|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Offtopic - Jakimi samochodami jeżdżą "buraki"
Tomi - Sob Wrz 20, 2008 12:05 Temat postu: Jakimi samochodami jeżdżą "buraki" Siedzę sobie w domu i palę fajka przy otwrtym oknie. Widzę jak przy VW Touareg'u dwóch gości (jeden dobrze ubrany, wygląda na właściciela) czyszczą przednią szybę papierowymi ręcznikami. Kilka przetarć i sruuuu na ziemię... i kolejne kilka przetarć i kolejny ręcznik na ziemię... Trochę się zmarszyłem. Zaczęła się pyskówka... Jeden zebrał część rozrzuconych ręczników i wrzucił do swego "eksluzynego" auta. Drugi zebrał resztę i gdy się odwróciłe, kątem oka zauważyłem, że wrzucił pod sąsiedni samochód. Od razu wskoczyli do samochodu i odjechali...
Konkluzja. Niezależnie od tego, ile kosztuje VW, będzie zawsze samochodem dla buraków...
kasjopea - Sob Wrz 20, 2008 12:08
Zukowaty - Sob Wrz 20, 2008 12:20
Zeszlej zimy w Lodzi:
Zasypalo kompletnie ulice a jakis baran bo inaczej tego nazwac nie mozne wywija mercedesem ukularem normalnie w ruchu ulicznym.Podjezdzajac pod sklep,zaciagnal reczny i zaparkowal (co prawda bardzo ladnie) przy krawezniku.Wychodzi w dlugim plaszczu i koszuli,trzaska drzwiami i odchodzac zamyka auto pilotem przez ramie i w tym momencie....jebssssssssssssssssss jak dlugi i szeroki na glebe Trzeba bylo slyszec tem smiech w sklepie
Senn - Sob Wrz 20, 2008 22:34
Zukowaty, moja wyobraznia zadzialala, ale chcialbym to zobaczyc na wlasne oczy
McGAJveR - Sob Wrz 20, 2008 22:46
Buraki zwykle jażdżają PKSem...
Ale niektóre się dorabiają...
Czasem nawet ROVERów...(aż żal bo to dewastacja marki...)
Ogólnie rzecz biorąc... Śmieciarz choćby Bentleyem jeździł, śmieciarzem pozostanie...
(Nie szata zdobi człowieka) Więc nie ubliżajmy innym markom samochodów...
Choćby to miał być VW Golf I
Samochód - jest samochód!!!
Burak jest - BURAK!!!!!!!!!!!!!
thef - Nie Wrz 21, 2008 00:06
Mc'GAJveR napisał/a: | Więc nie ubliżajmy innym markom samochodów... |
Mc'GAJveR napisał/a: | Buraki zwykle jażdżają PKSem...
Ale niektóre się dorabiają... | Markom nie, a ludziom możemy? Chyba nie tak powinny brzmieć dwie pierwsze linijki Twojego posta, bo wywnioskować można, że burakami są głównie niezamożni ludzie.. (podejrzewam, że nie to miałeś na myśli, ale wyszło jak wyszło).
tom214Si - Nie Wrz 21, 2008 00:23
Swojego zdania o burakach i VW wolę nie publikować, aby znów nie zarobić uwag o "agresywnych komentarzach" W tym przypadku byłyby akurat uzasadnione
Opowiem za to świeżą historyjkę: jedzie niewiasta VW G@#^&^ III i wyrzuca przez opuszczone okno na pobocze worek ze śmieciami
i wogóle mógłbym długo w tym temacie
Zukowaty - Nie Wrz 21, 2008 06:51
Senn napisał/a: | Zukowaty, moja wyobraznia zadzialala, ale chcialbym to zobaczyc na wlasne oczy |
No to byl hit tygodnia
Siwus181 - Nie Wrz 21, 2008 10:14
Wiecie jak zrobić szybko zupę buraczkową?
Wrzucić granat do BMW
Jak dla mnie nie ma żadnej reguły. Buraki jeżdżą wszystkim.
argail - Nie Wrz 21, 2008 11:23
Siwus181 napisał/a: | Jak dla mnie nie ma żadnej reguły. Buraki jeżdżą wszystkim. |
Ano niestety ... B-Stok, pod restauracje podjeżdża Porshe Carera 4 - ze środka wypełza 5 (słownie pięciu) ! buraków w dresach - *&rwa, ja ***le, &uju itd itd itd - wchodzą do restauracji - w środku lekko płynie jazz, ludzie siedzą dyskutują o jakiś pierdołkach - buraki na to - o ja cie &^%olę, ale siara, trzeba ich rozruszać.
Skończyło się interwencją ochrony.
Burak jest burak - parafrazując kolejnego buraka (tym razem amerykańskiego) - Nawet jeśli świni pomaluje się ryj szminką - świnią pozostanie.
McGAJveR - Nie Wrz 21, 2008 12:48
Thef ja nikomu nie ubliżam!
Ludzie określani jako buraki sami sobie wypracowują taką opinię w społeczeństwie...
Nieraz nawet pracują na "to" ciężko i bardzo długo...
Jak można ubliżyć świni , mówiąc jej że jest świnią?
Raptile - Nie Wrz 21, 2008 12:55
Mc'GAJveR napisał/a: |
Burak jest - BURAK!!!!!!!!!!!!! |
Amen
MaReK - Nie Wrz 21, 2008 15:15
thef napisał/a: | Markom nie, a ludziom możemy? |
Sluchajcie chlopaki... Markom lepiej tez nie ublizajcie bo bedziemy musieli zyc w konflikcie
Kilka postow nizej, w dziale Hydepark jest temat o "zlym poczatku dnia", gdzie koledze przecieto opony... opisalem tam inny przypadek i o wlasnie takim buractwie moglbym w tym watku napisac. Moim zdaniem jest kilka odmian buractwa, tak jak w zyciu... pastewne, cukrowe... nie mozna generalizowac. Ale kazdy sposob owego chamstwa zwalczyc mozna jedynie przez zastosowanie takiego samego chamstwa wobec chamow. Krotko mowiac zeby zwalczyc lub nauczyc czegos chama, trzeba sie na chwile chamem stac
Ale pytanie moje brzmi teraz inaczej... czy nikt z Was nigdy sie po chamsku nie zachowal?
Bo mnie np. pare razy sie zdarzylo i przyznaje sie do tego - wstyd, ale sie zdarzylo.
Siwus181 - Nie Wrz 21, 2008 15:35
Oczywiście, że zdarzyło ale jak widuję ludzi, którzy "buraczą" nagminnie to porażka...
Nie warto z takim dyskutować bo jak nie dostanie po łbie, to "zniży do swojego poziomu, po czym pokona doświadczeniem"
marcin8c - Nie Wrz 21, 2008 15:47
mi ostatnio ktos spuścił powietrze z z opon i zabral zakretki od wentyli
Zukowaty - Nie Wrz 21, 2008 15:52
Kumplowi pod blokiem za to ze pies za glosno szczekal w ciagu dnia jak wyszli na chwile ktos oblal Opla Combo sraczkowata farba,przecial jedna opone i przerysowal po boku To juz nie buractwo chyba...ale nie wiem jak to !@!$# nazwac
Adrian355 - Nie Wrz 21, 2008 19:29
Dla mnie szczytem buractwa jest to jak ktoś łamie przepis odnoście utrudniania manewru wyprzedzania. Czyli ktoś wyprzedza a ten przysłowiowy burak przyspiesza i utrudnienia prawidłowe wykonanie manewru...
Właśnie kiedyś jak wracaliśmy całą rodziną jeszcze Roverkiem jechało przed nami Audi 80 B4 strasznie kopcące na niebiesko. Co rzucało się w oczy to ze w środku siedziało 5 ,, chopa " i samochód bardzo siedział. I jak go wyprzedzaliśmy bo smród wydobywający się z rury nie dawał się z nieść Na ,, burak " zaczął przyspieszać a z naprzeciwka jechało jakieś auto... Dobrze że silnik Rovera wkręcił się na jako takie obroty i udało się pana wyprzedzić. Bo jednak było nie ciekawie. Wiele razy zdarzają się takie sytuacje kiedy ktoś chce pokazać że mnie to On nie wyprzedzi... żal
marcin_przybys - Nie Wrz 21, 2008 20:05
Generalnie:
Jakim samochodem jeżdżą "buraki" ?
Takim do jakiego wsiądą ...
Yog-Sothoth - Nie Wrz 21, 2008 20:45
tom214Si napisał/a: | Swojego zdania o burakach i VW wolę nie publikować, aby znów nie zarobić uwag o "agresywnych komentarzach" W tym przypadku byłyby akurat uzasadnione
Opowiem za to świeżą historyjkę: jedzie niewiasta VW G@#^&^ III i wyrzuca przez opuszczone okno na pobocze worek ze śmieciami
i wogóle mógłbym długo w tym temacie |
Ha.. mialem podobna sytuacje kiedys.. jade za samochodem Wojcickiego a tu nagle gosc otwiera drzwi i zaczyna kartony wyrzucac Tak sie wpienilem ze go wyprzedzilem po hamulcach i do zera, troche zaluje ze nie wysiadlem i nie powiedzialem paru milych slow, z tego co widzialem to jakis dziadek z babcia..
marcinmarcin - Nie Wrz 21, 2008 21:49
Zukowaty napisał/a: | Kumplowi pod blokiem za to ze pies za glosno szczekal w ciagu dnia jak wyszli na chwile ktos oblal Opla Combo sraczkowata farba,przecial jedna opone i przerysowal po boku To juz nie buractwo chyba...ale nie wiem jak to *k#$#* nazwac |
No faktycznie, muszę przyznać że męczenie psa w bloku i uprzykrzanie życia sąsiadom to wyjątkowe buractwo nawet nie wiadomo jak to nazwać... ale sraczkowata farba do Combo pasuje w sam raz
Zukowaty - Nie Wrz 21, 2008 22:14
Hehe...nie bylo niestety az tak smiesznie z czyszczeniem tego
giewu - Pon Wrz 22, 2008 07:44
marcin_przybys napisał/a: | Jakim samochodem jeżdżą "buraki" ?
Takim do jakiego wsiądą ... |
to jest chyba najlepsza i moim zdaniem jedyna prawidłowa odpowiedź na postawione przez Tomiego pytanie
MaReK - Pon Wrz 22, 2008 10:14
No tak to mozna by splycic, ze burakami sa ludzie
Ja odebralem to pytanie raczej w jakim samochodzie najczesciej i jakie preferuja ow "buraki" Chociaz gdybym mial zrobic wlasny ranking to raczej nie wskazalbym VW Touarega jako burakowoza
Brt - Pon Wrz 22, 2008 10:24
hehe czyżby BMW serii modelowej E36
MaReK - Pon Wrz 22, 2008 10:51
http://pl.youtube.com/watch?v=weyWkPSf_I4 - tutaj sa kandydaci
ps.
Wyglada jak drozka z Helu do Wladka... w takim samym korku stalem w tym roku i tak samo jezdzili niektorzy, cwansi od plesni
lelek11 - Pon Wrz 22, 2008 11:54
Dla mnie burak to ten który tuninguje "auto" (zderzaki i progi do ziemi, spojler jak na dwa metry, muzyka na maxa) któer nie jest przeznaczone do tego. Razi mnie też kiedy auto kopci że nic za nim nie widać i że ledwo jedzie ale jest pełen tuning. Odrażające
Siwus181 - Pon Wrz 22, 2008 13:58
lelek11 napisał/a: | Dla mnie burak to ten który tuninguje "auto" (zderzaki i progi do ziemi, spojler jak na dwa metry, muzyka na maxa) któer nie jest przeznaczone do tego. Razi mnie też kiedy auto kopci że nic za nim nie widać i że ledwo jedzie ale jest pełen tuning. Odrażające |
Tutaj poruszyłeś kwestie "wieśniaka".
marcin_przybys - Pon Wrz 22, 2008 14:44
Inaczej Agrotuningu
MaReK - Pon Wrz 22, 2008 16:01
A co oznacza "wieśniak" w Twoim slowniku Siwus?
Pod pojeciem "wiesniak" najczesciej kryje sie czlowiek mieszkajacy, pochodzacy ze wsi.
Znam sporo ludzi pochodzacych wlasnie ze wsi i sa oni bardziej porzadni niz nie jeden mieszczuch
Chyba, ze chciales uzyc drugiego znaczenia, opisywanego na Wiki?
Agro tuning czesciej widuje w miescie i to na rejestracjach miejskich niz jezdzac po polsce i po wsiach. Tam dominuja ludowozy ale nie sa oszpecane wymyslnymi dodatkami
W miastach - np. Warszawa - czasami w jednym cyklu dziennym mozna znalezc kilka okazow
Siwus181 - Pon Wrz 22, 2008 16:18
Tak tak. Chodziło o Wiejski/Agro Tuning
lelek11 napisał/a: | Dla mnie burak to ten który tuninguje "auto" (zderzaki i progi do ziemi, spojler jak na dwa metry, muzyka na maxa) któer nie jest przeznaczone do tego. Razi mnie też kiedy auto kopci że nic za nim nie widać i że ledwo jedzie ale jest pełen tuning. Odrażające |
Ot cały opis. W żadnym wypadku nie chodziło mi o urażenie ludzi mieszkających na wsi
lelek11 - Pon Wrz 22, 2008 18:13
Między innymi ja jestem z wioski a nie tuninguje autka jak ludzie poruszeni w temacie " buraki "
Tomi - Sob Wrz 27, 2008 01:13
MaReK napisał/a: |
W miastach - np. Warszawa - czasami w jednym cyklu dziennym mozna znalezc kilka okazow |
Przychodzi mi na myśl widok, który miałem okazję widzieć pod Auchan w Piasecznie. Pomarańczowy Peugeot 306 z przerośniętym spoilerem i czterema rurami wydechowymi, koło których widoczny z dalego wlew LPG ... oczywiscie za autem snuje się lekko szary cień ze słodkawym zapachem spalonego oleju.
maciej - Sob Wrz 27, 2008 10:25
A propos buraków - ostatnio pan z czarnego BMW X5 chciał na trasie z Gdańska do Wawy zatrzymać się "przy słupku" i "porozmawiać" po tym jak z kierowcą TIRa skomentowaliśmy, że teraz takich debili produkują i od razu w takie gustowne czarne trumny ich pakują, tylko, że tą trumną to oprócz siebie to jeszcze kogoś innego może na tamten świat zabrać.
Jestem bardzo ciekawy, którą częścią ciała ten pan rozmawia bo chyba nie ustami, ale kierowca TIRa uciął rozmowę oświadczając panu, że "jest za głupi, żeby z nim rozmawiać".
thef - Sob Wrz 27, 2008 10:40
http://wiadomosci.onet.pl/1833114,11,item.html
Kolejny przykład głupoty i niestety kolejny raz Golf.
bula21 - Sob Wrz 27, 2008 10:53
http://pl.youtube.com/wat...feature=related tutaj jest chyba wiekszy szczyt glupoty...
[ Dodano: Sob Wrz 27, 2008 11:56 ]
http://pl.youtube.com/wat...feature=related albo tu i jeszcze sie ciesza
MaReK - Sob Wrz 27, 2008 22:48
http://wiadomosci.wp.pl/g...ml?ticaid=16af7 - a to tak dla sportu dorzuce
Jechalem kilka minut wczesniej tam... gdybym zwolnil na dwoch swiatlach moze bym to na zywo widzial
TomC - Nie Wrz 28, 2008 00:00
Nie dalej jak wczoraj rano miałem czysty przykład buraka. Do pracy latam firmową Korsą 1.2, więc żeby jechać trzeba się trochę rozpędzić. Na wylocie z wioski zbliżam się do wolno jadącego Mądęło kombi TDCI. Ja 4, lewy i 80km/h wychodzę na równo a burak gaz i trzymał mnie do prawie 120 km/h. Popuścił bo na czołowe leciałem z autem i po buraczanemu zajechałem mu drogę Nic mnie nie zdziwiło bo na tablicy OGL było.. Życie jak to mawiają....
coldmanns - Pią Paź 03, 2008 23:07
TomC, w takiej sytuacji nie puscilbym buraka. Dalbym po hamulcach. Zatrzymalbym dziada i wytrzaskal po pysku.
Bardzo duzo jezdze autem (ok 300 km dziennie) i buractwo mi nie obce.
Ale niedawno mialem spotkanie w Zabrzu przy Platanie z burakiem w escorcinie. Oczywiscie biedny escort to za grosz nie byl oryginalny. Co sie dalo to zburaczale i do tego w kolorze buraka.
Stoje sobie w korku na prawym pasie na swiatlach. Środkowy pas - nakaz jazdy prosto, a lewy w lewo.
Wkoncu stoje sobie juz jako pierwszy w stawce na czerwonym, az tu nagle patrze buraz na tablicach z zabrza leci środkowym pasem i zaczyna mi sie wpieprzac przedemnie jeszcze na czerwonym.
Ni huhu, nie puscilem cwaniaka. Wielce oburzony na nastepnych swiatlach stoi za mna i wylazi z auta i idzie ku mnie. Nie ukrywam ze zdziwiony bylem, ale mysle sobie, siedze i nie wychodze. Nagle podchodzi i wali mi piescia w szybe i drze jape abym wyszedl z auta.
Mysle, ch..j trudno zatamuje ruch na chwilke i wychodze. Koles wzrostem nie grzeszyl, zaczela sie pyskowka, w efekcie czego powiekszylem mu luk brwiowy. Nie jestem z tego dumny, ale takiego chamstwa nienawidze. Mysli ze jak jedzie z laska, autem po wiejskim "tjuniku" to mu wszystko wolno.
A co dp burakowozów to zaliczam: VW, stare fordy, skody, stare astry i calibry, BMW i dlugo jeszcze by wymieniac.
giewu - Sob Paź 04, 2008 07:11
TomC napisał/a: | Ja 4, lewy i 80km/h wychodzę na równo a burak gaz i trzymał mnie do prawie 120 km/h. |
coldmanns napisał/a: | TomC, w takiej sytuacji nie puscilbym buraka. Dalbym po hamulcach. Zatrzymalbym dziada i wytrzaskal po pysku. |
ja natomiast w takiej sytuacji bym w ogóle zrezygnował z wyprzedzania i jechałbym za debilem w rozsądnej odległości ... olać idiotów
coldmanns - Sob Paź 04, 2008 09:26
giewu, niby masz rację, ale wkoncu doprowadzi taki idiota do tragedii i tez ujdzie mu plazem bo ucieknie z miejsca zdarzenia.
A jak mu się bedzie "zwracać uwagę" to może więcej tego nie zrobi. Choć można w to wątpić.
argail - Sob Paź 04, 2008 09:39
Czasem tęsknię za wynalazkami rodem z "Death Race" czy też innych filmów... takie kosy montowane na felgach podczas wyprzedzania takich buraków by się przydały...
Jak i M61 Vulcan montowany pod maską .... ot, marzenia
ps. albo pod tylnym błotnikiem spryskiwacze z jakimś oleum
Yassu - Nie Paź 05, 2008 20:50
Jakiś czas temu miałem taką sytuacje...wyjeżdżam na "ósemkę" do pracy, spieszyło mi się jak cholera, 15 km do pracy a tutaj juz 7:50 za zegarku...o 8 zaczynam prace. Za mną typiarz w golfowozie 4 kombi, na każdym biegu do min. 3 tys obr widzę w lusterku że próbuje mnie wyprzedzić, ale bez kierunkowskazu, więc cisnę dalej, też mi się spieszy...ciągle się rozpędzam, pomimo ze miał wersję DTI (z czerwonym "I" co oznacza chyba 130KM) nie mógł mi dać rady...z naprzeciwka tir a ten cieć mnie próbuje wyprzedzić, widzi że mocy mu brakuje, ja się rozpędzam cały czas, schował się puścił tira, w końcu jak już się rozpędziłem do 140km/h i trzymałem się tej prędkości wyprzedził mnie typiarz, po chamsku ściął drogę przy końcu i zaczął hamować na maxa tak że zjechaliśmy do 60km/h aż abs się załączył.
Czy była w tym moja wina że rozpędzając się od początku wyjazdu na trasę typiarz próbował (choć brakowało mu mocy) mnie wyprzedzić ? Czy powinienem go przepuścić czy nie?
McGAJveR - Nie Paź 05, 2008 22:17
Yassu napisał/a: | Jakiś czas temu miałem taką sytuacje...wyjeżdżam na "ósemkę" do pracy, spieszyło mi się jak cholera, 15 km do pracy a tutaj juz 7:50 za zegarku...o 8 zaczynam prace. Za mną typiarz w golfowozie 4 kombi, na każdym biegu do min. 3 tys obr widzę w lusterku że próbuje mnie wyprzedzić, ale bez kierunkowskazu, więc cisnę dalej, też mi się spieszy...ciągle się rozpędzam, pomimo ze miał wersję DTI (z czerwonym "I" co oznacza chyba 130KM) nie mógł mi dać rady...z naprzeciwka tir a ten cieć mnie próbuje wyprzedzić, widzi że mocy mu brakuje, ja się rozpędzam cały czas, schował się puścił tira, w końcu jak już się rozpędziłem do 140km/h i trzymałem się tej prędkości wyprzedził mnie typiarz, po chamsku ściął drogę przy końcu i zaczął hamować na maxa tak że zjechaliśmy do 60km/h aż abs się załączył.
Czy była w tym moja wina że rozpędzając się od początku wyjazdu na trasę typiarz próbował (choć brakowało mu mocy) mnie wyprzedzić ? Czy powinienem go przepuścić czy nie? |
Pojazd wyprzedzany (nawet przez buraka) nie powinien przyspieszać...
Bez komentarza...
maniaq - Nie Paź 05, 2008 23:05
nie rozumiem jak chcial cie wyprzedzic bez kierunkowskazu ? czy razem wyjezdzaliscie czy on jechal 8-ka ? nie rozumiem co mial pospiech tu do rzeczy ?
generalnie powinno sie umozliwic pojazdowi ktory cie wyprzedza wykonac ten manewr, nie przyspieszajac.
mam wrazenie ze zdajesz soie z tego sprawe , ale pospiech ma tu byc alibi . nie jest . ty sprowadzales niebezpieczenstwo, bo byles swiadom, ze drugie auto jest z lewej - nawet jak wyjechal bez keirunku , to wiedziales ze chce cie wyprzedzic , bo tak piszesz. wiec... przyspieszales podczas, gdy ktos chcial cie wyprzedzic
sTERYD - Pon Paź 06, 2008 00:11
nie wiem, może to dlatego, ze już parę razy natknąłem się na takich co nie patrzą w lusterka mam odruch puszczania gazu jak widzę, że ktoś mnie wyprzedza...
ostatnio nawet parę razy złapałem się na tym, że jednocześnie włączam kierunkowskaz i patrzę w lusterko (trochę za późno) i widzę migający migacz z tyłu...zostaje wprawdzie na swoim pasie, ale to też jest trochę dezorientujące (dla tych co uważają na kierunkowskazy innych, bo niektórym to w ogóle nie przeszkadza )
Cherman - Pon Paź 06, 2008 08:23
A mi jakoś w krew weszło w takich wypadkach wypatrywać pustego pasa przeciwnego, zwalnianie jak ylko jest pusto i sygnalizowanie prawym kierunkiem kolesiowi z tyłu, że nie będę stwarzał problemów jeśli chce mnie wyprzedzić... coraz częsciej nawet dostaję dowody wdzięczności po udanym manewrze.
Nie patrzę przy tym jakie auto mnie wyprzedza... nawet jeśli jest to ładne BMW lub VW, to miło się na nie patrzy.
Post Yassu dowodzi, że opisywane tu specyficzne zachowania cwaniactwa na drogach nie znają granic... nawet marek samochodów. Nie rozumiem czemu umożliwienie wyprzedzenia powoduje i niektórych ujmę na honorze...
Yassu - Pon Paź 06, 2008 10:03
Więc popełniłem błąd
Koleś wyjeżdżał razem ze mną z podporządkowanej na "ósemkę", zaczął wyprzedzać, nie sygnalizując o tym manewrze, BEZ KIERUNKOWSKAZU
Rozumiem przypadek, kiedy wyjeżdżam kolesiowi i powoduje sytuacje, kiedy musi wyhamować bo ja mu się wpieprzyłem, w takich sytuacjach zjeżdżam na maxa do krawędzi i puszczam pojazd, ale o tym o czym ja mówię, to przyspieszanie od początku, w dodatku rył się, widząc że ma TIR-a z przeciwka
Ale ok, rozumiem że popełniłem błąd, następnym razem będę ostrożniejszy Dzięki za pouczenia
Brt - Pon Paź 06, 2008 10:14
lepiej puścić i niech se jedzie a co do buractwa, to wczoraj na mijankach w drodze do wrocka gość z ałdi po zmianie swiatła na czerwone wyprzedził tych co czekkali w kolejce (5 samochodów) i pojechał za kolumną tych co zdążyli, a w druga stronę koleś zatamował ruch, bo skoro nic nie jedzie z przeciwka to pewnie światłą są zepsute i można wjechać no i w połowie drogi okazało się, ze jednak ktoś jechał z przeciwka, a światła są sprawne. I jeszcze oburzony no bo on musiał sie chować w poboczu, a nie te 15 samochodów co jechały w przeciwną stronę. PS. CB sie przydaje czasami
Yassu - Pon Paź 06, 2008 10:38
Teraz mi przypomniałeś Brt, jak w sobotę jechałem do Wro, przy Selgrosie na światłach zrobiła się kolejka, a koleś w czarnym Audi A6 kombi podjechał na pas do skrętu w lewo i startował prosto cwany z niego lis
Cherman - Pon Paź 06, 2008 10:44
Yassu napisał/a: | Więc popełniłem błąd |
Każdemu się zdarza... a co do braku granic markowych to bardziej miałem na mysli to, że w każdym z nas siedzi kawałek buraczanego dziada. Kwestia tego, czy potrafimy go nie słuchać i posłuchać głosu rozsądku.
Respect!
Brt - Pon Paź 06, 2008 10:55
mnie podobniechciał zrobić koleś na skrzyżowaniu przy astrze jakimś nissanem chyba, ale magiczny guziczek i koleś sie zdziwił dziwnym trafem to ałdi z postu wcześniej to było czarne A6 kombi
piter34 - Pon Paź 06, 2008 11:32
Yassu napisał/a: | Koleś wyjeżdżał razem ze mną z podporządkowanej na "ósemkę", zaczął wyprzedzać, nie sygnalizując o tym manewrze, BEZ KIERUNKOWSKAZU |
To nie ma znaczenia, czy z kierunkiem, czy bez. Wyprzedzał Ciebie i wtedy nie wolno przyspieszać
Senn - Pon Paź 06, 2008 12:27
Jak wyprzedzal jak jechal caly czas z tylu. On probowal dogonic, ale mu nie wychodzilo
piter34 - Pon Paź 06, 2008 12:42
Yassu napisał/a: | z naprzeciwka tir a ten cieć mnie próbuje wyprzedzić, widzi że mocy mu brakuje, ja się rozpędzam cały czas, schował się puścił tira, |
Skoro się "schował", to ja rozumiem, że wyprzedzał (jechał obok)
Senn - Pon Paź 06, 2008 12:54
Piter to taki zarcik byl Oczywiscie ewidentna, nieodpowiedzialna postawa Yassu. Czasami czlowieka napadnie dzika chec pokazania jaki to ja mam bolid. Najczesciej tez tacy mistrzowie prostych nie maja pojecia o prawdziwym sciganiu. Nie czepiam sie Yassu, ale mowie ogolnie, rowniez o tym kolesiu z VW.
llygas - Pon Paź 06, 2008 13:16
Skoro już o nieodpowiednich zachowaniach to i ja się do czegoś przyznam.
Jakies 2 tygodnie temu, stałem sobie na chodniku przy przejściu dla pieszych i czekałem na luke aby spokojnie przejść przez ulice. Pech chciał że tuż obok była duuuuuuuża kałuża.
Jechał jakiś burak Oplem Vectra wjechał w kałuże z dość znaczą prędkościa, oczywiście większość wody z kałuży znalazła się na mnie. Byłem cały mokry i porządnie wkurzony. Mój R był zaparkowany po drugiej stronie ulicy. Wsiadłem, szybka nawrotka i dogoniłem gościa na nastepnym skrzyżowaniu. Stał na czerwonym. Zatrzymałem samochód w poprzek skrzyżowania i z gościem „porozmawiać”. Byłem wkurzony i chyba było to widać bo na 10 samochodów które mimo zielonego światła musiały czekać, bo zablokowałem skrzyżowanie i prowadziłem monolog, nikt nie odważył się zatrąbić.
morris - Pon Paź 06, 2008 13:23
Odnośnie przyspieszania będąc wyprzedzanym i marek aut, to jeszcze jeżdżąc Matizem wiele razy kiedy zaczynałem wyprzedzać "supergoście z superbryk" dodawali gazu. No i się czasem robiło niebezpiecznie (jakby jazda Mietkiem sama w sobie była mało niebezpieczna )
McGAJveR - Pon Paź 06, 2008 23:26
Jakiś czas temu wiozłem żonkę do kliniki w Bydgoszczy...
Znalazł się taki jeden co z pasa dla skręcających w lewo (na światłach) poszedł prosto mijając wysepką lewą stroną....
Krew się we mnie zagotowała...
Ogień w "garnki" , szybki manewr i ze 170 dość szybko na 90... Już się nie odważył wyprzedzić...
Typowy przykład "mam szybki wóz więc mogę wszystko"....
Ale nie tylko on ma szybki wóz i nie tylko jemu może się spieszyć...
Ja akurat musiałem się spieszyć do Kliniki , a jednak starałem sie nie łamać (zanadto) przepisów... Vmax 100 w porywach na prostej 120...
Ale...( Chłopaki!!! Ja mu chyba pier%$^nę, bo) hamstwa nie zniese...
Inna sytuacja innym razem , w drodze powrotnej z Bydgoszczy....
Wyprzedzam O.Omegę 2.0... Jest szarówka... Prosta...
Omega toczy się 80km/h...
Zaczynam...
On "w pedał"...
Ale żeby to był "małolat"...
Moje kochanie się mu przyjrzało...
Facet około 45 lat z niewiele młodszą pasażerką...
Wskazówka się dźwiga...
TIR z naprzeciwka...
Jak nigdy tego nie robię tak "pedał gazu w asfalt"...
Zeskoczyłam na swój pas (przed nim, bo hamowanie i tak już by już nic nie dało) w dosłownie ostatniej chwili...
Samochodem zakołysało tak , ze o mały włos nie straciłem przyczepności...
Podmuch TIRa...
Hamulce mi się zagotowały!!!
Jemu chyba mózg też...
Ze 150 do 40 na około 120m...
Już nie próbował mi się do bagażnika zbliżyć na mniej niż 2000m...
Gdyby nie fakt , że jechałem z żoną i z dzieckiem, to wierzcie mi , albo nie - straciłby szybę w drzwiach kierowcy i kilka zębów...
Jak jestem "zatwardziałym" PACYFISTĄ i nie uznaję przemocy - tak wtedy "się zagotowałem...
Chłopaki... ja mu chyba pier$#&nę... Bo chamstwa nie zniesę...
maniaq - Pon Paź 06, 2008 23:29
zastanawia mnie przewijajacy sie motyw hamowania przed kims, zeby mu cos pokazac udowodnic O_o
nie szkoda wam aut, i nie myslicie, ze to tez stwarza rownie niebezpieczne sytuacje jak ten ktorego pouczacie/karzecie ?
McGAJveR - Pon Paź 06, 2008 23:42
maniaq napisał/a: | zastanawia mnie przewijajacy sie motyw hamowania przed kims, zeby mu cos pokazac udowodnic O_o
nie szkoda wam aut, i nie myslicie, ze to tez stwarza rownie niebezpieczne sytuacje jak ten ktorego pouczacie/karzecie ? |
A nie wydaje Ci się , że takiej bezmózgiej (sorki...)!@!$# inaczej czasami sie nie da wytłumaczyć co on robi?
Następnym razem się dwa razy zastanowi zanim zrobi to samo!
MaReK - Pon Paź 06, 2008 23:56
Hamowanie to czasami jedyna mozliwosc przekazania baranowi - uzytkownikowi drogi - ze robi cos zle.
Co do CB owszem mozna komus poslac wiazke ale... co wiecej zrobic?
Kiedys powiedzialem do goscia (obnizonym glosem), ze bede jechal za nim do konca i mu wpierdole Na poczatku odpowiedzial "Ale sie wystraszylem ....". Wiedzial, ze to ja i przez jakis czas, w korku ale agresywnie jechalem za nim... chyba jednak sie troche przestraszyl bo uciekal do tego stopnia, ze na krzyzowce pojechal na pelnym czerwonym - ja zostalem
Oczywiscie jechalbym za nim do momentu az nie musialbym skrecic ale... fajnie jest miec czasami poczucie, ze sie kogos wystraszylo
McGAJveR - Wto Paź 07, 2008 00:03
Czasem psa (także buraka) nie nauczysz nowej sztuczki - dopóki nie wystraszysz go....
Dopiero świadom tego co go może spotkać w przyszłości (powtórka z rozrywki - która Ty mu zaserwowałeś) zmusi go do zastanowienia czy nie lepiej zrobić tak jak (przepisy nakazują) Ty chcesz...
Psy i Buraki należy tresować!!!!!!!!
maniaq - Wto Paź 07, 2008 00:04
Mc'GAJveR napisał/a: | Następnym razem się dwa razy zastanowi zanim zrobi to samo! |
naprawde w to wierzysz? bo ja niebardzo O_o widocznie jestem czlowiekeim malej wiary, albo ja wole mowic - realista
McGAJveR - Wto Paź 07, 2008 00:11
Wielce szanuję kulturalnych kierowców na drodze...
Każdemu staram się "umilić jazdę" , a nie ją uprzykrzyć...
Nawet jeśli mam pierwszeństwo - "wpuszczam" włączających się do ruchu...
I jest mi miło kiedy ktoś mrugnie mi awaryjkami...
