Zobacz temat - Jak nie R to moze Merc?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Jak nie R to moze Merc?

Zukowaty - Czw Lut 12, 2009 21:20
Temat postu: Jak nie R to moze Merc?
http://moto.allegro.pl/it...znadziejny.html
Siwus181 - Czw Lut 12, 2009 21:23

:???: ktoś tu ma chyba za dużo pieniędzy. Dla mnie ogłoszenia tego typu i robienie "antyreklamy" to buractwo...
Potrafi ktoś racjonalnie wytłumaczyć co sprzedawca chce osiągnąć, oprócz ceny minimalnej?

fearless - Czw Lut 12, 2009 21:23

Dobra reklama marki Mercedes :hahaha:
czort - Czw Lut 12, 2009 21:26

Gosc w opisie tego merca chyba zbyt powaznie podszedł do sprawy:)
Zukowaty - Czw Lut 12, 2009 21:30

Ale jak by nie bylo w koncu ktos napisal prawde o Mercach. Przynajmniej o ostatnich 10 latach produkcji
fearless - Czw Lut 12, 2009 21:33

czort napisał/a:
Gosc w opisie tego merca chyba zbyt powaznie podszedł do sprawy:)


Moim zdaniem bardzo profesjonalnie - skoro tyle zapłacił za merca, który rdzewieje i się psuje, to dla mnie zrozumiałe jest nawet to, że walnął sobie tablice W0 RDZA i napisy na karoserii. Pewnie tak na przekór firmie - żeby zrobić jej odpowiednią reklamę ;)

Tomi - Czw Lut 12, 2009 21:34

Słyszałem o sprawie już jakis czas temu. Po tym, jak nie chcieli mu naprawić auta, zrobił sobie napisy na bokach i zaparkował przed salonem Mercedesa.
Siwus181 - Czw Lut 12, 2009 21:42

Tomi napisał/a:
Po tym, jak nie chcieli mu naprawić auta, zrobił sobie napisy na bokach i zaparkował przed salonem Mercedesa.

:rotfl:

Myślę, że ludzie, którzy nie widzieli ogłoszenia/nie słyszeli o tym problemie, mogą dwuznacznie rozumieć te tablice i napisy.
Jedni będą wiedzieli, że to antyreklama, a drudzy...?

tom214Si - Czw Lut 12, 2009 21:49

Siwus181 napisał/a:
Dla mnie ogłoszenia tego typu i robienie "antyreklamy" to buractwo...

To już raczej to, co robi Mercedes to buractwo. ;) A jeszcze dokładniej to dziadowstwo.
Przykładowe, świeże statystyki niezawodności TUVa dla samochodów 2-3 letnich: na 117 sklasyfikowanych, Mercedes S - pozycja. 86, klasa E - poz. 97, ww. klasa M - poz. 105 :szok: .. i ciekawostka: robiona w Polsce Panda - poz. 90.
Stereotyp o polskich samochodach i niemieckiej/Mercedesowskiej precyzji.... no coment..
A co do zachowania gościa: jak go robią "w bambuko" to się nawet nie dziwię takim jego reakcjom.

Siwus181 - Czw Lut 12, 2009 21:54

tom214Si napisał/a:

To już raczej to, co robi Mercedes to buractwo. ;) A jeszcze dokładniej to dziadowstwo.


Z tym się zgadzam.
Gość chce zapewne popsuć remonę firmie. Myślisz, że uda mu się to poprzez naklejki i tablice rejestracyjną? Te napisy i rejestracja na prawdę nie musi oznaczać tego co oznacza.

BTW. Nie ma to jak Mercedes 123/124/190 :wink:

Tomi - Czw Lut 12, 2009 21:56

Siwus181 napisał/a:
Tomi napisał/a:
Po tym, jak nie chcieli mu naprawić auta, zrobił sobie napisy na bokach i zaparkował przed salonem Mercedesa.

:rotfl:

Myślę, że ludzie, którzy nie widzieli ogłoszenia/nie słyszeli o tym problemie, mogą dwuznacznie rozumieć te tablice i napisy.
Jedni będą wiedzieli, że to antyreklama, a drudzy...?


