Zobacz temat - [618] Dylemat ze sworzniami
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 600, Honda Accord - [618] Dylemat ze sworzniami

Gulag - Czw Kwi 28, 2011 15:10
Temat postu: [618] Dylemat ze sworzniami
Na wstępie napisze że wiem co oznacza zerwanie sworznia (widziałęm tematy na forum, a w poprzednim samochodzie sam to zrobiłem) stąd też pewnie wyczulenie. Generalnie w świeta zaczęło coś skrzypieć w lewym kole, odrazu pomyslałem o sworzniach, a że na majówkę chce jechać nad morze odrazu pojechałem do mechanika. Diagnoza sworznie górne do wymiany (niestety nie miał czasu). Popatrzyłem i lewy i prawy ma peknieta i wysuszoną na wiór osłonę. Wyjazd nad morze już dogarany a samochodu naprwić nie mogę. Co myślicie o nasmarowaniu i ruszeniu w trasę (myślę że jakieś 700 km przy 4 osobach w kabinie)? (wiem że to wróżenie z fusów) ale te sworznie muszą być w takim stanie od dawna, a skrzypi tylko jeden. Jeśli nie smarowanie to moze jakis inny pomysł na zabezpieczenie?


-----------------------------------------aktualizacja
Pekniety był tylko jeden (one mają obwódkę wyglądająca jak pękniecie). W pękniety wsadziłem rurkę od WD40 napsikałem i skrzypienie ustało.

klonek - Czw Kwi 28, 2011 15:35

Polecam dodatkową przygodę z kolejami polskimi lub inna estremalna rozrywkę typu bus lub autobus.Procentowo nieco większa szansa na przeżycie :lol: .
marthinez - Czw Kwi 28, 2011 19:59

Gulag napisał/a:
Pekniety był tylko jeden (one mają obwódkę wyglądająca jak pękniecie). W pękniety wsadziłem rurkę od WD40 napsikałem i skrzypienie ustało.
Wytarte gniazdo sworznia.
Lepiej nie kuś losu i to napraw.

karolj - Czw Kwi 28, 2011 20:29

Akurat WD40 nie smaruje, tylko wypiera wodę, więc do sworzni się wg mnie nie nadaje. Zwłaszcza, że są tam dość duże obciążenia. Najprościej to chyba kupić wahacz i wymienić, sam przez to przechodziłem wczoraj ;)
Robota banalna, trzeba mieć tylko jakiś klocek, albo drugi podnośnik i podeprzeć samochód za dolny wahacz, żeby ustalić górny wahacz w normalnej pozycji i dokręcić tuleje.

Balas87 - Czw Kwi 28, 2011 20:49

Odradzam, ryzyko jest duże miałem identyczną sytuacje wymień sworzeń i to szybko
Gulag - Pią Kwi 29, 2011 06:29

Genralnie nie chodzi o to czy ja chcę wymienić czy nie, bo chcę, ale temat wyszedł wczoraj popołudniu i byłem u 3 mechaników i nikt mi tego wczoraj lub dzisiaj nie chciał zrobić, więc jedyna alternatywą jest rezygnacja z wyjazdu ;) Doskonale wiem że nikt mi nie powie że nie urwie się lub urwie się za 200 km, bardziej chodziło mi o dyskusję o minimalizowaniu ryzyka. Także podsumowując:
- temat świeży sworzeń zaczął skrzypieć jakieś 50 km temu (mechanik nie był w stanie ustalić stopnia zużycia)
- sworzeń nasmarowany WD40 nie wydaje żadnych dzwięków podczas jazdy, na postoju nawet przy wsadzeniu głowy w nadkole absolutnie nie wydaje żadnych dzwięków
- jest to sworzeń górny (wydaje mi się że mniej obciążony - choć mogę się mylić)
- w poprzednim samochodzie zerwałem sworzeń gwałtownie wyjeżdżając z podporządkowanej drogi (na głównej jechał samochód i chciałęm szybko wyjechać), więc jeśli zdecyduję się na trasę to oczywiście ostrożnie bez gwałtownego przyspieszania i hamowania

Ktoś ma jeszcze jakieś sugestie jak minimalizować ryzyko? Temat wyjazdu nadal nieustalony :) Dodam że jadę z Poznania do Ustki i trasa jakościowo jest dobra, poza trasą samochodu nie będę dotykał!

