Zobacz temat - [R600] Spadanie obrotów
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 600, Honda Accord - [R600] Spadanie obrotów

Vader - Czw Mar 26, 2009 11:56
Temat postu: [R600] Spadanie obrotów
Witam, mam kolejny problem:

- jeżeli odpale samochod, lekko dodam gazu bez biegu i nagle puszcze, to obroty spadają poniżej pewnej wartości poczym znów wracają do standardowego ustawienia. Raz spadną bardziej raz mniej
- jeżeli przy niskich obrotach, np na biegu nr 2 jadę na pełnym sprzęgle i wcisne sprzęgło bez hamulca, to obroty potrafią spaść jeszcze bardziej by po chwili znów wrócić do standardowej pracy na jałowym. Miałem raz czy dwa sytuacje taką, że nawet mi zgasnął.
- jeżeli do sprzęgła dodam od razu hamulec, do zjawisko występuje znacznie rzadziej

Ma ktoś jakiś pomysł co tym razem dopadło mojego Roverka i którą nerkę mam sprzedać :) :)?

Pozdro

Brt - Czw Mar 26, 2009 12:02

Nic nie dopadło .... moim zdaniej jest wsio ok. .... a czy wcześnioej tak się nie działo ?? u mnie też czasem takie obnizenie obrotów się zdarza .... a co do hamulca .... czujnik pedału hamulca daje znać o sobie i troche inaczej po naciśnięciu hamulca komp steruje pompą i dlatego nie gaśnie ;) Zrób eksperyment: na postoju naciśnij gaz (ustaw np 2500obr) i po chwili nie puszczając gazu naciśnij hamulec. Obroty powinny spaść do 1200 - 1300 i tak się trzymać :) Jesli tak jest, to wszystko masz sprawne :ok:
Vader - Czw Mar 26, 2009 14:27

Sprawdzę za jakiesś 2 h i dam odpowiedź :)

mem jeszcze jedno pytanko: po odpaleniu zimnego silnika rano, z początku jego praca jest lekko nierówna, tj pojawiają się nieco większe drgania niż zwykle. Nie jest to żadne szarpanie charakterystyczne dla przetartej wiązki, masz może pomysł co to może być? Któraś swieca? po lekkim rozgrzaniu (5minut) wszystk pracuje normalnie

Brt - Czw Mar 26, 2009 14:30

Moim pomysłem jest zimny silnik ;) przerywanie i wypadanie zapłonu przez pierwsze sekundy po odpaleniu to może być któraś świeca ... ale trochę większe drgania to raczej po prostu inna praca zimnego silnika ;)
szoso - Czw Mar 26, 2009 14:34

Vader bardzo łatwo sprawdzić świece tak mi bynajmniej doradzono :wink:
rozłączasz świece i do każdej z nich dotykasz przewodem + z akumulatora i jeśli iskrzy na każdej to są wszystkie dobre :smile:
ja tak u siebie sprawdzałem :smile:

filo - Czw Mar 26, 2009 15:18

Brt napisał/a:
przerywanie i wypadanie zapłonu przez pierwsze sekundy po odpaleniu to może być któraś świeca ...


W benzynie owszem ale co mają do tego świece w dieslu :?:

Brt - Czw Mar 26, 2009 15:22

świece jeszcze grzeją chwilę po odpaleniu silnika podobno (u siebie nie sprawdzałem, ale u Ojczulka w Golfie II tak jest) i może dlatego :hm: Skiba podobno czuł zmianę pracy zimnego silnika po wymianie spalonej świecy :hm:
filo - Czw Mar 26, 2009 15:25

Brt napisał/a:
świece jeszcze grzeją chwilę po odpaleniu silnika podobno


A to już trzeba by było zmierzyć miernikiem czy dalej "żrą" prąd chwile po odpaleniu...

Brt - Czw Mar 26, 2009 15:26

no szukam ochotnika :mrg:
filo - Czw Mar 26, 2009 15:35

Brt napisał/a:
no szukam ochotnika :mrg:


Jak bym miał miernik to bym zmierzył...

mi_sza1 - Czw Mar 26, 2009 15:47

Grzeja przy dzisiejszej temperaturze okolo 5 sekund, tzn. jest na nich napiecie. A to że grzeja to widac tez na kontrolce gdy ta zgasnie ( znaczy mozna palic samochód) nie palimy auta i poczekamy chwilke, to slychac dopiero po paru sekundach rozłaczenie przekaznika i kontrolki robia sie jasniejsze znaczy dopiero zniklo napiecie na świecach. tak jest w moim roverku. Co wiecej przy duzych mrozach, nie pale po zgaśnieciu kontrolki tylko czekam troszke dluzej i lepiej mi pali.
NFSU9 - Czw Mar 26, 2009 16:48

