac.
ze tak powiem zaczynasz tempest od dupy strony, bo jak auto lepiej jedzie w zakrecie to nie musisz tak hamowac jak w przykladzie macka, dla wszystkich byloby lepiej smigac ze stala predkoscia.
jak sie okazalo na 1/4 byles szybki ale na macie poslizgowej byli lepsi . jadac z wrop rano , na katowickiej 387 km , koles polozyl sie na dachu w rowie. na cb mowili ze ktos mu chyba zajechal droge i koles zaczal panikwoac odwalil jakis glupi manewr i go polozylo do rowu i na dach. zabraklo opanowania czy umiejetnosci.
sam chcialbym miec kilka km i nm wiecej bo uwazam, ze na dluzsza mete z wiekszym bagazem czuc juz roznice w tym aucie i maly niedostatek mocy. chodziloby o lekkei podciagniecie i wyrownanie wykresow a nei na ilosc km , bo to nei ma sensu
lineumaciel - Wto Cze 03, 2008 06:59
kolego Tempest uważam że 180KM to aucie twojej wielkości to już przesada. I czytając twoje wypowiedzi i podejście schylam się do tego że maniak cyfer z Ciebie
Ja uważam że te 100KM w mojej 25 jest bardzo dobrym wynikiem naprawdę jest sporo frajdy.
To co by było dla mnie optymalne to te parę koni więcej + moment obrotowy aby mieć ciut więcej mocy w zapasie.
180KM to już bezsens w aucie wielkości naszych aut. Lepiej jest zainwestować w porządne zaciski klocki i tarcze.
I tak się przysłuchując Maciejowi widać że bije od niego zdrowym rozsądkiem i dobrze
Brt - Wto Cze 03, 2008 12:11
maniaq napisał/a: | sam chcialbym miec kilka km i nm wiecej bo uwazam, ze na dluzsza mete z wiekszym bagazem czuc juz roznice w tym aucie i maly niedostatek mocy. chodziloby o lekkei podciagniecie i wyrownanie wykresow a nei na ilosc km , bo to nei ma sensu |
dokładnie o tym samym myślę. Chromolić KM przede wszystkim wiecej Nm i możliwie płaska charakterystyka to jest to
Ciufa - Wto Cze 03, 2008 13:18
pykalodaniel napisał/a: | Ja uważam że te 100KM w mojej 25 jest bardzo dobrym wynikiem naprawdę jest sporo frajdy. |
a ja uważam że to jest muł
pykalodaniel napisał/a: | 180KM to już bezsens w aucie wielkości naszych aut. Lepiej jest zainwestować w porządne zaciski klocki i tarcze. |
uważam że zawsze jest mieć lepiej zapas mocy niż niedostatek
maciej - Wto Cze 03, 2008 13:29
Ciufcia napisał/a: | uważam że zawsze jest mieć lepiej zapas mocy niż niedostatek |
Tylko może lepiej mieć najpierw umiejętności i warunki techniczne, żeby te KM/Nm opanować...
Ale może ja jakiś dziwny jestem...
dobryziom - Wto Cze 03, 2008 13:36
ja tez uważam ze modyfikacje powinno sie zacząć od poprawy bezpieczeństwa żebyś był w stanie oswoić wzrost mocy... co do używania tylko czasem dodatkowej mocy nie wierze w to jak jest czym depnąć to sie depcze...
Brt - Wto Cze 03, 2008 13:36
Ciufcia napisał/a: | a ja uważam że to jest muł |
piszesz o swoim maciej nie jesteś
wolarz - Wto Cze 03, 2008 13:51
Też uważam że nieważna jest ilość KM.
Zawiecha i zdrowy rozsądek wystarczą.
Jak większość widziała niewiele trzeba żeby wylecieć z trasy (toru ) na moim przykładzie.
Co dałyby dodatkowe konie? Chyba byłoby tylko gorzej
Ciufa - Wto Cze 03, 2008 13:56
maciej napisał/a: | Tylko może lepiej mieć najpierw umiejętności i warunki techniczne, żeby te KM/Nm opanować... |
nie napisałem że tak nie jest Brt napisał/a: | piszesz o swoim |
tak o swoim i o 100 konnym R25 w dieslu
jerzu - Wto Cze 03, 2008 18:44
Napisałem coś i stwierdziłem że nie będę się wdawał niepotrzebnie w kłótnie, jedyne co stwierdzę to że trochę przesadzacie
lineumaciel - Sro Cze 04, 2008 06:35
Ciufcia napisał/a: | pykalodaniel napisał/a: | Ja uważam że te 100KM w mojej 25 jest bardzo dobrym wynikiem naprawdę jest sporo frajdy. |
a ja uważam że to jest muł
pykalodaniel napisał/a: | 180KM to już bezsens w aucie wielkości naszych aut. Lepiej jest zainwestować w porządne zaciski klocki i tarcze. |
uważam że zawsze jest mieć lepiej zapas mocy niż niedostatek |
Ja Ci dam muł
Muł to on jest na 1,2
Jeśli 180KM ma być zapasem to nie będę się sprzeczał..... bo gdzieś są granice rozsądku
Markzo - Sro Cze 04, 2008 07:26
znaczy sie tak...ja mam w garazu doskonale porownanie;) Vectra 2.5V6 170koni i Rover Coupe 1.6 122km. Jasne ze w trasie V6 sie pieknie jedzie bo nie trzeba starsznie redukowac czy wciskac do ooporu bo od samego dolu ladnie ciagnie, jednak to auto jets do tej mocy przystosowane, twardszy zawias niz w normalnej Viki B, hample tez mocniejsze tzn wieksze tarcze i dam sie tym w miare jechac, chociaz nie czuje sie nią tak pewnie na drodze jak roverem. w nim mam zawieche koni, kapciusszki 195 (motor niestety tylko 1.6) i nim sie jezdzi mi duzo lepiej niz V6. fakt moc przy wyprzedzaniu czy cos pojawia sie bardzo wysoko bo dopiero od 5500ob/rmin z racji hondowskiego silnika pojawia sie jakas tam moc ale jesli chodzi o pokonywanie zakretow manewry w awaryjnych sytuacjach jakie przez glupote innych juz mialem okazje przeprowadzac ( na odcinku 2 kilometrow 2 razy ktos jechal moim pasem na bardzo waskiej drodze!!!) to rover jest o niebo lepszy. pewne prowadzenie sztywny zawias tojest to:) moc niewielka fakt ale na zakretach juz kilka autek dostalo po dupce;) miedzy innymi nasza Vectra jak wracalismy sobie do domku swiezo po zakupie Roverka duza moc super tylko zeby sie ją dalo wykozystac do jazdy nie tylko na wprost:)
maciej - Sro Cze 04, 2008 07:53
jerzu napisał/a: | Napisałem coś i stwierdziłem że nie będę się wdawał niepotrzebnie w kłótnie, jedyne co stwierdzę to że trochę przesadzacie |
To nie jest chyba kłótnia, tylko dyskusja i zawsze ciekawe jest poznać zdanie ludzi inaczej myślących...
Napisz proszę co o tym sądzisz.
Skoro już napisałeś, że uważasz, że mamy wykształcenie ogrodnicze, to uzasadnij to.
dobryziom - Sro Cze 04, 2008 09:35
jak to kiedyś powiedział Himen mocy przybywaj ja czasem jak wsiadam do innego auta czuje sie przez pierwsze parę minut dziwnie bo mam wrażenie ze samochód ani nie jedzie ani nie hamuje... jednak dynamiczny silnik i dobry hebel to podstawa.
jerzu - Sro Cze 04, 2008 10:19
No dobra to ja też napiszę
A więc ja jestem młodym kierowcą, wiem ze dużo mi brakuje i w ogóle ale moją naukę zacząłem od słabego auta i stopniowo przechodzę do coraz mocniejszych... Moim zdaniem 150 koni w hatchbacku to nie jest dużo, 180 również nie bo skoro byłoby to niebezpieczne to nie robili by seryjnie aut z taką mocą, a co do podnoszenia mocy to uwierzcie że auta są przewidziane na jakiś tam mały zapas. Podniesienie mocy o 40 (choć po wykresach po chipie w tych silnikach spodziewałbym się ok 170) to nie jest dużo przecież nikt nie będzie jeździł non stop pałując auto przegrzewając hamulce i w ogóle... Poza tym mi np moc przede wszystkim potrzebna jest w awaryjnych sytuacjach, bardzo rzadko jeżdżę z pedałem w podłodze bo to bez sensu w mieście na co dzień delikatnie przyciskam, a moc potrzebna mi jest w awaryjnych sytuacjach, szybko zjechać ze skrzyżowania, ominąć coś. Czasem jeżdżę seatem ibizą i mam prędkość taką samą ale są momenty że potrzeba przyspieszyć i wcisnąć się gdzieś albo uciec i w takich momentach brakuje pod nogą... Po za tym tutaj rozmowa jest o aucie kolegi tempesta to nie dziwie mu się że chcę więcej mocy po tym jak wcześniej miał ZR a teraz diesla, niestety jak pojeździ się w miarę mocnym autkiem to później potrzeba jest mieć przynajmniej taki sam zapas... To jest tak zwana niekończąca pogoń za mocą
michalswiatek - Sro Cze 04, 2008 10:34
Panowie pojechaliscie po koledze Tempest, tak jakby chcial do wartburga wsadzic motor corvetty. Golf ktory wyjezdzajac z fabryki mial 140KM ma pewnie calkiem przyzwoite zawieszenie i hamulce. Dodatkowe 30KM nie zrobi tego auta niebezpiecznym, czy trudnym do opanowania. Dodatkowa moc w pewnych sytuacjach moze nawet zwiekszyc bezpieczenstwo.
Ja osobiscie, gdybym mial mozliwosc dolozyc dodatkowe 30KM w sposob bezpieczny dla silnika i za 1500PLN, to dlugo bym sie nie zastanawial.
