Zobacz temat - [R416] Trwałość silników 1.6 16V 82kW 16K4F
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 400/45, Honda Civic i MG ZS - [R416] Trwałość silników 1.6 16V 82kW 16K4F

Raffaele - Nie Mar 29, 2009 12:10
Temat postu: [R416] Trwałość silników 1.6 16V 82kW 16K4F
W zeszłym roku zakupiłem dla żony Roverka 416 Si. Skłoniła mnie do tego bardzo niska cena samochodu (sprowadzony z Włoch), pełne wyposażenie włącznie ze skórą. Wiedziałem, że silniki serii K montowane w Roverkach zapewniają b.dobrą dynamikę.
Minus to przebieg. W momencie zakupu autko miał 203 000km.
W chwili obecnej dopadł mnie również problem z HGF. Znalazłem człowieka który pracował w Daewoo-FSO i był na szkoleniu w Warszawie przeprowadzonym przez inżynierów z Rover zakresie napraw silników Rovera w Polonezach. Zajmie się tym tematem.
Na dzień dzisiejszy samochód ma 208 000km przebiegu.

Zamierzam zamontować instalację gazową BRC Sequent 24.
Moje pytanie i wątpliwości są następujące:
Zastanawiam się jaka jest trwałość (żywotność) tych silników, aby się nie okazało później że wydałem 2800zł a silnik wyzionie ducha po krótkim czasie.

Dodam że silnik zalany jest olejem Shell Helix Plus 10W40. Poprzedni właściciel Włoch zmieniał olej co ~30 000km (delikatnie mówiąc nie jestem zadowolony z tego powodu).
Odkąd jestem jego właścicielem tj. przez 5 000km silnik nie "brał" mi oleju. Odpala po 3 dniach postoju "na dotyk".

Przeszukiwałem forum, lecz nie trafiłem na jednoznaczną odpowiedź. Będę wdzięczny za sugestie i opinie.

Pozdrawiam

strala1 - Nie Mar 29, 2009 12:31

znajomy miał takiego Roverka jak Ty od nowości. Przelatał nim przez 11 lat 306000 Km. Silnik chodził jak nówka ale podczas tych 11 lat - 3 razy HGF. Sprzedał samochód rok temu, pewnie jeszcze jeździ. Wynika z tego, że żywotność tych silników jest całkiem dobra, tylko ta nieszczęsna uszczelka. Jeżeli będziesz o niego dbał, wymieniał filtry, olej i inne płyny regularnie, kontrolował stan płynów, samochodzik jeszcze spokojnie pojeździ. Dodam, że 2 krotnie uszczelka była wymieniana w serwisach Rovera. Później robiona przez znajomego, kolega sprzedał to auto dlatego, że znów występowały objawy HGF, także jak widzisz to troche loteria z tą uszczelką.
Raffaele - Czw Kwi 09, 2009 21:29

Dziękuję za opinię. Klikam "Pomógł".
We wtorek po świętach oddaję Roverka do mechanika który jak pisałem wyżej zna się na
tych silnikach. I tak naprawdę po zdjęciu głowicy gdy obejrzymy jej stan, jak i stan gładzi cylindrów - okaże się w jakiej kondycji jest silnik.
Głowicę oddam do warsztatu specjalizującego się w regeneracji głowic. Regenerowali mi głowice w mojej Xsarze i taty Uno - jestem z nich bardzo zadowolony.
Sprawdzą mi szczelność głowicy (czy nie jest pęknięta), stan gniazd (+docieranie zaworów) oraz czy głowica jest zwichrowana. Otrzymałem taką opinię, że wiedzą iż nie powinno się szlifować głowicy na szlifierce do płaszczyzn więcej niż 0,2mm jednakże w przypadku gdy głowica jest skręcona jak makaron świderki - nie ma wyjścia albo szlifowanie albo zakup używanej.
Uszczelki do naprawy HGF zakupię w Tomateam. Żadna z hurtowni (Fota, Intercars czy AD) nie ma tak dobrych cen (obdzwoniłem wszystkich i zrobiłem porównanie :mrgreen: ). Dziękuję administratorom za fachową lekturę.

