Zobacz temat - [FREELANDER] Przekładnia kątowa
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Land Rover (Freelander, Range Rover itp.) - [FREELANDER] Przekładnia kątowa

mirek_m - Czw Maj 10, 2012 11:01
Temat postu: [FREELANDER] Przekładnia kątowa
Mam problem z przekładnią. Jeszcze nie była rozebrana. Ma duże luzy (jakieś dobrych naście stopni). Odłączyłem wał. W samochodzie jest dość głośno w czasie jazdy. Odrobinę ciszej niż z wałem.
Na razie nie mam zamiaru jeździć z wałem, ale zastanawiam się czy jeździć z IRD coniebądź uszkodzonym. Czy jest możliwość odłączenia przekładni?

sknerko - Czw Maj 10, 2012 14:00

Nie ma możliwości odłączenia IRD bo ona zapewnia naped również na przód.

[ Dodano: Czw Maj 10, 2012 15:00 ]
IRD jest mega drogie więc ja bym nie jeździł co by awarii nie powiększyć. Może uda się zregenerować IRD i będzie taniej a jak i tak byś wymieniał na nową przekładnie to pal licho.

SyntaX - Czw Maj 10, 2012 15:34

Panowie nie róbcie rzeźby made in Ziutek stodoła.
Kilka faktów.
Po pierwsze IRD nie da się wyjąć.
Był jeden co zrobił patent z podmianą całej skrzyni ale jak wiemy nie skończyło się to dobrze.
Po drugie - jazda ze zdjętym wałem to tez nie jest dobry pomysł.
wał stanowi istotny element podparcia dla mechanizmów.
Zwłaszcza tylny dyferencjał obrywa gdzie flasza trzyma się w zasadzie tylko na sile wprasowania elementów.
Wiadomo czym może się to skończyć.
Jeśli już wiskoza jest zarżnięta to jakimś tam tymczasowym wyjściem jest jej rozwiercenie.
W efekcie tarczki nie będą się sklejać.
Uszkodzone IRD prawie na pewno oznacza konieczność naprawy tylnego dyferencjału, zwłaszcza jak wiskoza była zatarta.
IRD jako takie jest generalnie elementem nienaprawialnym.
Może inaczej koszt porządnej regeneracji jest a tyle niewielki w stosunku do kosztu nowego IRD że nie ma sensu się w to bawić.
Tak tak zaraz powiecie skąd na to brać.
Przypominam że w Polsce nie ma obowiązku posiadania Freelander'a
Wszelkie regeneracje z Allegro radze omijać szerokim łukiem.
Jeśli już zdecydujesz się naprawiać IRD to koniecznie zrobić to porządnie z nowymi podkładkami satelit oraz oceną i ew. wymianą koła talerzowego albo wałków.
Łożyska oczywiście tylko markowe (Timken, FAG) bo inaczej za rok masz do roboty od nowa.
Osobiście uważam że to nie ma sensu i jeśli nie masz pieniędzy to najlepsze co możesz zrobić to kupić używany reduktor.
Najlepiej z auta jeżdżącego a nie taki już wykręcony, gdzie masz papiery i udokumentowany przebieg.
Jeśli już to cały układ zmienić na ten po 2001r.

Zrozumcie- IRD zostało zaprojektowane na około 10 lat życia przy średnim przebiegu 15.000 mil miesięcznie i to nie auto jest gówniane a po prostu tak ma być i tyle.
Aut nie buduje się teraz by robiły milion kilometrów. Po prostu tak to jest wyliczone że 10 lat i zmieniasz cały zespół napędowy.

