Zobacz temat - [rover 214 16v 02r] nie chce jechac spada moc
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [rover 214 16v 02r] nie chce jechac spada moc

85badboy - Pią Wrz 19, 2008 18:56
Temat postu: [rover 214 16v 02r] nie chce jechac spada moc
witam mam rovera anglika 214 16v 2000roku jak jade to po kilku kilometrach traci moc musze go zgasic chwile odczekac i odpala i znowu jedzie po kilku minutach dalej to samo....
wskazowka od temperatury jak by delikatnie w gore poszla na minimum czyli jak by silnik zimny byl i jeszcxe jedno pali z 11litrow.
POMOCY!!!! :beczy:

piter34 - Pon Wrz 22, 2008 12:01

85badboy, czy możesz to przepisać, ale tak bardziej po polsku? Z kropkami, przecinkami, stylistyką?

Ja np. w ogóle nie kumam o co tu chodzi:
85badboy napisał/a:
wskazowka od temperatury jak by delikatnie w gore poszla na minimum

kostas - Wto Wrz 30, 2008 16:25

Brzmi jak instrukcja obsługi pralki automatycznej, nic nie rozumiem.
mogewszystko - Wto Wrz 30, 2008 21:45

piter34 napisał/a:
w gore poszla na minimum

ciekawe to jest, ale co twoj rover sie nie grzeje wcale?

kostas - Sro Paź 01, 2008 08:13

Pytanie rozumiem tylko częściowo, ale bez jakis precyzyjniejszych informacji moge Ci powiedzieć, że może być bardzo dużo przyczyn spadku mocy.
oprawca_1978 - Sro Paź 01, 2008 10:35
Temat postu: Re: [rover 214 16v 02r] nie chce jechac spada moc
85badboy napisał/a:
witam mam rovera anglika 214 16v 2000roku jak jade to po kilku kilometrach traci moc musze go zgasic chwile odczekac i odpala i znowu jedzie po kilku minutach dalej to samo....
wskazowka od temperatury jak by delikatnie w gore poszla na minimum czyli jak by silnik zimny byl i jeszcxe jedno pali z 11litrow.
POMOCY!!!! :beczy:


Hihi, znaczy się, jak tylko zaczyna się silnik zagrzewać, to traci moc i pada?
No i pali gad za dużo?
Dla mnie ewidentnie - coś nie tak jest przede wszystkim z czujnikiem temp. cieczy chłodzącej, czujnikiem temp. powietrza w dolocie silnika oraz może z sondą lambda.
Uwaga - czujniki temp. cieczy są dwa. Jeden dla wskaźnika na kokpicie, a drugi dla komputera silnika, tak przynajmniej mam w moim Poldoroverze. Trzeba by sprawdzić linię sygnałową tego czujnika (znaczy się, czy jest przejście, może gdzieś przerwa, upływność, itd..) a potem sprawdzić czujnik. To jest termistor, znaczy się rezystor wrażliwy na zmianę temp środowiska, w którym jest zanurzony. Charakterystyki są dostępne na necie.
Jak jest nie taka, jak powinna - czujnik padł (co raczej zdarza się rzadko) i mus go wymienić. Koszt nie za duży, czujnik od wskaźnika kokpitu kosztuje 20 - 30 PLN i o dziwo, jest on polski, Pafal.
Czujnik temp. powietrza w dolocie - to tyż termistor. I jak ww. - najpierw trzeba sprawdzić linię sygnałową, a potem sam czujnik. I tu uwaga - czujnik ten składa się z korpusu i termistora. Nowy kosztuje ze 300 PLN, z tymże termistor ten jest całkowicie seryjny i jego koszt detaliczny to nie więcej jak kilkanaście groszy. Jakby okazało się, że jest powalony, to proponowałbym nie kupować (czy nie dawać się naciągać na kupno nowego) a jedynie załatwić ten termistor i przelutować go w tym korpusie.

Możliwe też, że sonda lambda pada i od tego, gdy spalinki ją pogrzeją, nie takie wskazania daje i od tego silnik wariuje i dużo pali. Jak ją sprawdzić - na necie jest wiele artykułów.
W Roverkach, zdaje się, stosowano namiętnie sondy jednowoltowe, z ogrzewaniem (czteroprzewodowe). Przewód sygnałowy to czarny, zdaje się, sygnał pomiędzy nim a masą sondy (chiba biały to masa, ale nie jestem pewien).

Acha - założę się o dużą flaszkę, że jak pódzie się z tym do warsztatu, to "szpecjaliśći" orzekną, że jest to "awaria komputera" i będą próbowali naciągnąć na piękne pieniądze na łatwą dla nich robotkę, która wielce, wielce prawdopodobnie, będzie całkowicie niepotrzebna.

ps. Jak czujniki i sonda lambda okażą się OK, a silnikowi się nie poprawi - to pewnie wina leżeć będzie po stronie stanu mechanicznego silnika (szczelność, sprężanie, itd..).