Zobacz temat - rovery przejeżdżają na czerwonym śweitle?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - rovery przejeżdżają na czerwonym śweitle?

sarkunx - Sro Gru 09, 2009 08:35
Temat postu: rovery przejeżdżają na czerwonym śweitle?
ot taki sobie artykulik dot kamer na skrzyżowaniach:

http://olsztyn.gazeta.pl/...w_kamerami.html

zilustrowany zdjęciem... a na zdjęciu? czy to nie 400tka? :D

darek_wp - Sro Gru 09, 2009 13:07

Jakby nie patrzeć to widocznie roverkowi się spieszyło :wink:
mcteusz - Sro Gru 09, 2009 13:14

Ja bym powiedział, że sfotografowali stojące w miejscu auto...
Pływak - Sro Gru 09, 2009 13:21

mcteusz napisał/a:
Ja bym powiedział, że sfotografowali stojące w miejscu auto...


Co za różnica czy stojące czy nie? Jeśli nie ma możliwości zjechanie ze skrzyżowanie przed zmiana sygnalizacji to się na nie nie wjeżdża...

Yog-Sothoth - Sro Gru 09, 2009 13:42

Przecież nie wjechał na skrzyżowanie jeszcze.. lepiej żeby tak stał niż na przejściu dla pieszych. Poza tym często jak są korki to ludzie tak podjeżdżają zamiast wbijać się na skrzyżowanie i czasami światło ich łapie w tym miejscu, jak dla mnie normalna sprawa.
maciej - Sro Gru 09, 2009 13:50

Hehe... Chyba kiedyś pracowałem z tym gościem co się wypowiada z ramienia tej prywatnej firmy - i firma i nazwisko się zgadzają. :D
Pływak - Sro Gru 09, 2009 14:03

Yog-Sothoth napisał/a:
Przecież nie wjechał na skrzyżowanie jeszcze.. lepiej żeby tak stał niż na przejściu dla pieszych. Poza tym często jak są korki to ludzie tak podjeżdżają zamiast wbijać się na skrzyżowanie i czasami światło ich łapie w tym miejscu, jak dla mnie normalna sprawa.


Sprawa normalna bo większość osób tak robi i dopóki nie ruszą samochody z przeciwka/z boków będzie próbował jechać dalej już na czerwonym no bo przecież biedaczek na "zielonym" wjechał. Jak nie zdąży to co mu to da, ze się wepchnął? Teraz nawet nie widzi jakie ma światło, w wystarczyło chwilkę przed sygnalizatorem zaczekać na wjazd...

Yog-Sothoth - Sro Gru 09, 2009 17:57

Nie masz racji, takie dojeżdżanie do linii nie jest złe bo w momencie gdy kierujący zobaczy że ma miejsce żeby przejechać skrzyżowanie to przejedzie a jeśli nie przejedzie to też nikomu nie przeszkadza (nie mówimy tu o tych co wjechali na skrzyżowanie i na nim zostali). Dzięki temu że jest bliżej ma szybszy czas reakcji i szybciej przejedzie co przenosi się na to że i za nim ktoś też jeszcze przejedzie.
darek_wp - Sro Gru 09, 2009 19:14

Yog-Sothoth napisał/a:
Nie masz racji, takie dojeżdżanie do linii nie jest złe bo w momencie gdy kierujący zobaczy że ma miejsce żeby przejechać skrzyżowanie to przejedzie a jeśli nie przejedzie to też nikomu nie przeszkadza (nie mówimy tu o tych co wjechali na skrzyżowanie i na nim zostali). Dzięki temu że jest bliżej ma szybszy czas reakcji i szybciej przejedzie co przenosi się na to że i za nim ktoś też jeszcze przejedzie.