To ze przy kolejnej wymianie moze pomyslec o lepszych tarczach, klockach i.t.p. to jasne. Ale bez przesady, nie koniecznie trzeba wsadzac zawias od golfa R32, zeby podniesc moc o 30KM.
maciej - Sro Cze 04, 2008 10:42
jerzu napisał/a: | Moim zdaniem 150 koni w hatchbacku to nie jest dużo, 180 również nie |
Tylko jedna osoba tu napisała, że jest.
jerzu napisał/a: | 180 również nie bo skoro byłoby to niebezpieczne to nie robili by seryjnie aut z taką mocą, |
Robią, ale odpowiednio przygotowane - spójrz na różnice w zawieszeniu między R25 1.6, a ZR 160 (jakieś 50 KM różnicy), R623, a R620ti "tylko" 42 KM różnicy...
Porejrzewam, że Twoje A3 też ma inny zawias niż wersja 1.6...
jerzu napisał/a: | co do podnoszenia mocy to uwierzcie że auta są przewidziane na jakiś tam mały zapas |
Pytanie co dla kogo jest mało, bo dla mnie 28,5% to już nie jest mało, a o tym tu piszemy i raczej przekracza ten "zapas", zwłaszcza, że koncerny samochodowe walcząc o obniżenie kosztów na pewno takimi "zapasami" prezentów "tuningowcom" nie robią, bo to są goście, którzy zmniejszają ich dochody...
jerzu napisał/a: | przecież nikt nie będzie jeździł non stop pałując auto przegrzewając hamulce i w ogóle... |
Nie, ale na serii wystarczy jedno hamowanie ze 180 km/h i już masz ciepło, a tu chodzi o auta, które naprawdę szybko się do tych 180 km/h rozpędzają i mają jeszcze szybiej po "chipie"...
jerzu napisał/a: | Poza tym mi np moc przede wszystkim potrzebna jest w awaryjnych sytuacjach |
A czytałeś ten wątek ze zrozumieniem?
Bo jakiś czas temu napisałem, że właśnie w awaryjnej sytuacji trzeba mieć zawias, który jest w stanie kontrolować zwiększoną moc.
Poza tym w awaryjnej sytuacji zwykle bardziej przydaje się lepszy zawias (test łosia jak Ci ktoś wymusi), niż moc (jak zaśpisz i wjedziesz pod kogoś na rondo).
jerzu napisał/a: | moc potrzebna mi jest w awaryjnych sytuacjach, szybko zjechać ze skrzyżowania, ominąć coś. Czasem jeżdżę seatem ibizą i mam prędkość taką samą ale są momenty że potrzeba przyspieszyć i wcisnąć się gdzieś albo uciec i w takich momentach brakuje pod nogą... |
To już chyba kwestia psychiki, bo ja przesiadając się na Felicję 1.3 combi od razu wiem, że to nie Rover i ma 2,5 raza mniej mocy i do tego dostosowuję swój styl jazdy...
jerzu napisał/a: | Po za tym tutaj rozmowa jest o aucie kolegi tempesta to nie dziwie mu się że chcę więcej mocy po tym jak wcześniej miał ZR |
No właśnie i tu jest sedno, tylko rozumiemy je zupełnie inaczej - ZR miał lepszy zawias do szybkiej jazdy i Tempest go rozbił, a teraz dąży do jeszcze większej mocy na standardowym zawiasie...
Dla mnie to ryzykowne podejście...
michalswiatek - Sro Cze 04, 2008 10:44
W omedze mam 180KM (wiem wiem, zaraz napiszecie ze to wielka krowa, wazaca 300 czy 400 kg wiecej niz golf) i to nie jest zadna rakieta... Owszem to dosc dynamiczne auto, ale gdybym mial ja jeszcze raz kupic to na 100% kupil bym 3,0 MV6 (bo 3,2 sa tylko w automacie) ktora ma wlasnie 30 KM wiecej.
maciej - Sro Cze 04, 2008 10:49
michalswiatek napisał/a: | Ja osobiscie, gdybym mial mozliwosc dolozyc dodatkowe 30KM w sposob bezpieczny dla silnika i za 1500PLN, to dlugo bym sie nie zastanawial. |
Widzisz, a ja bym to władował w szkolenie techniki jazdy, a dopiero potem w auto...
Fajne są czasem porównania jak ten sam człowiek jedzie ten sam tor najpierw słabym autem, potem mocnym autem, a potem tym samym słabym autem, ale np. po 4h szkolenia...
Zgadnijcie, który czas był najlepszy.
I teraz na pewno ktoś powie, że ciągle piszę o torze i na pewno chcę się ścigać po ulicach i po to mi to szkolenie.
Od razu odpowiem, że nie i napiszę coś co usłyszałem zaczynając pierwsze takie szkolenie:
Różnica między kierowcą rajdowym, a zwykłym jest taka, że kierowca rajdowy jedzie cały czas na granicy wypadku, a zwykły ma taką sytuację 2, 3 razy w życiu i jeśli będzie posiadał podstawy umiejętności kierowcy rajdowego to ma szansę wyjść z takiej sytuacji cało nie licząc tylko na szczęście i poduszki...
[ Dodano: Sro Cze 04, 2008 11:53 ]
michalswiatek napisał/a: | W omedze mam 180KM (wiem wiem, zaraz napiszecie ze to wielka krowa, wazaca 300 czy 400 kg wiecej niz golf) i to nie jest zadna rakieta... Owszem to dosc dynamiczne auto, ale gdybym mial ja jeszcze raz kupic to na 100% kupil bym 3,0 MV6 (bo 3,2 sa tylko w automacie) ktora ma wlasnie 30 KM wiecej. |
Ale nikt tu nie pisze, że więcej mocy nie jest fajniejsze i bezpieczniejsze...
Piszemy tylko, że tunując (nie kupując auto) warto zachować pewną kolejność:
1. Umiejętności
2. Zawias
3. Hamulce
4. Moc
Ty piszesz o kupnie innego auta, ale w wersji fabrycznej, więc prawdopodobnie dostosowanej do tej mocy.
Sam, gdybym miał okazję zakupu w dobrym stanie, to z przyjemnością kupiłbym R620ti, ale tam już fabrycznie mam inne opony i zawias niż w R623 (przypominam "tylko 42 KM").
jerzu - Sro Cze 04, 2008 13:33
Jak tylko będę miał chwilę to sprawdzę (sesja) ale zdaję mi się że nie było różnicy w zawieszeniu i hamulcach w tych dieslach 2.0 140 i 170 koni. Maciej a jest różnica w zawieszeniu w 618 a Twoim Roverkiem? Np u mnie w Audi jest różnica tylko w hamulcach a zawieszenie mam obniżone ale to można było zamówić też do innych wersji silnikowych.
a po za tym porównanie zawiasu 623 do 600ti jest takie jak porównanie a3 do s3
dobryziom - Sro Cze 04, 2008 13:56
trochę was nie rozumiem to ze w modelu 140km i 170km założyli nawet te same hamulce wcale nie znaczy ze jest tak super ze nie wymaga to zmiany... w Tomciu są tarcze 262mm takie same jak w 200vi różnica w mocach znaczna... w 200vi może one i wystarczają w Tomciu z założenia są do bani... w wielu markach ta sprawa sie powtarza a wynika to z oszczędności producentów o czym już wspominał Maciek.
maciej - Sro Cze 04, 2008 14:32
jerzu napisał/a: | ale to można było zamówić też do innych wersji silnikowych. |
No właśnie - zamówić = dopłacić, czyli firma zarobi...
Do tego cały czas dąże...
Przy takim takim tuningu zawsze gdzieś jest granica tego co nazywasz "zapasem", a za co producentowi trzebaby zapłacić...
jerzu napisał/a: | a po za tym porównanie zawiasu 623 do 600ti jest takie jak porównanie a3 do s3 |
Tego nie rozumiem...
R623 to był topowy model przed pojawieniem się R620ti (powodem zmian były zmiany własnościowe firmy), a s3 to już pewłna przeróbka a3 - Twoje porównanie bardziej pasuje do pary R25 - MG ZR160.
dobryziom napisał/a: | trochę was nie rozumiem to ze w modelu 140km i 170km założyli nawet te same hamulce wcale nie znaczy ze jest tak super ze nie wymaga to zmiany... |
To fakt, ale dla 170 KM wymagają tej zmiany znacznie bardziej niż dla 140 KM.
michalswiatek - Sro Cze 04, 2008 15:48
maciej napisał/a: | michalswiatek napisał/a:
Ja osobiscie, gdybym mial mozliwosc dolozyc dodatkowe 30KM w sposob bezpieczny dla silnika i za 1500PLN, to dlugo bym sie nie zastanawial.
Widzisz, a ja bym to władował w szkolenie techniki jazdy, a dopiero potem w auto... |
Z Twojej wypowiedzi wynika, ze przed kazda zmiana auta na szybsze i mocniejsze nalezaloby wykupic kilka godzin na kursie doskonalacym technike jazdy. Sorry, ale dla mnie to juz jest skrajne teoretyzowanie. Umiejetnosci i doswiadczenie zdobywa sie jezdzac autem. Twierdze ze kazdy, nawet niedoswiadczony kierowca ogarnie takiego "potwora" jak 170 konny golf. Potrzeba tylko troche rozsadku. Ale to jest potrzebne w kazdym aucie. Nawet maluchem mozna sie zabic jak ktos nie mysli.
Piszecie ze Tempest rozbil jusz ZRa wiec nie powinien podnosic mocy obecnego auta. Bez jaj Panowie Zaden z nas nie potrafi ocenic Jego umiejetnosci jako kierowcy. Pewnie kazdy wypowiadajacy sie na tym forum mial wypadek, albo sytuacje w ktorej zle zareagowal lub przesadzil z predkoscia i tylko szczesciu zawdziecza to, ze do tego wypadku nie doszlo. Nie oznacza to ze nie mozemy jezdzic mocnymi autami. Byle z glowa...
maciej - Sro Cze 04, 2008 16:25
michalswiatek napisał/a: | Z Twojej wypowiedzi wynika, ze przed kazda zmiana auta na szybsze i mocniejsze nalezaloby wykupic kilka godzin na kursie doskonalacym technike jazdy. |
Fajnieby było, gdyby tak było, ale chyba nie zrozumiałeś przesłania.
Wyrażam moje zdanie, że jak się już ma wydawać pieniądze na "tunowanie" samochodu, to napierw należy stjunować siebie, a potem auto.
Do tego tunowanie w sposób nierównomierny - tylko moc, a o reszcie zapomnijmy, bo od tego się dyskusja zaczęła, to bez innych modyfikacji zmniejsza się kontrolę nad autem.
