Zobacz temat - [R200 1.4Si 97r] Instalacja gazowa
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R200 1.4Si 97r] Instalacja gazowa

owenik - Wto Gru 09, 2008 22:02
Temat postu: [R200 1.4Si 97r] Instalacja gazowa
Czy ktoś wie ile kosztuję do takiego Rovera 200 zrobienie instalacji gazowej ?
Tomek1212 - Wto Gru 09, 2008 22:38

Zależy jakiej firmy ten gaz i jaki rodzaj, ale najtańsza instalacja to jest koszt około 1700zł, a najtańsza sekwencja to około 2400zł.

Oczywiscie to są ceny nowych instalacji z montażem i gwarancją.

oprawca_1978 - Sro Gru 10, 2008 17:18

Sekwencji nie opłaca się zupełnie. A to z racji kosztów, a to z racji tego, że mało, na prawdę mało który zakład potrafi ją założyć, a jeszcze mnie, skoordynować właściwie z elektroniką silnika.
Ja mam w moim poldoroverze instalację II generacji, którą założyłem ponad 4 lata temu.
Do dzisiaj prześmigałem na niej już 85 kkm (zakładałem przy 68 kkm, a teraz ma 153 i trochę). Dałem dokładnie 1700 PLN. Gwarancja, homologacja, rachunek, itd, z pełnymi szykanami, wszystko było, dali, itd..
Parownik Tomasetto, typ AT 100 HP, mikser też, wstawiony prawidłowo w tuleję dystansową zaraz przed zespołem przepustnicy. Butla polska, toroidalna, w koło zapasowe. Elektrozawory też polskie. Elektronika gazowni też, marki LechoLpg, typ MiniLambda, podstawowy.
Elektronika fachowo założona (estetyka, peszle, lutowanie, bezpieczniki, itd...), skomunikowana z sondą lambda i zapłonem, pod czujnik TPS nie podłączona (dodatkowa porcja gazu przy nagłym depnięciu).
Nastawiona była fabrycznie na symulację sygnału sondy lambda, ale ja przestawiłem na czytanie.
Gazownię osobiście sam wyregulowałem sobie zaraz po jej założeniu, poprzez, co będę ukrywał, maksymalne przykręcenie registra (aż zwoje jego sprężyny pozachodziły na siebie) oraz skręcenie śruby cienkiej membrany parownika do takiego stopnia, że silnik dostał nieregularnej pracy od mieszanki o proporcjach na granicy palności.
Gazownia zawiodła mnie tylko jedyny raz - w kwietniu 2007 roku - trzasnęła cienka membrana parownika - z mojej tylko i wyłącznie winy -z racji nie czyszczenia parownika i nie zmieniania filtra gazu (który nomen-omen) mam nie zmieniony od nowości, pomimo przejechania na nim już 85 kkm.
Prowadzę bardzo szczegółowe zestawienie zakupionego paliwa, przejechanych km, itd.
Dojeżdżam tym leciwym samochodem do pracy i z powrotem od początku założenia gazowni. Tygodniowo robię nim około 500 km. Miesięcznie około 2 tys. km.
Jak na poloneza to niemało. Chodzi gazownia pięknie, nie dam złego słowa powiedzieć.

Statystycznie, na przestrzeni tych 4 lat i przejechanych 85 kkm, spalił mi mój poldi dokładnie 8,44 l LPG/100 km. Codziennie, zima-lato, jeżdżę nim do Warszawy i z powrotem, czasami dalej. Największe zużycie gazu to jakieś 11 z hakiem (przyczepa i gaz od partyzanta) a najmniejsze - wiosna 2005 - to niewiele ponad 6 litrów gazu - trasa na Białystok, prędkość średnia 80 - 90 km, bez szaleństw.

Założyłem ją w gazowni w Jabłonnie, w GasPol'u chyba. Wiem, że zakład ten "cieszy" się ponurą sławą. Ale mi się udało. Może dla tego, że pogadałem z tymi ludźmi jak człowiek z człowiekiem.

Tomek1212 - Sro Gru 10, 2008 18:49

Kolego, jak masz tam wsadzonego leszka (tzn Lecho mini) i zapewne wydarte bebechy z kroka (jak piszesz ze kręciłeś śrubą to nawet jakby krok był cały, to i tak nie miało prawa by to działać) to nie ma najmniejszego sensu podpinania sondy ani TPS-u do centralki.