Trochę się naczytałem o nowych Mercedeach :)

Swoją drogą, niestety jakość wszystkich nowoczesnych samochodów schodzi na psy. Ostatnie dobre samochody był konstrułowane w połowie lat 90-siątych. Potem zaczęli wchodzić księgowi... i bardziej... i bardziej... i bardziej :)

Słyszałem już o walkach z korozją w Mazdach 6 (akcja serwisowa), w Fordach Mondeo, itd., itd. Niestety nowoczesne samochody nie są bardziej niezawodne... a z pewnością droższe w serwisowaniu.

boss.007 - Czw Lut 12, 2009 21:58

Siwus181 napisał/a:
Mercedes 123/124/190


123/124/201
Teraz to się zgodzę :mrgreen:

srbenda - Czw Lut 12, 2009 22:37

A gdzie W126 ? :cool:
A tak na poważnie - w tej chwili MB daje 30lat gwarancji na perforacje :shock:

Zukowaty - Czw Lut 12, 2009 22:49

Tomi napisał/a:
Ostatnie dobre samochody był konstrułowane w połowie lat 90-siątych
Podpisuje sie pod tym. Sam juz wspominalem o tym kilkukrotnie.
srbenda napisał/a:
w tej chwili MB daje 30lat gwarancji na perforacje

To opewnie jak Opel...jesli myjesz firmowymi szamponami,firmowymi sciereczkami i co roku robisz przeglad karoserii. W innym przypadku gwarancje masz tylko na papierze.

Viniu - Pią Lut 13, 2009 08:15

Tomi napisał/a:
Ostatnie dobre samochody był konstrułowane w połowie lat 90-siątych
Dokładnie. Jeszcze przed Roverkiem miałem Mazdę 323 rocznik 91 :shock: W chwili sprzedaży miała coś koło 190tys. z silniczka 1.3. Sam zrobiłem niż ok. 50tys. w dwa lata i przez ten czas autentycznie wymieniłem tylko kable WN. Poza tym nic, absolutnie nic. I jak na tak wiekowe auto miała tylko bardzo minimalne ślady rudej na progach. Miło wspominam tę "babcię" ;)
Tomi napisał/a:
walkach z korozją w Mazdach 6
Bywam jeszcze od czasu do czasu na forum mazdaspeed.pl i faktycznie to dla wielu właścicieli "6" to problem. Podobnie jest z "3"
Siwus181 - Pią Lut 13, 2009 14:13

Ojciec kilka lat temu miał Mercedesa 190E Sportline, 2.3 benzyna. Piękne auto. Żadnej rdzy, zero napraw przez jakieś 1,5 roku. Oddał go do komisu i dalej biedaczek stoi...
Zukowaty - Pią Lut 13, 2009 15:15

No ale to byla stara dobra 190tka. Obecne modele to kupa lajna i jeszcze kiepskiej jakosci.
Viniu - Pią Lut 13, 2009 15:19

Siwus181 napisał/a:
190E Sportline, 2.3 benzyna
Całkiem niedawno to było moje marzenie :) Później, po sprzedaży 323, Mietek konkurował na równi z Mazdą Xedos 6 (V6) w pierwszeństwie zakupu, jednak ciągle brakowało gotówki na zadbany model. Aż pojawił się sinokoperkoworóżowy R200 :D
Siwus181 - Pią Lut 13, 2009 17:01

Viniu, 5/6 lata temu kosztował 23 000zł... i był dużo ładniejszy :razz:
Teraz około 2 lat stoi w komisie i pewnie przyrósł do ziemi :???: Szkoda, bo to na prawdę auto "niedozajechania".
http://www.otomoto.pl/ind...how&id=C3651871

Mayson - Pią Lut 13, 2009 17:18

Siwus181 napisał/a:
Myślę, że ludzie, którzy nie widzieli ogłoszenia/nie słyszeli o tym problemie, mogą dwuznacznie rozumieć te tablice i napisy.
Jedni będą wiedzieli, że to antyreklama, a drudzy...?