Własnie ja też zauważyłem taką prawidłowość, że rano po zgaśnięciu "swiec" czekam jeszcze 2s az zgasnie kontrolka srs i wtedy odpala za pierwszym obrotem, jakby na strzał. Gdy tak nie robie to zwykle potrzebuje ok ok 3 obrotów do odpalenia
szoso - Czw Mar 26, 2009 16:59

NFSU9 napisał/a:
czekam jeszcze 2s az zgasnie kontrolka srs

ja też tak robię bo tak się robić powinno :smile:

Vader - Czw Mar 26, 2009 18:42

Brt --> Sprawdziłem, rzeczywiscie, jak wcisne gaz i ustale obroty - to po 2 sek po wciśnięciu hamulca, obroty spadają na jakieś 1200.
Brt - Czw Mar 26, 2009 18:44

czy li wsio ok :) lać ON i jeździc ;)
filo - Czw Mar 26, 2009 18:50

Vader napisał/a:
Sprawdziłem, rzeczywiscie, jak wcisne gaz i ustale obroty - to po 2 sek po wciśnięciu hamulca, obroty spadają na jakieś 1200.


Właśnie sprawdziłem to samo + czyszczenie przepływomierza i jest taj jak pisze Brt,

thef - Czw Mar 26, 2009 20:51

Zbyt duży spadek obrotów (tym bardziej, że auto czasem gaśnie) po wciśnięciu sprzęgła może wynikać z zabrudzenia nastawnika, ale to już nie takie hop siup.
Vader - Pią Mar 27, 2009 09:45

Rozumiem, że tego nastawnika nie da się przeczyścić jakoś chemicznie, czyli lejąc jakiś czyścicieli wtrysków czy innych specyfików :\ Bo odnoszę wrażenie, że kiedyś tak nie było, a przynajmniej nie spadały tak znacząco. Rozumiem, że nie można też tego potwierdzić, czy to na pewno nastawnik?
thef - Pią Mar 27, 2009 11:33

W zabrudzeniu nastawnika chodzi o opiłki metalu i tego nie da się wyczyścić ot tak, trzeba to rozebrać, ale ustawienie samego nastawnika na pompie to nie jest robota dla laika. Jeżeli to zabrudzenie jest niewielkie, to może ponoć pomóc czyszczenie specjalnym testerem do badania pompy. Z zabrudzeń od paliwa też mogą się dziać różne rzeczy i wtedy można wlać jakiegoś czyściciela wtrysków, zapewne nieco pomoże. Koszt czyszczenia nastawnika np. w Krakowie to około 250 zł. Wpisać w google "nastawnik pompy vp37" lub podobne i czytać, bo dużo jest w tym temacie. Jednakże w przypadku naszych dieselków należy wykluczyć najpierw wiązkę przewodów, bo ta potrafi czynić cuda niewidy. Wykluczenie nie polega jednak na popatrzeniu na oko. Trzeba poświęcić co najmniej kilka godzin i badać każdy centymetr przewodów oraz wyczyścić porządnie wszelkie styki itd. itp. ;)
Osamboch - Pią Mar 27, 2009 19:58

thef napisał/a:
Jednakże w przypadku naszych dieselków należy wykluczyć najpierw wiązkę przewodów


Thef, bardzo dużo tu się przewija tematów o wiązce i coraz mocniej mnie to męczy.
Muszę zrobić to w końcu u siebie...Zatem proszę o podpowiedź, w który miejscu zacząć, jak postępować by nie popsuć :wink: , ewentualnie ważniejsze uwagi i przestrogi.
Domyślam się, że istnieje już na forum temat opisujący problem od A do Z.
Proszę o wskazanie go, bo gdy próbowałem wyszukiwać ręcznie to natknąłem się tylko na kilka bardzo ogólnych opisów.

Z góry dziękuję i pozdrawiam :)

thef - Pią Mar 27, 2009 21:02

Zaczynasz od dwóch kostek przed obudową rozrządu, rozpinasz je, a potem odwijasz izolację. po drodze jest jeszcze kostka czujnika. No i jedziesz w stronę pompy wtryskowej, za wiązką. Oglądasz czy nie ma przetarć złamań, lutujesz jak trzeba, czyścisz kostki. Nie ma co zepsuć. Trzeba tylko rozbić wszystko na spokojnie. Najwięcej uwagi wypada poświęcić przy kostkach samej pompy, bo one są narażone bardziej niż cała reszta. Dobrze byłoby wydrukować sobie schematy i opisy z rave i sprawdzić ciągłość poszczególnych przewodów, ale tu potrzeba by raczej drugiej osoby do ruszania kabelkami w celu wykrycia np. złamania przewodu wewnątrz izolacji.
Osamboch - Pią Mar 27, 2009 23:52

O widzisz...tu już widzę jakiś konkretny schemat działania :mrgreen:
Dziękuję

Niech no tylko aura się poprawi to się na tę wiązkę zawezmę :wink:

Jeszcze tylko kilka dopytek:
    1. Czy na czas sprawdzania odciąć aku, czy to raczej nie ma znaczenia?
    2. Jaki środek byś konkretnie polecił do czyszczenia np kostek? Wystarczy WD40 i temu podobne, czy coś bardziej wyuzdanego, stworzonego typowo do tych celów?
    3. Jak i czym najlepiej zaizolować ewentualne przetarcia i luty? Zwykłą taśmą izolacyjną, koszulki termokurczliwe, czy może jakieś inne patenty?


Jak już się tym zajmę zapewne będę dopytywał jeszcze o inne motywy :) Zatem życz mi szczęścia co bym sobie bardziej nie popsuł :jezor:

Vader - Sob Mar 28, 2009 07:29

A ja poważnie zastanawiam się, czy nie zacząć szukać jakiegoś dobrego elektryka, który potrafiłby zrobić przekładkę takich kabli. U mechanika powiedzieli mi że "się nie da tego zrobić". Nie dać to się może otworzyć parasola w d... a nie wymienić kabli.

Bo pomimo sprawdzenia i poizolowania, wizualnie ta elektryka jest w oplakanym stanie, tylko czekać kiedy znów coś się przepali.

thef - Sob Mar 28, 2009 13:00

Osamboch napisał/a:
Jeszcze tylko kilka dopytek:

Aku nie ma sensu odpinać. Do czyszczenia użyć najlepiej sprayu do styków, broń Boże WD40, bo jest tłusty i jeszcze bardziej zasyfi kostki. Do izolacji najlepsze koszulki, ale taśma tez może być. Skupić się na tym, żeby ładnie połączyć przewody i potem polutować (o ile znajdą się takie, które tego wymagają). Zarezerwować sobie najlepiej jakąś wolną sobotę i pobawić się z tym nie patrząc na zegarek. Na koniec izolować powoli wiązkę, żeby dało się ją ułożyć bez problemu tak jak ma być.


Cytat:
A ja poważnie zastanawiam się, czy nie zacząć szukać jakiegoś dobrego elektryka, który potrafiłby zrobić przekładkę takich kabli. U mechanika powiedzieli mi że "się nie da tego zrobić". Nie dać to się może otworzyć parasola w d... a nie wymienić kabli.

Bo pomimo sprawdzenia i poizolowania, wizualnie ta elektryka jest w oplakanym stanie, tylko czekać kiedy znów coś się przepali.

Natknąłem się kiedyś w necie na firmę, która dorabia wiązki do samochodów więc google i do roboty. Nie da to się tego o czym wspomniałeś ;)

filo - Sob Mar 28, 2009 13:08

Vader napisał/a:
A ja poważnie zastanawiam się, czy nie zacząć szukać jakiegoś dobrego elektryka, który potrafiłby zrobić przekładkę takich kabli.


Chciałem sam zrobić taką wiązkę ale ktoś na forum zasugerował,że to muszą być przewody a jakimś oznaczeniu "automotive".
Bo zrobić sobie taką wiązkę samemu to żaden problem tylko nie wiem jak drogie są takie przewody i gdzie je kupić...

thef - Sob Mar 28, 2009 13:13

filo napisał/a:
Chciałem sam zrobić taką wiązkę ale ktoś na forum zasugerował,że to muszą być przewody a jakimś oznaczeniu "automotive".
Bo zrobić sobie taką wiązkę samemu to żaden problem tylko nie wiem jak drogie są takie przewody i gdzie je kupić...
Poszukaj w necie, powinno się coś znaleźć. Ja też myślami odbiegam w przyszłość, że skuszę się na używaną wiązkę i na jej podstawie i za pomocą jej kostek zrobię sobie nową, ale to dość odważny plan i nie wiem czy w końcu go zrealizuję ;)
filo - Sob Mar 28, 2009 13:33

thef napisał/a:
ale to dość odważny plan i nie wiem czy w końcu go zrealizuję ;)


Najgorzej będzie z zarobieniem kabli we wtyczkach bo podejrzewam,że to jakieś nie typowe te blaszki w środku.

A tak to nie powinno być większych problemów.

Znajdę kable to się skuszę...

[ Dodano: Sob Mar 28, 2009 13:34 ]
A zwykłe kable w peszlu nie mogą być?

Jakieś racjonalne powody?

thef - Sob Mar 28, 2009 17:26

Cytat:
Jakieś racjonalne powody?
Te przewody pracują w dość ciężkich warunkach - mrozy, upały, gorąc silnika, drgania, wibracje itp. więc zwykłe kabelki pewnie szybko by się poddały ;) .
filo - Sob Mar 28, 2009 19:49

Jest gościu na allegro co ma jakieś przewody do przyczep,naczep, osobówek itp.
Z tego co z nim pisałem to te przewody spełniają niby wymagania takie, aby można je było użyć do odbudowy wiązki w komorze silnika.
Ale to musiał bym sobie pomierzyć jakie są w "naszej" wiązce przekroje przewodów a chyba są ze trzy i jeden ekranowany w dodatku...