Zobacz temat - [R200] Budyń w zbiorniczku wyrównawczym ;(
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R200] Budyń w zbiorniczku wyrównawczym ;(

LeoComp - Sob Wrz 13, 2008 08:36
Temat postu: [R200] Budyń w zbiorniczku wyrównawczym ;(
Zauważyłem że w zbiorniczku wyrównawczym zbiera się jakaś dziwna maź w kolorze cappucino. Czy mam się martwić usczelką pod głowicą ?? ? Stan oleju wygląda na normalny.
walkie - Sob Wrz 13, 2008 08:39

Raczej tak :(
Ja właśnie to przerabiam :(
Stan oleju i struktura oleju pozostała u mnie bez zmian.

marsel88 - Sob Wrz 13, 2008 08:49

Na 99,9 % pęknęta uszczelka pod głowicą lub -nie życzę-głowica.
HASHMEER - Sob Wrz 13, 2008 15:40

w ktorym miejscu w r200 jest zbiorniczek wyrównawczy?
LeoComp - Sob Wrz 13, 2008 15:44

Nie czepiaj się szczegółów
HASHMEER - Sob Wrz 13, 2008 15:47

nie wariuj, pytam bo sprawdziłbym swój a nie wiem gdzie szukac
LeoComp - Sob Wrz 13, 2008 15:50

A gdzie jest płyn chłodniczy :)
Po lewej stronie

strala1 - Nie Paź 05, 2008 21:05

Ja w swoim Roverku bydyn w zbiorniczku wyrownawczym mam od kupna samochodu. Plynu nie ubywa, poziom oleju w normie, samochod nie kopci na bialo, smiga az milo, przejechalem juz tak ponad 30.000 KM. Czytalem wiele postow na FORUM i z wielu z nich wynika ze to uszczelka, jednak chyba nie zawsze. Mechanik mowil mi, ze jezeli w oleju nie masz sladow plynu chlodniczego a poziom oleju jest bez zmian nie przejmuj sie tym.

[ Dodano: Nie Paź 05, 2008 21:09 ]
Czasami jest tak, ze jezeli kupujesz Roverka od kogos istnieje mozliwosc ze poprzedni wlasciciel wymienial uszczelke bez plukania ukladu. Na jakims angielskim forum wyczytalem tez, ze po wymianie uszczelki pod glowica ( w zaleznosci w jakim miejscu pekla ) syf w zbiorniczku ( capucciono ) bedzie sie zbierac zawsze, poniewaz nigdy ukladu dobrze nie wyczyscisz. Moja dobra rada jezeli masz tylko majonez w zbiorniku i nie ma innych objawow wyluzuj i obserwuj Roverka

mcjg - Pon Paź 06, 2008 14:14

strala1 napisał/a:
Mechanik mowil mi, ze jezeli w oleju nie masz sladow plynu chlodniczego a poziom oleju jest bez zmian nie przejmuj sie tym.
Trochę dziwny ten mechanik. Może go zmień. Po prawidłowej wymianie uszczelki i dobrym płukaniu nie ma prawa być żadnych objawów pienienia. Jazda na "majonezie" jeszcze ci nie zaszkodziła ale prędzej czy później wyjdzie ci bokiem.
azor77 - Pon Paź 06, 2008 19:07

strala1 napisał/a:
Ja w swoim Roverku bydyn w zbiorniczku wyrownawczym mam od kupna samochodu. Plynu nie ubywa, poziom oleju w normie, samochod nie kopci na bialo, smiga az milo, przejechalem juz tak ponad 30.000 KM. Czytalem wiele postow na FORUM i z wielu z nich wynika ze to uszczelka, jednak chyba nie zawsze. Mechanik mowil mi, ze jezeli w oleju nie masz sladow plynu chlodniczego a poziom oleju jest bez zmian nie przejmuj sie tym.