Chodzi o tuning i o jego kolejność, a nie słabsze, czy mocniejsze auto i o to, w którym aucie łatwiej siebie albo, co gorsze, kogoś zabić, bo do tego sprowadziłeś tą dyskusję. michalswiatek napisał/a: | Piszecie ze Tempest rozbil jusz ZRa wiec nie powinien podnosic mocy obecnego auta. Bez jaj Panowie |
Przeczytaj jeszcze raz całą dyskusję ZE ZROZUMIENIEM.
Nikt nie mówi, żeby nie podnosić mocy auta, a jeśli tak jest to wskaż to miejsce.
Mówimy tylko, żeby to robić z głową i przede wszystkim podnosić swoje umiejętności, a potem możliwości trakcyjne auta, a potem dopiero moc - to chyba objaw rozsądku, ale widać nie dla wszystkich...
michalswiatek napisał/a: | Zaden z nas nie potrafi ocenic Jego umiejetnosci jako kierowcy. Pewnie kazdy wypowiadajacy sie na tym forum mial wypadek, albo sytuacje w ktorej zle zareagowal lub przesadzil z predkoscia i tylko szczesciu zawdziecza to, ze do tego wypadku nie doszlo. Nie oznacza to ze nie mozemy jezdzic mocnymi autami. Byle z glowa... |
I znów kompletnie nic nie zrozumiałeś...
Czy ktoś tu coś komuś zabrania?
Bo ja nie mam takiego zamiaru, tylko rozmawiając z Tempestem po wypadku na Bemowie i czytając jego wypowiedzi wypowiedzi w tym wątku ciągle odnoszę wrażenie, że ma podejście "to nie była moja wina, tylko wszystko nyło przeciw mnie" oraz "mi się to nigdy nie zdaży", mimo, że już się zdażyło, myśli ciągle o aucie jak o zabawca "a tu dodam sobie 40KM" i wogóle nie rozważa takich sytuacji w sposób, jak dla mnie oczywiście, racjonalny.
To wszystko co piszę to moje zdanie i mogę je tu wyrażać i argumentować - jeśli kogoś przekonam - to już będzie dla mnie sukces.
Jeśli nie zauważyłeś sam pisałem o tym, że rozbiłem R623 jadąc 30 km/h na prostej i winić o to mogę tylko siebie, bo warunki drogowe owszem były podłe, ale to JA jechałem za szybko i mimo to kupiłem 827 i kolejne 623, tylko równocześnie korzystam z każdej okazji do doskonalenia moich umiejętności za kierownicą.
Więc nie dziw się, że wdaję się w dyskusję, gdy ktoś mówi "bardzo rzadko wciskam pedał w dechę, a to i tak tylko po to, żeby kogoś wyprzedzić - dochodząc do max. 120 i potem zwalniając" i uznaje to za gwarancję bezpieczeństwa, ale jednocześnie chce tunować auto, to wydaje mi się, że warto zwrócić uwagę, że można znacznie bardziej podnieść bezpieczeństwo swoje i innych w inny sposób niż dodając KM i Nm...
Ale jak już napisałem - może ja jakiś dziwny jestem...
kamil_luczak - Sro Cze 04, 2008 16:57
Maciek, ale wez pod uwage to ze nie wszyscy jezdza tylko po miescie. Ja czesto jezdze w trase focusem i powiem szczerze ze przydaloby sie jakies 160-170KM, wyprzedzenie ciezarowki jest wtedy duzo bezpieczniejsze, wiecm ze focus jest zawieszeniowo duzo lepszy od rovera, wiec poki co nie trzeba mu nic w tym zmieniac, hamulce tez sa super, chociaz nie ukrywam ze chcialby miec wylacznik absu. I tutaj szkola jazdy nie ma za duzo do gadania, bo co mi pomoze zrobiony kurs szybkiego pokonywania zakretow, podczas gy ja potrzebuje szybko wychylic sie za tira i go wyprzedzic, zanim ktos z naprzeciwka mnie skasuje. A niestety nie mamy czasow gdzie ciezarowki jezdza po 80 moze 90kmh. Teraz mozna spotkac ciezarowki ktore lataja nawet po 130kmh z 6 kolowa naczepa
michalswiatek - Sro Cze 04, 2008 17:03
maciej napisał/a: | Wyrażam moje zdanie, że jak się już ma wydawać pieniądze na "tunowanie" samochodu, to napierw należy stjunować siebie, a potem auto. |
Wlasne umiejetnosci kazdy powinien sam ocenic i dostosowac do nich nie tyle moc auta, co styl jazdy.
maciej napisał/a: | Do tego tunowanie w sposób nierównomierny - tylko moc, a o reszcie zapomnijmy, bo od tego się dyskusja zaczęła, to bez innych modyfikacji zmniejsza się kontrolę nad autem. | Nie sadze aby zwiekszenie samej mocy o 30KM zmniejszylo kontrole nad autem. Kontrole nad autem zmniejszy zmiana predkosci z jaka sie poruszamy. Moc auta raczej niewiele ma wspolnego z predkoscia z jaka jedziemy, bardziej z czasem w jakim osiagamy ta predkosc.
maciej - Sro Cze 04, 2008 17:05
Kamil Luczak napisał/a: | Maciek, ale wez pod uwage to ze nie wszyscy jezdza tylko po miescie. |
Ale ja jeżdżę sporo w trasach.
Kamil Luczak napisał/a: | czesto jezdze w trase focusem i powiem szczerze ze przydaloby sie jakies 160-170KM, wyprzedzenie ciezarowki jest wtedy duzo bezpieczniejsze |
158 KM wystarcza.
Kamil Luczak napisał/a: | wiecm ze focus jest zawieszeniowo duzo lepszy od rovera, wiec poki co nie trzeba mu nic w tym zmieniac, hamulce tez sa super |
O tym zawsze można dyskutować.
Kamil Luczak napisał/a: | I tutaj szkola jazdy nie ma za duzo do gadania, bo co mi pomoze zrobiony kurs szybkiego pokonywania zakretow, podczas gy ja potrzebuje szybko wychylic sie za tira i go wyprzedzic, zanim ktos z naprzeciwka mnie skasuje |
No i tu się mylisz, bo co jeśli np. ktoś Ci wyskoczy w trakcie wyprzedzania z boku?
Albo sytyacja wzięta z mojego życia - chciałem wyprzedzić TIR i CC jadące za nim.
Gdy już się napędziłem i zacząłem wyprzedzanie CC zmieniło pas, bo też zaczęło wyprzedzać, bo nie spojrzało w lusterka?
Odpowiem - hebli w R827 już nie starczyło - było za blisko i broniłem się na lewym poboczu - na szczęście utwardzonym...
Gdyby nie było utwardzone to prawdopodobnie byłoby marnie...
I w takich sytuacjach właśnie mogą przydać się ćwiczenia - ani moc, ani hamulce by nie pomogły, a umiejętności owszem...
[ Dodano: Sro Cze 04, 2008 18:11 ]
michalswiatek napisał/a: | Nie sadze aby zwiekszenie samej mocy o 30KM zmniejszylo kontrole nad autem. |
Nie sądzę, żeby mając 30 KM więcej z nich nie korzystać.
michalswiatek napisał/a: | Kontrole nad autem zmniejszy zmiana predkosci z jaka sie poruszamy. |
To fakt.
michalswiatek napisał/a: | Moc auta raczej niewiele ma wspolnego z predkoscia z jaka jedziemy |
Ciekawa teoria - czyli maluch może podróżować tylko trochę wolniej jak Bugatti EB110.
michalswiatek napisał/a: | bardziej z czasem w jakim osiagamy ta predkosc. |
To też fakt.
kamil_luczak - Sro Cze 04, 2008 20:44
Macku ja Roverem jezdze dosc spokojnie, jesli nie trzeba to nie cisne. Mowie to calkiem powaznie. Tez mi moje 115KM ( katalogowych ) wystarcza, ale sa sytuacje kiedy tej mocy jest jednak za malo. Bujnac sie od 80 do 120kmh z taka moca nie jest az tak ciezko, ale bujnac sie od 100/110 do 140 juz jest ciezej.
Co do zawiasu nie mowie tutaj o jakis Roverach ze sportowym zawieszeniem, bo do takiego pojedynku moglbym wystawic focusa ST, a z nim w zakretach jest juz naprawde ciezko wygrac.
michalswiatek - Sro Cze 04, 2008 20:56
maciej napisał/a: | michalswiatek napisał/a:
Moc auta raczej niewiele ma wspolnego z predkoscia z jaka jedziemy
Ciekawa teoria - czyli maluch może podróżować tylko trochę wolniej jak Bugatti EB110. |
O takich skrajnosciach nie rozmawiajmy. Nie wiem jak Ty, ale np. ja poruszam sie 180 konna omega z podobnymi predkosciami (w tych samych miejscach) jak poruszalem sie 130 konnym R620Si, 100 konnym lanosem, czy polonezem z silnikiem 2,0 o blizej nie okreslonej mocy (moze z wylaczeniem poloneza na autostradach).
piter34 - Sro Cze 04, 2008 21:00
Kamil Luczak napisał/a: | Tez mi moje 115KM ( katalogowych ) |
A nie 145KM?
tom214Si - Czw Cze 05, 2008 00:34
Kamil Luczak napisał/a: | Mowie to calkiem powaznie. Tez mi moje 115KM ( katalogowych ) wystarcza, ale sa sytuacje kiedy tej mocy jest jednak za malo. Bujnac sie od 80 do 120kmh z taka moca nie jest az tak ciezko, ale bujnac sie od 100/110 do 140 juz jest ciezej. |
Elastyczność zależy przecież od max momentu obrotowego a nie mocy maxymalnej Pomijając samochody o niedostatecznej mocy to właśnie moment jest najistotniejszy w normalne codziennej exploatacji
maciej - Czw Cze 05, 2008 08:02
michalswiatek napisał/a: | maciej napisał/a: | michalswiatek napisał/a:
Moc auta raczej niewiele ma wspolnego z predkoscia z jaka jedziemy
Ciekawa teoria - czyli maluch może podróżować tylko trochę wolniej jak Bugatti EB110. |
O takich skrajnosciach nie rozmawiajmy. Nie wiem jak Ty, ale np. ja poruszam sie 180 konna omega z podobnymi predkosciami (w tych samych miejscach) jak poruszalem sie 130 konnym R620Si, 100 konnym lanosem, czy polonezem z silnikiem 2,0 o blizej nie okreslonej mocy (moze z wylaczeniem poloneza na autostradach). |
No ja się poruszam trochę szybciej, bo przed R600 i R800 był duży Fiat i Felicja combi, gdzie jazda powyżej 110 km/h to katorga (w Fiacie z powodu hałasu, a Felicji zawieszenia).
