Zobacz temat - Pracodawca i pracownik tymczasowy - kontrowersje
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Pracodawca i pracownik tymczasowy - kontrowersje

Thrillco - Wto Sie 18, 2009 19:28

to ja mam nadzieje nigdy nie korzystac z takiego "biura pośrednictwa pracy"...kolejny podmiot, który jak nie hccesz robić za niewonika to cie uj...bie na amen.
Ciufa - Wto Sie 18, 2009 19:43

wystarczyło żeby przyszła osobiście i powiedziała co się dzieje a nie wysyłać e-mail
nie chciało jej się pofatygować żeby załatwić sprawę po ludzku to teraz niech płaci za swoje błędy

Szymon - Wto Sie 18, 2009 19:45

Thrillco, nie rozumiem Twojego myślenia. Przecież michone wyraźnie napisał, że od tej pani nie ma żadnego konkretnego wyjaśnienia swojej nieobecności i wygląda to na zwyczajne porzucenie pracy. To co ma zrobić wg Ciebie? zapłacić ewentualną karę i spokojnie położyć się spać?
staf - Wto Sie 18, 2009 19:45

Ciufcia napisał/a:
wystarczyło żeby przyszła osobiście i powiedziała co się dzieje a nie wysyłać e-mail

Chciała być nowoczesna :razz:

Szymon - Wto Sie 18, 2009 19:46

staf napisał/a:
Chciała być nowoczesna :razz:

a wystarczyło staroświecko wysłać polecony ;)

staf - Wto Sie 18, 2009 19:55

Szymon napisał/a:
staf napisał/a:
Chciała być nowoczesna :razz:

a wystarczyło staroświecko wysłać polecony ;)

NO :razz:

michone - Wto Sie 18, 2009 20:33

Thrillco napisał/a:
to ja mam nadzieje nigdy nie korzystac z takiego "biura pośrednictwa pracy"...kolejny podmiot, który jak nie hccesz robić za niewonika to cie uj...bie na amen.
ty chyba masz kolego problemy... poraz n-ty piszesz post zeby wywolac wojne... Nie masz zielonego pojecia na jakiej zasadzie dziala posrednictwo pracy to sie nie wypowiadaj bo tylko ciśnienie podnosisz czlowiekowi.

Pracownik tymaczowy z ustawy o równym traktowaniu ma takie same wynagordzenie jak pracownicy zatrudnieni bezposrednio na fabryce. W firmie tej pracuje ok 30 osob z mojej agencji ok 30 z agencji konkurencyjnej i ok 100 zatrudnionych na stale.

w/g Ciebie to jeszcze mam podziekowac temu pracownikowi ze urwal kontakt, ze to ja odpowiadam przed dyrektorem fabryki za przerwe w działaniu maszyny produkcyjnej, za to ze musze znalezc kolejna osobe zaplacic za nia badania lekarskie, szkolenie bhp. Może jeszcze premie z własnej kieszeni mam dac??

Thrillco - Sro Sie 19, 2009 05:43

Wiem na jakiej zasadzie ludzie ze soba potrafią rozmawiac, żeby jeden drugiemu krzywdy kolego nie robił i wilk był syty a owca cała. Oczywiście w Twojej instytucji nie zna się takiego powiedzenia bo biznes jest na pierwszym miejscu więc utwerdza mnie to tylko w przekonaniu (jakie mam od dawna) że takie biura to tylko jeszcze jeden pośredik w wyzysku człowieka przez człowieka, nic więcej. Sorry ale przez całe zycie do tej pory nie musiałem ani razu korzystac z żadnego pośrednictwa pracy - jak ktoś chce pracować to pracę znajdzie.

Jesli Pani napisała Ci maila, ze nie moze to może trzeba było wykonać jeden telefon i dowiedziec się ocb, potem ostrzec o konsekwencjach i powiedziec co nalezy zrobić zeby były jak najmniej bolesne.
A co zrobiłes?
Wszystko zgodnie z literą p...rawa. Polecony i czekasz i w d... masz co tak naprawde jest przyczyną tego, ze pracownik zrezygnował. To nie jest przecież twój biznes...choć tak naprawde właśnie w ten sposób w wiekszosci (normalnych) przypadków załatwia isę sprawe a nie niszczy człowieka...albo raczej, nie myśli sie co zrobić żeby było dobrze tylko klapki na oczy i "coooo...nie bedzie robić....to ja mu pokarze" - taka jest Twoja postawa, i nie chodzi o wojne tylko moje zdanie po czytaniu tematu - nie podoba mi sie taka postawa i mam prawo o tym powiedzieć. Może tez mnie uj...biesz??

wild_weasel - Sro Sie 19, 2009 08:19

Dyskusja o niemerytorycznym charakterze wydzielona z wątku http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=44198
zetes - Sro Sie 19, 2009 08:32

Thrillco napisał/a:
utwerdza mnie to tylko w przekonaniu (jakie mam od dawna) że takie biura to tylko jeszcze jeden pośredik w wyzysku człowieka przez człowieka,
.

