|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Rover serii 400/45, Honda Civic i MG ZS - [Rover 420 SDI]-Nie mogę odpalić
tronsek - Pon Sty 11, 2010 19:06 Temat postu: [Rover 420 SDI]-Nie mogę odpalić Witam.
Mam problem ze swoim Kochanym ROVER'kiem. Dzieje się z nim coś dziwnego, po prostu żyje własnym życiem.
Ale po kolei.
Problem zaczął się już przed świętami. Podczas jazdy silnik zaczął przerywać, szarpać.
W tym czasie zapalał się „check-engine” i wskazówka obrotomierza gwałtownie spadała do zera. Po kilku szarpnięciach silnik ciągnął dalej tak jak należy. Po chwili znowu silnik zaczął przerywać, szarpać i w tym czasie zapalał się „check-engine” i wskazówka obrotomierza gwałtownie spadała do zera. I tak na okrągło. Dojechałem tymi krótkimi skokami do mojego mechanika-„paprocha”. Zostawiłem auto i czekałem na telefon. Po kilku godzinach dostałem telefon, że autko zrobione. Wymienił trzy świece, filtr paliwa (bo ponoć był zafajdany) i jakieś tam wężyki przelewowe. Skasował 2 stówki i autko rzeczywiście hulało.
Na drugi dzień wracając z pracy (a mam ponad 50km w jedną stronę) zaczęło się znowu to samo. Tym razem (nadal krótkimi skokami, które pojawiały się z coraz większą częstotliwością.) pojechałem już do elektryka. Pojawiły się już wtedy problemy z uruchomieniem silnika. Zapalał ale po 3-5 sekundach gasł. Zaczął przeglądać instalację elektryczną, wtyczki, przekaźniki itp. Znalazł luźną wtyczkę przekaźnika (tego co jest umocowany na nadkolu i wchodzą do niego dwie grube kostki). Zrobił to i autko od razu zaczęło śmigać. Zrobiłem wokół trzepaka ok. 20 km i wyglądało że wszystko jest O.K.
Pojechałem do roboty i przez te 50km przerwał mi tylko 2 razy. Wracając z roboty parę km-ów przed domem autko stanęło i amen. Zapalił się „check-engine” (co kilka sekund mrugał) i nie mogłem już odpalić. Zatem laweta i do domu. Postawiłem auto pod domem. Od prób odpalenia wyczerpał się akumulator. Wyciągnąłem aku z auta i na prostownik. Po włożeniu do auta, zapalił na dotyk.
Pojechałem do elektryka podłączyć pod komputer. Wynik: zero błędów w pamięci komputera. Wróciłem do domu i znowu problemy. Znowu zapalił się „check-engine” i co kilka sekund mrugał.
Na drugi dzień auto zapaliło na dotyk. Pojeździłem znowu trochę dookoła trzepaka auto pochodziło ze 20 min na wolnych obrotach, zgasiłem je po 5 minutach znowu kicha. Tym razem „check-engine” nie chce się zapalić tuż po przekręceniu kluczyka. Po jakiś trzech godzinach zapaliło na dotyk.
Wypiąłem dwa razy akumulator i po kilku minutach znowu go wpinałem i auto odpalało.
Stan na dzień dzisiejszy jest taki, że po wejściu do auta, przekręcam kluczyk i „check-engine” nie chce się zapalić (rozrusznik kręci normalnie), pompa wtryskowa nie „bzyczy” (chyba nie dostaje zasilania w tym momencie). Wypinanie akumulatora już nie pomaga. Jedyna dziwna rzecz, to to, że po przekręceniu kluczyka odzywa się centralny zamek. Dźwięk jest taki jakby drzwi się blokowały, ale czopiki w drzwiach zostają na swoich miejscach.
Może ktoś kiedyś gdzieś spotkał się z takim lub podobnym problemem i nakieruje mnie w czym szukać przyczyny tego dziwnego zachowania mojego Srebrnego Szerszenia.
staf - Pon Sty 11, 2010 19:25
tronsek, Dla przykładu że tematów podobnych do twojego w szukajce jest sporo
http://forum.roverki.eu/v...lem++odpaleniem
Brt - Pon Sty 11, 2010 19:28
tronsek napisał/a: | i wskazówka obrotomierza gwałtownie spadała do zera. Po kilku szarpnięciach silnik ciągnął dalej tak jak należy. Po chwili znowu silnik zaczął przerywać, szarpać i w tym czasie zapalał się „check-engine” i wskazówka obrotomierza gwałtownie spadała do zera. I tak na okrągło |
na duży % przyczyną jest czujnik położenia wału korbowego .... szczególnie wskazuje na to ta opadająca wskazówka obrotomierza .... sprawdź błędy komputera (artykuł na stronie klubowej) może się potwierdzi diagnoza. ja w każdym razie stawiam na ten czujnik.
tronsek - Wto Sty 12, 2010 10:09
Moim zdaniem czujnik położenia wału raczej odpada, gdyż jak był podłączony pod komputer (zero błędów) to po kręceniu rozrusznikiem pokazywał inną pozycję a poza tym wyświetłał też obroty silnika.
Hera_23 - Wto Sty 12, 2010 12:53
Ziomek słuchaj... Odłącz wtyczkę od ECU i zobacz czy przypadkiem nie masz gdzieś przypalonego bakelitu... a skoro pompa nie brzęczy to nie ma zasilania na ecu... prawdopodobnie masa we wtyczce od ECU się upaliła, przyłóż (na włączonym zapłonie - stacyjka w pozycji nr 2) kabel do minusa na akumulatorze i przyłóż go do obudowy ECU, jeżeli to była masa to pompa zaraz powinna brzęczeć
Jeżeli nie zacznie brzęczeć to napisz powiem Ci co dalej
[ Dodano: Wto Sty 12, 2010 12:53 ]
Albo napisze odrazu co i jak
Na ścianie grodziowej pod maską powinieneś mieć 3 przekaźniki, patrząc od lewej czarny, żółty, czerwony. Sprawdź czy po przekręceniu stacyjki pykają czarny i czerwony. Jeżeli pykają oba to na tysiąc procent masa w ECU, jeżeli pyka tylko czerwony to wyciąg go i zobacz na przekaźnik, tam masz styk oznaczony nr 30, zobacz który to będzie otwór nr 30 we wtyczce i sprawdź czy jest tam napięcie (+), jeżeli nie ma to masz problem z głowy.
Sprawdź bezpiecznik od silnika NA SCHEMACIE "ENGINE FUSEBOX" BEZPIECZNIK "FH"
jeżeli bezpiecznik jest dobry to upalił się kabel pomiędzy skrzynią z bezpiecznikami a tym czerwonym przekaźnikiem "kabel fioletowo-różowy", przepaliły sie pewnie styki we wtyczce (wtyczke znajdziesz koło filtra paliwa, wchodzi do niej kilkanaście kabli, taka okrągła jasna wtyczka). Najprościej będzie dorobić kabel od bezpiecznika FH (odkręc skrzynke z bezpiecznikami i tam się podepnij) do czerwonego przekaźnika na ten styk nr 30
Te dwa powody to sa jedyne powody dla których nie świeci ci check engine i nie brzeczy pompa, bo to jest jedyne zasilanie ECU
Wszystko wg mnie elegancko opisałem
W razie jakbyś czegoś nie wiedział to daj znać:)
Pozdrawiam
tronsek - Wto Sty 12, 2010 13:20
Z góry wielkie dzięki za poradę, sprawdzę to dopiero jutro, bo dziś pracuję do późna i nie będę miał kiedy sprawdzić, a pozatym auto pod chmurką, mróz itp.
Dam znać jak sprawdzę co i jak.
Pozdrawiam
Hera_23 - Czw Sty 14, 2010 19:42
Ziomek i CO... Uporałeś się z problemem ?
tronsek - Pią Sty 15, 2010 12:37
Dopiero dziś znajomy elektryk sprawdził mi co i jak.
Jak narazie to pewne jest to, że ten przewód od bezpiecznika FH do przekaźnika jest uwalony. Do tego jeszcze był trafiony przewód masy z aku do budy oraz jeden z grubych przewodów dochodzący do puszki z bezpiecznikami był luźny.
Jutro tylko zrobimy obejście, poskładamy puszkę z bezpiecznikami i chyba będzie ok. Dziś już nam dnia zabrakło.
Pozdrawiam.
[ Dodano: Pią Sty 15, 2010 12:37 ]
Hera_23.
Problem rozwiązany. Po wymianie tego przewodu autko odpaliło na dotyk.
Wielkie dzięki za pomoc. Bez Ciebie pewnie stałbym do wiosny, albo do najbliższych roztopów.
Pokręcę się jeszcze tylko wokół trzepaka dla sprawdzenia, czy wszystko hula jak należy.
Jeszcze raz dzięki.
Pozdrawiam.
Hera_23 - Pią Sty 15, 2010 12:54
Spoko, nie ma za co
Polecam się na przyszłość
Pozdro
|
|