Po rozbiórce silnika nadejdzie chwila prawdy - oby było OK. Napiszę po zabiegu jak poszło.

Pozdrawiam

oprawca_1978 - Pią Kwi 10, 2009 08:11

O, bardzo ciekawy temat. Bo gdzieś tu na tym forum wyczytałem, że niby były one projektowane do około 160 kkm przebiegu.

Bardzo mnie to interesuje. Mam poldorovera, którym przez cztery i pół roku przejechałem ponad 90 kkm. Olej od nowości pełen syntetyk 5W40.
Ma teraz 160 i pół kkm przejechanego, na gazie, oczywiście, od 68 kkm przebiegu.
Jeśli poprzedni właściciel (drugi z kolei) go "przekręcił", to jeśli miał wtedy jakieś sto kkm przebiegu, to teraz mój powinien mieć jakieś też około 200 kkm przelatane.
Gdy robiłem mu HGF'a (listopad 2006), pooglądałem sobie w międzyczasie cylindry, czoła tłoków, stan zaworów, przylgni, stan kanałów ssących i wydechowych. Acha - mój silnik wogóle nie bierze oleju, nie ma też przecieków, wody też nie zabiera, a olejek, jak pisałem, za dobry jest, bo pełen syntetyk 5W40 (leję konsekwentnie tylko i wyłącznie Lotosa). Po zrobieniu HGF'a (osobiście, ma się rozumieć), przejechałem nim w dwa i pół roku już ponad 58 kkm i jest super, nic nie cieknie, nic nie dmucha, nic się ze sobą nie miesza, silnik chodzi perfect.
I tu ciekawi mnie, jaki będzie stan panewek korbowodowych, głównych oraz stan ich czopów. Z mego doświadczenia z zabawami z tym silnikiem, sprawdziłem, że żeliwo, użyte zarówno na tuleje cylindrowe, na wałki rozrządu i wał korbowy (odlewane są, nie kute jak w Polonezach z silnikiem fiata) wykonane są z piekielnie twardego żeliwa, nie dało się na wałkach (gdy je wyciągałem i nie chciałem pomylić) zaznaczyć rysą (śrubokrętem) żadnego znaku czy rysy, by się zabezpieczyć przed pomyłką ewentualną.
Acha - tuleje cylindrowe, gdy rozbierałem silnik i sobie je oglądałem (miał 102 kkm wtedy) nie wykazywały żadnego zużycia, widać było na nich dokładnie ślady po honowaniu (śrubowo-pierścieniowe rysy po kamieniu honownicy) i nie było ŻADNEGO progu, zupełnie zero.
Jak go rozłożysz i pooglądasz podzespoły wewnętrzne, to napisz potem, jak wyglądały. Jakbyś porobił dokładne fotki z tej zabawy, to byłoby całkiem super.

truten23 - Pią Kwi 10, 2009 11:00

oprawca_1978 napisał/a:
Bo gdzieś tu na tym forum wyczytałem, że niby były one projektowane do około 160 kkm przebiegu.


Witaj kolego, jak na mój gust to nie możliwe żeby były projektowane do tak małych przebiegów :???:

oprawca_1978 napisał/a:
Acha - tuleje cylindrowe, gdy rozbierałem silnik i sobie je oglądałem (miał 102 kkm wtedy) nie wykazywały żadnego zużycia, widać było na nich dokładnie ślady po honowaniu (śrubowo-pierścieniowe rysy po kamieniu honownicy) i nie było ŻADNEGO progu, zupełnie zero.


Dokładnie, jak robiliśmy z tatą HGF to przyjżałem się tulejom, absolutny brak zużycia :shock:
I żadnych płynow nie bierze. Przebieg teraz to 146 coś tam kkm (przynajmniej na liczniku) :cool:

Raffaele, Powiedz jak tam po oględzinach silnika, jak go zrobisz :cool:

TomC - Pią Kwi 10, 2009 13:40

strala1 napisał/a:
podczas tych 11 lat - 3 razy HGF

Moim zdaniem nieudolnie HGF robiony to raz, dwa to dostępność uszczelki nowego rodzaju w tamtym okresie. Pewnie jakiś procent tych częstych HGF było nieumiejętne traktowanie silnika przez użytkownika. Niektórzy niestety nie patrzą że silnik jeszcze zimny i ogień. Można tak godzinami gdybać, jednak mimo wszystko przebieg ponad 300k to dobry wynik.