No i cale szczescie, ze jest to tylko Twoje przekonanie. Moim zdaniem zle przekonanie ale niech tam.
Thrillco napisał/a:
Sorry ale przez całe zycie do tej pory nie musiałem ani razu korzystac z żadnego pośrednictwa pracy - jak ktoś chce pracować to pracę znajdzie.


To o czym piszesz to byloby z kolei wchodzenie w d..e tej pani .
Thrillco napisał/a:
Może tez mnie uj...biesz??

Wlasnie i nie wiem dlaczego robisz takie zamieszanie ? Przeciez nie ma przymusu korzystanie z posrednictwa !! !
Thrillco napisał/a:
Wszystko zgodnie z literą p...rawa.


Po to jest prawo aby go szanowac i przestrzegac, tymbardziej w sutuacji kiedy dotyczy to skladania przez osoby oswiadczen woli a z taka sytuacja mamy przy zawieraniu wszelkiego rodzaju umow.
Pewnie, ze do zastosowania kazdego przepisu trzeba troche rozsadku, ale ja nie widze aby michine tego rozsadku w tym przypadku zabraklo.
Thrillco napisał/a:
czekasz i w
Thrillco napisał/a:
Może tez mnie uj...biesz??
d...

masz
Styl dyskusji tyowego, niemerytorycznego prowokatora :wink:
walkie - Sro Sie 19, 2009 08:45

Thrillco napisał/a:
Wszystko zgodnie z literą p...rawa. Polecony i czekasz i w d... masz co tak naprawde jest przyczyną tego, ze pracownik zrezygnował.


Wiesz, takie indywidualne podejście sprawdza się jak masz 5 pracowników na krzyż, jednak jak masz ich mnóstwo to nie ma czasu na cackanie. Pani jest dorosła (pełnoletnia) więc raczej powinna wiedzieć co robi, jeśli nie, to poniesie tego konsekwencje i tyle.
Poza tym, myślę że reakcja michone była inna gdyby Pani inaczej zaczęłaby załatwiać swoją sprawę. Tak naprawdę ma to na co zasłużyła.

Brt - Sro Sie 19, 2009 08:53

Thrillco, Ty to naprawdę w innym świecie żyjesz .... jeśli jeden e-mail po podpisaniu umowy ma wszystko załatwić :roll: Nie chodzi o to, czy ta osoba może tam pracować, bo ja rozumiem, że z takich czy innych powodów nie ... ale o sposób "rozwiązania" umowy .... Jeśli napisanie maila jest wg. Ciebie wystarczajace to no comment ....
maciej - Sro Sie 19, 2009 09:05

michone napisał/a:
W życiu trzeba być poważnym, i ponosić konsekwencje swoich czynów. Tak też po konsultacji z PIP jutro wystawione zostaje zwolnienie dyscyplinarne, zgłoszenie do UP z konsekwencjami. Jeśli zdarzy sie tak ze moja firma otrzyma kare 7,5tys zl za brak pracownika te koszty będą dochodzone w sądzie pracy od pracownika który zerwał umowe.

I słusznie.

Liczę, że Ci się uda nie dostać kary, a jeśli dostaniesz, to uda Ci sie ją odzyskać, choć obawiam się, że pani nadal pracy mieć nie będzie nie będzie z czego jej ściągnąć.

Umowa jest umową, a nie widzimisię.

kalisz - Sro Sie 19, 2009 09:11

Znowu się zaczyna...