Zastanawiam sie też jak wyregulowałeś instalacje tego typu bez analizatora.

ywis - Sro Gru 10, 2008 19:28

oprawca_1978, wszystko ok, masz II generację, ale do Roverka nie założysz takiej instalacji, owszem... chyba że lubisz wybuchy i kolektor po pewnym czasie do wymiany, dla mnei to by się mijało z celem.
Tomek1212 - Sro Gru 10, 2008 20:38

To fakt, że może strzelać (ale wcale nie musi), dlatego ja bym wrzucił tam blosika.
ywis - Sro Gru 10, 2008 20:52

Tomek1212 napisał/a:
To fakt, że może strzelać (ale wcale nie musi), dlatego ja bym wrzucił tam blosika.


Zgadza się, nie musi, ale jednak... sam mam instalację w garażu II generacji i leży, bo jednak nie odważe się jej założyć. Nagle będę musiał gdzieś jechać, odpale auto, strzeli i po jeździe, no chyba że sobie zakupie klej do kolektora i po każdym strzale będę go kleił, ale to nie jest zbyt ciekawe rozwiązanie.

cabriolecik - Sro Gru 10, 2008 21:08

To proszę napiszcie ile kosztuje założenie dobrej instalacji, co to by było szczegółowo i czy jest sens. Ja mam 1,6 16V 122KM DOHC.
ywis - Sro Gru 10, 2008 21:13

Pytanie zasadnicze to jest takie jaki masz kolektor, plastik czy metal? Jak pastik to sekwencja wtrysk, a jak metal, to uda się może coś taniej... chyba, że nie chcesz aby silniczek nieco był słabszy na gazie, to wtedy wyłącznie sekwencja.
Tomek1212 - Sro Gru 10, 2008 21:21

No więc koszty sa podobne jak i do silnika 1,4, tzn zwykły gaz około 1700zł, zwykły na blosie to około 2000zł a sekwencja od 2400zł wzwyż.
Tak jak kolega pisał tego najzwyklejszego nie warto montować. Najlepiej albo blos albo dopłacić już te pare stówek i założyć sekwencje.

oprawca_1978 - Czw Gru 11, 2008 07:59

Tomek1212 napisał/a:
Kolego, jak masz tam wsadzonego leszka (tzn Lecho mini) i zapewne wydarte bebechy z kroka (jak piszesz ze kręciłeś śrubą to nawet jakby krok był cały, to i tak nie miało prawa by to działać) to nie ma najmniejszego sensu podpinania sondy ani TPS-u do centralki.

Zastanawiam sie też jak wyregulowałeś instalacje tego typu bez analizatora.


Tomek1212 napisał/a:
Kolego, jak masz tam wsadzonego leszka (tzn Lecho mini) i zapewne wydarte bebechy z kroka (jak piszesz ze kręciłeś śrubą to nawet jakby krok był cały, to i tak nie miało prawa by to działać) to nie ma najmniejszego sensu podpinania sondy ani TPS-u do centralki.

Zastanawiam sie też jak wyregulowałeś instalacje tego typu bez analizatora.


Mam MiniLambdę. A krokowiec działa, bo sprawdzałem sobie kiedyś, po odłączeniu na wolnych obrotach wiązki silniczka, nie daje się jechać (brak sterowania tłoczkiem zaworu wynikające z odłączenia wiązki tegoż silniczka).
A dla czego "miało to by prawa działać", jak działa i to bardzo dobrze?
Do TPS komp gazowni nie podłączony, ale cóż to za wielka robota podłączyć?
Metr kabelka, dwa lutowania i jest. Ale nie jest mi to potrzebne, gdyż nie ma to sensu, nie robię z mojego poldiego wyścigówki a poza tym nie chce mi się w nim babrać teraz, w grudniu.

A PO CO do ustawienia gazowni analizator? A cóż to jest za wielka sztuka wyregulować instalację II generacji, panowie? Toż to tylko dwie śrubki - jedna na parowniku, druga w registrze. I tyle.
Gazownię reguluję na wyczucie, a jest to BANALNIE proste. I działa, pali z zimnego silnika, z gorącego a do tego, samochód jest nawet ekonomiczny, a jak na poloneza - to aż szokująco ekonimiczny.

Nasłuchaliście się mitów od gazowników i tyle. Nie dajmy się zwariować. Ale podstawa jest zawsze jedna - instalacja musi być DOBRZE założona. A to właśnie jest największy problem, nie ważne której generacji ona jest. Problem, oczywiście, dla tych, którzy te instalacje zakładają.

Tomek1212 - Czw Gru 11, 2008 11:43

Kolego, analizator jest NIEZBĘDNY do odpowiedniego wyregulowania instalacji. No chyba, ze masz na tyle wyczulony zmysł węchu, ze potrafisz wykazać zawartość Co, Co2 i HC w spalinach to OK.