Ja jednego nie rozumiem. Przecież sąprawa konsumenta, tzn jest rękojmia i czytałem gdzieś, że po kilku nieudanych naprawach, klient może zażądać nowego egzemplarza tego co kupił... Skoro tego kogoś stać na ML-a, to nie stać go na pójście do sądu i załatwienie sprawy po ludzku? Takie wydziwianie świadczy, że może szuka poklasku... Prawa ma się po to, aby z nich korzystać...

tom214Si - Pią Lut 13, 2009 18:06

Mayson napisał/a:
Takie wydziwianie świadczy, że może szuka poklasku...

Nie wiem czy ów jegomość szuka poklasku czy nie, natomiast oczywistym jest, że robi tym Mercedesowi "niezłą" antyreklamę - i bardzo dobrze, niech ludzie poznają prawdę!

Na kanwie tego wątku chciałbym podzielić się także swoim spostrzeżeniem - a mianowicie, odnoszę nieodparte wrażenie, że niemieckim samochodom wszystko "uchodzi na sucho" (np. coraz gorsze VW i Audi, beznadziejne Merce), a zupełnie przeciwstawnie, tzn. nadkrytycznie ocenane są bardzo często samochody brytyjskie i polskie. Widzimy to chociażby na naszym Forum, gdy raz po raz pojawia się ktoś, kto bluzga na R niemiłosiernie i totalnie - w odniesieniu do samochodów średnio 10cio letnich przecież. Skąd takie dziwne podejście się bierze?? :bezradny:

boss.007 - Pią Lut 13, 2009 18:11

tom214Si napisał/a:
Skąd takie dziwne podejście się bierze?? :bezradny:

Ze starych czasów w których nie było części do Rovera,a jak już się znalazły to pięć razy więcej kosztowały w porównaniu do "pospolitych"marek :smile:

Mayson - Pią Lut 13, 2009 18:50

tom214Si napisał/a:
"niezłą" antyreklamę - i bardzo dobrze, niech ludzie poznają prawdę!

Prawda jest taka, że pojedyńcze egzemplarze różnych marek, bywają właśnie ponadprzeciętnie awaryjne. Stwierdzone mnogie rdzewienie Mercedesów dotyczy V-klasse, czyli Vito i Viano. To jest potwierdzane nawet przez Tak proniemieckie czasopismo jak AUTO-ŚWIAT. Zwykłem kupować je i Motor od pierwszego numeru tydzień w tydzień i zazwyczaj gdy chodzi o auto niemieckie, potwierdzam - że AŚ jest mistrzem w zaniżaniu wad niemieckich aut. Ale ten sam AŚ potwierdza, że w dziale INTERWENCJE, jeśli chodzi o markę Mercedes, najczęściej pojawiało się linienie wersji Vito/Viano... eee - rdzewienie :wink: Reszta - jak się trafi - Toyota w ADAC i TUV ma pierwsze miesjca a też ma wpady w "interwencje". Chyba prawda jest taka, jak napisał Tomi - dzisiejsze auta są robione pod księgowych, tym bardziej w obliczu kryzysu.
tom214Si napisał/a:
nadkrytycznie ocenane są bardzo często samochody brytyjskie i polskie. Widzimy to chociażby na naszym Forum, gdy raz po raz pojawia się ktoś, kto bluzga na R niemiłosiernie i totalnie - w odniesieniu do samochodów średnio 10cio letnich przecież. Skąd takie dziwne podejście się bierze??

Polskie?? A które to? :razz:
Jeśli chodzi o angielskie - one praktycznie nie istnieją - motoryzacja brytyjska zaczyna być wykupywana przez ich kolonie :grin: A to co zostało w rękach brytyjskich, to rodzynki, których nie przyrównasz, do codziennej motoryzacji. Rover, to "auto dla ludu", tyle, że dla ludu brytyjskiego - a że mnóstwo naszych pojechało na wyspy, to widzi, że auta, które u nas są traktowane jak lepsza alternatywa dla Golfa, czy innego plebsu, TAM jest traktowana jak plebs właśnie - stąd te opinie.

boss.007 - Pią Lut 13, 2009 19:07

Mayson napisał/a:
Rover, to "auto dla ludu", tyle, że dla ludu brytyjskiego

Nie zgadzam się z tą opinią,bardzo dużo ludzi jeżdzi Japońcami i Niemcami(mowa o ludzie)a to mnóstwo "Naszych"co jest na wyspach jeżdzi tym co i w Polsce V i A dalej nie muszę kończyć :wink:

Zukowaty - Pią Lut 13, 2009 19:43

Mayson napisał/a:
Polskie?? A które to?

Piaty rok Polonezem jeszcze smigami zlego slowa nie powiem.Katowany jest niemilosiernie i bez serca i nie chce sie bydle popsuc. Oczywiscie wszystko robione jest na czas.
Mayson napisał/a:
Stwierdzone mnogie rdzewienie Mercedesów dotyczy V-klasse, czyli Vito i Viano

Mijasz sie bardzo z prawda. Okulary rdzewieja niesamowicie wrecz. Na najgorszym polonezie nei ma tye ognisk korozji co na okularniku. Tam w 5 letnich autach potrafilo nie byc w ogole progow i rynienek w bagazniku. Do tego hurtowe wrecz awarie wszelakich podzespolow elektronicznych. Kazdy Merc obecnei produkowany odstaje od dawnej plityki tej firmy. Gerlandery juz sie nawet psuja a to przeciez jeden z najdrozyszch modeli.Niby produkuja niezmienione auto od lat 70tych a jednak.

boss.007 - Pią Lut 13, 2009 19:50

Cytat:
Gerlandery juz sie nawet psuja a to przeciez jeden z najdrozyszch modeli.Niby produkuja niezmienione auto od lat 70tych a jednak.
_________________


Bardzo niskie noty mają pod względem awaryjności,widziałem tabele jak szukałem Espace dla szfagra to Gelenda była niżej :!: Bleeee.

tom214Si - Pią Lut 13, 2009 20:07

Oj, chwilami rzetelność tej dyskusji przypomina najnowsze standardy Mercedesa... ;)
Które są polskie? Wiadomo, że chodzi o te produkowane, a nie projektowane w Polsce. W kilka pokoleń Polaków wryło się nieodwracalnie przekonanie, iż co zrobione w PL to złej jakości. Od końca PRLu minęło 20 lat, od końca Malucha i Poloneza prawie 10, ale przekonanie to będzie pokutowało jeszcze latami... i jak to często bywa, dla rzeszy ;) osób fakty najmniej się tu liczą.

Brytyjska motoryzacja... w odniesieniu do samochodów używanych to pojęcie jest jeszcze wpełni uzasadnione, a o takich, m.in. rozmawiamy. Współcześnie w UK produkują (podobnie jak w PL) zagraniczne koncerny (Nissan, Peugeot i inni). Również robione przez brytyjczyków, ale chyba tak nie wykpiwane... ale dlaczego? Jakość Nissanów jak na wozy japońskie jest słaba, a Peugeotów to tylko na tla innych "Francuzów" jest znośna. ;) Twierdzę więc, że problem tkwi w myśleniu a nie w polskich i brytyjskich pojazdach. :idea:

Rover autem dla ludu (brytyjskiego)... a Fordy, Peugeoty, Ople/Vauxhalle, i inne średniaki to niby dla kogo? Również dla ludu, mają podobną jakość, ale zdecydowanie nie mają klasy, a jednak nie są tak bardzo poniżane.... :roll:

Jakoby sypały się tylko Merce klasy V.... cytowane przez mnie dane TUVa twierdzą, że źle jest także z klasą S, E, i ML, z pozostałymi jest średnio (czyli i tak znacznie gorzej niż dawnymi czasy u Merola bywało). Bądźmy bardziej precyzyjni... :roll:

A gebelsowskiego AŚ nie kupuję, bojkotuję od początku :twisted: (aczkolwiek treści znam skąd inąd ;) ).

