Zobacz temat - [R45 2.0 iDT] Niedziałające sprzęgło
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 400/45, Honda Civic i MG ZS - [R45 2.0 iDT] Niedziałające sprzęgło

ramadeus - Pią Lis 13, 2009 13:43
Temat postu: [R45 2.0 iDT] Niedziałające sprzęgło
Witam serdecznie i proszę o "wskazanie drogi" :wink:

Otóż dziś jest trzeci dzień jak jestem w posiadaniu cacka z tytułu, rocznik 2002, na liczniku 137.000.
Dopiero co zacząłem się przyzwyczajać do nowego nabytku, dziś rano(nie wierzę w piątki 13-go, aby było wiadomo :wink: ) odpaliłem autko, ruszyłem na pierwszym biegu bez problemu i po 15 metrach musiałem się zatrzymać na światłach. Po chwili kiedy znowu chciałem ruszyć nie było sposobu już wrzucenia ani w pierwszy ani w jakikolwiek inny bieg. Pedał sprzęgła chodzi jak chodził, ma ten sam opór jaki miał, nic nie stuka, nie piszczy. Jednak za ChL nie dało się już niczego lewarkiem biegów zrobić.
Wyłączyłem silnik i biegy natychmiast zaczeły chodzić jak w maśle. Poniwnie odpalam na luzie i znowu nie byłem w stanie nic z biegami zrobić.
Ponownie wyłączyłem silnik ale tym razem najpierw wrzuciłem w pierwszy bieg, odpalam silnik i auto przy lekkim szarpaniu na początku, ruszyło bez problemu.
Jednak po chwili zjechałem z drogi i odstawiłem go na chodniku, niechcąc zrobić mu jeszcze większą krzywdę, próbując coś na siłe.

Szukałem przez 2 godz. odpowiedź w tym kąciku, jednak nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi, dlatego też bardzo proszę kolegów o porade " z czym to się je" w takiej sytuacji.

Z góry bardzo dziękuję za każdą wypowiedź.

Pozdrawiam.

NEOSSS - Pią Lis 13, 2009 15:39

Jezeli wrzucisz bieg na wylaczony silnik, wcikasz pedal sprzegla, odpalasz i powoli puszczasz to w jakim momencie zaczyna lapac i czy lapie gladko bez szarpniec?
ramadeus - Pią Lis 13, 2009 16:28

Przy wyłączonym silniku, wrzucając w perwszy bieg i odpalając silnik przy wciśniętym sprzęgle, samochód od razu rusza przy minimalnym szarpaniu.
NEOSSS - Pią Lis 13, 2009 16:32

ramadeus, skonczylo sie sprzegielko... komplet do wymiany...

Pedal nie opada do podlogi, opor jest i plyn w zbiorniczku tez jest?

ramadeus - Pią Lis 13, 2009 16:45

Sprawdzę tylko płyn w zbiorniku i dam znać.
Brt - Pią Lis 13, 2009 17:28

ramadeus, sprawdź czy układ wysprzęglania pracuje prawidłowo - czy jak nacoskasz pedał to wysprzęglik przy skrzyni pracuje. Jeśli jest ok, to pozostaje "coś" ze sprzegłem. Masz dokładnie takie same objawy jak u kolegi z tego linku :mrg:

http://forum.roverki.eu/v...sklejona+tarcza

U niego po cudownym samonaprawieniu sprzęgło jeździło bezproblemowo ponad pięć miesięcy .... było czerwcowe popołudnie .. trzech prawie cudnej urody młodzieńców wyszło ze szkolenia w podkrakowskich niepołomicach i udało się w kierunku mieniącego się tęczą kolorów ze skopanego lakierowania platynowosrebrnego Rovera ... nie wiedzieli co ich czeka niedługo ..... była 23.40 czasu wschodniosyberyjskiego .... o tej godzinie wbili się w korek na krajowej "czwórce" .... silnik pięknie mruczał, sprężarka klimatyzacji wczuwała się w rolę silnika i klekotała namiętnie .... strudzeni wysiłkiem umysłowym podróżnicy w spokoju oczekiwali na wjazd na obwodnicę Krakowa i w końcu sie doczekali .... ale nie wiedzieli jeszcze wtedy co im los zgotował .... jechali spokojnie .... z głośników leciało odpręzające "bum bum, łup łup tstststssss" perkusisty metalliki ..... nad nimi przeleciał lądujacy samolot a w oddali widać było sznur aut w kolejnym korku przed bramkami na autostradzie w kierunku Katowic .... nad Hawajami wstawało słońce ... kierowca wykonał ruch ręką w celu zredukowania biegów i ..... na jego czole pojawiłą się kropelka zimnego potu .... pasażerowie jeszcze nie wiedzieli co się dzieje .... wśród szumu silników otacającuych pojazdów zabrzmiał niski melodyjny głos kierowcy : ... "nie mamy sprzęgła" ..... grobowa cisza ogarnęła wnętrze pojazdu ... nawet reklamy w radiu zamilkły .... po chwili grozy i napięcia pytanie z ust pasażera .... "i co teraz będzie" .... ale słynący z hartu ducha kierowca z tajemniczym uśmieszkiem tlącym się w kącikach ust odpowiedział .... "jedziemy dalej .... do domu mamy tylko 400 kilometrów ... rozrusznik mocny a akumulator naładowany ... nie z takich opresji wychodziliśmy" i zapalił wirtualnego :papieros: w myśli wspominając twarz Clinta Eastwooda z Brudnego Harry'ego ...... gromkie "SZEŚĆ PIĘĆDZIESIĄT" z okienka na bramkach przywróciło rzeczywistość ... kierujący ze spokojem zgasił silnik .... wyjął odliczoną kwotę i podał kasjerce .... odebrał paragon, wrzucił bieg i ruszył odpalajac silnik ... pierwsze chwile były trudne ... skrzynia kobieco opierała się zbyt gwatownym manewrom drążka ... głaskanie pedału gazu początkowo nie przynosiło efektów, ale w końcu się poddała i doszła do piątki .... tak dojechaliśmy do .... stacji benzynowej .... chwila odpoczynku przydała sie wszystkim .... a szczególnie pęcherzom moczowym całej trójki .... po ugłaskaniu auta 30 litrami żłótoniebieskiego napoju energetycznego poszło już gładko ... rach ciach i piaty bieg ... po drodze jeszcze drugie bramki przejechane z kolejnym skrzekliwym "SZEŚĆ PIĘĆDZIESIĄT" .... senna atmosfera w aucie była tylko dwa razy przerywana najpierw cichym "siiiikkkuuuuuu" z tylnej kanapy a później "muszę zapalić" z bocznego fotela ... tak było do zjazdu z autostrady ... następnie 15km wiosek z zakrętami ... całosć na 4 biegu łącznie z standardowym polskodrogowym przejazdem kolejowym ... plomby w zębach ocalały ;) .... do domu coraz bliżej, ale to jeszcze nie koniec emocji .... przed nami obwodnica lubina i polkowic, a na nich .... sygnalizacja świetlna :boisie: i wielkie polowanie .... jak jechać, żeby trafić na zielone :stres: ..... prawdopodobieństwo trafienia prawie jak w dużym lotku ... trzy razy się udało .... raz niestety kapitulacja ... ale rozrusznik był jeszcze większym twardzielem niz kierownik pojazdu .... Wreszcie jerzmanowska górka i w oddali widać światła tesco .... uśmiechy zagościły na twarzach znużonych wędrowców ... no może oprócz tego z tyłu bo on spał .... jeszcze jedne szcześliwie trafione późnozielone i w domu .... radości nie było końca .... piwo w domu lało się strumieniami, chipsy sypały po podłodze a sól z orzeszków piekłą w usta ....... następnego ranka niestety już samouzdrowienia nie było ... przy pomocy wiernego giermka warsztatowego Skiby skrzynia została wyjęta z auta i okazało się, że posypały się sprężynki amortyzujące w tarczy sprzęgłowej i prawdopodobnie kawałek jednej z nich dostał się między docisk i tarcze i skutecznie blokował możliwość wysprzęglenia ... ale to tylko domysły .... sprzęgło pojechało do regeneracji i 120PLN oraz 2 popołudnia później wszystko wróciło do normy ... narazie norma się utrzymuje i oby jak najdłużej tak zostało ;) ... ufffff :)

maciej - Pią Lis 13, 2009 18:50

Barcik, co paliłeś? :hahaha:
Jugol - Pią Lis 13, 2009 21:20

maciej napisał/a:
Barcik, co paliłeś? :hahaha:

...nie ważne co- też chcę spróbować. Ten towar ma moc :hahaha:

Skiba - Nie Lis 15, 2009 09:40

Cytat:
skrzynia kobieco opierała się zbyt gwatownym manewrom drążka


:rotfl:

Cytat:
przy pomocy wiernego giermka warsztatowego Skiby skrzynia została ...


:rotfl:

Już więcej nie kupię Ci alkoholu :twisted:

Brt - Nie Lis 15, 2009 21:55

Skiba napisał/a:
Już więcej nie kupię Ci alkoholu

kupisz :P i na monstera też pojedziesz :P

OK koniec offtopa którego sam zacząłem ;) Wracamy do tematu sprzegła ;)

hademar - Pon Lis 23, 2009 18:46

W życiu bym nie pomyślał że można w taki sposób opisać taką nazwijmy to awarię :lol: :lol: :lol: gratuluję pomysłowości i talentu bo ten jak widać nie mały :grin: pozdrawiam
ramadeus - Pon Lip 12, 2010 17:10

Trochę już czasu mineło ale przypomniałem sobie, aby się zalogować :) .
Okazało się, iż to była wina zacinającego się wysprzęglika.

Pozdrawiam i dzięki za odzew.