Poza tym w takich autach jest jeszcze kwestia, tego, że im szybciej się przyspiesza, tym mniej się to zauważa - kiedyś na Trasie Toruńskiej świtkiem w sobotę (totalnie pusto) nie zauważyłem jak przyspieszyłem ze 100 do 180 km/h, bo porwadziłem ciekawą rozmowę i patrzyłem na drogę, a nie na licznik (dodam, że R827 miałem już wtedy 2 lata, więc znałem auto i wiedziałem jak jeździ i że nie czuć w nim prędkości).
[ Dodano: Czw Cze 05, 2008 09:06 ]
Kamil Luczak napisał/a: | Bujnac sie od 80 do 120kmh z taka moca nie jest az tak ciezko, ale bujnac sie od 100/110 do 140 juz jest ciezej. |
Ale czy ja zaprzeczam?
Tylko w takiej sytuacji trzeba już technikę dostosować do auta - tak jak pisałem, jeżdżę też Felicją combi 1.3 i poprostu szukam dłuższych prostych do wyprzedzania.
Nie zmienia to nic w sytuacjach, które opisałem (TIR + CC) - wtedy miałem 169 KM z dużym momentem i na nic mi one były...
Kamil Luczak napisał/a: | Co do zawiasu nie mowie tutaj o jakis Roverach ze sportowym zawieszeniem, bo do takiego pojedynku moglbym wystawic focusa ST, a z nim w zakretach jest juz naprawde ciezko wygrac. |
Fikusami jeździłem tylko jako pasażer, więc ciężko mi coś powiedzieć.
kamil_luczak - Pią Cze 06, 2008 07:35
Piter - moze taka moc bedzie w sierpniu jak wpadnie wiecej kasy i zrobie program
Tom - jesli chodzi o przyspieszenie to powyzej 100-120kmh wieksza role zaczyna grac juz moc maksymalna, Momentem samochod jedzie wlasnie do jakis 120kmh, potem juz moc wchodzi do gry. Jak jezdzilem 2.0 meganka wyprzedzanie bylo milsze
piter34 - Pią Cze 06, 2008 11:20
Kamil Luczak napisał/a: | Piter - moze taka moc bedzie w sierpniu jak wpadnie wiecej kasy i zrobie program |
Napisałeś "katalogowych" jakbyś miał jakiś silnik fabryczny 1.8 115KM.
W profilu masz VVC. Skoro nie ma 145KM, to co Twojemu silnikowi jest "nie tak"?
Kamil Luczak napisał/a: | Momentem samochod jedzie wlasnie do jakis 120kmh, potem juz moc wchodzi do gry. |
Auto cały czas jedzie momentem (i obrotami). Przy większych prędkościach są natomiast większe opory toczenia i opory powietrza, dlatego się mówi, że auto jedzie "mocą" (bo moc jest większa, jeżeli krzywa momentu nie zaczyna wcześnie opadać i ten moment jest w stanie zniwelować większe opory)
maniaq - Pią Cze 06, 2008 22:21
powiem tak , moj ax zbieral sie szybciej do 100 niz MG , ale kazdy zakret mg przejade o kilkanascie ,kilkadziesiat km/h szybciej niz ax-em mimo, ze tam mialem nizsze twardsze zawieszenie.
i o to mi chodzi by jechac szybko i bezpiecznie , a nie po prostu szybko. ilosc km sama w sobie mnie nei pasjonuje ile ma byc tych kucy, bo postawic MG ZS-a obok tuningowanego paska i smiem twierdzic ze mg wciagnie paska bez problemu na porstej i na zakretach.
nie wiem czy ze wzgledu na pokrewienstwo imion , ale uwazam dokladnie jak maciej, ze najpierw zawias, potem hamulce , a na koncu silnik. jezeli chodzi o auto, bo n akazdym z tych etapow keirowca bedzie nie bez znaczenia. proste powiedzenie " koni kupa, a kierowca dupa "
kamil_luczak - Sob Cze 07, 2008 17:07
115KM mowie o focusie W Roverze jest 14xKM . Jkaby focus mial takie przyspieszenie jak rover to w ogole byloby bajecznie:P
Adrian355 - Sob Cze 07, 2008 20:25
A ja uważam że chip to fajna sprawa. I Tempes rób to co Ty chcesz i na to na co czujesz sie na siłach. Bo skoro myślisz ze jesteś przygotowany na dodatkowe 30-40km to rób to Przecież chyba nie masz 19 lat i nie nosisz spodni marki Nike lub Adidas 24h/7dni. Ja jako taki młodzik uważam że przybytek 30km nie jest jeszcze taki żeby wymieniać pół samochodu... chociaż sam wole wymienić zawias... a potem moc moc i jeszcze raz moc... bo styling mnie nie interesi...
Bo według mnie te szkoły auto w niektórych wypadkach są ch***k warte... bo jak ktoś jest przysłowiowa cio... to i tak sie nie nauczy jeździć w jakiejś szkole autem o mocy 500km... Jeśli ma te umiejętności i czuje samochód to czemu ma np. nie chipować...
Ja żeby nie mówić ze sie chwale... jeżdzę od 1,5 roku i coi i po drogach publicznych czasami przejadę parę metrów I jechałem za kierownicą Vectrą B 2.5 V6 i czy sztuka jazdy szybkiej... było szybko... jest taka straszna gdy sie zna granice ... chyba nie jest...
A tak wogóle... to już sam nie wiem co gadam... Chodziło mi o to że to jego samochód i może sobie tam wsadzić co chce... ale komentować zawsze wolno ...
Coś czuje że już żałuje tego zdania o drogach publicznych
[ Dodano: Sob Cze 07, 2008 21:28 ]
Ale maciej ma sporo racji... ale ja nie wydał bym pieniędzy na szkołe auto ... prędzej na jakiś bajer... bądź chipa ... jeśli oczywiście ufał bym samemu sobie
Markzo - Sob Cze 07, 2008 21:06
hehehe:) Adriano ja mam prawko chyba juz 2 meisaic i tez tak najpierw myslalem co to jest V6 pod maska itp itd bo mamy w domku Coupe i Vectre V6:) ok jak jest prosta dorga pusto i nic sie nei dzieje to kazdy glupi wcisnie gaz do dechy, tak jak np ja 180 na kawlaku prostej:) tylko opanuj te 170 koni i 1600kg wagi w sytuacji awaryjnej ryzykownej. mysle ze tak samo jak ja spanikowalbys i bylo by po ptokach dlatego ja za kierownice V6 starm sie nei siadac roverem jezdze powoli i spokojnie nabierajac dosiwadczenia i sluchajac rad mojego taty ktory jezdzi od 30 lat:) jesli bede mial chwile czasu to wlasnie zamiast modyfikwoac auto zmodyfikuje siebie:)
Adrian355 - Sob Cze 07, 2008 21:29
Mnie tam zawsze uczył tata i zawsze będzie uczył... bo po tym co nie raz widziałem co robił za kierownica żeby zostać w świecie żywych mam doi niego bezgraniczne zaufanie i to bez żadnych ESP ABS itp. Wiadomo jestem młody i pewnie poślizg przy 60km/h był by dla mnie problemem ogromnym z tym wieku Ale szczerze to wole 4 cylindry i bardzo wysoko obrotowe Chociaż gang V6 nawet w Vectrze troszki nakłania do tego wciskania No ale wiesz ,, jeździć każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej " Ale dlatego już zaczynam przygodę z prowadzeniem ( tam gdzie mogę ) bo jak tatuś mówi ,,On ma jeździć i umieć to robić... a nie sie toczyć ... " A tata jest tym co stoi po stronie prawa ( proszę nie zdawać pytań gdzie pracuje ) ale łamie przepisy i płaci mandaty Ale przekazuje mi tą wiedzę jak przeżyć i jak sie nie zabić na drodze. A tak między wierszami to moim marzeniem na pierwszy samochód nie jest... v6 albo R6 Tylko :
Audi A3 1.8 TURBO
BMW seri 3 e36 318is Coupe koniecznie w M-Pakiecie
Honda Civic 1.8 VTEC
WV Corrado 2.0 16V
To chyba rozsądne myślenie
Ale powiedz Markzo fajnie się śmiga w trasie taką Vectrą V6 Jeszcze taką w full opcji tylko bez skóry żeby była Bo jakoś nie lubię
Markzo - Sob Cze 07, 2008 21:56
ja jezdze od chyba 5 klasy podstawowki teraz koncze 2 klase LO:) duzo juz cwiczylem miedzy innymi poslizgi kontrolowane maluchem trajektorowanie zakretow czy jak to sie zwie i kupe innych rzeczy i tez tato kaze mi jezdzic dynamicznie ale w wielu sytuacjach nie czuje sie pewnie:( co do wysokich obrotow to jednak pelen moment V6 przy 3200obr/min kasuje wolnossace R4 bo tam tak jak np w coupe moc jest powiedzmy od 4-5tys rpm:) co do aut marzen to ja chce 20T4 pod maska mojego Tomcata, do tego Range Rover sport i ewentualnie SD1 V8:)
akurat tak sie sklada ze nasza Viki to jest na pelnym wypasie czyli tempomat,gps,pelna lektryka wsyztkiego co bylo mozliwe, grzanie tylka, ksenony i wlasnie nie ma skorki smiga sie super bo jest cicho i wygodnie:) no i motorek sobie pieknie mruczy:)
Adrian355 - Nie Cze 08, 2008 09:57
Powiedziałem o tej skórze dlatego że jakoś tak nie lubię skóry... chyba ze takie wstawki No widzisz Ty jeździsz od 5 klasy podstawówki... Ale nie raz była wrzawa na forum jakim prawem ja wogóle odtykam kierownice I szczerze to guzik mnie obchodzi co kto myśli bo kocham auta i nimi jeździć ... a im wcześniej sie zacznie tym chyba lepiej pójdzie na kursie Mi sie marzy Corrado VR6 Bo jednak uwielbiam V6 ale względy czysto ekonomiczne dla takiego młodzika jak ja No ale ciesze sie że znalazłem pod względem nauki do jazdy chociaż jedną bratnią duszę
Markzo - Nie Cze 08, 2008 10:45