Thrillco napisał/a:
Wszystko zgodnie z literą p...rawa. Polecony i czekasz i w d... masz co tak naprawde jest przyczyną tego, ze pracownik zrezygnował. To nie jest przecież twój biznes...choć tak naprawde właśnie w ten sposób w wiekszosci (normalnych) przypadków załatwia isę sprawe a nie niszczy człowieka...albo raczej, nie myśli sie co zrobić żeby było dobrze tylko klapki na oczy i "coooo...nie bedzie robić....to ja mu pokarze"

To, w jaki sposób ta pani podeszła do tematu zatrudnienia, chyba nie wymaga komentarza. Nie wypowiadam się z punktu widzenia prawa o zatrudnieniu, ale ze strony zwykłej ludzkiej odpowiedzialności. W sumie co za różnica, zamiast maila mogła napisać o swojej rezygnacji na NK, gg albo nagrać filmik i wrzucić na you tube. Pewnie zyskałaby uznanie wśród amatorów "elektronicznego" rezygnowania (porzucania) pracy.

I pomimo swojego specyficznego, skomplikowanego i niezrozumiałego dla (chyba) nikogo z forum Twojego toku rozumowania, nie wmówisz mi Thrillco, że michone zachował się nieuczciwie wobec tej kobiety.
Jasne... pewnie michone, powinien jeszcze wysłać wielki bukiet kwiatów i przeprosić, że jak sam piszesz Thrillco, próbował ją uje..ć przez swoje wyzyskujące, zbudowane na ludzkiej krzywdzie biuro pośrednictwa pracy.

Thrillco napisał/a:
żeby jeden drugiemu krzywdy kolego nie robił

Odnoszę wrażenie, że Ciebie właśnie ktoś tak skrzywdził i teraz masz problem z porozumiewaniem się z innymi ludźmi i fascynuje Cię atakowanie innych osób.

zouza - Sro Sie 19, 2009 09:47

Dokładnie tak samo twierdzę. Nie wiem czemu panuje przekonanie, że pracodawca to zawsze jest ten zły :roll:
maciej - Sro Sie 19, 2009 10:06

To chyba ciągle ze "starych czasów" - pracodawca to albo "oni", czyli państwo, czyli nikt albo zdzierca-kapitalista wyzyskujący pracownika... ;)
sarkunx - Sro Sie 19, 2009 11:10

Thrillco, jak tak czytam niektóre Twoje posty to mam wrażenie że masz lat conajwyżej 12...

Co za różnica, pośrednik pracy czy bezpośrednio, podpisuje się umowę która daje przywileje (naprzykład: pensję) ale nakłada też obowiązki (przede wszystkim: pracę). Jeśli się z umowy nie wywiązuje (którakolwiek strona) to ponosi różne konsekwencje, ustalone prawnie. I tak właśnie powinno być, jeżeli jakaś baba naraża Cię świadomie na straty finansowe, to niby z jakiego powodu masz jej iść na rękę? Czy michone jakąś działalność charytatywną prowadzi czy co...

sarkunx - Sro Sie 19, 2009 13:24

michone napisał/a:
W życiu trzeba być poważnym, i ponosić konsekwencje swoich czynów.


Dokładnie!

Thrillco - Sro Sie 19, 2009 14:48

zouza napisał/a:
pracodawca to zawsze jest ten zły

tu mamy mowe tylko o pośredniku w pracy co moim zdaniem jest w tym kraju prawei zbedne. Ok, w przypadku poszukiwania konkretnych fachowców, których na rynku jest znikomy procent w społeczeństwie jest takie coś potrzebne, bo nie kazdy ma np. uprawnienia do obsługi "żurawia" czy też jest sprawdzonym, dobrym projektantem itp. Ale do pracy na "lince"...to tylko tworzenie dziury w która płynie kasa, która równie dobrze mogłaby zostać dodana do wynagrodzen już pracujących (bo rozumiem że to zleceniodawca poszukujący wydaje kase a nie biuro). Gdyby tego nie było nie było by tego tematu. No ale skoro rokrocznie szkoli się w tym kraju setki ludzi od "gryzienia ołówka" to im też trzeba dac miejsca pracy wymyslając co rusz własnie tego typu dziwne twory.
A w takim tworze jak w kazdym biznesie - człowiek jest na końcu łancucha pokarmowego.

Joa - Sro Sie 19, 2009 15:15

gdyby nie bylo zapotrzebowania rynku na takie uslugi napewno tego typu firmy nie mialy by prawa bytu- po prostu by bankrutowaly.

a skoro sa, ktos korzysta z ich uslug, to powinien tez traktowac to powaznie.
nie bardzo wiem gdzie tutaj jest ten wyzysk- nikt na sile tej pani do firmy posredniczacej nie zaciagnal. podpisala umowe i podjela sie zobowiazania. dla mnie proste.

sarkunx - Sro Sie 19, 2009 16:15

Thrillco napisał/a:
A w takim tworze jak w kazdym biznesie - człowiek jest na końcu łancucha pokarmowego.


