Zobacz temat - [R200] Falujące i rosnące obroty na postoju z klimą
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R200] Falujące i rosnące obroty na postoju z klimą

MD - Czw Lip 18, 2013 14:35
Temat postu: [R200] Falujące i rosnące obroty na postoju z klimą
Witajcie forumowicze!

Dziś po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów musiałem czekać na pasażera w mieście. Słońce grzało bardzo mocno, więc wyluzowałem, włączyłem klimę i tak sobie siedziałem. W pewnym momencie obroty zaczęły falować między 900-1250RPM aczkolwiek jest to normalne - było upalnie, wentylator włączał się i wyłączał obciążając silnik. Niemniej jednak przeskok między spoczynkiem a "pracą" zrobił się cykliczny, z odstępem 1-2s, dodałem więc gazu do około 1500RPM i go odjąłem, a obrotomierz nagle zaczął piąć się w górę (dość szybko). Silnik zgasiłem na 3000RPM, wyłączyłem klimę, odpaliłem raz jeszcze i wszystko wróciło do normy. Po ponownym wrzuceniu klimki, problem pojawił się ponownie.

Wątpię, by silnik łapał olej i go spalał, bo bez klimatyzacji wszystko działa idealnie. Ona sama to ta wersja dokładana, niedawno sprawdzona (wymieniona wiązka, poprzedni właściciel pomieszał jakieś kabelki), nabita, działała idealnie. Dodatkowo spalanie rzędu ponad 7l na 100km w trasie (bez klimy) to sporo jak na 1.4i z jedną-dwiema lekkimi osobami w środku. Z początku podejrzewałem źle wyregulowane zawory (choć nie było cykania czy czegoś podobnego), ale po incydencie z obciążeniem silnika klimą mam wrażenie, że sonda lambda zaczęła wariować i zalała dodatkową porcję paliwa.

Co na to powiecie? Jechać do serwisu i podpinać go pod komputer, czy od razu wymieniać sondę? Problem mam taki, że w serwisie jest dużo ciężkich do upilnowania praktykantów, przez co aż strach tam zostawiać auto (w Scenicu taty spierniczyli przednie zawieszenie, prawie mu się wysypało na drogę). Drugi warsztat prowadzony jest przez "mistrza" - starszy, niesamowity człowiek, ale nie ma możliwości dłubania w komputerku.

BigBoyPL - Czw Lip 18, 2013 16:05

Tamtego lata kiedy stałem w korku i co 10 sekund ruszałem o metr z włączoną klimą to nagle na postoju dokręciło mi do 3,5k obrotów i potem zeszło na dół do 1k i pojawił się błąd, później sprawdziłem że to błąd sterowania sondą lambda zbyt bogata mieszanka, czyli sonda podaje za dużo paliwa.
Na tablicy powinno być tak że zaświeca się dużo lampek przed odpaleniem, po chwili gasną ale check engine, akumulator i olej zostaje.
Po odpaleniu gaśnie Check, olej i na końcu akumulator. Jeśli będzie jakiś błąd to check zgaśnie na sekundę a potem się znów zaświeci.
Warto to sprawdzić ponieważ poprzedni właściciel mógł wykręcić żarówkę albo przypiąć kabelek od innej i wtedy gasną obie na raz.

Mam taką własną teorię na temat sondy lambda. Według mnie najczęściej sondy lambda psują się kiedy nasze roverki spalają olej i/lub płyn chłodniczy ponieważ mają hgf. Zamiast normalnych spalin robią się inne, nie bez powodu występuje niebieski dym. I wtedy sonda się zapycha. Potem występują takie objawy jak u mnie czyli sonda raz działa ok a raz źle. Niektórzy nazywają to fachowo "niską sprawnością".

MD - Pon Lip 22, 2013 20:05

HGF w ośmiozaworówce? Jeszcze o takich klockach nie słyszałem. :D Co do CheckEngine - z tego co pamiętam to ta kontrolka występuje tylko w wersji z silnikiem Diesla, chociaż mogę się mylić. Ogólnie bardzo często spoglądam na deskę i nic niepokojącego nie widzę, a przy zapalaniu silnika daję na pozycję II, czekam aż zgaśnie co ma zgasnąć i dopiero odpalam. Jako ostatni zawsze przestaje się świecić SRS (przynajmniej w moim wypadku). Jeśli świeci się po odpaleniu, to znaczy, że tato jechał - jest duży i jakoś nie umie normalnie cofnąć fotela, tylko nim szarpie, często-gęsto rozłączając wtyczkę napinacza. Co do palenia oleju czy płynu chłodniczego: niczego poza płynem do wspomagania nie ubywało (poluzowała się opaska wężyka, już naprawione), kolor spalin jest ok, sam Roverek wydaje się pracować zdrowo, jedynie na klimie są takie hocki-klocki. Rzecz w tym, że nowa lambda to około 200zł. :(

Swoją drogą:
Zamiast skakać jak mała żabka o metr co dziesięć sekund nie lepiej zostawić sobie kilka metrów przed sobą i jechać na jedynce non stop? Nie męczy się tak sprzęgło wtedy.

[ Dodano: Pon Lip 22, 2013 20:05 ]
Problem chyba został rozwiązany - wtyczka od sondy lambda nie była dobrze spięta i cały czas dozowało zbyt bogatą mieszankę paliwa, stąd kosmiczne spalanie i wahania obrotów podczas obciążeń z klimatyzacji. Brzmi to kolokwialnie i wręcz absurdalnie, ale to drugi mój problem tego typu (pierwsze były zamienione miejscami kabelki we wtyczce czujnika ciśnienia klimy).

Na razie uczę mojego Roverka jeździć, bo skasowaliśmy mu wszystkie dane i zasadniczo bidulek nie wie co robić. :D Postaram się go oswoić ze zmianą biegów na około 2,3tys obrotów, ale ze dwa razy dociągnę go do trzech na każdym biegu, żeby nie miał apetytu, ale i aby nie był nadmiernie mułowaty.