Zobacz temat - [Freelander] Pogromcy Mitów Anglik czyli samo Zuuuuuuuuooooo
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - [Freelander] Pogromcy Mitów Anglik czyli samo Zuuuuuuuuooooo

SyntaX - Czw Lis 24, 2011 23:04
Temat postu: [Freelander] Pogromcy Mitów Anglik czyli samo Zuuuuuuuuooooo
Mit nr 1
Anglik to samo zło lub jak mówią niektórzy Zuuuuuooooo

Mit obalony pod warunkiem zakupu solidnego zadbanego egzemplarza.
Auto nie jest trudne do przełożenia, wymaga jednak ingerencji w ścianę grodziową i dużej wiedzy z zakresu mechaniki i obróbki metali.
Należy tutaj zaznaczyć, że dobrze wykonana przekładka leży na granicy opłacalności z autem europejskim. Pojawia się zatem pytanie czy było warto.
W moim przypadku było warto ale od razu pragnę zaznaczyć że auta szukałem 3 miesiące.
Po obejrzeniu 37 (Słownie trzydziestu siedmiu) europejczyków nie znalazłem ŻADNEGO godnego uwagi.
Zapadła decyzja o zakupie anglika.
3 miesiące szukałem po aukcjach.
Ostatecznie zdecydowałem się na zakup od osoby która raz na 2-3 miesiąc.
sprowadza perełkę z Anglii

[ Dodano: Czw Lis 24, 2011 22:31 ]
Jest 21 listopada 2008r.
Dostaję po 3 miesiącach telefon jest auto w stanie idealnym z pełną historią serwisową.
Cena jaką proponuje sprzedający to 19,200 zł zbita ostatecznie do 17,900 zł gdyż rezygnuję z drugiego kompletu felg 17'

Znajomi mi mówią "Chłopie oszalałeś ten rocznik chodzi po 14.0000 z Anglii.
Ale ja wiem co robię.

Jest 23 listopada 2008r.
Dzwoni Tata siedzę z okropnym katarem w pracy z nosa mi cieknie i czuję się fatalnie.
Auto kupione - Przysięgam w 30 min byłem ozdrowiony :mrgreen:

Autko faktycznie stan idealny. Bardzo niski przebieg, z autem dostaję pełną dokumentację i szok - teczka z paragonami - nawet takimi za tankowanie i kajecik z czymś w rodzaju dziennika pokładowego.
Każdy zakup do auta wpisany w zeszyt i przypięty paragon.
Auto anglik sprzedaje bo cofając zagiął klapę i poszło na szkodę całkowitą - co za kraj u nas 4 ślady każą klepać a tam zagniotka i szkoda całkowita.

Razem z autem dostaję wszystko co potrzebne do przekładki
- Europejski dywan
- Europejski parownik i rurki klimatyzacji wraz z nowymi oringami
- Europejskie lampy
- Europejskie wygłuszenie grodzi od środka
- Fabrycznie nowe Europejskie wytłoczki pod zastrzał (Dorwane cudem od przyjaciela w ... Nigierii )
- Europejska nagrzewnica i wentylator
- Europejskie przewody ciśnieniowe

[ Dodano: Czw Lis 24, 2011 22:39 ]
Decyduję się że przekładka będzie zrobiona wspólnie ze znajomym.
Robię to po raz pierwszy w życiu i niestety popełniam parę błędów.
- Nie zasłaniam szyby i uszkadzam ją opiłkami przy cięciu (Zamawiam nową szybę i wstawiam - Warto było bo teraz mam dodatkowo podgrzewaną)
- Nie dysponuję giętarką więc przewody hamulcowe mogą wydawać się położone nieestetycznie, mechanicznie jest idealnie, a wzmocnione tarcze i klocki sprawiają że auto hamuje lepiej niż w oryginale.
Na wiosnę 2012 autko ma obiecane wzmocnione dedykowane przewody hamulcowe z edycji G4.

Pierwsze solidne opady śniegu ujawniają kolejny problem - parowanie szyb.
Bardzo często popełniany błąd przy przekładce - za mały otwór
Parownik i całą nagrzewnicę mam europejska ale obudowa była przerabiana bo dawca organów miał ją popękaną.
Poprawiam i teraz jest idealnie.
Na forum jest opis przekładki więc nie będę się tu rozpisywał.
Powiem tylko tyle - dobra przekładka tylko na nowej maglownicy TRV i częściach z dawcy europejskiego.

[ Dodano: Czw Lis 24, 2011 22:48 ]
Mit 2
Auta z Anglii są tanie

Mit obalony
Dobre zadbane auta z Anglii swoje też kosztują.
Owszem można kupić Landka za 1500 funtów ale to będzie złom któremu jakimś cudem nie zabrano dowodu.
Za auto z rocznika 2002-2004 - (Te roczniki polecam z racji wprowadzonych ulepszeń) trzeba dać w okolicy 2800-3200 funtów.
Po przekładce cena takiego auta niewiele odbiega od europejczyków.
Angliki natomiast mają z reguły o wiele mniejsze przebiegi.
W przekładkę warto się zatem bawić TYLKO wtedy jeśli znajdziemy naprawdę dobry zadbany egzemplarz, co jak wcześniej zaznaczyłem jest niezwykle trudne.
Ja zdecydowałem się z racji przebiegu i stanu auta.
Egzemplarze z Europy jakie oglądałem były albo mocno zjechane, albo poobijane i zaniedbane. Bardzo bardzo trudno jest kupić europejczyka który jest w dobrym stanie i nie wymaga wkładu finansowego.