Cała tajemnica taniości tych aut polega na zrozumieniu zasady ich budowy.
Cały cywilizowany zachodni świat po prostu wie że 150.000 km i to się sypie dlatego sprzedają te auta po taniości a my lecim na wariata bo taki ładny tani SUV.
Potem się zaczyna bluzganie na forach ze to g... nie auto i takie tam.
Ludzie poczytajcie sobie Rave tam pisze jak byk że taki przebieg i wymiana.
Są tam interwały serwisowe.
A nie cieszy się że kupił tanio a potem bluzga na lewo i prawo.

sknerko - Pią Maj 11, 2012 07:41

SyntaX, nie rób paniki są do kupienia zestawy zębatek i łożysk do IRD i jak mechanik zna się na skrzyniach biegów albo dyfrach to naprawi IRD za godny pieniądz i naprawa może wyjść połowę ceny nowego. Nigdzie nie napisałem że trza to robić u Zenka w szopie ale wiem, że się da zrobić dobrze i będzie taniej niż nowy. Jak wszyscy by robili jak Ty czy win32 to w Polsce jeździły by same igiełki a przekładki nie znalazłbyś pewnie żadnej :wink:
Cytat:
Może inaczej koszt porządnej regeneracji jest a tyle niewielki w stosunku do kosztu nowego IRD że nie ma sensu się w to bawić.
wg ciebie koszt remontu IRD jest w cenie 5-8k PLN ? bo nowe są tak w tym przedziale cenowym. Trochę przesadziłeś idąc twoim tropem skrzyni biegów czy dyfra tez nie wyremontujesz. Mój zmielony dyfer ma akurat taką wadę, że nie ma sensu go remontować ale mechanik jasno powiedział że w innym wypadku pewnie by go naprawiał bo za cenę używanego (kto wie jak), miałbym swój na nowych częściach.
win32 - Pią Maj 11, 2012 08:26

Z IRD myk jest jeden - obsadzenia łożysk. Jeśli te są wybite (a one są w obudowie) to naprawa skazana jest na niepowodzenie - bo klejenie ich na loctite to rzeźba. Druga sprawa to podkładki sferyczne mechanizmu różnicowego - czasem na e-bayu się pojawiają, ale ogólnie też ich nie ma...
Kolejna sprawa - chłodniczka, jest bardzo niewielka szansa na to że uda się ją wyjąć nie niszcząc jej, i że nie będzie potem ciekła (a i często może być zniszczona już przez umierające IRD)
Rzecz następna - Flansza wałka ataku której doprowadzenie do ładu(wymiana łożyska) też jest problemowe ze względu na oficjalny brak tulejki rozprężnej do kasowania luzu na łożysku. LR sprzedaje ją tylko w zestawie z nową flanszą za tysiaka.
Rzecz kolejna - mechanizm różnicowy do którego praktycznie nie ma części

Generalnie jak się to wszystko podsumuje - tryby (wałek + talerz), łożyska, chłodniczka + robocizna to może się okazać że nie jest już tak kolorowo. Nowego IRD kupujesz za 5 Tyś. z gwarancją.

Rozwiązania są zasadniczo dwa. Kupno pewnej używki(małe luzy, czysty olej, ciche łożyska) z modelu po 2001 roku gdzie IRD były zmienione i jeżdżenie, albo odkładanie na nową. Regenerowanie już uszkodzonej to pakowanie kasy w trupa i efekt niepewny.

Z dyframi w starej rewizji też szału nie ma, mój był po kompletnym remocnie dwa lata temu i też zaczyna już znowu wydawać dźwięki - mimo markowych łożysk itp. Tam jest błąd konstrukcyjny poprawiony w nowszej jego rewizji.

sknerko - Pią Maj 11, 2012 12:35

Cytat:
Z IRD myk jest jeden - obsadzenia łożysk. Jeśli te są wybite (a one są w obudowie) to naprawa skazana jest na niepowodzenie - bo klejenie ich na loctite to rzeźba. Druga sprawa to podkładki sferyczne mechanizmu różnicowego - czasem na e-bayu się pojawiają, ale ogólnie też ich nie ma...
Kolejna sprawa - chłodniczka, jest bardzo niewielka szansa na to że uda się ją wyjąć nie niszcząc jej, i że nie będzie potem ciekła (a i często może być zniszczona już przez umierające IRD)
Rzecz następna - Flansza wałka ataku której doprowadzenie do ładu(wymiana łożyska) też jest problemowe ze względu na oficjalny brak tulejki rozprężnej do kasowania luzu na łożysku. LR sprzedaje ją tylko w zestawie z nową flanszą za tysiaka.
Rzecz kolejna - mechanizm różnicowy do którego praktycznie nie ma części

Czyli jak zaczyna być coś słychać albo na korku są opiłki to trza się zainteresować remontem co by jeszcze było co remontować. Moją przekładnie ponoć mechanik stetoskopem osłuchał i na razie jest tam cicho.

