|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [r220 '97] Osłona akumulatora utrzymująca ciepło.
matlacz - Sob Gru 05, 2009 21:57 Temat postu: [r220 '97] Osłona akumulatora utrzymująca ciepło. Witam.
Tak się dzisiaj zastanawiam. Mój rover-ek stoi na dworze. Mam roczny akumulator i oprócz standardów chciał bym zadbać o niego troszkę bardziej choć by dać trochę ciepła.
Widziałem w kilku autach taki "worek", "osłonę" nie wiem jak to nazwać który otulał akumulator był to taki trochę materiał który na pewno trochę chronił akumulator od zimna.
Tylko teraz pytanie. Czy warto takie coś zastosować, jak to nazwać żeby wiedzieć gdzie i czego szukać. Może ktoś z was ma takie cudo?
Konix - Sob Gru 05, 2009 22:07
Moim zdaniem to nie ma najmniejszego sensu. Nie może izolować termicznie zbyt dokładnie, więc utrzyma nieco wyższą tęperaturę koło godziny. Akumulator w czasie ładowania się nagrzewa, jeśli zaizolujesz go zbyt dobrze, to się elwktrolit zacznie gotować, i akumulator będzie do wyrzucenia.
konrad2104 - Sob Gru 05, 2009 22:26
Z tego co ja się orientuje, to kwestie gotowania elektrolitu można wsadzić między bajki.
Fabrycznie dają to do klekotów Opla i VW nowych.
Szukaj na aukcjach np "ocieplacz akumulatora, osłona akumulatora"
matlacz - Nie Gru 06, 2009 10:34
konrad2104 napisał/a: | Szukaj na aukcjach np "ocieplacz akumulatora, osłona akumulatora" |
Szukałem brak. Renault clio też takie coś ma.
gustav.pl - Nie Gru 06, 2009 10:46
Szukaj w sklepach motoryzacyjnych. Ja kupiłem w zeszłym roku - jak to się fachowo nazywa nie pamiętam, ale sprzedawca będzie wiedział o co Ci chodzi. Są różne rozmiary, tak więc powinieneś poznać wymiary swojego aku.
Pozdrawiam
ADI-mistrzu - Nie Gru 06, 2009 11:07
Elektrolit może się zacząć gotować, ale przy dużym przeładowaniu. Ja się tylko właśnie zastanawiam na ile to pomoże.
Bo teraz noce są dość chłodne i tak naprawdę mimo izolacji ciepło dość szybko odejdzie. Wydaje mi się że by była to kwestia kilku godzin, bo mamy jeszcze matę na klapie od silnika która utrzymuje ciepło dość długo. Więc najpierw by ostygł silnik, potem by zaczął stygnąć akumulator.
Zastanawiam się tylko właśnie czy nie nastąpi przegrzanie akumulatora właśnie np. w lato. Nie dość że na dworze gorąco i blacha się nagrzewa, to jeszcze silnik wydala ciepło i nieszczęsny akumulator który jest dodatkowo w izolacji.
Chyba że na lato ściągać ją i odkładać na półkę, wtedy by nawet miało to sens.
Pozdrawiam
matlacz - Nie Gru 06, 2009 14:56
ADI-mistrzu,
O to mi chodzi zimą założyć a latem oczywiście ściągać. Przejde się do sklepu może takie coś znajdę .
staf - Nie Gru 06, 2009 15:01
matlacz napisał/a: | ADI-mistrzu,
O to mi chodzi zimą założyć a latem oczywiście ściągać. Przejde się do sklepu może takie coś znajdę . |
Temat bardzo interesujący. Ja też chętnie zainteresuje się bliżej. Jutro mam wolne, poswięce troche czasu, może ja cos znajde. Tak jak piszecie. Tylko na zime
luki_pj - Nie Gru 06, 2009 19:17
Ja osobiście w swoim starym samochodzie stosowałem coś takiego przez zimę
http://allegro.pl/item827...lator_duzy.html
Zainwestowałem tylko dlatego, ponieważ miałem nowy akumulator.
Przez 2 zimy tego używałem, nie widziałem żadnych problemów z akumulatorem.