Mit 3
Freelander -Strasznie awaryjne auto

Mit obalony
Uważam że powstał w wyniku tego że po naszym kraju jeździ o zgrozo cała masa fatalnie przełożonych anglików. Napatrzyłem się na te jak to słusznie określił WIN32 paździerze i osobiście nie chciał bym takim jeździć. Większość z nich ma około 10 lat i dodatkowo jest fatalnie przełożona co skutkuje rozwaleniem napędów i dużymi kosztami a potem jest lament, co to za auto ledwo kupiłem i wszystko padło, a koszta straszne.
Trzeba zdać sobie sprawę z tego że po 10 latach i ponad 150.000km jest niemal oczywistym że trzeba zainwestować w napędy.
Gdy połączymy to z kompletnie nie nadającą się maglownicą od Opla która uszkadza przednie półosie, a potem dalsze elementy napędów koszty rosną lawinowo.

Do tego większość kupuje tanie zajeżdżone Angliki i zakłada instalacje gazowe które bez odpowiedniej modyfikacji układu chłodzenia uszkadzają szybko uszczelkę pod głowicą.
Auta są zaniedbane, stare oleje, jeździły w terenie a potem jest wielki lament.

[ Dodano: Czw Lis 24, 2011 22:53 ]
Solidna przekładka to koszt w okolicy 5000zł i jest ona NIEWYKONALNA w ciągu kilku dni tak jak piszą na aukcjach, chyba że to wyspecjalizowana firma mająca gotowe zestawy i do jednego auta zabiera się kilka osób.

Wystrzegajcie się jak ognia egzemplarzy na maglownicy od Opla.
Za takie coś powinien być prokurator - to się nie nadaje do jazdy.
Unikajcie też kupna aut od handlarzy - oni ściągają złom i przekładają tak że strach tym jeździć.
Chcesz mieć dobrą przekładkę zrób to sam i szukaj fachowej pomocy na tym forum .

[ Dodano: Czw Lis 24, 2011 23:04 ]
Podsumowanie
Dobra przekładka leży na granicy opłacalności finansowej i aby była warta uwagi musimy poświęcić wiele czasu na wyszukanie odpowiedniej bazy.
Rynek jest zapchany tanimi anglikami które nadają się tylko na złom.
Zanim przystąpimy do przekładki warto czytać czytać czytać by nie popełnić błędów których nawet ja nie uniknąłem.
Podstawa to dobre wymierzenie wszystkiego i tylko oryginale europejskie części.
Należy też mieć wiedzę z zakresu obróbki metali i podstawowe umiejętności lakierowania i zabezpieczania powierzchni metalowych.

Zanim do zabawy zaprosisz młotek i spawarkę pomyśl 3 razy rozrysuj wszystko, a potem znów pomyśl.
Mój Freelander kosztował mnie wiele czasu i pracy, ale wiem co mam i nie żałuję tego że wybrałem Anglika. Nie było łatwo. Powiem wprost było bardzo ciężko i nie wystrzegałem się błędów, ale dużo się nauczyłem, stopniowo poprawiając do perfekcji przekładkę.

Służę pomocą gdyby ktoś się zdecydował na zakup anglika , pomogę szukać i doradzę podczas przekładki, ale ostrzegam szukanie dobrego egzemplarza to pot krew i łzy. :razz:

t15690b - Pią Lis 25, 2011 10:12

ja dodam od siebie, że z europejczykiem jest tak: dobry egzemplarz kosztuje sporo, okazji nie ma, najlepiej nie kupować od handlarza, jestem ofiarą pewnego autokomisu w Dąbrowie Górniczej, niestety kupowałem tak napalony że mogę mieć pretensje tylko do siebie hehehehe, 3 lata już zmagam się z moim Freelanderem (europejczyk ze Szwecji) na naprawy wydałem jakieś 8000 większość zrobiłem sam, ale tak naprawdę to wiele zależy od poprzedniego właściciela jak dbał i teraz chyba skłaniam się do tego że wolałbym sam przerobić dobrze utrzymanego anglika niż kupować wrąbany europejski złom hm ale to jest moja prywatna opinia
win32 - Pią Lis 25, 2011 11:37

Kupiłem dobrego europejczyka , jako że jestem psychiczny wyremontowałem bez kompromisów, zmodernizowałem wyciągając najlepsze smaczki z projektów LR , jeździ i cieszy :mrgreen: i to nie jest nasze ostatnie słowo :wink:
Chociaż ostatnio zostawiłem wydech w lesie :twisted:

hvil - Pią Lis 25, 2011 12:17

jesli w polsce kupujesz anglika to na granicy placalnosci:-) ja w anglii jest duza roznica:) ale to jak z wegetarianami, jak ktoś nie żre miesa to go nie przekonasz, tak samo z anglikami.:)

Nie chceta to nie znajdom się tacy co zechcom:)

A u mnie przekladeczki jak z salonu :mrgreen: :mrgreen:

win32 - Pią Lis 25, 2011 12:30

Podstawą przy angliku jest świadomy wybór - a nie oszustwo , bądź zatajenie faktu jak ma to miejsce w 99% ofert w naszym kraju...