I jescze moja uwaga/prośba odnośnie wypowiedzi typu: ja jeździłem Mazdą, i... albo ja Polonezem, i... takie wyliczanki nie mają sensu, są bardzo malo miarodajne. Miarodajną opinię można wyrobić sobie na podstawie dużej zbiorowości (TUV, ADAC, prasa, internet, ASO). Przecież w tym temacie nie zejdzie się ~7 tysięcy zarejestrowanych userów by opowiadać o swoich poprzednich wozach, ani nawet nie kilkadziesiąt osób (i dobrze, gdyż temat stałby się monstrualny i nieczytelny). Tak więc nie wiem jaki jest sens opisywać pojedyńcze przypadki... :roll:

Zukowaty - Pią Lut 13, 2009 20:22

tom214Si napisał/a:
albo ja Polonezem

Prosze i nie obrazac maszyny :P Ide o zaklad ze z polowa tego forum miala w rodzinie lub jezdzila Polderami. Bede bronil godnosci Poldera do upadelgo i zade fakty mnie nie przekonaja :twisted:
A tak w temacie to chyba najwieksza wada dzisiaj produkownych popychadel jest to ze to juz nie samochody tylko istna elektrownia na kolach. Komputer steruje migaczami,swiatlami wycieraczkami...baaa, nawet zamkami. To stalo sie juz chore a nie przydatne. Wiekszosc tych wszystkich bajerow mialy Merce i Jaguary w latach 70-80tych i jakos nie bylo komputerow. Malo tego, tamte auta wazyly mniej niz obecne a nie bylo takich stopow lekkich. Merce w latach 70tych mialy juz ABS i poduszke kierowcy! W Jaguarze jezdzily i podgrzewaly sie fotele i to wszystko w wiekszosci dziala do dzis. Ja mam R75 z 2000 roku i zamki juz padaja. Elektronika w Passatach pada juz w katalogu. Jak ja tesknie za stara motoryzacja :roll:

tom214Si - Pią Lut 13, 2009 20:29

Zukowaty, naprawdę nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi? :shock:
Albo ja Twojego żartu, bo mam nadzieję że nim miał być... :roll:

Zukowaty - Pią Lut 13, 2009 20:31

tom214Si napisał/a:
Albo ja Twojego żartu, bo mam nadzieję że nim miał być...

Mial nim byc, zgadles :ok: Nawet emotami to obkleilem zeby nie bylo watpliwosci. Troche luzu chlopaki :cool:

tom214Si - Pią Lut 13, 2009 20:37

Ale nie tymi emotami co trzeba, do żartów to przede wszystkim trzeba użyć " ;) "
;P
A od tego "luzu" to później powstaje 10 000 mało precyzyjnych, nierzetelnych i rzadko kiedy coś wnoszących postów dziennie. :???:

Zukowaty - Pią Lut 13, 2009 20:59

Uzylem " :P " i " :twisted: " W moim mniemaniu wystarczylo. :wink: :wink: Polemizujemy dalej :wink: :wink: ?Zaraz sie zrobi kolejny tasiemiec
Mayson - Pią Lut 13, 2009 21:34

Żyjemy w czasach w jakich żyjemy, jeśli nie odpowiada mi zabezpieczenie antykorozyjne Mercedesa ML lub jakiegolkolwiek innego Auta VW czy Bla BLa - to po zakupie i stwierdzeniu nierzetelności, zgłaszam sprawę do ASO - jeśli usuwają, a po roku wyłazi nowe BLA BLA, to zgłaszam ją ponownie z zastrzeżeniem, że po następnym wadliwym "Ajciu Tajku", sprawę zgłoszę do oficjalnego importera. Rdza wykwita - sprawę załatwiam jak człowiek, czyli wnoszę o wydanie nowego egzemplarza wolnego od wad, w związku z powtarzającymi się wadami eglzemplarza posiadanego.
Proste - sąd zabiera się za sprawę. I jestem przekonany, że Sąd wywalczyłby więcej, niż stawianie oklejonego MLa na placu Salonu Merca... Dodam, że nie mam w tym interesu - po prostu egzekwowanie swoich praw, przyniesie mi więcej korzyści, niż pajacowanie z oklejaniem Merca....

tom214Si - Pią Lut 13, 2009 21:42

Te "pajacowanie z oklejonym Mercem":
1) nie wyklucza postępowania wg ww. procedury;
2) ma właściwości edukacyjne, dobrze, aby jak najwięcej ludzi wiedzialo co się dzieje;
3) jest formą retorsji za niewłaściwą obsługę w ASO - zasłużoną przecież.