Szanuję kulturalnych kierowców...
Staram się nie być "zawalidrogą" ani "Kozakiem"...
Ale chamstwa na drodze znieść nie mogę...
Rozumiem , że każdy kierowca jest tylko człowiekiem i może popełnić błąd....
Mi też się to zdarza! Źle oceniona prędkość, odległość...
Nie ciskam klaksonem na lewo i prawo....
Ale EWIDĘTNE CHAMSTWO TĘPIĘ nieraz narażając własną dupę...
Taki już !@!$# ze mnie i nic na to nie poradzę...
[ Dodano: Wto Paź 07, 2008 01:17 ]
Taki już jestem , że 125p może jechać 45km/h, ale jeśli ustąpi mi miejsca do "wykonania manewru" to też mu podziękuje...
A nie jak niektórzy dopiero jak bolid jadący powyżej 100km/h mi ustąpi...
filo - Wto Paź 07, 2008 01:49
Jakiś miesiąc temu jechałem ulicą Westerplatte w stronę Galerii Krakowskiej i zauważyłem takie ciekawe zjawisko.
Na Westerplatte są te krawężniki oddzielające torowisko od jezdni,ale da sie wjechać na torowisko na początku skrzyżowania Starowiślna/Westerplatte.Ogólnie Kraków trochę zakorkowany.Na wysokości ulicy Kopernika są pasy dla pieszych.Auta stoją i przepuszczają pieszych.Torowiskiem zasuwa srebrny Seat Ibiza z tego co pamiętam,ostre hamowanie,ludzie ogólnie wystraszeni.Starszy facet z żoną zwrócił mu uwagę,coś tam mu w szybę stuknął ręka i odszedł ale kierowca zapyskował,dziadek nie popuścił.
I tenże kierowca (na oko 30 lat,spory chłop) z piąchami do dziadka.Coś tam go popchnął,opluł,wrócił do auta i jak by nigdy nic odjechał.
Żałuje dwóch rzeczy-że przyglądałem sie temu jak reszta to raz.
A dwa,że jechałem autem. Kierowca odszedł od Seata zostawiając włączony silnik,na jakieś dobre 30 metrów bo wszedł w ulice Mikołajską. Zdziwił by sie bardzo,gdyby zobaczył jak jego auto sobie odjeżdża...
Paul - Wto Paź 07, 2008 07:55
filo napisał/a: | Zdziwił by sie bardzo,gdyby zobaczył jak jego auto sobie odjeżdża... | Ja bym mu kluczyki do kratki ściekowej wrzucił za taki numer
Brt - Wto Paź 07, 2008 07:59
Paul napisał/a: | Ja bym mu kluczyki do kratki ściekowej wrzucił za taki numer |
hehe no to by dobre było
kasjopea - Wto Paź 07, 2008 08:33
Jak wracaliśmy ze zlotu letniego, musieliśmy jeszcze zahaczyć o Bydgoszcz, więc w domu byliśmy dopiero około północy. Wyjeżdżając z Bydgoszczy wyprzedziliśmy dresowóz na toruńskich numerach. W odwecie za to, że ośmieliliśmy się wyprzedzić ich wspaniały bolid, dresiarze jechali za nami i świecili długimi. Wolarz letko się wnerwił, zjechał na pobocze, po czym zafundował im to samo. Po kolejnym wyprzedzeniu, historia już się nie powtórzyła.
Niestety w większości przypadków buractwo jest niereformowalne. I nie ma tutaj zupełnie znaczenia wiek, płeć czy też marka samochodu
piter34 - Wto Paź 07, 2008 09:07
MaReK, Mc'GAJveR, uważajcie na słownictwo
argail - Wto Paź 07, 2008 09:13
Dlatego też - tak już pisałem - standardowym wyposażeniem w samochodzie, oprócz apteczki i gaśnicy - powinny być RPG7, M72 LAW czy też choćby proca ....
MaReK - Wto Paź 07, 2008 09:13
Św Piter34 Przeciez dla zwyklego uzytkownika, sa to zahashowane slowa
A teraz mnie wydales przed innymi, ze brzydko napisalem !
piter34 - Wto Paź 07, 2008 09:22
MaReK napisał/a: | Św Piter34 Przeciez dla zwyklego uzytkownika, sa to zahashowane slowa |
Wiem, ale ja widzę, a Ty świadomie piszesz. Haszuj
MaReK napisał/a: | A teraz mnie wydales przed innymi, ze brzydko napisalem ! |
O ja zły niedobry
Konix - Wto Paź 07, 2008 21:03
Buraki jeżdżą TX(1,2,3). Rondo ze światłami, 2 pasy do wjazdu na rondo, i przystanek autobusowy. Na czerwonym stoją na pasie zewnętrznym 4 auta na wewnętrznym 6. Arab w taksówce wjeżdża na chodnik i z chodnika ładuje się na wprost przez rondo na czerwonym.
MaReK - Sro Paź 08, 2008 13:29
Bardzo wyczerpujacy post Konix... ja nie wiem o co chodzi, a jak inni ?
kasjopea - Sro Paź 08, 2008 15:04
No MaReK, nie zczaiłeś? Araby to buraki
Konix - Sro Paź 08, 2008 19:08
Angielscy taksówkarze to mendy drogowe, a że większość z nich robiła prawo jazdy na kulawym wielbłądzie po ciemku ....
filo - Sro Paź 08, 2008 23:46
argail napisał/a: | standardowym wyposażeniem w samochodzie, oprócz apteczki i gaśnicy - powinny być RPG7, M72 LAW czy też choćby proca .... |
Jeszcze nie dawno woziłem w aucie toporek między drzwiami kierowcy a fotelem.Swoją drogą to idealnie sie tam komponował. Ale tak z toporkiem to głupio trochę wyglądało bo jak otwierałem drzwi,żeby wysiąść to ludzie go widzieli i tak jakoś dziwnie patrzyli...
A teraz to tylko pałkę teleskopową i moje maleństwo BERETTA
Thrillco - Czw Paź 09, 2008 05:33
Mc'GAJveR napisał/a: | Śmieciarz choćby Bentleyem jeździł, śmieciarzem pozostanie... |
Ej stary krzywdzisz ludzi pracy. Masz coś do osób wykonujacych ten zawód? Bo wiesz...znam 2 pracujących w MPO przy wywozeniu właśnie tego co ty wywalasz na śmietnik i zapewniam Cię, bardzo pożadni i kulturalni ludzie to są.
MaReK - Czw Paź 09, 2008 08:27
filo napisał/a: | i moje maleństwo BERETTA |
No i co? Straszysz nia ludzi na ulicy ?
McGAJveR - Czw Paź 09, 2008 12:07
Thrillco napisał/a: | Mc'GAJveR napisał/a: | Śmieciarz choćby Bentleyem jeździł, śmieciarzem pozostanie... |
Ej stary krzywdzisz ludzi pracy. Masz coś do osób wykonujacych ten zawód? Bo wiesz...znam 2 pracujących w MPO przy wywozeniu właśnie tego co ty wywalasz na śmietnik i zapewniam Cię, bardzo pożadni i kulturalni ludzie to są. |
Jakiegokolwiek określenia bym , nie użył - zawsze komuś ubliżę... Świni, burakowi...
Znasz takie określenie ludzi(?) z tej kategorii o których piszemy - które to określenie nie ugodziłoby w kogoś?
Użyłem tego określenia "umownie"... Przecież wszyscy wiemy o kim rozmawiamy...
MaReK - Czw Paź 09, 2008 15:56
Moze byc idiota, kretyn
Thrillco - Czw Paź 09, 2008 18:46
Stary...swinia czy burak to nie jest zawód wykonywany przez kogos i w ten sposób potocznie nazywany...fahowo to jest chyba Operator Urzadzen do Wywozu i Utylizacji Odpadów
filo - Czw Paź 09, 2008 18:54
MaReK napisał/a: | No i co? Straszysz nia ludzi na ulicy ? |
No co ty. Używam tego do zabawy w terenie ale jeśli był bym zmuszony tego użyć, w obronie własnej nie zawahał bym sie ani chwili-blacho dachówkę przebija śrutem stalowym to pomyśl co wyrządziło by człowiekowi.
Nigdy nie strzeliłem i nie mam zamiaru strzelać do człowieka bez powodu bo wiem,jaką to ma siłę i jakie może spowodować obrażenia.
McGAJveR - Czw Paź 09, 2008 20:58
Widzisz MaReK...
mówiąc o kimś kretyn ubliżyłbym ludziom chorym na kretynizm...
A jest to jednostka chorobowa dotykająca wbrew pozorom ciało , a nie jak się powszechnie sądzi - umysł...
Tak więc nie czepiajmy się nazewnictwa - gdyż wszyscy czytający ten wątek od początku - wiedzą do kogo "pijemy"...
Więc wróćmy może do tematu wątku i nie skupiajmy się na nazewnictwie...
MaReK - Pią Paź 10, 2008 09:29
Mc'GAJveR napisał/a: | Widzisz MaReK...
mówiąc o kimś kretyn ubliżyłbym ludziom chorym na kretynizm... |
Nie ublizylbys... podporzadkowalbys tego kretyna do odpowiedniej grupy.
Czlowiek chory jest czlowiekiem chorym... jesli uwazajacy sie za zdrowego
notorycznie robi tak nieprzewidywalne rzeczy jak czlowiek chory jest czlowikiem chorym
Cytat: | A jest to jednostka chorobowa dotykająca wbrew pozorom ciało , a nie jak się powszechnie sądzi - umysł... |
Cytat: | Tak więc nie czepiajmy się nazewnictwa - gdyż wszyscy czytający ten wątek od początku - wiedzą do kogo "pijemy"... |
Nie piejemy! Obrazasz ludzi pijacych...
Cytat: | Więc wróćmy może do tematu wątku i nie skupiajmy się na nazewnictwie... |
Jak juz na spocie warszawskim ustalismy, buraki jezdza we wozkach sklepowych
morris - Pon Paź 13, 2008 11:14
Mc'GAJveR napisał/a: | mówiąc o kimś kretyn ubliżyłbym ludziom chorym na kretynizm... |
NIe ma już takiej jednostki chorobowej, podobnie jak debilizmu, pozostały tylko znaczenia potoczne tych słów więc można ich swobodnie używać...
azer - Wto Paź 14, 2008 02:52
...krótko i na temat
http://www.otomoto.pl/ind...how&id=C6523924
dla potomności również screen
Zukowaty - Wto Paź 14, 2008 03:24
Oh, my God!!!! I 1.6 pod maska
Chcialem sobie pozwolic wyciagnac z tekstu co lepsze kawalki ale uznalem ze i tak musial bym skopiowac 99%
Teraz niech mi ktos powie czy to sa jakies jaja czy tacy ludzie naprawde chodza po ziemi?? W jakim jezyku to jest w ogole pisane??
Olei mineralny lepiei tszyma sie tlokuf i auto lepiei hodzi
Ia hcec to auto!!! Jak jeszcze raz przeczytam to zaraz popuszcze
[ Dodano: Wto Paź 14, 2008 04:30 ]
azer jestes bosssssski
Natchnelo mnie po Twoim poscie i co prawda nie moge sie mierzyc ale tez znalazlem cosik takiego ''Nie będe pisał,ze blachary lecą na auto-bo to oczywiste ...fura kozacka-a ten mruk 6 cylindrówki'' LINK Byla jeszcze Audi A3 RDI Tiuning
Konix - Wto Paź 14, 2008 07:03
Ten w 316 spod świateł rusza szybciej niż czerwone TDI
Brt - Wto Paź 14, 2008 09:25
"wydech REMUS-a, sportwo swiece, filtr sportowy sztozkowy, magnetyzer co daje razem ok 30% przyrostu mocy..."
to mój idol
PS. zachowałem pisownię orginału ofkors
kasjopea - Wto Paź 14, 2008 10:17
wygląda jak kosiarka do trawy
marcinmarcin - Wto Paź 14, 2008 19:46
łożesz qrfa, gangsterska bejca rulez... BTW Lanosem 1.6 leczyłem spokojnie większość właścicieli e36 (pewnie też 1.6 ) z ich "małych" kompleksików
Siwus181 - Wto Paź 14, 2008 20:10
Wystarczy sobie wpisać w kategorii "Motoryzacja" na allegro jakże wielbione słowo "tuning". Uwierzcie, że ukaże sie kilka autek a'la burak
Valander_wwa - Wto Paź 14, 2008 21:08
azer, boskie
Zukowaty - Wto Paź 14, 2008 21:23
Siwus181 napisał/a: |
Wystarczy sobie wpisać w kategorii "Motoryzacja" na allegro jakże wielbione słowo "tuning". Uwierzcie, że ukaże sie kilka autek a'la burak |
Albo tiuning
Siwus181 - Wto Paź 14, 2008 21:30
Jak dla mnie wygrał pewien Mercedes po tJuningu w Belgii i całkiem opływowa Calibra... w trosce o Was, nie zapodam linków Martwcie sie sami!
maciej - Sro Paź 29, 2008 08:08
Hehe...
Wracając do tematu "buraków" dopiszę coś co zabrzmi:
"Najbardziej na świecie nienawidzę uprzedzeń rasowych i żółtków".
Po ostatniej niedzieli stwierdziłem, że chociaż znam 2 normalnych posiadaczy VW to jednak z częścią posiadaczy aut tej marki jest coś nie tak (nie wiem - może czymś im tapicerkę nasączają albo coś... ).
W ciągu 10 minut miałem dwa przykłady:
1. Wjeżdżam z Górczewskiej w lewo na Prymasa 1000-lecia w kierunku Tarchomina. Wjechałem na skrzyżowanie jak pan Bóg przykazał, ale widzę, że na wprost już nikt nie jedzie, a z powodu "zaspania" kierowców przede mną nie zjadę normalnie ze skrzyżowania w tym cyklu świateł, więc wyjechałem trochę na prawo i ustawiłem się "w drugim rzędzie" w kolejce na skrajny prawy pas. Poczekałem, aż wszyscy, którzy stali normalnie ustawią się na wszystkich 3 pasach i przejadą. Na środkowym pasie 1 miejsce przede mną ustawił się VW Touran. Ok, wszyscy ustaiwli się, ruszamy.
I w tym momencie Touran już na skrzyżowaniu tnie przez mój pas w prawo bez kierunkowskazu. Ja trąbnąłem i przyhamowałem, bo ewidentnie ładuję się na stłuczkę, a ten, jak już się wcisną przede mnie, po heblach i macha łapami, to ja na lewy i próbuje ominąć, to on też, żeby mnie zablokować i znów heble, po czym zjechał na prawy pas i wjechał na pierwszą posesję.
Normalne to?
2. 5 minut później, Trasa Toruńska, sporo aut, lewy pas jedzie równo około 100-110, kolumna - nie ma co wyprzedzać. Dogania mnie VW Passat B5 FL i dawaj na zderzak tak, że nie widzę jego świateł (może nie chciał mnie oślepiać ) i kierunek, i długie... Chyba miał krótkowzrocznośc i nie widział, że przede mną był sznurek jeszcze ze 40 aut, które musiałby tak przepchnąć... W końcu środkowym pasem wyprzedził mnie i jeszcze 2 auta, a potem i tak utknął i na Modlińskiej spotkaliśmy się na pierwszych światłach (i tak byłem przed nim, bo wybrałem lepszy pas ).
argail - Sro Paź 29, 2008 09:25
Standard.... nie chciał bym generalizować, ale w W-wie większość ludzi jakich widzę jeździ jakby byli sami na drodze... Nawet na trasie widząc idiotę na warszawskich numerach który wyprzedza kolumnę tirów, grzecznie zjeżdżam na pobocze - wiadomo co takiemu idiocie odbije ?
Jeżdżę dość często do Piaseczna, czasem do B-stoku - często wolę nadłożyć drogi niż spotkać się z "kulturą" coponiektórych warszawskich kierowców.
I nie pitolcie mi to że dynamiczny styl jazdy - to wymuszająco-chamski-na stłuczkę styl jazdy - jak ktoś jadąc na dwóch pasach zmienia je około 7 razy tylko po to aby minąc 3 samochody i następnie stać ze wszyskimi na światłach (i tak w kółko) to według mnie nie do końca jest normalny.
xxxgrze - Sro Paź 29, 2008 10:46
argail napisał/a: | Standard.... nie chciał bym generalizować, ale w W-wie większość ludzi jakich widzę jeździ jakby byli sami na drodze... Nawet na trasie widząc idiotę na warszawskich numerach który wyprzedza kolumnę tirów, grzecznie zjeżdżam na pobocze - wiadomo co takiemu idiocie odbije ?
Jeżdżę dość często do Piaseczna, czasem do B-stoku - często wolę nadłożyć drogi niż spotkać się z "kulturą" coponiektórych warszawskich kierowców.
I nie pitolcie mi to że dynamiczny styl jazdy - to wymuszająco-chamski-na stłuczkę styl jazdy - jak ktoś jadąc na dwóch pasach zmienia je około 7 razy tylko po to aby minąc 3 samochody i następnie stać ze wszyskimi na światłach (i tak w kółko) to według mnie nie do końca jest normalny. |
Jak już tak generalizujemy to i ja dorzucę swoją opinię.
Uważam, że tzw. warszawscy kierowcy są najsprawniej poruszającymi się kierowcami po drogach. Mimo mega korków i szybkiego porusznia się po drogach zdecydowanie wolę jeździć po Warszawie niż jakimkolwiek innym dużym polskim mieście.
[ Dodano: Sro Paź 29, 2008 10:52 ]
maciej napisał/a: | Po ostatniej niedzieli stwierdziłem, że chociaż znam 2 normalnych posiadaczy VW to jednak z częścią posiadaczy aut tej marki jest coś nie tak (nie wiem - może czymś im tapicerkę nasączają albo coś... ). |
Hehe dokładnie mam tak samo (nawet ze znajomością 2 normalnych posiadaczy ludowych samochodów).
Na drogach zwracam szczególną uwagę na trzy rodzaje pojazdów:
1. golfy (czyli szeroko pojęte wszystkie ludowozy);
2. polonezy trucki (mordercy Roverków - trauma od czasu spotkania z takim w ubiegłym roku);
3. tiry (wiadamo z nimi nie ma żadnych szans na przeżycie).
MaReK - Sro Paź 29, 2008 12:34
To ja napisze inaczej
Przyznam sie, ze pomimo iz nie chce celowo tego robic, to zdarza mi sie zachowac po buraczenemu na drodze. Wychodzi samo, zupelnie nieswiadomie np. zostane na skrzyzowaniu bo wjezdzam na zielonym, zostawiam sobie zapas a tu mi sie laduje jakis typ i on sie chowa (w moje wyczekane miejsce) a ja zostaje jak osiol.
Zdarza mi sie zmienic kilka razy pas ruchu, zeby przec do przodu po czym i tak haltuja mnie swiatla i wstyd mi spojrzec w lewo lub w prawo na tych ktorych tak troszke po wariacku wyprzedzilem, a i tak jestesmy w jednym rzedzie
Nie wpuszczam szeroko pojetego buractwa jadacego pasem awaryjnym poprzez zjezdzanie max. do prawej krawdzi tego pasa, tak ze owy cwaniak nie moze sie zmiescic. Nie wpuszczam chama po mimo wlaczonego kierunku i... wszystko byloby zgodne z moim kodeksem drogowym gdyby nie fakt, ze nagle okazuje sie, ze to nie cwaniaki tylko ludzie legalnie wjezdzajacy na ten pas z innego kierunku ruchu
Oczywiscie takich sytuacji jest znikoma ilosc, ale mi sie zdarzy, zeby nie bylo ze tylko Ci z golfow tacy be sa. Ten z MG ZT tez ma slabsze dni
Ale jesli mi sie nie spieszy to wpuszcze kogos kto kulturalnie o to prosi
xxxgrze napisał/a: | Na drogach zwracam szczególną uwagę na trzy rodzaje pojazdów:
1. golfy (czyli szeroko pojęte wszystkie ludowozy);
2. polonezy trucki (mordercy Roverków - trauma od czasu spotkania z takim w ubiegłym roku);
3. tiry (wiadamo z nimi nie ma żadnych szans na przeżycie). |
Ja zwracam na wszystkie, w mysl zasady "kazdy chce Cie zabic".
A co do tirow... nie chce generalizowac, ale masz racje, z takim kolosem starcie konczy sie zazwyczaj zle. Nawet jesli widze tira na szeorkiej dwupasmowce to mijajac sie z nim jestem skupiony, ze zaraz cos sie wydarzy. Naczepa zacznie na mnie leciec, on zasnie i zjedzie... nie zawsze da sie uciec, ale jakos taka obsesje mam.
Pozdrawiam,
Yog-Sothoth - Sro Paź 29, 2008 23:53
Tirowcy jakos ostatnio zauwazylem milsi sa, zjada na bok jak chce wyprzedzic, dadza migaczem znac ze droga wolna - of course obowiazuje zasada ograniczonego zaufania, a nuz gosc chce podpuscic Zwlaszcza ze moj fach jest z tego co czytalem najbardziej znienawidzony przez tirowcow
A ostatnio jechalem sobie do roboty do Wilanowa na wysokosci Skarpy srodkowym, po czym powoli zmieniam na lewy widzac ze jakies parenascie metrow za mna jedzie jakis jeep w miare rowno. Prawie caly juz wjechalem na ten pas a tu z tylu slysze jakies trabniecie, to postanowilem goscia nauczyc i musnalem hamulec Z tylu tylko swiatla sie bujnely i znowu klakson Nie wiem co koles chcial mi powiedziec tym trabieniem, bo mial mnie minimum 5m przed soba, w dodatku jechalem prawie rowno z nim, a przed nim tez samochody, wiec nie mozna tlumaczyc tego blokowaniem pasa.
Thrillco - Czw Paź 30, 2008 06:28
e36 po tjuningu to ja leczyłem nawet moim dawnym i wspaniałym Poldoverem 1.4...być może dlatego, ze był ciemnoczerwony
Co do kierowców w Wawie...no niestety alien w tym mieście automatycznie ma wrażenie, ze za kierwnicami siedzą jednostki ograniczone umysłowo, pozbawione zupełnie wyobraźni, pewnych cech Homo Sapiens ogólnie. ja to się w Wawie zawsze zastanawiam jak można być takim kretynem, zeby przez miasto jechac ok 100km/h...przecież wystarczy ułamek sekundy, chwilka nieuwagi czy rozproszenia i tragedia gotowa. I te tragedie się dzieją...a mimo to nikt sobie z tego nic nie robi. Taki syndrom masowości. Co z tego, ze kolo rozkwasił 5 osób na przystanku...wazne, że to nie ja...porażka. Co więcej...znam sporo ludzi w Wawie i ogólnie moge ich nazwać osobami na poziomie i obyte....niestety w przypadku niektórych te cechy zainkają jak tylko zasiąda za kierwonicą, bez względu na markę auta. Smutne to...
W Białym coraz więcej Buraków jeździ Audicami. ogólnie to w porównaniu do UK nasze buraki opuściły tylko jeden akt w swojej genezie (choć nie do końca jestem pewien) - etap Porsche. jak ktoś lubi i czytuje Clarksona to wie, że u nich szło to podobnie...BMW, Porsche, teraz Audi....niestety jestesmy posliźineci jakieś 5 lat za tamtejszymi burakami.
Edit: http://poboczem.pl/galeri...e/duze,714267,3 ouuu jeeee...rasowy...burak
Brt - Czw Paź 30, 2008 08:21
to nie burak, to .... artysta powinien w jakimś centrum stylistycznym pracować
maciej - Czw Paź 30, 2008 09:13
Kierowcy w Wawie są w większości bardzo sprawni, czego dowodem jest to, że w ostatniej klasyfikacji "najwolniejszych miast Polski" nie zajęliśmy ostatniego miejsca, do tego w 80% jeżdżą dość uprzejmie, ale:
a) jest sporo buraków, którzy pogarszają warunki o 100%
b) po staniu 1,5h rano i drugie 1,5h po południu w korku każdemu mogą nerwy puścić
Sam się muszę przyznać, że mnie najbardziej wkurza blokowanie skrzyżowań i "śpiący królewicze" pod światłami i o ile jadąc do pracy jestem w miarę wyrozumiały, to wracając już nie i długich używam co 2 światła, a zdarza mi się i użyć klaksonu lub otworzyć i zapytać "po ile teraz kupuje się prawo jazdy".
Ostatnio zacząłem wyjeżdżać do pracy 6:50-7:10 i odpowiednio wracać 15-15:30 - zmiana jest olbrzymia - w godzinach 8:30-9:30droga do pracy zajmuje mi 50 minut (12 km!!!) tak około 7 25 minut, powrót tak samo.
Tylko pierwszych kilka dni było ciężkich, ale już się przyzwyczaiłem.
MaReK - Czw Paź 30, 2008 10:50
Ja tez uwazam, ze kierowcy warszawscy nie sa najgorsi
Owszem jest opinia w Polsce, ze jak ma rejestracje W - warszawska, to musi byc "Pan" i jemu wolno wszystko na drodze. Czasami znajduje to potwierdzenie na drodze ale...
W Warszawie najwiecej ludzi uprzykrzajacych jazde jest tych, ktorzy naplywaja do Warszawy i czesto maja rejestracje odmienna niz warszawska. Zeruja na litosci innych uzytkownikow drog, wpieprzajac sie po chamsku i udajac, ze nietutejszy sie pomylil.
Szkoda, ze takich cwaniakow widuje codziennie - tych samych - w tym samym miejscu popelniajacych "bledy" z premedytacja.
Kolejna grupa, to rowniez naplywowcy dysponujacy samochodami firmowymi rejestrowanymi w Waraszawie. Wszelkiej masci handlowcy itp. "krawaciarze".
Oczywiscie nie mam nic przyjezdnym. Tylko wkurza mnie, jak oni sami szczegolnie na radiu CB narzekaja, jaka to straszna lipa w tej Warszawie. Ze drog nie ma, ze popada to warszawiaki nie umieja jezdzic... no
A jest jeszcze jedna grupa - studenci. Dawniej studenta stac na auto nei bylo. Ci co mieli brali po kilka osob w samochod i wozili sie np. do centrum miasta a statmad autobusami do domu Teraz co drugi student jakies tam auto ma i niedaj Boze jak on sie na egzamin spieszy
Pozdrawiam,
Thrillco - Czw Paź 30, 2008 12:22
No wszystkich do jednego worka wrzucić nie można ale niestety sytuacji kiedy JA (przyjezdny chwilkowy) stoję grzecznie jak bozia przykazała bo mamy tylko jeden pas ruchu a co trzeci wciska się tak, że mu sie lusterka składają albo wali częściowo po chodniku żeby sie przepchac o 1-2 auta do przodu to trudno mówic tu o normalnym i znajacym kulture kierowcy...a takich jest masa. i oczywiście jak taki sie napatoczy i zwyczajnie nie spodziewając się auta w tym miejscu zrbicie z nim krasza to jestescie czyści...tylko kto lubi mieć swiafdomość posiadania wozu oklejonego szpahlą z każdej możliwej strony?
Albo sytuacja, kiedy na rondzie pasy kierunkowe sa już zupełnie starte...człowiek się pomyli co do swojego pasa i odpowiednio wczesnie sygnalizuje chęć powrotu na własciwy kierunek i co...i pani atakująca Almerą owszem merca ML puściła...mnie obtrabiła bo...proste, r75 nie jest w stanie przemielic jej almerki na miał. Widac na podróze do Wawki trzeba pozyczac od szwagra Navare i bedzie git. przykładów zwyczajnego hamstwa i braku kultury u kierowców w Wawie moge mnozyc bez konca...na szczęscie druga grupa w miare równoważy siły.
najwieksza jednak wada wawki to braki i złe oznakowanie. Dlaczego moge wjechac do Pragi (która nie jest wcale dużo mniejsza) i za kazdym razem trafiam tam gdzie chce i przy wyjeżdżaniu wyjeżdzam tam gdzie chce...bez jazdy na pamięć..ot znam kierunek, sa drogowskazy i tylko slepy nie trafi. W Wawie jak już człowiek sie raz znajdzie w nieznanym dla siebie rejonie miasta to pojechanie dalej, mimo, że wiemy gdzie chcemy jechac, jest prawie nierealne. nawet ostatnio...już prawie było cacy...po sznurku i nagle rozjazd na 2 drogi...i zero oznakowania, która prowadzi w jakim kierunku. nasepne było jakieś 2km dalej...niestety nie wybrałem właściwej trasy...toc człowieka szlag może trafić.
Wawka niestety jest najgorzej oznakowanym miastem w polsce, bo jakoś w zadnym innym miescie nie mam takich problemów. generalnie w Wawce najłatwiej mi się jeździ kiedy ze znaków przestawiam się na sterowanie intuicyjne - nie zawodzi...ale to nie powinno być regułą.
MaReK - Czw Paź 30, 2008 13:20
Co do oznaowan, to trudno mi sie wypowiedziec jednoznacznie, bo
A. w innych miastach zawsze polegam na GPSie lub radiu CB
B. Warszawe znam na tyle, ze wiem gdzie i kiedy chce dojechac
Ale fakt... oznakowanie niektorych drog np. na trasie siekierkowskiej jest malo czytelne.
I tak kilkakrotnie pytalem sie na CB ktorym zjazdem mam zjechac zeby dostac sie na ul. Marsa, a nie pojechac do Wesołej
Yog-Sothoth - Czw Paź 30, 2008 17:25
Nie no ten rozjazd to ewenement.. chcesz jechac prosto, to kieruj sie na prawo
Thrillco nie wysuwaj takich wnioskow z tym oznakowaniem Warszawy, jesli nijak nie mozesz tego udowodnic, tez moge rzucic ze Bialystok jest najbrudniejszym miastem w Polsce i nijak sie to bedzie mialo do rzeczywistosci. Oczywiscie sa rozne kwiatki, ale takie rzeczy zdarzaja sie wszedzie, ale akurat utarlo sie ze krytykowanie Wa-wy jest 'trendy'
maciej - Czw Paź 30, 2008 17:32
MaReK napisał/a: | W Warszawie najwiecej ludzi uprzykrzajacych jazde jest tych, ktorzy naplywaja do Warszawy i czesto maja rejestracje odmienna niz warszawska. Zeruja na litosci innych uzytkownikow drog, wpieprzajac sie po chamsku i udajac, ze nietutejszy sie pomylil.
Szkoda, ze takich cwaniakow widuje codziennie - tych samych - w tym samym miejscu popelniajacych "bledy" z premedytacja.
Kolejna grupa, to rowniez naplywowcy dysponujacy samochodami firmowymi rejestrowanymi w Waraszawie. Wszelkiej masci handlowcy itp. "krawaciarze".
Oczywiscie nie mam nic przyjezdnym. Tylko wkurza mnie, jak oni sami szczegolnie na radiu CB narzekaja, jaka to straszna lipa w tej Warszawie. Ze drog nie ma, ze popada to warszawiaki nie umieja jezdzic... no |
To prawda - dziś były jakieś wyjątkowe korki na Ochocie, ale moją uwagę przykuły dwa przypadki:
1. Mój mistrz - rejestracja BWM - po prostu mistrzostwo świata najpierw pod prąd lewą stroną, potem niby, że się pomylił i przebił się na prawą stronę, a potem objeżdżając tych co stali przy lewej krawędzi pasa czekając 4-6 kolejek świateł na skręt w lewo i blokując tych co chcieli na prawdę pojechać z prawej części jezdni prosto pan skręcił w lewo.
2. Pan na nr NO jadący Prymasa od Zachodniego w kierunku Tarchomina czterokrotnie przymierzający się do stanięcia w kolejce aut skręcających w Kasprzaka, po czym wracający na pasy jadące na górę na wiadukt i dopiero za czwartym razemuznający, że ominął dostatecznie dużo głupich warszawiaków, którzy grzecznie czekają w kolejce nieskacząc z pasa na pas.
MaReK - Czw Paź 30, 2008 17:45
Pamietajcie, ze ja jadac violli autem (BSE) nadal jestem warszawiakiem
Nie rejestracja zdobi czlowieka
Tak naprawde uwazam, ze gdyby na szali postawic naplywowych kierwcow "warszawiakow", a tych rodowitych, to chyba by sie mocno przechylilo na korzysc tych drugich. I nie gdybam, tylko z obserwacji widze... Najwiecej na miasto i ruch uliczny narzekaja wlasnie naplywowi "warszawiacy"
Inna sprawa, ze ja sie do pracy nie musze spieszyc i na ta na ktora dojade, to dojade.
W droge powrotna jest podobnie, chociaz meczacy dzien zamienilbym szybko na cieple i wygodne lozko
mcteusz - Czw Paź 30, 2008 18:44
maciej napisał/a: |
1. Mój mistrz - rejestracja BWM - po prostu mistrzostwo świata najpierw pod prąd lewą stroną, potem niby, że się pomylił i przebił się na prawą stronę, a potem objeżdżając tych co stali przy lewej krawędzi pasa czekając 4-6 kolejek świateł na skręt w lewo i blokując tych co chcieli na prawdę pojechać z prawej części jezdni prosto pan skręcił w lewo.
|
Hehe a co to za auto było? Jakiś ziomal mój może? Bo ja z Wysokiego Mazowieckiego pochodzę. A tak na serio to wiem, że ludzie z takich niedużych miejscowości (około 10 000 mieszkańców) potrafią mieć bardzo bujną wyobraźnię i robić na prawdę niestworzone rzeczy w większych miastach.
Pochodzę z Wys-Maz ale na co dzień poruszam się po Białymstoku i jak widzę auto na BWM, BMN, BBI, itp. to automatycznie włącza mi się zasada bardzo ograniczonego zaufania, bo widziałem co potrafią robić.
Bardzo mi się to nie podoba i wiecie kogo za to winię? Naszą kochaną małomiasteczkową Policję.
W takim mieście prawie każdy każdego zna, ruch nie jest jakiś ogromny, żeby źle zaparkowany samochód mógł go zblokować i policja traktuje kierowców z przymrużeniem oka... Tym samym ludzie przestają respektować przepisy. Zaczyna się od błahostek, później są ciekawsze pomysły. Robią to u "siebie" więc zaczynają i wszędzie...