Krok może i działa, ale jak masz przykręconą śrubę na maksa to i tak nie działa to prawidłowo. Będzie to ze sobą kolidowało, bo co to da, że komp wyśle sygnał do kroka, żeby otworzył sie na maksa, jak i tak śruba prawie całkowicie zamyka dolot. Zasada jest prosta, albo krok, albo śruba. 99% gazowników wywala bebechy z kroka i reguluje śrubą. I bardzo dobrze, bo przy takich silnikach dużo łatwiej ustawić jest skład mieszanki za pomocą śruby.
Samą obudowę kroka prawdę mówiąc gazownicy zostawiają tylko po to, aby przy przeglądzie diagnosta sie nie czepiał, bo prawda jest taka, że jest on niezbędny do dopuszczenia pojazdu do ruchu przy samochodach z sondą lambda.

Co do montażu instalacji to zastanawiam sie co tu można zje**bać. Założyłem za swojej kariery myślę około 500-set tego typu instalacji i do dzisiaj nie wiem jak można ją źle założyć.

ywis - Czw Gru 11, 2008 12:14

Tomek1212, czyli co, polecasz II generację do R200 z kolektorem plastikowym?
BoloSr - Czw Gru 11, 2008 12:23

ywis napisał/a:
Tomek1212, czyli co, polecasz II generację do R200 z kolektorem plastikowym?


ja nie polecam mialem seqwence w punto II i powiem ze to 2 razy lepeij chodzilo niz II generacja w scs

Brt - Czw Gru 11, 2008 12:29

http://www.roverki.pl/mod...ies=Technika#71
sprawdzone i działa, wiec po co się doktoryzować :roll:

oprawca_1978 - Czw Gru 11, 2008 12:39

Tomek1212 napisał/a:
Kolego, analizator jest NIEZBĘDNY do odpowiedniego wyregulowania instalacji. No chyba, ze masz na tyle wyczulony zmysł węchu, ze potrafisz wykazać zawartość Co, Co2 i HC w spalinach to OK.

Krok może i działa, ale jak masz przykręconą śrubę na maksa to i tak nie działa to prawidłowo. Będzie to ze sobą kolidowało, bo co to da, że komp wyśle sygnał do kroka, żeby otworzył sie na maksa, jak i tak śruba prawie całkowicie zamyka dolot. Zasada jest prosta, albo krok, albo śruba. 99% gazowników wywala bebechy z kroka i reguluje śrubą. I bardzo dobrze, bo przy takich silnikach dużo łatwiej ustawić jest skład mieszanki za pomocą śruby.
Samą obudowę kroka prawdę mówiąc gazownicy zostawiają tylko po to, aby przy przeglądzie diagnosta sie nie czepiał, bo prawda jest taka, że jest on niezbędny do dopuszczenia pojazdu do ruchu przy samochodach z sondą lambda.

Co do montażu instalacji to zastanawiam sie co tu można zje**bać. Założyłem za swojej kariery myślę około 500-set tego typu instalacji i do dzisiaj nie wiem jak można ją źle założyć.