tetryk - Pią Kwi 10, 2009 13:46

strala1 napisał/a:
Wynika z tego, że żywotność tych silników jest całkiem dobra, tylko ta nieszczęsna uszczelka
-dlaczego nieszczęsna ?w silnikach "fire" fiata też uszczelka pod głowica rzadko kiedy wytrzymuje ponad 100 tys ,a silnik ma połowe tej mocy co rover-a.....wiadomo koszty mniejsze.....w innych autach jest podobnie ,rzadko kiedy uszczelka wytrzymuje do 200 tys-są to wyjątki potwierdzające regułe,i prosze niech mi tu ktos nie wyleci z przykładem "w mojej "beczce" (mercedes w123 ) zrobilem pół miliona kilometrów i uszczelki nie wymieniałem.....)-bo takich aut już sie poprostu nie robi.....
BoloSr - Pią Kwi 10, 2009 14:13

tetryk napisał/a:
strala1 napisał/a:
Wynika z tego, że żywotność tych silników jest całkiem dobra, tylko ta nieszczęsna uszczelka
-dlaczego nieszczęsna ?w silnikach "fire" fiata też uszczelka pod głowica rzadko kiedy wytrzymuje ponad 100 tys ,a silnik ma połowe tej mocy co rover-a.....wiadomo koszty mniejsze.....w innych autach jest podobnie ,rzadko kiedy uszczelka wytrzymuje do 200 tys-są to wyjątki potwierdzające regułe,i prosze niech mi tu ktos nie wyleci z przykładem "w mojej "beczce" (mercedes w123 ) zrobilem pół miliona kilometrów i uszczelki nie wymieniałem.....)-bo takich aut już sie poprostu nie robi.....



o tyhc silnikach wiesz z autopsji czy tylko gdziesz czytales :)
bo ja mailem 2 takie samochody i kazdy mail prawie 200 tys nastukane i uszczelak nie ruszna nigdy byla :)

tetryk - Pią Kwi 10, 2009 14:38

wiem a autopsji-po pierwsze miałem fiat punto 1.1 spi to raz po drugie juz 15 lata w sprzedaży częsci siedzę...... :roll:
Raffaele - Sob Kwi 11, 2009 12:36

Pan Tomasz z Toamteam polecił mi „stary” typ uszczelki (FAI) ale wzmocniony tzn. obleczony po obwodzie 1 dodatkową otoczką elastomeru. Myślę, że właśnie taka kupię +pozostałe uszczelki głowicy.
Co do HGF w innych samochodach to jest różnie. Poprzednio przejechałem Golfem III 1,6LPG 80 k km (od 120 do 200k km). Motor przeciekał jak rosyjska łódź podwodna, ale chodził i nie wymagał zmiany uszczelki. Tata ma od nowości Uno 1.0 Fire LPG. HGF wystąpił po 158 k km. Po zdjęciu głowicy okazało się że gładzie są mocno zużyte, pomimo zalewania go od nowości Shell Helix Ultra 5W40! W mojej Xsarze 1,6 (poprzednio jeździł nią Włoch do przebiegu 118 k km i wymienił olej tylko 2 lub 3x) zdejmowano mi głowicę po 135 k km. Wymieniano uszczelniacze a jako że wałki przykręcone są tymi samymi śrubami do bloku (przez głowicę), należało chcąc - nie chcąc zdjąć głowicę. Gładzie cylindrów nie wykazywały żadnego śladu zużycia, miały jeszcze wyraźne ślady po honowaniu.
Kolega miał PoldoRovera i przejechał nim blisko 100 k km. Przy przebiegu ~220 k km na trasie Mysłowice-Tychy przy sporej prędkości poszedł mu czujnik położenia wału korbowego i to był początek końca – sprzedał go. Auto było katowane a pomimo to nie dotknął go HGF!