SyntaX - Pią Maj 11, 2012 13:38

Dokładnie tak.
Co do podkładek satelity to są dostępne.
Mam człowieka w UK co ma 30 szt cudem zdobytych.
:wink:
W Polskich realiach zarobkowych będę trzymał się wersji że najlepsze co można zrobić to kupić sprawdzoną używkę z jeżdżącego auta przeznaczonego na części jeśli nie stać nasz na nowe IRD.
W przypadku zespołu przeniesienia napędu radzę szukać z modeli od 2002r w górę.
Jeśli dyfer pada zmienić na ten z ostatniej rewizji.
Swoje zawsze można na spokojnie rozebrać i to co dobre spróbować sprzedać.
Tak jak pisze Win32 jeśli wyrobiło się osadzenie łożysk naprawa mija się z celem.
Co do wyjęcia chłodniczki to jest patent na to. :mrgreen:
Naprawiałem koledze jedno IRD gdzie stan był naprawdę dobry, a problem był w jednym akurat zdejmowalnym łożysku.
Chłodniczkę wyjęliśmy takim dorobionym przyrządem.
Stalowa cienka linka w szczelinę podgrzewanie brzegów i jednoczesne pryskanie WD40 a druga osoba próbuje podważyć linką i ładnie wyszło.
Coś jak by taka pętla zaciśnięta w szczelinie między chłodniczką a IRD.
Anglicy też sprzedają regenerowane IRD z gwarancją na rok bez limitu przebiegu.
Oni robią tak że mają takie jakby uszy (coś jak do wyciągania wgnieceń).
Dospawają to na brzegach i podgrzewają ciągnąc za te uszy i też ładnie wychodzi.

Już 2 tak zdjąłem bez niszczenia.

t15690b - Pią Maj 11, 2012 19:03

oj każdy robi jak uważa ja mam łożyska klejone na loctite 660 no i już 20000 za mną, nie rozumiem słowa rzeźba co to oznacza? loctite 660 jest przeznaczone do takich elementów i dokładnie takich napraw, tu jest karta produktu http://tds.loctite.com/tds5/docs/660-EN.pdf
IRD to zestaw łożysk, zębatek i podkładek i niczego więcej... hehe generalnie jak się zmielą wszystkie zęby w prawie wszystkich zębatkach.... no to faktycznie nie ma sensu naprawiać ale inaczej... ird (nowe)+visco(nowe)+tylny dyfer (nowy) = freelander rocznik 2000 - 2001 hm pewnie pojeździ rok :)

win32 - Pią Maj 11, 2012 19:21

Oznacza to tyle że samochodów nie naprawia się klejem - klejem skleja się samolociki zabawki. :mrgreen: . Ale jak ktoś lubi maskować syfa pudrem - to faktycznie dobry sposób.
Pół auta można też oblecieć słynnym czerwonym silikonem zamiast simery zmieniać... , nasypać trocin do skrzyni aby nie zgrzytała itp. dokładnie ta sama kategoria napraw...

Cytat:
ird (nowe)+visco(nowe)+tylny dyfer (nowy) = freelander rocznik 2000 - 2001 hm pewnie pojeździ rok :)

Głupoty gadasz niesamowite. Pokaż mi FL za 8-9 tyś? chyba zamęczoną przekładkę... :shock: . To po pierwsze, druga rzecz to fakt iż nowe elementy są po pierwsze po zmianach konstrukcyjnych (eliminujących sporą część problemów), po drugie są nowe więc siłą rzeczy wytrzymają więcej niż 10 letnie regenerowane używki , a po trzecie na gwarancji. No ale można to sobie w ten sposób tłumaczyć :ok:

W tym kraju nic się nie zmienia... w kulturze motoryzacyjnej dalej jesteśmy na etapie dużego fiata i malucha... ehh... :/

t15690b - Pią Maj 11, 2012 19:36

heheheh dobre, powiedz mi w takim razie jak to jest możliwe że u mnie działa?, głowica z głowiczką fabrycznie w silnikach 1,8 były klejone klejem (uszczelniaczoklejem anaerobowym) i dociągane 26 śrubami z siłą ledwie 10 nM, w różnych rzeczach można stosować "chemię" tylko odpowiednią, trzeba przeliczyć sobie wartości ścinające, zakres temperaturowy i luz występujący na objechanych łożyskach, przy dobrych łożyskach (nowych) wartości ścinające są minimalne, wiem kolego że cię do tego nie przekonam i nawet nie zamierzam, są różne drogi do tego samego celu, promy kosmiczne też w dużej części były klejone :) , elementy nośne skrzydeł Eurofightera i wiele innych elementów są klejone... pancerze kompozytowe... to gdzie w tym doborowym towarzystwie jest nasze IRD :) o i nadmienię również że auta nie robiłem (naprawiałem) na sprzedaż tylko dla siebie
win32 - Pią Maj 11, 2012 19:41

Działa hmmm.... ciekaw jestem czy cię nie zawiedzie w krytycznej sytuacji jak przyłożysz na nią większe obciążenie np jak ci się auto zakopie, albo coś.

Wiesz - ja rozumiem i wiem o tym że w niektórych miejscach jest taka chemia stosowana - i jeżeli ją zaprojektowała fabryka, bądź twórca inżynier to OK.

Natomiast taka rzecz jak IRD nie jest ani do tego przeznaczona, ani tak zaprojektowana... A dla mnie osobiście jeżeli coś nie zostało uwzględnione przez fabrykę jako procedura serwisowa - nie ma prawa mieć miejsca i jest to "rzeźba". Nie staram się usilnie być mądrzejszy i przechytrzyć twórców...
Tak samo rzeźbieniem jest usilna próba reanimowania elementu który nie został przeznaczony do serwisowania ( i nie mówię tylko o IRD - np. szalenie bawi mnie nawijanie nowych linek na mechanizmy szyb czy inne cuda)
Element ma limit po którym się rozpada - trzeba go zmienić. Nie pytam czemu? nie złorzeczę na cały świat. Trzeba to się robi jak chce się mieć dobre auto. Tak samo jak klocki, paski , sprzęgła i inne elementy.

Jak ktoś lubi jeździć poklejonym autem gdzie popadnie - proszę bardzo, wszak demokracja. :wink: każdy sobie wybiera sam - byle świadomie znając wszystkie za i przeciw.

t15690b - Pią Maj 11, 2012 19:51

dokładnie się z tobą zgadzam, forum to wymiana myśli a każdy wybiera z tego to co mu pasuje pozdrawiam cię serdecznie! pewnie jak bym miał na zbyciu 5k też bym się nie babrał klejeniem łożysk, a co do projektowania i długowieczności polecam zobaczyć sobie ten film http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU ciekawe czy nasze Freelandery projektowali zgodnie z tą zasadą :)
win32 - Pią Maj 11, 2012 19:58

Również pozdrawiam :mrgreen: .

Co zaś do wątku "projektowego" podejrzewam że to kwestia rocznikowa. Bo ogólnym faktem jest że stare samochody są trwalsze. Nieśmiertelne mercedesy 300D,Golfy II, Passaty B2, Audi 80 i wieele innych zabytków które zadbane do dziś świetnie funkcjonują...

Stare LRy są praktycznie nie do zabicia jak się o nie dba. Odnośnie zaś samego FL odnoszę wrażenie że te starsze czyli do 2000 roku są jednak trwalsze... Elektronikę mają prostszą niż TD4,przykładowo sama L-Series to konstrukcja z połowy lat '90. Więc nie jest źle...
Niestety im nowsze auto (niezależnie jakiej marki) tym więcej do powiedzenia mają księgowi aniżeli inżynierowie.

Faktem jest że IRD nie jest fortunnym rozwiązaniem - no ale tak to zostało wymyślone i trzeba z tym żyć. Wielka szkoda że nie wykorzystali patentu szwedzkiego Haldex'a (który był znany od czasów pierwszego Quattro).