Co nie zmienia faktu, że takie postępowanie jest nie zgodne z przepisami PoRD, które wyraźnie mówi, że pojazd który nie może opuścić skrzyżowania nie ma prawa na nie wjechać. Tak więc należy grzecznie czekać przed sygnalizatorem aż będzie tyle wolnego miejsca, żeby wjeżdżając na skrzyżowanie można było je opuścić. Ale jak wszyscy wiemy teoria to jedno a praktyka pokazuje inaczej.

Pływak - Sro Gru 09, 2009 19:38

Yog-Sothoth napisał/a:
Nie masz racji, takie dojeżdżanie do linii nie jest złe bo w momencie gdy kierujący zobaczy że ma miejsce żeby przejechać skrzyżowanie to przejedzie a jeśli nie przejedzie to też nikomu nie przeszkadza (nie mówimy tu o tych co wjechali na skrzyżowanie i na nim zostali).

Jeśli przejedzie robi to już na czerwonym jak widać na wyżej załączonym obrazku, a jeśli zostanie to się powtórzę po co wjeżdżał, aby być 2 metry dalej i nie widzieć sygnalizacji?

Cytat:
Dzięki temu że jest bliżej ma szybszy czas reakcji i szybciej przejedzie co przenosi się na to że i za nim ktoś też jeszcze przejedzie.

Tutaj Ty nie masz racji ponieważ jeśli czeka do następnego zielonego nie widząc sygnalizacji musi czekać na reakcje kierowców za nim lub z przeciwka więc jego czas reakcji uzależniony jest od ich czasu reakcji...

mcteusz - Sro Gru 09, 2009 20:09

Yog-Sothoth napisał/a:
Jeśli przejedzie robi to już na czerwonym jak widać na wyżej załączonym obrazku, a jeśli zostanie to się powtórzę po co wjeżdżał, aby być 2 metry dalej i nie widzieć sygnalizacji?

Pływak spokojnie. To nie zawsze jest takie proste nie wjechać za sygnalizator... Jeśli w Warszawie kierowcy zaczęli by przejeżdżać przez skrzyżowanie dopiero widząc, że jest zupełnie pusto i każdy by tak poczekiwał, to ludzie zaczęli by wracać do domu w momencie gdy powinny już następnego dnia wychodzić do pracy...
Czasem jadę przez skrzyżowanie 40-50km/h (nikt by się nie spodziewał że można się przy takiej prędkości zablokować), a wszystko przede mną staje w takim tempie, że zostaję jeszcze na skrzyżowaniu...
Chwała kierowcy, który będąc za sygnalizatorem nie pchał się dalej żeby zablokować skrzyżowanie...
Cytat:
Tutaj Ty nie masz racji ponieważ jeśli czeka do następnego zielonego nie widząc sygnalizacji musi czekać na reakcje kierowców za nim lub z przeciwka więc jego czas reakcji uzależniony jest od ich czasu reakcji...

Tutaj zapominasz jeszcze o zapalających się światłach dla pieszych...

Natomiast jeśli chodzi o kwestię prawną, to kierowca nie mając pewności, że będzie mógł zjechać ze skrzyżowania, nie ma prawa wjechać na skrzyżowanie, a nie za sygnalizator... A skrzyżowanie to przecięcie dróg i nie jest napisane, że zaczyna się od sygnalizatora... Kwestia interpretacji...

Brt - Sro Gru 09, 2009 20:09

tak dyskutujecie .... a skąd wiecie, że on tam stoi a nie jedzie ?? :lol:
mcteusz - Sro Gru 09, 2009 22:01

Cytat:
tak dyskutujecie .... a skąd wiecie, że on tam stoi a nie jedzie ?? :lol:

Bo na zdjęciu się nie rusza... :mrgreen:

Tempest - Sro Gru 09, 2009 22:56

przecież na tym zdjęciu nie widać co się dzieje przed pasami
sytuacja przecież mogła być taka, że kierowca tego samochodu przejechał przez pasy jeszcze na swoim zielonym, ale widząc, że przejazd przez skrzyżowanie się przedłuża pozostał za pasami, ale nadal nie wjeżdżając na samo skrzyżowanie i coś takiego nie jest niezgodne z przepisami
mnie zastanawia tylko to, jak te cudowne urządzenia są w stanie stwierdzić na 100%, że ktoś rzeczywiście przejeżdża przez skrzyżowanie na czerwonym - i czy bierze pod uwagę sytuację gdy kierowca wykonywał manewr jeszcze na zielonym a w oczekiwaniu na przejazd samochodów z naprzeciwka (sam np. chce skręcić w lewo) w międzyczasie zmieniła się sygnalizacja na czerwone a urządzenie rejestruje całe zajście jako przejazd na czerwonym świetle - trochę chyba zagmatwałem, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :razz:

Pływak - Sro Gru 09, 2009 23:03

Chodzi Ci zapewne o to o czym wyżej pisałem, klient wjeżdża na zielonym po czym czeka przed linią na wjazd w międzyczasie światło się zmienia na czerwone, a on widząc wolne rusza. Sorry winnetou ale ewidentne przejechanie na czerwonym i raczej nikogo nie obchodzi (a już na pewno nie policji) że nie widział jak światło się zmieniło. Powiedzą, ze trzeba było stać przed sygnalizatorem ;)


Brt napisał/a:
tak dyskutujecie .... a skąd wiecie, że on tam stoi a nie jedzie ?? :lol:


Nie wiemy "gdybamy" ale przynajmniej można sobie posty ponabijać ;)

Tempest - Sro Gru 09, 2009 23:16

Pływak napisał/a:
Chodzi Ci zapewne o to o czym wyżej pisałem, klient wjeżdża na zielonym po czym czeka przed linią na wjazd w międzyczasie światło się zmienia na czerwone, a on widząc wolne rusza. Sorry winnetou ale ewidentne przejechanie na czerwonym i raczej nikogo nie obchodzi (a już na pewno nie policji) że nie widział jak światło się zmieniło. Powiedzą, ze trzeba było stać przed sygnalizatorem :mrgreen:

nie o taką sytuację mi akurat chodziło
bardziej o to, że wjechał już na skrzyżowanie (i jest już właściwie na jego środku) na swoim zielonym, ale w oczekiwaniu na możliwość np. skręcenia w lewo (wykonanie od razu tego manewru w danej chwili uniemożliwiają mu samochody jadące z naprzeciwka) światło zmieniło się na czerwone - i w takiej np. sytuacji to śmiesznie urządzonko pstryka mu fotkę jak wykonuje manewr przejazdu skrzyżowania na czerwonym świetle
i co, wtedy też nie ma przebacz i mandat? skąd mógł wiedzieć ile ma jeszcze czasu na wykonanie takiego manewru lub jak długo będą jechały samochody z naprzeciwka?
to dla świętego spokoju (mundurowych tylko i wyłącznie) zróbmy sygnalizację świetlną dla każdego kierunku z osobna - duże skrzyżowanie i najpierw jadą tylko ci z "północy", potem "wschód", "południe" i na końcu "zachód" - nie ważne, że przejazd takiego skrzyżowania będzie trwał "cały dzień", ważne, że w takiej sytuacji nie dojdzie ani do kolizji ani do przejazdu na czerwonym bo żaden samochód z przeciwka nie będzie blokował ruchu :/
chociaż co do przejazdu na czerwonym to taka sytuacja nadal by się pewnie zdarzała bo kierowcy wiedząc, że przejazd przez takie skrzyżowanie trwa cholernie długo, waliliby na to skrzyżowanie po oporach

Pływak - Sro Gru 09, 2009 23:28

No i tu znowu pojawia się to o czym pisał mcteusz, interpretacja przepisów. Jeśli nie ma możliwości zjazdu ze skrzyżowania przed zmianą sygnalizacji teoretycznie nie powinien na nie wjeżdżać ale myślę, ze jeśli każdemu który po zmianie sygnalizacji zjeżdża z osi jezdni mieli by wysyłać "widokówkę" to nie wyrobili by się z ich rozsyłaniem tak samo jak za wjazd na pomarańczowym...
Tempest - Sro Gru 09, 2009 23:41