V6 wclae nie pala duzo:) nasza pali przy jezdzie taty ok 11-12 litrow lpg:) jak ja czasami nia jade to tak mi kolo 9 wychodzi:P wg wskazan kompa:P
a co do takiego gadania ze za wczesnie ze nie wolno to to wszytko to gów** prawda jakby nie to ze jestem od malego wychowany z samochodami i duzo jezdzilem to juzbym przynajmniej ze 3 razy mial wypadek a to czemu?? jade sobie kreta waska droga, 50km/h bo teren zabudowany nagle zza zakretu wypada Jeep Grand Cheeroke MOJA czescia drogi!!!jakby nie syzbka reakcja to by po mnie przejechal ujechalem moze z 500m na tej samej drodze dojezdzam do wzniesienia redukcja na 3 i dalej spokojnie 50km/h i zaraz przwed szcyztem jakas durna baba maitzem jedzie znowu MOJA strona drogi!!!! i znwou szybka reakcja i zmiescilem sie miedzy rowem a matziem....daje sobie reke uciac ze jakby nie to ze juz od malego tato oswajal mnie z autem to poprostu bym tam spanikowal i tylko wcisnal na hamulec bo i Jeep i matiz nie jechaly wolno....a tak to zrobilem to czego uczylem sie maluchem latajc poslizgami po parkingu w zimie i co tluamcyzlm mi tato:) dlatego ja tez mojego syna/corke jak tylko bedzie cos kumal co do niego mowie pakuje za kolko i niech sie uczy bo potem bedzie sobie w zyciu radzil
Adrian355 - Nie Cze 08, 2008 14:57
No to ja Ci opowiem moją historie Wujek zakupił Vectrę B 1.6 8V Bleeee a raczej Vauxhalla oczywiście po przekładce... i dziadek z którym mieszka ma traktorek... no i tatuś mój ten traktorek sprowadzał taką droga polną z pola a ja jechałem z wujkiem ( ja prowadziłem) tą Vectrą Droga ubita fajna twarda tylko ze taka no troszki piaskowa jak sie mocniej noga dociśnie No i jechałem za tym traktorem który miał dopięty siewnik. i był On na wysokości szyby samochodu... jadę za tym traktorkiem 15km/h i wujek mówi o tata Ci robi miejsce wyprzedaj ... no to ja gaz... i sie zacząłem rozpędzać... a że bałem sie tego siewnika to jechałem sporo za nim... i moja jeszcze wtedy nie prawna prawa noga szła szybko do końca i spowodowała 50 - 60km/h i jak już wyprzedzałem traktorek to nagle traktor rzuciło na jakimś kamburze który obrósł trawą obok drogi... a jak byśmy uderzyli to pierw szybą w siewnik... a za szybą my... i ja po hamulcach ale to była taka słaba przyczepność mimo ABSu... i wujek wtedy krzykną ,,mocno w prawo" i On pociągną za ręczny ... Vectre obróciło tyłem do kierunku jazdy i sie zatrzymała... wysiałem to aż prawie omdlałem... a wujek powiedział że będa ze mnie ludzie skoro w takiej sytuacji słucham co sie mówi i sie ratuje A wuja mam też takiego z którym pierwszy raz ujrzałem 200km/h i z którym nie boje sie nawet grama jeździć... mimo ze jeździ dość brawurowo Ale bezpiecznie bo i zna tę granice ...
Ja z tego co umiem za kierownicą to między innymi :
Wejść z kontrą na ręcznym na trawie
Ruszyć z piskiem
Ogólnie ruszać redukować
Cofać na długim dystansie
Parkowania sie nie boje
Ostatnio sie Mazda sam nie chcący nauczyłem zabuksować przy wrzucaniu dwójki
Tylko proszę nie myśleć że nauczono mnie tych pierdółek od razu... bo tych rzeczy to tak okazyjnie... bo ogólnie mówią że dobrze jeżdżę jak na 2,5 roku jazd i sie ciesze
Dokładnie tak jak mówisz Jeśli urodzi mi się pierwszy syn To moim marzeniem jest go zarazić wędkarstwem i oczywiście motoryzacją a co będzie to będzie Markzo mam nadzieje że się kiedyś spotkamy na drodze bądź spocie
Markzo - Nie Cze 08, 2008 22:01
Wooow!!! vectra ma slabe blachy takze by sie moglo niezbyt ciekawie skonczyc...ale gratki za opanowanie
co do umiejetenosci to nie mam czym sie chwalic:)
no na jesienny zlot postarm sie juz przytyrkac
maciej - Pon Cze 09, 2008 10:30
Adrian355 napisał/a: | Bo według mnie te szkoły auto w niektórych wypadkach są ch***k warte... |
Adrian355 napisał/a: | ale ja nie wydał bym pieniędzy na szkołe auto ... |
Adrian355 napisał/a: | jechałem za kierownicą Vectrą B 2.5 V6 i czy sztuka jazdy szybkiej... było szybko... jest taka straszna gdy sie zna granice ... chyba nie jest... |
Z tego co sam piszesz, masz bardzo małe (żeby nie napisać, że żadne) doświadczenie w jeździe drogowej (tym bardziej np. na krętych górskich drogach) i chyba na prawdę nie wiesz o czym piszesz i nie rozumiesz do końca o czym my tu piszemu...
Nie sztuką jest wcisnąć "gaz do dechy" na prostej w jakimkolwiek samochodzie - sztuką jest panować nad autem w KAŻDYCH warunkach, a to mogą dać tylko ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia.
Każda wizyta na torze z instruktorem, w bezpiecznych, zamkniętych warunkach daje lepsze czucie auta, granic swoich możliwości i przyczepności auta i to jest istotne, bo potem można Citroen'em BX TD 86 KM objechać Alfę 166 3.0 243 KM, zrobić to bezpiecznie i w pięknym stylu.
Z resztą patrząc na to co piszesz, to ciężko to będzie wytłumaczyć, ale jak już będziesz miał prawko i przyjedziesz na Zlot to zrozumiesz o co chodzi - dlaczego fajniej jest jechać z instruktorem na zabezpieczonym torze i ile masz radości z każdej kolejnej sekund urwanej z czasu przejazdu, niż tylko jeździć po drogach publicznych ze świadomością, że jak przesadzisz, to rozbijesz autko i możesz skrzywdzić kogoś, kto będzie w pobliżu.
Adrian355 - Pon Cze 09, 2008 20:07
A mi sie wydaje Macieju że Ty masz swoje racje i za wszelką cenę chcesz je komuś wpoić bo Ty tak uważasz... Z tymi co mi chodziło że nic nie dadzą to chodziło o to że :
Zdaje prawo jazdy taka Piz.... typowa... i według mnie jeśli taki jest w życiu i za kierownicą to jakaś szkoła nie nauczy go jeździć jak rajdowiec...
I nie wiem jakim prawem mówisz o moim doświadczeniu skoro nie wiesz czy jeżdżę i jak ... a szczerze to nawet przed chwilą jechałem... i ćwiczyłem slalom między dołami
Ale ja odczuwam Twoje zdanie tak że taki młodzik jak ja gdy wsiądzie za kierownicę nie umiem nic innego niż naciśnięcie gazu do dechy... pisałem wcześniej wyraźnie czego mnie uczą i jak .
A wiesz co szczerze to 3 razy bardziej wole być uczony przez mojego Ojca bądź dziadków Bo każdy ma iu mnie autorytet Którzy uczą mnie nie jak jakiegoś zapryszczonego małolata Tylko jako osobę która będzie ich wozić, ich wnuki, ich dzieci ... Po prostu im na tym zależy !
A nie idę do jakiejś bóg wie co szkoły... płace mu za ileś tam uczenia i on mnie traktuje jak kolejnego ucznia który zapłacił a jak sie nie nauczy to nie jego problem... bo jemu Autobus do domu ucieknie... (Nie mówię że wszyscy są tacy...)
Nigdy nie powiedziałem że jestem już dorosły... ani że czegoś jetem pewny i to robie bez zgody rodziców. I nie mówię tez że umiem tak dobrze jeździć Ale nie boje sie wsiąść przekręcić stacyjkę i ruszyć. I mimo to o czym mówisz ... umiem skręcać ... może Cię to zdziwi ale umiem też włączyć kierunkowskaz
Wiem jestem bardzo młody jeżdżę zaledwie 1,5 roku. Ale do cholery Spójrz możę chociaż przez moment ze może lubię to robić i uczę się... i chłonę ta wiedzę...
Po prostu nigdy nie przekonam sie do tych szkół bo jeśli ma ktoś takich nauczycieli jak ja mam. To mam gdzieś te szkoły ... Bo im to chodzi o to żeby portfel upijał... a mojemu ojcu chodzi o to żebym przeżył i nikt prze zemnie nie zginą... bo wkłada to w serce...
I tyle... możesz mnie wyśmiać nawet z tym sercem ale mówię to co myślę
Szymon - Pon Cze 09, 2008 20:30
Adrian355 napisał/a: | i ćwiczyłem slalom między dołami |
wybacz ale jazda między dołami po polnej drodze nijak sie ma do jazdy z prędkością przykładowo 100km/h w poślizgu na drodze szybkiego ruchu. Takich rzeczy sie nie nauczysz jeżdżąc łąkami i duktami leśnymi. Po to są szkoły jazdy, żeby nauczyć się odpowiednich odruchów. Z całym szacunkiem dla Twojego ojca i rodziny - przypuszczam, że kierowcami rajdowymi to nie są, wiec odpowiednich umiejętności ani warunków do odpowiedniej nauki nie mają. Jasne, ze mogą Ci przybliżyć parę rzeczy ale to nigdy nie będzie wszystko co może Ci sie przydać na drodze. Po to powstają takie szkoły jazdy i po to od lat przeprowadzane są badania na kierowcami, żeby ludzie mogli się czegoś nauczyć.
A doły - jakiekolwiek byłyby głębokie - to zawsze nieruchome doły...
Adrian355 - Pon Cze 09, 2008 20:48
Ojciec - Policjant Rocznie służbowymi 100 000km
Dziadek - TAXI rocznie 40 000 km
To co mam wyjechać na ulice i wejść w zakręt przy 100km/h żeby sie nauczyć Wedłuyg mnie ter przykładowe doły uczą mnie powoli koordynacji ruchów nogami... rękoma... i wzroku...
A pachołki w szkole... to zawsze tylko nieruchome pachołki ... które zastępują ścianę <lol2>
Szymon napisał/a: | wiec odpowiednich umiejętności ani warunków do odpowiedniej nauki nie mają. |
A według mnie mają... bo niektórzy umieją jeździć z siebie... a nie ze szkół...
A Mój tata ma takie jazdy w pracy że wiesz co te maty poślizgowe to sie w jego przypadku chowają tam gdzie ich nie ma ... nie powiem kim jest mój tata dokładnie bo nie chce ... i nie wypada ! ( Nie dzielnicówka i drogówka ).
Ale dzięki tym jazdą w cięższych warunkach i bardzo często te ż po asfalcie Nęe będę taką osobą która na jazdach będzie szarpać i bać sie skręcić samochodem...
I tak nie uwierzycie że umiem jeździć ... bo dla Was gnojek 16 lat umie wcisnąć gaz do dechy i tyle... !!!!! I nie wierzycie że może coś potrafić chociaż podstawy Bo szkoła nie uczyła Myślałem że jesteście inni od Vagradom.pl ... Mam nadzieje ze kiedyś przed prawiek będę miał okazje Wam udowodnić i wyjść z twarzą... Ale gdzie tam... bo mam 16 lat... Szkoda że tak sie ta rozmowa kończy
Brt - Pon Cze 09, 2008 21:20
Adrian355 napisał/a: | I tak nie uwierzycie że umiem jeździć ... bo dla Was gnojek 16 lat umie wcisnąć gaz do dechy i tyle... !!! I nie wierzycie że może coś potrafić chociaż podstawy Bo szkoła nie uczyła Myślałem że jesteście inni od Vagradom.pl ... Mam nadzieje ze kiedyś przed prawiek będę miał okazje Wam udowodnić i wyjść z twarzą... Ale gdzie tam... bo mam 16 lat... Szkoda że tak sie ta rozmowa kończy |
Ty sam sobie to wmawiasz Nikt nic takiego nie powiedział Co do dołów to korzystaj ile wlezie, ale jak juz będziesz miał prawko, to wybierz sieteż na tą matę poślizgową i sam zobaczysz jak to działa I więcej luzu
Markzo - Pon Cze 09, 2008 21:22
Adrian, nie mozna tak mowic ze te szkoly nic nie wartaja, np na dordze ciezko jest cwiczyc poslizgi czy cos bo nie ma na to miejsca przeciez. Takie szkoly i cwiczenia w nich napewno duzo daja, ja taka skzole mialem na oblodzonym parkingu z fiatem126p;) i w grze colin mcrae, samego mnie to zdziwilo ale z tej gry wynioslem bardzo duzo, jak sie zahcowuje auto w takiej czy innej sytuacji i ze trzeba reagowac tak lub inaczje, oczywiscie nie ma sie to jakos specjalnie do rzeczywistosci ale jednak pomaga:) bo jak widze kolei calibrami wchodzacymi "na reczynym" na sniego w lewy zakret, bez jakiejkolewiek kontry i depaczacych po obrotach to klade sie ze smiechu:)
prawda jest taka ze po zrobioenu kursu na prawko i zdaniu egzaminu zaczyna sie prawdziwa nauka jazdy:) napewno taki kurs w skzole jazdy jest bardzo pomocny i mam nadzieje ze na jesiennym zlocuie Roverki.pl beda podobne atrakcje jak na letnim:P
Adrian mysle ze nie masz sie co gniewac na naszych Koelgow, sam widze jak jest u mnie w miejscowosci, mlodzik robi prawko kupie Astre GSi koniecznie 16V i jezdzi jak kretyn, szyby w dol, szyber otwarty, koniecznie glosne umc umc umc. kazdy start z maksymalnym gazem, plus nawroty na reczynm na piasku tez gdzie sie da:) i tak sie mowi ze kazdy mlody szaleje:) mnie sie to np nie dotyczy, czemu? a no temu ze przed nasyzm rajdem roverowym chcialem sprawdzic czy wsyztko dobrze w autko bangla zeby niepsodzianki nie bylo, i juz przy wyjezdzie z blazowej na ograniczeniu do 50 zatrzymala mnie policja, mialem 93km/h...dobrze ze byl to kumpel taty to mnie puscil ale otworzyly mi sie oczy. teraz starm sie jezdzic z umiarem nie przekraczac tych ograniczen az tak bardzo:) druga sprawa i mysle ze to najproszty sposob na wyleczenie sie z szalenstwa to tankowanie za swoja kase:) ja tankuje Coupe czesto za swoje pieniazki i mam wybor, dawac w palnik i przejezdzic powiedzmy 100km za 50 zl albo jezdzac tak jak teraz czyli spokojnie zorbic sbie ponad 200km za te 50zl:)
Szymon - Pon Cze 09, 2008 21:25
Adrian355 napisał/a: | Szkoda że tak sie ta rozmowa kończy |
jeszcze się nie kończy...
napisałeś tak:
Adrian355 napisał/a: | Ja z tego co umiem za kierownicą to między innymi :
Wejść z kontrą na ręcznym na trawie
Ruszyć z piskiem
Ogólnie ruszać redukować
Cofać na długim dystansie
Parkowania sie nie boje
Ostatnio sie Mazda sam nie chcący nauczyłem zabuksować przy wrzucaniu dwójki |
To nie są wg mnie przymioty dobrego a co dopiero bezpiecznego kierowcy. Najważniejsze jest obycie na drodze a tego się nauczysz z czasem i z przejechanymi kilometrami. Rozumiem, czym jest dla Ciebie pobieranie nauk od rodziny, jakkolwiek nie byłaby doświadczona, ale ojciec ani dziadek na zapewnią Ci odpowiednich warunków do nauki na polnej drodze. Takich warunków, które możesz mieć na profesjonalnie przygotowanym placu treningowym. Przypadek, w którym opisujesz wyprzedzanie traktora to z mojego punktu widzenia lekkomyślność Twojego wujka. Jako doświadczony kierowca widząc jak przyśpieszasz i zabierasz sie za wyprzedzanie powinien ocenić ryzyko i zrugać Cię z góry na dół a nie zachęcać do wyprzedzania i chwaląc za odruchy. Nie na tym polega nauka młodego kierowcy.
Mowa jest tutaj o potrzebie ciągłego kształcenia i doskonalenia odruchów w jeździe po drogach publicznych a nie o Twoim wieku czy umiejętnościach, więc luuuzzz
Adrian355 - Pon Cze 09, 2008 21:39
Dobra Przepraszam Zachowałem sie bardzo głupio
Ale nie mówię ze te szkoły nic nie dają ... no wiadomo mata poślizgowa fajna rzecz ... ale po prostu nie wiem czemu ale nie mam przekonania do tych instruktorów ... tak samo jak i do niektórych lekarzy... i Policji też
Ale ja sie nie obrażam i luzz jest tylko tak po przeczytaniu moich tekstów no trochę to wygląda na nerwy Tylko i chodzi o to że dla mnie nie jest najważniejsze to popisywanie się i wciskanie gazu do dechy ...
Mam jeszcze resztki tego czegoś co nazywa sie potocznie mózgiem i nawet mam jeszcze szare komórki bo nie palę ani nie piję jak niektórzy ...
No ale powiedzcie sami ... chyba takie jeżdżenie nawet po tych polnych dróżkach... poduczy mnie nawet do tego egzaminu ...
Przecież wiadomo ze jak sie dopiero prawko zrobi to dopiero mogę powiedzieć że się uczę tej jazdy ... na prawdę ...
No te szkoły... ale czy takie One oblegane każdy jest za szkołami ale mało osób tam chodzi ... bo pewnie myślą jak ja
Wiesz wujek powiedział... ale sam mam rozum i mogłem pomyśleć o konsekwencjach ... ale ja sie ciesze że szyba cała i siewnik też to najważniejsze
Sorry za kopa i ogarnięcie a jak kiedyś wypali spot w Radomiu to mi ustawicie te pachołki i pokaże że Sikora umie skręcać a nie wciskać gaz do deski
Pozdro i jeszcze raz przepraszam za to głupie gadanie Młody jeszcze jestem
Markzo - Pon Cze 09, 2008 21:53
do egzaminu to ucz sie kodeksu:) i sie módl zeby CIe nie udupił na zle oznakowanym przejezdzie kolejowym jak mnie, czy zeby dal druga szanse na placu - kumpela najechala na linie i uslyszala "oblala pani". przedewszytskim mysl i staraj sie orzewidziec co sie moze stac jak sie moze zachwoac ktos inny itp:) to jest chyba bardzo wazne:)
Przemek_Docent - Pon Cze 09, 2008 22:13
Adrian - z tego, co wiem, to po kilku minutach jazdy w szkole z dobrym instruktorem zaczynasz rozumieć, że nie umiesz jeździć To uczy pokory
Tak słyszałem, jeszcze nie korzystałem, choć na 100% powinienem... Jeżdżę dopiero od 19 lat
Trzeba się wreszcie wybrać do Wróbla... Może na jesieni albo w przyszłym roku, po zmianie auta?
A artykuły z jego stronki wydrukowałem i czytam do poduszki
Tomaszi - Pon Cze 09, 2008 22:34
Adrian355 napisał/a: | No ale powiedzcie sami ... chyba takie jeżdżenie nawet po tych polnych dróżkach... poduczy mnie nawet do tego egzaminu ... | Poduczy Cię wyłącznie z obyciem za kierownicą, przede wszystkim z nieprawidłowymi zachowaniami za kółkiem co wcale nie pomaga zdać egzaminu, taki egzaminator od razu wyczuje że już jeździłeś i masz złe nawyki, nie chciał bym być jakimś wróżbitą ale możesz się kiedyś rozczarować na egzaminie z jazdy... Markzo napisał/a: | przedewszytskim mysl i staraj sie orzewidziec co sie moze stac jak sie moze zachwoac ktos inny itp:) | Już kiedyś to tu na forum pisałem, patrząc zza kierownicy wpierw zastanawiam się co zrobi/ą inny użytkownicy ruchu a później myślę co ja mam zrobić, to są dla mnie teraz ułamki sekund po przejechaniu około 200kkm
maniaq - Pon Cze 09, 2008 22:51
drogi adrianie... mlody gniewny....
po polach mozna jezdizc, ale tam nikt ci na 3 nie bedzie wyprzedzal, nikt cie z drogi nei bedzie spychal, nikt ci nei stanie w poprzek drogi ... itp itd.a wtedy tylko dobre nawyki i szybka reakcja ratuja sytuacje...
jedno rzecz... to ze jezdzisz nei znaczy ze umiesz...