No to mi nie jest niezbędny analizator, a ta zabawka wręcz przeciwnie, jest mi zupełnie zbędna. PO CO mi on, skoro wiem, że skład mieszanki ZAWSZE jest ubogi albo bardzo ubogi i normy dwutlenku, tlenku węgla i wodorotlenków NA PEWNO są poniżej normy, jakoże zarazem, silnik jest w bardzo dobrym stanie, sonda lambda też, itd ?
Ja gadżetów nie potrzebuję. Nos mi wystarczy.
Krokowiec działa, bo po odpięciu wiązki silniczka krokowego na wolnych obrotach silnika, nie daje się jechać, czyli coś tam jednak musi go komp otwierać.
Ja poszedłem do zakładu, żeby mi ZAŁOŻYLI gazownię, ale potem, Boże broń, nie "regulowali" i nie "naprawiali". Dam sobie z tym radę sam i jakoś przez cztery lata i 85 tys. przejechanych km nie musiałem udawać się do ww. "szpecjalistów".
A jeśli chodzi o zrąbanie instalacji II generacji - to Polak potrafi. Nexia mojego ojca, która przypadła mi w udziale jest tego koronnym przykładem.
Wstawili mikser w gumę dolotu, na chama, zamiast w tuleję przed przepustnicą. Do tego, dali strasznie dławiący grzybek, przez co jest za małe podciśnienie na zespole przepustnicy (spadek jest za mikserem, zamiast za przepustnicą) i od tego, gaz szwęda się po dolocie i czasami buchnie. Obudowę filtra powietrza poskręcałem na wkręty, bo te barany nie pozakładały nawet nowych zatrzasków, gdy wywaliło dekiel filtra.
Parownik dali o wiele za daleko od silnika a wąż gazowy nie ma mocowania i lata sobie jak chce. Nie ma registra w zespole silniczka krokowego. Profanacja.
Parownik to tego jest źle złożony po tzw. "regeneracji" - nie dali sprężynki powrotnej dźwigienki drugiego stopnia redukcji i od tego, lata sobie cienka membrana jak chce i silnik kiedy sobie tego zapragnie, gaśnie, co przy np. wyprzedzaniu, jest już jawnym zagrożeniem życia i zdrowia. Silnik da się "wyłączyć" poprzez wsadzenie palca przez otwór odpowietrzający parownika i zduszenie membrany.
Elektronika gazowni, nie dość, że jakieś totalne gów.o, to jeszcze po chamsku poupychana po bokach komory silnika, to jeszcze źle połączona (minus na chama pod śrubę klemy, zamiast lutowania), bezpiecznika zabezpieczającego nie dopatrzyłem się, a wzrok mam dobry. Nie założyli, te psuje i profany, odcięcia pompy paliwa i stara się zwędziła (odzyskałem ją potem, odwieszając zapieczone szczotki ruską lutownicą).
Przy montażu instalacji, dogięli wiązkę główną silnika do kółka alternatora, które ją przeorało, przez co działy się cuda-wianki z elektryką (palenie całych kaskad bezpieczników i wariacje na temat pracy silnia) a te głąby patentowane przez parę miesięcy rozkładali swoje brudne łapska, mówiąc, że to "nie ich wina" Pacany jedne.
Przewód zapłonowy cewka-aparat uszkodzili i były ustawiczne przbicia do masy, przez co wypadały zapłony i silnik szarpał. Przewody zapłonowe "zmienili" na jakiś totalny szit, który nawet w lato przy 30 stopniach i ciełpłym silniku, walił po łapach jak elektroszoker. Bydło totalne.

Mam dalej pisać? Miałbym o czym jeszcze.

Ilość i jakość wiązanek, które tym flejom wygarnąłem, wystarczyłaby na wytapetowanie Sali Kongresowej.

Od chwili przejęcia Nexii przeze mnie, żaden psuj i baran, zwany "mechanikiem samochodowym" nie ma do niej żadnego dostępu, może sobie najwyżej na nią popatrzeć, i to z odpowiednio dużej odległości. Świńska banda.

Powoli wyciągam ją i przywracam sprawność. Osobiście.

piter34 - Czw Gru 11, 2008 12:47

oprawca_1978 napisał/a:
No to mi nie jest niezbędny analizator, a ta zabawka wręcz przeciwnie, jest mi zupełnie zbędna. PO CO mi on, skoro wiem, że skład mieszanki ZAWSZE jest ubogi albo bardzo ubogi i normy dwutlenku, tlenku węgla i wodorotlenków NA PEWNO są poniżej normy

To jest przykład źle wyregulowanej instalacji gazowej. Aby źle wyregulować instalację, jak sam zauważyłeś, analizator jest zbędny :ok:

oprawca_1978 napisał/a:
Sekwencji nie opłaca się zupełnie. A to z racji kosztów, a to z racji tego, że mało, na prawdę mało który zakład potrafi ją założyć, a jeszcze mnie, skoordynować właściwie z elektroniką silnika.

Sekwencja to znakomite rozwiązanie. Koszty niewiele wyższe niż II generacja, zakładów montujących od groma, regulacja w wielu przypadkach prosta i przyjemna. Oczywiście gazownik musi być kumaty, ale to oczywiste. :lol:

Tomek1212 - Czw Gru 11, 2008 16:51

ywis napisał/a:
Tomek1212, czyli co, polecasz II generację do R200 z kolektorem plastikowym?


U mnie w firmie n ie montowaliśmy "golasa" do plastikowego kolektora.
Poza tym jak ktoś słusznie zauważył różnica w cenie jest niewielka, wieć warto dołożyć pare stówek i cieszyć sie dobrą instalacją.

oprawca_1978, przejedź sie do jakiegoś serwisu i poproś o samo sprawdzenie składu spalin to sie zdziwisz. Uboga mieszanka paliwowo-powietrzna też nie służy silnikowi.

Ci majstrzy od tej Niexi to rzeczywiście jacyś "fachowcy", ale mówisz ze nie dali registra przy silniku krokowym. Jeżeli mu wsadzili tzw "lepszą" elektronikę (np Lecho V-MAX) to register absolutnie nie jest do niczego potrzebny. Wszystkim steruje sonda i gwarantuje ci, ze działa to lepiej niż register.