Pływak napisał/a:
No i tu znowu pojawia się to o czym pisał mcteusz, interpretacja przepisów. Jeśli nie ma możliwości zjazdu ze skrzyżowania przed zmianą sygnalizacji teoretycznie nie powinien na nie wjeżdżać ale myślę, ze jeśli każdemu który po zmianie sygnalizacji zjeżdża z osi jezdni mieli by wysyłać "widokówkę" to nie wyrobili by się z ich rozsyłaniem tak samo jak za wjazd na pomarańczowym...

tylko, że mi chodzi o to, że kierowca zaczął manewr wykonywać na zielonym i czekając na zakończenie manewru (stoi już na samym skrzyżowaniu a nie "tylko" za pasami) zrobiło się czerwone i wtedy widokówka poleciała do policmajstrów
bo to co ty opisujesz to zgadzam się z tym w pełni - sam jak widzę, że jest korek i mam nikłe szanse na wjechanie na skrzyżowanie tak, żeby nie utrudniać później ruchu tym dla których światło zmieniło się na zielone to stoję - podobnie jak roverek na zdjęciu - za pasami, ale jeszcze przed skrzyżowaniem
niestety mało który kierowca zachowuje się w ten sposób i wjeżdża po oporze na skrzyżowanie z myślą "a bo ja mam zielone to mogę" - tylko potem odwracają głowę i udają, że nie słyszą trąbienia jak samochody próbujące przejechać skrzyżowanie od jego lewej strony nie mogą nic zrobić bo koleś stoi całą długością na skrzyżowaniu uniemożliwiając jakikolwiek ruch - i może tylko czekać aż ci przed nim w końcu ruszą to i on zjedzie - ale i tak dla tych z boku to nie robi różnicy bo im się właśnie włączyło czerwone

Yog-Sothoth - Sro Gru 09, 2009 23:43

Ale nadal nie rozumiesz podstawowego - Rover ze zdjęcia nie wjechał na skrzyżowanie stąd moja opinia że nie zrobił źle. Skrzyżowanie nie zaczyna się bynajmniej od świateł, zwłaszcza że czasem wiszą one po środku..
Dojechanie do linii ułatwia właśnie kierowcom przejechanie tego skrzyżowania w korkach, oczywiście później musi ogarniać kiedy zrobi się zielone ale dla chcącego nic trudnego (raz mi ktoś mignął światłami, a w większości wystarczy patrzeć we wsteczne lusterko).

Pływak - Sro Gru 09, 2009 23:51

Tempest napisał/a:

tylko, że mi chodzi o to, że kierowca zaczął manewr wykonywać na zielonym i czekając na zakończenie manewru (stoi już na samym skrzyżowaniu a nie "tylko" za pasami) zrobiło się czerwone i wtedy widokówka poleciała do policmajstrów


No i o tym pisze, na zielonym dojechał do osi jezdni aby skręcić w lewo, czekając aż samochody z przeciwka skończą jechać zapaliło się czerwone, a on w tym czasie dokończył manewr. Nie wiem jak to rozwiążą ale jesli będą wysyłać wszystkim to tak jak by tolerancje na fotoradarach ustawili na 5km/h....

Yog-Sothoth, już Brt zwróciła na to uwage skąd wiesz co zrobił za 2 sekundy jeśli widzisz tylko jedną klatkę? To jest tylko gdybanie rownie dobrze mógł w tym momencie ruszyć. Po za tym to , że nikomu nie przeszkadza nie znaczy, ze robi coś prawidłowo i znowu to samo pytanie co mu dało te kilka metrów jak i tak ruszy dopiero po zmianie sygnalizacji jeśli oczywiście w porę się połapie, że znowu jest zielone...