Powinieneś pracę zmienić :D

To że dla firmy najważniejszy jest zysk to przecież zrozumiałe, ale zapewniam Cię, że nie każda praca to wyzysk :D

michone - Sro Sie 19, 2009 17:18

Thrillco napisał/a:
zouza napisał/a:
pracodawca to zawsze jest ten zły

tu mamy mowe tylko o pośredniku w pracy co moim zdaniem jest w tym kraju prawei zbedne. Ok, w przypadku poszukiwania konkretnych fachowców, których na rynku jest znikomy procent w społeczeństwie jest takie coś potrzebne, bo nie kazdy ma np. uprawnienia do obsługi "żurawia" czy też jest sprawdzonym, dobrym projektantem itp. Ale do pracy na "lince"...to tylko tworzenie dziury w która płynie kasa, która równie dobrze mogłaby zostać dodana do wynagrodzen już pracujących (bo rozumiem że to zleceniodawca poszukujący wydaje kase a nie biuro). Gdyby tego nie było nie było by tego tematu. No ale skoro rokrocznie szkoli się w tym kraju setki ludzi od "gryzienia ołówka" to im też trzeba dac miejsca pracy wymyslając co rusz własnie tego typu dziwne twory.
A w takim tworze jak w kazdym biznesie - człowiek jest na końcu łancucha pokarmowego.


Mylisz pojęcia... Takie pośrednictwo na zachodzie jest wszędzie. Nie widzisz zalet bo nie chcesz ich widziec... Jeśli w przyszłości otworze inny biznes, to pierwsze co zrobie to zatrudnie pracowników przez agencje.

1. nie martwisz sie o zusy, skladki itp
2. nie martwisz sie o ciaglasc
3. nie martwisz sie o badania, pilnowanie wypat itp
4. raz w miesiacu faktura vat i po krzyku.

i to co najwazniejsze, mozesz wziasc pracownika na tydzien, miesiac, do 12 miesiecy. Mozna takiego pracownika przetestowac. Jesli pracownik wyrzadzi szkode odpowiada agencja, jesli pracownikowi cos sie stanie odpowiada agencja.

Jesli pracownik sprawuje się dobrze to prędzej czy pozniej zostaje w firmie na stałe...

Wiele firm zachodnich 50% wlasnego zatrudnienia bierze z agencji.

Pamietaj ze prowizja dla agencji nie jest z wyagrodzenia pracownika. W momencie gdybym zabral pracownikowi tymczasowemu 50zl miesiecznie a ten by zglosil ze jest gorzej traktowany niz inni zatrudnieni to ja mam sprawe w sądzie.

Tak samo nie moge wysyłać pracowników do zakładów gdzie były grupowe zwolnienia, czy do prac niebezpiecznych.

A tak podsumowjąc w dzisiejszych czasach bez korzystania z usług leasingowych i outsourcingowych przedsiębiorstwa albo giną albo ciułają od 1 do 1...

michone - Sro Sie 19, 2009 17:26

dodam ze Pani otrzymala list polecony z prosba o wyjasnienie przyczyn nieobecnosci... otrzywiscie bez odzewu
R-200 - Sro Sie 19, 2009 19:40

Nic nie sugeruję. Skoro piszesz o tym to staram się zrozumieć postępowanie jednej i drugiej strony. To że pracownik nie przyjdzie do pracy to trzeba mieć chyba wkalkulowane w każdej działalności, zawsze może się coś stać, pracownik nie przyjdzie i trzeba za niego zapierniczać żeby wywiązać się ze zobowiązań. :wink:
maciej - Czw Sie 20, 2009 09:36

R-200 napisał/a:
To że pracownik nie przyjdzie do pracy to trzeba mieć chyba wkalkulowane w każdej działalności, zawsze może się coś stać, pracownik nie przyjdzie i trzeba za niego zapierniczać żeby wywiązać się ze zobowiązań. :wink:

Ale chyba trzeba rozróżnić L4, a porzucenie pracy, na która się umówiłeś, nie?

Czas wymówienia przy tak krótkiej umowie to chyba 3 dni, więc chyba da się to przepracować, żeby nie zostawiać innego człowieka na lodzie?

Thrillco - Czw Sie 20, 2009 18:43

Michone...zaleta jest to ze masz biznes...i tyle. Nie liczysz się jednak z ludxmi bo to co napisałes ze chcesz zrobić i co już zrobiłeś (ograniczając sie do minimum tego co można zrobić) to niekoniecznie jest super hiper ekstra bo jest zachodnie.
Ja to wszsytkich piewców odpowiedzalnosci chciałbym zobaczyc z drugiej strony medalu...czyli w momencie kiedy pracodawca tak z nimi postapi....po lini prostej, bez odrobiny ludzkiego odruchu...do sadu i po jabłkach..płac do usr..nia i płacz jak nie masz z czego żyć...twoja wina, ze cos Ci mogło w zyciu wyskoczyc. tak...za wydazenia losowe trzeba płacić...przeciez agencja tego robić nie moze...podobnie jak zainteresowac sie bardziej pracownikiem niż w granicach promila.

A tak na marginesie - agencje sa fajne...dla koncernów...i sa tego powody niekoniecznie finansowe. Trzeba tylko spojżec z boku.

maciej - Pią Sie 21, 2009 00:42

Thrillco, czy przeczytałeś opis całej sytuacji?

Bo gdzie tu widzisz uzasadnienie słów:
Thrillco napisał/a:
twoja wina, ze cos Ci mogło w zyciu wyskoczyc

Gdzie to coś wyskoczyło, przecież wypowiedzenie było 3 dni, a do tego na wymioty itp na te 3 dni można było wziąć L4?

Uczciwsze rozwiązanie niż porzucenie pracy i wysłanie maila, nie?

Moim zdaniem próbujesz tylko kogoś sprowokować do bezsensownej dyskusji, a sam żądasz od innych postawienia się w sytuacji "biednej pracowniczki, która porzuca pracę, bo jej śmierdzi", mimo że wiedziała do jakiej pracy się zatrudnia, a nie próbujesz zrozumieć osoby, która zakłada własną działalność, żeby się utrzymać, ponosi koszty, znajduje ludziom pracę, a taki wybryk "biednej pracowniczki" może ją kosztować dwumiesięczne dochody.

Zadałeś sobie pytanie CZY TO JEST FAIR?

Czy "biedna pracowniczka" ma prawo narażać kogokolwiek na utratę np. 2-3 miesięcznych dochodów (bo tyle wynosi KARA - 3 średnie pensje w PL), bo zatrudniła się do pracy, która jej się po 2 dniach znudziła albo nie podobała?

Po coś jest Kodeks Pracy - ma chronić nie tylko pracowników, i pojęcie PORZUCENIA PRACY.

Twoja wypowiedź sugeruje, że zawsze byleś pracownikiem najemnym i nigdy nie próbowałeś zrobić nic na własny rachunek, a pracodawcę zawsze traktowałeś jak wroga albo przynajmniej "zło konieczne", a w przypadku małych firm PRACODAWCA to też CZŁOWIEK, który też nie będzie miał co do garnka włożyć, jak "go urządzisz" jako pracownik, bo to on zapłaci 3 średnie pensje krajowe kary, nie Ty, bo Ci się praca, na którą się umówiłeś, nie spodobała.

A tak, jak dla mnie, pośrednio próbujesz obrazić kolegę michone, bo jest bardziej operatywny od Ciebie.

Mam nadzieję, że nie da Ci się sprowokować. :ok:

To wszystko nie dotyczy to tylko prac tymczasowych. Czy myślisz, że jak się zatrudniasz na zwykłą umowę, to może sobie z dnia na dzień porzucić pracę i pracodawca powinien Ci wybaczyć?

A co jeśli przez taki wybryk firma splajtuje i kilka, kilkadziesiąt, kilkaset osób straci pracę? Bo stanęła linia i firma zapłaciła duże kary?

Też pracodawca ma być miły? I ludzie którzy stracili pracę też?

Ciekawa teoria... ;)

pajda - Pią Sie 21, 2009 08:21

proponuje zamknac temat bo ta rozmowa do niczego nie prowadzi..michone, dopisze tylko jak sprawa sie zakończyła, żebyśmy wiedzieli co i jak w takiej sytuacji(teoria-juz to znamy) a ponadto jak to wygląda w życiu (praktyka)
Thrillco - Sob Sie 22, 2009 09:58

Wiesz co Maciek...ty zaś przedstawiasz "biednego pracodawce". tylko mi się teraz od razu przypomina taki humorystyczny obrazek, gdzie pracownicy stoją przed zamkniętym zakładem, przed bramą stoi merc S klassa i prezes mói - "przykro mi ale nie mam pieniędzy". Ty weź sobie wyobraź, ze ja takie obrazki widzałem na żywo. i widziałem w jak cudowny sposób pieniądze isę znajdują jak temu mercowi grozi nagle dewastacja :)

Nie bronię tej pani, bo jesli nie ma sensownego usprawiedliwienia to jest jej wina...jednak Michone, nie napisał, zeby próbował sprawe załatwiac właśnie polubownie. Napisał ze ywsłano polecony i że ma dostać kare więc bedziem iał zamiar iśc do sadu obciązać te kobiete.

Reszta twoich dywagacji to jednak stek bzdur na mój temat i pochodne...ale masz prawo sobie wymyslac co sobie chcesz, nie moja broszka.

Nieprawda jest tez twerdzenie kogoś, ze przy dużej liczbie pracowników nie ma czasu na "cackanie". jak pracodawca chce to zawsze potrafi się porozumieć. Pracuje w miejscu gdzie jest ponad 200 osób zatrudnionych i naprawde tylko grube przegięcie (okradanie firmy) skutkuje dialogiem zerowym. W pozostałych przypadkach szuka isę alternatyw, bo zawsze jest jakieś wyjście.

na przykładzie - kierowca autobusu zabił na przejściu przechodnia, ktry nieco zbyt rezolutnie na nie wszedł. jednak wina jest po stronie kierowcy (przejście itp.). W wyniku tego kierowca dostaje "zawiasy" i traci prawko, więc traci zdolność do wykonywania powierzonych mu obowiazków. u michone pewnie współpraca by sie zakończyła wypowiedzeniem, być moze próbował by nawet "dyscypinarki" (notabene karając drugi raz za to samo). Na szczescie dla kierowcy w naszej firmie umie isę (jeszcze) prowadzić dialog z człowiekiem i dostał on przeniesienie do innego rodzaju pracy...zycie przeciez i tak pokarało go juz dostatecznie.

michone - Sob Sie 22, 2009 11:08

Cytat:
u michone pewnie współpraca by sie zakończyła wypowiedzeniem, być moze próbował by nawet "dyscypinarki" (notabene karając drugi raz za to samo). Na szczescie dla kierowcy w naszej firmie umie isę (jeszcze) prowadzić dialog z człowiekiem i dostał on przeniesienie do innego rodzaju pracy...zycie przeciez i tak pokarało go juz dostatecznie.
ktoś kiedyś powiedział : "pewna to w życiu jest tylko śmierć"

Widze ze rozmowa z Toba nie ma sensu, zresztą juz nie pierwszy raz na tym forum... Mam nadzieje ze zalozysz kiedys swoja firme i bedziesz takim "super" pracodawca. A w szczególności kiedy pracownik wykreci Ci jakis nr.


Prosze moda o zamkniecie tematu... Z wiadomych powodów.

Joa - Sob Sie 22, 2009 11:38

Thrillco napisał/a:
na przykładzie - kierowca autobusu zabił na przejściu przechodnia, ktry nieco zbyt rezolutnie na nie wszedł. jednak wina jest po stronie kierowcy (przejście itp.). W wyniku tego kierowca dostaje "zawiasy" i traci prawko, więc traci zdolność do wykonywania powierzonych mu obowiazków. u michone pewnie współpraca by sie zakończyła wypowiedzeniem, być moze próbował by nawet "dyscypinarki" (notabene karając drugi raz za to samo). Na szczescie dla kierowcy w naszej firmie umie isę (jeszcze) prowadzić dialog z człowiekiem i dostał on przeniesienie do innego rodzaju pracy...zycie przeciez i tak pokarało go juz dostatecznie.

probujesz porownac dwie zupelnie skrajne sytuacje, ktore nic wspolnego ze soba nie maja.
co ma porzucenie pracy (plus nieodbieranie telefonow i nie odpowiadanie na listy) do opisanego przez Ciebie przypadku?

Thrillco napisał/a:
przy dużej liczbie pracowników nie ma czasu na "cackanie". jak pracodawca chce to zawsze potrafi się porozumieć.

a jak ma sie porozumiec, jesli pani takiej checi zdecydowanie nie wyraza?

zouza - Sob Sie 22, 2009 11:51

Joa, jak koleżanka koleżance - olej, dla niego to tylko woda na młyn.
Joa - Sob Sie 22, 2009 12:15

wiem..

ciekawi mnie tylko tok rozumowania, bo, ze dyskusja nie ma w tym przypadku sensu wiem juz od dawna :neutral:

staf - Sob Sie 22, 2009 12:40

No cóż. Kazdy "broni swojego" A jak dyskusja obejmie większe grono to wówczas jest jak jest. Tylko czy warto?
Thrillco - Nie Sie 23, 2009 08:08

Bo najprościej to jest zostac adwokatem diabła. Ja zycze kazdemu "odpowiedzialnemu za swe czyny" by trafili na takiego Michone...polecony i do sądu.
A koleżanki z TWA jak mają jakieś uwagi prywatnie do siebie to PW służy do takiego "spamowania".

zouza - Nie Sie 23, 2009 08:16

Thrillco, tak samo jak ty masz prawo się wypowiadać tak samo ja mam. Może tez przejdziesz z michone na priv, podobna sytuacja.
Na Michone mogłabym trafić, bo traktuję swoją pracę poważnie i jej nie porzucam.
Ostatni post w tym temacie bo nie będę karmiła trolla.

Thrillco - Pon Sie 24, 2009 05:25

lala...mozesz się wypowiadac...byle na temat. Ale spoko, rozumiem, kobietmom zdaża ise poboczny tok myślowy dośc czesto :P

I taka uniwersalna myśl - nigdy nie mów nigdy...bo CIę życie moze niemiło zaskoczyć jeszcze nie raz.

Paul - Pon Sie 24, 2009 08:43

Thrillco napisał/a:
lala...
Za to masz WARNA !! (Poczytaj w końcu regulamin, to sobie sprawdzisz, dlaczego).
Toshiro - Pon Sie 24, 2009 11:31

Jak się zaczyna pracę za pośrednictwem agencji i dostaje się w łape umowę to obowiązkiem pracownika jest zapozananie się z jej treścią. Ja podczas pracy w Anglii po przestudiowaniu dokładnie umowy wówczas dopiero ją podpisałem. Zawarte na niej były 2 kluczowe pkt. W jednym mowa była o tym iż Pracownik chcący wziąść wolne w nagłych przypadkach powinien powiadomić agencję telefonicznie (w tej agencji w której pracowłem mozna było również wysłać smsa) jeżeli taki urlop w nagłych przypadkach nie przekraczał 2 dni, jeżeli natomiast był potrzebny dłuższy czas, wówczas trzeba było się zjawić w pracy w kwestji okazania ustnej prośby, po otrzymaniu pozwolenia na odbycie długoterminowego urlopu na miejsce danego pracownika brano innego z innej zmiany tak aby nie było że któreś stanowisko nie funkcjonuje. Drugim z pkt. było to iż agencja może zerwać umowę z pracownikiem bez podawania przyczyny, natomiast pracownik mógł również zerwać umowę bez podawania przyczyn z czymże musiał ku temu złożyć 3 dniowe wypowiedzenie. Podpisując umowę zgadzasz się w pełni na warunki w niej zawarte, jeżeli kobieta zerwała umowę nie przychodząc do pracy nie stosując się do umowy którą podpisała jednoznacznie jest winna i michone miał prawo do wykonania takiego postępowania a nie innego. Jak zwykle Thrillco musi wszędzie wrzucić swoje 2 gr., z tym że nigdzie one nie pasują i są zbędne ponieważ wprowadzają tylko haos do rozmowy a nie stosowne rozwiązanie problemu. Nie musisz odpisywać na mojego posta wręcz nawet tego nie chcę, jednakże co byś nie napisał drogi kolego, w głupią dyskusję z Tobą wdawać się nie będę. Sprawa jest jasna, kobieta podpisując umowę zgodziła się z jej zawartością, mimo to nie zastosowała się do niej i teraz poniesie konsekwencję.
Thrillco - Pon Sie 24, 2009 17:46

Kolejny rycerzyk w czarnej zbroi, który jak mu sie noga powinie i zycie kopnie w d... to oprzytomnieje.
michone - Pon Sie 24, 2009 19:02

Thrillco napisał/a:
Kolejny rycerzyk w czarnej zbroi, który jak mu sie noga powinie i zycie kopnie w d... to oprzytomnieje.
Za przeproszeniem ale twój tok rozumowania i styl pisania jest troche nie na miejscu.
des - Pon Sie 24, 2009 19:58

Thrillco, jestem z Tobą. Mam podobne myślenie.
Agencje pracy są chyba w jakiś tam sposób zabezpieczone w razie takich sytuacji.
Skąd mogła wiedzieć do jakiej pracy trafi i w jakich warunkach będzie pracować. To że ktoś jej powiedział że przy "żywności" bo nie pamiętam dokładnie gdzie, to nic nie znaczy do póki tam się nie pójdzie.

Poza tym zatrudnienie przez agencję to jest CHYBA na "umowę na zlecenie" i okres wypowiedzenia tam nie obowiązuje. Można w każdej chwili powiedzieć "sory ale mi się nie podoba/nie dam rady bo..." co też ta Pani zrobiła.

BTW. Pisało w umowie w jakiej formie może składać wypowiedzenie?

michone - Pon Sie 24, 2009 21:21

Umowa o prace, z kodeksu pracy, zawarta na < niz 2 tygodnie 3 dni wypowiedzenia, powyzej tydzien. Pani byla wczesniej na szkoleniu BHP stanowiskowym gdzie przez ok 1h widziala przyszle stanowisko pracy.


Poza tym co za różnica czy przez agencje czy nie ??

wild_weasel - Pon Sie 24, 2009 21:31

aiwer napisał/a:
Skąd mogła wiedzieć do jakiej pracy trafi i w jakich warunkach będzie pracować. To że ktoś jej powiedział że przy "żywności" bo nie pamiętam dokładnie gdzie, to nic nie znaczy do póki tam się nie pójdzie.

Skąd? Z rozmowy kwalifikacyjnej!
A Ty jak idziesz do pracy to wystarcza Ci odpowiedź typu "w przemyśle"? Czy może jednak dopytujesz o szczegóły? Jeśli nie dopytujesz, to znaczy, że nie interesuje Cię gdzie dokładnie będziesz pracował i co będziesz robił.
aiwer napisał/a:
Poza tym zatrudnienie przez agencję to jest CHYBA na "umowę na zlecenie" i okres wypowiedzenia tam nie obowiązuje. Można w każdej chwili powiedzieć "sory ale mi się nie podoba/nie dam rady bo..." co też ta Pani zrobiła.

Kolego, piszesz nieprawdę. Sięgnąłeś do ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych? Polecam art. 7, zamiast gdybać i tworzyć teorie pt. "CHYBA". Nie wprowadzaj innych w błąd.
aiwer napisał/a:
BTW. Pisało w umowie w jakiej formie może składać wypowiedzenie?

Nie musiało. W kodeksie cywilnym pisało. I w uchwałach SN. Wypowiedzenie umowy o pracę jest jednostronnym oświadczeniem woli i jest uregulowane w k.c. (art. 56-65, ewentualnie art. 76).

maciej - Pon Sie 24, 2009 21:36

Cytat:
Poza tym zatrudnienie przez agencję to jest CHYBA na "umowę na zlecenie" i okres wypowiedzenia tam nie obowiązuje. Można w każdej chwili powiedzieć "sory ale mi się nie podoba/nie dam rady bo..." co też ta Pani zrobiła.

Kolego, nie pisz bzdur.

Poza sam możesz się kiedyś zdziwić, jak kiedyś zerwiesz taką umowę i narazisz pracodawcę na straty.

Skoro jest umowa, którą podpisałeś, to musisz się z niej wywiązać, a jak nie, to zawsze grozi Ci odpowiedzialność za spowodowane straty, a do tego jest jeszcze kwestia zachowania odpowiedniej formy wypowiedzenia.

michone - Pon Sie 24, 2009 22:11

maciej napisał/a:
Cytat:
Poza tym zatrudnienie przez agencję to jest CHYBA na "umowę na zlecenie" i okres wypowiedzenia tam nie obowiązuje. Można w każdej chwili powiedzieć "sory ale mi się nie podoba/nie dam rady bo..." co też ta Pani zrobiła.

Kolego, nie pisz bzdur.

Poza sam możesz się kiedyś zdziwić, jak kiedyś zerwiesz taką umowę i narazisz pracodawcę na straty.

Skoro jest umowa, którą podpisałeś, to musisz się z niej wywiązać, a jak nie, to zawsze grozi Ci odpowiedzialność za spowodowane straty, a do tego jest jeszcze kwestia zachowania odpowiedniej formy wypowiedzenia.


Maciej wlasnie przez takie myslenie ludzi jak aiwer jest pozniej tak a nie inaczej...

maciej - Pon Sie 24, 2009 22:21

Thrillco napisał/a:
Kolejny rycerzyk w czarnej zbroi, który jak mu sie noga powinie i zycie kopnie w d... to oprzytomnieje.

Za powyższe złamanie pkt. 3 i 7d regulaminu forum oraz brak reakcji na poprzednie upomnienie warn.