WIECEJ POKORY ! sa tu starsi , bardziej doswiadczeni i nikt nie mowi, ze umie jezdzic tak super hiper fajnie, a ty mam wrazenie po twoich wypowiedziach tak myslisz o sobie.
i koniec ot
dobryziom - Pon Cze 09, 2008 23:10
maniaq napisał/a: | drogi adrianie... mlody gniewny....
po polach mozna jezdizc, ale tam nikt ci na 3 nie bedzie wyprzedzal, nikt cie z drogi nei bedzie spychal, nikt ci nei stanie w poprzek drogi ... itp itd.a wtedy tylko dobre nawyki i szybka reakcja ratuja sytuacje...
|
święte słowa...
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 06:17
maniaq napisał/a: | drogi adrianie... mlody gniewny.... |
Już mi sie podoba ta ksywa Już przecież wyjaśniłem ze źle formułowałem swoje posty i ze to nie były żadne nerwy. Pokorny z reguły jestem tylko tak jakoś tu sie pod presją poczułem. maniaq napisał/a: | i koniec ot | A mi sie wydaje ze ten dział do tego jest
Zobaczymy jak pójdzie na egzaminie bo jeszcze trochę czasu Ale dzięki tym małym jazdą nie będę mam nadzieje egazminowanym tego typu ze przy ruszaniu samochód zgaśnie i będę się bał... a do ciekawostek to znajomy jak poszedł na kurs bo coś tak sie z prawem jazdy stało ... i jeździł 9 lat. i nie zdał za pierwszym razem.
czy ja tu wykazuje brak szacunku do starszych wydaje mi sie ze z nikogo nie zakpiłem nie uraziłem. Jeśli jednak tak to mogę Przeprosić. maniaq ja po prostu wyrażam swoje zdanie i tak już mam że mówię o tym co myślę i jakie mam poglądy. A co kto sobie pomyśli jego problem. I pisałem już nie nie jeżdżę super... a nawet fajnie ... Gdybym był starszy napisał bym Ci czytaj uważniej ... Ale co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie
I już proszę reeelax ja byłem spokojny... tylko źle pisze ... Ale do nikogo sie nie stawiałem a umiejętności z kierownicą i tak będę szlifował ... bo kiedyś na Spocie Zlocie trzeba sie pokazać Jeszcze raz sorry ...
maciej - Wto Cze 10, 2008 10:01
Adrian355 napisał/a: | A mi sie wydaje Macieju że Ty masz swoje racje i za wszelką cenę chcesz je komuś wpoić bo Ty tak uważasz... |
Oczywiście, chyba większość ludzi tak ma.
Ja dodatkowo staram się to dobrze uargumentować, bo może nawet kogoś przekonam do swoich racji.
Poza tym prowadzenie takich dyskusji to moje hobby i sposób na zabicie czasu w pracy.
Adrian355 napisał/a: | I nie wiem jakim prawem mówisz o moim doświadczeniu skoro nie wiesz czy jeżdżę i jak . |
No wnioskuję to z Twoich wypowiedzi w tym i innych wątkach np.:
Adrian355 napisał/a: | Droga ubita fajna twarda tylko ze taka no troszki piaskowa |
Adrian355 napisał/a: | i ja po hamulcach ale to była taka słaba przyczepność mimo ABSu... |
Piszesz "mimo ABSu", a wcześniej, że droga była "troszki piaskowa"...
Poczytaj o działaniu ABSu, bo właśnie z tego wynika, ze doświadczenia pratycznego, to raczej dużo nie masz...
Jeśli chcesz mogę znaleźć więcej cytatów, ale to chyba nie ma sensu.
Adrian355 napisał/a: | A wiesz co szczerze to 3 razy bardziej wole być uczony przez mojego Ojca bądź dziadków Bo każdy ma iu mnie autorytet Którzy uczą mnie nie jak jakiegoś zapryszczonego małolata Tylko jako osobę która będzie ich wozić, ich wnuki, ich dzieci ... Po prostu im na tym zależy ! |
Wszystko fajnie, mnie też uczył ojciec, tylko nie można dobrze uczyć nie mając umiejętności, a to ile się jeździ nie jest wyznacznikiem umiejętności.
Ja akurat miałem to szczęście, że mojego ojca jeździć uczył jego wuj "petrolhead" - kierowca, szkoleniowiec, instruktor, egzaminator i sędzia rajdowy i może właśnie przez tą wiedzę, którą mi ojciec przekazał tak bardzo kładę nacisk na umiejętności, a nie na moc, bo od tego się wątek zaczął.
Adrian355 napisał/a: | Ojciec - Policjant Rocznie służbowymi 100 000km
Dziadek - TAXI rocznie 40 000 km |
Nie znam Twojego ojca, ani dziadka, więc nie przyjmuj tego od razu do siebie, ale duże przebiegi to jeszcze nie wszystko, jeśli powtarza się je ze złymi nawykami.
To właśnie instruktorzy w szkołach bezpiecznej jazdy mają warunki (zabezpieczony teren, auta itp), umiejętności, możliwość codziennego doskonalenie oraz często przygotowanie pedagogiczne do takiej nauki i nie rozumiem dlaczego zakładasz z góry, że tacy instruktorzy odwalają chałturę albo będą traktować Cię jak "jakiegoś zapryszczonego małolata"?
99% z nich to właśnie "petrolheads", którzy uważają, że fajnieby było gdyby wszyscy mieli większą wiedzę i lepsze umiejętności na drodzę, a przede wszystkim pokorę, której właśnie takie treningi uczą (bo jak na zabezpieczonym torze 2 razy polecisz "w plener" to przychodzi refleksja, że na drodze mógłbyś polecieć na pełny ludzi przytanek lub boisko szkoły), i tacy ludzie, jesli tylko mają okazję przekazują tą wiedzę i umiejętności najlepiej jak mogą.
A co do autorytetu, to nawet jeśli nie masz go z założenia, to wystarczy wsiąść z takim instruktorem na 5 minut, zobaczyć jak on jedździ i autorytet pojawia się natychmiast.
Ja np. nigdy nie zapomnę kilkunastu minut podróży na Zlot w Garczynie bardzo krętą kaszubską drogą z Kubą moim R827, gdy Kuba postanowił nie używać hamulców, bo denerwował go dzwięk czujników przypominający o końcówce klocków, a wg Kuby to była bardzo spokojna jazda...
Z resztą potem zobaczyłem co to jest niespokojna jazda Kuby - na torze w Miedzianej...
Po prostu żyjemy w czasach, w których zawodowiec jest prawie zawsze lepszy od najlepszego amatora i zawodowcowi też zależy - zależy na dobrym wykonaniu swojego zadania, bo żyje z tego jak go ludzie ocenią i czy przyjdą znów lub polecą go innym.
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 12:55
Powiem Ci co do tej ,, przyczepności ABSu " to nie mogę sie tak dobrze wypowiadać bo no ... byłem spanikowany wtedy trochę ...
Nie no może Radomscy nie jak Warszawscy ale np. mój dziadek też ma nawyk dojeżdżania na luzie... Wiesz... u nich ropa sie liczy bardzo ... ale nie podoba mi sie jazda za takim gościem
Zobaczymy jak będzie ... mądrze sie a może i kiedyś pojeżdżę po macie poślizgowej
Macieju proszę Cię zostawmy temat szkolenia Policji do jazdy ... bo nie chce mówić czym sie dokładnie mój tata zajmuje... a jak chcesz wiedzieć to ma testy na tych takich kółeczkach co jakiś okres czasu i wiele innych testów ... i więcej nie powiem na ten temat bo nie chce tego tłumaczyć ... Ważne jest to że też ma takie szkolenia ... KONIEC TEMATU NA TEMAT PRACY MOJEGO TATY PROSZĘ .
Zobaczymy jak już będzie prawko i mam nadzieje tatusiowe 75 to sie na zlocie człowiek (klubowicz) pokaże ... może i na macie poślizgowej jak będzie okazja
A cytatów nie musisz wklejać bo i tak sie już czuje pociśnięty Ale mam za swoje ...
maciej - Wto Cze 10, 2008 13:07
Adrian355 napisał/a: | Powiem Ci co do tej "przyczepności ABSu " to nie mogę sie tak dobrze wypowiadać bo no ... byłem spanikowany wtedy trochę ... |
Ale właśnie chodzi o wiedzę - na każdym kursie bezpiecznej jazdy i w każdym artykule o tym piszą jak działa ABS i czego należy się wystrzegać.
Chodzi o to, że na nawierzchniach takich jak właśnie "lekki piaseczek na asfalcie", piasek, liście, śnieg i lód ABS wybitnie wydłuża drogę hamowania - uzasadnienie np. www.rspw.of.pl
Adrian355 napisał/a: | Nie no może Radomscy nie jak Warszawscy ale np. mój dziadek też ma nawyk dojeżdżania na luzie... Wiesz... u nich ropa sie liczy bardzo ... |
I to dowodzi nieznajomości zasad działania auta i zasad bezpiecznej jazdy...
Hamując silnikiem oszczędzasz paliwo, klocki i tarcze hamulcowe (pomijając wogóle aspekt bezpieczeństwa - również www.rspw.of.pl ) - to właśnie taksówkarze powinni "najbardziej" hamować silnikiem, bo wtryski nie pracują powyżej 1500 obrotów (ta granica zależy od modelu silnika, a raczej modułu sterującego) gdy przepustnica jest zamknięta - czyli nie ma spalania (w przeciwieństwie do pracy "na luzie", gdzie paliwo jest niezbędne do utrzymania obrotów jałowych), a hamowanie silnikiem powoduje, że energia potrzebna na wyhamowanie auta nie pochodzi ze ścierania klocków i tarcz i nie powoduje nagrzewania hamulców, które może być na dłuższą metę niebezpieczne, tylko ze sprężania powietrza w silniku...
