Zobacz temat - [R214i 98r.] Dziwny dźwięk i zapach z silnika
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R214i 98r.] Dziwny dźwięk i zapach z silnika

three_l - Sro Maj 20, 2009 15:13
Temat postu: [R214i 98r.] Dziwny dźwięk i zapach z silnika
Witam wszystkich,
po 2 dniach mocniejszego deszczu zaczęło się coś dziać. Z silnika wydobywa się dziwny dosyć wysoki dziwny dzwięk (wczesniej już coś podobnego było ale ustąpiło po dwóch kursach).

Do tego da się wyczuć dziwny zapach (stara suszarka do włosów) i świeci się kontrolka akumulatora (podczas jazdy kilkakrotnie gasła). Autko jeszcze jeździ normalnie.

Czy spotkał się ktoś z czymś takim?

Lechos - Sro Maj 20, 2009 15:20

three_l napisał/a:
po 2 dniach mocniejszego deszczu zaczęło się coś dziać. Z silnika wydobywa się dziwny dosyć wysoki dziwny dzwięk
moze pasek alternatora sie slizga (sprawdz napiecie)
Cytat:
Do tego da się wyczuć dziwny zapach (stara suszarka do włosów) i świeci się kontrolka akumulatora (podczas jazdy kilkakrotnie gasła)
moze kontrolka sie pali z powodu tego paska lub szczotki w alternatorze na umarciu.
Kris - Sro Maj 20, 2009 15:51
Temat postu: Re: [R214i 98r.] Dziwny dźwięk i zapach z silnika
three_l napisał/a:
Witam wszystkich,
po 2 dniach mocniejszego deszczu zaczęło się coś dziać. Z silnika wydobywa się dziwny dosyć wysoki dziwny dzwięk (wczesniej już coś podobnego było ale ustąpiło po dwóch kursach).

Do tego da się wyczuć dziwny zapach (stara suszarka do włosów) i świeci się kontrolka akumulatora (podczas jazdy kilkakrotnie gasła). Autko jeszcze jeździ normalnie.

Czy spotkał się ktoś z czymś takim?


Miałem identycznie taki objaw, no i nie chcę cię wkurzać ale przezwojenie uzwojenia stojana alternatora miało miejsce :) , nie pamiętam dokładnie ile to kosztowało, myślę że około 200 PLN. Wykręciłem alternator sam, zaniosłem do elektromechanika od przezwajania, zrobił w jeden dzień.

leszczu - Sro Maj 20, 2009 16:22

Miałem podobny problem z zapalającą się gaszącą podczas jazdy kontrolką ładowania.Problem rozwiązałem wymieniając regulator napięcia w alternatorze.
three_l - Sro Maj 20, 2009 17:14

Wasze opinie potwierdził mechanik... czyli alternator do wymiany :(

Zastanawia mnie jeszcze owy zapach wydobywający się z silnika... jakby spalał się jakiś płyn czy coś takiego (zapach kojarzy mi się z paloną herbatą :shock: ) Zapach i usterka alternatora pojawiały się w tym samym momencie, dzisiaj rano.

DANTE79R - Sro Maj 20, 2009 17:17

Nie masz do wymiany alternatora tylko szczotki do regeneracji. Zawieź i niech Ci zregenerują, koszt około 200zł. Miałem taka usterkę w swoim poprzednim Roverku, po regeneracji było lala. Nowy alternator kosztuje z tysiąca albo lepiej.
oprawca_1978 - Sro Maj 20, 2009 18:23
Temat postu: Re: [R214i 98r.] Dziwny dźwięk i zapach z silnika
Kris napisał/a:
three_l napisał/a:
Witam wszystkich,
po 2 dniach mocniejszego deszczu zaczęło się coś dziać. Z silnika wydobywa się dziwny dosyć wysoki dziwny dzwięk (wczesniej już coś podobnego było ale ustąpiło po dwóch kursach).

Do tego da się wyczuć dziwny zapach (stara suszarka do włosów) i świeci się kontrolka akumulatora (podczas jazdy kilkakrotnie gasła). Autko jeszcze jeździ normalnie.

Czy spotkał się ktoś z czymś takim?


Miałem identycznie taki objaw, no i nie chcę cię wkurzać ale przezwojenie uzwojenia stojana alternatora miało miejsce :) , nie pamiętam dokładnie ile to kosztowało, myślę że około 200 PLN. Wykręciłem alternator sam, zaniosłem do elektromechanika od przezwajania, zrobił w jeden dzień.


A oryginalny stojan (Lucas) kosztuje 80 - 100 PLN z gwarancją i pocałowaniem w rękę..

Kris - Sro Maj 20, 2009 20:53
Temat postu: Re: [R214i 98r.] Dziwny dźwięk i zapach z silnika
oprawca_1978 napisał/a:
Kris napisał/a:
three_l napisał/a:
Witam wszystkich,
po 2 dniach mocniejszego deszczu zaczęło się coś dziać. Z silnika wydobywa się dziwny dosyć wysoki dziwny dzwięk (wczesniej już coś podobnego było ale ustąpiło po dwóch kursach).

Do tego da się wyczuć dziwny zapach (stara suszarka do włosów) i świeci się kontrolka akumulatora (podczas jazdy kilkakrotnie gasła). Autko jeszcze jeździ normalnie.

Czy spotkał się ktoś z czymś takim?


Miałem identycznie taki objaw, no i nie chcę cię wkurzać ale przezwojenie uzwojenia stojana alternatora miało miejsce :) , nie pamiętam dokładnie ile to kosztowało, myślę że około 200 PLN. Wykręciłem alternator sam, zaniosłem do elektromechanika od przezwajania, zrobił w jeden dzień.


A oryginalny stojan (Lucas) kosztuje 80 - 100 PLN z gwarancją i pocałowaniem w rękę..


Czy aby nie mylisz stojana rozrusznika ze stojanem alternatora? Wydaje mi się że 100 za stojan do alternatora to coś mało.

Wracając ja miałem taki objaw że odgłos był taki jakby gwiżdżący spod maski, jakby coś z łożyskami... no takie miałem wrażenie, lampka od ładowania zapalała się i gasła z przewagą zapalania :) i smrodek sfajczonej elektryki/izolacji z pod maski.
Na początku też myślałem że to szczotki, tyle że jak je wyjąłem to się okazało że jeszcze były spoko (auto miało wtedy jakieś 150 tysiecy przebiegu). No i jak pisałem, elektryk na to popatrzył i powiedział od razu że uzwojenie jest spalone, co zresztą było widać bo takie czarne, zakopcone.

three_l - Czw Maj 21, 2009 08:22

W takim razie radzicie jechać z tym do elektryka czy dać to mechanikowi?
Kris - Czw Maj 21, 2009 09:34

three_l napisał/a:
W takim razie radzicie jechać z tym do elektryka czy dać to mechanikowi?


Wykręć alternator, sam możesz sprawdzić szczotki, jeśli nie one to oddaj do elektromechanika.

lucky - Czw Maj 21, 2009 11:27

U mnie triopikalna ulewa była początkiem problemów z alternatorem. Najpierw niedroga naprawa, a po kilku latach - po zablokowaniu silnika przez alternator - wymiana na regenerowany za 800 zł. Za to już nie mam Magneti Marelli :razz: . Został jeszcze rozrusznik MM, też już naprawiany.