Parownik jak jest założony daleko od mikser to nie przeszkadza to w znaczącym stopniu. Wazne, zeby register/krok był jak najbliżej miksera.

Mikser rzeczywiście powinno sie zamontować jak najbliżej przepustnicy, ale sam wielokrotnie montowałem na wężu jak nie miałem na stanie tego zakręcanego na przepustnice z wbudowaną klapką. I też działało dobrze.

Podstawową sprawą jest to, że przy montażu instalacji powinno sie na dzień dobry wymienić filtr powietrza, świece i kable (ew kopułkę i palec jak jest). Wielokrotnie też zmniejsza sie przerwę na świecach.

Przewód minusowy najczęściej montuje sie pod klemę akumulatora i nie widzę w tym nic złego. Jak również wszystkich wsuwek, kabel-oczek itp się nie lutuje. Widziałeś kiedyś aby w oryginalnych wiązkach były lutowane wsuwki itp ??
Lutuje sie natomiast zawsze same przewody jak nie mają złączek.

gpredki - Czw Gru 11, 2008 17:28

4 miesiace temu zakaldalem sekwencje za 2100zl STAG300, butla w kolo. Mialem wczesniej auta z instalacja 2 generacji i wedlug mnie warto doplacic do sekwencji. Pali mniej, strat mocy nie masz, strzalow itp.
Co do regulacji samemu, co z tego, ze auto malo pali na ubogiej mieszance skoro to nie sluzy silninkowi. Zaraz sie pewnie dowiem, ze przejechane 85kkm i nic sie nie dzieje - tylko, ze to zaden przebieg. Mialem auto z fabryczna instalacja 2 generacji ktore przejechalo 500kkm, jezdzi dalej i w wytycznych serwisowych ostrzegali przed uboga mieszanka.

des - Czw Gru 11, 2008 18:11

Sekwencja i nic innego. Sam używam (na razie przejechane tylko 20kkm) i nic złego się nie dzieje, podejrzewam że tak zostanie przez następne kilkadziesiąt kilometrów.
Do tej chwili byłem tylko 2 razy na regulacji ale nie dla tego, że się coś działo tylko z troski o silnik.

oprawca_1978 - Pią Gru 12, 2008 07:21

Tomek1212 napisał/a:
ywis napisał/a:
Tomek1212, czyli co, polecasz II generację do R200 z kolektorem plastikowym?


U mnie w firmie n ie montowaliśmy "golasa" do plastikowego kolektora.
Poza tym jak ktoś słusznie zauważył różnica w cenie jest niewielka, wieć warto dołożyć pare stówek i cieszyć sie dobrą instalacją.

oprawca_1978, przejedź sie do jakiegoś serwisu i poproś o samo sprawdzenie składu spalin to sie zdziwisz. Uboga mieszanka paliwowo-powietrzna też nie służy silnikowi.

Ci majstrzy od tej Niexi to rzeczywiście jacyś "fachowcy", ale mówisz ze nie dali registra przy silniku krokowym. Jeżeli mu wsadzili tzw "lepszą" elektronikę (np Lecho V-MAX) to register absolutnie nie jest do niczego potrzebny. Wszystkim steruje sonda i gwarantuje ci, ze działa to lepiej niż register.

Parownik jak jest założony daleko od mikser to nie przeszkadza to w znaczącym stopniu. Wazne, zeby register/krok był jak najbliżej miksera.

Mikser rzeczywiście powinno sie zamontować jak najbliżej przepustnicy, ale sam wielokrotnie montowałem na wężu jak nie miałem na stanie tego zakręcanego na przepustnice z wbudowaną klapką. I też działało dobrze.

Podstawową sprawą jest to, że przy montażu instalacji powinno sie na dzień dobry wymienić filtr powietrza, świece i kable (ew kopułkę i palec jak jest). Wielokrotnie też zmniejsza sie przerwę na świecach.

Przewód minusowy najczęściej montuje sie pod klemę akumulatora i nie widzę w tym nic złego. Jak również wszystkich wsuwek, kabel-oczek itp się nie lutuje. Widziałeś kiedyś aby w oryginalnych wiązkach były lutowane wsuwki itp ??
Lutuje sie natomiast zawsze same przewody jak nie mają złączek.


A PO CO mam iść na analizator, jeśli CELOWO nastawiłem instalację na mieszankę ubogą?

