|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
 |
Prawo i ubezpieczenia - Słuczka z mojej winy
szymon1986 - Pią Kwi 06, 2012 13:51 Temat postu: Słuczka z mojej winy Witam,temat troszkę może źle napisany ale przedstawię mój problem.
Pracuję jako kierowca i śmigam dostawczym Ducato.W zeszłym tygodniu miało miejsce opisywane zdarzenie,ruszyliśmy ze świateł po przejechaniu może z 200 300metrów zacząłem grzebać w radiu nie zauważając że auto przede mną zatrzymało się by skręcić w lewo i gdy zauważyłem już miałem je przed maską i buuum.No ewidentna moja wina to wiem.Obyło się bez policji i poszkodowany i ja odjechaliśmy o własnych siłach po wcześniejszym spisaniu oświadczenia.Auto było firmowe więc wszystko idzie z ubezpieczenia OC dla poszkodowanego AC na nasze szkody.Ale dzisiaj dostałem pismo z PZU w skrócie "Otrzymaliśmy zgłoszenie szkody i z informacji od osoby poszkodowanej wynika że ponosi Pan cywilną odpowiedzialność za spowodowanie tej szkody".Do tego przysłali mi jakieś formularze gdzie mam poopisywać jak to było co zostało uszkodzone itd i że jeśli nie dostarczę tej dokumentacji to będą mogli uznać że ponoszę odpowiedzialność cywilną za powstanie szkody.
Dodam że nigdy nie miałem do czynienia z czymś takim bo nigdy nie miałem takich przygód,więc nie wiem czy jest to normalne czy coś nie tak?
I drugie pytanie po paru dniach jechałem tą drogą gdzie się to wydarzyło i zauważyłem że tam gdzie poszkodowany chciał skręcać jest linia ciągła i zakaz skrętu w lewo,pewnie to nic nie zmienia bo uderzyłem w tył i mogłem zachować ostrożność ale czy to jakoś wpłynąć może na odszkodowanie które poszkodowany otrzyma?
Bardzo proszę o odpowiedź i wytłumaczenie moich wątpliwości .
maciej - Pią Kwi 06, 2012 16:51
szymon1986 napisał/a: | Do tego przysłali mi jakieś formularze gdzie mam poopisywać jak to było co zostało uszkodzone itd i że jeśli nie dostarczę tej dokumentacji to będą mogli uznać że ponoszę odpowiedzialność cywilną za powstanie szkody. |
No napisali na okrągło, że jeśli chcesz zmienić swoje zdanie, to teraz jest najlepszy moment, to nie zapłacą poszkodowanemu i będą do przodu.
To działa na korzyść ubezpieczyciela, bo jak w Twojej sprawie - przemyślałeś, spojrzałeś, że była ciągła i teraz sam możesz dać ubezpieczycielowi szansę do nie wypłacenia odszkodowania, a nawet do ściągnięcia z gościa za naprawę Twojego auta (jeśli sąd uzna, że to jednak była jego wina).
Ale jeśli nie chcesz robić gościowi w poprzek, to wypełnij - to przyspiesza sprawę wypłaty dla poszkodowanego.
szymon1986 napisał/a: | I drugie pytanie po paru dniach jechałem tą drogą gdzie się to wydarzyło i zauważyłem że tam gdzie poszkodowany chciał skręcać jest linia ciągła i zakaz skrętu w lewo,pewnie to nic nie zmienia bo uderzyłem w tył i mogłem zachować ostrożność ale czy to jakoś wpłynąć może na odszkodowanie które poszkodowany otrzyma? |
No i tu jest sprawa dyskusyjna.
Bo istnieje art. 4 PoRD, który mówi:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Czyli w zasadzie nie mogłeś się spodziewać, że gość będzie tam chciał skręcić, bo jest ciągła i zakaz.
I tu bardzo dużo zależy od Policji/sądu.
Moi rodzice trafili kiedyś Felicją ciężarówkę, która na "katowickiej" skręcała z prawego pasa w lewo (wolno jej!!!), ale robiła to na zakazie skrętu.
Ojciec na szczęście wcześniej wyczuł, że coś jest nie tak i zaczął hamować, a do tego wycelował w tylne koła ciężarówki, więc szkody nie były wielkie (ale ASO zaśpiewało 14 000 zł za naprawę), ale nie da się ukryć - trafił ją w tył.
Przybyła na miejsce Policja uznała, że owszem ciężarówka może skręcać z prawego pasa w lewo, jeśli jej rozmiar uniemożliwia skręt z lewego pasa, ale skoro tu był zakaz skrętu, to ona ponosi winę. Kierowca ciężarówki się nie odwoływał.
Z kolei Tomi miał bardzo podobną sytuację - trafił w tył CC zawracające na zakazie (CC zawracało i w czasie zawracania zatrzymało się, a Tomi za nim skręcał w lewo) i mimo tego, że CC złamało przepisy pierwsze i jego zachowanie spowodowało całą sytuację, to Tomi został ukarany i sprawa poszła z jego OC.
Policjant zastosował właśnie przepis o "nie zachowaniu bezpiecznej odległości".
Tomi nie odwołał się, bo jest tylko 7 dni od odebrania poleconego, a nie zawsze ma się czas na wszystko.
Prawie identyczne sytuacje, a dwa różne orzeczenia Policji i nie wiadomo, jakby zadziałał sąd w przypadku odwołania w każdej z sytuacji.
A że w Polsce nie ma "prawa precedensowego", to dwa różne sady mogę w dokładnie identycznej sprawie, wydać dwa różne orzeczenia.
Generalnie wróżenie z fusów a co do odszkodowania dla tego drugiego kierowcy, to na 100% PZU wstrzymuje je do czasu zakończenia sprawy (czyli gość przez kilka miesięcy nie ma sprawnego auta).
Potem zależnie od orzeczenia, ale w Polsce rzadko orzeka się winę częściową (wtedy bywa cyrk z odszkodowaniem, bo jest wypłacone częściowo), może być wypłacone 100%, nic albo wg orzeczenia sądu, jeśli jednak była wina częściowa.
Osobiście - jeśli się dogadaliście - Ty nie dostałeś mandatu, auto jest firmowe (a one zwykle nie mają ani zwyżek za szkody, ani zniżek za bezszkodowość (chyba, że coś się zmieniło? - nie wiem, tak było kiedyś), to chyba najlepiej będzie jeśli wypełnisz papiery i PZU wypłaci odszkodowania (kurde, w końcu po to płacimy im ciężkie pieniądze).
Jeśli wspomnisz o tej ciągłej i znaku, to pewnie będą sprawę przeciągać albo odmówią mu wypłaty i wtedy gość będzie musiał iść do sądu, a Ciebie będą wzywać na świadka.
Na prawdę ciężko powiedzieć co orzeknie sąd w takiej sytuacji, ale na pewno potrwa to kilka miesięcy.
|
|