Zobacz temat - [R600]Zmiana silnika z diesla na na benzyne 2.016v z lpg
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 600, Honda Accord - [R600]Zmiana silnika z diesla na na benzyne 2.016v z lpg

foka1992_1993 - Sro Lip 10, 2013 14:42
Temat postu: [R600]Zmiana silnika z diesla na na benzyne 2.016v z lpg
Powodem zmiany silnika jest to ze w drodze na wakacje padła uszczelka pod głowicą, z racji cena naprawy jest równa używanego silnika , kontynułowałem jazde az doszło do tego że silnik zgasł, okazało się że sie zatarł.
A mam możliwość kupna hondy accorrd IV za nieduże pieniądze 2.0 16v z gazem, z silnikiem w w bardzo dobrym stanie.
Przeróbek w instalacji elektrycznej jestem świadom, tylko nie więm jak czy silnik będzie pasował na mocowania, oraz jak z zmianą danych w dowodzie rejestracyjnym.
A juz na serio mam dość diesla, bo wszystko się skumulowało, w okresie dwóch miesiecy auto ciągle jest naprawiane, najpierw zawór turbiny, potem sama turbina, po turbo napinacz paska, zaczeły lać wtryski, odpalanie to już na serio była porażka, zimą tragedia bez plaka to zapomnij o tym ze pojedziesz(Świece wymienione, rozrząd tez, kąt wtrysku ustawiny). Zależy mi na aucie ponieważ włożyłem w niego wiele pracy, poniewarz wiele napraw robie sam, oczywiście po okiem znajomego który ma swój warsztat.

michallo - Czw Lip 11, 2013 00:09

No cóż. Powodzenia z wymianą na benzynę :) W gruncie rzeczy to bardzo dobry wybór bo angielski diesel z rovera to chyba jakaś "zemsta Stalina". Psują się dziwne rzeczy a jak się popsują to drogo wychodzi naprawa. Dojście do poszczególnych w komorze też upiorne. Wszystko znajduje się z przodu a za silnikiem świeci pustką :)
szoso - Czw Lip 11, 2013 11:45

michallo napisał/a:
bo angielski diesel z rovera to chyba jakaś "zemsta Stalina". Psują się dziwne rzeczy a jak się popsują to drogo wychodzi naprawa

Ja już swoim jeżdżę ponad 5lat bezawaryjnie :)
Co ci się takiego dziwnego psuje?
Droga naprawa, ale czego konkretnie?

Brt - Czw Lip 11, 2013 14:13

Podstawowy problem z wymieną na benzyne hondowska jest taki, że układ silnika i skrzyni jest odwrócony w stosunku do diesla. Więc pewnie bedzie sporo roboty ze swapem. Ale nie ma rzeczy niemożliwych.

Pozatym L-seria ma charakter pracy ursusa, ale i statystycznie trwałosć porównywalną ;) ... no ale nie jest niezniszczalny. Mój zrobił 250 tys. ( i pewnie był o conajmniej jakieś 100 przekręcony) ale poza standardowymi usterkami nic mu nie było ... lałem i jeździłem a lekko ze mną nie miał. Widać taki egzemplarz trafiłeś. :bezradny:

bociannielot - Czw Lip 11, 2013 15:24

Brt, moj niby gorszy bo juz iDT 250 na blacie i dalej hula aż miło :)
Pawkaz - Czw Lip 11, 2013 17:30

szoso napisał/a:
Ja już swoim jeżdżę ponad 5lat bezawaryjnie

Ja na swojego także nie narzekam.
Naprawy nie muszą być drogie-wszystko zalezy od mechaników

BlackD - Czw Lip 11, 2013 19:38

Jak ten diesel jest awaryjny to stare audi a8 gnije.
michallo - Sob Lip 13, 2013 09:30

Mój ma dopiero 350 tyś przejechane. Jak na diesla nic. Już widzę, że turbo się zaczyna kończyć, i pompa chyba też. Coś zaczyna mniej równo chodzić i stracił nieco mocy i zaczyna palić więcej. Zaczyna trząść przy ruszaniu. Pewnie już powinienem zaczynać szukać pompiarza i turbiarza bo odkąd go kupiłem (200 tyś) nie robiłem tego. Do tego dochodzą non stop mniejsze lub większe problemy z hamulcami, chociaż dzisiaj już chyba definitywnie naprawione.

Pewnie dla niektórych są to normalne usterki przy tym przebiegu ale wcześniej miałem 3 diesle z 2.5l bez turbo. Nie przyspieszały ale były twarde. Jeden sprzedany przy przebiegu 550 tyś (osobówka). Drugi 850 tyś dostawczak (sprzedany jeszcze na swap silnika dla kogoś heh. Dla mnie już był zbyt skorodowany) i teraz mam jeszcze jednego dostawczaka z 850 tyś (u mnie w rodzinie przejechał 300 tyś, był kupiony z tym 550 tyś za śmieszne pieniądze). W tych samochodach nic się nigdy nie popsuło oprócz tego, że po takim przebiegu wciągały / wciągają ze 1.5 - 2 litry oleju między wymianami i raczej wyglądało jakby się z nich wylewał a nie spalał. Przy tych 550 tyś nawet sprzęgła nie trzeba było od nowości wymieniać. W jdnym magiel padł po tym czasie i wtryski lały (leją) bo jest czarno po odpaleniu. Oczywiście przez ten czas rozpadły się też alternatory i rozruszniki. Ale to by było wszystko. To są prawdziwe ursusy. W razie potrzeby naprawy można było zamknąć się pod maską (przynajmniej w osobówce).

Teraz się nauczyłem, że jak diesel to stare 2.5l fiata bez turbo jest niezniszczalne.

Chyba już nie ma samochodów które można by kupić, przejechać 400-500 tyś i nie wiedzieć co jest w środku :(

bociannielot - Sob Lip 13, 2013 10:30

michallo napisał/a:
Teraz się nauczyłem, że jak diesel to stare 2.5l fiata bez turbo jest niezniszczalne.
no pewnie, po wuj nam auta z klimą, większym bezpieczeństwem itp, wszyscy jeździjmy starymi fiatami ;p ...
BTW a skąd wiesz ze masz 350kkm, moze masz 450kkm albo i wiecej, nowego go nie kupowałeś xD

michallo - Sob Lip 13, 2013 11:33

bociannielot napisał/a:
michallo napisał/a:
Teraz się nauczyłem, że jak diesel to stare 2.5l fiata bez turbo jest niezniszczalne.
no pewnie, po wuj nam auta z klimą, większym bezpieczeństwem itp, wszyscy jeździjmy starymi fiatami ;p ...
BTW a skąd wiesz ze masz 350kkm, moze masz 450kkm albo i wiecej, nowego go nie kupowałeś xD


Nie wiem też ile miały tamte jak je kupowałem. ;) Szczerze to nigdy kupując samochodu nie spojrzałem na przebieg. Zawsze po prostu słuchałem silnika i na szczęście moto doktora nigdy nikt mi nie zastosował a przynajmniej nic takiego nie wyczułem. Nie kupowałem też z czystymi silnikami, zawsze z zafajdolonymi. Dodam, że jeszcze nie znam się na samochodach, bo nigdy nie musiałem się znać. Może szczęście miałem.

kruszan - Sob Lip 20, 2013 13:21

michallo, niepotrzebny OT w temacie dotyczącym zupełnie innego zagadnienia... jest tutaj wielu użytkowników Angielskiego SDi w tym ja, silnik prosty jak budowa cepa, bezawaryjny i trwały, stary dobry klekot - więc nie wiem jakie Ty tam masz problemy z nim... kilka niuansów jest, wrażliwa wiązka elektryczna czy jak napisałeś z tyłu miejsce a z przodu ciasno i napakowane jak z głupoty... ale to zwykły diesel, bez 2 masy, bez pompo wtrysków, na normalnej pompie i zwykłej turbinie, nie ma cudów i wymysłów...
michallo - Nie Lip 28, 2013 11:05

Sorry za ten kolejny offtop. To już mój ostatni :)
W ciągu ostatnich 2 tygodni dobiłem kolejne 4k km do angielskiego SDI. Można by już hater bloga zacząć pisać, podobnego jak http://vwszrot.pl/. Ciekawe ile osób kupiło Rovera 620 jak ja, czyli tańszą i nie mniej ładną wersję Hondy Accord ze 100% japońskich części i japońskiej technologii.

Silnik chyba w miarę bezawaryjny, chociaż oliwę zaczął brać (po przejechaniu 2k km zobaczyłem obytek), osprzęt pewnie też chociaż osprzętom boscha jak i innym niemieckim niespecjalnie ufam. Niestety popsuł się. Zaczął przerywać. Strzeliłem.... Filtr paliwa. Pewnie jakiejś kiepskiej ropy zatankowałem. Dotankowałem 3l benzyny, żeby go nieco przeczyściło. Odpalił ale dało się tylko jechać na niskim biegu i wysokich obrotach. Nagle się naprawił i kastępne 800km nie było problemów. Stwierdziłem ... będzie dobrze, nie będę musiał zostawiać go w rowie i wracać samolotem :) Niestety później to samo. Wymiana filtra nie pomogła. Przyspieszał tylko jak pompowałem pedałem gazu. Nie gasł tylko jak trzymałem na światłach z gazem w podłodze. Z rozpaczy przejechałem do domu 1300km bez gaszenia silnika bo po gaszeniu już nie chciał odpalać.

Pewnie popsuła się pierdoła typu jakiś przewód, może pompa padła (to by już nie była pierdoła).

W każdym razie inżynierów projektujących:
1. instalację elektryczną pompy (pękają, przecierają się, są kiepsko przymocowane bo niby z jakiego innego powodu miały by się przecierać),
2. umiejscowienie oraz rodzaj filtra paliwa (nie podgrzewany, ciężko zmienić beż żadnych narzędzi na drodze)
3. vacum - kłopotliwe wyjmowanie z alternatorem
4. 3 świece zamiast 4. Cięższe odpalanie w zimę w przypadku upalenia którejś. Chociaż mi jakimś cudem odpalał na spalonych wszystkich.
powiesił bym za jaja i nie dał już projektować niczego innego niż chińskich zabawek.
5. Plastikowe przewody np te idące do vacum. Kto to w ogóle wymyślił i po co? Po 18 latach nie mają już żadnej plastyczności i łamią się przy odginaniu.

A, zapomniałem o małej usterce :) Coś zaczęło nawalać w prawym kole. Po zdjęciu ukazał się oberwany amortyzator / guma na półośce. Tuning przy pomocy taśmy elektrycznej + skręcanych opasek uratował sytuację ale już wtedy mi serducho mocniej pobiło.

W sumie te roverki są ok (ale nie benzynowe he he. Ze świecą chyba szukać takiego który przejechał 500k bez większej usterki) dopóki się nie zaczynają sypać. Jak już zaczynają to wszystko idzie lawinowo pewnie od tego, że nie zagląda się regularnie pod maskę do samochodu który jeździ w miarę poprawnie.

Pawkaz - Nie Lip 28, 2013 11:39

michallo napisał/a:
3 świece zamiast 4.

W niektórych są 3 a w innych 4.Aby wymienić czwartą trzeba zdemontować pompę wtryskową