|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Chcę kupić ROVERka - [R45 1.8 polift] Prośba o ocenę / Tczew
xaoo - Pon Lis 25, 2013 14:00 Temat postu: [R45 1.8 polift] Prośba o ocenę / Tczew Czołem,
po nieco ponad rocznym rozstaniu z R/MG i przygodach z Seatem postanowiłem wrócić do roverkowatych.
Ciekaw jestem, co sądzicie o czymś takim:
http://tablica.pl/oferta/...D5-ID2PMMW.html
To co mnie niepokoi, to:
- 1 kluczyk
- deklaracja o niemieckim właścicielu, dziadku, który ponadto należał do klubu Rovera w DE
- hak
- informacja właściciela o ognisku korozji na drzwiach kierowcy
Czy w tych autach skórzana tapicerka jest warta uwagi? Czy podobnie jak to bywa w MG ZR pochodzi z plastikowej świnki?
A może jest jakiś klubowicz w Tczewie, który byłby w stanie ocenić auto?
Vigoslaw - Pon Lis 25, 2013 15:19
Cześć,
Byłem go oglądać jakieś 3 miesiące temu...
Ma conajmniej 3 elementy malowane, do tego trochę rdzy na obrzeżach drzwi i wycieki z silnika
Poza tym, to więcej niż 11,5 tys nie jest warty.
Na + skóry w fajnym stanie i zimówki
Jak masz więcej pytań to pytaj
Pozdrawiam,
V.
xaoo - Pon Lis 25, 2013 15:30
Możesz określić, które to elementy?
Czy obrażenia były powierzchowne czy solidny dzwon?
Jakiego rodzaju te wycieki?
Vigoslaw - Pon Lis 25, 2013 15:53
Elementy malowane (inny odcień) bardziej złoty
- tylne prawe drzwi
- drzwi kierowcy
- błotnik od strony kierowcy
- przedni zderzak (tylni podrapany od wkładania czegoś do bagażnika)
Wycieki od spodu silnika, w okolicy miski olejowej, jak oglądałem klawiaturę, to nie było wycieków.
Silnik zbiera się nawet poprawnie i chodzi cicho, zawieszenie również było ciche, chociaż skrzypiało...
Pozdrawiam,
V.
Bodziek85 - Wto Lis 26, 2013 22:18
a ten wyciek zpod pokrywy zaworów ? nie wróży nic dobrego
xaoo - Sro Lis 27, 2013 01:50
OK. Dziękuję wszystkim.
Ja odpuszczam.
Gdyby ktoś z klubowiczów był kiedyś zainteresowany - mam fotki w wyższej niż w ogłoszeniach rozdzielczości - mogę podesłać.
Na minus:
- 3 elementy w wyraźnie innych kolorach
- źle spasowane drzwi kierowcy
- 1 kluczyk świadczy o tym, że na 80% auto było kupione z ubezpieczalni
- brak płyty pod silnikiem
- nie wiem co trzeba robić, żeby silnik tak wyglądał
Na plus:
- doinwestowany przez obecnego właściciela (aku, eksploatacja)
- fotele
- nowe opony (chociaż SAVA, więc ja osobiście bym nie jeździł)
Markzo - Czw Lis 28, 2013 09:11
Bodziek85 napisał/a: | a ten wyciek zpod pokrywy zaworów ? nie wróży nic dobrego |
a to niby czemu?
xaoo napisał/a: | 3 elementy w wyraźnie innych kolorach |
to znaczy, że auto spawane z 3 czy co?
xaoo napisał/a: | - 1 kluczyk świadczy o tym, że na 80% auto było kupione z ubezpieczalni |
o jeszcze ciekawiej
xaoo napisał/a: | chociaż SAVA, więc ja osobiście bym nie jeździł) |
masz fantazje
Ode mnie tylko tyle, macie panowie fajny sposób kupowania aut używanych, dużo bajek i bredni.
Vigoslaw - Czw Lis 28, 2013 11:14
Markzo,
Zgadzam się z Tobą odnośnie profilu statystycznego kupującego auta używanego.
Wiadomo, każdy chce nowy i bez rys, śliczny i pachnący za połowe wartości + opony zimowe i pełny bak
Odnośnie opisywanego egzemplarza
Jeżeli auto wystawione jest w górnej granicy cenowej dla polifta, do tego niby od fanatyka i teściu właściciela jest mechanikiem (podobno), to oczekuje od auta dużo więcej.
Jak już pisałem za 10 - 11 tyś to jakoś przejdzie, jednak te złotawe odcienie na srebrnym samochodzie po prostu słabo się prezentują...
Co do resty, to normalne zadrapania i wycieki jak w każdym średnio zadbanym 10 letnim aucie.
Sam mam 9 letniego SW, który ma lakierowany błotnik, nowa chłodnice oraz rdze na tylnej klapie, do tego jakieś wycieki, a jednak się na niego zdecydowałem
Pozdrawiam,
V.
xaoo - Czw Lis 28, 2013 13:25
Gdybym chciał (miał możliwość) kupna auta nowego - takie bym kupił.
Ale jeśli kupuję auto używane, oczekuję szczerości, która pozwoli mi przeanalizować ryzyko, zaplanować wydatki,
Gdy kupowałem mojego MG w 2008, był rozbitkiem. Ale z dokładną historią prawną i użytkową. Wiedziałem na co się piszę i wiedziałem, że ryzyko jest wyłącznie zależne ode mnie.
Przez to, że rok temu dałem się podpuścić handlarzowi na kupnie Seata, straciłem w ciągu roku ponad 20 000zł. Dla mnie profil przeciętnego sprzedawcy, jest znacznie gorszy niż profil przeciętnego kupującego.
Jeśli ktoś mi mówi, że auto raz zawadziło o jakiś krawężnik a poza tym jest idealne, tymczasem ma malowane kilka elementów - włącza mi się pomarańczowe światełko ostrzegawcze. Polskę się fajniej zwiedza w celach turystycznych niż handlowych.
W kwestii braku kluczyka, znam praktyki co najmniej kilku ubezpieczalni (Francja i Szwajcaria), gdzie z auta przejętego przy całkowitej likwidacji szkody, gdy trafia na sprzedaż, usuwane jest koło zapasowe i zostawiany jeden kluczyk. Nie jest to reguła, ale częsty zwyczaj.
|
|