Zobacz temat - 25.07.2010-Warszawa-Bemowo
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Spoty lokalne - 25.07.2010-Warszawa-Bemowo

Pawkaz - Pią Lip 23, 2010 09:31
Temat postu: 25.07.2010-Warszawa-Bemowo
Witam :) Kto planuje sie pojawic ?
Mix - Pią Lip 23, 2010 21:16

Jeśli nic mi nie wypadnie, to będę,
Będzie ktoś iDT? Potrzebuję przepływkę pożyczyć na chwilkę... :wink:

kris-tofer - Pią Lip 23, 2010 22:41

Mówili w TV, że ma padać, oby nikt nie URWAŁ :mrgreen:
Pawkaz - Sob Lip 24, 2010 01:41

Tez slyszalem ze ma padac, wiec zapewne spotkanko na krytym parkingu :)
Juz nie nabiore sie na wjazd :grin:

Sieno - Nie Lip 25, 2010 09:50

Witam
Niestety dziś siedzę z dziećmi ale mam nadzieję że następnym razem uda mi się przyjechać i zapoznać paru nowych fanów Rover'a. O jakich godzinach się zazwyczaj spotykacie?

Joa - Nie Lip 25, 2010 10:40

od 20 co niedziele :)
Roj - Nie Lip 25, 2010 18:07

ja pewnie będę
Raptile - Nie Lip 25, 2010 18:23

ja dzisiaj odpadam pogoda mnie wykonczyła...
kris-tofer - Nie Lip 25, 2010 23:08

Kto nie był niech żałuje, kto był nie żałuje :mrgreen:
Pawkaz - Nie Lip 25, 2010 23:09

Wlasnie dotarlemdo domu.Pogoda byla do zniesienia :D
Kris-tofer dzieki za zajebiste ciasto

kris-tofer - Nie Lip 25, 2010 23:11

Pawkaz napisał/a:
Kris-tofer dzieki za bardzo fajne ciasto

tradycja to tradycja :)

Pawkaz - Nie Lip 25, 2010 23:14

Kto jadl przekaski Marka niech pozniej napisze jak sie czul :mrgreen:
kris-tofer - Nie Lip 25, 2010 23:21

Pawkaz napisał/a:
Kto jadl przekaski Marka niech pozniej napisze jak sie czul :mrgreen:

ja jadłem, normalnie masakra, takiego miałem po tym spida na wisłostradzie, że sam mistrz kierownicy MaReK nie mógł mnie dogonić :)

maniaq - Nie Lip 25, 2010 23:21

Ja dopiero dotarlem do wawy. Widze, ze spot sie dzis szybko skonczyl O_o

ale te przekaski Marka .... brzmi intrygujaco ;P

kris-tofer - Nie Lip 25, 2010 23:23

takie małe pieczone coś w torebeczce :)
MaReK - Pon Lip 26, 2010 08:38

Witajcie ;)

Późno bo późno, ale udało mi się dojechać na spota ;)
Wcześniej dzwonił kris-tofer i zapowiadał, że będzie ciasto.
Po zakończonych obowiązkach ruszyłem czym prędzej na spot.

Wjeżdżając na toruńską spostrzegłem, że w baku susza ;)
Zatankowałem. Tutaj ok. 20 min. walczyłem z dystrybutorem, banknotem, kartą NesteID. Po ciężkich bojach odjechałem zatankowany ;)

Ku mojemu zdziwieniu, bo deszcz i chłód, ludziska stoją na odkrytym.
Znowu sporo ludzi, więc przywitałem się wysublimowanym "siema" ;)

Zostałem oszukany na wstępie, że ciasta już nie ma bo było tak dobre, że wszyscy zjedli po kilka kawałków. Trochę pachniało to żartem, bo nigdy się tak nie zdarzyło na spocie, żeby dla kogoś zabrakło i zwykle zostawało i trzeba było w pośpiechu dojadać, żeby autor mógł zabrać tacę/talerz.

No ale jak wspomniałem, kto późno przychodzi sam sobie szkodzi.
Miała być Violla, ale złe samopoczucie i brak pilota do bramy garażu spowodował, że nawet słodycze nie były w stanie wyciągnąć jej z domu.

Ponieważ deszcz nie ustępował, a niektórzy zmokli, przenieśliśmy się na parking kryty.
Chwilę to trwało, bo kris-tofer musiał ochłodzić stosunki z czujnikiem ;)
Do tego idealnie nadawał się zakupiony za 3,30 zł gaz do zapalniczek.

Po 15 min. dojechaliśmy na parking, na którym nadal nie było wszystkich.
Okazuje się, że niektórzy zbłądzili inni nie mogli znaleźć wjazdu, a jeszcze inni poszli się wysikać na stację.

Postanowiłem poczęstować kolegów "czipsami".
Ci co jedli, jednogłośnie twierdzili, że ochyda.
Minki mięli nietęgi, kiedy mówiłem, że to pieczone kolumbijskie mrówki ;)
http://www.kolumbijsko.co..._santander.html - o takie ;)


Dzwonili do mnie z pytaniem: czy jeszcze jest spot i gdzie są wszyscy? tricky oraz sachar. Obydwu wkręciłem, że jestem pijany i siedzę na imprezie.
Obydwaj uwierzyli, ale sachar mnie zadziwił, bo przecież witał się ze mną chwilę wcześniej na spocie ;) Obydwaj dostali pełną informację o stanie spotu - prawdziwą - ale tylko tricky się pojawił.

Na parkingu okazało się, że jednak jest ciasto. Joa użyczyła swój wypierdziany stołek jako blat kuchenny i zaczęła się konsumpcja. Zanim zapach ciasta rozniósł się po parkingu, siostry marmana nie chciały wyjść z samochodu. Dopiero tricky swoim urokiem osobistym wyciągnął urocze dziewoje z ZS'a. Prawdopodobnie użył do tego swojej ulubionej formuły: "Hej kociaki, jestem tricky i ja tu rządzę. Dlatego grzecznie Was proszę, opuśćcie ten pojazd i stańcie w kółeczku jak wszyscy..." :)

Nie wiem jak on to robi, ale pomogło. Korzystając z niezręcznej ciszy, tym razem nie puściłem bąka, a postanowiłem sprawdzić poziom płynu DOT-4 w zbiorniczku wyrównawczym sprzęgła domowej roboty ;)

Ku mojemu zdziwieniu była wielka susza. Znaczy się wysprzęglik umiera.
Znowu musiałem skroić kirs-tofera z kilku ml DOT-4, oraz wykorzystać jego już sfatygowane klucze. Dodatkowo wybrany przeze mnie na ochotnika kris-tofer musiał pompować sprzęgło, żebym mógł je skutecznie odpowietrzyć.

Chwilę postaliśmy jeszcze, a później pożegnaliśmy się i do domu :)
Joa tak się zakręciła, że żegnała się ze mną dwa razy :)

Na koniec dostałem od kris-tofera siatkę zimnych browarków ;)
Żyć nie umierać na tych spotach ;)

Ponieważ tradycyjnie ciasto nie zostało zjedzone, zabrałem wraz z tacką do domu :)

Sam powrót był szybki, a ja zyskałem dodatkowy argument, że Nankang po
drugim sezonie i pirueatach lotniskowych musi zostać kwietnikiem na działce.

Wszedłem do mieszkania z gracją taką, że Violka wybudziła się z głębokiego snu.
Chociaż nie mam pewności, czy nie zwęszyła ciasta! W każdym razie wstała i
opchnęła dwa kawałki ;) Przekazuję, że jej smakowało :)

Pozdrawiam i przypominam, że kilka osób deklarowało chęć grillowania za tydzień.

kris-tofer - Pon Lip 26, 2010 09:10

MaReK, nic dodać nic ująć, świetna recenzja :)

MaReK napisał/a:
Dodatkowo wybrany przeze mnie na ochotnika kris-tofer musiał pompować sprzęgło, żebym mógł je skutecznie odpowietrzyć.
sama przyjemność pompować sprzęgło w otoczeniu dźwięku kryształowej czystości z Markowych Helixów, a fale akustyczne generowane przez suba to wprost idealny masaż dla pleców, więcnie mogłem nie skorzystać :)
MaReK napisał/a:
Przekazuję, że jej smakowało :)
dziękuję bardzo :)
MaReK napisał/a:
przypominam, że kilka osób deklarowało chęć grillowania za tydzień.
racja, ja jestem ZA :smile:
Ruslan - Pon Lip 26, 2010 09:24

Pawkaz napisał/a:
Kto jadl przekaski Marka niech pozniej napisze jak sie czul :mrgreen:

Teraz już wiem dlaczego spałem 3godz i mam strasznie czerwone oczy, że aż szczypią. Faktycznie dziwnie się jechało samochodem.

kris-tofer - Pon Lip 26, 2010 09:33

MaReK, nie wspominałeś jeszcze o tym, co znalazłeś w moim aucie :mrgreen:
dodam tylko, że miało to służyć tylko i wyłącznie jako pomoc do ciasta :mrgreen:

Pawkaz - Pon Lip 26, 2010 10:53

kris-tofer napisał/a:
MaReK, nie wspominałeś jeszcze o tym, co znalazłeś w moim aucie :mrgreen:
dodam tylko, że miało to służyć tylko i wyłącznie jako pomoc do ciasta :mrgreen:


Masz na mysli ten noz z czarnym trzonkiem ? :cool:

kris-tofer - Pon Lip 26, 2010 11:00

Pawkaz napisał/a:
Masz na mysli ten noz z czarnym trzonkiem ? :cool:

ostry jest :cool:

Pawkaz - Pon Lip 26, 2010 11:03

Co do grilowania za tydzien to moze wybierzemy sie na Boernerowo ?
Marman - Pon Lip 26, 2010 17:29

MaReK, sprawozdanie w pytkę :mrgreen: Jesteś kozak :cool:
kris-tofer, ciasto bardzo dobre,rzekłbym wyśmienite,no i dzięki za professional pilotaż po Wawie :wink:
Ogólnie fajno na tych spotach jest :mrgreen:

Joa - Pon Lip 26, 2010 19:29

MaReK napisał/a:
Postanowiłem poczęstować kolegów "czipsami".
Ci co jedli, jednogłośnie twierdzili, że ochyda.

kto ma troche instynktu samoozachowawczego wolal nie probowac :lol:
MaReK napisał/a:
Joa użyczyła swój wypierdziany stołek jako blat kuchenny

a kto tam wie, tyle juz osob na nich siedzialo- to juz chyba ich 2 jesli nie 3 letni sezon z roverkami :D
MaReK napisał/a:
Joa tak się zakręciła, że żegnała się ze mną dwa razy :)

musiales sie ostro wmieszac w tlum, bo ja tego pierwszego pozegnania autentycznie nie kojarze :)
MaReK napisał/a:
Żyć nie umierać na tych spotach ;)

niby tylko spot, a relacja jak z conajmniej 3-y dniowego zlotu :lol:

kris-tofer - Pon Lip 26, 2010 21:50

Joa napisał/a:
kto ma troche instynktu samoozachowawczego wolal nie probowac :lol:
ja w duchu wiedziałem co to jest, instynktu samozachowawczego też mi nie braknie, ale zawsze chciałem spróbować jakiegoś robala, oczywiście pieczonego. Już wiem, że mrówki smakują wręcz wstrętnie, teraz czekam na karaluchy lub larwy :)

Drogi Marmanie, być Twoim pilotem to sama przyjemność, nie giniesz w tłumie, jesteś cierpliwy :) tylko nie wyprzedzaj więcej na zakazie :)

violla - Pon Lip 26, 2010 22:07

MaReK napisał/a:
Chociaż nie mam pewności, czy nie zwęszyła ciasta! W każdym razie wstała i
opchnęła dwa kawałki ;)

Wczoraj opchnełam cztery :oops: i pięć minut temu dwa :wink: .
Kris-tofer, ciacho pychotka. Jedno z moich ulubionych :smile:
Dzięki :grin:

PS. Kris-tofer, czy to było ciasto imieninowe ? :wink:

kris-tofer - Pon Lip 26, 2010 22:17

violla, dziękuję bardzo :) ciasto było jedno z ulubionych, po mimo informacji, że będzie, nie przyjechałaś, ale masz szczęście, że trochę zostało dla Ciebie :)
violla napisał/a:
PS. Kris-tofer, czy to było ciasto imieninowe ? :wink:
okazje połączone, bo ciasta jeszcze nie przywoziłem :)
violla - Wto Lip 27, 2010 20:59

kris-tofer napisał/a:
okazje połączone

No to spóźnione życzonka imieninowe :wink: Spełnienia marzeń! :smile:

Ech... ja to mam z chłopakami układy :wink: . "Spotowe" smakołyki przyjeżdzają do mnie :razz:
Marman, dzięki za cukierki, które kiedyś Marek przywiózł z Bemowa :smile:

Marman - Wto Lip 27, 2010 21:37

kris-tofer napisał/a:
tylko nie wyprzedzaj więcej na zakazie :)
he he zakaz to jest tylko wtedy jak Policja zauważy :mrgreen:
violla napisał/a:
Ech... ja to mam z chłopakami układy :wink: . "Spotowe" smakołyki przyjeżdzają do mnie :razz:
Marman, dzięki za cukierki, które kiedyś Marek przywiózł z Bemowa :smile:
Jeszcze pewnie nie raz Marek obdaruje Cię darami od klubowiczów :wink:
kris-tofer - Wto Lip 27, 2010 21:49

violla napisał/a:
No to spóźnione życzonka imieninowe :wink: Spełnienia marzeń! :smile:
dziękuję bardzo :smile:
Marman napisał/a:
he he zakaz to jest tylko wtedy jak Policja zauważy :mrgreen:
kryją się za każdym rogiem, za każdym krzaczkiem i kamieniem, więc uważaj :)