W Nexii nie dali registra, a elektronika to jakiś badziew, zdaje się, BrewEl się to nazywa. Szit totalny. Mam już MiniLambdę nową, tylko nie mam kiedy się i gdzie za to zabrać. Ten BrewEl rzucę w gęby tym, którzy go zakładali. Świństwo i to jeszcze źle założone. Niech sobie go wetkną już nie powiem, gdzie - bo tam jego miejsce jest. A register chcę mieć, by móc instalację regulować po swojemu, a nie być uzależnionym od tercetu sonda-komp gazowni-krokowiec. Zarazem - a cóż to i jak szkodzi silnikowi, jeśli mieszanka jest uboga? Że niby zawory się wypalają? Ja tak "wypalam" je w Polonezie już czwarty rok i zaraz stuknie mi 86 tysięcy przejechanych km na tym "wypalaniu" - a zawory działają pięknię.
Dwa lata temu, gdy robiłem mu HGF'a (miał 102 kkm, oczywiście, robiłem to sam, bez pomocy "szpecjalistów", widziałem zaworki. Były jak nowe i do dziś, niewiele gorzej muszą wyglądać.

W Nexii zarówno parownik jest za daleko od miksera (który jest zły i źle wstawiony) a do tego, register jest za daleko od miksera. Powoduje to anomalie pracy instalacji, z których brak dynamiki silnika na gazie to tylko szczegół, bo także nierównomierność pracy, czasami strzeli w dolot, a czasami i zgaśnie, na wolnych obrotach i w czasie jazdy (co jest zagrożeniem życia, bo wtedy pada wspomaganie hamulców i kierownicy, a co to oznacza przy dość szybkim przemieszczaniu się - każdy może się domyśleć).
Montowanie miksera na chama w gumę dolotu to chamstwo i profanacja. Powinno się w tuleję, zresztą, średnice króćca zespołu przepustnicy są znormalizowane.

Kopułki i palca gady nie zminiły. Przewody dali jakieś trefne, podróbki. Świec nie dotykali nawet. Dopiero ja to powymieniałem, tydzień temu. Dziesięć minut roboty i koszta rzędu 60 PLN za przewody, kopułkę i palec.

Czy przewód minusowy, który całe szczęście, zamonotowano pod klemę, instaluje się poprzez podłożenie na chama przewodu pod jej nakrętkę? I to w taki sposób, że drgania samochjodu i silnika, wyrywają ten przewód? Żadnych złączek tam nie ma, jest na chama, jak w przewodzie do prodiża. Chyba nie tak to być powinno.

Nie chcę dalej pisać, bo mnie nerw bierze i jeszcze pójdę tam i nakopię któremuś w zad, za to, co zrobili z tą Nexią. Te świntuchu u mnie by nawet chodnika nie zamiatały.

piter34 - Pią Gru 12, 2008 07:45

oprawca_1978 napisał/a:
A PO CO mam iść na analizator, jeśli CELOWO nastawiłem instalację na mieszankę ubogą?

Po nic. Do nieprawidłowego wyregulowania instalacji gazowej analizator jest niepotrzebny ;)

Zakładam, że 99% użytkowników LPG chce mieć prawidłowo wyregulowaną instalację II lub I generacji, a do tego analizator spalin jest potrzebny.

oprawca_1978 - Pią Gru 12, 2008 09:35

piter34 napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
A PO CO mam iść na analizator, jeśli CELOWO nastawiłem instalację na mieszankę ubogą?

Po nic. Do nieprawidłowego wyregulowania instalacji gazowej analizator jest niepotrzebny ;)

Zakładam, że 99% użytkowników LPG chce mieć prawidłowo wyregulowaną instalację II lub I generacji, a do tego analizator spalin jest potrzebny.


Hehe, słuszne słowa, racji trudno odmówić.

gpredki - Pią Gru 12, 2008 10:48

86kkm to zaden przebieg. To dlaczego producenci mieli do niedawna taki problem z silnikami ktore pracuja na ubogiej mieszance przy zasinalu noPB? Przeciez to takie proste, dajemy uboga mieszanke i smigamy - tylko ciekawe ile, 100kkm? 150kkm?
Tomek1212 - Pią Gru 12, 2008 11:06

Dobra kolego, widzę ze cie nie przekonam.

Tak na marginesie dodam tylko że u mnie w zakładzie nigdy sami nie wymienialiśmy świec, kabli, kopułki i palca z własnej inicjatywy, tylko zawsze zalecaliśmy klientom wymianę. No chyba że ktoś na montaż przyjechał z nowymi ww częściami to sie wymieniało.

oprawca_1978 - Pią Gru 12, 2008 15:09

Tomek1212 napisał/a:
Dobra kolego, widzę ze cie nie przekonam.