I właśnie po to są takie szkolenia...
Oczywiście nie sądzę, że Cię przekonam, ale jeśli tylko zajrzysz pod wskazany przeze mnie adres i przeczytasz te artykułu, to już będzie mój sukces, bo akurat w tych artykułach są na tyle mocne uzasadnienia pisane przez profesjonalistę, że naprawdę dają do myślenia.
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 13:26
Nie no wiem jak działa ABS ESP ASR TC właśnie o to mi chodziło ze wydłuża
A ja to tam zaczynam coraz bardziej odkrywać zalety roweru w korkach na mieście Bo między innymi nie muszę czekać jak sie taki na luzie do toczy do świateł 8km/h
Maciej fajnie tłumaczysz ... serio ... Zobaczymy co ze mnie wyrośnie Jak na razie jeżdżę gdzie mogę i ile mogę Babram ręce w smarze i lubię leżeć pod samochodem No i Roverki.pl lubię Zresztą co ja sie martwię szkołami i zdawaniem prawka jak za 2 godz. może mnie samochód na przejściu walnąć ...
Zobaczymy jak będzie ... wniosek z tej dyskusji :
Jestem głupi i nic nie wiem o życiu i jazdach samochodem
Nagadaliście mi do rozumu
Jest fajnie
I mam nową wiedzę pożyteczną
I mam nowy link w zakładkach
piter34 - Wto Cze 10, 2008 13:47
Adrian355 napisał/a: | KONIEC TEMATU NA TEMAT PRACY MOJEGO TATY PROSZĘ . |
Na razie tylko Ty piszesz w swoich postach o swoim tacie i jego pracy
dobryziom - Wto Cze 10, 2008 14:46
ej jak ktoś nie chce dobrej rady to po co ja na siłę wpychać... ja i tak jestem zdania że ulica i tak kiedyś zweryfikuje umiejętności każdego, nie znasz dnia ani godziny...
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 16:06
Chodziło mi ogólnie o Policję ...
Dobra ja jetem zdania że z czasem sie naumiem w miarę dobrze jeździć ... a zwłaszcza po prawku... a do szkoły jazdy może i kiedyś sie z ciekawości wybiorę bo może i mnie przekonaliście trochę do tego typów dokształcania się ... tylko tak sie zastanawiam z ciekawości ile potrzeba takich nauk żeby te nauki weszły do głowy tak ze w razie poślizgu na drodze będę w stanie się tym co się nauczyłem posługiwać ... bez ESP itp.
Nie podlizuje sie ... tylko teraz to sie serio zaciekawiłem ...
[ Dodano: Wto Cze 10, 2008 17:29 ]
http://www.youtube.com/watch?v=DU61MsU9CTs
ku przestrodze może i dla mnie...
maciej - Wto Cze 10, 2008 16:47
Adrian355 napisał/a: | tylko tak sie zastanawiam z ciekawości ile potrzeba takich nauk żeby te nauki weszły do głowy tak ze w razie poślizgu na drodze będę w stanie się tym co się nauczyłem posługiwać ... bez ESP itp. |
Tego się nie da ocenić... Wszystko zależy od warunków - pamiętaj, że Hołek też kiedyś robił Celice chyba nawet 4x4 na zwykłej drodze na lodzie.
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 20:40
Ostatnie pytanie ... Czy jak ładnie poproszę takie pana egzaminatora to pozwolił by mi ( za opłatą ) pojeździć a raczej pouczyć sie bo się sprzeczam tutaj z kimś ...
Skiba - Wto Cze 10, 2008 20:46
dobryziom napisał/a: | ulica i tak kiedyś zweryfikuje umiejętności każdego, nie znasz dnia ani godziny... |
Święte słowa. Ja pokory nabrałem ucząc się jeździć polonezem, a następnie kilka lat za kółkiem Trabanta (tutaj mylisz się tylko raz).
Co do dyskusji na temat Instruktorów - to zgadzam się w 100% z Maciejem. Miałem okazję kilka lat wygrać szkolenie w jednej z renomowanych szkół jazdy. Grupa liczyła kilka osób (w tym kilku cwaniaczków, "co to nie oni"). Wystarczyło kilka min jazdy z instruktorem, aby udowodnić im, jak i każdemu, że NIE MAMY pojęcia o bezpiecznej jeździe. Teoria - teorią. Praktyka - praktyką. Każdy wiedział jak działa np. ABS. Ale połowa nie miała pojęcia jak go wykorzystać. Baaaa, połowa nie umiała zając bezpiecznego miejsca za kierownicą, tak aby w razie wypadku, nie zostać zabitym przez poduszkę. Nie umiała trzymać kierownicy, a co dopiero mówiąc o jej kręceniu. Wystarczył jeden dzień z profesjonalnym instruktorem, aby cała nasza grupa po powrocie do domu, mocno się zastanowiła zanim przekroczy 90km/h. Udowodniono nam, że jadąc 60 km/h masz szanse wyprowadzić auto z poślizgu. Przy 90km/h Twoje szanse opanowania auta spadają praktycznie do zera
Adrian355, jak chcesz zainwestować w siebie i swoją jazdę to polecam: http://www.szkolajazdyrenault.pl/
Naprawdę WARTO i zaraz po kursie na prawko wyślę tam każde swoje dziecko
piter34 - Wto Cze 10, 2008 21:02
Adrian355 napisał/a: | Czy jak ładnie poproszę takie pana egzaminatora to pozwolił by mi ( za opłatą ) pojeździć a raczej pouczyć sie |
Nie rozumiem pytania.
Jeżeli chcesz się pouczyć to idziesz do szkoły nauki jazdy i jeździsz "eLką", ale aby zacząć kurs to musisz mieć "nn" lat (nie wiem jakie teraz są przepisy).
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 21:18
Chodziło mi o to że nie mam prawka ... i czy taki 16 latek może po takiej macie jeździć itp.
Skiba - Wto Cze 10, 2008 21:20
Adrian355 napisał/a: | Chodziło mi o to że nie mam prawka ... i czy taki 16 latek może po takiej macie jeździć itp. |
W szkołach jazdy - nie może. Musisz mieć prawo jazdy.
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 21:22
O i takiej odpowiedzi oczekiwałem chociaż w zasadzie to szkoda
Skiba - Wto Cze 10, 2008 21:27
Adrian355 napisał/a: | O i takiej odpowiedzi oczekiwałem chociaż w zasadzie to szkoda |
Ale jak masz gdzieś, duży pusty plac, to bierz: tatę, dziadka, wujka - ustawiaj pachołki i zacznij ćwiczyć technikę a teraz możesz co najwyżej na Gokartach ćwiczyć
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 21:43
Chodzę na gokarty mam tatę sponsora Tylko teraz automobil klub w remoncie jest bo przygotowali go na większe samochody... tak nam powiedziano ... ale nawierzchnia jest super teraz Otworzą go teraz po mistrzostwach kartingowych
Brt - Wto Cze 10, 2008 22:07
Adrian355 napisał/a: | Tylko teraz automobil klub w remoncie jest bo przygotowali go na większe samochody... tak nam powiedziano ... ale nawierzchnia jest super teraz Otworzą go teraz po mistrzostwach kartingowych |
hmm to może znowu Zlot w Radomiu kiedyś bedzie
Adrian355 - Wto Cze 10, 2008 22:30
Błagam zorganizujmy Obiecuje ze będę nawet mogę umówić tor Wszystko zęby tylko zrobić
[ Dodano: Czw Lip 03, 2008 09:03 ]
Parę naście dni temu była zażarta kłótnia ze mną o szkoły auto. Otóż moje idiotyczne myślenie skłaniało się ku temu że szkoły i maty poślizgowe nie są potrzebne ... No to teraz oficjalnie przyznaję że byłem kompletnym idiota mówiąc to i g... wiem I mówię ze takie szkoły są potrzebne ... i to czego tam uczą jest przydatne w życiu
Ktoś w temacie powiedział ,, nie znasz dnia ani godziny " A co mnie skłoniło do takie zmiany zdania Jadę sobie pojazdem jedno śladowym do którego prowadzenie jestem całkowicie uprawniony... No i jechała sobie pani na rowerku przede mną na oko 20 latek bardzo zgrabna... ale dość wolno.... no to 2 biegi w dół i wyprzedam... no i mój ukochany odcinek... z prosta a potem zakrętem który można pięknie ściąć ... NO to wyprzedziłem panią i buta 19km/h --> 27 --> 35 --> aż w końcu magiczne 40 km/h i zaczynam delikatnie hamować tyłem ... ścinam... ten zakręt jest taki ostro w dół... ale zapomniałem o podbiciu poprzecznym ... i rower delikatnie w górę Przysięgam Zero kontroli ZERO ! Noga tylko tarłem o asfalt jakoś odruchowo... i kontruje z całej siły ale On zero reakcji... I moja myśl idioto hamuj ... ( bo jak mnie wyrzuciło to hamulec puściłem ) i moja myśl hamuj i tylko chociaż żeby mnie obróciło żebym się zatrzymał . Po naciśnięciu hamulca... zmniejszyłem samoczynnie kontrę i obróciło mnie z taką siłą że aż prawię się zsunąłem do tyłu Na cały zakręcie został taki szeroki ślad. Pan z pieskiem pokazał żebym się z głowę pukną Ale jeszcze coś... chyba nie skończyło by się to tak... gdybym miał na tyle ta stara łysa asfaltówkę... niż ta oponę co mam teraz 3 dniową
Ogólnie przyznaję Nie maiłem wtedy racji ... Niby to tylko Rower... Ale przy takiej prędkości ... mogłem nawet tą głową o krawężnik walnąć... a i na głowie słuchawki Motoroli za 120zł jeszcze nie moje
I teraz wiem... nowe opony to jednak zbawienie
I szacunek dla ludzkiego mózgu... jak można w tak krótkim czasie tylko informacji przetworzyć to ja nie wiem
I jeszcze raz przyznaje .,.. szkoły są potrzebne... i ,, nie znasz ani dnia ani godziny "
Pozdrawiam
|
|