szoso - Pią Kwi 29, 2011 07:29

Gulag, chyba nie dociera do ciebie to co piszą koledzy wyżej
jadąc w trasę ryzykujesz
ps. sworzni nie smaruje się WD

Perez - Pią Kwi 29, 2011 10:32

Kup na allegro wachacze gorne, popros o wysylke kurierem priorytetowa. Przesylke bedziesz mial na drugi dzien u siebie. 20minut i wachacze wymienione.
_papa_ - Pią Kwi 29, 2011 21:03

A ja bym nie panikował. Ja jeździłem na takich 4 miesiące i poza stukami nic się nie działo.
Mała jest szansa żeby górny sworzeń wyskoczył z gniazda, co innego dolny, bo na nim opiera się cały samochód, górny tylko przytrzymuje zwrotnice w pionie. Ja bym nie wyolbrzymiał skali zagrożenia

kruszan - Pią Kwi 29, 2011 21:10

_papa_ napisał/a:
A ja bym nie panikował. Ja jeździłem na takich 4 miesiące i poza stukami nic się nie działo.
Mała jest szansa żeby górny sworzeń wyskoczył z gniazda, co innego dolny, bo na nim opiera się cały samochód, górny tylko przytrzymuje zwrotnice w pionie. Ja bym nie wyolbrzymiał skali zagrożenia


ryzyko jest ale popieram,

powiem więcej z tego co mi wiadomo on już pewnie nad morzem siedzi :)

udanego majowego weekendu :ok:

marthinez - Sob Kwi 30, 2011 06:10

_papa_ napisał/a:
A ja bym nie panikował. Ja jeździłem na takich 4 miesiące i poza stukami nic się nie działo.
Skrzypiał, miał uszkodzoną osłonkę przez którą wlewałeś WD-40?

kruszan napisał/a:
powiem więcej z tego co mi wiadomo on już pewnie nad morzem siedzi
Oby z wymienionym sworzniem. :smile:
_papa_ - Sob Kwi 30, 2011 08:23

marthinez napisał/a:
Skrzypiał, miał uszkodzoną osłonkę przez którą wlewałeś WD-40?

Jak najbardziej był uszkodzony, luz był tak duży że sworzeń po wyjęciu latał luźno. Druga sprawa sworznie górne się nie niszczą w ten sam sposób co dolne w 90% moich przypadków pękały gumy owych sworzni. Przez te 3 lata (i 80tys. km) z moim R wymieniłem już kilka górnych wahaczy i sworzni i wiem co piszę. Wiem również sporo o konstrukcji i zachowaniu się zawieszenia w HA/R600, bo jestem zmuszony często tam zaglądać. Niektórzy chyba nie wiedzą....
PS. Smarowanie wd-40 to nie jest dobry pomysł, bo wypłukujemy wtedy resztki smaru. Lepiej jest wstrzyknąć strzykawką trochę smaru.

marthinez - Sob Kwi 30, 2011 11:38

_papa_ napisał/a:
Przez te 3 lata (i 80tys. km) z moim R wymieniłem już kilka górnych wahaczy i sworzni i wiem co piszę.
Koniecznie musisz zamontować coś dobrego.
Ja przez 5 lat wymieniałem raz z prawej (założyłem Delphi) i dwa razy z lewej (raz gówno z allegro po 65 zeta, a następnie Hondowski OEM).

_papa_ - Sob Kwi 30, 2011 22:44

marthinez napisał/a:
Koniecznie musisz zamontować coś dobrego.
to widać twoje delphi to zupełnie co innego niż to co ja dwa razy kupiłem i żałuje tych 320zł co wydałem. I widać, że po lepszych drogach podróżujesz niż ja, bo dla mnie to wahacze górne do accorda (a właściwie to same gumy górnego sworznia) to loteria niezależnie od marki. I zarówno Delphi, Yamato i jakaś inna marka JC to jedna półka. Dla mnie lepiej jest zainwestować w tanie allegrowskie wahacze za ok. 50 zł i wymienić sworznie na coś dobrego, niż płacić za niby "coś markowego" co i tak się posypie za kilka tys. km.