[ Dodano: Nie Paź 05, 2008 21:09 ]
Czasami jest tak, ze jezeli kupujesz Roverka od kogos istnieje mozliwosc ze poprzedni wlasciciel wymienial uszczelke bez plukania ukladu. Na jakims angielskim forum wyczytalem tez, ze po wymianie uszczelki pod glowica ( w zaleznosci w jakim miejscu pekla ) syf w zbiorniczku ( capucciono ) bedzie sie zbierac zawsze, poniewaz nigdy ukladu dobrze nie wyczyscisz. Moja dobra rada jezeli masz tylko majonez w zbiorniku i nie ma innych objawow wyluzuj i obserwuj Roverka


Witam

Ja również dokładnie po jakimś miesiącu od kupna zauważyłem śladowe ilości oleju w zbiorniczku wyrównawczym. I jest po dzień dzisiejszy tak samo, a mija już roczek i troszkę stukałem kilometrów tylko co jakiś miesiąc wyjmuję zbiornik płuczę gorącą wodą z płynem i dalej śmigam nie przejmując się już tym.
Tego oleju w zbiorniczku jest tak z łyżkę stołową może mniej po miesiącu jazdy.
Przestałem się tym już przejmować od czasu do czasu muszę dolać z setkę oleju do silnika żeby była równowaga w przyrodzie i spoks :rotfl: .
Czekam i obserwuję sytuację jak będzie się pogarszać to będę działał.

strala1 - Pon Paź 06, 2008 19:15

Cytat:
Trochę dziwny ten mechanik. Może go zmień. Po prawidłowej wymianie uszczelki i dobrym płukaniu nie ma prawa być żadnych objawów pienienia. Jazda na "majonezie" jeszcze ci nie zaszkodziła ale prędzej czy później wyjdzie ci bokiem.



Dlaczego ma odbic sie bokiem? Jezeli plynu mi nie ubywa, olej tez ok, samochod sie nie grzeje, nie kopci na bialo, nie ma spadku mocy. Czy wedlug Ciebie powinienem wymienic uszczelke? ( Pytam powaznie bez aluzji jakichkolwiek ) Nie ukrywam ze jest to dla mnie tez dziwne, ale nie chce tego ruszac ze wzgledu na duze koszty. Czy sam majonez bez innych objawow to na 100% HGF? jak to mozliwe ze jezdze juz tak ponad 30.000 km i nic sie nie dzieje???

krystianshoota - Pon Paź 06, 2008 20:12

Ja słyszałem, że olej w płynie chłodzącym może spowodować utrudniony przepływ kanalikami, a przez co zmniejszone odprowadzanie ciepła z silnika... co nie jest zdrowe. Polecam kupić jakiś środek do czyszczenia układu chłodzenia, zastosować według instrukcji i wymienić płyn chłodzący. Osobiście jeszcze przed takim działaniem ręcznie przepłukałem chłodnicę wodą bieżącą i byłem zaskoczony tym co zobaczyłem wypływające. Na forum widziałem radę przepłukania układu octem... nie stosowałem.
keczu - Pon Paź 06, 2008 20:44

Co do plukania to wlasnie mam numer gazety(nie polskie wydawnictwo) i kolesie plukali po wawnietej uszczelce uklad plynem do czyczczenia wtryskiwaczt(tym co sie dolewa do benzyny),argumentujac to tym ze wszystkie plukaniki swietnie rozpuszczaja kamien i osady ktore powstaja z plynu ale nie tluszcze,a ze byl to diesel i jezdzony dlugo z walnieta uszczelka(taxi i diesel)syf by okropny wiec dopiero woda z proszkiem do prania zalatwila sprawe z pojawiajacym sie olejem w zbiorniku. :shock:
oprawca_1978 - Wto Paź 07, 2008 07:03

Jeśli silnik jest całkowicie sprawny i szczelny albo jeśli HGF został PRAWIDŁOWO naprawiony - NIE MA PRAWA ZUPEŁNIE być choć najmniejszych śladów oleju w cieczy chłodzącej silnik, lub odwrotnie.
Jeśli pojawia się emulsja w oleju,a w zbiorniczku wyrównawczym są ślady oleju, to - jeśli HGF był robiony- został zrobiony źle = spartolona robota i zmarnowane pieniadze.
Ja, gdy mi strzelił HGF w moim dwunastoletnim teraz Polonezie (stało sie to dwa lata temu bez miesiąca), HGF naprawiłem sobie całkowicie sam, zarazem, nie stosując się do zaleceń rave Rovera.
Od tamtej pory przejechałem prawie 49 kkm (jeżdzę dużo, świątek-piątek, zima-lato) i z silnikiem nic złego się nie dzieje, oleju nie ubywa (silnik jest w wyśmienitym stanie, ma teraz przebieg 150 kkm), od nowości zalewany Lotosem 5W40 syntetyk, który zmieniam co 20 - 25 kkm (Rover radzi co 20 kkm). W zbiorniczku wyrównawczym nie ma jakichkolwiek śladów tłustości a olej nigdy nie emulguje. Silnik ma moc, pomiędzy głowicą a blokiem silnika nie ma najmniejszych śladów przecieków i przedmuchów.
Przy naprawie zastosowałem uszczelkę firmy FAI, dobry zamiennik (jakościowo odpowiada Elringowi, Reinzowi, itp.)
Przy rozkręcaniu i skręcaniu silnika oraz sprawdzaniu i korekcji płaskości czoła głowicy ui bloku, zupełnie zignorowałem zalecenia Rave'a, o których wtedy nie miałem nawet pojęcia, że istnieją.
Rok temu, około 25 kkm po naprawie - w wyniku za częstego i za długiego włączania się wentylatora chłodznicy (lato 2007) przepłukałem układ chłodzenia. Bez najmniejszego rozbierania jego elementów. Jako "specjalny" środek zastosowałem ocet spirytusowy 10%, w ilości dwóch flaszek, wlanych na miejsce odpuszczonego w tej samej ilości chłodziwa, do zbiorniczka wyrównawczego. Przejechałem na tej zupie około miesiąca co dało przebieg jakieś 2000 - 2200 km. Po spuszeniu tej gumiguty układ przepłukałem pięć razy zwykłą kranówką i zalałem różowym borygiem. Od tamtej pory nic z układem chłodzenia nie robiłem, pompa wody oryginalna, ma 12 lat i 150 kkm przebiegu. Pasek rozrządu ma około 110 kkm przejechanego dydstansu na przestrzeni około 6 lat.
Silnik, oczywiście, na gazie, instalacja II generacji zakładana w GasPolu.
Średnie zużycie gazu na przestrzeni czterech lat eksploatacji i po przejechaniu 82 kkm wynosi 8,49 l LPG/100 km. Trasa Nowy Dwór Maz. - Warszawa i z powrotem, codziennie, zima-lato.

giewu - Wto Paź 07, 2008 09:45

oprawca_1978 napisał/a:
Jeśli silnik jest całkowicie sprawny i szczelny albo jeśli HGF został PRAWIDŁOWO naprawiony - NIE MA PRAWA ZUPEŁNIE być choć najmniejszych śladów oleju w cieczy chłodzącej silnik, lub odwrotnie.

a co z pozostałościami oleju w układzie chłodzącym ? ... przecież dobrze wiesz, że nie da rady go wypłukać za jednym razem i jeszcze przez jakiś czas będą pojawiać się w zbiorniczku :cool:

oprawca_1978 - Wto Paź 07, 2008 12:42

giewu napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Jeśli silnik jest całkowicie sprawny i szczelny albo jeśli HGF został PRAWIDŁOWO naprawiony - NIE MA PRAWA ZUPEŁNIE być choć najmniejszych śladów oleju w cieczy chłodzącej silnik, lub odwrotnie.

a co z pozostałościami oleju w układzie chłodzącym ? ... przecież dobrze wiesz, że nie da rady go wypłukać za jednym razem i jeszcze przez jakiś czas będą pojawiać się w zbiorniczku :cool:


Ja z HGF-em nie jeździłem pięć lat, silnik mi się roszczelnił nagle, w chłodziwie nie było oleju. Dla tego też, nie było go po naprawie a płukanie octem wymyło tylko kamień, którego było trochę. NIE MA NAWET ŚLADU OLEJU W ZBIORNICZKU. Jest za to nalot od oparów płukanego kamienia. Ale ZERO tłustości od oleju. Od płukania octem układu, chłodzenie chodzi książkowo, wentylator w lato włączał się na minutę max (korek, 35 stopni na zewnątrz), a silnik nagrzewa się szybko i temperatura nie wariuje (termostat OK i obieg chłodzenia nie zakłócony źle wpiętym parownikiem).

Załączam poniżej fotkę zrobioną zaraz po zdjęciu głowicy. Jak widać - czwarty gar, od strony wałka ssącego jest ślad oleju w chłodziwie. Awaria trwała (do wyłączenia silnika) niecałą minutę. Przeżarło ścieżkę silikonową "uszczelki" głowicy (dla mnie to nie uszczelka, a separator). Olej nie wymieszał się z chłodziwem - jak widać - tylko jest punktowe zabawienie chłodziwa. Daję też fotkę z widokiem na uszczelkę i śruby głowicy (oznaczyłem plastrem numery śrub, żeby ich nie pomylić przy skręcaniu silnika). Pokazałem kółkiem miejsce, gdzie ścieżka silikonowa siadła i się wymieszał olej z chłodziwem.