Tak na marginesie dodam tylko że u mnie w zakładzie nigdy sami nie wymienialiśmy świec, kabli, kopułki i palca z własnej inicjatywy, tylko zawsze zalecaliśmy klientom wymianę. No chyba że ktoś na montaż przyjechał z nowymi ww częściami to sie wymieniało.


To był akurat "warsztat" w którym "serwisowano" Nexię. Całe szczęście, że to jest niemiecka konstrukcja i wytrzymała dziesięć lat niszczenia jej przez tych profanów.
Nie ufam i nie wierzę żadnemu "mechanikowi" w nic co mi powie (no chyba, że cały czas patrzę mu na łapy) i wszystko robię sobie sam. Dość mam doświadczeń w tej materii, Nexia ojca to dowód książkowy. Idę właśnie zamieniać parownik na Tomasetto 100 HP. Ten Bedini poleci szerokim łukiem w krzaki.

Tomek1212 - Pią Gru 12, 2008 15:32

Na twoim miejscu wrzuciłbym tam zwykłego Lovacioka (Lovato), (wytrzymują około 2-3lata lub 100tys km) a jak planujesz jeździć tym autem dłużej to można zainwestować w Landika (Landi Renzo) który wytrzyma co najmniej z 5-8lat lub 200tys.
A te wszystkie tzw beduini, elpigaz, a-g ZENIT, emmegas, zapowoli (zavoli) itp to są o przysłowiowy kant ch**uja rozbić.

piter34 - Pią Gru 12, 2008 15:48

Tomek1212, piszesz o reduktorach czy elektronice?
Tomek1212 - Pią Gru 12, 2008 15:56

Reduktorach.
Ciężko jest wyliczyć na ile lat wytrzyma elektronika. Najczęsiciej sie nie psuje, ale zdarzały sie przypadki że padały komputery nawet w okresie gwarancji.

AndrewS - Pią Gru 12, 2008 18:42

nasz kanciak z plastykowym kolektorem zrobil ok 150 tys. na instalacji II gen. nigdy nie strzelil w wydech, co najwyzej sobie nieszkodliwie kichnal, jak go zdlawilem przy ruszaniu
teraz moze i faktycznie oplaca sie bardziej sekwencje bo ceny sa nizsze

oprawca_1978 - Pią Gru 12, 2008 21:20

AndrewS napisał/a:
nasz kanciak z plastykowym kolektorem zrobil ok 150 tys. na instalacji II gen. nigdy nie strzelil w wydech, co najwyzej sobie nieszkodliwie kichnal, jak go zdlawilem przy ruszaniu
teraz moze i faktycznie oplaca sie bardziej sekwencje bo ceny sa nizsze


DOKŁADNIE.

Przy DOBRZE założonej II gen, jeśli coś nie tak jest z instalacją i jej ustawieniem (mieszanka przeszacowana, za uboga, przedmuchy, itd.. zatkany filtr, gaz oszukany, itp..) - to silnik będzie kichał, szarpał, czkawki dostawał, ale NIGDY nie STRZELI w dolot.

Jeśli silnik wali w kolektor dolotowy - to efekt tego jest jedyny i nie ma innych - instalacja jest zrypana. Albo źle elementy rozmieszczone, albo któryś uszkodzony.

Na Nexii ojca w tej materii mógłbym napisać sążnisty doktorat z perspektywą habilitacji.

Tomek1212 - Pią Gru 12, 2008 21:44

oprawca_1978 napisał/a:
AndrewS napisał/a:
nasz kanciak z plastykowym kolektorem zrobil ok 150 tys. na instalacji II gen. nigdy nie strzelil w wydech, co najwyzej sobie nieszkodliwie kichnal, jak go zdlawilem przy ruszaniu
teraz moze i faktycznie oplaca sie bardziej sekwencje bo ceny sa nizsze


DOKŁADNIE.

Przy DOBRZE założonej II gen, jeśli coś nie tak jest z instalacją i jej ustawieniem (mieszanka przeszacowana, za uboga, przedmuchy, itd.. zatkany filtr, gaz oszukany, itp..) - to silnik będzie kichał, szarpał, czkawki dostawał, ale NIGDY nie STRZELI w dolot.


Oj to ty jeszcze malo widziałeś.

oprawca_1978 napisał/a:
Jeśli silnik wali w kolektor dolotowy - to efekt tego jest jedyny i nie ma innych - instalacja jest zrypana. Albo źle elementy rozmieszczone, albo któryś uszkodzony.

Gówno prawda, choć nie w 100%.
Prawda jest taka, że najczęsciej winą wystrzałów jest kiepski stan układu zaplonowego.

oprawca_1978 napisał/a:

Na Nexii ojca w tej materii mógłbym napisać sążnisty doktorat z perspektywą habilitacji.


Odnoszę takie wrażenie że opierasz wszystkie swoje teorie głównie na tym jednostkowym przypadku tej nexii.

Na koniec tylko jeszcze dodam, że wcale nie mam zamiaru sie z tobą kłócić ani cie do niczego przekonywać.

oprawca_1978 - Pią Gru 12, 2008 22:32

Tomek1212 napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
AndrewS napisał/a:
nasz kanciak z plastykowym kolektorem zrobil ok 150 tys. na instalacji II gen. nigdy nie strzelil w wydech, co najwyzej sobie nieszkodliwie kichnal, jak go zdlawilem przy ruszaniu
teraz moze i faktycznie oplaca sie bardziej sekwencje bo ceny sa nizsze


DOKŁADNIE.

Przy DOBRZE założonej II gen, jeśli coś nie tak jest z instalacją i jej ustawieniem (mieszanka przeszacowana, za uboga, przedmuchy, itd.. zatkany filtr, gaz oszukany, itp..) - to silnik będzie kichał, szarpał, czkawki dostawał, ale NIGDY nie STRZELI w dolot.


Oj to ty jeszcze malo widziałeś.

oprawca_1978 napisał/a:
Jeśli silnik wali w kolektor dolotowy - to efekt tego jest jedyny i nie ma innych - instalacja jest zrypana. Albo źle elementy rozmieszczone, albo któryś uszkodzony.

Gówno prawda, choć nie w 100%.
Prawda jest taka, że najczęsciej winą wystrzałów jest kiepski stan układu zaplonowego.

oprawca_1978 napisał/a:

Na Nexii ojca w tej materii mógłbym napisać sążnisty doktorat z perspektywą habilitacji.


Odnoszę takie wrażenie że opierasz wszystkie swoje teorie głównie na tym jednostkowym przypadku tej nexii.

Na koniec tylko jeszcze dodam, że wcale nie mam zamiaru sie z tobą kłócić ani cie do niczego przekonywać.


I rady nawet nie dasz, nawet jakbyś chciał.
Mam swoje, całkowicie osobiste podejście do mechaniki samochodowej, a zwłaszcza - do tzw. "szpecjalistów" i temu podobnych "fachowców" z materii owej.
I od lat, doskonale na tym wychodzę, a dowodem na to chociażby, jest mój 12letni podli, którego odkupiłem od II właściciela, który chciał go chyba jako samochodowe WooDoo wykorzystać, a którego przywróciłem do życia mobilnego i na którym zrobiłem przez cztery lata posiadania, już prawie 86 kkm na gazie zresztą, a ten relikt, trzyma się dobrze, choć ma w sobie oryginał, np krzyżaki na wale nie dotykane nawet, to samo amortyzatory, pióra, sprężyny. Jedyne, co mu zmieniłem (osobiście, oczywiście), to przeguby zwrotnic przedniego zawieszenia oraz simmering wyjścia wału ze skrzyni i simmering kołnierza wałka napędzającego dyferencjału.
No i do tego, HGF osobiście robiony (ze splunięciem na Rave Rovera, pisałem o tym całe litanie) i lipiec tego roku, sprzęgło wymieniałem osobiście w nim, na podróbę marną marki MAPA, która chodzi nieźle, nie powiem, przewędziłem już na niej około 10 kkm.
Do tego, mam pod swoimi skrzydełkami, od ojca, trofiejną, Nexię sedan granatową 1998 z gazem, 212 kkm z makabrycznie spapraną gazownią, którą powoli wyciągam na swój pomysł i modłę.
Teraz brak mi do niej tulei dystansowej do miksera. Średnica króćca zespołu przepustnicy jest taka sama, jak w moim 1.4 MPI K-16. Ale nie mogę jej dorwać, choć szukam, acz prosił nie będę, ja nie z tych.

ywis - Pią Gru 12, 2008 22:47

Nie wiem po co to spieranie się, ja nie widzę sensu. Jeden powie to, a drugi coś innego. I tak nie dojdziemy do kompromisu. Jedno jest pewne, ja osobiście II generacji do swojego auta bym nie założył, bo silnik tak by dostał w dupę, że szkoda gadać, a do tego niech by się trafił "strzał", no to już w ogóle. Sekwencja w tych czasach jest na tyle dostępna i tania, że nie ma sensu oszczędzać na takich rzeczach. U mnie w miejscowości sekwencję się założy już za 1900 - 2100 pln, w zależności od danego sprzedawcy do jakiego się zajedzie.