Postaram się zrobić zdjęcia.

buja4 - Sob Kwi 11, 2009 13:24

Niewiem skąd masz takie opinie o silnikach fiata ale ja nie potwierdzam ich. Silniki fire są bardzo trwał może nie ekonomiczne ale trwałe potrafią spokojnie przejechać po 230 kkm na II generacji gazu bez żadnego remontu. Jak nie wierzysz to zajrzyj na forum fiata punto i wpisz UPG mało znajdziesz tematów :lol: . Miałem fiata puto I 75km i nie dam powiedzieć o tym modelu złego słowa naprawdę fajny samochodzik no może troche się makaroniarzom tylnie zawieszenie nie udało :grin:
keczu - Sob Kwi 11, 2009 13:31

Panowie,mozna powiedziec wiele dobrego o Roverach,ale uszczelka to prazka.Poza tym jak przez tyle lat produkcji nie poradzono sobie z tym problemem.Po co trzymac sie tak nietypowej konstrukcji silnika chyba zeby przy piwie zanudzac kolesi.Problem uszczelki jest na pewno nie rozwiazany do 2005r. to moge powiedziec z cala pewnoscia bo to najmlodsze auta jakie teraz na przeglady przyjezdzaja,a ze diagnosta jestem w Dublinie to Roverkow sporo jezdzi.I ciezko spotkac cos starszego niz 97 bo nie oplaca sie robic uszczelki w aucie wartym 300 eur.Mozna powiedziec ze 1.4 po 2000r jakos sie jeszcze trzymaja,ale wieksze 1.6 i 1.8 sa przed wymiana lub po(zawsze staram sie zapytac wlasciciela),szczegolnie 75 i Freelander.Termostat PRT wprowadzony przez LR. tak samo pomaga jak i przyspiesza HGF(zacina sie czasem).Zawsze sprawdzam typowe objawy HGF jak mam Roverka na przegladzie i niestety nie wyglada to optymistycznie,nawet koledzy z wielka radoscia pokazuja mi majomez na bagnecie itp. wiec juz nie probuje nikogo przekonywac jak wspanialy i zaawansowany konstrukcyjnie jest ten silnik. :???: Doradca techniczny z servisu Rovera polecil mi wywiercic otwor w kolniezu termostatu,podobno bardzo opoznia HGF,wiec mam otworek 2.5mm,ale nie polecam na polski klimat w zime bo za dlugo sie lapie temp.Poza tym silnik dynamiczny,malo pali,nie widzialem zadnego kopcacego i zracego olej,kultura pracy super(na cieplo) na zimno kazdy wie :roll: i bylby jednym z lepszych silnikow gdyby nie ta uszczelka.Zawsze zartuje z kolegami ze wlasciciel Rovera to specyficzna osoba bo nie wazne czy infornatyk czy pianista to predzej czy pozniej sam sobie wymieni uszczelkie pod glowica :mrgreen: i to nie w prostym Punto.
tetryk - Sob Kwi 11, 2009 14:26

buja4 napisał/a:
Niewiem skąd masz takie opinie o silnikach fiata ale ja nie potwierdzam ich. Silniki fire są bardzo trwał może nie ekonomiczne ale trwałe potrafią spokojnie przejechać po 230 kkm na II generacji gazu bez żadnego remontu. Jak nie wierzysz to zajrzyj na forum fiata punto i wpisz UPG mało znajdziesz tematów . Miałem fiata puto I 75km i nie dam powiedzieć o tym modelu złego słowa naprawdę fajny samochodzik no może troche się makaroniarzom tylnie zawieszenie nie udało
-jesli pytanie było do mnie skierowane,to :
15 lat sprzedaję części,wiec troszkę temat się liznęło....mam wielu znajomych mechaników a i sam przy aucie nie boje się dłubać...
pozatym miałem (niestety) punto i mów co chcesz-ale ździorbo to jest jakich mało.... :roll: ,tak jedynka jak i dwójka...nie ma auta bezawaryjnego,ale niestety awaryjnośc punto jest ponadprzeciętna,i problemt rovera z hgf-em to mały miki w porównaniu z bolaczkami punto.....mówie to z doświadczenia własnego jak i innych posiadaczy........ :roll:

oprawca_1978 - Sob Kwi 11, 2009 16:01

E tam. Ja kupiłem mojego poldasa w 2004 roku, miał wtedy lat osiem i 68 kkm przbiegu. Przejechałem nim 34 kkm do jesieni 2006 r. jak strzelił mu HGF, z czego wydaje mi się, przydarzył się on raczej od wieku silnika (dziesięć miał wtedy lat z małym hakiem) niż od przeciążenia go, jakoże Polonez ma gaz, który silnik raczej pozbawia mocy, a zarazem, ja trakuję bo bardzo delikatnie, zawsze, żadnego kozaczenia, ścigania się, itd. Ot, turladełko.
Silnik na 100% otwierałem ja po raz pierwszy w jego życiu - na całe szczęście moje i tego silnika i po raz pierwszy robiłem w nim uszczelkę ja. I tylko raz jedyny to się w jego życiu stało. Uszczelkę wymieniłem sam i zupełnie olałem barbarzyńskie zalecenia Rave, odnośnie dokręcania śrub, sprawdzania ich przydatności, wymiany ich, czy magistrali olejowej, docierania głowicy, itd.. Zastosowałem "stary" typ uszczelki, który ponoć jest "zły" a te horrendalnie drogie, "nowe" są podobnież OK. Zupełnie i w to nie wierzę.
Silnik skręciłem, po swojemu, pozakładałem to po pozdejmowałem i już. Od tamtej pory przejechałem na przestrzeni dwóch i pół roku dystans już prawie 60 tysięcy km i nic niepokojącego nie działo się z nim, nie dzieje i chyba jakiś czas dziać nie będzie.

Zupełną nieprawdą jest, że ta uszczelka jest zmorą tych silników. Ich nieszczęściem są ludzie, którzy niewłaściwie go użytkują oraz - przede wszystkim, raczej, niewłaściwie naprawiają. Czyli zdecydowana, niestety, większość.

I niech Lenin zmartwychwstanie - jeśli jest inaczej.

strala1 - Sob Kwi 11, 2009 22:41

oprawca, z tym 160 kkm przebiegu to przesadziłeś, jaka fabryka robi silniki na taki przebieg????? Jeżeli uważasz, że tak jest 3/4 samochodów w tym kraju nie miałoby już prawa jeździć. Rover tak na upartego i pół miliona zrobi. Na zachodzie, gdzie produkuję się większość aut przebiegi 100.000 km rocznie to nic dziwnego. Przeciętnie np. Angol, albo Niemiec polata takim samochodem 2-3 lata i go sprzedaję dalej. Także 3/4 naszych rodaków kupuję samochody o przebiegu 250.000-300.000 a następnie jeździ nimi kolejne 50.000-100.000 km, z przekonaniem, że ich samochód ma na liczniku magiczne na giełdzie i allegro 150.000-160.000. Także nie pisz, że te silniki projektowane były na 160.000 km przebiegu, bo jeżeli tak by było to większość ludzi na tym forum swoje roverki miało by już na złomie. Piszesz jeszcze, że to nie prawda, że uszczelka jest zmorą tych silników? hehe pogadaj z kimś z Rovera to ci coś na ten temat powiedzą. W innych autach uszczelki tak często nie padają.
tetryk - Nie Kwi 12, 2009 14:05

strala1 napisał/a:
W innych autach uszczelki tak często nie padają.
-nie ?,a po czym to wnioskujesz ?
oprawca_1978 - Nie Kwi 12, 2009 20:52

tetryk napisał/a:
strala1 napisał/a:
W innych autach uszczelki tak często nie padają.
-nie ,a po czym to wnioskujesz ?


Drogi Tetryku - w moim leciwym Polonezie za jakieś tysiąc km przebiegu strzeli dokładnie 60 tysięcy przejechanego dystansu po naprawieniu przeze mnie HGF'a.
Silnik, gdy go robiłem, miał już lekko ponad 10 lat i tyleż samo lekko ponad 100 kkm przebiegu.
I trzyma się on doskonale, nie ma nawet "wiecznego" majonezu pod korkiem oleju, borygo nie ucieka ni kapinkę, a nawet silnik oleju nie bierze, choć leję weń pełnego synteciora, 5W40 i nie zmieniłem go, przyznaję, od lipca 2007 i ma on wysmażone już prawie 35 kkm (zmieniałem przy 126 kkm a teraz ma już prawie 161). I działa on jak trzeba, i nawet trzyma ciśnienie oleju ponad 0,4 MPa, pod obciążeniem na zagrzanym od około 2200 teraz, na zimnym od razu.
Absolutnie stwierdzić nie pozwolę, że zarówno, uszczelka podgłowicowa w tych silnikach często pada, a zarazem, że te silniki są przewidziane do jakiś tam małych przebiegów.

Niemniej jednak, konsekwentnie podtrzymuję moje zdanie - kardynalnie ważnym jest, JAK dokona się naprawy HGF'a. I dodam, posilając się autopsją, iż nie ma to zupełnie dużego związku z tzw. 'rave'. A raczej bardzo mały.

tetryk - Nie Kwi 12, 2009 21:07

drogi oprawco 1978-chyba mnie źle zrozumiałeś...
pozdrawiam
p.s. u mnie hgf był robiony przy 130 tys i tylko dlatego ze zawiódł korek zbiorniczka wyrównawczego - remont robił poprzedni wlasciciel (ale wiem który mechanik go robił i co najważniejsze-jak go robił......)

oprawca_1978 - Nie Kwi 12, 2009 21:24

tetryk napisał/a:
drogi oprawco 1978-chyba mnie źle zrozumiałeś...
pozdrawiam
p.s. u mnie hgf był robiony przy 130 tys i tylko dlatego ze zawiódł korek zbiorniczka wyrównawczego - remont robił poprzedni wlasciciel (ale wiem który mechanik go robił i co najważniejsze-jak go robił......)


Ależ dobrze Cię zrozumiałem. Ja specjalnie tak dywaguję, by tematyka nie wystygła.
Ale powracając do żywotności tych silników i tego, jak przewidział to ich producent - bo na tym wg mnie, skupić by się wypadało mocno, nie jest z tym za dobrze, jakoże ów, nie przewidział formalnie, w sprzedaży serwisowej ni nadwymiarowych panewek, ni tłoków, ni podwymiarowych tulei cylindrowych (mam nadzieję, że zainteresowani wiedzą, jakiego to jest typu silnik) ni też sposobu naprawy łożysk ślizgowych wałków rozrządu, ni pompy olejowej, itd..
Ewentualna napraw polegać może jedynie na wymianę na elementy nowe, które są produkowane - o ile są jeszcze i dostępność magazynowa jest odpowiednia - jedynie w rozmiarze nominalnym, czyli takim, jaki fabryka "wystawia".

Jakby nie patrzeć na żywotność i trwałość tych, nomen-omen, ciekawych, mocnych, nowoczesnych i oryginalnych silników, to sam powyższy fakt coś jednak, udowadnia.

Oprawca Pan, pozdrawia.

tetryk - Nie Kwi 12, 2009 21:31

oprawca_1978 napisał/a:
bo na tym wg mnie, skupić by się wypadało mocno, nie jest z tym za dobrze, jakoże ów, nie przewidział formalnie, w sprzedaży serwisowej ni nadwymiarowych panewek, ni tłoków, ni podwymiarowych tulei cylindrowych (mam nadzieję, że zainteresowani wiedzą, jakiego to jest typu silnik) ni też sposobu naprawy łożysk ślizgowych wałków rozrządu, ni pompy olejowej, itd..
-dlaczego ?
chcesz powiedziec że silniki "szmelcwagena" są trwalsze i bardziej niezwodne dlatego ze do 1.9 tdi i dzie dostać trzeci szlif panewek ?-chyba nie....
z "ciekawostek" moge podac że silniki grupy vag wychodziły z fabryki z tzw.półszlifem-wymiar pomiedzy std,a pierwszym szlifem-przy pierwszym remoncie własciciele sa zdziwieni że nie idzie kupić części na bardzo nietypowy nadwymiar (z tego co slyszałem były to silniki z "przestrzelonymi" wymiarami przy obróbce-ale czy to prawda to nie wiem ),ciekawostką jest fakt że całkiem "dobrze" sprzedają się już panewki do vag-a 2.0 tdi....... :mrgreen:

oprawca_1978 - Nie Kwi 12, 2009 21:56

tetryk napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
bo na tym wg mnie, skupić by się wypadało mocno, nie jest z tym za dobrze, jakoże ów, nie przewidział formalnie, w sprzedaży serwisowej ni nadwymiarowych panewek, ni tłoków, ni podwymiarowych tulei cylindrowych (mam nadzieję, że zainteresowani wiedzą, jakiego to jest typu silnik) ni też sposobu naprawy łożysk ślizgowych wałków rozrządu, ni pompy olejowej, itd..
-dlaczego ?
chcesz powiedziec że silniki "szmelcwagena" są trwalsze i bardziej niezwodne dlatego ze do 1.9 tdi i dzie dostać trzeci szlif panewek ?-chyba nie....
z "ciekawostek" moge podac że silniki grupy vag wychodziły z fabryki z tzw.półszlifem-wymiar pomiedzy std,a pierwszym szlifem-przy pierwszym remoncie własciciele sa zdziwieni że nie idzie kupić części na bardzo nietypowy nadwymiar (z tego co slyszałem były to silniki z "przestrzelonymi" wymiarami przy obróbce-ale czy to prawda to nie wiem ),ciekawostką jest fakt że całkiem "dobrze" sprzedają się już panewki do vag-a 2.0 tdi....... :mrgreen:


Jeżdżę Polonezem z silnikiem Rovera i ta jednostka - póki co - interesuje mnie mocno i mam z nią kilka doświadczeń praktyczno-techniczno-teoretycznych. Nic o VW nie wspominałem, choć to są i dobre mochody i dobre silniaki. Chodzi mi o samo podejście producenta silników Rovera - względem dostępności do nich części zamiennych, stosowanych przy naprawach międzyremontowych, czy głównych. Ta terminologia jest już w zasadzie egzotyką dla tzw. "współczesnego" mechanika samochodowego, acz fakty - jakie by nie były - same o sobie świadczą odpowiednio. Rover nie przewidział ni panewek podwymiarowych, ni rozwiercania otworów piast tłoka, ni sworzni nadwymiarowych, ni roztaczania czy honowania tulei cylindrowych, ni szlifowania wału korbowego, itd..
Co by o tych silnikach złego nie powiedzieć, czego by zarazem, szukać daleko, to jak wcześniej pisałem, sam fakt nieprzewidzenia przez producenta produkcji elementów naprawczych nad i podwymiarowych oraz opracowania samej technologii naprawy ww. elementów, sam o sobie świadczy.
Co zarazem, nie ujmuje w niczym faktowi, że - moim zdaniem - trwałość tych silników - na elementach nominalnych - jest iście legendarna. Nie piszę tego gołosłownie.

AndrewS - Nie Kwi 12, 2009 23:31

oprawca_1978 napisał/a:
trwałość tych silników - na elementach nominalnych - jest iście legendarna.


no przeciez sam ta legende tworzysz, piszac ze po takim przebiegu zero progow i widac slady po honowaniu
zreszta to samo pisalem kiedyś ja :-)

Raffaele - Pią Kwi 17, 2009 14:08

Zakupiłem właśnie komplet uszczelnień do głowicy FAI (włącznie z uszczelką głowicy) w Tomateam. Miła, szybka i profesjonalna obsługa, ceny bardzo dobre.
Mechanik polecił mi tekże zakupić śruby, zawsze to nowe, a poprzednie mają już 208 k km.
W najbliższy wtorek silnik będzie rozbierany, postaram się zrobić fotki.

Pozdrawiam

oprawca_1978 - Pią Kwi 17, 2009 14:18

Raffaele napisał/a:
Zakupiłem właśnie komplet uszczelnień do głowicy FAI (włącznie z uszczelką głowicy) w Tomateam. Miła, szybka i profesjonalna obsługa, ceny bardzo dobre.
Mechanik polecił mi tekże zakupić śruby, zawsze to nowe, a poprzednie mają już 208 k km.
W najbliższy wtorek silnik będzie rozbierany, postaram się zrobić fotki.

Pozdrawiam


O, super!

Porób dużo fotek, to nie kosztuje, jak się ma cyfraka. Bardzo interesuje mnie stan wnętrza silnika - cylindry, tłoki, pierścienie, sworzeń, panewki korbowe i główne, stan czopów, itd..

Porób wiele fot, będzie materiał dla wszystkich użytkowników tego portalu!

Raffaele - Pią Kwi 24, 2009 15:13

Nareszcie doczekałem się aż mój "majster" zabierze się do roboty.
Głowica zdjęta i zawieziona do szlifu, badania szczelności i docierania zaworów.
Co ciekawe - miałem jeszcze oryginalną uszczelkę. HGF wystąpił w nim po raz pierwszy. Głowicy nikt nie szlifował. Uszczelka wysiała "od starości", elastomer w 2-ch miejscach odkleił się od uszczelki i przepuszczał olej.

Na gładziach cylindrów nie znać śladów honowania :mrgreen: niestety, ale nie ma też zatarć, czy rys. Nie ma żadnego schodka czy garbiku na gładziach, wszystko równe. W taty Uno po 158 kkm, to czuć było wyraźnie. Tutaj nic.
Zobaczymy co powie gość od głowicy, ale "majster" twierdzi że Roverek jest w dobrym stanie.

Zamieszczam fotki. Motor jest upaprany olejem. Próbowałem zrobić zdjęcie gładziom ale było zbyt mało światła. Zrobię więcej zdjęć jutro. Silnik powinien być już wtedy wytarty z rozhlapanego oleju.

Pozdrowionka

[ Dodano: Pon Kwi 27, 2009 23:12 ]
Dołączam kilka nowych fotek, w tym głowicę po szlifowaniu na szlifierce do płaszczyzn. Zebrano 0,15mm. Zawory wylotowe były trochę przypalone, docierano wszystkie, prowadnice były OK - bez luzów. Wykonano badanie szczelności - głowica 100% szczelna.
Próbowałem ruszyć na boki tłokiem w cylindrze, jest wyczuwalny minimalny luz, ale mój mechanik twierdzi, że to w żadnym wypadku nie kwalifikuje go do naprawy. Na gładziach widać rdzawy nalot. Pomimo roku exploatacji, nie zniknęły ślady 7 miesięcznego postoju samochodu w oczekiwaniu na nowego właściciela (rdzawy nalot)...
Gładzie nie mają żadnych rys ani rantów.
Głowica została starannie wyczyszczona, wraz z rowkami doprowadzxającymi olej do wałków. Pokrywa również skrywała sporo paskudztwa - pozostałości po rzadkich zmianach oleju przez "primo consumatore - Italiano".
Mechanik wypłucze mi (po HGF) układ chłodzenia wodą z jakimś przeznaczonym do tego detergentem, aby usunąć resztki majonezu po HGF i ewentualnych pyłków docieraniu czoła bloku. Następnie po złożeniu zaleje motor nowym olejem Shell Helix 10W40. Zaleca abym go zmienił max po 2 000km kiedy silnik się wypłucze.
Taki zabieg powinien nieco przedłużyć życie Roverkowi.
Wg mojego mechanika - mogę śmiał ładować w niego gaz (BRC Sequent 24).

Teraz tylko złożyć silnik i jeździć....

[ Dodano: Pią Maj 01, 2009 13:42 ]
Roverek jest złożony i jeździ.
Muszę powiedzieć, że silnik chodzi teraz o wiele spokojniej, ciszej. Docieram go teraz spokojnie aby zawory ułożyły się po docieraniu na nowo. Po 2000km polecono mi wymienić olej aby silnik się oczyścił.
Układ chłodzenia czyszczony był wodą z ludwikiem 3x z ciapy (majonezu) po HGF. Wczoraj osobiście zmieniłem mu jeszcze raz ciecz i zalałem wodą z Ludwikiem. Czyściłem zbiorniczek - uff ciężka sprawa. Zmienię ciecz jeszcze raz i zaleje go Petrygo Q AL.
Po zmontowaniu głowicy, mechanik zwrócił mi uwagę na ciężko pracującą pompę - wiedziałem o tym i byłem przygotowany na jej wymianę. Tymczasem on polecił mi jedynie zmienić płyn na nowy. Stary był konsystencji kawy!
Zmieniłem niezwłocznie na Shell Donax TX 30zł/1L. Natychmiastowa poprawa - pompa pracuje spokojnie i nie tłucze się!