Mayson - Pią Lut 13, 2009 21:49

tom214Si napisał/a:
Te "pajacowanie z oklejonym Mercem":
1) nie wyklucza postępowania wg ww. procedury;
2) ma właściwości edukacyjne, dobrze, aby jak najwięcej ludzi wiedzialo co się dzieje;
3) jest formą retorsji za niewłaściwą obsługę w ASO - zasłużoną przecież.

Jeśli istnieje prawo, które pozwala ci na załatiwienie sprawy jak należy (rękojmia), to powyższe sprawia, że jesteś mścicielem w imię zasad... Jeśli można - "ale po co?", to świadczy o wichrzycielskim charakterze lub o czymś więcej...

tom214Si - Pią Lut 13, 2009 21:52

Patrz pkt. 2 :roll:
Mayson - Pią Lut 13, 2009 21:58

Normalnie załatwia się sprawę między "stronami", a nie mściwością. Jeśli sąd jest w stanie zgodnie z istniejącym prawem zagwarantować mi zadośćuczynienie, to nie będę niepotrzebnie mścił się na Salonie sprzedaży, który sprzedał mi w.w. auto. Bo po co (tym bardziej, że on pewno nie miał wpływu na jakość auta mi sprzedanego)? Dla udowodnienia czegoś? Mnóstwo ludzi wie co się dzieje w przypadku innych marek, innych relacji w pracy, praw pracowniczych, praw konsumenckich i innych dziedzin życia, itp itd, itsre. To chyba jasne.... Po to masz prawa, by z nich skorzystać - oklejanie i ośmiesznaie kogoś jest śmieszne, ale nieefektywne dla ciebie.
tom214Si - Sob Lut 14, 2009 02:59

No to teraz polecam lekturę punktów 1 i 3 :roll:
Mayson - Sob Lut 14, 2009 11:42

tom214Si, :brawa:
tom214Si napisał/a:
No to teraz polecam lekturę punktów 1 i 3
tom214Si napisał/a:
Patrz pkt. 2

Chyba Ci to wypunktuję :wink:
tom214Si napisał/a:
1) nie wyklucza postępowania wg ww. procedury;

Ale jest mściwe
tom214Si napisał/a:
2) ma właściwości edukacyjne, dobrze, aby jak najwięcej ludzi wiedzialo co się dzieje;

To nadal zemsta na salonie, który nie miał wpływu na wyprodukowanie konkretnego egzemplarza
tom214Si napisał/a:
3) jest formą retorsji za niewłaściwą obsługę w ASO - zasłużoną przecież

Retorsji hmmm... w postaci zemsty :ok: A czy zasłużoną - nie Tobie o tym decydować. Nie wiesz jak gościu był potraktowany w ASO, może niemoc ASO wynikła z negatywnej postawy importera. Fakt, że gościu pomysł miał ciekawy ale można było iść do sądu i załatwić sprawę po ludzku. Moje zdanie.

[ Dodano: Sob Lut 14, 2009 11:52 ]
A, jeszcze to:
tom214Si napisał/a:
Jakoby sypały się tylko Merce klasy V.... cytowane przez mnie dane TUVa twierdzą, że źle jest także z klasą S, E, i ML, z pozostałymi jest średnio (czyli i tak znacznie gorzej niż dawnymi czasy u Merola bywało).

Wzmianka o klasie V dotyczyła TYLKO rdzy.
tom214Si napisał/a:
Bądźmy bardziej precyzyjni...

Właśnie :twisted:

Tomi - Sob Lut 14, 2009 12:13

Mayson napisał/a:

tom214Si napisał/a:
1) nie wyklucza postępowania wg ww. procedury;

Ale jest mściwe
tom214Si napisał/a:
2) ma właściwości edukacyjne, dobrze, aby jak najwięcej ludzi wiedzialo co się dzieje;

To nadal zemsta na salonie, który nie miał wpływu na wyprodukowanie konkretnego egzemplarza


Mayson, nie wiesz:
- jak został potraktowany klient, który przyjechał samochodem na naprawę (wymienę) gwarancyjną,
- jaką formę naprawy mu zaproponowano,
- jakie wytyczne o obsłudze klienta dostało ASO od importera,
- jakie są procedury rezpatrywania takich reklamacji,
- jak oszukany czuje się klient, który wydał na wrak 150 000 zł.

