Zobacz temat - [MGF] Problem z elektryka? czy moze cos gorszego?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

MGF i MG TF - [MGF] Problem z elektryka? czy moze cos gorszego?

pyshauek - Nie Paź 12, 2008 15:37
Temat postu: [MGF] Problem z elektryka? czy moze cos gorszego?
Mam problem ze swoim MGF'em. Pojawil sie on wczoraj, podczas powrotu do domu...
W pewnym momencie przestalo mi dzialac radio, po kilkukrotnym wlaczaniu/wylaczaniu nadal nie chcialo grac, pomyslalem ze moze jak odpale ponownie silnik, to moze jakos sie zresetuje i zacznie dzialac. Wylaczylem silnik i Uruchomic samochodu juz nie moglem...
Podjechal znajomy z kablami, podladowal troszke - auto zapalilo, przejechalem 300 metrow i samochod padl, po prostu padl, nastepnie konieczna byla laweta.
W domu akumulator naladowalem prostownikiem, a nastepnie uruchomilem silnik, wlaczylem swiatla, radio, awaryjki - zeby sprawdzic czy znowu padnie...po 20/30 minutach padl.

Co moze byc przyczyna tego?
-Akumulator do wymiany?
-Pasek klinowy?
-cos innego?

Prosze o pomoc.

trollbee - Nie Paź 12, 2008 18:40

Alternator, ale zaczekaj na opinie bardziej wiarygodnych speców.
R-200 - Nie Paź 12, 2008 20:26

Przede wszystkim należy napisać czy się świeci kontrolka alternatora czy nie. Jeśli się świeci toi co się dzieje po zapaleniu silnika. Ale prawdopodobnie alternator. :roll:
Konrad_Zr160 - Nie Paź 12, 2008 22:27

Ewidentny brak ladowania
pyshauek - Pon Paź 13, 2008 09:33

hmm... wymiana szczotek to nie problem, a jaki jest koszt w razie czego alternatora?
trollbee - Pon Paź 13, 2008 10:33

tomateam.pl
oprawca_1978 - Pon Paź 13, 2008 11:11
Temat postu: Re: [MGF 1.8 '97] Problem z elektryka? czy moze cos gorszego
pyshauek napisał/a:
Mam problem ze swoim MGF'em. Pojawil sie on wczoraj, podczas powrotu do domu...
W pewnym momencie przestalo mi dzialac radio, po kilkukrotnym wlaczaniu/wylaczaniu nadal nie chcialo grac, pomyslalem ze moze jak odpale ponownie silnik, to moze jakos sie zresetuje i zacznie dzialac. Wylaczylem silnik i Uruchomic samochodu juz nie moglem...
Podjechal znajomy z kablami, podladowal troszke - auto zapalilo, przejechalem 300 metrow i samochod padl, po prostu padl, nastepnie konieczna byla laweta.
W domu akumulator naladowalem prostownikiem, a nastepnie uruchomilem silnik, wlaczylem swiatla, radio, awaryjki - zeby sprawdzic czy znowu padnie...po 20/30 minutach padl.

Co moze byc przyczyna tego?
-Akumulator do wymiany?
-Pasek klinowy?
-cos innego?

Prosze o pomoc.



pyshauek napisał/a:
Mam problem ze swoim MGF'em. Pojawil sie on wczoraj, podczas powrotu do domu...
W pewnym momencie przestalo mi dzialac radio, po kilkukrotnym wlaczaniu/wylaczaniu nadal nie chcialo grac, pomyslalem ze moze jak odpale ponownie silnik, to moze jakos sie zresetuje i zacznie dzialac. Wylaczylem silnik i Uruchomic samochodu juz nie moglem...
Podjechal znajomy z kablami, podladowal troszke - auto zapalilo, przejechalem 300 metrow i samochod padl, po prostu padl, nastepnie konieczna byla laweta.
W domu akumulator naladowalem prostownikiem, a nastepnie uruchomilem silnik, wlaczylem swiatla, radio, awaryjki - zeby sprawdzic czy znowu padnie...po 20/30 minutach padl.

Co moze byc przyczyna tego?
-Akumulator do wymiany?
-Pasek klinowy?
-cos innego?

Prosze o pomoc.


