Zobacz temat - [R All] Lakier z "pędzielkiem" i rysa
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) - [R All] Lakier z "pędzielkiem" i rysa

Raptile - Czw Kwi 02, 2009 18:08
Temat postu: [R All] Lakier z "pędzielkiem" i rysa
Czy ktoś próbował zlikwidować głęboką rysę takim czyms ? Pozdrawiam
Armandoo - Czw Kwi 02, 2009 18:11

Właśnie też chciałem o to zapytac.
Mi jakaś wredna szm..a przejechała czymś po masce. Średnio mi się uśmiecha teraz całą maskę lakierowac.

szoso - Czw Kwi 02, 2009 18:13

ja próbowałem ale i tak widać ale zawsze lepiej niż rysę :wink:
Raptile - Czw Kwi 02, 2009 18:16

szosownik, a jak to robiłeś ? lakier + bezbarwny + polerka ?
szoso - Czw Kwi 02, 2009 18:19

Raptile napisał/a:
szosownik, a jak to robiłeś ? lakier + bezbarwny + polerka ?

dorobiłem lakier do zaprawek w pędzelku i jazda a na koniec polerka woskiem koloryzującym w kolorze nadwozia marki Carplan :smile:

Raptile - Czw Kwi 02, 2009 18:21

bo ja dzisiaj dostałem kolejną ryse od jakieś k..wy jak te matoły parkują to ja nie wiem :/
szoso - Czw Kwi 02, 2009 18:37

Raptile napisał/a:
bo ja dzisiaj dostałem kolejną ryse od jakieś k..wy jak te matoły parkują to ja nie wiem :/

ja dzisiaj też zauważyłem na lewych tylnych drzwiach zbiorowisko małych rysek jakby od łapek jakiegoś zwierzaka ://
ale Carplan dał sobie z nimi radę to spolerowałem całe auto jak już zacząłem :wink:
mam specjalną gąbkę do polerki którą zakładasz np.na wiertarkę z regulacją obrotów i polerujesz :smile:

Raptile - Czw Kwi 02, 2009 18:54

co innego mała ryska :wink: a co innego rysa do podkładu :wink:
szoso - Czw Kwi 02, 2009 18:57

Raptile napisał/a:
co innego mała ryska :wink: a co innego rysa do podkładu :wink:

wiem i tego akurat nie musisz mi mówić :wink:

ywis - Czw Kwi 02, 2009 19:52

Mój to by się nadał do nałożenia nowego lakieru, chociaż jak się zrobi polerkę, to wygląda jak nowy, ale to nie to samo... i nie na tym rzecz polega.
szoso - Pią Kwi 03, 2009 08:28

ywis napisał/a:
Mój to by się nadał do nałożenia nowego lakieru, chociaż jak się zrobi polerkę, to wygląda jak nowy, ale to nie to samo... i nie na tym rzecz polega.

wiesz co,wolę sprzedać auto po polerce niż całe malowane i tak samo z kupnem :wink:
nie chciałbym żeby ktoś mi przy sprzedaży wytykał palcem że auto musiało być zdrowo walone skoro położyłem nowy lakier zresztą ja też bym takiego auta wtedy nie kupił :wink:
spoko malowany błotnik czy maska to jeszcze przeboleje ale całego nigdy

ywis - Pią Kwi 03, 2009 10:17

szosownik, rozumiem Cię, ale akurat ja na to bym, że tak powiem "lał" przy sprzedaży auta, bo ja wiedziałbym że było wszystko jak należy z autem, a że pomalowałem, to już moja sprawa, owszem że i ludzie którzy by chcieli kupić mogli by się do tego przyczepić, ale jak nie ten, to inny... nie pasuje, to "żegnam", tyle z mojej strony. A ja sumienie miał bym spokojne. Także każdy ma inne podejście do sprawy.
Armandoo - Pią Kwi 03, 2009 10:32

Witam,

Ja jak sprzedawałem swojego R 414 to przed sprzedażą pojechałem z nim do lakiernika i poprawił mi lakier praktycznie we wszystkich miejscach.
Samochód miał poprostu mnóstwo jakiś drobnych rysek , które były wynikiem parkingowych marketowych chamów , którzy a to wóźkiem a to czymś innym podrapią Ci auto itp...
Zrobiłem to po to , żeby auto wyglądało ładnie i nowy właściciel miał radośc kiedy go kupi. Po to żeby poczuł się , że kupuje coś "nowego" bo czymś takim był dla niego mój samochód a nie żeby myślał , że kupił Rovera co ma już sto lat :mrgreen:
Ja osobiście nie widzę nic złego w takim postępowaniu i podobnie zrobię kiedyś przy sprzedaży mojego ZSa. Chce , żeby auto wyglądało dobrze i ktoś cieszył się , że ma ładne i zadbane auto.

Podobnie jest z używanym telefonem , słabo raczej kupic taki co jest podrapany mimo , że jest sprawny technicznie :mrgreen:


PS. Dodam , że moją 414 sprzedałem pierwszemu klientowi dwa dni po ukazaniu się ogłoszenia :-)

ywis - Pią Kwi 03, 2009 10:57

Dlatego ja w momencie gdy będzie gdzieś jakieś luźne 2000 - 2500 zł, to od razu wstawiam do lakiernika, aby kład mi nowy lakier, bo tak samo podchodzę do tego co kolega wyżej, a póki co nie mam zamiaru sprzedawać przez najbliższe 2 - 3 lata pewnie...
szoso - Pią Kwi 03, 2009 12:10

jak ywis napisał:każdy ma inne podejście do sprawy :wink:
SyntaX - Pią Kwi 03, 2009 13:47

Ja dbam o auta bardzo i zawsze kupuje wszystko do auta na FV.
Kiedy sprzedaję kupujący ma niezłą teczkę papierów, ale dokładnie wie co i kiedy było robione i gdzie.
Osobiście uważam, że lepiej jest kupic auto wiedząc że było dobrze pomalowane niż kupić od takiego co to mówi "na 100% orginał lakier, nigdy nie bite" a potem okazuje się, że zrobione na odpitol.
Jak sie robi mała ryska to od razu robię przypolerke, jak jest do blachy to do lakiernika.
Ale ja mam takiego sprawdzonego co ma bardzo nowoczesną lakiernię (wszystko na komputerze- kosmos technika)
Tanio nie jest, ale jak fabryka.
Jak sprzedawałem poprzednie auto to mówiłem gościowi że spuszczam z ceny 300zł bo błotnik był malowany, za resztę gwarantuję i nie ma problemu podjechać na dowolnie wybraną przez Niego diagnostykę bo jestem pewien swojego auta.
Kolo oglądał ogladał i po czasie (Panie a który błotnik bo ja tu nie widzę gdzie było malowane).
A facet się zna bo miał 40 aut przed tym.