Inna inszość że samochód przełożony nigdy nie będzie autem fabrycznym. I z tym trzeba się pogodzić, ale to temat na dłuższą rozmowę...

hvil - Pią Lis 25, 2011 12:45

win32, ogólnie to freelander to nie jest auto terenowe nie oszukujmy się, wóz bardzo delikatny:-)

A co do przekładek, jest kilka min:
1. Nigdy nie kupować wozu już gotowego po przekladce:-D bo sam bylem świadkiem przyjechałkolega poprawić mu frelka ktorego kupił gotowego i woz był cały na nity i butapren w jedna noc zrobiony:) Biegow nie mial bo mu przynitowali mocowanie ciegna i nit puscil.
2. Kupować angolaq w polsce do przekladki troche nie ekonomiczne, handlarz chce zarobic wiec w anglii za ta kwote na bank kupimy lepszy stan.
3. Jak kolega wspomnial ukrywanie ze przekladka, ale to latwo w sadzie pojechac:)

win32 - Pią Lis 25, 2011 12:56

Cytat:
wóz bardzo delikatny:-)

Bez przesady, przeprawówka istotnie to nie będzie, konstrukcja fakt samonośna, ale jednak osadzona na ramie pomocniczej co zapewnia jej wystarczającą sztywność. L-Seria dodatkowo jest dość dobrze pod tym kątem zaprojektowana (patrz rozmieszczenie elementów w komorze silnika - alternator, chwyt powietrza itp). Sprawny potrafi objechać disco ;) . Istotnie - reduktora nie ma, ale jak nauczysz się go wykorzystywać to można się fajnie pobawić.

Nie bez powodu jest to jeden z nielicznych suv-ów do których jest duża gama akcesoriów pod kątem OR (drugim jest chyba Vitka tylko - ale ona jest ramowcem). Z resztą nie ma co gadac YT włączyć popatrzeć co robią angole :mrgreen:

SyntaX - Pią Lis 25, 2011 12:59

Czy nie będzie taki jak Europejczyk, to zależy od jakości pracy.
Wiadomo że na pewno maszyna wykona niektóre prace lepiej.

Przy zakupie kolejnego rozważę więc kupno uszkodzonego w tył anglika oraz zakup europejskiej karoserii w tym samym kolorze i zrobienie swapa :)
Lakiery landków mają to do siebie że idealnie trzymają wzorzec i nie ma problemów z odcieniami.
Przełożyłem tak auto koledze.
Kupiony anglik z zagiętym dachem w idealnym stanie wizualno mechanicznym .
Kupiona Europejska goła karoseria. Było zabawy z przekładaniem drzwi, ustawianiem pasowaniem.
Kumpel zażyczył sobie europejskie fotele skórzane i tapicerkę którą dorwaliśmy za 1200zł kompletną z daszkami i podsufitką.
Do tego nowy magiel, lampy oraz używany dywan i wygłuszenia.
4 tyg pracy i autko wyszło idealnie.
Stan super i względem europejczyka w takim stanie 4500zł w kieszeni.
Druga opcja to zakup zmęczonego europejczyka z dobrą blacharką i nie podartą tapicerką bo wyprać zawsze można, oraz zakup powypadkowego anglika z niskim przebiegiem i sprawnymi napędami.
Ostatnio przegapiłem okazję bo za 1350 funciaków był landek 2006r po lifcie walony w tył w najbogatszej wersji HSE piękna kremowa skóra navi full opcja.
Przebieg śmieszny 17,900 mil

hvil - Pią Lis 25, 2011 13:15

Mi chodzi o jakość, Freelander ma kieski jakościowo napęd:-) ja wiem dbać itp. ale troche ich przekladalem, naped jest tam lichy jakościowo, po maju 2003 podobno go poprawili ale jak rozbieralem z tych po maju to wydawal mi sie identyczny.:-)
Harry - Sob Lis 26, 2011 14:58

moim zdaniem jeżeli trzeba ruszyć ścianę grodziową to beznadziejnie, nie wiem jak takie auto zachowa sie przy dzwonie, w ogóle gdyby auto można by było sobie tak poprzekładać to producent pewnie by tak zrobił, gdyby bło to bezpieczne itp., bo po co tworzyć 2 karoserie
skyline też można przerobić, żeby kierownica była po lewej str.,ale czy auto nadal będzie się tak samo zachowywało ?
z tego co słyszałem to nawet w salonach Land Rovera odradzają kupowanie po przekładce
co do tych co zaraz mnie pewnie pojadą, że się nie znam itp.
niech mi udowodnią, że samochód po przekładce przy czołowym zderzeniu jest tak samo bezpieczny jak w oryginalnej karoserii