Jak znam życie i cherlawe alternatory Rovera - to padło ładowanie.
Bardzo często w alternatorach, montowanych przez Rovera w silnikach (Magneti Marelli, totalny szajs) padały diody prostownika (dodatnie, z tego, co pamiętam).
Osobiście przeszedłem przez tą awarię dwa lata temu, trzasnął mi alternator gdy jechałem w nocy do Łodzi (przed Głownem). Dojechałem na samym akumulatorze bez świateł na miejsce, całe szczęście, milicja mnie nie złapała. Przebiło od razu dwie z trzech diod dodatnich, ot tak, od razu, spontanicznie.

Naprawiłem sobie to potem sam. Prostownik (oryginał, Lucasa) kosztował mnie 40 PLN, a regulator 45 PLN (też zmieniłem, choć stary był dobry). Hurotwnia elektryczna w Warszawie, ul. Prymasa Tysiaclecia, niedaleko Dworca Zachodniego.
Regulator wymienia się migiem, to tylko trzy śrubki i jedna złączka. Trzba tylko uważać, żeby szczotek nie połamać czy uszkodzić.
Gorzej jest z prostownikiem, bo ten gad jest lutowany do końcówek faz, w alternatorach fiatów były końcówki przykręcane śrubkami, o wiele lepsze rozwiązanie.
Ja gdy swój zmieniałem, musiałem używać dwóch lutownic, jednej zwykłej, a jedną transformatorową. Upierdliwa robota, ale da się to samemu zrobić, trzeba umiejętnie odciągać wylutowywane końcówki faz.

Najgorsze są te śrubki, tulejki, podkładki, itd.. Łatwo to pogubić, pozamieniać, itd.. Jest tego zdecydowanie za dużo.

Ale w domu można to zrobić i naprawić samemu, nie jest to wielka filozofia.

Boncky - Pon Paź 13, 2008 11:13

alternator na 99% nie ładuje... sprawdź czy tez aku nie bedzie juz do wymiany...wczoraj mialem to samo z Mercedesem S klasa, aku do wymiany no i stoi na wymianie ukł.ładowania
pyshauek - Pon Paź 13, 2008 13:15

Wlasnie bylem w elektryka, aku jest jak najbardziej wporzadku, lecz padl alternator...
Dostalismy sie do niego, widac bylo ze lekko spalony juz jest i niby dostalem pocieszajaca informacje, ze wystarczy wymienic stojan i bedzie sprawa zalatwiona, ale ze tutejszy elektryk ma tylko bosza a nie wloskie, jak zamontowany w moim samochodzie, czekam wlasnie na telefon. Stwierdzili ze jezeli przy rozkladaniu cos tam sie nie rozerwie to go zrobia, ale juz zaczynam szukac nowego.

Tak czy inaczej,
Dzieki za rady.

Boncky - Pon Paź 13, 2008 14:18

pyshauek napisał/a:
Wlasnie bylem w elektryka, aku jest jak najbardziej wporzadku, lecz padl alternator...
Dostalismy sie do niego, widac bylo ze lekko spalony juz jest i niby dostalem pocieszajaca informacje, ze wystarczy wymienic stojan i bedzie sprawa zalatwiona, ale ze tutejszy elektryk ma tylko bosza a nie wloskie, jak zamontowany w moim samochodzie, czekam wlasnie na telefon. Stwierdzili ze jezeli przy rozkladaniu cos tam sie nie rozerwie to go zrobia, ale juz zaczynam szukac nowego.

Tak czy inaczej,
Dzieki za rady.


nie wiem co sie moze przy rozkładaniu rozerwac.... chyba że go młotkiem i kowadłem rozbierają... nie daj sobie kitu wcisnac, czasem koszt wymiany jest drozszy i nie opłacalny i lepiej poszukac innego. alternator jak puzle... mozna składac i rozkładac i wymieniac... pozdro i szybkiego powrotu na droge:)

pyshauek - Pon Paź 13, 2008 20:50

dziekuje za pomoc :)

Sprawa zakonczyla sie w ten sposob, ze elektromechanik rozebral alternator, cos tam wymienil, napomnial o przepalonej diodzie.....skasowal mnie na 350zl.....

cena wysoka ale auto chodzi.

Pozdrawiam