Ciężko powiedzieć jaka była by różnica bez używania tego ocieplacza itp. Tego się nie dowiem, ale osobiście nie żałowałem zakupu. Na teraz jeszcze nie mam ocieplacza, bo akumulator w moim Rover jest większy niż w poprzednim samochodzie i ocieplacz nie bardzo się nadaje.
drlubicz - Nie Gru 06, 2009 19:31
Im zimniej tym pojemnośc znamionowa mniejsza i to jest pewne i każdy bajer który nie wychłodzi aku jest dobry , producenci aut nie stosują tego typu "termosów" bo dają taki akumulator który np. przy - 20 utrzyma tą pojemnosc na poziomie wystarczającym do odpalania auta czyli pokonania oporów związanych z zimnem. Jak ma sie dobry akumulator z odpowiednim zapasem ocieplanie go nie ma sensu
matlacz - Nie Gru 06, 2009 22:35
luki_pj, Takiego czegoś szukałem. Dzięki
Ja mam nowy akumulator no może nie tak całkiem bo kupiony wiosną tego roku ale chce go otulić takim ocieplaczem żeby nie stał bezpośrednio na zimnym. Moje autko stoi cały czas na dworze.
Co do tego czy pomoże czy nie to nie wiem ale wiem że będę się przynajmniej ja lepiej czół, a może i mój rover-ek.
praktis - Nie Gru 06, 2009 22:46
Moja rada: odpuścić temat.
Sprawny akumulator i alternator to podstawa.
Jeśli jeździsz kilka razy w tygodniu to akumulator nie ucierpi od mrozu, bo będzie regularnie doładowywany.
W moim poprzednim autku zdażyło się, że stało zimą miesiąc na mrozie a potem odpaliło bezproblemowo (aczkolwiek nie polecam takich doświadczeń). Grunt to nie dopuścić do całkowitego rozładowania akumulatora, rozsądne byłoby conajmniej raz w tygodniu zrobić z 50km (albo godzinka pracy silnika w korkach ) i można zapomnieć o problemach z akumulatorem.
Pozdrawiam.
thef - Nie Gru 06, 2009 22:46
Ja radzę najpierw sprawdzić (o ile ktoś ma już taką termiczną osłonę) różnicę temperatur wewnątrz komory silnika, a wewnątrz tego wynalazku po nocy. Nie mam żadnej pewności popartej praktyką, ale podejrzewam, że będzie znikoma.
monds - Pią Gru 11, 2009 12:02
Witam
Dołączę się do tematu ,kilka zim temu przerobiłem temat ocieplenia akumulatora. Popytałem elektryków i sprzedawców akumulatorów i wniosek był taki, że ociepliłem akumulator . W tym temacie nie chodzi o utrzymanie ciepłego akumulatora a osłonięcie go przed wysokimi mrozami tak jak roślin wystarczy owinąć papierem i już nie przemarzną .
Sprawność jak i żywotność takiego akumulatora z pewnością będzie lepsza.
A nasze samo poczucie też jest ważne.
Pozdrawiam "monds"
andrzej360 - Nie Gru 13, 2009 16:21
Właśnie byłem przed chwilą 'pod blokiem' wymienić stary akumulator na nowy. Jak postałem sobie na mrozie i parę razy wsiadałem do środka i wysiadałem to stwierdziłem (bo sam myślałem o takim ocieplaczu), że to nie ma sensu.
Oczywiście izolowanie w ten sposób utrzyma ciepło w akumulatorze na 2 h dłużej. Jadę 'na miasto', zostawiam auto pod marketem/urzędem/przychodnią i nawet przy mrozie 10 stopni odpalam bez problemu. Ale myślę, że nawet bez izolacji stygnący silnik przez godzinkę pogrzeje. Jednak jeżeli zostawia się auto na zimnie (powiedzmy w nocy 10 - 20 st) to taka kurteczka nic nie pomoże - takie jest moje zdanie.
Co do gotowania elektrolitu... to może w lecie, przy dużym upale, mocno nagrzanym silniku... ale wydaje mi się, że to ma mały wpływ na całkowitą temperaturę.
chudson - Nie Gru 13, 2009 17:33
Nie chodzi o samo "utrzymanie" ciepła. Akumulator w trakcie pracy się nagrzewa. W mądrych książkach z czasów poprzedniego ustroju zawsze pisali ,że odpalając zimą auto należy wyłączyć wszystkie zbędne rozruszniki ale przed włączeniem rozrusznika pozwolić akulumatorowi rozgrzać się troszkę np włączając na chwilę światła. Ułatwia to rozruch gdyż akumulator się wstępnie rozgrzeje. W takim wypadku osłona termiczna pomaga.
Pamiętam jak kiedyś śmigałem polonezem to poprzedni właściciel obłożył akumulator styropianem z wszystkich stron.
Oczywiście ,że nic nie zastąpi markowego nowego akumulatora ale przecież nie o to chodzi więc mówienie żeby skońszyć temat bo nie ma sensu są nie na miejscu.
sknerko - Pon Gru 14, 2009 11:58
Ehhh. miałem w polonezie czapkę ze styropianu na aku na zimę. zdawała rewelacyjnie egzamin skąd to wiem? ano stąd że bez czapki (nowy aku) po trzech dniach i -15stC kręcił słabo a w czapce kręcił tak jakbym go zgasił z godzinę temu.
Izolację miałem ze wszystkich stron także od spodu daje ona to że nie gęstnieje elektrolit od niskiej temperatury i potrafi zachować letni akumulator przez 8-10h.
Poza tym do aku wlewa sie wodę nie? to co ona po wlaniu tam nie zamarza już nigdy no dajcie spokój. Czapka ze styropianu 1cm grubości daje radę i jest bardzo dobrym pomysłem na mrozy.
andrzej360 - Pon Gru 14, 2009 12:37
Nie jestem pewien, czy po całonocnym staniu na mrozie 10 stopni, włączanie świateł w dieslu to najlepszy pomysł. Rozumiem, że akumulator jak każda bateria, ze względu na reakcje chemiczne pod wpływem ciepła lepiej pracuje - ale nie wiem, czy w przypadku akumulatora, który nie jest nowy dodatkowe obciążanie go przed odpaleniem diesla ma sens.
chudson - Pon Gru 14, 2009 14:12
W prypadku diesla świece żarowe pobierają duuuużo więcej prądu niż światła dlatego w ropniakach sprawnośc akumulatora musi być dużo wyższa. W nowoczesnych silnikach benzynowych również można odpuścić wstępne rozgrzewanie akumulatora światłami ponieważ robi to pompa paliwa, i cała elektronika ,która zużywa prąd. Niemniej jednak zjawisko rozgrzania aku przed włączeniem dużego obciązenia w postaci rozrusznika napewno pomaga dlatego osłona termiczna jest przydatnym zabiegiem.
andrzej360 - Pon Gru 14, 2009 14:17
No właśnie. Skoro są świece, które raz: rozgrzeją aku, dwa: trochę go obciążą to światła już nie są najlepszym rozwiązaniem.
Tak czy inaczej nie mówimy już o 'trzymaniu' ciepła tylko o 'pomocy w rozgrzewaniu'. Na dłuższy postój taki kubrak nic nie da, chociaż... jest tani, estetyczny, czasem z paskiem na ramię więc - nie zaszkodzi.
szoso - Pon Gru 14, 2009 14:48
chudson napisał/a: | ale przed włączeniem rozrusznika pozwolić akulumatorowi rozgrzać się troszkę np włączając na chwilę światła |
pierwszy raz o tym słyszę
ale spróbuję z ciekawości tylko żeby to nie dobiło aku przed rozruchem
thef - Pon Gru 14, 2009 15:23
szoso420 napisał/a: | ale spróbuję z ciekawości tylko żeby to nie dobiło aku przed rozruchem | Ty nie musisz, u Ciebie następuje to samoczynnie, bo grzeją się świece .
szoso - Pon Gru 14, 2009 15:29
thef napisał/a: | Ty nie musisz, u Ciebie następuje to samoczynnie, bo grzeją się świece . |
thef dzięki za wyjaśnienie bo już miałem chęć spróbować i pewnie bym go nie odpalił
|
|