Tempest - Czw Gru 10, 2009 00:11

i tak naprawdę, żeby dociec co się dokładnie wydarzyło, co robił kierowca i podczas jakiego światła wykonywał manewr to powinien być system kamer, który wszystko nagrywa a nie tylko robi zdjęcia
ale jak wiadomo, taki system kosztował by jeszcze więcej bo gdzieś cały materiał musiałby być zapisany a i trzeba zatrudnić osobę do przeglądania całego materiału i wyłapywania tych co by wspomniany przepis łamali
takie trochę błędne koło wychodzi - tak źle i tak niedobrze :neutral:

Yog-Sothoth - Czw Gru 10, 2009 09:13

Widzisz Pływak ja opieram się na fakcie dokonanym (zdjęcie) a Ty gdybasz co by było gdyby.. w ten sposób to wiele rzeczy można mu jeszcze zarzucić łącznie z jazdą pod prąd.
Fakt faktem takie sytuacje się zdarzają dość często, czy to z powodu korków czy tego że kierowca zaskoczony zmieniającym się światłem woli zatrzyma się trochę dalej. Praktyka pokazuje że nie zawsze da się jeździć zgodnie z zasadami, ważne aby robić wszystkie manewry z głową.

Brt - Czw Gru 10, 2009 09:20

Pływak napisał/a:
już Brt zwróciła na to ...

Kopernik też była kobietą :lol: ;)

Pływak - Czw Gru 10, 2009 10:09

Yog-Sothoth napisał/a:
Widzisz Pływak ja opieram się na fakcie dokonanym (zdjęcie) a Ty gdybasz co by było gdyby.. w ten sposób to wiele rzeczy można mu jeszcze zarzucić łącznie z jazdą pod prąd.


Na jakim fakcie dokonanym? Ty nie możesz udowodnić, ze samochód stoi ja nie mogę udowodnić, ze jedzie czyli Ty również gdybasz bo skąd wiesz, ze stoi? Bo na zdjęciu się nie rusza? :lol: Zdjęcie zamieszczone do artykułu na temat jazdy na czerwonym więc przypuszczałem, że jednak jedzie...

Cytat:
Fakt faktem takie sytuacje się zdarzają dość często, czy to z powodu korków czy tego że kierowca zaskoczony zmieniającym się światłem woli zatrzyma się trochę dalej. Praktyka pokazuje że nie zawsze da się jeździć zgodnie z zasadami, ważne aby robić wszystkie manewry z głową.


Doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Gdyby wszyscy jeżdzili prawidłowo i płynnie ruszali korki były by o wiele mniejsze, a przy dobrej synchronizacji świateł na niektórych skrzyżowaniach nawet by znikły ale, że jest na drogach jak jest każdy stara się dostosować...

Yog-Sothoth - Czw Gru 10, 2009 14:51

Wystarczy wyciągać wnioski ze zdjęcia.
Powód 1 - samochód "złapany" idealnie przed linią skrzyżowania.
Powód 2 - koła na zdjęciu są ostre co wskazuje na małą ruchliwość samochodu, jeśli by przeskakiwał na późnym żółtym to jego prędkość byłaby dość duża, co za tym idzie koła na zdjęciu rozmazane.
Powód 3 - dymi z rury wskazując raczej na jałowe obroty niż jadący pojazd.

A wierzyć bezgranicznie w to co jest wydrukowane w gazetach to już zupełna pomyłka :)

pajda - Czw Gru 10, 2009 15:09

Yog-Sothoth, zgadzam sie w 100% z tym co napisałes :wink:
Pływak - Czw Gru 10, 2009 15:27

Yog-Sothoth napisał/a:
Wystarczy wyciągać wnioski ze zdjęcia.
Powód 1 - samochód "złapany" idealnie przed linią skrzyżowania.

Patrz Ad. 3

Cytat:
Powód 2 - koła na zdjęciu są ostre co wskazuje na małą ruchliwość samochodu, jeśli by przeskakiwał na późnym żółtym to jego prędkość byłaby dość duża, co za tym idzie koła na zdjęciu rozmazane.

Żadne z aut nie ma radialnie rozmytych kół, jedyna nieostrośc na pozostałych winika z dalszego planu czyli wszyscy stoją nikt nie jedzie...

Cytat:
Powód 3 - dymi z rury wskazując raczej na jałowe obroty niż jadący pojazd.

Identycznie to wygląda jak przy ruszaniu. Równie dobrze mógł zobaczyć, ze cytryna zrobiła miejsce więc śmiało ruszył ale to znowu gdybanie...

Cytat:
A wierzyć bezgranicznie w to co jest wydrukowane w gazetach to już zupełna pomyłka :)


W co tu wierzyć? Jest artykuł o fotografowaniu aut przejeżdżających na czerwonym i jest zdjęcia auta znajdującego się za sygnalizatorem, a Ty próbujesz komuś udowodnić, ze kierowca rovera na pewno nie wjechał by na czerwonym i jesteś w 100% pewien, że stoi aż do kolejnej zmiany...

Yog-Sothoth - Czw Gru 10, 2009 15:40

Ale nadal gdybasz nie mając żadnych dowodów na to że ten samochód wjechał na skrzyżowanie. Teraz analogicznie spójrz że to sąd musi wykazać winę oskarżonego - te same zasady.
Zdjęcie żadnym dowodem nie jest, bo jest zapewne wzięte z ogólnej bazy. Myślisz że przy pisaniu tego artykułu powiedzieli fotografowi "idź mi sfotografuj samochód przejeżdżający przez skrzyżowanie na czerwonym"? :) Sprawdziłem exif pliku (o dziwo jest), zdjęcie zrobione 9 lutego 2009 czyli nijak do daty artykułu.
Wierzyć należy w to co się widzi, a nie widzę żeby ten Rover był na skrzyżowaniu przy czerwonym świetle.

Pływak - Czw Gru 10, 2009 15:51

Yog-Sothoth napisał/a:
Ale nadal gdybasz nie mając żadnych dowodów na to że ten samochód wjechał na skrzyżowanie.


Cytat:
Ty nie możesz udowodnić, ze samochód stoi ja nie mogę udowodnić, ze jedzie czyli Ty również gdybasz bo skąd wiesz, ze stoi?


Jak już pisałem gdybam tak jak i Ty bo jeśli nie jesteś w 100% pewien to tylko przypuszczasz...

Cytat:
Teraz analogicznie spójrz że to sąd musi wykazać winę oskarżonego - te same zasady.
Zdjęcie żadnym dowodem nie jest, bo jest zapewne wzięte z ogólnej bazy. Myślisz że przy pisaniu tego artykułu powiedzieli fotografowi "idź mi sfotografuj samochód przejeżdżający przez skrzyżowanie na czerwonym"? :) Sprawdziłem exif pliku (o dziwo jest), zdjęcie zrobione 9 lutego 2009 czyli nijak do daty artykułu.
Wierzyć należy w to co się widzi, a nie widzę żeby ten Rover był na skrzyżowaniu przy czerwonym świetle.


To zdjęcie nawet nie jest z bazy policji tylko pewnie z bazy gazety która to wysłała swojego fotografa na najbliższe skrzyżowanie bo wątpię aby takie urządzenie miało w sobie Canona eos-1d. Zrobienia takiego zdjęcia to kwesta pewnie godzinki czekania. Wierzyć możesz w co chcesz ale pewien być nie możesz...

greg_szczytno - Pią Gru 11, 2009 20:15

Ja wtedy jechałem :P
witgut - Pią Gru 11, 2009 20:23

W końcu :mrgreen:
Teraz możesz wyjaśnić czy stałeś, czy przejechałeś??

Ciufa - Pią Gru 11, 2009 20:28

napisał że jechał :haha: