Zobacz temat - [R45] wymiana dachu.. hatchback=sedan?
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 400/45, Honda Civic i MG ZS - [R45] wymiana dachu.. hatchback=sedan?

luk474 - Sob Lut 11, 2012 19:17
Temat postu: [R45] wymiana dachu.. hatchback=sedan?
wymieniam dach i pytanie do klubowiczów czy poszycie od sedana nadaje sie do hatchbacka?
Adrian - Sob Lut 11, 2012 19:43

Mocno poobijany ten Twój Rover jest? Warto go robić?
slax - Sob Lut 11, 2012 21:38

Moim zdaniem bedzie różnica, bo przecież w HTB dacg z tyły jest wyprofilowany pod klapę, jest miejsce na uszczelkę i zawiasy a w sedanie jest szyba na stałe wklejona
luk474 - Sob Lut 11, 2012 21:46

warto robić:)... chociazby z kilku powodów:
-przejechał ze mną cała Polskę kilka razy.... wracałem z Wałbrzycha ponad 500km z rozwalonym cylinderkiem i podkładką pod wtryskiem:)
-dachowałem nim i tylko rozciąłem sobie rękę o rozbitą szybę przy wychodzeniu... czyli bezpieczny:)....

do wymiany mam dach, 2 boczne szyby, przednią, dwa przednie błotniki + maska drobne wgniecenia... błotniki wymieniam sam.... dach szukam tutaj

mój Roverek wersja niezniszczalna:)

dzięki Panowie za rady:)

Adrian - Sob Lut 11, 2012 22:11

luk474 napisał/a:
warto robić:)

No to jak warto, to naprawiaj. :smile:

Mi również wydaje się, że dach od sedana nie będzie pasował. Przy okazji możesz pomyśleć nad zainstalowaniem szyberdachu.

Edit:
Ja niestety nie mam Rave`a (instrukcji serwisowej) do R45, ale spróbuj się za nim rozejrzeć. Znajdziesz tam przydatne przy naprawach blacharskich "zwymiarowanie" nadwozia.

bizon - Sob Lut 11, 2012 22:23

luk474 napisał/a:
-dachowałem nim i tylko rozciąłem sobie rękę o rozbitą szybę przy wychodzeniu... czyli bezpieczny:)....

Tylko po tym dachowaniu moze byc juz gorzej z jego wytrzymaloscia

magneto - Nie Lut 12, 2012 09:41

luk474, ja na twoim miejscu poszukałbym jakiegoś zajechanego rovera w de(kilka tygodni temu widziałem za 650 euro z urwanym zderzakiem,zdażają sie też w wizualnie ok ale z hgf) pobrałbym potrzebne części do przeszczepu a reszte bym sprzedał.wyszedłbyś na zero albo nawet coś zarobił