Thrillco - Czw Paź 30, 2008 19:11
Yog-Sothoth napisał/a: | Nie no ten rozjazd to ewenement.. chcesz jechac prosto, to kieruj sie na prawo
Thrillco nie wysuwaj takich wnioskow z tym oznakowaniem Warszawy, jesli nijak nie mozesz tego udowodnic, tez moge rzucic ze Bialystok jest najbrudniejszym miastem w Polsce i nijak sie to bedzie mialo do rzeczywistosci. Oczywiscie sa rozne kwiatki, ale takie rzeczy zdarzaja sie wszedzie, ale akurat utarlo sie ze krytykowanie Wa-wy jest 'trendy' |
Wyczuwam tu megaprowokacje wobec, której pozostane obojetny ale dodam tylko - czesto byłem w warszawie i nienawidzenie ciągów komunikacyjnych tego miasta przeze mnie to jest moje osobiste odczucie a nie jakieś tam trendy. Nie lubię stolicy...nie mogę?? A co tam do lubienia? A ten rozjazd to nie ewenement, bo to nie wyjasnia w żaden sposób tego, że jak nie moge jechac "na pamięć" bo jestem w innej częsci miasta niż zwykle) to jestem skazany na błądzenie 40 minut jak idiota...bo nawet jak sie czlowiekowi wydaje, ze już jedzie dobrze to nagle ma objazd, który hgw gdzie prowadzi...potem dojeżdzam do objazdu objazdu i już robi się kompletna kicha.
A o Białymstoku mów co chcesz...ja tu tylko mieszkam, to nie jest moje rodzinne miasto i nie ma nawet porzadnej starówki...za to ma Dworzec PKP Nr1 w kraju i cooooo
Yog-Sothoth - Czw Paź 30, 2008 23:25
Nie wiem gdzie Ty tu widzisz ta megaprowokacje Po prostu nie warto uogolniac. Tez troche jezdze i rozne kwiatki widuje na drogach, ale nie krece nosem od razu mowiac ze ten rejon jest zacofany pod jakimkolwiek wzgledem (predzej drogowcy ).
maciej - Pią Paź 31, 2008 07:48
mcteusz napisał/a: | Hehe a co to za auto było? Jakiś ziomal mój może? |
Corolla hatchback 5d około '95, było już dość ciemno, ale chyba taki klasyczny dla nich kolor - szary z domieszką zieleni i błękitu.
magneto - Pon Lis 03, 2008 12:41
stoję na stacji i tankuję swojego R. pod destrybutor obok podjężdża hummer w żółtym kolorze z na blachach za 1000 pln i tankuje do pelna LPG - stać go na taką furę, na prywatne blachy ale na benzyne już mu nie starczyło - dla mnie burak nr1
maciej - Pon Lis 03, 2008 12:51
A dla mnie inteligentny człowiek, który woli sam wydac swoje pieniądze, a nie oddawać je państwu w postaci podatków od paliwa, które nie pójdą na budowę dróg, tylko na diety dla posłów-darmozjadów...
Joa - Pon Lis 03, 2008 12:59
maciej napisał/a: | A dla mnie inteligentny człowiek, który woli sam wydac swoje pieniądze, a nie oddawać je państwu w postaci podatków od paliwa, które nie pójdą na budowę dróg, tylko na diety dla posłów-darmozjadów... |
tlumaczenie ok, ale kto zaklada instalacje gazowa po to, zeby nie placic konkretnie podatku? ludzie tylko szukaja oszczednosci, rzadko zastanawiaja sie co ponadto..
maciej - Pon Lis 03, 2008 13:16
Cytat: | tlumaczenie ok, ale kto zaklada instalacje gazowa po to, zeby nie placic konkretnie podatku? ludzie tylko szukaja oszczednosci, rzadko zastanawiaja sie co ponadto.. |
Jasne, ale w sumie to nawet mając miliony, to dlaczego nie oszczędzać, skoro można?
A przede wszystkim co "burackiego" jest w oszczędzaniu? Bo nie zrozumiałem tej idei...
Joa - Pon Lis 03, 2008 13:32
maciej napisał/a: | Jasne, ale w sumie to nawet mając miliony, to dlaczego nie oszczędzać, skoro można?
A przede wszystkim co "burackiego" jest w oszczędzaniu? Bo nie zrozumiałem tej idei... |
oszczedzanie jest jak najbardziej w porzadku- a, ze niektorzy zabieraja sie za nie z nie tej strony co potrzeba to juz inna kwestia (nie mowie tu akurat o tankowaniu)
a co "burackiego"? ja tez nie bardzo wiem- mnie taka sytuacja by conajwyzej rozbawila
kalisz - Pon Lis 03, 2008 17:55
A ja się zgadzam z kolegą magneto, sytuacja komiczna, pełna sprzeczności.
Albo ktoś jest miłośnikiem oszczędności i ekologii albo posiada własne poglądy co do instytucji państwa jak kolega maciej, albo kupuje auto do szpanowania, licząc się z kosztami i konsekwencjami owego "szpanerstwa"
Joa - Pon Lis 03, 2008 18:13
wrc_fan_ napisał/a: | A ja się zgadzam z kolegą magneto, sytuacja komiczna, pełna sprzeczności. |
hmm.. nadal nie wydaje mi sie, zeby takie cos mozna bylo nazwac buractwem..
wrc_fan_ napisał/a: | Albo ktoś jest miłośnikiem oszczędności i ekologii albo posiada własne poglądy co do instytucji państwa jak kolega maciej, albo kupuje auto do szpanowania, licząc się z kosztami i konsekwencjami owego "szpanerstwa" |
chociaz nie kazdy sie nad pozniejszymi kosztami zastanawia- kupuje samochod, spelnia swoje marzenie a pozniej sie okazuje, ze koszty eksploatacji go przerastaja?
(oczywiscie hipotetycznie w tym przypadku)
mpg - Pon Lis 03, 2008 19:54
wrc_fan_ napisał/a: | Albo ktoś jest miłośnikiem oszczędności i ekologii albo posiada własne poglądy co do instytucji państwa jak kolega maciej, albo kupuje auto do szpanowania, licząc się z kosztami i konsekwencjami owego "szpanerstwa" |
...albo kupuje auto, które chciał mieć od dawna, robi z nim, co chce, i ma w dupie, że jakieś buraki mogą na niego krzywym okiem patrzeć.
Thrillco - Pon Lis 03, 2008 20:49
Nie no sorrka ale jak kupuje apartament za 4mln zł to nie po to by póxniej oszczedzac swiatło i w TV ogladac jedynie wiadomości, z łazienki korzystać raz w tygodniu, spacerowac po dnie suchego basenu i spac na kanapie zamiast w sypialni.
MaReK - Pon Lis 03, 2008 21:02
Ale nie znamy czlowieka, ktory oszczedza?
A moze to samochod firmowy, moze wypozyczany i moze wlasnie ta instalacja gazowa pomaga w zdobywaniu klientow. Moze ktos placi za dzien wynajecia takiego auta, a za paliwo musi placic sam. Moze to firma w celach marketingowych daje swoim pracownikom i nie daje juz na hektolitry paliwa Nie wiemy tego, akurat to ze ktos tankuje gaz do auta za pareset tysiecy zlotych nie robi z niego buraka
Thrillco napisał/a: | Nie no sorrka ale jak kupuje apartament za 4mln zł to nie po to by póxniej oszczedzac swiatło |
W tych apartamentach jest inteligetna instalacja, wiec tam wszystko za Ciebie oszczedza Poza tym dlaczego mialbym nie oszczedzac? Nie mowie tu o skrajnosciach typu mycie co tydzien, ale jesli kogos stac na kupno takiego aparatemntu to z nieba mu to nie spadlo. Albo ciezko zapracowal, albo byl oszczedny albo ukradl
Raptile - Pon Lis 03, 2008 21:09
sTERYD napisał/a: | nie wiem, może to dlatego, ze już parę razy natknąłem się na takich co nie patrzą w lusterka mam odruch puszczania gazu jak widzę, że ktoś mnie wyprzedza...
|
też tak mam nie wiem dlaczemu tak robię
mpg - Pon Lis 03, 2008 21:39
Czy przeciętny amerykański posiadacz Hummera jest burakiem, bo płaci za paliwo tyle ile u nas kosztuje LPG? Im większe koszty utrzymania tym większa chęć ich obniżenia -- to chyba normalne. Może u siebie w domu masz same 200W żarówki i myślisz, że wszyscy zamożniejsi od Ciebie też tak mają.
morris - Pon Lis 03, 2008 22:40
A może pan od Hummera jest fanem ekologii
A co do oznakowania miejskiego, to ja dość często jeździłem po W-wie z mapą w ręku i dzięki dość dobremu właśnie oznakowaniu ulic trafiałem gładko tam gdzie chciałem. Masakra to dla mnie Kraków!!! - ani mapa (bo nie nadążają z produkcją uwzględniającą zmiany) ani CB mi jakoś nie pomaga. Jedynie dużo wewnętrznego spokoju i paczka fajek pozwala jakoś przetrwać.
Joa - Pon Lis 03, 2008 22:45
morris napisał/a: | A może pan od Hummera jest fanem ekologii |
to niech sie przerzuci na komunikacje zbiorowa albo jeszcze lepiej na rower
maciej - Pon Lis 03, 2008 22:58
wrc_fan_ napisał/a: | A ja się zgadzam z kolegą magneto, sytuacja komiczna, pełna sprzeczności. |
Ależ ja się nie kłócę, że to komiczne, ale nie "Burackie".
Przynajmniej ja znam zupełnie inną definicję słowa "buractwo".
magneto - Pon Lis 03, 2008 23:51
maciej napisał/a: | A dla mnie inteligentny człowiek, który woli sam wydac swoje pieniądze, a nie oddawać je państwu w postaci podatków od paliwa, które nie pójdą na budowę dróg, tylko na diety dla posłów-darmozjadów... |
czy w cenę LPG nie jest wliczony podatek?
[ Dodano: Wto Lis 04, 2008 00:05 ]
może i przegiąłem z określeniem burak bo nawet nie znam tego człowieka osobiście ale podam wam kolejny przyklad: moj znajomy kupil bmw serii 7 z dużym benzynowym silnikiem i zamontował w nim instalacje LPG bo jak powiedział "dużo pali a benzyna przecież taka droga" i tu mam pytanie : też nie jest burakiiem? jak mu za dużo pali to mógł sobie kupić tico albo seicento
mpg - Wto Lis 04, 2008 00:34
magneto napisał/a: | czy w cenę LPG nie jest wliczony podatek? |
Jest ale dużo mniejszy.
magneto napisał/a: | moj znajomy kupil bmw serii 7 z dużym benzynowym silnikiem i zamontował w nim instalacje LPG bo jak powiedział "dużo pali a benzyna przecież taka droga" i tu mam pytanie : też nie jest burakiiem? jak mu za dużo pali to mógł sobie kupić tico albo seicento |
No aż nóż się otwiera...
Czy wg Ciebie jazda/komfort/wyposażenie w BMW 7 z LPG jest takie same jak w Tico? A na benzynie już inne? Czym się różni jazda z LPG od jazdy na benzynie? Pomijając marginalne różnice w osiągach, które wcale nie muszą mieć miejsca?
Stosując identyczne rozumowanie można wyśmiać każdego, kto kupił sobie używany samochód. Nie stać na nowe BMW z salonu? To kup Tico i kiś się w lecie w upale bez klimy. Albo hipokryzja albo zaczadzenie umysłu.
Wracając do "buractwa". Buractwem jest chęć posiadania czegoś po to, żeby głównie się z tym lansować, a nie po to, żeby mieć satysfakcję z posiadania/użytkowania. A czytając komentarze o LPG widać jakie, kto ma priorytety...
"Jestem kozak, bo mój Hummer spala 30 litrów wachy, ale gazu nie założę, bo koledzy z podwórka mnie wyśmieją."
Dobranoc.
Thrillco - Wto Lis 04, 2008 06:32
mpg napisał/a: | Stosując identyczne rozumowanie można wyśmiać każdego, kto kupił sobie używany samochód. Nie stać na nowe BMW z salonu? To kup Tico i kiś się w lecie w upale bez klimy. Albo hipokryzja albo zaczadzenie umysłu. |
a...a...a... kupienie uzywanego samochodu zamiast nowego jest najgorszym z możliwych przykładów akurat...sorka...nie kupiłem nowego BMW za 150tys. bo miałem akurat tylko 30...to chyba logiczne, ze coś tu było poza moim zasięgiem. Tu mamy sytuacje odwrotna. Jak wiadomo taki Hummer 30tys. nie kosztuje ( a ja widuje dużo drozsze auta z LPG) więc kogoś było jednak dac za samochód tzw." worek kasy" i nagle uzmysłowił sobie, że duzo pali....czy coś w tym stylu, to robi go na gaz. No i sorry...no jest myslenie niestety jakiegos prostaka. Bo na przykładzie BMW serii 7:
1. Mozna kupić auto z oszczędnym dieslem o podobnym lub takim samym, lub wiekszym komforcie.
2. Można kupić BMW serii 7 z dużym lecz oszczednym dieslem który w niczym nie ustepuje osiagami wersjii benzynowej. (nie bez powodu te diesle zaczeli montowac do tego typu aut)
3. No jak się chce koniecznie Hummera to wyboru nie ma, wiec moze warto 3 razy sie zastanowić.
I niestety takie auta jak BMW 7, Hummer to jescze jakoś ujdzie...ale za cholere nie moge zrozumieć pacjeta z Białegostoku, który kupił Subaru Impreza WRX STi i założył jej LPG...no dla mnie to nie pojete...może jestem burakiem
[ Dodano: Wto Lis 04, 2008 06:35 ]
mpg napisał/a: | Wracając do "buractwa". Buractwem jest chęć posiadania czegoś po to, żeby głównie się z tym lansować, a nie po to, żeby mieć satysfakcję z posiadania/użytkowania | rozumiem, że w polsce Hummera kupuje się bo jest to najlepsze auto na swiecie a nie dlatego, ze chce sie niemal wykrzyczeć "patrzcie jaki jestem zaj....sty "...no cóż...nie ma to jak zaprzeczyc własnej filozofii
maciej - Wto Lis 04, 2008 08:14
Thrillco napisał/a: | I niestety takie auta jak BMW 7, Hummer to jescze jakoś ujdzie...ale za cholere nie moge zrozumieć pacjeta z Białegostoku, który kupił Subaru Impreza WRX STi i założył jej LPG...no dla mnie to nie pojete...może jestem burakiem |
Nadal nie nazwałbym tego buractwem, a co najwyżej głupotą.
Ale tylko dlatego, że STI nie został zaprojektowany jako auto do codziennego przemieszczania się ale dla osiągów i liczy się w nim każdy kilogram, a instalacja to lekko licząc z 50 kg.
magneto - Wto Lis 04, 2008 08:50
ale koleś wydał prawie 100 tyś pln na to bmw, potem wpakował LPG a i tak mało nim jeźdźi bo nawet 20 litrów gazu po mieście to za drogo.więc po co kupować takie auto skoro nie stać albo żal wydawać tyle kasy na gaz. ok.pomijamy temat lpg w drogich autach bo ile ludzi tyle opinii na ten temat
a co pwiecie na to:
porsche z hakiem na przyczepę
Thrillco - Wto Lis 04, 2008 09:49
Jak Cayene to luz...przecież łodzie i jachty same do jeziora nie dojadą. A Konia w przyczepie też do czegoś trzeba przypiąc...nie widzę nic w tym ani dziwnego anie burackiego...wrecz przeciwnie. A jeśli mówimy o 911...a do niego da sie hak założyć??
Wracając jeszcze do BMW 7...syn znajomego kupił rocznik 00, wersja 750iL...nie założył LPG i jeździ...raz, góra dwa w tygodniu
wild_weasel - Wto Lis 04, 2008 10:01
Panowie, poluzujcie sobie krawaty
Temat jest o buractwie, a nie o niekonsekwencji w kreowaniu swojego wizerunku.
Pewne auta są postrzegane w określony sposób. Kojarzą się z luksusem, wybiciem z tłumu, czymś niedostępnym dla przeciętnego obywatela. I dlatego np. Jaguar na LPG będzie traktowany z przymrużeniem oka
Inne autka kojarzą się z groźną miną, rozbudowaną muskulaturą karku, aerodynamiczną fryzurą oraz odzieżą sportową, jak również gangsterką i rispektem na dzielni. I dlatego BeMyWalentine na LPG będzie traktowany z przymrużeniem oka
Po prostu niektóre auta mają w społeczeństwie większe znaczenie jako nośnik wizerunku, niż konstrukcja motoryzacyjna. Nakryłbym się bucikami ze śmiechu, gdybym zobaczył 911 tankującą LPG
I nie ma to nic wspólnego z buractwem. Ważne, aby użytkownicy dowolnego auta zachowywali się kulturalnie na drodze i poza nią.
Inna rzecz, że często właśnie jak w przykładzie podanym przez kolegę Thrillco - gość kupuje wizerunek. Trzyma go na podjeździe, bo na paliwo już nie starcza W takim wypadku lepiej dorzucić LPG i oszczędzać, przełykając szydercze spojrzenia kierowców innych aut tej samej marki, niż szukać paru gorszy tam, gdzie ich nie widać (opony, amortyzatory, hamulce, itd.), lecz mają znacznie większe znaczenie.
Oszczędzanie nie jest złe. Po prostu czasem jest śmieszne
magneto - Wto Lis 04, 2008 11:13
to byla 911
thef - Wto Lis 04, 2008 23:43
Ja tu widzę tylko zazdrość ze strony co poniektórych Żal, że ktoś ma Hummera? Żal, że ktoś ma 7mę? Z gazem czy bez pewnie dalej byłoby żal. Zastanówcie się, uważacie kogoś kto ma takie auto (z gazem czy bez) za lepszego od innych? Nie. Bo nie po tym ocenia się człowieka. Zatem za gorszego też go nie uważajcie, bo nie ma ku temu podstaw.
Thrillco - Sro Lis 05, 2008 06:32
Thef...chyba tylko ty w tej chwili chcesz zrobic z tego jakiś wiekszy filozoficzno - bytowy problem. Sorry...może Prosiaka to i bym zazdroscił...gdyby nie fakt, ze i ta markę w naszym kraju już zaczyna się kojarzyć z paroma burakami. Do BMW 7 ze stażem 12lat i Hummera H2, który ani nie wyglada ani nie nadaje się na polskie miasta to mi się raczej nie teskni...mogłyby miec nawet silniki rakietowe i opcje latania w kosmos....dziekuje postoję. Mówię tylko za siebie oczywiście.
A...przyznam się, że wykreciłoby mnie na podszewke, gdybym zobaczył Jaguara XF SV8 tankującego gaz...to by była profanacja. Ogolnie w Białym jest trochę Jagów...ba...jest sztuk kilka na LPG bo jeżdżą jako TAXI....no ale to są XJty sprzed 20 lat
MaReK - Sro Lis 05, 2008 10:15
Zmieniajac troszke kierunek Waszych wywodow podam link http://forum.roverki.eu/viewtopic.php?p=263759 w ktorym mozna sie przekonac, zawierzajac moim slowom, bo niestety dokumentacji filmowej i fotkowej nie mam, ze burakow mozna spotkac takze w samochodach naszej marki - Rover
Pozdrawiam,
magneto - Sro Lis 05, 2008 12:14
podobnie jak Thrillco również mi nie tęskno za wymienionymi markami. swoją drogą gdyby założyciel tematu na samym początku zaprezentował definicję buraka pewnie nie wstawilbym posta który narobił zamieszania i nie byłoby problemu.
mam więc propozycję by każdy kto odpowiedział na posta n/t hummera na gaz wpisal swoją definicję buractwa.pozdrawiam
piter34 - Sro Lis 05, 2008 12:15
Ja nie pisałem o Hummerze, ale wyraz "buractwo" można znaleźć w Słowniku Języka Polskiego PWN: http://sjp.pwn.pl/lista.p...two&od=&from=os
Thrillco - Sro Lis 05, 2008 12:57
Podsumowując - właściciel Hummera za 150tys. zł z instalacją LPG to nie burak (bo nie prostak) tylko osoba xle pojmująca oszczędność, ekologię lub stająca na rzesach by wydobyć z siebie najprawdziwszy z pierwiastków polaka pt: Zastaw się a postaw się
morris - Sro Lis 05, 2008 14:45
Thrillco napisał/a: | stająca na rzesach by wydobyć z siebie najprawdziwszy z pierwiastków polaka pt: Zastaw się a postaw się |
A według mnie to właśnie nabijanie się z oszczędzania jest właśnie typowym "zastaw się a postaw się". Spędzając trochę czasu na zachodzie zauważyłem, że im więcej ktoś ma kasy tym bardziej ją oszczędza - i to jest norma. Jeżeli facet od Hummera nie uważa, że lpg "niszczy silnik", to wogóle nie widzę powodu żeby się mu dziwić. To jest właśnie takie zaściankowe myślenie - żaden z krytykujących nie przejechał się tym autkiem, żeby ocenić jak to idzie na lpg, tylko skupiacie się na tym "jak to wygląda!!!".
A przy takim spalaniu to instalka mu się szybko zwróci
maciej - Sro Lis 05, 2008 16:17
morris absolutnie się z Tobą zgadzam.
Thrillco napisał/a: | tylko osoba xle pojmująca oszczędność, ekologię |
Ale dlaczego "źle pojmująca" - chcesz mieć Hummer'a, oszczędzać i dbać o ekologię to dlaczego nie LPG?
Paliwo dużo czystsze i tańsze, a Hummer to nie STI, czy 911, gdzie liczy się prędkość i wrażenia z jazdy, więc walczy się o każdy kilogram - Hummer'owi te 50 kg wagi instalacji nie zrobi specjalnej różnicy ani w prowadzeniu, ani w ładowności.
desperado67 - Sro Lis 05, 2008 22:36
sorki panowie,ale Hummer na gaz,to już nie burak,ale muł.Wstawiając gaz do silników o dużym litrażu(6 ltr) to bezsens oszczędności.Chcesz oszczędzać,kup wóz o małej pojemności,a nie 6-cio litrowego smoka.Poza tym to wóz terenowy,ktury potrzebuje powera(dlatego ma 6-cio litrowy silnik),po zamianie benzyny na gaz odczujemy dość znaczny jego spadek i z terenówki zrobi się wózek spacerowy,a chyba nie to miał na myśli producent.Dla mnie to jakieś wielkie nieporozumienie,oszczędność z kupnem czołgu nie ma raczej nic wspólnego,dla mnie to szczyt buractwa.Może ja wstawie gaz do tomkata i będe nim jeżdził tylko w niedziele do kościółka,zamiast jeżdzić na torze i cieszyć z jego osiągów.
Brt - Sro Lis 05, 2008 22:39
ale do lanserskiego przejechania główną ulicą miasta mocy wystarczy
maniaq - Sro Lis 05, 2008 23:49
desperado67 napisał/a: | Może ja wstawie gaz do tomkata i będe nim jeżdził tylko w niedziele do kościółka,zamiast jeżdzić na torze i cieszyć z jego osiągów. |
no to kolege fantazja ponosi a coz za piorunujace wrazenie z jazdy tomciem masz 1,6 >? na torze smigaja tez maluszki , ale to im tez powiesz ze buraki i z tak malym motorem to tylko do kosciola a nie na tor? a tobie powiedza tak koledzy z sti-ow i tak w kolko ... LOL
jak ktos wstawia lpg do hummera , to tylko jego sprawa, nazywanie tego buractwem jest poprostu smieszne i nie na miejscu
w 911 wstawianie gazu moze dziwic - a stad daleko do buractwa, ale w humerze >?
moze dlatego ze ciagle zyjemy w przekonaniu ze gaz to "zuo" , ale spytaj na ulicy to rover to tez "zuo", a MG to nawet ubezpieczyc nie mozna, bo nie ma takich aut LOL
wszystko jest dla ludzi tylko z gazem trzeba wiedziec jak sie obchodzic, tak samo jak np z autami z turbina, kilka prostych rzeczy, a sluzy bez przygod
wogole temat malo ambitny i z mojej strony ET
desperado67 - Czw Lis 06, 2008 00:08
A z kąd kolega wie co mój Tomcio ma pod maską?No i porównanie z maluszkami to już całkiem odpada.
Tomi - Czw Lis 06, 2008 06:56
maciej napisał/a: |
Ale dlaczego "źle pojmująca" - chcesz mieć Hummer'a, oszczędzać i dbać o ekologię to dlaczego nie LPG?
|
Maćku, znasz moje zdanie o LPG, którego nie zmienię. Gaz jest do zapalniczek i kuchenek. Chcesz oszczędzać kup diesela i tyle.
Osobiście uważam, że tych dwóch słów (Hummer i oszczędzanie) nie da się połączyć w jednym zdaniu. Połączenie tych słów brzmi trochę jak: Chcesz białe, to kup czarne i przefarbuj.
Thrillco - Czw Lis 06, 2008 07:15
Zgadzam się w pełni z Tomim i Desperado.
I dodam jak to było u mnie i to wyjasni dlaczego uważam połaczenie niektórych aut z LPG jako co najmniej smieszne (choć nie zupełnie burackie - majac na uwadze definicje podaną przez Pitera).
Kiedy rozważalismy z zonką zakup samochodu to pierwsze kroki zaprowadziły mnie w stronę Jaguara X-Type. problem, że w cenie jaką bralismy pod uwage łatwo można było zakupić te autko tyle, że z silnikiem 2,5 benzyna i czesto pędzone na 4 łapy. 2 rzeczy, które dyskwalifikowały zakup - tankowanie 2.5litrowego autka w benzynie i stałe 4x4....nie wspominając o servisowaniu, które jest chyba trudniejsze od servisowania R75. Potem był r75 i to piękny....z motorem 2.5 benzynka -fajne...nie kupimy sobie, bo chcemy przede wszystkim jexdzic a nie tankować. Padł pomysł od żony, zeby ew. założyc LPG. Niestety w tym okresie miałem okazje korzystać z 3 róznych słózbówek z tym "dobrodziejstwem" i...nie dziękuje postoję. padło na diesla, a że X-Type jednak mógł być kłopotliwy w servisie to zostało przy R75 (z czego jestem po dziś dzień niezmiernie zadowolony). Krótko mówiąc - przy zakupie nie musielismy specjalnie oszczędzac bo w kwocie jaką mielismy do rozdysponowania zmieściłyby się nawet 3 Lanosy w super stanie ale inna bajka kupic a inna utrzymać. Podeszlismy do tego tak, że jeszcze przyjdzie czas na to bysmy sobie mogli zakupić Jaga i to nawet z motorem V8 ale ten czas to nie teraz, nie dziś i nie jutro. Chce mieć fajny samochodzik i być gościem na stacji paliw - biorę diesla, nie potrzebuję sie specjalnie lansować (choć przy R75 człoweik i tak staje się nieświadomym ekshibicjonistą...teraz uświadomionym ).
Oczywiście trzeba było tez zrezygnowac z pewnych osiągów na rzecz oszczedzania na spalaniu ale...ostatnio oglądałem BMW3 po liftingu i z nowymi silnikami.
2.0 w dieslu ma 177KM, 350Nm, do 100km/h 7,6s. 230v-max...to samo w benzynie jest minimalnie wolniejsze, słabsze i gorzej przyspiesza a do tego wiecej pali 9(róznica w cenie paliwa to już dziś sprawa marginalna) aaaa...i diesel ma spalanie na poziomie r75 2.0 CDT..wiec...czemu nie kupić diesla? Rozumiem, że sa ludzie mający do diesla taki sam stosunek jak niektórzy do LPG ale nie sa chyba do konca świadomi, ze ich wiedza w tym temacie staneła jakieś 5 do 10 lat temu i do teraz jak widac powyżej, troszeczke się to pozmieniało.
Nie chcac być w takim razie smiesznym, mniejszym złem byłoby zakupienie auta z dieslem niż wrzucanie LPG do 6l potwora, który ni w pic nie pasuje do terminu - oszczędzam.
Wszystko to jednak sprawa postrzegania pewnych rzeczy - jest to indywidualne podejscie kazdego z nas...ale czy jest buractwem....tak...w momencie, gdyby ów własciciel Hummera odjeżdżał z tej stacji z piskiem opon...co przy LPG nie wiem czy jest mozliwe. Co do oszczędnosci to jeszcze trzeba by się zorientowac ile ten Humm bierze tego gazu
MaReK - Czw Lis 06, 2008 09:03
Patrzac na ogloszenia na otomoto.pl, allegro.pl i wroom.pl, mozna zauwazyc ze jest sporo tych aut na gaz (Hummer'ow). W takim razie jakos to jezdzi i jakos to dziala.
Podobnie jak Tomi uwazam, ze gaz jest przeznaczony do kuchenek, ktore i tak ostatnio zastepowane sa elektrycznymi Nie uwazam jednak nikogo, kto posiada tego rodzaju rozwiazanie w swoim samochodzie za buraka. Ja sam nie jestem do gazu w aucie przekonany, ale znam wielu co maja, jezdza i sa zadowoleni.
Posiadanie gazu w aucie o tak duzych gabarytach i duzej cenie rynkowej faktycznie moze budzic smiech w oczach innych ludzi. We mnie budzi, ale nie dlatego ze zazdroszcze, bo nawet jesli mialbym duzo pieniedzy, to nie kupilbym takiego samochodu, bo to nie moje rejony fanatyzmu motoryzacyjnego
Zreszta to nie istotne, zmierzam do tego, ze zaczynamy odbiegac od przedstawionej na poczatku definicji buraka Jesli ktos zachowuje sie w sposob chamski
okazuje powszechny brak kultury i tankuje gaz do hummera, to faktycznie jest burakiem.
Ale jesli tylko tankuje gaz, bo taki sposob oszczednosci sobie wymyslil, mowi dzien dobry i do widzenia to nie widze powodu dla ktorego mialbym nazywac go burakiem.
Ja podobnie jak niektorzy z Was, tez kierujac sie oszczednoscia kupilem auto z silnikiem diesla. Byc moze wtedy stac byloby mnie na kupno 2.5 V6 ale... dzisiaj pewnie stalby pod blokiem, albo jezdzil okazjonalnie, bo zagazowac bym go nie chcial. I nie chodzi o minimalne roznice w cenie pomiedzy benzyna, a ropa. Chodzi o ilosc spalania tego paliwa.
Podsumowujac w prostych slowach - nie mieszajmy smiesznosci z chamstwem
Zukowaty - Czw Lis 06, 2008 09:14
Szukajac auta zanim kupilem 75 patrzylem bardzo uwaznie na A8 D2 z motorem 4.2 V8. Z racji tego ze rocznie robie ponad 70tys km to bralem pod uwage LPG.Owszem jest to dla mnie troche dziwactwo w takim aucie ale ja potrzebuje samochod na dojazdy z Poznania do pracy w polnocnej Danii, wiec to by bylo chyba idealne rozwiazanie bo jest moc,jest wygoda a i koszty paliwa nie powalaja na glebe.uwazam ze z tym calym LPG trzeba patrzec na sposob uzytkowania pojazdu a nie od razu ''BURAK''
maciej - Czw Lis 06, 2008 17:18
Panowie.
Gaz do zapalniczek.
Tomi, stawiam duuuużżżeee piwo jeśli zorientujesz się, kiedy moje 623 chodzi na LPG, a kiedy na Pb95.
Nie wiem, czy kojarzycie wykresy porównawcze Senn'a z hamowni (LPG/Pb95) - przestańcie wreszcie pisać, ze gaz "zabiera moc", jak kolega desperado67, bo to zatrzymanie się na poziomie instalacji z I połowy lat 90-tych i obecnie to wierutna bzdura - to TAKIE SAMO, jeśli nie lepsze paliwo (bo czystsze i zawierające praktycznie tylko węglowodory) jak Pb95, tylko później "odkryte" dla motoryzacji ze względu na kłopoty z technologią transportu i przechowywania, bo bardziej nie bezpieczne właśnie w transporcie i przechowywaniu.
A po raz 999 powtórze - kłopoty z LPG, "brak mocy itp. biorą się albo z kiepski gazowników albo źle rozumianych oszczędnośći albo z gazowania "trupów".
Kurde... Jakoś mam już 6 auto z LPG i nie miałem nigdy większych problemów z LPG...
Może dlatego, że jestem "mało polski" - nie oszczędzam na instalacji, nie kupuję "trupów" i wybieram dobrych fachowców nawet jeśli kosztuje mnie to troche drożej...
A co to uwagi nt. dieseli, to Tomi nie raz już rozmawialiśmy - moje koszty paliwa są porównywalne z Twoimi, tylko ja mam R623 158 KM, a Ty masz R420D 86 KM, czyli przy podobnych kosztach mam jedyne 72KM więcej - to ja już wolę LPG.
Ale teraz to już totalny off-topic się zrobił.
desperado67 - Pią Lis 07, 2008 11:38
Maciej,a co z przykrym zapachem ciagnącym sie za samochodem ,jestem na niego uczulony,normalnie zbiera mnie na cofke.A co do wozów,to niestety wiekszość trupów ma gaz,ze względy na oszczedność przy zakupie samochodu a potem jego eksploatacje.Pozdrawiam
Thrillco - Pią Lis 07, 2008 11:42
wrażenia estetyczne, w tym wypadku zapachowe w ogóle nie mają wpływu na samoppoczucie posiadacza i nijak sie mają do terminu burak więc nie widze sensu w tym wypadku porudszania tematu.
maciej - Pią Lis 07, 2008 11:51
desperado67 napisał/a: | Maciej,a co z przykrym zapachem ciagnącym sie za samochodem ,jestem na niego uczulony,normalnie zbiera mnie na cofke. |
Ale przeczytałeś dokładnie mój post?
Piszę właśnie o "gazowaniu" sprawnych technicznie samochodów i to instalacjami odpowiednimi technicznie do silników - możemy się umówić i mogę się założyć, że rozpoznasz, że mój R623 pracuje na benzynie, bo to spaliny z benzyny mają zapach, a na gazie nie zauważysz, bo zarówno CO2, jak i H2O są bezwonne, a to jedyne produkty DOBREGO spalania propanu i butanu, które również są bezwonne, a to z nich składa się Liquefied Petroleum Gas, czyli LPG.
Ten zapach, o którym piszesz, to palony olej z zagazowanego trupa i byłby podobny w przypadku benzyny, ale w Polsce wszystko co nie nadaje się do jazdy na benzynie, bo pali tyle oleju co benzyny, gazuje się, żeby "oszczędnością" na gazie zrównoważyć koszty oleju...
A ostry zapach na stacjach LPG to dodatek zapachowy, który wskazuje na ulatnianie się gazu - w przypadku sprawnej instalacji również go nei ma ani w czasie jazdy, ani postoju.
maniaq - Sob Lis 08, 2008 00:44
no tak to tzreba by diesle i benzyne tez zaliczyc do kategorii buraczanych, bo jak widze stare golfy II zarzniete i palace wiecje oleju niz benzyny i siwo za nimi , co z deislami ktore kopca czarnymi chmurami sadzy>? co z tymi co smigaja na opale - TO dopiero jest smrod.
mialem sie nie odzywac w tym temacie bo to takei generalizowanie ze wszyscy ...
temat do zamkniecia, bo nic nie wnosi, nie ma nawet merytorycznej dyskusji, bo gaz to zlo i juz, a ci gazuja auta to buraki LOL
Zukowaty - Sob Lis 08, 2008 11:41
A ja bym z checia przygarnal taka 750 LPG nawet z korkiem na zderzaku czy A8 W12 LPG i nie widze w tym niz wazywnego.Wrecz przeciwnie.Stac mnie na auto bo akurat to mi sie podoba i to kupuje.Silnik duzy bo cenie komfort ale na paliwo mnie tez stac...tylko po co mam przeplacac skoro jest inna alternatywa.Mam komfort,mam auto ktore chcialem i stac mnie zeby zalozyc do niego gaz ktory pewnie i tak sie nigdy mi nie zwroci bo instalacja kosztowala 10tys zl a ja co 2 lata zmieniam auto.Na codzien chociaz tankuje taniej.Niby po co fabryki robia coraz mniej palace silniki??I to te duzeeeee tez? Dla oszczednosci
wild_weasel - Sob Lis 08, 2008 18:44
Wracając do tematu "buraczanego". Przykład sprzed chwili. Pod marketem, dwóch młodzieńców dopiło "Tigery" - i puszki myk! pod samochód... Miałem szczerą nadzieję, że ruszając któraś przebije im oponę. Niestety - nic takiego nie nastąpiło. Auto: Ford Puma Całkiem zadbana i czysta.
Zukowaty - Sob Lis 08, 2008 19:20
wild_weasel i to jest codzienny przyklad buractwa
MaReK - Sob Lis 08, 2008 21:14
Przyklad podanego przez wild'a buractwa mozna czasami spotkac na naszych warszawskich spotach... Mimo, ze do kosza ze smieciami jest 7 miejsc parkingowych, to i tak widze ze dwie osoby wkladaja te puszki na kanaly instalacji elektrycznej. Nie bede z nicka wymienial, moze sie ktos opamieta. Ja swoje puszki albo zabieram do auta, albo wyrzucam do kosza. Raczej sie nam - ROVERkom warszawskim - zostawianie balaganu nie zdarza. Zawsze znajdzie sie ktos, kto po kims pozbiera puszki, jesli zostana samotnie pod filarem.
Ostatnio chyba Joa za kogos zbierala puszki... ale moze sie myle.
No ale o wcisnietych na elektryczne kanaly puszkach nie pamieta sie i tak zostaja...
Pozdrawiam,
Markzo - Nie Lis 09, 2008 23:40
to co ja też jestem burakiem bo mam w Coupe lpg?? auto niby aspirujące do sportowego i kibel rura w zderzaku to oznaka buractwa tak?
hehehe....
wczoraj zrobiłem 180km tylko po to, żeby wymienić prawonik i u gościa, który się na tym zna. nie u mnie w miasteczku, nie w rzeszowie 20km dalej. Ale teraz auto na gazie jeździ tak jak na benzynce, wątpie, żeby dało się poznąc kiedy jade na pb/lpg. smród z wydechu? buhahahahahahahahahahah!!!!. 3 auto na lpg, o każde dbam tak jak trzeba i jakoś problemów nie mam;) gaz niszczy motor? mit! przykład? Macieju, "nasz" 623Si, 280kkm miał jak go sprzedawaliśmy, 0 problemów;) dobra instalka+fachowa obsługa. Obecny właścicel mimo przebiegu grubo ponad 300kkm jest bardzo zadowolony, dzwonil do mnie chyba ze 2-3miesiące temu:)
dlaczego nie diesel?
1. klekot - poprostu nie wytrzymuje tego dźwięku.
2.dynamika - radocha z jazdy przez cały 1-1,5 tys/rpm
3.spalanie - wcale nie takie małe;)
4. odpowiednik dla np Vectry V6 to jakiś 170KM diesel, tylko, że ten cudowny monster sypie się na potęge;) dwumas, wtrsykiwacze, głowica, pękające ścianki cylidrów --> test autoświata, 100kkm w Passacie 2.0TDI. a nasza V6 ma 215kkm na karku, na gazie już chyba 3 rok i wsio bangla.
5. w swoim coupe mam tylko 1.6, do tego stare bo jeszcze z przełomu lat 80/90, ale do takiej jazdy jak moja, gdzie właściwie nie jeźdże w trasy tylko miasto i krótkie trasy, moj Rover mi się doskonale sprawdza, a teraz pali mi ok 8l lpg;) a frajda z jazdy wysoko obrotową szlifierką jest dużo większa o jazdy dieslem, sprawdzone;)
czemu więc lpg? temu, że nie dam sie okradać przez nasz kochany rząd i jego genialne sposoby zarabiania na nas;) dlatego wole 170konne V6 z pięnym brzmieniem i perfekcyjną kultura pracy z "złym lpg", który daje mi duuuuużo wolnej gotówki na np. markowe częśći do autka, niż dieselka, na którym nic nie zaoszczędze a musze sie martwić o bardzo dużo rzeczy;)
i co jestem burakiem? śmieszne....
thef - Pon Lis 10, 2008 00:11
Markzo, nie jesteś burakiem, bo masz gaz w "sportowym" 216, więc nie pisz tak, żebym mając diesla, czuł się burakiem w Twoim mniemaniu. Buractwo to patrzenie na ludzi z góry mając 1,5 m wzrostu.
Markzo - Pon Lis 10, 2008 00:39
ja do użytkowników dieselkow nigdy nic nie mialem i nie mam tylko nazywanie kogoś, kogo się nie zna, burakiem tylko dlatego, że ma lpg to jest właśnie buractwo....
Thrillco - Pon Lis 10, 2008 06:38
Markzo...teraz to zmiksowałes kilkanascie pojęć i filozofii w jednym.
Po primo...naprawde, sa ludzie dla których frajda z jazdy to zapięcie 5 biegu i przetoczeine się na nim z jednego końca kraju na drugi....i to jest możliwe w dieslu nie benzynie i naprawde uwierz, nie każdy kocha wyjący przy 4 tys.obr. silnik benzynowy, a jak ma jeszcze zamontowaną "kibel rure" to już się z tego robi srednia frajda z jazdy, kiedy łeb boli po 100km (wiem bo miałem "przyjemność" jazdy takimi autami.
Klekot czy nie...w R75 zarówno zewnątrz jak i wewnątrz jest zazwyczaj trudny do uwierzenia dla posiadaczy Passata w dieslu...po prostu jest cichy i raczej nie klekoczacy. Porównałeś Passata męczonego być moze ruskim dieslem z przemytu do zagazowanej Vectry...w sumie nie wnikam co mialo to na celu. Nigdzie jednak nie napisałem ze gość z LPG to burak a czytając twoją wypowiedź o dieslach poczułem sie jakbym był burakiem bo mam diesla...super, gratuluje.
A co do tej oszczedności i podatków - podobnie jak diesel nie jest do "piłowania" bo nie taka rola tych silników i przestaje być wtedy oszczedny jak każdy inny samochód piłowany po obrotach. Co do podatku...heh...to już jest zalezne nie tyle od ceny co częstotliwości tankowania. ja tankuje 1-2 w miesiacu a Tyyyyy???
Markzo - Pon Lis 10, 2008 09:09
heh, a tekst o Hammerku i lpg? ja w tym nic dziwnego nie widzę i nie jest to dla mnie buractwem. pozatym takie hasełka, że 6l silnik już na gazie nie pojedzie to można między bajki włożyć:) będzie jeździł na gazie tak samo jak 4.2V8 z audi czy 5l z jakiegoś innego amerykańca.
Nigdzie nie obraziłem i nie nazwałem posiadaczy dieslów burakami, nie miałem tego na celu tylko nie lubie jak ktoś obraża innych, zupełnie tego człowieka nie znając bo ma fure za 150 koła i ma gaz. do tego dziwne rzeczy, które m.in. Ty piszesz o gazie mijają się z prawda i to dość diametralnie więc czemu ich nie poprawić? dla mnie nie ma różnicy czym jeździsz i na czym jeździsz, no dobra jakbyś do SLR'a, Veyron'a czy 911, czyli super samochodu zbudowanego tylko na osiągów założył lpg to fakt, troche by to bylo dziwne;) ale do auta na codzien, jakim jest Hummer H2 i H3 to żaden grzech. Jeśli Cię uraziłem to przepraszam, nie chciałem tego.
Ile razy tankuje? za 50zł robie ok. 300km więc w zależności od tego ile jade to 3,4 czasami 5 razy:)
marcin8c - Wto Lis 11, 2008 12:43
kazdy ma swoje zdanie i swoja racje. ja np uwazam ze kupowanie samochodu z duzym silnikiem i pakowanie w niego gazu dla oszczednosci mija sie z celem. gaz w takich samochodach to dla mnie oznaka buractwa i postaram sie to wyjasnic. jak ktos kupuje duzy silnik to powinien byc go w stanie utrzymac. jezeli kupuje i narzeka na spalanie w benzynie to po co kupowal taki samochod ? chyba tylko po to by moc powiedziec ze ma taki samochod. Zaraz pewno ktos przytoczy "stac mnie na benzyne ale na gazie taniej". Rowniez mozna isc na stadion czy bazar tam kupic "markowe" rzeczy. ja podrobek nie lubie. jak komus odpowiada tani zamiennik to dobrze dla niego. Zeby ubiec kolejne zdania typu "gaz ma podobne osiagi"... czemu dealerzy samochodow nie daja opcji "LPG" "Diesel" "Beznzyna" ? Dlaczego bodajze Peugeot zawarl w gwarancji wzmianke mowiaca o zakazie instalowania gazu bo w przeciwnym wapadku traci sie gwarancje ? cos w tym musi byc... gaz dla oszczednosci moze byc w samochodach miejskich z malymi silnikami. wtedy to faktycznie ma sens. bo nikt mnie nie przekona ze do miasta potrzebny mu silnik 4.2L z napedem quatro lub Hummer 2. A juz szczytem bylo gdy na trasie widzialem Dodge Ram-a z silnikiem vipera i w gazie
wild_weasel - Wto Lis 11, 2008 14:18
marcin8c, wyluzuj. Buractwo to chamstwo i brak kultury, także na drodze, a nie budzące uśmiech oszczędzanie i niekonsekwencja. marcin8c napisał/a: | uwazam ze kupowanie samochodu z duzym silnikiem i pakowanie w niego gazu dla oszczednosci mija sie z celem |
A kupowanie Roverka 200 i tuning, inwestycje, modyfikacje, itd. zamiast kupienia lepszego, nowszego autka nie mija się z celem?
marcin8c napisał/a: | ja podrobek nie lubie. jak komus odpowiada tani zamiennik to dobrze dla niego. |
Naprawy i remonty Roverka robisz oczywiście wyłącznie na oryginalnych częściach? Jeśli tak, to gratuluję konsekwencji, poważnie.
marcin8c napisał/a: | Dlaczego bodajze Peugeot zawarl w gwarancji wzmianke mowiaca o zakazie instalowania gazu bo w przeciwnym wapadku traci sie gwarancje ? cos w tym musi byc | Gdzieś bodajże kolega maciej pisał o montażu instalacji gazowej chyba w Oplu. Można, ale pod warunkiem, że w ASO. W myśl zasady: chcesz oszczędzać, to musisz się z nami podzielić. To, że producenci nie godzą się na gaz w gwarancyjnych autkach, niekoniecznie musi wynikać z przyczyn technologicznych. LPG jest czasem neidobrze postrzegany, czasem nawet jako tzw. "buractwo"
marcin8c napisał/a: | nikt mnie nie przekona ze do miasta potrzebny mu silnik 4.2L z napedem quatro lub Hummer 2 |
A tu się zgodzę. Do miasta najlepsza jest Toyota Yaris, Smark, Seicento, itd. i wcale sobie nie kpię. Tylko że ludzie kupują samochody między innymi dla określonego wizerunku. Rover jeździ tak samo jak Golf, a mimo to jesteśmy na forum.roverki.eu, a nie sweter.pl Powiem szczerze: mam Roverka, bo jest dla mnie samochodem poza głównym nurtem motoryzacyjnym, z charakterkiem, nieco szpanerskim i snobistycznym, i na kreowanie mojego wizerunku przy pomocy czegoś innego mnie stać. Howgh
Thrillco - Wto Lis 11, 2008 14:27
Markzo napisał/a: | auta na codzien, jakim jest Hummer H2 i H3 | ...proszę dopisz tam uśmieszek bo mam nadzieje, ze nie mówisz tego poważnie
Zukowaty - Wto Lis 11, 2008 14:29
marcin8c napisał/a: | nikt mnie nie przekona ze do miasta potrzebny mu silnik 4.2L z napedem quatro |
Mi jak najbardziej potrzebny ale nie znalazlem w stanie zadowalajacym mnie dlatego jest R75 2.5 ale troszke za malo.
Markzo - Wto Lis 11, 2008 14:41
słuchaj, generalnie to on się nadaje do jazdy na codzień ale raczej na farmie, niż w mieście chodziło mi o to, że jest bardziej ucywilizowany niż np jakis ekstremalny "super car" i można go uznać za nadającego sie do jazdy na codzień
PS. Zukowaty, można zawsze kupić 75 V8...
Zukowaty - Wto Lis 11, 2008 15:23
Markzo napisał/a: | PS. Zukowaty, można zawsze kupić 75 V8... |
A no mozna mozna i jak bedzie lepszy asortyment czesci to jak najbardziej
marcin8c - Wto Lis 11, 2008 16:03
Cytat: | A kupowanie Roverka 200 i tuning, inwestycje, modyfikacje, itd. zamiast kupienia lepszego, nowszego autka nie mija się z celem? |
zgodze sie i wlasnie dlatego w mysl tej zasady jedyne inwestycje jakie wykonuje to takie by doprowadzic autko do stanu jak najbardziej bezawaryjnego co do tej pory wychodzi mi calkiem niezle. To ze mam pomalowane zaciski na pomaranczowo to wymysl poprzedniego wlasciciela a tak to autko seryjne.
Cytat: |
Naprawy i remonty Roverka robisz oczywiście wyłącznie na oryginalnych częściach? Jeśli tak, to gratuluję konsekwencji, poważnie. |
jak narazie wymienialem:
zbiorniczek od plynu do spryskiwaczy - z rozbitego roverka kupiony
sprezyny z tylu - takie jakie byly wczesniej tylko nowe, nie wiem czy to byly orginalne czy nie.
cewki i cos jeszcze z tym zwiazane - serwis rovera w babicach
rolki od paskow - Morgan Car System ktorzy tez sie zajmuja roverami
czujnik polozenia walu - serwis w babicach
rozrzad - faktycznie to bylo robione w warsztacie wujka wiec nie wiem co tam wsadzil.
wiec tak, staram sie na orginalnych czesciach w serwisach zajmujacych sie roverkami robic samochod.
Zukowaty napisał/a: | Mi jak najbardziej potrzebny |
Az z ciekawosci sie zapytam do czego ci potrzebny taki masywny silnik do jazdy na codzien po miescie (czyt. dojazd do/z pracy, pojechanie na zakupy, do znajomych itp). Chyba ze kozystasz z prywatnego samochodu do celow zarobkowych gdzie potrzebna jest moc w 4 kolkach, to wtedy zwracam honor.
Zukowaty - Wto Lis 11, 2008 16:26
marcin8c napisał/a: | Az z ciekawosci sie zapytam do czego ci potrzebny taki masywny silnik do jazdy na codzien po miescie (czyt. dojazd do/z pracy, pojechanie na zakupy, do znajomych itp). Chyba ze kozystasz z prywatnego samochodu do celow zarobkowych gdzie potrzebna jest moc w 4 kolkach, to wtedy zwracam honor. |
Nie kozystam zarobkowo ale cenie sobie komfort,ktorego nie znajduje w autach z silnikami ponizej 2 litrow.Mowiac komfort mam na mysli nie tylko wygode z jaka sie siedzi w aucie i jak jest cicho ale rowniez kulture jazdy auta czego nie zaprzeczysz nie da sie osiagnac na malych silnikach. Bardziej mnie interesuje to czy jedzie sie "komfortowo" niz to ile pali to auto.Sa oczyywiscie granice rozsadku ale 17-20 litrow w 4.2 w A8 sadze ze nie straszy jak sie juz zapatrujesz na wieksze pojemnosci.Nie zawsze sie kupuje to co jest akurat najlepsze do danej sytuacji bo nie mialy by wtedy prawa bytu auta typu Lambo czy Ferrari, ale niekiedy czlowiek kieruje sie tym co lubi a ja lubie duze silniki w duzych autach. Pomijajac to wszystko 25tka mi sie bardzo podoba(jako auto na niedziele)
[ Dodano: Wto Lis 11, 2008 16:32 ]
marcin8c napisał/a: | gdzie potrzebna jest moc w 4 kolkach, |
Dodam jeszcze ze jak by byly wersje, ktore maja moc w 5 kolkach to bym zainwestowal i kupil ta z napedem na 5 i tak samo jak bym nia jezdzil do DK jak teraz to uzytkowal bym po miescie.
Markzo - Wto Lis 11, 2008 16:57
ehh Kolego....duża pojemność 6 cylindrów = całkiem fajna moc a silnik nie wysilony;) i o to kaman;) masz moc od niskich obrtoów bo taka jest charakterystyka V-ki, moment też dużo większy niz w R4, silnik wytrzymały i bezawaryjny a jak sie umie korzystać z jego zalet to nei pali dużo;) jak dla mnie 12l lpg w Vectrze kombii V6 to chyba nie duzy wynik co? do tego kultura pracy, piękny dźwięk przy butowaniu i delikatny szum przy spokojnej jeździe, tego Ci nie żaden mały silnik:)
Zukowaty - Wto Lis 11, 2008 17:02
Markzo opisales chyba dokladnie to co czuje podczas jazdy Mi potrafi sie zmiescic w 12 litrach Pb jak nie przekraczam 2500obr a moge plynnie i dynamicznie jezdzic do 2tys obr Kocham to
wild_weasel - Wto Lis 11, 2008 18:38
marcin8c napisał/a: | zgodze sie i wlasnie dlatego w mysl tej zasady jedyne inwestycje jakie wykonuje to takie by doprowadzic autko do stanu jak najbardziej bezawaryjnego co do tej pory wychodzi mi calkiem niezle. To ze mam pomalowane zaciski na pomaranczowo to wymysl poprzedniego wlasciciela a tak to autko seryjne |
Nieco inaczej odebrałem Twoje posty, np. o białych kierunkach, skrzydle od ZRa czy podgrzewanych siedzeniach...
marcin8c napisał/a: | wiec tak, staram sie na orginalnych czesciach w serwisach zajmujacych sie roverkami robic samochod. |
To szczerze gratuluje Ja pakuję sporo kasy w samochód, (głównie dlatego, że chcę, nie muszę) ale w niektórych momentach trzeba się zastanowić dwa razy.
Ogólnie, nie czepiając się słówek i wyrwanych z kontekstu wypowiedzi - nie lubię niekonsekwencji. A za taką uważam kupowanie autka z małym silnikiem i szukanie możliwości stuningowania go, aby miał 5-7KM więcej. Tak samo kupno autka z dużym silnikiem i na siłę szukanie oszczędności rzędu 1l/100km.
Większy silnik = większa moc = większe spalanie. I od końca: mniejsze spalanie = mniejsza moc = mniejszy silnik.
Sprawa z LPG jest nieco inna, bo to już nie jest szukanie oszczędności na siłę, tylko bardziej systemowe, planowe, po prostu podejście do gospodarowania pieniędzmi. Takie myślenie jak najbardziej popieram.
Panowie, nie piszmy proszę o tym, czy na codzień do miasta jest lepszy silnik V8 4.0 czy trzycylindrowy 1.0. Każdy lubi coś innego. Najoszczędniejsza jest komunikacja miejska, ale tak jak na pewnych stanowiskach nie wypada jeździć do pracy w garniturze tramwajem, tak nie każdy dyrektor dobrze się będzie czuł w Yarisce. Jeśli są tacy - nie ma sprawy. Jeśli wolą tankować do XJR LPG - nie ma sprawy. Obydwa widoki powodują u mnie uśmiech, ale nie nazywanie kogoś burakiem.
Jaguar czy Hummer to nie tylko samochód, ale też element wizerunku. A niekonsekwencją jest kupowanie bardzo rzucającego się w oczy samochodu, drogiego i luksusowego, żeby potem oszczędzać i przerabiać go na LPG. Na wizerunek skłąda się m.in. drogi samochód, drogie ubrania, posiłki w najlepszych restauracjach, hotele najwyższej klasy, itd. Ale to tylko niekonsekwencja, a nie buractwo.
Markzo - Wto Lis 11, 2008 19:34
więc nazywanie takich ludzi burakami jst pomyłką i obrazą, nie powinno się tak robić:) więc można zakończyć dyskusję na temat lpg w autach jak wyznacznik buractwa.
AndrewS - Wto Lis 11, 2008 19:37
marcin8c napisał/a: | gaz dla oszczednosci moze byc w samochodach miejskich z malymi silnikami. wtedy to faktycznie ma sens. |
przeciez maly samochod pali malo benzyny, to po co zakladac mu jeszcze gaz skoro malo pali i nie miec wcale bagaznika
piter34 - Wto Lis 11, 2008 21:54
marcin8c napisał/a: | gaz dla oszczednosci moze byc w samochodach miejskich z malymi silnikami. wtedy to faktycznie ma sens. |
Im więcej auto pali benzyny, tym większy jest sens zakładania gazu, bo proporcjonalnie więcej się oszczędza. To logiczne przecież.
maciej - Wto Lis 11, 2008 22:41
Cytat: | marcin8c napisał/a:
Dlaczego bodajze Peugeot zawarl w gwarancji wzmianke mowiaca o zakazie instalowania gazu bo w przeciwnym wapadku traci sie gwarancje ? cos w tym musi byc
Gdzieś bodajże kolega maciej pisał o montażu instalacji gazowej chyba w Oplu. Można, ale pod warunkiem, że w ASO. W myśl zasady: chcesz oszczędzać, to musisz się z nami podzielić. To, że producenci nie godzą się na gaz w gwarancyjnych autkach, niekoniecznie musi wynikać z przyczyn technologicznych. LPG jest czasem neidobrze postrzegany, czasem nawet jako tzw. "buractwo" |
Dodajmy, że np. Ople, Skody, Daewoo, a na niektórych rynkach nawet Volvo (w Holandii, gdzie LPG jest popularne), a w GB chyba nawet R75 były sprzedawane w sieci dealerskiej z instalacjami LPG...
Thrillco - Wto Lis 11, 2008 22:48
Mi takie obrazki jak Hummer z LPG przypominają jeszcze coś innego i widze tu pewna analogię. To poprostu spełnianie naszych, coraz droższych i wyszukanych marzen i zachcianek bez oglądania sie na kilka innych aspektów związanych ze spełnieniem danego marzenia. Kiedyś polak marzył o jakimś japonskim TV, wiezy Super Hi-Fi, potem jak TV siadło to domowi elektronicy rzexbili częsci z rozebranych Diamantów tudzież innych rubinów, dokupywali poszczególne scalaki i inne "pajączki" i jakoś TV dalej działało, Wieża Hi-Fi na chacie stała ale orginalnego CD to obok na stojaku miało niewielu, bo o ile stykło na sprzet o tyle nie stykło na płytki, które nie były tanie. Dziś..cóż...hi-fi to już zaden exlusive, TV nawet LCD nie musi rujnowac domowego budżetu więc cóż...słowo się rzekło Hummer u płota...ino jakoś smoka trzeba karmić a on mało nie je...i na szczęście ktoś wymyślił alternatywe dla wiecznie kombinujących polaków. Sorka...można to nazywac jak tam kto chce, ale kupując pewne rzeczy kupujemy wizerunek...kombinując w utrzymaniu tych rzeczy rozmieniamy tenze wizerunek na drobne.
Siwus181 - Wto Lis 11, 2008 23:19
Zgadzam się z przedmówcą Idealnie to ująłeś.
Coś w stylu:
"Nie stać Cię na gry - nie kupuj Xbox'a."
"Nie stać Cię na paliwo - nie kupuj samochodu."
Jak dobrze, że ludzie myślą. Dzięki temu można i przerobić x'a i zatankować gaz
Zukowaty - Wto Lis 11, 2008 23:42
Nie potrafie zrozumiec czesci spoleczenstwa, ktora nawet na tym forum widzi cos dziwnego jesli nie nawet zlego w jezdzie np.Jaguarem na gazie.Jaguar to inne auto niz Avensis?Myslicie ze jest bardziej zaawansowany technicznie??Srubki sie kreca w bok a tloki sa krysztalowe??Jakos nikogo nie dziwi Avensis na gazie a Jag to juz samo zlo.Piep...yc to czy to auto prestizowe czy nie.Komus sie podobalo i sobie kupil.Ja tu widze tylko nasza narodowa zawisc ze "jemu sie udaje a mi nie.Trzeba skopac mu dupe i moze mi tez sie wtedy uda".Jak my tacy biedni jestesmy i kupujemu sobie hummery i inne samoloty i na LPG przerabiamy bo nie stac na utrzymanie to co dopiero sie dzieje w tej biednej Holandii lub we Wloszech gdzie tyle aut na gazie? Jakos nikt tam nie patrzy czy to merc czy fiat.Jedzie tanio i ekologicznie i to sie liczy.Odrzuca mnie coraz czesciej sluchanie o tym ze jak to tak mozna.Mozna i tyle,jak by nie bylo mozna to bysmy tego nie widzieli.Burak to cham i prostak a nie ktos z LPG w opakowaniu za pol miliona.Gwarantuje Wam ze skoro sobie kupil takie auto to stac go nawet na tankowanie zlota do baku i jak by nie chcial to nie musi na gazie jezdzic.Ma takia zachcianke i wypadalo by to chocby z usmieszkiem ale jednak przemilczec .Rozmowa powinna byc jesli juz o tym ze nigdy nie bedzie weikszosci z nas na takie cos stac nawet jak by jezdzilo na gazy po babcinej grochowce i zostawialo wielkie klocki na drodze. Auto to nie lokata majatku tylko srodek do przemieszczania sie, ktory sie wyrzuca i kupuje drugi (poza R oczywiscie ) a czemu mam przeplacac za przemieszczanie sie??Myslicie ze hybrydy (mowa o cenie) kupuja ludzie z klasy robotniczej bo nagle zachcieli miec lexusa bo sasiad jest lekarzem i ma merca V12 a ze wiedza ze nie stac ich na benzyne do lexa to maja kaprys i kupuja hebryde??Oczywiscie
Marrkus - Wto Lis 11, 2008 23:46
Thrillco napisał/a: | Sorka...można to nazywac jak tam kto chce, ale kupując pewne rzeczy kupujemy wizerunek...kombinując w utrzymaniu tych rzeczy rozmieniamy tenze wizerunek na drobne. |
Dlatego właśnie Jaguar przestał być Jaguarem w momencie gdy zaczęli montować mu diesla i produkować w odmianie kombi.
Posunęliście się się daleko w wmawianiu że montaż LPG to przejaw buractwa - a czy zakup diesla nie jest motywowany tym samym? Czy właściciele nie robią tego dla oszczędności? Jeśli ktokolwiek odpowiedział twierdząco to witam w klubie buraka
Panowie jak będziemy szli tym tropem to się okaże że jedynie Karol Wojtyła nie był burakiem - choć kto wie...
thef - Wto Lis 11, 2008 23:50
Zukowaty napisał/a: | Nie potrafie zrozumiec czesci spoleczenstwa, ktora nawet na tym forum widzi cos dziwnego jesli nie nawet zlego w jezdzie np.Jaguarem na gazie.Jaguar to inne auto niz Avensis?Myslicie ze jest bardziej zaawansowany technicznie??Srubki sie kreca w bok a tloki sa krysztalowe??Jakos nikogo nie dziwi Avensis na gazie a Jag to juz samo zlo.Piep...yc to czy to auto prestizowe czy nie.Komus sie podobalo i sobie kupil.Ja tu widze tylko nasza narodowa zawisc ze "jemu sie udaje a mi nie.Trzeba skopac mu dupe i moze mi tez sie wtedy uda".Jak my tacy biedni jestesmy i kupujemu sobie hummery i inne samoloty i na LPG przerabiamy bo nie stac na utrzymanie to co dopiero sie dzieje w tej biednej Holandii lub we Wloszech gdzie tyle aut na gazie? Jakos nikt tam nie patrzy czy to merc czy fiat.Jedzie tanio i ekologicznie i to sie liczy.Odrzuca mnie coraz czesciej sluchanie o tym ze jak to tak mozna.Mozna i tyle,jak by nie bylo mozna to bysmy tego nie widzieli.Burak to cham i prostak a nie ktos z LPG w opakowaniu za pol miliona.Gwarantuje Wam ze skoro sobie kupil takie auto to stac go nawet na tankowanie zlota do baku i jak by nie chcial to nie musi na gazie jezdzic.Ma takia zachcianke i wypadalo by to chocby z usmieszkiem ale jednak przemilczec .Rozmowa powinna byc jesli juz o tym ze nigdy nie bedzie weikszosci z nas na takie cos stac nawet jak by jezdzilo na gazy po babcinej grochowce i zostawialo wielkie klocki na drodze. Auto to nie lokata majatku tylko srodek do przemieszczania sie, ktory sie wyrzuca i kupuje drugi (poza R oczywiscie ) a czemu mam przeplacac za przemieszczanie sie??Myslicie ze hybrydy (mowa o cenie) kupuja ludzie z klasy robotniczej bo nagle zachcieli miec lexusa bo sasiad jest lekarzem i ma merca V12 a ze wiedza ze nie stac ich na benzyne do lexa to maja kaprys i kupuja hebryde??Oczywiscie | Dobitnie i wyczerpująco. Podpisuję się pod tym postem.
Zukowaty - Wto Lis 11, 2008 23:54
Marrkus napisał/a: |
Dlatego właśnie Jaguar przestał być Jaguarem w momencie gdy zaczęli montować mu diesla i produkować w odmianie kombi. |
Jaguar czy nie Jag to nadal maszynka do wozenia Zrobili kombi i diesla bo takie sa prawa rynku i jesli ktos to kupuje to znaczy ze jest choc odrobine madrzejszy od innych (jezdzi wygodnie tanio i ma bagaznik).Podsumowanie?Chcesz bardzo wygodny i komfortowy,dobrze wykonany i tani w jezdzie dupowoz??Kup sobie Maybacha z LPG.
[ Dodano: Wto Lis 11, 2008 23:56 ]
Dobranoc
Brt - Wto Lis 11, 2008 23:56
Andrews napisał/a: | przeciez maly samochod pali malo benzyny, to po co zakladac mu jeszcze gaz skoro malo pali i nie miec wcale bagaznika |
myślę, ze i na to znalazłoby się racjonalne wytłumaczenie np. listonosz na wiosce wożący siebie i torbę i jeżdżący fiatem CC 700 przeznaczonym głównie do pracy (dla Rodziny ma inne auto). Codziennie robi powiedzmy 50km, gaz pewnie szybko mu się zwróci, a że butla zabiera caly bagaznik trudno
Kazdy przypadek jest idywidualny i nie ma co generalizować. Buractwo iwieśniactwo (nie mylić z pochodzeniem cz też mieszkaniem na wsi ) to jw. zostawianie ogólniepojętego "syfu" po sobie czy tez parkowanie 1 autem na 3 miejscach lub kilka innych podanych wyzej przykładów, ale nie wybór rodzaju paliwa
wild_weasel - Sro Lis 12, 2008 00:01
Brt napisał/a: | Buractwo iwieśniactwo (nie mylić z pochodzeniem cz też mieszkaniem na wsi ) to jw. zostawianie ogólniepojętego "syfu" po sobie czy tez parkowanie 1 autem na 3 miejscach lub kilka innych podanych wyzej przykładów, ale nie wybór rodzaju paliwa |
Więc może zakończyć wreszcie subwątek pt. "Czy na LPG jeżdżą tylko buraki?"
marcin8c - Sro Lis 12, 2008 00:06
jeden podchodzi w sposob "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mnie nie stac na benzyne" a drugi "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mam taki kaprys". pierwsi to dla mnie buracy a drudzy nie. takie mam podejscie do tego ze kupuje to na co mnie stac i co moge utrzymac bez kombinowania.
a co do parkowania na wielu miejscach.. o jezu jak mni krew zalewa jak widze takiego co poprostu wjezdza, zostawia samochod krzywo i wychodzi nie patrzac czy komus zastawil miejscie czy nie...
Marrkus - Sro Lis 12, 2008 00:17
marcin8c napisał/a: | je "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mnie nie stac na benzyne" |
A może dla tego że na benzynie będzie mnie stać na przejechanie 500km/miesięcznie a na gazie będę mógł se pozwolić na 1000km/miesięcznie?
To już moja ostatnia wypowiedź w temacie LPG - obiecuję
Markzo - Sro Lis 12, 2008 07:31
wiesz Marcin, Ty masz chyba jakiś kompleks LPG? nie ma znaczenia kim jestem, co potrafie, co zrobiłem w życiu, jak się zachowuję, poprostu jakim jestem człowiekiem, ale to, że mam LPG czyni ze mnie buraka....bez obrazy ale to co piszesz własnie jest przejawem tego o czym piszesz....
maciej - Sro Lis 12, 2008 08:20
Markzo
To już chyba EOT dla LPG.
Thrillco - Sro Lis 12, 2008 08:56
Dodam na koniec ustosunkowujac sie do kolegi mającego LPG i tankującego 4-5 razy w miesiącu...otóż lubię ten komfort odwiedzania stacji nie więcej jak 2 razy na miesiąc, jak bede miał jakiś fajnych kumpli na stacji LPG gdzie przy tankowaniu bedzie można zrobić grilla, oglądnąc serial itp. to pomysle o kupnie auta z 4 litrowym motorem i podjeżdżaniem na tankowanie nawet i10 razy na miesiąc...przynajmniej nie przegapie żadnego odcinka tegoż w/w serialu. na razie jednak filmy i seriale wole oglądac w domu i ogólnie wolę częsciej być w domu niż na stacji paliw (jakichkolwiek). Dlaczego...przez ostatnie 3 lata wystarczy mi jazda słuzbowym na LPG i tankowanie go 1 do 2 razy na dzień...i to mi wystarczy na dłuuuuugo. EOT.
Parkujący...wiecie co mnie bardziej wkurza od tych parkujących 1 auto na 3 stanowiskach...parkujący w ten sposób przyjezdni goście przy okazji długiego weekendu, kiedy efektem jest, że musze odstawiac auto na strzezony parking płatny oddalony o 500m od mojego bloku...wqrza mnie, że jako mieszkaniec stały danego budynku nie mam gdzie postawić auta bo ktoś wpadł na 3-4h góra 1 dzien i ma w 4 to, że zajmie komuś miejsce...i teraz pytanie...dlaczego w takim razie płace dodatkowo za miejsce na parkingu, skoro ów problem powraca niemal co weekend i musze na WŁASNE miejsce zwyczajnie polować!!!! Co lepsze...zdarzy się czesto gesto (są takie miejsca na parkingu i tyle), że jakiś przyjezdny inteligent wieczorem postawi auto tuż za moim nie zastanawiając się nawet chwile nad tym, czy ja mam jak potem wyjechać. pewnie zakłada, że będzie wyjeżdżał wczesniej...i jakież to potem niemiłe zaskoczenie, kiedy ktoś okazuje się rannym ptaszkiem...w ostatecznym rozrachunku to ja jestem ten zły bo trabie jak opętany o 7 nad ranem, zeby mnie buc usłyszał, zwlókł się do auta i pozwolił mi łaskawie opuscić parking. Całe szczęsie po paru takich akcjach ja staram sie unikać miejsc na których moga mnie zastawic zas przyjezdni raczej unikają (ci regularni przyjezdni) zastawiania innych.
MaReK - Sro Lis 12, 2008 09:05
Wlasnie mialem o tym napisac Tylko nie wiedzialem jak delikatnie to ujac
A Markzo zrobil to b. trafnie
Nie znam osobiscie kolegi marcin8c ale jego posty "antylpg" (mimo, ze sam zwolennikiem gazu nie jestem) jakos nie maja sensownej argumentacji. Dla mnie to troche takie pisanie, bo koledzy z podworka tak mowia, wiec i ja bede... Nie wazne co kto soba reprezntuje, kim jest itp. ma gaz, jest burakiem...
Dla mnie jak juz pisalem wczesniej, ale powtorze to raz jeszcze (w koncu dysk na baze danych jest pojemny) gaz w b. luksusowym samochodzie wywoluje raczej usmiech niz pogarde. Kazdy oszczedza na swoj sposob i ma do tego prawo.
A zmieniajac troche temat ale pozostajac w watku buractwa to mam taki przypadek na swoim osiedlu, gdzie swiadcze ludziom uslugi ISP.
Otoz jeden z moich klientow, ktory na pierwszy rzut oka wyglada na dystyngowanego, kulturalnego czlowieka okazuje sie byc czolowym reprezentantem grupy buraczanej, o ktorej tutaj dyskusja sie toczy. Klient stawia na pelny lans Zaczal juz przy wyborze pakietu na dostep do Internetu Pomimo, ze wysyla raz na 2 mc-e poczte i raz dziennie wejdzie na onet.pl wybral ten najdrozszy o najwiekszej przepustowosci. Wybral go tylko po to, zebysmy my szczawie z firmy czuli respekt, ze z byle kim nie "gadamy"
W oknie u tego Pana wisi najwieksza z mozliwych anten satelitarnych. Jest tak wielka, ze wlasciwie zaslania caly widok z okna, ale co tam... niech ludzie wiedzia, ze ma telwizor i dostep do wszystkich telewizji swiata
Samochod. No coz, tu co jakis czas pojawiaja sie najnowsze propozycje ze stajni Audi, Citroen, Peugeot, Lexus, itp.
Ubior, zawsze nienagannie skrojony garnitur. Mimo postawy i wygladu Shreka widzac tego czlowieka, ma sie wrazenie ze to przynajmniej 4 miejsce w liscie miesiecznika FORBES.
I teraz co sprowadza nas na ziemie ?
Stoi ow czlowiek przy swoim aucie. Pali papierocha, strzepuja popiul demonstracyjnie pod wlasne nogi. Przechodzi obok niego ktos, kogo zna, dobrze zna - sasiad, sprzedawczyni ze sklepu, ja
Jak to w zwyczaju wita sie z nim klasycznym "dzien dobry" i co?
I nic... zero reakcji. No to jeszcze raz, "dzieeeen doobry". Nic to nie daje...
Odwraca glowe, udajac ze cos ciekawego stalo sie w tamtym kierunku. Olewka totalna.
Ale to nie wszystko. Cala akcja rozgrywa sie oczywiscie obok wypasnego samochodu. Niech kazdy wie i dobrze identyfikuje kto jezdzi tym autem!
On pali, auto tez pali... trujac przy okazji sasiadow ktorzy latem maja otwarte okna.
Przed wejsciem do auta jest jeszcze jeden rytual... facet zaciaga nosem wszystkie gluty z zatok i flegme spod serca, poczym pluje na chodnik...
I to wlasnie jest dla mnie klasyczny burak, mimo ze jego auto na LPG nie jest
Pozdrawiam,
wild_weasel - Sro Lis 12, 2008 09:10
Cieszę się bardzo, że zeszliśmy na bardziej buraczane tematy
Parkowanie... ech... Krew mnie zalewa, siwieję, dostaję wrzodów i palpitacji...
Mam pod blokiem kilku delikwentów, którzy w 90% przypadków stają jak skrajni idioci. Prawdziwym mistrzem jest starszy pan jeżdżący Yarkiem - bryka ekstremalnie zwrotna, zawraca w miejscu, parkowanie nią to dziecinna fraszka-igraszka, ale nieeee... trzeba stanąć w odległości 2m od sąsiedniego pojazdu...
W mojej okolicy spora część miejsc parkingowych jest "gęsiego", tzn. zderzak w zderzak. Wystarczy sześciu delikwentów z odstępami po 2m, i 10m przepadło. A to miejsce na kolejne dwa samochody. A potem się dziwią bezmózgi, że nie ma gdzie zaparkować
Jak parkuję koło takiego pacjenta, to podjeżdżam na mniej niż 5cm - i niech się potem gość głowi, jak wyjechać po zmianie ustawienia maszyny z drugiej strony. Z tyłu 2m? Proszę bardzo, jednak można. Z tyłu zastawiony? No trudno Zawsze można przerysować zderzak mnie i sobie
Za najlepsze uważam miejsca przy słupach, latarniach, itd. Zostawić sobie 40cm od stałej przeszkody, i niech parkują nawet na moje 5cm - drugą stronę mam wolną, i tak wyjadę.
Może piszę nieco chaotycznie, ale to temat doprowadzający mnie do białej gorączki
[ Dodano: Sro Lis 12, 2008 09:13 ]
MaReK, o takich ludziach mówi się, że wyszli ze wsi, ale wieś nie wyszła z nich (Z całym szacunkiem dla mieszkańców wsi, ja też z metropolii nie pochodzę ). Buractwo pierwsza klasa
Brt - Sro Lis 12, 2008 09:16
wild_weasel napisał/a: | Może piszę nieco chaotycznie, ale to temat doprowadzający mnie do białej gorączki |
nie tylko Ciebie ale nie będę sie bardziej rozpisywał, bo i tak dziś jestem od rana
piter34 - Sro Lis 12, 2008 10:12
marcin8c napisał/a: | kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mnie nie stac na benzyne |
Kupię auto z dużym silnikiem i zagazuję, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczę na życie i inne rozrywki
Z Twoich wypowiedzi kolego wnioskuję, że jesteś burakiem
Thrillco - Sro Lis 12, 2008 11:13
wild_weasel napisał/a: | Jak parkuję koło takiego pacjenta, to podjeżdżam na mniej niż 5cm - i niech się potem gość głowi, jak wyjechać po zmianie ustawienia maszyny z drugiej strony. Z tyłu 2m? Proszę bardzo, jednak można. Z tyłu zastawiony? No trudno |
Nie wpadłes moze na to, ze wczesniej za owym gościem mogło stać inne auto w przyzwoitej odległości i to inny burak potem stanał od niego oddalony o 2m. Swoją drogą tu to już nie wiem co jest gorsze...parkujący w chorych odstepach 2m czy parkujacy tak by złosliwie zastawić inne auto. Zdecydowanie gorsze i bardziej buraczane jest parkowanie auta w sposób uniemożkliwiający w ogóle skorzystanie z niego. Tak mnie ostatnio przyparkowali pod blokiem. ktoś w Chewy Aveo wnioskując ze ma małe i zwrotne autko postawił je tak by mógł wysiąść....widac był bez pasażera, z drugiej strony drugi mądry inaczej stanął w sposób podobny tyłem. Nadmienię, ze ja postawiłem auto tak jak zawsze, czyli mając na uwadze nie obijanie swoich i cudzych drzwi przy wysiadaniu ale też ograniczone miejsca parkingowe. Przychodze rano i co...i nawet do auta podejść nijak nie moge nie wspominając o wsiadaniu do niego. jednym z kierowców okazała się kobieta (Aveo) można wybaczyć ale sąsiad od Astry. Obudziłem obojga, może nastepnym razem pomyslą.
lelek11 - Sro Lis 12, 2008 11:29
Ja uważam, że o tym czy jest ktoś burakiem oznacza jego zachowanie, sposób bycia, kultura a może jej brak, myślenie typu: kupie vw bo to extra fura. a nie to czy ktoś ma auto w dieselku czy w gazie. Jednej osobie się podoba warkot benzynowego silnika a innym klekot(a w przypadku R75 prawie jego brak) diesla. Nie każdy choć większość posiadacz vw to burak. Niektórzy kupili np. golfa bo albo znali jego przeszłość albo był za dość okazyjną cenę. Choć większość posiadaczy vw to buraki. Mi się marzy Jaguar X-type albo S-type i dla mnie najlepiej jakby był z małym silnikiem a jeśli z dużym to diesel albo gaz.Ktoś kto kupuje wielkie auto z dużym silnikiem z salonu albo cena przekrasza kilkaset tyś to wtedy jest burak. To że chce kupić jaguara to nie znaczy że mam dużo kasy tylko to że taki samochód mi się marzy. Czy to oznacza że jestem burakiem??
wild_weasel - Sro Lis 12, 2008 11:43
Thrillco, ja pisałem o parkowaniu gęsiego, tj. zderzak w zderzak. Ja też nie wsiadam do auta przez bagażnik
Rozumiem, że z jednej strony można mieć 2m - nie wiadomo, kto stanął jak frajer. Ale wytłumacz mi, jak to możliwe, że w przestrzeń dla 75 (tak na oko z 5m) wciska się mój ulubiony Yarek i kierowca z każdej strony zachowuje odstęp ok. 1,5m? Zamiast podjechać do chociaż jednego z już stojących samochodów. W takiej sytuacji gwarantuję, że podjadę na 5cm. W ramach udowodnienia, że mając 1m z jednej tylko strony też można wyjechać. I w ramach oszczędności miejsca. A jeśli z drugiej strony inny pajac (widząc ciasno zaparkowane samochody) też zaparkuje na 5cm, no cóż... Innych walecznych jak ja nie spotkałem Wszyscy trzymają metr marginesu
Przykład Yarisa będę podawał na okrągło, bo ten gość bije u mnie na osiedlu wszelkie rekordy. Kiedyś w afekcie spalę mu to pudło Którąś razą gość zajął sobie taką miejscówkę (oczywiście po królewsku, na środku), że zwróciłem mu uwagę, podjechał bliżej stojącego auta - i jeszcze ja się zmieściłem.
Co do różnic w ustawieniu aut w chwili parkowania i jakiś czas później - jakoś mi się to nigdy nie zdarzyło... Wystarczy pomyśleć i zastanowić się. Można się tak ustawić, żeby ułatwić parkowanie i wyjazd innym.
Wszystko z głową. Dla Yarisa nauczką będzie odstęp 5cm, bo 20cm już gość nie zauważy. A gdyby jakiś idiota parkował 75 albo S-Typem, to wystarczy 20cm i już zagadka gotowa
Thrillco - Sro Lis 12, 2008 11:46
I tu jest podstawowa róznica w mentalnosci polaków. lelek...jak kupujesz auto w salonie i jest to Jag za kilka setek tysi to nie dlatego, że on ci sie marzy (bo wtedy nie powinieneś go kupowac) tylko dlatego, że Cię na niego stać. A kupić a utrzymac to dwie rózne sprawy i ta druga zazwyczaj przerasta możliwości bardzo czesto...nawet tych co, jai to ktoś tu napisał "moga lac do baku nawet złoto". Nie ma szans - zakup samochodu można skredytować - tankowania się nie da.
unpredictablee - Sro Lis 12, 2008 12:04
marcin8c napisał/a: | jeden podchodzi w sposob "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mnie nie stac na benzyne" a drugi "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mam taki kaprys". pierwsi to dla mnie buracy a drudzy nie. takie mam podejscie do tego ze kupuje to na co mnie stac i co moge utrzymac bez kombinowania.
|
To co piszesz jest dla mnie bardzo dziwne. Jestem studentem, który po prostu kocha jazdę samochodem. Powiedz mi czy gdy ja zagazuje sobie samochód bym mógł częściej nim jeździć, robić to co mi sprawia ogromną przyjemność bo będzie mnie wtedy na to stać? To też jestem burakiem?
Zukowaty - Sro Lis 12, 2008 12:17
Przegladalem forum audi i:
Cytat: | Wlasnie moje Audi jest po wymianie koncuwek wtrysku i jak sie rozgrzeje to idealnie,zero dymku i spalanie spadlo,ale jak jest zimny to porarzka kopci na jakos siwo,szaro do puki mu nie przycisne to stylu zadyma,jak chwile przejade to juz mniej i wkoncu przestaje wogule kopcic.Czy to gdzies olej sie zbiera?? i potem sie wypala,czy co?Juz brak mi pomyslow na to. |
Pisownia oryginalna oczywiscie zachowana Co piaty post tak wygladal w tym temacie
[ Dodano: Sro Lis 12, 2008 12:21 ]
wild_weasel napisał/a: | Ale wytłumacz mi, jak to możliwe, że w przestrzeń dla 75 (tak na oko z 5m) wciska się mój ulubiony Yarek |
wiem bo sam tam parkowalem moja 75
thef - Sro Lis 12, 2008 12:32
Zukowaty napisał/a: | Przegladalem forum audi i:
Cytat:
Wlasnie moje Audi jest po wymianie koncuwek wtrysku i jak sie rozgrzeje to idealnie,zero dymku i spalanie spadlo,ale jak jest zimny to porarzka kopci na jakos siwo,szaro do puki mu nie przycisne to stylu zadyma,jak chwile przejade to juz mniej i wkoncu przestaje wogule kopcic.Czy to gdzies olej sie zbiera?? i potem sie wypala,czy co?Juz brak mi pomyslow na to.
Pisownia oryginalna oczywiscie zachowana Co piaty post tak wygladal w tym temacie | Przyglądnij się postom na naszym forum. Wcale nie jest lepiej, niestety. Mimo włączonego modułu poprawnej pisownie i dość częstego zwracania na to uwagi .
lelek11 - Sro Lis 12, 2008 13:38
Thrillco napisał/a: | A kupić a utrzymac to dwie rózne sprawy i ta druga zazwyczaj przerasta możliwości bardzo czesto... |
Dlatego wiele ludzi robi wszystko żeby taki samochód mieć i zakładają gaz żeby go utrzymać. Skoro mogę trochę taniej jeździć i wpatrywać się w ten samochód to czemu nie?? Mam sobie nie kupować wymarzonego auta bo nie wypada do niego gazu założyć?? Albo bo mnie nazwą burakiem??
[ Dodano: Sro Lis 12, 2008 13:40 ]
unpredictablee napisał/a: | marcin8c napisał/a: | jeden podchodzi w sposob "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mnie nie stac na benzyne" a drugi "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mam taki kaprys". pierwsi to dla mnie buracy a drudzy nie. takie mam podejscie do tego ze kupuje to na co mnie stac i co moge utrzymac bez kombinowania.
|
To co piszesz jest dla mnie bardzo dziwne. Jestem studentem, który po prostu kocha jazdę samochodem. Powiedz mi czy gdy ja zagazuje sobie samochód bym mógł częściej nim jeździć, robić to co mi sprawia ogromną przyjemność bo będzie mnie wtedy na to stać? To też jestem burakiem?
|
Podpisuję sie pod te słowa
maciej - Sro Lis 12, 2008 13:45
lelek11 napisał/a: | unpredictablee napisał/a: | marcin8c napisał/a: | jeden podchodzi w sposob "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mnie nie stac na benzyne" a drugi "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mam taki kaprys". pierwsi to dla mnie buracy a drudzy nie. takie mam podejscie do tego ze kupuje to na co mnie stac i co moge utrzymac bez kombinowania.
|
To co piszesz jest dla mnie bardzo dziwne. Jestem studentem, który po prostu kocha jazdę samochodem. Powiedz mi czy gdy ja zagazuje sobie samochód bym mógł częściej nim jeździć, robić to co mi sprawia ogromną przyjemność bo będzie mnie wtedy na to stać? To też jestem burakiem?
|
Podpisuję sie pod te słowa |
Ja też.
Ja pewnie jeździłbym podobnie, choć zastanawiałbym się nad niektórymi pomysłami (np. wyjazd na 18 godzin w Bieszczady na Zlot), ale pewnie musiałbym "oszczędzać" na czymś innym - np. na planach urlopowych...
Rozumująć dalej takim tokiem: jeśli oszczedzam na paliwie mając LPG na wakacje - jestem burakiem, a jeśli oszczędzam na wakacjach, na paliwo, to nim nie jestem...
A może oszczędzanie na wakacjach też jest buractwem?
Ktoś wie?
Wow! W życiu bym na to nie wpadł...
lelek11 - Sro Lis 12, 2008 13:56
Cytat: | Ja pewnie jeździłbym podobnie, choć zastanawiałbym się nad niektórymi pomysłami (np. wyjazd na 18 godzin w Bieszczady na Zlot), ale pewnie musiałbym "oszczędzać" na czymś innym - np. na planach urlopowych...
Rozumująć dalej takim tokiem: jeśli oszczedzam na paliwie mając LPG na wakacje - jestem burakiem, a jeśli oszczędzam na wakacjach, na paliwo, to nim nie jestem...
A może oszczędzanie na wakacjach też jest buractwem?
Ktoś wie?
Wow! W życiu bym na to nie wpadł... |
dobre
MaReK - Sro Lis 12, 2008 14:36
Fszyscyśta som buraki!
Markzo - Sro Lis 12, 2008 15:09
heheh, thrillco, jak złośliwy to do końca;)
wczoraj w "jazda polska" był dobry materiał o świrze drogowym czy cos takiego, bardzo ładnie pokazali jak zastawia innych lub straszy pieszych;)
w poniedziałek jechałe do Rzeszowa, i na końcu takiej dość długiej prostej jest fotoradar, ograniczenie do 60 to ja tez przepisowo 60, jakieś 100m przed fotoraderem wyprzedza mnie BMW, hamuje do 60 i znowu przyspiesza...i po co? w rzeszowie na światłach i tak staliśmy obok siebie
MaReK - Sro Lis 12, 2008 15:14
Markzo napisał/a: | hamuje do 60 i znowu przyspiesza...i po co? w rzeszowie na światłach i tak staliśmy obok siebie |
Mnie tez sie takie sytuacje czasami zdarzaja... tzn ja jestem ten wyprzedzajacy
Pozdrawiam,
Markzo - Sro Lis 12, 2008 15:38
to nie jest żaden przykład buraka, nie złamał żadnego przepisu tylko nie wiem po co to robił jak przed nami jechało dużo aut i był kork prawie do samego rzeszowa
piter34 - Sro Lis 12, 2008 15:43
Markzo napisał/a: | to nie jest żaden przykład buraka |
Dla mnie to raczej taki raptus-frajer.
MaReK - Sro Lis 12, 2008 16:12
Ja sam sie czasami zlapie, ze jade troche szybciej niz powinno sie w danym miejscu. Zmienie pas, wyprzedze kogos z lewej, kogos z prawej... oczywiscie w granicach rozsadku.
Potem i tak sie spotkam z wyprzedzanymi na swiatlach i jakos wtedy tak glupio
Podobnie mam na trasie miedzy miastami. Nawyprzedzam sie, nawyprzedzam. Potem siku i abarot musze ich wyprzedzac Dlatego jak jade sam, staram sie nie zatrzymywac na siku i przejezdzac od A do B jednym ciagiem. Sa oczywiscie dystanse ktorych sie tak nie da pokonac no ale coz...
Zukowaty - Sro Lis 12, 2008 16:20
MaReK napisał/a: | Dlatego jak jade sam, staram sie nie zatrzymywac na siku i przejezdzac od A do B jednym ciagiem. Sa oczywiscie dystanse ktorych sie tak nie da pokonac no ale coz... |
Dlatego MaReK jak jade do DK to mijam ciagle te same TIRy
MaReK - Sro Lis 12, 2008 16:41
Otoz to A ja mijam jeszcze czesto te same zgodnie z przepisami jadace pojazdy mniejsze - osobowki.
Thrillco - Sro Lis 12, 2008 16:49
miałem odwrotnie w dordze z Wawy do Białego. W okolicy Wyszkowa pomiedzy mną a Tirem powietrze przeciął jakiś fiat "winterfresh". Miałem ok 100 on spokojnie 140. jechałem do konca swoim tempem mimo godziny ok 22 i w miare pustej drogi i...spotkalismy sie na samym wijeździe do białego przy torach na swiatłach. jaka róznica...więcej spalił, więcej miał szans na niedojechanie...burak?? Nieee..raczej pustogłowiec, który beda PH bez sensu się spieszy nawet po pracy.
MaReK - Sro Lis 12, 2008 17:05
Ale nie wiesz co bylo w trakcie kiedy juz Cie wyprzedzil.
Moze w miedzy czasie, zjadl cos, zalatwil jakas sprawe
Kruchy wracal 70 km/h. Wyprzedzalismy go parokrotnie, potem czekalismy na niego 10 - 15 min na stacji Gdybysmy nie czekali pewnie bylbym 1h przed nim w domu.
Oczywiscie nic mi to nie daje, oprocz tego ze wiecej razy ryzkowalem niz on
Ale niestety rzeczywistosc jest brutalna i na drogach ginie niestety takze wielu kierowcow ktorzy jada zgodnie z przepisami
Pozdrawiam,
Thrillco - Sro Lis 12, 2008 17:08
Mhm..ale ja tez stawałem na jedzonko i siusiu 2 razy.
MaReK - Sro Lis 12, 2008 17:13
No to moze on 4
Niewazne... mnie tez smieszy to, ze jade naprawde szybko i czuje poganiacza. Poganiacz mnie wyprzedza, za 10 min jestesmy wspolnie na tych samych swiatlach. Zdarza sie nawet, ze moj pas idzie szybciej, wiec go wyprzedzam. Wtedy sie z niego smieje.
Ale zdarza sie tez, ze to ja jestem w tej sytuacji poganiacza. Tzn nigdy nie siedze na tylku komus i nie mrugam... wkurzaja mnie owszem jadacy 40 - 50km/h lewym pasem na ograniczeniu do 60km/h ale nie trabie, nie mrugam... Jako ten spieszacy sie, staje na swiatlach i doganiaja mnie Ci co to ich tak szybko wyprzedzilem Wtedy to oni smieja sie ze mnie. Zdarza mi sie tez ze zostane na srodku skrzyzowania. Wjezdzam widzac ze mam mozliwosc zjechanai, ale tuz przede mnie wcina sie jakis cwaniak, a potem w poczuciu winy wpusci jeszcze drugiego cwaniaka przed siebie i klops... zostalem sie a mialem mozliwosc schowania sie
marcin8c - Sro Lis 12, 2008 17:49
jak ja kocham jak ktos przekreca slowa... napisalem wyrazne
Cytat: | jeden podchodzi w sposob "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mnie nie stac na benzyne" a drugi "kupie drogie auto z duzym silnikiem i zagazuje bo mam taki kaprys" |
wiec stwierdzenie typu
Cytat: | Jestem studentem, który po prostu kocha jazdę samochodem. Powiedz mi czy gdy ja zagazuje sobie samochód bym mógł częściej nim jeździć |
podchodzi pod druga kategorie. piszac o tym ze kogos nie stac na benzyne nie chodzi mi o to, ze ma samochod powiedzmy 4.2L a stac go na utrzymanie 1.8L
ja osobiscie nikogo nie nazwalem tutaj burakiem wiec nie namiejscu sa stwierdzenia
Markzo napisał/a: | bez obrazy ale to co piszesz własnie jest przejawem tego o czym piszesz.... |
jak juz mowilem, kazdy ma swoja racje i swoje przekonania. ja napisalem jak ja uwazam i nikogo na sile nie przekonuje do swojej racji.
Co do parkowania.. pewnego dnia pod uczelnia pani w mondeo postanowila ze bedzie wyjezdzala przedemna i dlatego na chama stanela rowno za mna a ja stalem przodem do murka. zdziwila sie gdy zdobylem jej nr komorkowy i zadzwonilem do niej w srodku konferencji i zagrozilem laweta. Niestety pani miala tego pecha ze akurat byl ktos u niej w domu kto znal jej nr komorkowy a samochod byl zarejestrowany na meza
Brt - Czw Lis 13, 2008 09:50
Cytat: | Kruchy wracal 70 km/h. Wyprzedzalismy go parokrotnie, potem czekalismy na niego 10 - 15 min na stacji Gdybysmy nie czekali pewnie bylbym 1h przed nim w domu.
Oczywiscie nic mi to nie daje, oprocz tego ze wiecej razy ryzkowalem niz on |
Ja przy takiej jeździe albo bym wysiadł nerwowo, albo zasnął za kierownicą, dlatego jeżdze szybciej, tu przyhamuję, tam se wyprzedzę i jest ok. Pały nie przeginam (no może poza jazdą za maniaqiem ostatnio ) nei wyprzedzam na ciągłych itp. i nie poganiam światłami wolniej jadacych, chociaż czasami mnie irytują, ale moze akurat wiązą drogocenną chińską porcelanę lub niedrogocenną teściową i dlatego ich nie poganiam A jeśli chodzi o czas to, jeśli się człowiek nie zatrzymuje, to można przy dłuższej trasie troche zyskać
maciej - Czw Lis 13, 2008 09:58
Ja staram się utrzymać prędkość podróżną około 110-120 km/h - wtedy średnia to około 75 km/h, więc w miarę ok.
Jak np. długo nie da się wyprzedzać i wlokę się 60 km/h za ciężarówką, to zauważam utratę koncentracji i to już proszenie się o kłopoty...
Zresztą wszystkie kłopoty na drodze (otarcia, czy dziwne sytuacje) miałem poniżej 40 km/h - przemykając się w korkach albo stając w korku i zapominając "wrzucić na luz".
Nawet jak rozbiłem R623 to jechałem 30 km/h wiedząc, że jest ślisko - i tak było za szybko...
wild_weasel - Czw Lis 13, 2008 10:00
Brt napisał/a: | Ja przy takiej jeździe albo bym wysiadł nerwowo, albo zasnął za kierownicą, dlatego jeżdze szybciej, tu przyhamuję, tam se wyprzedzę i jest ok |
Dokładnie tak. Czasem na trasie, wiedząc, że mam w planach zjechać za parę km na stację paliw, staram się nie wyprzedzać, jechać powoli, itd. Łapię się na tym, że strasznie mnie to męczy
Brt napisał/a: | nie poganiam światłami wolniej jadacych |
A to akurat zależy od sytuacji. Mam mord w oczach, jak mknę 100-110km/h lewym pasem, i trafia się przede mną miłośnik prędkości regulaminowej (np. 70km/h). Na lewym pasie, a prawy wolny. Oczywiście wtedy mruganiem długimi tłumaczę, że źle czyni Tego wymagam od siebie i od innych - jak śmigam 100km/h i prawy pas jest wolny, to trzymam się prawego. A jak jedzie koleżka lewym, to tak, żeby nikt nie musiał przez niego hamować. Jeśli można (ruch i stan nawierzchni pozwala), bez względu na prędkość trzeba jechać prawym pasem.
Ostatnio w drodze do pracy trafiłem na wybitny egzemplarz. Prosta droga, wystartowałem spod świateł, pusto. Przede mną jedynie stary Swift zasuwa 60km/h lewym pasem. Ograniczenie do 70km/h. Mruganie nie pomaga, więc wyprzedzam gościa z prawej strony i śmigam dalej. A potem widzę to pudło doganiające mnie na światłach, zmieniające pas na prawy i skręcające w prawo... Nie wziął mózgu z domu czy jak?
Oczywiście na drodze pt. "jeden pas w każdą stronę" nigdy czegoś takiego nie robię. Każdy jedzie w swoim tempie, dostosowanym do auta, warunków na drodze i umiejętności. Chcesz szybciej? - "Wyprzedzaj, ktoś czeka na Twoją nerkę"
Brt - Czw Lis 13, 2008 10:08
W wypadkach wybitnych to trzeba mrugnać światłami lub wyprzedzić z prawej (kiedyś idiota w busie mnie i chyba z 5 kierowców do szewskiej pasji doprowadził ), ale zazwyczaj wystarcza podjechanie do gościa i pokazanie się w lusterkach.
[ Dodano: Czw Lis 13, 2008 10:12 ]
maciej napisał/a: | Jak np. długo nie da się wyprzedzać i wlokę się 60 km/h za ciężarówką, to zauważam utratę koncentracji i to już proszenie się o kłopoty... |
ostatnio to zauważyłem właśnie w drodze w bieszczady. 4h do Krakowa poleciały niezauważenie i bez zmęczenia, a później był odcinek Krk - Tarnów no i ten odcinek wymęczył mnie bardziej niż cała pozostała część drogi (później górki, zakręty i spowrotem było pięknie chociaż czasami jechałem na emeryta, żeby reszta kolumienki nadążyła )
wild_weasel - Czw Lis 13, 2008 10:36
Brt napisał/a: | zazwyczaj wystarcza podjechanie do gościa i pokazanie się w lusterkach. |
No właśnie nie. Nawet mruganie na niektórych kierowców nie pomaga. Zostaje tylko prawy pas.
Brt - Czw Lis 13, 2008 10:39
no wybitne jednostki się zdażają na nie najlepszy by był hmmmm T34
Thrillco - Czw Lis 13, 2008 11:03
wild_weasel napisał/a: | A to akurat zależy od sytuacji. Mam mord w oczach, jak mknę 100-110km/h lewym pasem, i trafia się przede mną miłośnik prędkości regulaminowej (np. 70km/h). Na lewym pasie, a prawy wolny. Oczywiście wtedy mruganiem długimi tłumaczę, że źle czyni Tego wymagam od siebie i od innych - jak śmigam 100km/h i prawy pas jest wolny, to trzymam się prawego. |
Z przykrością stwierdzam, ze takie zachowania odbieram jako totalne buractwo. Po pierwsze...gdzie poza autostradą i droga ekspresową wolno jechać 100-110km/h. łamiesz przepisy i zmuszasz innych do ich łamania. Niezaleznie od tego czy gość jedzie prawy, lewym czy srodkowym pasem to Ty wychodzisz na buraka takim zachowaniem.
Może jego bład polega na tym, że jedzie lewym pasem ale nadal robi to zgodnie z ew. obowiązującymi w tym miejscu przepisami (zakładając dozwolone 70km/h), jako, że masz ochotę, kaprys lub stać cię na łamanie przepisów to mimo wszystko nie powinienes się w takiej chwili zachowac jak ostatni pacan w stylu "z drogi bo ja tu zapie...m". Zazwyczaj jak mi sie taki trafia (na szczęscie stosunkowo rzadko) to z premedytacją nie zwiekszam predkości i jadę swoim pasem i swoim tempem A jak mi taki "podjeżdża to i stopy zobaczy z bliska
Może warto się zastanowić dlaczego ktoś jedzie takim tempem i tymże pasem. Nie idealizuje - sa dziadki, które mają we krwi wleczenie sie po lewej ale np. jesli widze, ze prawym i tak ktoś jedzie wolniej (mimo jeszcze sporej odległości) a ja jade z dzieckiem to nie zapier...m ale zjeżdzam na lewy żeby nie robic tego w ostatniej chwili kiedy ew. w lusterku lub martwym polu bede miał takiego delikwenta "z mordem w oczach". Zazwyczaj spotykamy się potem na tych samych światłach i jak stajemy obok i kolo widzi żejade z dzieckiem to wtedy widzi mord w moich oczach...i zdaża się, ze robi im sie głupio, bo to widać...takie bładzenie wzrokiem i wypatrywanie zielonego, udawanie ze mnie tu niema z wola jak najszybszego oddalenia sie z miejsca kompromitacji To się na zachodzie nazywa kultura...u nas w przyrodzie nie wystepuje.
piter34 - Czw Lis 13, 2008 11:09
Thrillco napisał/a: | Z przykrością stwierdzam, ze takie zachowania odbieram jako totalne buractwo. Po pierwsze...gdzie poza autostradą i droga ekspresową wolno jechać 100-110km/h. łamiesz przepisy i zmuszasz innych do ich łamania. |
Dlaczego od razu zakładasz, że łamie przepisy? Może pisał właśnie o autostradzie lub drodze ekspresowej...?
Thrillco napisał/a: | Może jego bład polega na tym, że jedzie lewym pasem ale nadal robi to zgodnie z ew. obowiązującymi w tym miejscu przepisami |
Obowiązujące przepisy nakazują jechać prawym pasem, jeśli ten nie jest zajęty.
Thrillco - Czw Lis 13, 2008 11:11
jak to dlaczego... dlatego :
wild_weasel napisał/a: | trafia się przede mną miłośnik prędkości regulaminowej (np. 70km/h) |
piter34 napisał/a: | Obowiązujące przepisy nakazują jechać prawym pasem, jeśli ten nie jest zajęty. | to dlaczego mimo wolnego prawego zapierd..a lewym Pomijając sam fakt zap...nia
piter34 - Czw Lis 13, 2008 11:18
Thrillco napisał/a: | jak to dlaczego... dlatego :
wild_weasel napisał/a: | trafia się przede mną miłośnik prędkości regulaminowej (np. 70km/h) |
|
OK, tu mnie masz
Thrillco napisał/a: | to dlaczego mimo wolnego prawego zapierd..a lewym |
Bo chce wyprzedzić i jest np. poza terenem zabudowanym?
wild_weasel - Czw Lis 13, 2008 11:18
Thrillco, kierujący pojazdem ma obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni. Art 16. ust. 4 PoRD. Chcesz podyskutować ze mną na temat przepisów i tego, kto łamie który przepis?
Thrillco napisał/a: | łamiesz przepisy i zmuszasz innych do ich łamania. |
Ja - tak. Ale nikogo nie zmuszam do łamania przepisów, wręcz przeciwnie - namawiam do zastosowania się do podanego przepisu
Thrillco napisał/a: | Może jego bład polega na tym, że jedzie lewym pasem ale nadal robi to zgodnie z ew. obowiązującymi w tym miejscu przepisami (zakładając dozwolone 70km/h) |
Nie wszystkimi - nie jedzie możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.
Thrillco napisał/a: | Zazwyczaj jak mi sie taki trafia (na szczęscie stosunkowo rzadko) to z premedytacją nie zwiekszam predkości i jadę swoim pasem i swoim tempem |
Czyli Ty jedziesz 70km/h, bo np. tyle wolno, a cała reszta ścigaczy niech Cię omija z dowolnej strony, ale Ty nie ustąpisz mimo wolnego prawego pasa? Ciekawe by to wyglądało, gdyby na drodze np. trzypasmowej znalazł się zestaw trzech aut jadących równo 70km/h, bo np. tyle wolno, mimo pustych innych pasów, tzn. mogliby jechać gęsiego prawym pasem swoje 70km/h i umożliwić spieszącym się bardziej wyprzedzenie ich. Nawet szybciej niż ustawa przewiduje.
Mowa o drodze wielopasmowej, na zwykłych drogach nikogo nie poganiam. W zasadzie to ja w ogóle nie poganiam - namawiam tylko do niespiesznej jazdy swoim pasem, jeśli jest wolny
Thrillco napisał/a: | Po pierwsze...gdzie poza autostradą i droga ekspresową wolno jechać 100-110km/h | Ty również nie jeździsz z taką prędkością poza autostradą i drogą ekspresową?
Thrillco napisał/a: | Zazwyczaj jak mi sie taki trafia (na szczęscie stosunkowo rzadko) to z premedytacją nie zwiekszam predkości i jadę swoim pasem i swoim tempem |
A dla mnie to jest popis buraczanego stylu jazdy
Grabula?
[ Dodano: Czw Lis 13, 2008 11:23 ]
Thrillco napisał/a: | Może warto się zastanowić dlaczego ktoś jedzie takim tempem i tymże pasem. Nie idealizuje - sa dziadki, które mają we krwi wleczenie sie po lewej ale np. jesli widze, ze prawym i tak ktoś jedzie wolniej (mimo jeszcze sporej odległości) a ja jade z dzieckiem to nie zapier...m ale zjeżdzam na lewy żeby nie robic tego w ostatniej chwili kiedy ew. w lusterku lub martwym polu bede miał takiego delikwenta "z mordem w oczach". |
W zupełności się zgadzam. A "mord w oczach" mam nie w sytuacji wyprzedzania, bo nie można tego manewru wykonać inaczej, i wówczas absolutnie nie mrugam, ale w miarę możliwości ustępuję. Mówię o sytuacji, gdy gość jedzie lewym pasem ruchem jednostajnym, nie manewruje, tylko snuje się (nawet przepisowo) mimo wolnego prawego pasa.
Zukowaty - Czw Lis 13, 2008 11:24
piter34 napisał/a: | Bo chce wyprzedzić i jest np. poza terenem zabudowanym? |
Sadze ze jak by akurat wyprzedzal to nikt by sie nie pienil,z reszta kogo on wyprzedza??Furmanke?
wild_weasel - Czw Lis 13, 2008 11:26
Thrillco napisał/a: | Zazwyczaj spotykamy się potem na tych samych światłach i jak stajemy obok i kolo widzi żejade z dzieckiem to wtedy widzi mord w moich oczach...i zdaża się, ze robi im sie głupio, bo to widać...takie bładzenie wzrokiem i wypatrywanie zielonego, udawanie ze mnie tu niema z wola jak najszybszego oddalenia sie z miejsca kompromitacji To się na zachodzie nazywa kultura...u nas w przyrodzie nie wystepuje. |
Nie do końca rozumiem co ma dziecko do tego...
Jeśli zmieniasz pas na lewy jadąc swoje np. dozwolone 110km/h, a lewym ktoś zasuwa 150km/h, to dla bezpieczeństwa dziecka i swojego upewnij się, że wykonasz ten manewr bezpiecznie. Mimo że on jedzie prędkością niedozwoloną, a Ty zgodnie z przepisami.
[ Dodano: Czw Lis 13, 2008 11:27 ]
piter34 napisał/a: | Thrillco napisał/a:
to dlaczego mimo wolnego prawego zapierd..a lewym
Bo chce wyprzedzić i jest np. poza terenem zabudowanym? |
wild_weasel napisał/a: |
Mówię o sytuacji, gdy gość jedzie lewym pasem ruchem jednostajnym, nie manewruje, tylko snuje się (nawet przepisowo) mimo wolnego prawego pasa. |
greg_szczytno - Czw Lis 13, 2008 11:29
tak oftopowo takim autkiem młode buraczki często się poruszają, a raczej próbują dogonić starszyznę http://www.najauto.pl/ogl...opel-corsa-1-2/
Przykład z mojej ulicy jak strzelęfotkę to wrzucę ale aż strach heheh
Brt - Czw Lis 13, 2008 11:37
wild_weasel napisał/a: | kierujący pojazdem ma obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni. Art 16. ust. 4 PoRD. |
dokładnie nawet jak zap...... 200km/h a jest pusta droga to powinien jechać prawym pasem.
[ Dodano: Czw Lis 13, 2008 11:41 ]
greg_szczytno napisał/a: | http://www.najauto.pl/ogl...opel-corsa-1-2/ |
całe 65KM ale jak ktoś lubi tuning optyczny i "lansik" to jego sprawa - on za to płaci byle jechał po ludzku prawym pasem i zajmował jedno miejsce na parkingu
Thrillco - Czw Lis 13, 2008 13:26
Miałbym teraz 30 minut na wklejanie cytowania więc tego nie zrobie - dodam tylko Wild...nie dośc że jedziesz z prędkością nieprzepisową to też nie jedziesz przy prawej krawedzi więc łamiesz 2 z możliwych przepisów. Nie mówimy tu o predkościach 110 i więcej km/h tylko o drogach wybranych (najczęściej w terenie zabudowanym) gdzie jest do 70km/h i w przedstawionej przeze mnie sytuacji ja również wykonuje manewr wyprzedzania tyle, że przy okazji nie łamiąc przepisów a jedynie przygotowując sie do niego z odpowiednim wyprzedzeniem. To co opisujesz Ty to zwyczajne drogowe piractwo, którego, wybacz - popierac nigdy nie bedę i moje zachowanie w takich sytuacjach ma na celu stemperowanie temperamentu takich "pospieszalskich" co trudno nazwac buractwem, szczególnie w przypadku kontrastującego zachowania jekie opisałes ty. ogólnie mruganie swiatłami na drugiego urzytkownika tylko dlatego, ze jedzie przepisowo (w miarę, bynajmniej bardziej niż Ty) mysle, ze nie jest i nie powinno być odbierane jako przejaw pozytywizmu
A to ile i czy w ogóle jeżdże szybciej niż pozwalają przepisy nie ma tu teraz nic do rzeczy. uwierz, ze jak nie mam większej potrzeby to nie wbijam sie na srodek czy tez skrajny lewy pas bo nie widze w tym sensu, szczególnie kiedy zazwyczaj ten prawy jest pusty, ale bardzi czesto jest tak, że zmienię pas bo na prawym widze autobus, który za jakiś czas stanie na przystanku bezzatokowym i jakims trafem zawsze jak zmienię wtedy pas to zaraz na plecach siada mi taki a'la Wild co mu się zajebiscie spieszy...choć pewnie sam nie wie do czego. ostatecznie czesto efektem ich pospieszalstwa jest to, że przez swoją frustrację i bezmyslne manewrowanie po pasach zostają gdzieś z tyłu
mam nadzieję, ze nie masz dzieci a jesli tak i jexdzisz z nimi z wymienionymi prędkościami (110na 70 i 150 gdzieś tam) to...nie skomentuje żeby nie prowokowac.
wild_weasel - Czw Lis 13, 2008 13:52
Nie jadę przy prawej krawędzi, bo wyprzedzam jadące przepisowo samochody - z dozwoloną prędkością i prawym pasem.
Thrillco napisał/a: | ogólnie mruganie swiatłami na drugiego urzytkownika tylko dlatego, ze jedzie przepisowo (w miarę, bynajmniej bardziej niż Ty) |
Zgodzę się. Ja łamię dwa przepisy (ale tylko jeśli nie wyprzedzam!), a on tylko jeden. I to w dodatku popełniam wykroczenie gorsze, bo jadę szybciej niż pozwalają przepisy.
Ale czy to upoważnia kogoś do blokowania mi drogi? Gdyby każdy z nas popełniał te wykroczenia na dwóch różnych drogach - nie ma sprawy. Ale interakcja między dwoma pojazdami w tym momencie jest istotniejsza niż samo popełnianie wykroczeń. Wolniejszy blokuje możliwość szybkiej jazdy lewym pasem, nawet niezgodnej z przepisami.
A tak zapytam z ciekawości, czy coś zmieniłoby się w Twoim postrzeganiu sytuacji, gdyby na ograniczeniu 70km/h gość jechał lewym pasem 65km/h a ja 75km/h? Czy wówczas dalej on popełnia jedno wykroczenie i jest lepszy niż ja, bo rzekomo popełniam dwa?
Thrillco napisał/a: | uwierz, ze jak nie mam większej potrzeby to nie wbijam sie na srodek czy tez skrajny lewy pas bo nie widze w tym sensu, szczególnie kiedy zazwyczaj ten prawy jest pusty, | I za to wielki plus
Thrillco napisał/a: | ale bardzi czesto jest tak, że zmienię pas bo na prawym widze autobus, który za jakiś czas stanie na przystanku bezzatokowym |
Jeśli ktoś planuje manewr, zachowuję spokój. Mrugam tylko włóczęgom na lewym pasie.
Thrillco napisał/a: | taki a'la Wild co mu się zajebiscie spieszy...choć pewnie sam nie wie do czego. ostatecznie czesto efektem ich pospieszalstwa jest to, że przez swoją frustrację i bezmyslne manewrowanie po pasach zostają gdzieś z tyłu
| Zauważyłem u siebie, że jak bardzo się spieszę, to jadę wybitnie uważnie i ostrożnie, czasem nawet bardziej przepisowo niż w innych sytuacjach. A śmigam czasem po mieście szybciej niż można, bo mam ochotę. Pusta droga, sobotni poranek, dobra widoczność, dobra nawierzchnia... i jakiś gość na lewym pasie...
Thrillco napisał/a: | mam nadzieję, ze nie masz dzieci a jesli tak i jexdzisz z nimi z wymienionymi prędkościami (110na 70 i 150 gdzieś tam) to...nie skomentuje żeby nie prowokowac. |
Spokojnie, nie mam dzieci Jak się rozbiję, to co najwyżej z żoną Cieszy mnie twoja troska
Thrillco napisał/a: | 150 gdzieś tam | Akurat tyle to nigdy w życiu nie jechałem za kółkiem, bo: nie mam odpowiedniego auta, umiejętności, dróg i jaj
Ale to już może kwestia na osobny wątek pt. "Czy nigdy nie przekraczamy dozwolonej prędkości"
Zukowaty - Czw Lis 13, 2008 14:07
Thrillco napisał/a: | To co opisujesz Ty to zwyczajne drogowe piractwo, którego, wybacz - popierac nigdy nie bedę |
wild_weasel piratem
Brt - Czw Lis 13, 2008 14:55
Thrillco napisał/a: | moje zachowanie w takich sytuacjach ma na celu stemperowanie temperamentu takich "pospieszalskich" co trudno nazwac buractwem, szczególnie w przypadku kontrastującego zachowania jekie opisałes ty. |
ostatnio na autostradzie widziałem w oddali jak umoralniająca osoba jadąca na oko ok 110km/h chciała nauczyć praworządnej jazdy osobnika jadacego jakieś 160 km/h i tuż przed nim władowała sie na lewy pas. Niewiele brakowało aby obaj tego nie przeżyli. Obaj mieli CB i nie będę pisał co w eter poleciało Za takie umoralnianie to ja dziękuję. Od tego jest policja...
Thrillco napisał/a: | ogólnie mruganie swiatłami na drugiego uzytkownika tylko dlatego, ze jedzie przepisowo (w miarę, bynajmniej bardziej niż Ty) |
no właśnie nie bardzo przepisowo gdyby jechał przepisowo, to nie byłoby mrugania mi bardziej pod buractwo podchodzi właśnie to moralizowanie na siłę i snucie sie lewym pasem przy prawym wolnym. Moim zdaniem taka jazda podniesie ciśnienie tylko obu kierowcom i raczej spowoduje jeszcze szybszą jazdę tego wyprzedzającego i bardziej nerwową tego wyprzedzanego. Jedyny plus to to, że oszczędzą na kawie
thef - Czw Lis 13, 2008 15:00
Jeżeli już zeszliśmy na temat wyprzedzania, to mnie zawsze śmieszy (czasem się wkurzam, ale zazwyczaj biorę wszystko na luz, bo nigdy się praktycznie nie spieszę aż tak ) kiedy ktoś jedzie wolniej niż można, a druga osoba przykleja mu się do zderzaka nie mając w żadnym razie zamiaru wyprzedzać i tym samym bardzo zazwyczaj utrudnia wyprzedzanie kolejnej osobie.
Thrillco - Czw Lis 13, 2008 17:42
Koledzy...ale wy tu prubujecie usprawiedliwac fakt zapylania 110 na 70...i uwarzacie ze to ja jestem nienormalny. Co do akcji na autostradzie i przy predkościach autostradowych to już nie jest "umoralnianie" tylko zwyczajny przejaw bezmyslności, ja bym nigdy nie wpadł na to by wyskoczyć przed maske komus kto zapyla 160. Szkoda, ze czesto ci bardzo isę spieszac i jadacy te 5-10km/h szybciej niz reszta ostatecznie zachowuje się czesto tak, ze pakują sie na pas po którym jade zajeżdzając niemal droge i zupełnie nie korzystając z kierunkowskazów...i bywa, że wioza dziecko...makabra.
A fakt, ze Wild prubuje sie usprawiedliwac poprzez to, ze taki "przepisowy" powienien a nawet musi jechac prawym pasem a nie lewym bo on lewym zapier...la jest tylko swiadectwem na to jak niską mamy w tym kraju swiadomość motoryzacyjną. nic więcej nie dodam...nie ma sensu, kto mysli ten wyciągnie właściwe wnioski.
Nie jestem święty (ileż ja juz razy to pisałem ) ale kiedy zwyczajnie widze kogoś kto jedzie zupełnie bezmyslnie, szczególnie po mieście to o ile jest to możliwe i bezpieczne staram się wyrazić w jakiś sposób swoją dezaprobate dla kretynizmu....jesli przez to jestem burakiem...trudno, mcie odpowiedx jakimi autami jeżdża buraki.
Dziekuję za uwage
Zukowaty - Czw Lis 13, 2008 17:50
Thrillco napisał/a: | kto mysli ten wyciągnie właściwe wnioski. |
Ja juz zaczynam wyciagac i pisze petycje zeby bylo wiecej lewych pasow na drodze a nie tylko jeden. Pomozecie??
Thrillco - Czw Lis 13, 2008 18:34
A takich petycji to już sporo było...efektem tych dzialan był sławetny juz pomysł zwęzania dróg
wild_weasel - Czw Lis 13, 2008 18:36
Thrillco napisał/a: | A fakt, ze Wild prubuje sie usprawiedliwac poprzez to, ze taki "przepisowy" powienien a nawet musi jechac prawym pasem a nie lewym bo on lewym zapier...la jest tylko swiadectwem na to jak niską mamy w tym kraju swiadomość motoryzacyjną. |
Szanowny Kolego o wysokiej świadomości motoryzacyjnej!
"Przepisowy" powinien jechać prawym pasem a nie lewym, bo takie są przepisy. Bez względu na to kto mknie 110 na 70, a kto wyprzedza autobus z dzieckiem na pokładzie.
Thrillco, chwyciłeś się kwestii mojej prędkości i wokół tego toczysz spory. Temat zastępczy. Nie ma różnicy między jadącym lewym pasem 30km/h i wyprzedzającym 50km/h na 40km/h, i między wyprzedzanym 70km/h oraz wyprzedzającym 90km/h na 80km/h.
Istotą problemu buractwa (w moim opisie) jest jazda lewym pasem przy prawym wolnym, nie wykonując manewrów. Prędkość nie ma tu nic do rzeczy. I jej dostosowanie do przepisów też nie. Istotna może być co najwyżej różnica prędkości.
Zukowaty napisał/a: | Ja juz zaczynam wyciagac i pisze petycje zeby bylo wiecej lewych pasow na drodze a nie tylko jeden. Pomozecie?? |
Pomożemy! Wręcz same lewe pasy!
Thrillco - Czw Lis 13, 2008 19:22
Ciekawe co na to KGP
Senn - Czw Lis 13, 2008 19:27
A jaki problem wtedy zmienic pas na prawy i sobie delikwenta wyprzedzic Dzis mialem taka akcje z buraczyskami w BMW. Jade sobie Walem i dogonilem jakies dwa samochody. Ten pierwszy jechal wolniej niz tam dozwolone 70. Zmienilem sobie pas na prawy i przyspieszam. Oczywiscie pustak tez zaczal przyspieszac bo nikt nie bedzie go wyprzedzal. Nie mialem zamiaru z kolesiem sie probowac bo i po co. Wycial do przodu i wcisnal sie na prawy pas w jakas luke w ciagu samochodow. Ja pojchalem do konca lewym az pod samo rondko i bezposrednio za nim bylem dobre 20 aut przed buraczkiem
To jest dla mnie buractwo, ale to o czym pisze Thrillco tez. Nie moge zdzierzyc kiedy jade lewym zeby wyprzedzic inne auta jadace prawym a jakis kolo wali mi swiatlami po oczach. Zawsze zjade jesli tego nie zrobi, a jesli zrobi to jedzie za mna az uznam ze wyprzedzilem wlasciwa ilosc aut jadacych prawym
wild_weasel - Czw Lis 13, 2008 19:34
Senn Też bym się z załogą BMW nie próbował Czasem niestety jedyne co zmienia sytuację to zjechanie na prawy pas i wyprzedzanie twardogłowego z prawej.
Senn napisał/a: | Nie moge zdzierzyc kiedy jade lewym zeby wyprzedzic inne auta jadace prawym a jakis kolo wali mi swiatlami po oczach. Zawsze zjade jesli tego nie zrobi, a jesli zrobi to jedzie za mna az uznam ze wyprzedzilem wlasciwa ilosc aut jadacych prawym | Oczywiście, że tak. Jeśli wyprzedzasz, trudno wykonywać manewr poboczem A ja walczę za pomocą długich świateł jedynie z włóczęgami snującymi się bez powodu lewym pasem, do wyprzedzających i wykonujących inne manewry nic nie mam. Ja również czasem jestem "przyszpilony" na lewym pasie przez szybciej jadące auto, ale nie śmigam lewym bez powodu, tylko jak jest potrzeba. Trzymam się prawej strony, również przy 80km/h (tam gdzie wolno oczywiście ).
MaReK - Czw Lis 13, 2008 21:47
To ja sie przyznam, ze poganiacze w styuacji kiedy ja wyprzedzam, mrugaja zebym zjechal widzac doskonale, ze jestem w trakcie wyprzedzania i nawet nie mam gdzie zjechac (dotyczy drogi nr 8 Warszawa-Katowice) wlacza mi sie wtedy buraczany program shamuj do rownolegle jadacego prawym auta I jade tak dobre 2-3 min. az sie pieniacz z tylu uspokoi.
Takich sytuacji sa kilka w ciagu roku. Wiecej spotykam cwaniakow jezdzacych po pasie awaryjnym, wtedy tez zjezdzam na prawy i biore pas rozdzialajacy miedzy kola, tak zeby sie burak nie zmiescil... widze jak przeklinaja pod nosem, gestykuluja i to jeszcze bardziej mnie raduje i jeszcze bardziej zwalniam Ot taki zacietrzewiony ze mnie wariat
maniaq - Czw Lis 13, 2008 22:24
taaaak doszlismy do wniosku ze thrillco jedzdzi przepisowo i nigdy nikogo nie wyprzedzal nieprzepisowo LOL
prosze nie roznicuj kolego thrillco czy ktos wyprzedzal jadac 50, 70 czy 150. wyprzedzanie to wyprzedzanie, jak jest zawalidroga na lewym - podkreslam bez uzasadnienia, ze np na prawym cos sie dzieje- to dalej on powoduje wieksze zagrozenie, chocby po wpisach widac, ze wzbudza "agresje u innych" ktorzy potem mu mrugaja, trabia itp itd.
jak tylko moge jade prawym i tyle, i nie interesuje mnie czy ktos jedzie przepisowo czy nie, czy lamie przepisy bardziej lub mniej ode mnie .
w ten sposob mozemy dowiesc, ze wszystko jest wzgledne. polecam wtedy "zbrodnie i kare"
ja mam w zwyczaju pokazywac sie takiej osobie w lusterku, jak mnie nie widzi to wyprzedzam prawym i tyle , potem pokazuje kierunkami i jade sobie dalej od wychowywania jest kto inny ...
juz osobom, ze spotu opowiadalem jak kiedys eksperymentowalem i jechalem przepisowo i mnie autobusy komunikacji miejskiej wyprzedzaly chyba nie musze mowic co bylo z osobowkami wiec jazda przepisowo, ale na lewym stwarzac moze zagrozenielub po porstu utrudniac zycie innym i trzeba po prostu myslec i odniesc sie do realiow drogowych. powinnismy sobie ulatwiac zamiast komplikowac zycie na drogach.
jak ktos chce zapylac 200 na 50 , jego sprawa ja mu pod kola nie wyskocze by go uczyc, sorry . glupich nie sieja.czasem predkosc przepisowa jest za duza i jade wolniej. czasem zdaza mi sie lamac przepisy swiadomie- np ograniczeniu u mnie na wsi pozostale po remontach drogowych . ale od myslenia nikt nas nie zwolni
Brt - Czw Lis 13, 2008 22:29
maniaq napisał/a: | powinnismy sobie ulatwiac zamiast komplikowac zycie na drogach.
jak ktos chce zapylac 200 na 50 , jego sprawa ja mu pod kola nie wyskocze by go uczyc, sorry . glupich nie sieja.czasem predkosc przepisowa jest za duza i jade wolniej. czasem zdaza mi sie lamac przepisy swiadomie- np ograniczeniu u mnie na wsi pozostale po remontach drogowych . ale od myslenia nikt nas nie zwolni |
HOWGH idę się napić
wild_weasel - Czw Lis 13, 2008 23:13
maniaq napisał/a: | prosze nie roznicuj kolego thrillco czy ktos wyprzedzal jadac 50, 70 czy 150. wyprzedzanie to wyprzedzanie, jak jest zawalidroga na lewym - podkreslam bez uzasadnienia, ze np na prawym cos sie dzieje- to dalej on powoduje wieksze zagrozenie, chocby po wpisach widac, ze wzbudza "agresje u innych" ktorzy potem mu mrugaja, trabia itp itd.
jak tylko moge jade prawym i tyle, i nie interesuje mnie czy ktos jedzie przepisowo czy nie, czy lamie przepisy bardziej lub mniej ode mnie . |
Nic dodać, nic ująć.
Yog-Sothoth - Czw Lis 13, 2008 23:19
MaReK napisał/a: | To ja sie przyznam, ze poganiacze w styuacji kiedy ja wyprzedzam, mrugaja zebym zjechal widzac doskonale, ze jestem w trakcie wyprzedzania i nawet nie mam gdzie zjechac (dotyczy drogi nr 8 Warszawa-Katowice) wlacza mi sie wtedy buraczany program shamuj do rownolegle jadacego prawym auta I jade tak dobre 2-3 min. az sie pieniacz z tylu uspokoi. |
Mialem taka sytuacje we wtorek jak wracalem z Czeskiego Krumlova jeszcze na czeskich autostradach.. stoje na swiatlach, za mna jakis duzy bus Merca sie ustawil i ledwo co ruszamy a ten juz na tylku mi siedzi i swiatlami mruga.. no to zaczalem wyprzedzac, zjechalem na prawy i gaz do dechy Jak taki szybki to niech wyprzedza.. jednak mu sie to nie udalo a cisnal przez dluzszy czas probojac
Thrillco - Pią Lis 14, 2008 06:30
maniaq...where ja pisze to o co ty mnie tu posadzasz...przedstawiam punkt widzenia osoby która pogania wild. I jak napisałem wczesniej - to z jakimi ja jeżdże prędkościami, jak i gdzie wyprzedzam a nawet to czym jeżdże i jak sie do tego ubieram nie ma do opisanych sytuacji nic do rzeczy...czy potrafisz zrozumieć termin "przykładowo...analogicznie"...i podobne? Chyba nie...czasem naprawde dopada mnie zwatpienie w gatunek HS.
[ Dodano: Pią Lis 14, 2008 06:36 ]
maniaq napisał/a: | od wychowywania jest kto inny ... | a tego typu podejściem dorobiliśmy się miejsc przez które po zmroku strach przechodzić...i paru innych kwiatków o które oczywiście każdy ma pretensje ale wczesniej, kiedy trzeba było przeciwdziałać kazdy miał w d... "bo od wychowywania jest ZAWSZE ktoś inny". Teraz jeszcze się zastanów...czy ten obok łamiący przepisy naprawde nie powinien cie interesować? Załóżmy, ze 100m dalej przez jezdnie bedzie przechodził ktoś Ci bliski...(uwaga sytuacja przykładowa), co z tego że ty jedziesz przepisowo jak ten obok po zabudowanym na dozwolonej nawet 70 zapitala 110 i...może nie wyhamować przed pasami (mieszkam w miejscu gdzie takie sytuacje mają miejsce nagminnie)...co wtedy? Płacz i lament to ten moment kiedy już jest za późno na cokolwiek...
[ Dodano: Pią Lis 14, 2008 06:38 ]
Yog-Sothoth napisał/a: | na czeskich autostradach.. stoje na swiatlach | yyy...to ty chyba autostrade z jakąs normalną droga pomyliłeś
Senn - Pią Lis 14, 2008 07:43
Dzisiaj z rana obserwowalem sobie zachowania kierowcow. Jade Trasa Siekierkowska. Zajalem srodkowy pas i jade przepisowe 80. Skrajnym prawym jada autobusy i ciezarowe. Lewym jada Ci ktorym sie spieszy Miedzy innymi kierowca Golfa III, ktoremu sie tez spieszy bo jedzie skrajnym lewym ale spieszy mu sie tak samo jak mi bo jedzie tez 80 Mialem sam zrobic prowokacje i siasc mu na ogon, ale poczekalem jak zrobi to ktos inny. Po chwili kierowca Golfa widzac w lusterku ze ktos go dogonil kulturalnie zjechal na srodkowy pas chowajac sie za mna. Czyli Golfami III nie jezdza buraki
maciej - Pią Lis 14, 2008 08:10
Thrillco napisał/a: | maniaq...where ja pisze to o co ty mnie tu posadzasz...przedstawiam punkt widzenia osoby która pogania wild. I jak napisałem wczesniej - to z jakimi ja jeżdże prędkościami, jak i gdzie wyprzedzam a nawet to czym jeżdże i jak sie do tego ubieram nie ma do opisanych sytuacji nic do rzeczy...czy potrafisz zrozumieć termin "przykładowo...analogicznie"...i podobne? |
Thrillco, problem w tej dyskusji jest zupełnie inny.
Ty i wild_weasel pisaliście o dwóch zupełnie różnych sytuacjach, które tylko z pozoru dotyczą tego samego.
wild_weasel pisał o tym, że są "dziadki leśne" jadące 70 km/h lewym pasem za nic mając to, że prawy jest wolny i takich to najlepiej od razu na hulajnogi przesadzić, a Ty pisałeś o sytuacji, kiedy wyprzedzasz, a ktoś Cię pogania.
Dla mnie to dwie różne sytuacje, bo czym innym jest jazda "na wprost" i łamanie art. 16 PoRD, a czym innym jest wyprzedzanie i art. 24 PoRD, bo tam "doganiający" nie ma żadnych praw, a szczególnie prawa "poganiać", bo nie może rozpocząć wyprzedzania widząc, że pojazd przed nim rozpoczął ten manewr wcześniej. W tym momencie łamie opróćz art. 24 jeszcze art. dotyczące używania sygnałów świetlnych, a czasem i dźwiękowych.
Prędkość nie ma tu nic do rzeczy i w takich sytuacjach jest rzeczą wtórną - przyczyną wypadku w takiej sytuacji nie jest prędkość, tylko złamanie innych przepisów.
MaReK - Pią Lis 14, 2008 08:22
Senn napisał/a: | Czyli Golfami III nie jezdza buraki |
Nie jezdza TYLKO buraki. Malo tego! Nawet BMW nie jezdza tylko buraki, tez widzialem takich od ktorych moznaby sie kultury na drodze nauczyc.
Nie poradzimy jednak nic na to, ze Golfy, Passaty, Ople i tanie BMW ciesza sie ogromnym powodzeniem w srod naszych rodakow. A najbardziej wlasnie wsrod tych, ktorzy pasuja idealnie pod definicje naszego forumowego "buraka"
Thrillco napisał/a: | Nie jestem święty (ileż ja juz razy to pisałem ) ale kiedy zwyczajnie widze kogoś kto jedzie zupełnie bezmyslnie, szczególnie po mieście to o ile jest to możliwe i bezpieczne staram się wyrazić w jakiś sposób swoją dezaprobate dla kretynizmu.... |
Mnie tez sie to czasami zdarza. Czasami jak widze jakiegos durnia, ktory slalomem w korku przed pasami pogina sobie 100 km/h, a ja juz widze, ze jak mnie wyprzedzi to wpadnie na przejscie, po ktorym przechodza przechodnie, to staram sie mu utrudnic manewr zeby go chociaz na moment shamowac. Wspomnialem juz o tepieniu wszelkiego rodzaju cwaniactwa i mam gdzies wtedy, ze wychodze na kompletnego buraka
Wydaje mi sie jednak, ze jest wiecej osob takich jak ja - wystarczy posluchac radia CB w godzinach szczytu i w korku.
Zdarzaja mi sie tez sytuacje, gdzie zamiast blokowac robie miejsce, ale to tylko w trosce o swoj samochod i ew. o samochod kogos innego zupelnie nieswiadomego zagrozenia.
Ostatni przyklad, to zapieprzajacy po wislostradzie gosc we fordzie eskorcie
Sam nie jechalem wolno (pod wieczor) ale tez nie pod 160 jak on. I jade skrajnym prawym, a on gdzies z tylu (widze tylko przemykajace przez pasy swiatla) grzeje sobie lewym. I nagle dojezdza do skrzyzowania, gdzie robi sie czerwone swiatlo. Jest na srodkowym pasie, tuz za mna. Zaczyna hamowac i slychac tylko "szzzzz... piiii..." kola zblokowane i widze, ze zaraz bedzie albo po mnie, albo po aucie sasiedniego pasa. Poniewaz dojezdzalem do swiatla wiec jakas tam jeszcze predkosc minimalna mialem, zdarzylem zrobic ruch w prawo i przytulilem sie do kraweznika, dzieki czemu gosc sie zmiescil miedzy mnie, a ten drugi pojazd Spojrzalem sie ze zgroza w oczach na niego. Ku mojemu zdziwieniu to byl juz starszy pan. Moze nie dziadek, ale w wieku mojego ojca. Podniosl reke i skinal glowa jakby chcial przeprosic i jednoczesnie podziekowac. W sumie moglem mu podstawic kuper, ale szkoda mojego czasu, auta i niepotrzebnych nerwow. Jeszcze niedaj Bog cos by mi sie stalo...
Yog-Sothoth napisał/a: | za mna jakis duzy bus Merca sie ustawil i ledwo co ruszamy a ten juz na tylku mi siedzi i swiatlami mruga. |
Czyli chodzi o to, ze jeszcze dobrze nie ruszyliscie, jeszcze sie nie zorientowal czy jest szybszy czy nie, ale juz na wszelki wypadek pomrugal ?
Wracalismy kiedys z Violla z Wroclawia. Wjechalismy na nasza ulubiona trase nr 8 i mkne sobie 140 - 160 km/h lewym wyprzedzajac inne auta. Nagle slysze klakson. Patrze w lusterko leci merol. Chyba lecial ze 200 - 230km/h i po co on tam ma mrugac? Jak widzial kogos na lewym to klaksonem dawal I co ciekawe, to przynosilo lepszy efekt niz mruganie swiatalami
Pozdrawiam,
Ps. Thrillco, no jak czytalem dwa ostatnie Twoje posty z tego i sasiedniego watku to mialem wrazenie, ze to nie Ty piszesz Albo byles pijany w sztok albo b. zdenerowowany. Skorzystaj z funkcji edit i popraw co nieco
Zukowaty - Pią Lis 14, 2008 08:49
Thrillco napisał/a: | yyy...to ty chyba autostrade z jakąs normalną droga pomyliłeś |
We Wloszech tez mialem swiatla na autostradzie Dziwne ale tak jest.Co prawda jest to tak skonstruowane ze nie tamuje ruchu.
Senn - Pią Lis 14, 2008 08:59
Cytat: | Zaczyna hamowac i slychac tylko "szzzzz... piiii..." kola zblokowane i widze, ze zaraz bedzie albo po mnie, albo po aucie sasiedniego pasa. |
Tez kiedys tak mialem i przez takiego delikwenta niestety ale musialem wjechac na czerwonym na skrzyzowanie. Nie mial gdzie uciekac wiec ja mu ucieklem spod nosa sam narazajac sie na mandat. O kolizji nie moglo byc mowy bo bylo to wczesne czerwone
maciej - Pią Lis 14, 2008 09:03
Zukowaty napisał/a: | We Wloszech tez mialem swiatla na autostradzie Dziwne ale tak jest.Co prawda jest to tak skonstruowane ze nie tamuje ruchu. |
A możesz to opisać, bo nei spotkałem się z czymś takim, a trochę kilometrów po włoskich i czeskich autostradach przetłukłem...
Czy to były światła przed wjazdem do tunelu albo coś takiego?
Zukowaty - Pią Lis 14, 2008 09:05
Senn napisał/a: | Nie mial gdzie uciekac wiec ja mu ucieklem spod nosa sam narazajac sie na mandat |
jak na kamerze by wyszlo ze ktos za Toba byl w ruchy to nie ma mandatu z racji na okolicznosci.
Ostatnio spokojnie sie zatrzymalem na swiatlach a koles z tylu jakies 10 sekund po zapaleniu czeronego ominal mnie lewym pasem majac grubo ponad 100 , staral sie jeszcze hamowac,nie zauwazyl swiatel chyba.Jak by mnie trzasnal to by sie zatrzymal na moim przednim zderzaku.Wszystko oczywiscie dzialo sie w miescie.
[ Dodano: Pią Lis 14, 2008 09:10 ]
maciej napisał/a: | A możesz to opisać, bo nei spotkałem się z czymś takim, a trochę kilometrów po włoskich i czeskich autostradach przetłukłem...
Czy to były światła przed wjazdem do tunelu albo coś takiego? |
To byly swiatla w okolicy Napoli-Salerno przed zjazdem z takim jakby duzym wielopasmowym "parkingiem buforowym".Tam byl troche dziwny rozjazd kilku autostrad i podejzewam ze je zalozyli zeby ograniczyc temperament wlochow.Zapalalo sie czerwone na jakies 15sek i zielone i ponownie.Jak byl duzy ruch to sie stalo chwile.Wczesniej byly ograniczenia.
[ Dodano: Pią Lis 14, 2008 09:12 ]
maciej a tak poza tym to jak Ci sie jezdzilo po Wloszech?
Thrillco - Pią Lis 14, 2008 10:06
Zukowaty napisał/a: | To byly swiatla w okolicy Napoli-Salerno przed zjazdem z takim jakby duzym wielopasmowym "parkingiem buforowym".Tam byl troche dziwny rozjazd kilku autostrad i podejzewam ze je zalozyli zeby ograniczyc temperament wlochow.Zapalalo sie czerwone na jakies 15sek i zielone i ponownie.Jak byl duzy ruch to sie stalo chwile.Wczesniej byly ograniczenia. | nie wiem jak we Włoszech ale Czechy przejechałem wzdłuż, wszerz i w poprzek i nie spotkałem swiateł na autostradzie, które mogłyby zatrzymac ruch - bo piszesz, że ruszałeś więc...
maciej - Pią Lis 14, 2008 10:58
Zukowaty napisał/a: | maciej a tak poza tym to jak Ci sie jezdzilo po Wloszech? |
Zaznaczę, że jeździłem tylko na północ od Rzymu i po Rzymie, a to ta bardziej "cywilizowana" część Włoch i bardzo lubię jeżdżenie tam - Włosi mają temperament, ale są dla mnie całkowicie przewidywalni - jeżdżą szybko i olewają ciągłe, zakazy itp, ale w bardzo rozsądny, jak dla mnie, sposób - totalne przeciwieństwo Francji, gdzie nigdy nie wiem co zrobi Francuz, ale na 99% nie hamując zupełnie przed, zahamuje prawie do zera na środku skrzyżowania, na którym ma pierwszeństwo, żeby sprawdzić, czy ktoś w niego właśnie nie wjeżdża...
Trochę gorzej we Włoszech ze skuterami, bo naprawdę "są wszędzie" , ale akurat po większych miastach jeździłem tylko w sierpniu, kiedy miasta "wymierają", więc nie ma problemu.
Czasem miałem tylko problemy z parkowaniem - kiedyś zaparkowałem na wewnętrznej łuku serpentyny na wjeździe do małego miasteczka (jechałem na lokalny festyn z walkami rycerskimi) z przekonaniem, że nikt mnie nie zastawi - myliłem się - za mną stanęło jeszcze 3 Włochów i to tak blisko, ze musiałem czekać, aż mnie odblokują.
maniaq - Pią Lis 14, 2008 11:01
Thrillco napisał/a: | a tego typu podejściem dorobiliśmy się miejsc przez które po zmroku strach przechodzić...i paru innych kwiatków o które oczywiście każdy ma pretensje ale wczesniej, kiedy trzeba było przeciwdziałać kazdy miał w d... "bo od wychowywania jest ZAWSZE ktoś inny". Teraz jeszcze się zastanów...czy ten obok łamiący przepisy naprawde nie powinien cie interesować? Załóżmy, ze 100m dalej przez jezdnie bedzie przechodził ktoś Ci bliski...(uwaga sytuacja przykładowa), co z tego że ty jedziesz przepisowo jak ten obok po zabudowanym na dozwolonej nawet 70 zapitala 110 i...może nie wyhamować przed pasami (mieszkam w miejscu gdzie takie sytuacje mają miejsce nagminnie)...co wtedy? Płacz i lament to ten moment kiedy już jest za późno na cokolwiek... |
wiesz co... jak ktos juz popitala to jest za pozno na jego wychowywanie, uczyc to go mozna bylo zanim wsiadl do auta i zapitala po miescie jak wsciekly, zanim wsiadl do auta pijany, zanim zabral do calibry 7 kolegow i kolezanek itd itp. potem to juz tylko jego sad bedzie sadzil, nie ja. ja moge na radiu krzyknac zeby uwazali na wariata, ale namawiasz do prowokowania niebezpiecznych sytuacji, ja mam komus zajezdzac droge, zeby jechal przepisowo LOL niestety to smieszne, bo nie ukrywam ze sam czesto niejezdze przepisowo, bo 50 po wawie to bym jezdzil dluzej niz komunikacja miejska mam wrazenie, ze ty chcesz robic z siebei asa bezpiecznej jazdy, albo przynajmniej oszukujesz siebie co do lamania przepisow, pojedz raz i licz sobie ile znakow predkosci zlamiesz itp ja to robilem kiedys i moge powiedziec ze czesto znaki i bezpieczenstwo w tym kraju nie ida w parze nad czym naprawde ubolewam O_o
a twoj txt to mi przypomina misia: " a co, gdyby w przyszlosci, bylo tutaj przedszkole przyszlosci i wasze dziecko...."
dodane :
zaufalem skryptom, ale nie wylapaly i zamiast krzaczkow bylo TO slowo poprawione
wild_weasel - Pią Lis 14, 2008 11:04
maniaq napisał/a: | " a co, gdyby w przyszlosci, bylo tutaj przedszkole przyszlosci i wasze dziecko...." | Doskonałe
(maniaq, ale popraw proszę brzydkie słowo )
maciej - Pią Lis 14, 2008 11:15
maniaq napisał/a: | namawiasz do prowokowania niebezpiecznych sytuacji, ja mam komus zajezdzac droge, zeby jechal przepisowo |
Dokładnie.
Owszem można "oprzeć się" takiemu napastnikowi i po prostu nie zjechać, jak zaczyna migać, oczywiście, jeśli jesteśmy w trakcie wyprzedzania (bo jeśli po prostu jedziemy sobie lewym pasem to on ma rację!!!) przywracając (w tej sprawie) porządek prawny (i nie ważne z jaką prędkością jedzie!!!), ale jakiekolwiek "wychowywanie" może skończyć się bardzo źle i to z kilku różnych powodów:
1. "Wychowywany" wykona jakiś niebezpieczny manerw, żeby ominąć "wychowującego"
2. Jest takie zjawisko jak "road rage" i to najlepsza droga do jego wywołania, a to może skończyć się jeszcze gorzej
3. "Wychowywany" podświadomie lub świadomie chcąc nadrobić "stracony" czas będzie pędził jeszcze szybciej, co pośrednio będzie wielkim "sukcesem" wychowującego
Nie naszą rzeczą jest "wychowywać" i to również z przytoczonego wcześniej powodu:
Thrillco napisał/a: | Może warto się zastanowić dlaczego ktoś jedzie takim tempem i tymże pasem. |
A zawzwyczaj nie możemy tego wiedzieć...
Zukowaty - Pią Lis 14, 2008 11:20
maciej napisał/a: | Thrillco napisał/a:
Może warto się zastanowić dlaczego ktoś jedzie takim tempem i tymże pasem.
A zawzwyczaj nie możemy tego wiedzieć... |
Chyba ze z auta leci "ja nosze dres, dres fajny jest..."
Wtedy wiemy wszystko
maniaq - Pią Lis 14, 2008 11:24
LOL no to wychpdze na dresa, ktoremu bys nigdy nie ustapil pierwszenstwa jak sie spieszy
wlasnie ubieram sie w dres i jade ... na korty
pozdrawiam
ps. zukowaty , wyjasnienie w mojej stopce
maciej - Pią Lis 14, 2008 11:24
Cytat: | Chyba ze z auta leci "ja nosze dres, dres fajny jest..."
Wtedy wiemy wszystko |
Ale wtedy próby "ukulturalniania" tym bardziej się mogą źle skończyć i tu chyba stwierdzenie:
Thrillco napisał/a: | Zazwyczaj spotykamy się potem na tych samych światłach i jak stajemy obok i kolo widzi żejade z dzieckiem |
to nie najlepsze wyjaśnienie i jednocześnie najlepszy powód, żeby nie próbować "edukować" takiego debila...
maniaq napisał/a: | no to wychodze na dresa, ktoremu bys nigdy nie ustapil pierwszenstwa jak sie spieszy |
maniaq, ale Ty masz włosy i szyję.
Thrillco - Pią Lis 14, 2008 12:31
maciej napisał/a: | Zazwyczaj spotykamy się potem na tych samych światłach i jak stajemy obok i kolo widzi żejade z dzieckiem
to nie najlepsze wyjaśnienie i jednocześnie najlepszy powód, żeby nie próbować "edukować" takiego debila... | Ale prosze Cię nie stosuj praktyk ala F(uc)kt i nie wyrywaj zdan z kontekstu w taki sposób ze brzmią one zupełnie inaczej niż przedstawia to całość.
Maniaq...pokaz mi prosze gdzie pisze o zajeżdzaniu drogi...no prosze pokaz mi to bo chyba mam pomroczność jasną i nie widze zebym pisał cokolwiek o zajeżdzaniu drogi....albo rzeczywiście jestem pijany albo wy piszecie w jakimś amoku personalnej nagonki.
maciej - Pią Lis 14, 2008 13:21
Thrillco napisał/a: | Ale prosze Cię nie stosuj praktyk ala F(uc)kt i nie wyrywaj zdan z kontekstu w taki sposób ze brzmią one zupełnie inaczej niż przedstawia to całość. |
Sorry, ale to było tylko udowodnienie, jak bardzo "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" - piszesz o rozsądku i "jeździe z dzieckiem", a jednocześnie o "ukulturalnianiu"...
Jak dla mnie to trochę sprzeczne.
Jest coś takiego jak "defensive driving" i tak się powinno jeździć zawsze, a nie tylko "z dzieckiem" i raczej do tego stylu nie należ "ukulturalnianie" innych kierowców.
Thrillco napisał/a: | pokaz mi prosze gdzie pisze o zajeżdzaniu drogi... |
No może nie o zajeżdżaniu drogi, ale o innych równie "skutecznych" metodach "ukulturalniania":
Thrillco napisał/a: | A jak mi taki "podjeżdża" to i stopy zobaczy z bliska |
Wystarczy?
I nie pisz, że to jak z "Faktu", bo to kiepski sposób na udowodnienie swoich racji.
Thrillco napisał/a: | wy piszecie w jakimś amoku personalnej nagonki. |
Którą zacząłeś pisząc o ukulturalnianiu oraz źle interpretujac słowa kolegi wild_weasel - on pisał o ludziach snujących się lewym pasem mając wolny prawy, a Ty poczułeś się osobiście urażony i zacząłeś nazywać ludzi "piratami" i pisać o sytuacjach, w których ktoś Cię poganiajął w czasie wyprzedzania, a to dwie kompletnie różne sytuacje.
thef - Pią Lis 14, 2008 13:22
Thrillco i maniaq, sami się napędzacie na siebie. Przeczytajcie odpowiedni post wilda dokładniej. Rozmawiacie o dwóch diametralnie różnych przypadkach. Będziecie tak ciągnąć temat w nieskończoność? Wystarczy trochę zrozumienia dla strony przeciwnej i wszystko będzie jasne. Jeśli prawy pas jest wolny, to blokowanie lewego pasa szybciej jadącym jest nieuzasadnione i jest wykroczeniem drogowym, bez względu na to czy ktoś jedzie zgodnie czy niezgodnie z ograniczeniami prędkości. Z kolei wymuszanie zjechania na prawy pas przez szybciej jadącego na prawidłowo wyprzedzającym inne samochody też jest wykroczeniem. W pierwszym przypadku ewentualne mandaty dostaną obaj kierowcy, w drugim tylko wymuszający.
maciej - Pią Lis 14, 2008 13:29
thef napisał/a: | Thrillco i maniaq, sami się napędzacie na siebie. Przeczytajcie odpowiedni post wilda dokładniej. Rozmawiacie o dwóch diametralnie różnych przypadkach. Będziecie tak ciągnąć temat w nieskończoność? Wystarczy trochę zrozumienia dla strony przeciwnej i wszystko będzie jasne. Jeśli prawy pas jest wolny, to blokowanie lewego pasa szybciej jadącym jest nieuzasadnione i jest wykroczeniem drogowym, bez względu na to czy ktoś jedzie zgodnie czy niezgodnie z ograniczeniami prędkości. Z kolei wymuszanie zjechania na prawy pas przez szybciej jadącego na prawidłowo wyprzedzającym inne samochody też jest wykroczeniem. W pierwszym przypadku ewentualne mandaty dostaną obaj kierowcy, w drugim tylko wymuszający. |
Hehe... Napisałem to samo stronę temu podając nawet odpowiednie art. PoRD, ale dyskusja trwa dalej...
thef - Pią Lis 14, 2008 13:33
maciej napisał/a: | thef napisał/a: | Thrillco i maniaq, sami się napędzacie na siebie. Przeczytajcie odpowiedni post wilda dokładniej. Rozmawiacie o dwóch diametralnie różnych przypadkach. Będziecie tak ciągnąć temat w nieskończoność? Wystarczy trochę zrozumienia dla strony przeciwnej i wszystko będzie jasne. Jeśli prawy pas jest wolny, to blokowanie lewego pasa szybciej jadącym jest nieuzasadnione i jest wykroczeniem drogowym, bez względu na to czy ktoś jedzie zgodnie czy niezgodnie z ograniczeniami prędkości. Z kolei wymuszanie zjechania na prawy pas przez szybciej jadącego na prawidłowo wyprzedzającym inne samochody też jest wykroczeniem. W pierwszym przypadku ewentualne mandaty dostaną obaj kierowcy, w drugim tylko wymuszający. |
Hehe... Napisałem to samo stronę temu podając nawet odpowiednie art. PoRD, ale dyskusja trwa dalej... | I jak nie zarzucimy innego topiku, albo nie napiszemy tego jeszcze z pięć razy to ten wątek osiągnie rozmiar "Pożytecznej zabawy"
maciej - Pią Lis 14, 2008 13:35
thef napisał/a: | I jak nie zarzucimy innego topiku, albo nie napiszemy tego jeszcze z pięć razy to ten wątek osiągnie rozmiar "Pożytecznej zabawy" |
Spoko, życie codziennie przynosi ciekawe zdarzenia z zakresu PoRD, więc się coś znajdzie nowego.
thef - Pią Lis 14, 2008 13:43
W sumie, to zarzuciłem już troszkę inny topik, ale w toku gorącej dyskusji zgubił się jak żaba w trawie:
thef napisał/a: | Jeżeli już zeszliśmy na temat wyprzedzania, to mnie zawsze śmieszy (czasem się wkurzam, ale zazwyczaj biorę wszystko na luz, bo nigdy się praktycznie nie spieszę aż tak ) kiedy ktoś jedzie wolniej niż można, a druga osoba przykleja mu się do zderzaka nie mając w żadnym razie zamiaru wyprzedzać i tym samym bardzo zazwyczaj utrudnia wyprzedzanie kolejnej osobie. |
Paul - Pią Lis 14, 2008 13:46
thef napisał/a: | druga osoba przykleja mu się do zderzaka nie mając w żadnym razie zamiaru wyprzedzać i tym samym bardzo zazwyczaj utrudnia wyprzedzanie kolejnej osobie. |
Ja w takiej sytuacji naciskam hamulec - ale tylko na tyle, żeby światła się zaświeciły Na najbardziej odpornych nawet działa za 3-4 razem i odległość "robi się" większa
wild_weasel - Pią Lis 14, 2008 13:52
Paul, dokładnie tak samo robię Nie ma potrzeby hamować i ryzykować. Sposób skuteczny
Natomiast nieciekawie robi się, gdy delikwent przykleja się do TIRa i trzeba wyprzedzać taki tandem
thef - Pią Lis 14, 2008 13:53
Paul napisał/a: | Ja w takiej sytuacji naciskam hamulec - ale tylko na tyle, żeby światła się zaświeciły Na najbardziej odpornych nawet działa za 3-4 razem i odległość "robi się" większa | No tak, ale ja rozpatruję sytuację z punktu widzenia osoby chcącej wyprzedzić oba wozy .
PS>Jak ktoś klei się do mojego zderzaka, to też trochę straszę hamulcem, a jak nie pomaga, to zjeżdżam do prawej krawędzi i zwalniam tak, że musi wyprzedzić, a potem robię mu krótką dyskotekę długimi.
maciej - Pią Lis 14, 2008 13:57
Paul napisał/a: | Ja w takiej sytuacji naciskam hamulec - ale tylko na tyle, żeby światła się zaświeciły |
Wystarczy użyć przeciwmgłowych - nie ma zagrożenia, że zmienimy trakcję naszego auta.
thef napisał/a: | No tak, ale ja rozpatruję sytuację z punktu widzenia osoby chcącej wyprzedzić oba wozy |
Jeśli chodzi o ciężarówki i autobusy to jest na to przepis (niestety musi to być pojazd powyżej 7m), na osobówki nie ma.
thef napisał/a: | potem robię mu krótką dyskotekę długimi. |
Raczej i tak nie zrozumie, a przecież nie przyspieszy, bo kleił się do Ciebie, bo chciał "na zająca" - inaczej już wcześniej by wyprzedził, a nie jak go do tego zmusiłeś.
W ten sposób lądujesz za nim nie jadąc wcale szybiej, no może trochę bezpieczniej, bo widzisz głupka przed sobą i możesz kontrolować co on robi...
wild_weasel - Pią Lis 14, 2008 14:00
thef napisał/a: | potem robię mu krótką dyskotekę długimi | A tego z kolei ja nie pochwalam. Zniżanie się do poziomu "przyklejonego". Ale nie potępiam - bo się pokłócimy jak z innym kolegą
Raz tylko miałem taką sytuację, że jadąc w nocy czepił się mojego ogona Peż 206 i świecił mi w lusterku halogenami... Kręta mazurska droga, nie ma gdzie wyprzedzić, a i ja wolno nie jeżdżę Więc zmusiłem go do wyprzedzenia mnie i potem przez krótką chwilkę wsiadłem mu na ogon i też pomrugałem halogenami... To po prostu strasznie męczące jechać przed latarnią morską
thef - Pią Lis 14, 2008 14:01
maciej napisał/a: | Jeśli chodzi o ciężarówki i autobusy to jest na to przepis (niestety musi to być pojazd powyżej 7m), na osobówki nie ma. | Maciek, a obowiązek zachowania bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego? Wiem, że to ma taki sam wydźwięk jak dostosowanie prędkości do warunków, no ale jakiś obowiązek trzymania się z dala od rury wydechowej czy mojej naklejki klubowej jest
maciej - Pią Lis 14, 2008 14:02
thef napisał/a: | No tak, ale ja rozpatruję sytuację z punktu widzenia osoby chcącej wyprzedzić oba wozy |
W sumie, to nie widzę problemu - jak chcesz wyprzedzać oba, to lepiej, jak jadą blisko siebie.
thef - Pią Lis 14, 2008 14:03
maciej napisał/a: | Wystarczy użyć przeciwmgłowych - nie ma zagrożenia, że zmienimy trakcję naszego auta. | Pedał hamulca ma pewien luz zawsze
[ Dodano: Pią Lis 14, 2008 14:03 ]
maciej napisał/a: | W sumie, to nie widzę problemu - jak chcesz wyprzedzać oba, to lepiej, jak jadą blisko siebie. | Na długiej prostej i owszem, ale na krótszej może być problem
Thrillco - Pią Lis 14, 2008 14:05
Paul napisał/a: | Ja w takiej sytuacji naciskam hamulec - ale tylko na tyle, żeby światła się zaświeciły Na najbardziej odpornych nawet działa za 3-4 razem i odległość "robi się" większa | O tym pisałem wczesniej ale chyba z racji jakiś niezrozumiałych antypatii koledzy woleli to zinterpretowac jako zajeżdżanie drogi...no comment.
MaReK - Pią Lis 14, 2008 14:05
To ja zajezdzam droge! Prosze moich zaslug nie przypisywac koledze Thrillco
Po pierwsze zajezdzam droge cwaniakom, ktorzy chca mnie ominac i reszte innych jadac po pasie wylaczonym z ruchu. Nie ma przy tym zadnych predkosci... to 20 - 30 km/h i robie to jak widze go z daleka nie wyskakuje jak debil przed maske
Po drugie wychodze z zalozenia, ze jesli ja lub ktos inny przyblokuje takiego durnia, to moze na drugi raz zrozumie, ze sam na drodze jest i powinien sprawiedliwie stac w korku jak inni. A moze dopiero jak dostanie becki od dwoch innych uzytkownikow drog to sie nauczy - nie wiem.
Naplywa do nas coraz wiecej aut. Jezdzi nas tez coraz wiecej i jesli nie zagosci kultura i wzajemne zrozumienie to bedzie dramat na polskich drogach. Oczywiscie same drogi tez powinny powstawac i to w troszke szybszym tempie niz obecnie
Wracajac do buractwa Jechalem dzisiaj w poludnie przez centrum miasta.
Koreczek byl itp. itd. Jechal szybki taksowkarz z korporacji SAVA. Na 3 pasach ruchu on zrobil sobie 4 pomiedzy autami Trabil, rzucal niecenzuralne slowa przez okno, ogolnie straszyl ludzi swoim zachowaniem Na koniec wpadl na swiatla i ... tam sie zablokowal. Zrobilo sie czerwone, a Pan zostal na pasach I tu nie koniec tej historii.
Na pasy weszlo dwoch mlodych jegomosci. Ni to karki, ni to dresy takie jakies jelopy spod sklepu Ida i bach z kopa w taxi (w koncu stal na przejsciu, dyskutowal, gestykulowal i sprawial wrazenie cfaniaka).
Wyszedl taksiarz z auta i z lapami do chlopaka co kopnal. A ten jak z filmu jakiegos, zlapal taksiarza za szalik i zaczal go dusic
Drugi z chlopakow stal obok i smial sie do lez. Taksowkarz oparl sie o swoja bryke, miotal sie i darl cos, a ten go trzymal za szalik i dusil
Oczywiscie nikt nie wyszedl i nie pomogl, ani chlopakowi ani taksowkarzowi.
Na CB lecialy komentarze, ludzie sie zasmiewali i co... i nic, nie wiem jak sie skonczylo bo zrobilo sie zielone, ja pojechalem. Ale takiego cyrku to nie widzialem dawno
Teraz sie zastanawiam czy to nie byla ukryta kamera
Tylko, ze kop w blotnik byl dosc silny
Pozdrawiam,
thef - Pią Lis 14, 2008 14:06
wild_weasel napisał/a: | thef napisał/a: | potem robię mu krótką dyskotekę długimi | A tego z kolei ja nie pochwalam. Zniżanie się do poziomu "przyklejonego". Ale nie potępiam - bo się pokłócimy jak z innym kolegą
Raz tylko miałem taką sytuację, że jadąc w nocy czepił się mojego ogona Peż 206 i świecił mi w lusterku halogenami... Kręta mazurska droga, nie ma gdzie wyprzedzić, a i ja wolno nie jeżdżę Więc zmusiłem go do wyprzedzenia mnie i potem przez krótką chwilkę wsiadłem mu na ogon i też pomrugałem halogenami... To po prostu strasznie męczące jechać przed latarnią morską | I drugi np. tu:
wild_weasel napisał/a: | Ostatnio w drodze do pracy trafiłem na wybitny egzemplarz. Prosta droga, wystartowałem spod świateł, pusto. Przede mną jedynie stary Swift zasuwa 60km/h lewym pasem. Ograniczenie do 70km/h. Mruganie nie pomaga, więc wyprzedzam gościa z prawej strony i śmigam dalej. |
maciej - Pią Lis 14, 2008 14:07
thef napisał/a: | Maciek, a obowiązek zachowania bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego? |
Ale nie ma definicji tej bezpiecznej odległości, poza ten przepis słabo się tu stosuje, bo jeśli on trzyma bezpieczną odległość, to Ty, wieżdżając w czasie wyprzedzania w to miejsce, wymuszasz na nim zmniejszenie prędkości, żeby mógł zachować tą bezpieczną odległość, a więc nie ustępujesz mu pierwszeństwa w czasie zmiany pasa kończącej wyprzedzanie...
Chodziło mi o to, że przepis dotyczący pojazdów powyżej 7m długości wymusza utrzymywanie takiej odległości, żebyś wyprzedzając mógł się tam zmieścić bez powodowania "zawirowań".
thef napisał/a: | jakiś obowiązek trzymania się z dala od rury wydechowej czy mojej naklejki klubowej jest |
Ale jest słabo zdefiniowany - ma być "bezpieczny" i już...
Ostatnio na TVN Turbo wypowiadał się gość z ADAC i mówił, że w Niemczech jest przepis mówiący, że poza miastami trzeba utrzymywać odległość w metrach równą połowie wartości bezwzględnej prędkości w km/h - to wychodzi około 2 sekund różnicy czasu - 0,5 sekundy na reakcję oko-mózg, 0,5 sekundy na reakcję fizyczną - noga oraz sekunda "zapasu".
wild_weasel - Pią Lis 14, 2008 14:09
MaReK, dobra historia Na sto procent ustawiony eksperyment socjologiczny
Zukowaty - Pią Lis 14, 2008 14:10
A Ty wild_weasel wzial bys sie w koncu do roboty bo banki maja kryzys,pamietaj o tym.Nierentownych pracownikow im nie potrzeba Taki maly OFF
wild_weasel - Pią Lis 14, 2008 14:11
thef, nie zrozumieliśmy się Mrugam pt. "gościu, źle robisz, daj mi przejechać jak ustawa nakazuje", a nie pt. "ty wstrętny dziadu, ależ ja ci teraz pokażę"
Mruganie długimi za karę, a nie w celu zwrócenia uwagi tylko w wybitnych przypadkach
(Czujny jesteś ).
Zukowaty
thef - Pią Lis 14, 2008 14:12
maciej napisał/a: | thef napisał/a:
Maciek, a obowiązek zachowania bezpiecznej odległości od pojazdu poprzedzającego?
Ale nie ma definicji tej bezpiecznej odległości, poza ten przepis słabo się tu stosuje, bo jeśli on trzyma bezpieczną odległość, to Ty, wieżdżając w czasie wyprzedzania w to miejsce, wymuszasz na nim zmniejszenie prędkości, żeby mógł zachować tą bezpieczną odległość, a więc nie ustępujesz mu pierwszeństwa w czasie zmiany pasa kończącej wyprzedzanie... | Dlatego ja olewam wyprzedzanie w takim wypadku albo czekam na moment gdy będę mógł "połknąć" oba samochody jednym manewrem.
maciej - Pią Lis 14, 2008 14:12
MaReK napisał/a: | Po pierwsze zajezdzam droge cwaniakom, ktorzy chca mnie ominac i reszte innych jadac po pasie wylaczonym z ruchu. |
To nie jest zajeżdżanie, tylko poruszanie się swoim pasem ruchu.
thef napisał/a: | wild_weasel napisał/a: | thef napisał/a: | potem robię mu krótką dyskotekę długimi | A tego z kolei ja nie pochwalam. Zniżanie się do poziomu "przyklejonego". Ale nie potępiam - bo się pokłócimy jak z innym kolegą
Raz tylko miałem taką sytuację, że jadąc w nocy czepił się mojego ogona Peż 206 i świecił mi w lusterku halogenami... Kręta mazurska droga, nie ma gdzie wyprzedzić, a i ja wolno nie jeżdżę Więc zmusiłem go do wyprzedzenia mnie i potem przez krótką chwilkę wsiadłem mu na ogon i też pomrugałem halogenami... To po prostu strasznie męczące jechać przed latarnią morską | I drugi np. tu:
wild_weasel napisał/a: | Ostatnio w drodze do pracy trafiłem na wybitny egzemplarz. Prosta droga, wystartowałem spod świateł, pusto. Przede mną jedynie stary Swift zasuwa 60km/h lewym pasem. Ograniczenie do 70km/h. Mruganie nie pomaga, więc wyprzedzam gościa z prawej strony i śmigam dalej. |
|
A tego nie załapałem - sygnalizowanie, jak ktoś się wlecze lewym, jak ma wolny prawy, to dla mnie coś innego niż dać się wyprzedzić, a potem komuś mrugać w lusterka...
wild_weasel - Pią Lis 14, 2008 14:15
maciej napisał/a: | A tego nie załapałem - sygnalizowanie, jak ktoś się wlecze lewym, jak ma wolny prawy, to dla mnie coś innego niż dać się wyprzedzić, a potem komuś mrugać w lusterka... |
Co też napisałem powyżej
thef - Pią Lis 14, 2008 14:18
wild_weasel napisał/a: | thef, nie zrozumieliśmy się Mrugam pt. "gościu, źle robisz, daj mi przejechać jak ustawa nakazuje", a nie pt. "ty wstrętny dziadu, ależ ja ci teraz pokażę"
Mruganie długimi za karę, a nie w celu zwrócenia uwagi tylko w wybitnych przypadkach
(Czujny jesteś ) | Tak, tak, rozumiem i sam nie jestem zachwycony takim moim zachowaniem, jak już się zdarzy, no ale czasem człowieka troszkę poniesie . BTW, w pierwszym przypadku chyba grzeczniej byłoby użyć kierunkowskazu a nie długich (wiem, wiem, mruganie długimi łatwiej zauważyć)
Ogólnie, to nawet w sytuacji totalnie głupiego manewru ze strony innego użytkownika staram się zachować spokój i się tylko uśmiecham, ewentualnie macham, że nic się nie stało, uwierzcie, wtedy dopiero można poczuć, że jazda nawet w mieście i korkach może być przyjemnością. No ale czasem też mnie co nieco wkurzy.
Paul - Pią Lis 14, 2008 14:23
thef napisał/a: | chyba grzeczniej byłoby użyć kierunkowskazu | Kierunek należy wyłączyć niezwłocznie po wykonaniu manewru (tu zmiana pasa).
Potwornie dezorientujące jest dla innych, jak wyprzedzający jedzie cały czas z włączonym kierunkiem - nigdy nie wiadomo, czy np. nie będzie w lewo skręcał
Zukowaty - Pią Lis 14, 2008 14:29
Paul napisał/a: | nigdy nie wiadomo, czy np. nie będzie w lewo skręcał |
Np. na autostradzie na lewym pasie
Paul - Pią Lis 14, 2008 14:34
Zukowaty napisał/a: | Np. na autostradzie na lewym pasie | Taaaaaaa, mamy tych autoban zatrzęsienie, takie, że tylko nimi się poruszamy
maciej - Pią Lis 14, 2008 16:16
thef napisał/a: | BTW, w pierwszym przypadku chyba grzeczniej byłoby użyć kierunkowskazu a nie długich (wiem, wiem, mruganie długimi łatwiej zauważyć) |
No ja najpierw sygnalizuję kierunkowskazem, a jak nie pomaga, to "długimi".
Paul napisał/a: | Potwornie dezorientujące jest dla innych, jak wyprzedzający jedzie cały czas z włączonym kierunkiem - nigdy nie wiadomo, czy np. nie będzie w lewo skręcał |
Nie zgodzę się - co tu dezorientującego?
Po pierwsze i najważniejsze - co to ma za znaczenie, czy wyprzedza, czy skręca w lewo?
Po drugie - łatwo poznać "o co chodzi" - albo zwalnia do skrętu i wtedy zaraz przestaje wyprzedzać albo jedzie równo/przyspiesza i wtedy też wiadomo o co chodzi.
Yog-Sothoth - Pią Lis 14, 2008 18:38
Thrillco napisał/a: | Zukowaty napisał/a: | To byly swiatla w okolicy Napoli-Salerno przed zjazdem z takim jakby duzym wielopasmowym "parkingiem buforowym".Tam byl troche dziwny rozjazd kilku autostrad i podejzewam ze je zalozyli zeby ograniczyc temperament wlochow.Zapalalo sie czerwone na jakies 15sek i zielone i ponownie.Jak byl duzy ruch to sie stalo chwile.Wczesniej byly ograniczenia. | nie wiem jak we Włoszech ale Czechy przejechałem wzdłuż, wszerz i w poprzek i nie spotkałem swiateł na autostradzie, które mogłyby zatrzymac ruch - bo piszesz, że ruszałeś więc... |
Jechalem ta czeska '1' do przejscia w Chalupkach i przejezdzajac przez jakies miasto byly tam swiatla, moze to juz nie bylo oznaczone jako autostrada, ale nadal tak wygladalo stad ten opis
MaReK napisał/a: | Czyli chodzi o to, ze jeszcze dobrze nie ruszyliscie, jeszcze sie nie zorientowal czy jest szybszy czy nie, ale juz na wszelki wypadek pomrugal ? |
Dokladnie, az sie zdziwilem ze taki gosc lotny dlatego go przytrzymalem
Z tymi taksiarzami to generalnie tragedia jest, wiekszosc jezdzi od niechcenia, nie patrza na pasy rozdzielajace. Raz mi chcial wjechal w lewy bok to musialem uciekac na prawo, za chwile ten sam manewr powtorzyl na innym samochodzie - widac nic go nie nauczylo trabienie, ciekawe jakie wrazenia mial pasazer taryfy
Thrillco - Pią Lis 14, 2008 18:46
Yog-Sothoth napisał/a: | Jechalem ta czeska '1' do przejscia w Chalupkach i przejezdzajac przez jakies miasto byly tam swiatla, moze to juz nie bylo oznaczone jako autostrada, ale nadal tak wygladalo stad ten opis | tak własnie pomyslałem, ze już zjechałes z autostrady tylko tego nie zauważyłeś...cóz...mieszkając w polsce łatwo potem pomylic normalną droge z autostradą
Paul - Pią Lis 14, 2008 19:05
maciej napisał/a: | Nie zgodzę się - co tu dezorientującego? | Kolega tak auto skasował na 2pasmowej wyprzedzał z kierunkiem, wyprzedzany myślał, że skręca i odbił w lewo. Ponieważ to była ciężarówka (ta wyprzedzana), to owinęła go sobie dookoła zderzaka
Kto był winien? Kolega, bo zmylił przeciwnika kierunkiem
maciej - Pią Lis 14, 2008 21:22
Dla mnie przypadek jednostkowy, ale może masz rację - ja wyłączam kierunek jak już zmienię pas.
unpredictablee - Sob Lis 15, 2008 08:38
Thrillco napisał/a: | i moje zachowanie w takich sytuacjach ma na celu stemperowanie temperamentu takich "pospieszalskich"
|
Thrillco w ogóle tego nie rozumiem co piszesz. Przecież stwarzasz tym zagrożenie na drodze większe niż Ci co jadą te 20/30km za szybko niż się powinno..
Poza tym od tego jest policja ? Może wstąp do misiaczków, złapiesz kilku piratów takich jak wild_weasel :jezor: i trochę będziesz spokojniejszy.
Z tym co piszesz dalej zgadzam się w zupełności, zawsze staram się zachować jakaś płynność jazdy. Nie przyśpieszać bez potrzeby, czy też nie dopuszczać do sytuacji żebym musiał hamować np. właśnie za takim autobusem.
Z drugiej strony mruganie światłami, wcale nie jest takie złe.
Wczoraj miałem taką sytuację: dojeżdżam do świateł i widzę zielone się już zapala, więc noga z gazu i lekko poniżej 40km/h. Zielone pali się juz kilkanaście dobrych sekund a Pan w Volvo V40 jest ledwo za światłami? No to sorry ja nie bd hamował, prawie stawał żeby sobie gościu zadzwonił do syna i zapytał jak wrzucić 2bieg?! Tylko dałem mu po lustereczkach zgrabnie znać długimi na co szybko się ocknął i zaczął normalnie przyspieszać.
Widzisz coś w tym złego Thrillco?
To w pewien sposób zachowanie płynności jazdy to o czym pisałeś?
Thrillco - Sob Lis 15, 2008 09:40
wiesz...ja nawet nie umiem do konca przeczytac i zrozumiec twojego nicka...widzisz w tym coś złego?? To po prostu kwestia czytania ze zrozumieniem.
A w przedstawionej przez ciebie sytuacji powodów tak powolnego ruszania spod świateł mogło być tysiąc i co...staranowałbyc gościa ostatecznie gdyby nie zaczał przyspieszac Mało miarodajny przykład.
unpredictablee - Sob Lis 15, 2008 15:44
..i to że jak mu dałem znać to ruszył normalnie, a ja nie musiałem hamować czyt. ze zrozumieniem.
Thrillco - Sob Lis 15, 2008 18:09
Młody jestes...arogancki..nie zrozumiesz, wiec nie ede kontynuował bo nawet nie ma sensu.
wild_weasel - Sob Lis 15, 2008 18:15
Cytat: | Młody jestes...arogancki..nie zrozumiesz, wiec nie ede kontynuował bo nawet nie ma sensu. |
Tak. Najlepiej napisać, że nie ma sensu kontynuować. Thrillco, znalazłeś już na tym forum kogoś, z kim byłby sens kontynuować i kto nie prowadziłby na Ciebie nagonki personalnej? Osobiste wjazdy i złośliwości ułatwiają Ci prowadzenie dyskusji?
unpredictablee, wygląda na to, że się gentleman w Volvo po prostu zagapił. Albo zaspał
Zukowaty - Sob Lis 15, 2008 18:19
Uwazajjcie bo wild_weasel jest dzis w bardzo bojowym nastroju
Swoja droga dobrze ze juz skonczylem sie udzielac w tym temacie bo zrobilo sie bardzo niemilo i nieprzyjemnie
wild_weasel - Sob Lis 15, 2008 18:21
Zukowaty, uspokój się!
Masz rację, temat sprowadzono (ja chyba też) do gadek "jeden na jednego" i tłumaczenia sobie nawzajem definicji i przykładów buractwa
Zukowaty - Sob Lis 15, 2008 18:24
wild_weasel napisał/a: | tłumaczenia sobie nawzajem definicji i przykładów buractwa |
Co samo juz zakrawa na wzajemne buraczenie sie
[ Dodano: Sob Lis 15, 2008 18:25 ]
Piwo mi sie skonczylo i zaraz fajki sie skoncza mam prawo byc zly
Senn - Sob Lis 15, 2008 18:36
Ja tam widze nagonke na Thrillco. Takie mam odczucia czytajac watek, zbytnio sie w nim nie udzielajac. Doskonale wiecie o co koledze Thrillco chodzi, zgadzacie sie z nim, a przekrecajac to o czym mowi tworzycie sobie pole do dyskusji Zreszta nie ja tylko zauwazylem ze wild i Thrillco mowili o dwoch innych od siebie przypadkach a probowali sprowadzic to do jednego. Powstala zadyma <- to tak apropos Zukowatego
Markzo - Sob Lis 15, 2008 18:52
znaczy się, czytam ten temat już dość długo, Thrillco pisze dziwne rzeczy, przynajmniej dla mnie, żądnej nagonki tu nie widać, ot, próbuja sobie nawzajem udowodnić kto ma racje mi się tylko przpomina " kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień". Jeśli Thrillco jesteś asem jazdy zgodnie z przepisami, bezpiecznie i poprostu dobrze to ok, możesz nazywać kogoś młodym i aroganckim ale w przeciwnym wypadku, co z resztą potwierdzasz, psizcząc "że nie jesteś święty na drodze" Twoje zachowanie pachnie czymś....
PS. zauważyłem, że jest u nas coraz więcej osobistych wycieczek podczas pogadanek....nie do końca miłych...może zamiast ukulturalniać innych, popracujmy nad swoim zachowaniem wobec człowieka po drugiej stronie szklanego ekranu?
unpredictablee - Sob Lis 15, 2008 19:06
Thrillcoskoro nie rozumiem, wytłumacz? Wyraziłem po prostu swą opinie.
wild_weasel, Wiem, właśnie dlatego obudziłem go długimi światełkami ? Czy było coś w tym złego? Uważam że nie i to starałem się przekazać a zostałem obrażony.
Markzo, dla Ciebie.
Zukowaty - Sob Lis 15, 2008 19:19
Senn jak masz wolna paczke to powiedz a nie denerwuj palacz na glodzie
[ Dodano: Sob Lis 15, 2008 19:20 ]
Markzo napisał/a: | PS. zauważyłem, że jest u nas coraz więcej osobistych wycieczek podczas pogadanek....nie do końca miłych...może zamiast ukulturalniać innych, popracujmy nad swoim zachowaniem wobec człowieka po drugiej stronie szklanego ekranu? |
Thrillco - Sob Lis 15, 2008 20:07
Markzo napisał/a: | Jeśli Thrillco jesteś asem jazdy zgodnie z przepisami, bezpiecznie i poprostu dobrze to ok, możesz nazywać kogoś młodym i aroganckim |
Ty mi jeszcze tylko wytłumacz co ma teraz piernik do wiatraka bo zupełnie nie kumam. Młody jest bo jest...między nami różnica ponad 10 lat i jest arogancki bo nawet nie bierze pod uwage tego, że może rozmawiac z kims kto wiecej lat siedzi za kierownica niż on w ogóle zyje np. ale udaje mądrego...ale i tak nie o to chodzi...zapomniałem na koncu dodać tego : Dla mnie po rpostu temat sie wyczerpał jakieś 2 strony temu tylko pare osób chciało mi pojechac z deka nie teges...to milczeć do końca nie będę
Zukowaty - Sob Lis 15, 2008 20:18
No to mamy sposob na dluuugie tematy: pojechac z Thrillco Zartuje oczywiscie
magneto - Sob Lis 15, 2008 20:31
ja też od pewnego czasu to obserwuję w milczeniu i mam takie same odczucia jak Senn. pozdro dla Thrillco
rysiekleszcz - Sob Lis 15, 2008 22:36
witam jestem z Zamościa i to moje miasto
a jakim samochodem jeżdżą u nas buraki czereśniaki czy jak tam ich nazwiecie jest to audi b3 albo b4 na rejestracjach LHR najlepiej jeszcze żeby to był silnik trupo-diesel (bo kopci jak czort)
w naszym regionie nazywa ich sie cebularzami
ci ludzie nie znają sie na przepisach ruchu drogowego wymuszają pierwszeństwo zajeżdżają drogę skręcają nie z tego pasa co powinni i śpieszą sie do super marketu (tam ich najwięcej można spotkać) kompletna tragedia to co oni robią na drodze a rondo to oni widzieli raz w życiu na obrazku
oczywiście nie wszyscy posiadający takie auto i taką rejestracje to czereśniaki ale znaczna większość z nich potem napisze konkretne przykłady na poparcie moich słów
maniaq - Nie Lis 16, 2008 01:25
ja powiem tak , ze kolega thrillco ma swoj punkt widzenia i nie znaczy, ze musze sie z nim zgadzac, ale sama dyskusja moze wyjasnic pewne rzeczy. to ze tutaj sie nie zgadzamy, nie znaczy, ze w innych tematach sie nie zgodzimy i chcialbym by tak to bylo odbierane, bo do chlopaka nic nie mam osobiscie. chcialem zeby mnie oswiecil , jak blokujac komus droge moge kogos wychowac ? bo dla mnie to jest tylko nakrecanie spirali i nic wiecej
jak ktos nie optrafi dyskutowac i odpierac argumentow to niech nie podnosi glosu , bo kazde slowo powiedziane inaczej niz "ustawa przewiduje" bedzie osobistym atakiem, a po co do takich sytuacji dopuszczac?
Thrillco - Nie Lis 16, 2008 10:54
maniaq...ale ty się czepiłes blokowania drogi i mnie gdzie ja nigdzie ani słowa nie napisałem o blokowaniu drogi tylko o temperowaniu temperamentu "mrugaczy" co siadają na zderzak i wychodzą z założenia ze moje R75 sie uniesie w powetrze zeby tylko ich przepuścic. jezuuu...teraz to już naprawde można stracić cierpliwość.
unpredictablee - Nie Lis 16, 2008 13:37
Thrillco napisał/a: | temperowaniu temperamentu |
To wytłumacz wszystkim co to znaczy/ jak temperujesz temperament/ co masz na myśli przez to a nie mieszasz w to Boga.
Thrillco napisał/a: |
Młody jest bo jest...między nami różnica ponad 10 lat i jest arogancki bo nawet nie bierze pod uwage tego, że może rozmawiać z kimś kto więcej lat siedzi za kierownica niż on w ogóle zyje np. ale udaje mądrego |
Co do tego co o mnie napisałeś, to mogę tylko się uśmiechnąć bo niby skąd wiesz cokolwiek o mnie?
Tutaj to można stracić cierpliwość, jakbyś nie zauważył ja Cię nie obrażam( powtarzam po raz kolejny) Więc! oczekuje tego samego .
Thrillco - Nie Lis 16, 2008 14:15
wystarczy sprawdzić w profilu date urodzenia. A jeśli tam głupoty już wpisujesz to cóż...tak samo podejde to Twych postów.
i co ty mi tu z bogiem - temat poczytaj od poczatku do końca ze zrozumieniem tekstu a nie proś o pisanie 10 razy tego samego.
I niech tu teraz ktoś zaprzeczy twej arogancji...
AndrewS - Nie Lis 16, 2008 17:54
wild_weasel napisał/a: | Peż 206 i świecił mi w lusterku halogenami... Kręta mazurska droga, nie ma gdzie wyprzedzić, a i ja wolno nie jeżdżę |
oo, akurat w tym wypadku mozna uzywac przednich halogenow, pozwalaja na to przepisy
maciej - Pon Lis 17, 2008 08:26
AndrewS napisał/a: |
oo, akurat w tym wypadku mozna uzywac przednich halogenow, pozwalaja na to przepisy |
ZTCP musi byc oznaczona jako kręta, a taki znak widziałem chyba raz w życiu.
Zukowaty - Pon Lis 17, 2008 08:50
maciej napisał/a: | AndrewS napisał/a:
oo, akurat w tym wypadku mozna uzywac przednich halogenow, pozwalaja na to przepisy
ZTCP musi byc oznaczona jako kręta, a taki znak widziałem chyba raz w życiu. |
i jeszcze trzeba zachowac ostroznosc zeby nie oslepiac innych uzytkownikow drogi i komunikacji wodnej.Jakos tak bylo w Kodeksie.
maciej - Pon Lis 17, 2008 08:53
Cytat: | i jeszcze trzeba zachowac ostroznosc zeby nie oslepiac innych uzytkownikow drogi i komunikacji wodnej.Jakos tak bylo w Kodeksie. |
Nie...
To dotyczy użycia świateł drogowych, a nie świateł przeciwmgłowych przednich (mylnie nazywanych "halogenami").
wild_weasel - Pon Lis 17, 2008 09:33
maciej napisał/a: | ZTCP musi byc oznaczona jako kręta, a taki znak widziałem chyba raz w życiu. |
Dokładnie. Art 51. ust. 5.
Zukowaty - Pon Lis 17, 2008 09:34
maciej No to fajnie ze mozna oslepiac.Od dzis zaczynam
maciej - Pon Lis 17, 2008 09:36
Nie można, nie można.
Bo świateł przednich przeciwmgłowych można używać jedynei w odpowiednich warunkach, a światłami drogowymi wogóle nie można oślepiać.
Senn - Pon Lis 17, 2008 16:25
Odbiegajac zdeczka od tematu widze ze Maciek uzywasz nowszej nomenklatury "przeciwmgłowych" zamiast tradycyjnej "przeciwmgielnych". Obie sa poprawne
maciej - Pon Lis 17, 2008 16:55
hehe... W sumie to nawet nie wiem dlaczego...
MaReK - Sro Lis 19, 2008 09:48
http://kabarety.tworzymyh...kmp_w_aucie.php
oto i piosenka pochylajaca sie nad szerokopojetym tematem buractwa
Pozdrawiam,
Brt - Sro Lis 19, 2008 09:54
wild_weasel - Sro Lis 19, 2008 10:10
DOSKONAŁE!!!!
lelek11 - Czw Lis 20, 2008 12:29
MaRek trafiłeś w sedno
maciej - Czw Lis 20, 2008 12:44
Dobbrreeee!!!!
wild_weasel - Czw Lis 20, 2008 13:21
Choć z drugiej strony wyśmiewają tam "w bagażniku wielką butlę z gazem"
maciej - Czw Lis 20, 2008 13:49
No nie do końca - wyśmiewają, że koledzy tłoczą się z głośnikiem basowym na tylnym siedzeniu i LPG w "tjuningowanym" aucie.
To dokładnie jak założenie LPG do Imprezy, czy Misia Evo - jak chcesz mieć osiagi, to musisz zbić wagę, a LPG nie pomaga.
Yog-Sothoth - Czw Lis 20, 2008 17:23
Ale jak nabija helem taka butle, to tylek sie odciazy
maciej - Wto Gru 23, 2008 08:21
Heh... Odgrzebuję wątek, bo mam ciekawą obserwację.
Tomi pisał o burakach w Touaregu.
Dziś elegancki pan po trzydziestce w nowiusieńkim Jaguarze XF zajechał mi drogę skręcając w lewo z pasa do jazdy prosto, bo nie mógł poczekać.
Cóż - nie jestem święty, jak mi się bardzo spieszy, to raz na kilka miesięcy też robię taki numer, ale tu nie było powodu, bo nie było korka, a pan nie wyglądał jakby mu się spieszyło i tego nie rozumiem. Dodam jeszcze, że miejsce jest tak ewidentne i dobrze oznakowane (dodatkowy pas do skrętu, nowe znaki poziome i pionowe), że nie da się wytłumaczyć, że pan "nie zauważył, że powinien znaleźć się na lewym pasie.
Pan w Jaguarze też nie rozumiał, ale tego, że użyłem klaksonu, gdy zajeżdżał mi drogę - był bardzo zaskoczony, gdy na mnie spojrzał.
Wg mojej prywatnej statystyki, jeżdżąć po Warszawie średnio raz na dwa-trzy dni widzę jakiś przykład TOTALNEGO buractwa i coraz częściej obserwuję, że ilośc buraków w autach uważanych za luksusowe jest nieproporcjonalnie większa do ludzi w normalnych autach (a nawet w Golfach II i III, czy BMW E30 i E36, które są szczególnie upodobane, przez pewne grupy społeczne w tym kraju).
Tak "na oko" to z widywanych przez mnie przykładów megaburactwa jeden na cztery jest robiony przez auta uważane za luksusowe, a przecież nie jest to jedna czwarta aut poruszających się po Warszawie...
Ot tak mnie naszło, i nawet nie z powodu buractwa tego pana, co jego całkowitego zdziwienia, że ktoś śmiał użyć sygnału, gdy on zajeżdżał drogę swoim nowym superluksusowym Jaguarem....
To chyba powinien być dla mnie zaszczyt...
Thrillco - Wto Gru 23, 2008 09:00
Maciej...ja poznałem paru ludzi w swoim zyciu, którzy doszli do takich pieniedzy, ze XF to tygodniówka...i do dziś się zastanawiam - jak taki prostak zrobił taką kase?? Bo naprawde Ci ludzie to nie był jakiś wzór inteligencji i szczyt elitarny. To w 90% ludzie tak makabrycznie prości (jednocześnie bardzo konkretni) z obyciem Mietka ze wsi Pćim Dolny. Nie iwem o to jest...szczęscie, cwaniactwo....czy może takie prostolinijne myślenie doprowadziło ich do fortuny.
Nie dziwi potem widok takiego pana w jagu, BMW 7 czy Mercu S, który zachowuje się jak pan i włdaca. Dodac do tego fakt, ze takie osoby znajduja się w połozeniu, w którym to im sie przyznaje we wszystkim racje i to im prawie kazdy włazi w dupe i klei sie to nie może dziwić, takie zachowanie.
na przykładach Białegostoku można do grupy takich aut zaliczyc spokojnie nowe BMW M5 i M6 kilka mercedesów CSL, Infiniti G35 i Q35, Nissany Z350. Cieszy mnie że jak dotąd brak obserwacji buractwa w Sbaru Impreza, których trochę u nas jeździ.
maciej - Wto Gru 23, 2008 09:39
Thrillco napisał/a: | Cieszy mnie że jak dotąd brak obserwacji buractwa w Sbaru Impreza, których trochę u nas jeździ. |
Podobno STI i EVO kupują głównie administratorzy dużych sieci korporacyjnych i maklerzy.
Bo ich fura nie musi być "luksusowa", a ma dać frajdę, i trochę emocji, których siedzenie przy kompie nie daje.
thef - Wto Gru 23, 2008 17:05
Z zeszłego tygodnia: Wchodzę do sklepu po fajki, taki market niewielki, 4 kasy i tylko jedna czynna, no ale nie ma tragedii bo w kolejce trzy osoby (ja drugi). Przede mną około 50, może 60-letnia kobieta, tleniona na blond, czarne futro od kostek po uszy. Nakupiła milion rzeczy, pani kasjerka ładnie wszystko sprawnie nabiła na kasę i mówi: 350 zł. Na co pani w futerku nie reaguje i w żółwim tempie pakuje po 2, 3 rzeczy do plastikowych reklamówek (może je w domu potem przetapia na coś, no nie wiem, w każdym razie było ich już z 5 a na ladzie jeszcze 3/4 jej zakupów). Nerwy mnie trochę biorą, bo się spieszę, a babka ani myśli płacić tylko ciągle miętoli te reklamówki. Pani kasjerka z uśmiechem na twarzy wstaje i zaczyna pakować futrzanej damie resztę zakupów, gdy ta nagle: Proszę tego nie dotykać!!! Kasjerka na to: Chciałam tylko pomóc, żeby było szybciej, bo ludzie czekają w kolejce. Babka na to: To otwórzcie sobie inne kasy, nieroby!!! (swoją drogą w tym sklepie to norma, że kolejka na 20 osób, a pięć babek snuje się po sklepie i poprawia ustawienie soków na półkach, ale tu akurat nie było takiej potrzeby). Nie wytrzymałem i mówię: Czy może pani chociaż najpierw zapłacić, bo się bardzo spieszę? Łypnęła okiem tylko i dalej miętoli te reklamówki. Wkurzyłem się, wyszedłem ze sklepu i poleciałem do drugiego 50 metrów dalej. Kupiłem, wróciłem i widzę przez szybę, że ta babka jeszcze ze sklepu nie wyszła. Wsiadłem do auta, wyjeżdżam minutę później i co widzę? Babka ładuje 20 reklamówek do bagażnika nowiutkiej czarnej trójki zaparkowanej centralnie na ulicy (co prawda osiedlowej, ale jakie to ma znaczenie) 15 metrów od skrzyżowania.
I jak tu mieć dobre zdanie o kierowcach BMW?
Thrillco - Wto Gru 23, 2008 17:45
maciej napisał/a: | ma dać frajdę, i trochę emocji | w takim razie z tego nie korzystają przynajmniej w mieście
Qrde..Thef...jakby to było mniej jak 10m od tego skrzyzowania to z uprzejmości można wykrecić 997
thef - Wto Gru 23, 2008 19:25
Thrillco napisał/a: | Qrde..Thef...jakby to było mniej jak 10m od tego skrzyzowania to z uprzejmości można wykrecić 997 | Żeby było lepiej, to jest też zakaż ruchu dla niezameldowanych na tej ulicy, ale wiadomo jak to jest. Jak już przyjechali i założyli blokadę, to gościowi, który ma meldunek, tylko pracuje w Anglii i przyjechał na święta na obcych blachach. Ciekawe czy się zdziwili jak przyszedł do nich po sprawiedliwość
maciekmpl - Wto Gru 23, 2008 22:02
maciej napisał/a: | Heh... Odgrzebuję wątek, bo mam ciekawą obserwację.
Tomi pisał o burakach w Touaregu.
Dziś elegancki pan po trzydziestce w nowiusieńkim Jaguarze XF zajechał mi drogę skręcając w lewo z pasa do jazdy prosto, bo nie mógł poczekać.
Cóż - nie jestem święty, jak mi się bardzo spieszy, to raz na kilka miesięcy też robię taki numer, ale tu nie było powodu, bo nie było korka, a pan nie wyglądał jakby mu się spieszyło i tego nie rozumiem. Dodam jeszcze, że miejsce jest tak ewidentne i dobrze oznakowane (dodatkowy pas do skrętu, nowe znaki poziome i pionowe), że nie da się wytłumaczyć, że pan "nie zauważył, że powinien znaleźć się na lewym pasie.
Pan w Jaguarze też nie rozumiał, ale tego, że użyłem klaksonu, gdy zajeżdżał mi drogę - był bardzo zaskoczony, gdy na mnie spojrzał.
|
To miał szczęście. że nie zachowałeś się jak ja 20 lat temu, kiedy w identycznej sytuacji zajechał mi (jeździłem wtedy Maluchem) drogę facet w jakimś Renault (w PRLu to może nie był odpowiednik dzisiejszego nowego Jaguara, ale jaki kraj, taki odpowiednik Po prostu (wstyd sie przyznać - człowiek był młody i głupi ) z premedytacją wjechałem mu w środek jego drzwi, chociaż mogłem wyhamować. Pan (z tzw. "firmy polonijnej" z Warszawy- były juz wtedy takie dziwolągi ) strasznie się zdziwił, gdy najpierw usłyszał ode mnie kilka "porównań ze świata ludzi i zwierząt", a potem dostał mandat od milicji. Myślałem, że go apopleksja na miejscu trafi, kiedy okazało się, że w Renówce poszła cała elektryka drzwi, mechanizm podnoszenia szyb i coś tam jeszcze. Za ubezpieczenie wyremontowałem sobie rdzewiejący już przód Malucha.
Nie piszę tego, żebym takie rzeczy pochwalał (mówię, człowiek był młody i głupi), ale żeby uświadomić, że czasami buractwo prowokuje buractwo i może skończyć się źle. Przekonał się o tym mój kolega, który swego czasu pracował w Nowym Jorku jako kierowca limuzyny i pokazał kierowcy innego samochodu, który go czymś zdenerwował tzw. middle finger czyli f#@k off . Na to tamten po prostu wycelował do niego przez szybę z rewolweru. Dobrze, że nie strzelił. Od tamtej pory, kolega ów nikomu i nigdzie palca nie pokazuje.
M
maciej - Sro Gru 24, 2008 09:45
Thrillco napisał/a: | w takim razie z tego nie korzystają przynajmniej w mieście |
Bo to zwykle inteligentni ludzie. Od tego są tory.
Thrillco - Sro Gru 24, 2008 09:50
Yyyy maciej...ale tu znowu chyba nie łapie twojego rozumowania i toku myslowego...czyli właściciel fabryki kostki brukowej i kilkunastu innych pomniejszych interesów jest jedynie małpa o ludzkim wygladzie, który ma zdolnośc robienia kasy ale za grosz inteligencji, bo rozbija isę po buracku BMW 7 na mieście...?? no nie rozumiem co ma do tego inteligencja...szczególnie ze znam jednak kilku "buraczanych kierowców" z branży IT
maciej - Sro Gru 24, 2008 10:11
maciej napisał/a: | Podobno STI i EVO kupują głównie administratorzy dużych sieci korporacyjnych i maklerzy.
Bo ich fura nie musi być "luksusowa", a ma dać frajdę, i trochę emocji, których siedzenie przy kompie nie daje. |
Thrillco napisał/a: | maciej napisał/a: | ma dać frajdę, i trochę emocji | w takim razie z tego nie korzystają przynajmniej w mieście |
maciej napisał/a: | Bo to zwykle inteligentni ludzie. Od tego są tory. |
Jeśli dobrze zrozumiałem, to napisałeś, że posiadacze EVO i STI nie korzystają z "frajdy i emocji" w mieście, na co ja odpisałem, że to są na tyle inteligentni ludzie (ci o których pisałem wczesniej -admini itp.), że wiedzą, że 280/340/400 KM służy do generowania frajdy i emocji na torze, a nie na ulicy w mieście.
MaReK - Sro Gru 24, 2008 12:19
Tak jak pisze maciej
Moge sie podeprzec przykladem mojego serdecznego kolegi www.tomasznowak.pl, ktory jest w posiadaniu WRX STI Solberg Edition. Nie zwykl raczej szalec po miescie i wywyzszac sie moca przed innymi. Korzysta za to z Toru i kazdej mozliwej imprezy sportowej w ktorej moze wziac udzial. Jest z branzy IT
Siwus181 - Sro Sty 28, 2009 00:24
Hehe, przypomniała mi się akcja... podjeżdżam Golfem do nowo otwartego CH w mieście na parkingu tłok. Patrze R75 i od razu nerw, że nie pojechałem Roverkiem. Ktoś zablokował wyjazd z parkingu i sobie poszedł. Właściciel Roverka wraca, chce wyjechać i nie może. Wysoki, przylizany elegancik. Zachowywał sie jak typowy burak, tak bardzo odnosił sie z tym, że ma R75, że ze śmiechu nie mogłem wytrzymać. Podjeżdżał, odjeżdżał, otwierał drzwi, zamykał. Tego nie da się ubrać w słowa. Chyba każdy był w sytuacji i widział kogoś, kto próbuje pokazać jakiej to on fury nie ma
maciekmpl - Sro Sty 28, 2009 16:18
Siwus181 napisał/a: | Ktoś zablokował wyjazd z parkingu i sobie poszedł. Właściciel Roverka wraca, chce wyjechać i nie może. Wysoki, przylizany elegancik. Zachowywał sie jak typowy burak, tak bardzo odnosił sie z tym, że ma R75, że ze śmiechu nie mogłem wytrzymać. Podjeżdżał, odjeżdżał, otwierał drzwi, zamykał. Tego nie da się ubrać w słowa. Chyba każdy był w sytuacji i widział kogoś, kto próbuje pokazać jakiej to on fury nie ma |
Coś Ci się chyba pomyliło? Zablokowali go, a zablokowany zachowywał się jak burak? A co miał robić? Szukać tego buraka i nie bójmy się tego słowa chama (jeżeli to kogoś obraża, to proszę o warna), co go zablokował i prosić , żeby łaskawie odjechał? W normalnym kraju po prostu zadzwoniłby na policję i z blokującym wyjazd burakiem zrobiliby porządek w pół godziny, z wywiezieniem takiego samochodu na parking policyjny za miastem. Zresztą u nas już w niektórych miejscach tak się dzieje - widziałem może tydzień temu w środmieściu Gdyni jak ładowali (w asyście straży miejskiej) na lawetę Volvo, które zablokowało wyjazd z bramy. Właścicielka Volvo (buraczka? buraczyca? ) zjawiła się jak jej samochód już był na lawecie i mimo, że prosiła i groziła, to dowiedziała się, że samochód może sobie odebrać, po zapłaceniu mandatu, kosztów wywiezienia i przechowania go na parkingu. I tak powinno być wszędzie.
M
lelek11 - Czw Sty 29, 2009 17:43
KOLEDZY MOI DRODZY... MOŻE ZOSTAWMY TEMAT BURAKA.
Tacy ludzie są na świecie i będą. A konkretnie kim jest burak się nie określi ponieważ każdy
ma swoje kryteria. Jakimi samochodami też się nie określi. Fakt, że ludzie o których staramy się rozmawiac wybierają niektóre modele aut. Trudno niech jeżdżą czym chcą.
Może na forum się łączmy a nie spierajmy czy człowiek który zablokował wjazd to burak...
Oby tylko RoVerkami jeździło jak najmniej niekulturalnych osób.
SZEROKOŚCI I PRZYCZEPNOŚCI WAM WSZYSTKIM ŻYCZĘ.
maciej - Czw Sty 29, 2009 17:47
lelek11 - Czw Sty 29, 2009 17:56
Tylko napisałem co myślę.
A czego ma się tyczyc
maciej napisał/a: | :brawo: |
Czyżby cała wypowiedź?
maciej - Czw Sty 29, 2009 18:12
Tak, dokładnie - bardzo mi sie podoba Twoje podsumowanie, zwłaszcza w świetle atmosfery, która od kilku tygoni zapanowała na forum.
lelek11 - Czw Sty 29, 2009 20:23
Bo taka jest prawda na forum i w klubie powinniśmy się łączyc.
Sympatyk, miłośnik, klubowicz i każdy RoVerkowicz to jedna wielka rodzina.
A właśnie o co chodzi z tą atmosferą? Co ją zepsuło?
Siwus181 - Czw Sty 29, 2009 20:41
maciekmpl, napisałem wyraźnie "Chyba każdy był w sytuacji i widział kogoś, kto próbuje pokazać jakiej to on fury nie ma".
Nie chodzi mi o to, że ktoś go zablokował i poszedł. Chodzi mi o to, że zachowywał się tak jakby jeździł co najmniej Ferrari/Porsche czy innym supersamochodem. Dla mnie to buractwo i tyle.
|
|