Mayson - Sob Lut 14, 2009 12:29

Tomi napisał/a:
Mayson, nie wiesz:
- jak został potraktowany klient, który przyjechał samochodem na naprawę (wymienę) gwarancyjną,
- jaką formę naprawy mu zaproponowano,
- jakie wytyczne o obsłudze klienta dostało ASO od importera,
- jakie są procedury rezpatrywania takich reklamacji,
- jak oszukany czuje się klient, który wydał na wrak 150 000 zł.

Prawie wszystko z tych wymienionych przez Ciebie, wypisałem wyżej. Uważam, że twierdzenie, iż gościu zrobił dobrze z tym oklejaniem i parkowaniem, zamiast iść do sądu, to jest swego rodzaju wydanie wyroku na tym konkretnym salonie. Jest prawo, które ma chronić kupującego, jeśli sprzedający je łamie - idę do sądu je wyegzekwować. Takie oklejanie, to już wynik działania emocji i "odwet" na salonie. A może właśnie improter leci w kulki, a nie salon; wtedy merc jest zaparkowany pod niewłaściwym adresem. Każdy ma swoje racje, ale są ścieżki prawne, a nie "prawo linczu". Zachowanie gościa to wg mnie dziecinada. :/
Jest jeszcze jedna opcja - gościu jest właścicielem salonu BMW :rotfl:

Tomi - Sob Lut 14, 2009 13:55

Mayson napisał/a:
Jest prawo, które ma chronić kupującego, jeśli sprzedający je łamie - idę do sądu je wyegzekwować. Takie oklejanie, to już wynik działania emocji i "odwet" na salonie. A może właśnie improter leci w kulki, a nie salon; wtedy merc jest zaparkowany pod niewłaściwym adresem.


Zapewne w tej firmie zakupił auto, kupował akcesoria i dokonywał przeglądów... Choćby z z racji tego nie powinien być traktowany jak intruz.

Mayson napisał/a:
Każdy ma swoje racje, ale są ścieżki prawne, a nie "prawo linczu". Zachowanie gościa to wg mnie dziecinada. :/


A moim zdaniem to oznaka bezsilności. Sprawy w sądzie są kosztowne i długotrwałe. Nie wszystkich stać na to, aby zajmować swój czas takimi sprawami... tym bardziej, że prawo jest po jego stronie. A taka forma protestu spowodowała, że zaintersowały się nim media i pojawił się w wielu miejscach w internecie. Wydaje mi się, że zabolało to Mercedes Benz Polska znacznie bardziej, niż cicha sprawa w sądzie.

Mayson napisał/a:
Jest jeszcze jedna opcja - gościu jest właścicielem salonu BMW :rotfl:


Dlatego kupił Mercedesa zamiast wziąć BMW bez marży :)

Zukowaty - Sob Lut 14, 2009 13:59

Cytat:
Dlatego kupił Mercedesa zamiast wziąć BMW bez marży :)

Naiwniak z niego :mrgreen:

Mayson - Sob Lut 14, 2009 14:27

Tomi napisał/a:
taka forma protestu spowodowała, że zaintersowały się nim media i pojawił się w wielu miejscach w internecie. Wydaje mi się, że zabolało to Mercedes Benz Polska znacznie bardziej, niż cicha sprawa w sądzie.

To napewno. Ale jaką korzyść ma z tego ten gostek? Przecież Merc nie wymienił mu tego złoma na nowy, ani nie zwrócił kasy. On może zadowolić się jedynie tym, że napsuł komuś krwi, jak i jemu napsuto.
Tomi napisał/a:
Dlatego kupił Mercedesa zamiast wziąć BMW bez marży

Może to jest przemyślana akcja importera BMW :lol: