Zobacz temat - [Land Rover ] Freelander 2.5 V6 - Stuki w silniku
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Land Rover (Freelander, Range Rover itp.) - [Land Rover ] Freelander 2.5 V6 - Stuki w silniku

MuleZ - Sob Gru 24, 2011 11:47
Temat postu: [Land Rover ] Freelander 2.5 V6 - Stuki w silniku
Witam serdecznie wszystkich szczęśliwych, a także tych nie szczęśliwych , zawiedzionych , zniesmaczonych w skrócie wszystkich użytkowników Landrovera Freelandera. Witam się z wami gdyż od dosłownie tygodnia dołączyłem jak na początku zakupu myślałem do szczęśliwych posiadaczy tego modelu. A dziś czar prysł Więc dzielę sie z wami moimi pierwszymi przygodami z FREELANDEREM

A zatem autko kupiłem,, w bajecznym stanie,silnik pracował super , nawet jedną trasę zrobiłem do Torunia ALE miałem uszkodzoną półoś przednia lewą więc postawiłem do mechaniorka żeby to ogarnąć i autko stało 5 dni bez odpalania, a wiadomo w tym czasie przymroziło troszkę. Dziś też doleciała po tygodniu półoś wiec z uśmiechem na twarzy poleciałem do mechaniorka żeby przekazać mu tą świetną nowinę. Oczywiście po przekazaniu owej dobrej nowiny otrzymałem tą ZŁĄ, a zatem ze coś dziwnie sobie cyka w silniku. A zatem kluczyk w łapę do landka i odpalamy i ........................ CYKA faktycznie. Silnik pracuje pięknie ale CYKA w górnej częsci przy wlewie oleju. Wyłączyłem motor i se myślę sprawdzę olej, a tu olej jest ale jakiś gęściejszy jakiś, mogę rzec smoła , zawiesina prawie stan skupienia stały ale nie olej. Więc pytam mechaniorka co jest, a on że to jakieś dziwne bo olej jakiś gesty i do tego koloru bordo, może skrzyniowy ktoś zalał pyta???????? NIe wiedziałem. Wiec na kanał i spuszczamy tą zawiesinę do wiadra i fakt nie leci jak olej tylko smoła. I w tym momencie czar prysł całkowicie gdyż otrzymałem szokującą diagnozę od mechanika - Panie to MOTODOKTOR ! Powiedział swym chłodnym i spokojnym a zarazem konkretnym głosem. Wiec ja do sklepa nowy olej , filtr. Zalaliśmy motorek nowym smarem, a tu po odpaleniu co ? CYKA CYKA no i werdykt taki ze to chyba paneweczka sie skończyła Poprzedni właściciel oczywiście ten znajomy,może nawet kolega twierdzi ze AUTO LALA, IGŁA NO PIĘKNY IDEALNY WRĘCZ.


Starczy mojej brazylijskiej tragedii.

Czy może ktoś wie gdzie lub ma namiar gdzie można zamówić panewki nad wymiarowe do tego typu silnika???? Mogą się przydąc jak sie okaże że to panewki. A być może ktoś miał podobny problem i mi podaruje choć iskierkę nadziei na święta ze to nie panewka tylko coś innego :/ .


Jestem po rozmowie z użytkownikiem forum - britcars - Widac z rozmowy kolega ma ogromna wiedze na temat freelanderów. Człowiek wysłuchał i dał słowo otuchy gdyż mozliwoscią jest ze to kolektor ssący i podobno to częsty przypadek KV6. I faktem jest ze od dołu nic nie puka tylko w górnej części silnika. odgloś bardzo podobny jak by cos się działo z zaworami, regulatorem i w zasadzie nie słychac nic narastającego a nawet czasmi sie wycisza na wolnych obrotach dopiero po dodaniu lekko gazu coś ewidentnie CYKA.

Jak można dokładnie sprawdzić czy to objaw panewki, głowicy, kolektora.

Widac mechanik u którego stoi nie za bardzo ogarnia 2.5 V6 wiec chciałbym uniknąć nie potrzebnych kosztów.


Po nie przespanej nocy szperaniu w internecie i przestudiowaniu forum bardzo duzo sie dowiedziałem na temat mojej maszyny. A wracajac do tematu stukania w silniku natchnąłem sie na ten temat

http://forum.roverki.pl/viewtopic.php?t=68302

Identyczny przypadek jest nawet filmik

http://www.youtube.com/watch?v=A4b7XF5C8Lg

CYKANIE identyczne jak w moim przypadku tylko nasłuchując słychac to z innej strony silnika. Tu widać cykanie od strony grodzi i przy rozrządzie u mnie natomiast zupełnie z odwrotnej strony bo bardziej przy pasie przednim od strony skrzyni biegów. Niestety temat sie uciął i nie zostało wyjaśnione co było przyczyną. KOLEKTOR ?? ?? Czy jak jeden z kolegów w tym temacie dpowiadał popychacze ?? ?????? Oto jest pytanie :bezradny:

Życzę Wszystkim Wesołych Świąt i pozdrawiam serdecznie jednocześnie czekać będę na wasze pomocne odpowiedzi.

[ Dodano: Sob Gru 24, 2011 11:47 ]
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::No i problem rozwiązany :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Problem dziwnego CYKANIA sie wyjaśnił, ani to panewka, ani też kolektor. I dzięka BOGU że nie jeździłem , nie gazowałem tylko autko było odpalane na chwile. Wlazłem sam pod samochód by osłuchać silnik i zauważyłem od spodu ze prawa obudowa rozrzadu stojąc od przodu auta przedniej głowicy jest przetarta, więc mnie to zainteresowało. Zdjąłem więc obudowę i eureka :shock: Pasek na rozrządzie luźny i mało tego poprzecierany na środku gdzie nie gdzie nawet dziury. Odpalilem silnik i dosłownie dotknąłem pasek palcem i CISZA. okaząło sie ze pasek jest tak luźny ze napierdzielał o obudowe gdzie pojawiało sie charakterystyczne CYKANIE. Tym samym wałki nie do końca się w trakcie pracy zgrywały Mam nadzieje że po załozeniu nowego rozrządu sprawa bedzie zamknięta i nic sie nie nawyprawiało w silniku. Dodam też że paski są jeszcze fabryczne, a autko ma 115tys więc szczęście w nieszczęściu że tak wyszło. Po świętach pochwale sie jaka sytuacja po zabiegu wymiany.

Takze jeszcze raz WESOŁCYH ŚWIĄT I BOGATEGO MIKOŁAJA :ok: :ok: :ok: :ok:

sknerko - Sob Gru 24, 2011 16:42

Coś mi się widzi że migiem powinieneś zmienić mechanika zanim kolejnych szkód narobi
MuleZ - Sob Gru 24, 2011 22:47

No też doszedłem do tego wniosku. Modlę się tylko żeby po zmianie rozrzadu auko wróciło do ukochanego stanu :mrgreen:
sknerko - Nie Gru 25, 2011 12:07

zapytaj czy ma blokady kół do tej roboty, bo w tych silnikach bez blokad to chyba potrafią tylko ludzie którzy to robili kilkadziesiąt razy. Na twoim miejscu rozrząd dałbym robić komuś kto choć raz już to robił w KV6.

[ Dodano: Nie Gru 25, 2011 12:07 ]
A silnik jest kolizyjny i naprawa jego kosmicznie droga

MuleZ - Wto Gru 27, 2011 23:51

INFORMUJE ŻE MÓJ FREELADNEREK JEST ZDROWY JAK RYBKA :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Zabrałem dziś furkę od mechaniorka szkodnika i zaprowadziłem do kolegów z firmy CAR SERWICE w moim mieście . Koledzy po fachu gdyż zabawiają sie w off road i często robia dziwne projekty. Zabieg 30 minut i był ustawiony na nowo rozrząd, założony nowy pasek ( oczywsicie ten mały na tył rozrządu gdzie hałasował ) i autko odpalone iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii CYKA ale jak ta LALA :mrgreen: . Także jutro autko już bedzie na nowym rorządzie przy okazji przeczyszczony kolektro ssący bo syf w nim straszny. I nowy czujnik oleju bo poprzedni zaniemógł.

Także chyba będzie Happy end story :rotfl: :ok:

Pozdrawiam Paweł

grzesio_31 - Sro Gru 28, 2011 16:45

a co z ta mazia olejopodobna.......
co do auta a w szczegolnosci tego silnika to nie ciesz sie zbyt głosno ......
mam takiesamo cudo i powiem ci ze juz nie daze go taka sympatia jak kiedys i przekonalem sie i nie tylko ja ale i inni mechanicy ze w tym autku nic nie jest normalne , ot angielska mysl techniczna. a i jedna rada na rozrzad wez od mechaniorow pokwitowanie w razie tgzw. wszelkiego wypadku.

MuleZ - Czw Gru 29, 2011 08:52

No faktem jest że to tylko samochód i wszystko sie może stać. To maszyna. Wracając do temtu mazi w silniku to sprawa wyglada tak. Że prawdopodobnie znajomy kolega moze nie wiedząc że to wina rozrządu bo nic na to nie wskazywało wlał czegoś do silnika zeby jak to czasami ludki robią wyciszyć paneweczki. Wczesniej pisałem że autko cykało ale jak sie rozgrzało to cichło. I cykanie owe by nie wyszło gyby nie to ze trzeba je czasami zgasić i silnik wiadomo wystygnie. Jak go kupiłem to od razu trasa była na Toruń więc silnik był ciepły. Wracajac do rozrządu to faktem jest że autko miało być na wczoraj i cisza :bezradny: Jadę zaraz wyczaić co jest bo 3 dni rorzad wymieniać to troszeczke przegięcie.
grzesio_31 - Czw Gru 29, 2011 20:11

witay.....nie popelnij mojego bledu i niedaj zmieniac rozrzadu pierwszym lepszym mechanikom .
to naprawde latwo spierd......
nie sluchaj jak ktos mowi ze to jest proste wtym silniku nic nie jest proste.....
i najwazniejsze niema blokad do rozrzadu to niech lepiej tego nie ruszaja.......(a jesli ruszyli to wielka uwaga na napinacz rolki- hydrauliczny drogi bardzo i latwo go uszkodzic)
uwierz mi wiem o czym mowie i pisze. a i niedaj boziu nie wymieniaja oleju w skrzyni jesli w 100% nie sa pewni ktora to sruba od spuszczania starego.
PS>
bledy jakies masz swieci na blacie check?
a i jak juz tyle czasu trwa wymiana rozrzadu znaczy ze jakis zonk ma mechanik albo go robota przerosla......... :rotfl:

MuleZ - Czw Gru 29, 2011 22:10

:evil:

Co za g.... ten samochód. Mam go od dwóch tygodni, a przejechałem raptem 140 kilometrów i nadal na kanale. :shock:

Rozrząd zrobiony i bez problemów. Zero błędów w silniku. Nawet jazda próbna była no bajka. Autko odpaliło za pierwszym razem wszystko grało do momentu próby odpowitrzenia silnika bo coś długo i nic sie nie dzieje. na kompie 111 stopni i sie nic nie dzieje wiec co jest sie pytam. Niestety odpowietrzyć sie nie dało bo sie coś zje............. :evil:

Siem posypał termostat i mnie już pokopało bo co jeszcze pytam :bezradny: . Dostęp prawidłowy ja bym go umieścił między korbowodami żeby łatwiej było wymontować :evil: No i prucie ale tym razem czuwam na mechanikiem, a tu następny zonk. Termostat to juz wiem do d.... ale za nim to powiedział kolanko obok pękło, a reszta w bloku pozostała heheh sie pytam co bedzie dalej, a tu rureczka co dochodzi do termostatu tysz penkneła i mnie wje....... na maksa. Wiec siedze teraz przed kompem i szukam. Moze kotś z was bedzie miał owe rureczki. Termostat bedzie za rok :mrgreen: Kolanko namierzyłem ale wolał bym nowe i łaczniczek równierz.

CO DALEJ SIĘ PYTAM ?? ?????????????

SPRZEDAM FREELANDERA IGŁA PANIE !! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :ok:

sknerko - Pią Gru 30, 2011 09:59

http://landstore.pl/kolan...e-freelander-v6
http://landstore.pl/rura-...a-freelander-v6
http://landstore.pl/termostat-freelander-v6
albo cały zestaw
http://www.tomateam.pl/sk...&m_dzial=&c=721
Silnik V6 dość trudno się odpowietrza ale nie jakoś mega trudno, jest opis w dziale Rovera 75 tam poszukaj.
Niestety wadą tego silnika jest mechanik :mrgreen: bo mało kto umie przy nim coś zrobić. ale zadbany egzemplarz będzie żył długo i bezawaryjnie. Złote słowa rzeczegrzesio_31 i tego się trzymaj

mike-l - Pią Gru 30, 2011 13:03

Kiepskie początki, ale tak czasami bywa z używanymi autami.
Ten silnik ma parę słabych części, jest duży i trudny dostęp do wielu innych.

Dosłownie 3 tygodnie temu w moim 2.5 V6 był wymieniany termostat, kupiłem od Tomateam z przesyłką ok 190 zł (razem ze wszystkimi rurkami i oringami). Także jest to do dostania "od ręki" :)
Dalej, sporo tematów dot. tego silnika jest w poradach o R75:
http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=54757
Z racji skomplikowania tego silnika i dużej liczby czujników i innej elektryki polecam kupić do diagnostyki interfejs diagnostyczny za śmieszne 50zł (oprogramowanie też dają a w necie tego też jest masa). Zwraca się po 1-2 podłączeniach. W ten sposób znalazłem w swoim R75 błąd na Visach (przepalone płytki i silniczki- naprawia kolega dzieju) oraz uszkodzone wtryski paliwa (wymienione przy okazji termostatu).
Acha, odpowietrzenie układu chłodzenia tego silnika jest problematyczne, ale całkowicie wykonalne - należy uważać na delikatną śrubę odpowietrznika.
Życzę powodzenia i dobrego mechanika!

Ps schematy co gdzie jest masz na stronie:
http://www.rimmerbros.co.uk/
a i kolega SyntaX tworzy FAQ z nr części:
http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?t=68623

MuleZ - Pią Gru 30, 2011 17:21

Dzięki Pany za słowa otuchy :ok: :mrgreen: . Mam pytanie do was. Wczoraj kiedy niby mechanior stwierdził że termostat jest uszkodzony bo połowa chłodnicy jest zimna i jeden wąz też podłaczyłem go pod kompa Zero błędów ale na blacie 90 stopni a w kompie 115 nawet i nic termostat stoi, dlaczego na blacie cały czas jest 90 ?? ?? Druga sprawa czy możliwe jest jak to mechanik mi powiedział że silnik musiał tak dostaćw d.... że rurki od temperatury popękały :shock: . Aż sie boję jaką to nową dobra wiadomośc mi powie./ Zdaniem mojego ojca co też jest mechanikiem ale wiadomo troszeczkę inne autka i inne czasy twierdzi że owe rurki uszkodził mechanik gdyż na siłem to demontował. Więc co mam o tym myśleć. Dziś zagotuję stary termostat żeby sprawdzić czy jest faktycznie do d..... :evil:
mike-l - Pią Gru 30, 2011 17:54

MuleZ napisał/a:
na blacie 90 stopni a w kompie 115 nawet i nic termostat stoi, dlaczego na blacie cały czas jest 90 ?? ??

co to znaczy "na blacie"? może chodzi o wsk. temperatury na zegarach - to nie wiem jaka jest dokładność we Freelanderach, ale w R75 prawie żadna hehe, dokładny pomiar zawsze brałem z komputera pokładowego (OBD). A czy po nagrzaniu, czyli 90+ stopni włącza się wentylator?
Mechanik mógł pouszkadzać te rurki, bo tam ciasno trochę. Koleżanka reniatka266 pisała jak w jej R75 mechanik przebił węża od chłodnicy i wyszło to w trasie - nieciekawie.
http://forum.roverki.eu/v...der=asc&start=0
Także różnie może być.
Dlaczego połowa chłodnicy ciepła? Hymm sporo do sprawdzenia, ogólnie czy układ jest drożny i chodnica sprawna, no i do tego potrzebne są sprawne rurki i termostat. Niestety trzeba sprawdzić każdy element by być pewnym, lepiej jak to wyjdzie w warsztacie niż w trasie :)
Jak nie wyskakują inne błędy to się cieszyć!

MuleZ - Pią Gru 30, 2011 18:27

Jeżeli chodzi o wentylator to załacza normalnie jak trzeba. Ale jest i nowa nowina ale chciał bym to dzięki wam potwierdzić. A zatem mój Ojciec wział ten stary termostat wrzucił go do gara i zagotował wode iiiiiiiiiiiiii według niego termostat działa poprawnie. Otwiera na 100 stopni a zamyka oko lo 70 . Sprawdz l to termometrem piecowym . Oczywiscie poinformowałem o tym mechaniorka i powiedziałem mu zę źle odpowietrał silnik i ja nie bede płacił za nowy. Oczywiscie on twierdzi że jest uszkodzony bo jak młotkiem udeżał od spodu czyli od wejscia z bloku to sie nawet nie ruszył. Ojciec twierdzi że tam bedzie otwierać podciśnienie a ważniejsze jest przelot od popmpy wody do chłodnicy. Sam już nie wiem :bezradny: Jutro bedzie nowy i też go sprawdze w garku z termometrem żeby poptem nikt mi nie zarzucił że nowy a do d....
grzesio_31 - Sro Sty 04, 2012 18:22

witaj cos zamilkles :bezradny: ............
oj chyba land freelek pograzyl glebiej mechaniorow.... :rotfl:

MuleZ - Pią Sty 06, 2012 15:26

Witam. Autko już śmiga jak na razie jest ok. Po wymianie rozrządu problem cykania zniknął i jak otrzymał nowy termostat to już w ogóle jest cacy ale jak wczesniej pisałem stary termostat był dobry i mechaniory go zniszczyli z niewiedzy. Niestety sie nie przyznają do winy. Tak więc na razie sie ciesze z jazdy. Chodź nie ukrywam ze sie obawiam nim jeździc zeby cos sie nie zj.......... :mrgreen:

Pozdrawiam :ok:

mike-l - Pią Sty 06, 2012 15:42

To fajnie, że auto działa :) Powodzenia i lepszych mechaników :P
MuleZ - Nie Sty 08, 2012 14:45

No i masz ci Panie los. Co za G..............!!!!!!!!!!!!!!! Że tez mnie podkusiło bo ładny :twisted:
Se wczoraj do Torunia pojechałem z rodzinką na zakupy i wsio fajnie tylko spalanie straszy troszeczke ale można sie przyzwyczaić czyli więcej chodzic ale to nie problem. A zatem jak to mój synek do mc donalds bo jak ze inaczj dzień dla niego nie zaliczony a tu sie wentylator załączył i mnie to zdziwiło więc pod maskę i niby wszystko ok autko pali na zegarze temperatura ok ale dlaczego wentylator sie właczył więc łapię za przewody od chłodnicy i jeden zimny :bezradny: kurcze przecież wszystko nowe. Więc mnie poniosło i se myślę mam go w d.. i jadę. Ogrzewanie działa czyli nie zapowietrzony. Dojechałem do domku bez problemu. Dziś ranko sprawdzam olej i płyn w chłodnicy bo mam już taka manie ze lepiej częściej niż w ogóle, jedna z przygód tak mnie nauczyła. I olej ok ale płynu mniej o 5 mm i cały zbiorniczek zalany. To tak jak by się zagotował i wykipiał ?? ?? A może korek nie trzyma. Olałem to i wsiadam żeby odpalić, a tu kręci i już jak by miał odpalić ale silnik stanął ,wiec drugi raz kręce i to samo ale krócej, a za trzecim już tylko bendyks ?? ? Więc co mnie ciśnienie :twisted: :twisted: . Ale ide po Tatkę, a ojciec ze to rozrusznik . Więc próbuję raz jeszcze i ten odpala bez problemu ?? ? Zgasiłem i to samo stoi. Kuźwa co za zaczarowany ołówek se myślę. Prawdziwe auto z duszą :mrgreen: . mam go miesiąc i już mam go dość. Jeździ się nim jak z jajkiem bo nie wiadomo co zaraz się zpierdzieli. proponuje założyć wątek "CO SIE DZIŚ ZESRAŁO W TWOIM FREELANDERZE !! !!! " ROVER GAME OVER :mrgreen: . Autko sprzedaję chodź ładny to on jest :cry:

Pozdrawiam

PHJOWI - Nie Sty 08, 2012 21:36

nie są to złe maszyny, tylko jedna kwestia , czy to był angol oraz czy nie kupiony od PANA tadzia co go kupił za śrubki i podszykował na sprzedaż , sam użytkowałem takiego fryca i nie było problemu.
win32 - Nie Sty 08, 2012 21:40

V6 to amerykanie zjechali chyba za wszystko co się dało. Za silnik, za automat, za elektronikę i za to że istnieje...

Kup sobie przyzwoitego diesla (najlepiej tego starego) w Europejczyku i będziesz zadowolony. :mrgreen:

MuleZ - Pon Sty 09, 2012 00:20

Panowie Angol to to nie był, Freek przyjechał z Francji, a tam chyba sie nie bawią w rzeźby typu zmienimy fajere z prawa na lewo. Autkiem jeździla w polsce kobita i to znajomy mi go polecił bo że taki zadbany. Fakt faktem zadbany to jest. Zero podejżeń tylko wyłazi wszystko co było nie robione na czas. Take mam podejżenia. Autkami sie troszke zajmuje to już troszke widziałem/ Niestety z V - ką poraz pierwszy mam doczynienia. Diesel fajny i jak kolega powiedzial starszej generacji. Raz mnie nauczyło ile kosztuje TDI Seat Ibiza kupiony w niemcach - Koblenz - który jakoś przestał jechać na autobanie po 100 kilometrach resztę możecie sić domyśleć :shock: . Ostatnimi czasy Astra H 04r. 1.7 CDTi tu trzeba było skończyć czujnikologię :mrgreen: Pomyślałem więc ze skoro 2.5 i V6 to bedzie twarda maszyna i do tego na grzyby do lasu można jechać czy przez łąkę na przełaj, a tu miody takie :shock: no panowie, takie rzeczy :mrgreen: Jedynego diesla którego kocham to mój PEUGEOT BOXER z 98 roku i 2.5 D bez turbo , żadnego czyjniczka pomijając ciśnienie oleju. 60 tys w rok i bez remontu :mrgreen: Tu się miska cieszy.

Jutro idę kupić nowy kurek do zbiorniczka wyrównaczego bo podobno on teraz broi. Wiem że nie długo będą mi sie szykować do wymiany poduszki nie wiem jak to fachowo nazwać ale sa przy tylnim moście końcówka wąłu. Jedna już naderwana więc sie komlet zmieni. No i jeżeli mnie czymś znowu mile :twisted: nie zaskoczy to muszę pomyślec nad podtlenkiem gazolotu bo poprostu w spalaniu nie ma litości :shock: ale cuż :mrgreen: Każdy musi jeść :mrgreen:

sknerko - Pon Sty 09, 2012 09:29

"Kupiony od kobiety" boszszsz................ mam już drugie auto od kobiety i już nigdy nie kupię od baby auta. Też Freela kupiłem od kobiety w zasadzie od faceta ale auto żony, kupiłem bo był piękny wyczyszczony że hej, ale tak jak piszesz wszystko co było do dopilnowania spadło na mnie. Zawiecha -wszystko co trzeba wymienić wymieniam po kolei bo jemu jak się urwało to się wtedy dopiero zajął/zajęła. Wał... hmm podpory już zmienione czekam na awarię krzyżaków.
Co do płynu to mi też ubywa i co ciekawe pod maska wszystko suche i najbardziej podejrzana jest nagrzewnica bo ponoć w tych autach lubi przeciekać a u mnie dość często szyby parują dlatego ją podejrzewam.

amik - Pon Sty 09, 2012 20:11

witam troszkę się wtrącę , z tym ubywaniem płynu to zmora freelków w moim też czasem zniknie troszkę płynu ja podejrzewam że cieknie nieznacznie z pod pompy wody pytanie do znawców 1.8 czy wymiana pompy jest skomplikowana myśle tu o rozrządzie , bo już mnie męczy ciągłe zaglądanie pod maskę :mrgreen: czy lepiej odprowadzić do mechanika ?
Pozdrawiam

MuleZ - Pon Sty 09, 2012 23:07

No i po klopocie. Co prawda jeden z kolegów napisał że korek pasuje od poldka inny że od czegoś tam innego i powiem że może pasuje od fiata punto ale gwint nie i do końca trzyma więc na szrot do kolegi i sie znalazł oryginalny od freeka i lala. Płyn w zbiorniczku nie szaleje choć jak autko postoi na wolnych obrotach to sie czasem wichura właczy :mrgreen: ale to juz chyba ma tak być w koncu to dosć spory motor. Także dziś sie nie zesrało w moim freeku. Ciekawe co dalsze dni pokaże :mrgreen:

Oczywiscie jak się pochwale nowymi awariami :ok:

Pozdrawiam i cieszta sie swoimi ROVERAMI :mrgreen:

sknerko - Pon Sty 09, 2012 23:08

ja dałem do mechanika bo to z rozrzadem w tym aucie bywa różnie. Przy okazji kazałem uszczelnić cały silnik i wyszło, że poprzednik robił HGF i na badziewnej uszczelce już zaczynało sączyć akurat nad pompą wody, pompa też była "no name" badziewie że hej, wytrzymała niecałe 30kkm.
MuleZ - Pon Sty 09, 2012 23:10

Sknerko masz racje nie warto oszczędzać na częsciach bo to złudna oszczedność. Lepiej zainwestować w coś konkretnego :ok: