|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Offtopic - [rover214i`97] Pożegnanie z moim roverkiem
mincur - Czw Maj 29, 2014 13:28 Temat postu: [rover214i`97] Pożegnanie z moim roverkiem Witam,
Aż żal było patrzeć jak, po 14stu latach eksploatacji, mój roverek pojechał gdzieś tam daleko...
Przez ten cały czas służył mi wytrwale. A muszę przyznać, że były chwile gdzie go nie oszczędzałem;] Nakulałem nim 250 tyś km (na liczniku 282 tyś), Kupiłem go lekko uszkodzonego z zachodu z książką serwisową w której były podbite przeglądy. Z tej racji, że był na zimówkach od razu dokupiłem do niego alufelgi z letnimi oponami. Przy ok 60tyś-cznym przebiegu założyłem mu instalację LPG (w salonie forda).
Autko naprawdę jest godne polecenia, chociaż muszę przyznać, że czasem potrafi z lekka zaskoczyć a tu uszczelka pod głowicą - średnio co 100tyś ; tłumik średnio co 4-5 lat.
Z resztą napraw sam sobie poradziłem - głównie to przepalające się żarówki podświetlające przyciski oraz w świetle stop. Kopułka też co jakiś czas do wymiany. Na końcówce zawieszenie też zaczęło się odzywać.
W 2011 roku założyłem ma hak - sporadyczne wyjazdy z 700kg ciężarem - i mimo że silnik tylko 75KM to też sobie nieźle radził.
Nie obyło się też bez małych kolizji:
- uderzenie w krawężnik po czym na zimówce wyskoczył bąbel z powietrzem, felga do kosza a geometria wykazała 1,5 centymetrowe cofnięcie się koła,
- potrącenie "małego pieska" co zaowocowało wgięciem maski,
- no i moje autko przeżyło uderzenie w tylny zderzak przez pojazd, który nie wyhamował przed przejazdem kolejowym (na szczęście delikatnie).
Autko naprawdę fajne z tym, że żaden mechanik nie potrafi w nim wymienić uszczelki pod głowicą bez późniejszych problemów. Z czasem sam wykrywałem usterki i je naprawiałem.
I nastała ta godzina coś ok 20:00 gdzie zadzwonił potencjalny kupiec. Ok 23:00 był już na miejscu a o 24:00 autko wyjechało i już tyle je widziałem.
Jak sobie przypomnę te czasy... autko mi towarzyszyło praktycznie od zawsze... czasy kawalerskie;] narzeczeństwo;] rodzina;]
eh fajnie się jeździło
pozdrawiam
gustav.pl - Czw Maj 29, 2014 21:07
Ja mam połowę tego co u Ciebie(7 lat, 100kkm przejechanych) i nie wyobrażam sobie rozstania, więc trochę rozumiem co musiałeś przeżyć - to tak jak odejście kogoś bliskiego Współczuję. No, a co teraz? Zostajesz przy marce czy będzie rozbrat z motoryzacją?
mincur - Pią Maj 30, 2014 06:42
Niestety zmieniłem markę. Potrzebowałem coś większego i trafiło na Renault Kangoo II Phase 1. Zobaczę jak długo nim pojeżdżę. Znając życie to pewnie będzie podobnie jak z roverkiem.
pozdrawiam
maniaq - Pią Maj 30, 2014 09:55
Ja jestem dosc staly w uczuciach do aut, bo nie kupuje i sprzedaje co pol roku. Kazde jezdzilo u mnie kilka lat, zmienialem, bo zmienialy sie potrzeby lub upodobania i mozliowsci $
Byl ZR1 zmieniony na ZR2 , sprzedany ZR1, kupiony ZS1, a co po ZS ? nie wie nikt
|
|