Zobacz temat - [200, 98] odpalenie samochodu przez kable rozruchowe
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [200, 98] odpalenie samochodu przez kable rozruchowe

longas - Wto Mar 17, 2009 22:56
Temat postu: [200, 98] odpalenie samochodu przez kable rozruchowe
Witam.

prosze potwierdzic lub naniesc poprawki odnoscie czynnosci przy odpalaniu drugiego samochu przez kable rozruchowe

1. przy niewłączonych silnikach oby aut, podlączyć kable - plus dobrego aku do plusa złego, minus dobrego aku do masy samochodu złego aku
2. właczyc samochod z dobrym aku i poczekac z 5 min.
3. po 5 min. sprobowac odpalic auto ze zlym aku
4. jak zapali auto to poczekac jeszcze na właczonych silnikach z 1-2 min.
5. po 1-2 min na włączonych silnikach odłaczyc kable - pierw minusy w jednej chwili potem plusy...

Raptile - Wto Mar 17, 2009 22:59

wg mnie odrazu jak odpali odpinamy przewody i jazda nie trzeba odczekiwać gdyż auto ma już swoje własne ładowanie :wink:
greg-si - Wto Mar 17, 2009 23:14

Po pierwsze minus zawsze powinno podłączać się pod element metalowy np. łapę silnika a nie bezpośrednio do akumulatora.
Po drugie po co gasić silnik? Osobiście nigdy nie gasiłem i nie będę gasił bo może podłączenie takie może spowodować rozładowanie dobrego akumulatora w dłuższej perspektywie.
Po trzecie czekanie jakiś ustalonych 5 min jest głupotą ponieważ na biegu jałowym przy wolnych obrotach ładowanie jest bardzo słabe. Niekiedy te 5 minut nic nie da. Wciskam zatem gaz bo wtedy alternator ładuje jak powinien.
Kolejna sprawa to odpalanie samochodu. Trzymamy ciągle te 3000-4000 obrotów i zapalamy.
Po piąte nie ma potrzeby odłączania kabli w jednej chwili.

longas - Wto Mar 17, 2009 23:31

greg-si napisał/a:
Po pierwsze minus zawsze powinno podłączać się pod element metalowy np. łapę silnika a nie bezpośrednio do akumulatora.


tak wiem...tam napisałem do masy samochodu ...


greg-si napisał/a:
Po drugie po co gasić silnik? Osobiście nigdy nie gasiłem i nie będę gasił bo może podłączenie takie może spowodować rozładowanie dobrego akumulatora w dłuższej perspektywie.

mowisz tu o gaszeniu silnika po całym tym procesie?
jesli tak, to wiem ze trzeba go zostawic, zeby sie aku podładował sam


greg-si napisał/a:
Po trzecie czekanie jakiś ustalonych 5 min jest głupotą ponieważ na biegu jałowym przy wolnych obrotach ładowanie jest bardzo słabe. Niekiedy te 5 minut nic nie da. Wciskam zatem gaz bo wtedy alternator ładuje jak powinien.


a gazu nie wsicka sie tylko w momencie kiedy ktos w drugim aucie probuje odpalic go?

AndrewS - Wto Mar 17, 2009 23:43

greg-si napisał/a:
Po trzecie czekanie jakiś ustalonych 5 min jest głupotą ponieważ na biegu jałowym przy wolnych obrotach ładowanie jest bardzo słabe. Niekiedy te 5 minut nic nie da.


ee, nie zgodze sie,
mam u siebie amperomierz, nawet na wolnych obrotach silnika z chwila podpiecia padnietego aku, prad skacze do 30 A , nie nazwalbym tego slabym ladowaniem

i czekanie 5 min ma jak najbardzej sens
w tym czasie padakowaty aku zdazy sie podreperowac, dzieki temu przy kreceniu zawsze to bedzie lzej

nie oszukujmy sie, przewody maja maly przekroj, a prad plynie duzy i sa niestety "wąskim gardlem"
i nie mowie tu o przypadkach gdzie mamy na dworze +20

greg-si - Sro Mar 18, 2009 09:07

AndrewS, zależy jakie masz przewody. Jak jakiś shit z motoryzacyjnego to racja. Cienkie są jak sznurówka.
Z tym czekaniem z 5min to moim zdaniem jest pomyłka. Dwa tygodnie temu pożyczyłem sąsiadowi kable rozruchowe. Chciał odpalić stare toledo 01 1.8 20V od nowego toledo 08 2.0TDI. Po pięciu minutach przylatuje że samochód nie chce zapalić. Kable podpięte przez jakieś 10min a silnik nawet zakręcić nie chciał. Włączyłem światła - działają - więc klemy nie zaśniedziały. Wziąłem miernik napięcie 12.xxV czyli mało jak na uruchomionego diesla. Powiedziałem kumplowi żeby troszkę przygazował i od razu napięcie skoczyło do 14V. Zanim złożyłem miernik wsiadłem do drugiego i zapaliłem.
Nikt mi nie powie że na biegu jałowym podczas gdy silnik jest już nagrzany ładowanie jest dobre. 30A to niestety niewiele bo samo funkcjonowanie silnika nawiewów i innych rzeczy troszkę prądu zabiera a jak ma jeszcze doładować drugi akumulator to bardzo mało. Szczególnie że chcemy chyba zawsze uruchomić samochód jak najszybciej a nie czekać godzinę aż się troszkę podładuje.
Krzywe wydajności prądowej alternatorów są takie jakie są. Przy 1000obr/min ładują bardzo słabo.
http://img145.imageshack....=wykres1ze7.jpg
Tutaj krzywa wydajności alternatora 80A. Już przy 2000obr jest o niebo lepiej niż przy 1000.

sTERYD - Sro Mar 18, 2009 10:59

ale to jest przecież dla obrotów walka alternatora... 2000 obrotów to w sumie ma jak silnik chodzi na wolnych obrotach... popatrz sobie na kółka pasowe ;)
AndrewS - Sro Mar 18, 2009 11:01

greg-si napisał/a:
Wziąłem miernik napięcie 12.xxV czyli mało jak na uruchomionego diesla.


a nie ruszyles przy okazji kablami ?? ,moglo to byc spowodowane slabym stykiem przewodow rozruchowych, albo ten altek mial poprostu taka charakterystyke

greg-si napisał/a:
Nikt mi nie powie że na biegu jałowym podczas gdy silnik jest już nagrzany ładowanie jest dobre. 30A to niestety niewiele bo


30 A to polowa wydajnosci typowego alternatora
juz nie wspomne ze taki prad i tak juz jest szkodliwy dla rozladowanego
akumulatora

to czy silnik jest nagrzany czy nie, nie ma znaczenia, jesli wystąpi spadek napiecia w instalacji , a taki sie robi w wyniku podpiecia odbiornika jakim jest drugi aku, to regulator natychmiast reaguje, zwiekszajac prad wzbudzenia, a tym samym prad ladowania

pozatym wspomniane u mnie 30A na wskazniku to juz prad kierowany wlasnie przez przewody do tego drugiego aku i moje odbiorniki nie mialy tu zadnego znaczenia, bo wczesniej bilnas wychodzil prawie na zero

greg-si napisał/a:
Szczególnie że chcemy chyba zawsze uruchomić samochód jak najszybciej a nie czekać godzinę aż się troszkę podładuje.


owszem ale na mrozie i stosunkowo cienkich przewodach przy rozwalonym aku, przez przewody musi pojsc np 100A co jest juz sporym problemem
nie wspomne juz nawet o zaciskach, ktore sie zaklada na klemy,
zobacz sobie powierzchnie styku takiego zacisku i porwonaj z klema,
jak przez to ma przejsc 100 A ??

mialem na to dowod, kiedys auto niby krecilo i nie chcialo odpalic,
pomoglo dopiero wlozenie dobrego aku do tego padnietego samochodu,
byc moze ze by juz ciut przylany
ale pozadny prad i styk z dobrym aku i z tym sobie poradzil

wiec zeby bylo mu lzej i nie wszystko musialo isc przez przewody to warto np. na mrozie odczekac te 5 min, a ze wzgledu na Twoj przypadek dodac troche gazu
no i upewnic sie ze jest dobry styk !!
bo tak te se mozemy stac i do rana
ja mam w swoim amperomierz to odrazu widze czy jest dobry styk

oprawca_1978 - Sro Mar 18, 2009 11:30

Liczy się krzywa prądowa alternatora. Przełożenie silnik - alternator jest co najmniej 1:2, tak wiec, jeśli silnik ma oborty 1000, to alternator ma co najmniej 2000. Jeśli jest on sprawny, to powinien dawać prąd taki, jaka jest jego wartość przy danej prędkości wirowania.
Odnośnie przewodów rozruchowych - w nich przede wszystkim liczy się porządny docisk krokodyli, to jest główna wina niemożności pożyczenia prądu dużej wartości, niż za mały przekrój przewodów.
Ja z konieczności kupiłem przewody z marketu, które miały korkodyle całkiem do bani, choć przekój ich przewodów jest porządny. Wywaliłem je zatem i zastosowałem samościski stolarskie, plastikowe, za 5 PLN sztuka. Działają teraz przewody jak złoto, bo siła docisków tych ścisków jest porządna i jest wtedy "przejście" prądu, gdy się go chce pożyczyć komuś. Wożę je cały czas ze sobą.

Odpalanie silnika na przewody ma sens, jeśli samochód, który pożycza prądu, ma wciśnięty gaz i silnik kręci się ze 2000 rpm. Wtedy alternator daje porządny prąd i może znieść 'uderzenie' drugiego uruchamianego silnika. Rozrusznik podczas kręcenia ciągnie i ze 300 A, tak więc wiadomo, że prąd będzie pożyczany a akumulatora, a alternator będzie dbać tylko o doładowywanie po procesie rozruchu.
Samą mocą alternatora nie da się odpalić silnika, nawet jakby brać prąd z Kamaza.
Może generator prądu ze spalinowozu (np. lokomotywa towarowa ST, uniwersalna SU czy pośpieszna SP). dałby radę dynamicznie nastarczyć energii, ale na pewno nie pracuje on na 12V, pomijając fakt, czy w rzeczywistości udałoby się komuś dorwać do pracującej lokomotywy. No, chybaże komuś udało by się podpiąć pod transformator galwaniczny pracujący na napięciu 12V. Ale takich nie ma.

greg-si - Sro Mar 18, 2009 15:19

sTERYD, masz dwie skale na tym wykresie co do obrotów. Jest to wykres bodaj alternatora z omegi.

AndrewS, może źle napisałem. Nie silnik się nagrzeje ale alternator. Kumpel to sprawdzał miernikiem cęgowym. Różnica jest jednak niewielka.
Zaciski to całe życie jest problem. Na szczęście kable rozruchowe mam(miałem) własnej roboty. Krokodylki trzymały dość dobrze ale wiadomo że różnie z tym jest. Szczególnie jak coś jest troszkę przyrdzewiałe albo zaśniedziałe.
Wszystko zależy czy szybko chcemy zapalić samochód czy nie. Jak szybko to jak pisałem gaz 3000-4000 i po 30sec odpalimy na bank. Jeśli mamy chwilę czasu to dać te 1,5k obr żeby zaczęło się to ładowanie na jakimś poziomie i poczekać ze dwie minutki.
Wiadomo że im wyższy prąd ładowania tym gorzej ale jak akumulator pada w ciągu nocy to na pewno nie jest on w super stanie (pomijam kwestię zapalonych świateł itp).

oprawca_1978, co do lokomotyw to nie miałem z żadną do czynienia :)

oprawca_1978 - Sro Mar 18, 2009 15:24

Ja miałem! Jakiś czas temu o mało nie wrąbałem się pod SM-42 na przejeździe nie strzeżonym moim umierającym poldasem. Raczej nie byłoby czego zbierać.
Brt - Sro Mar 18, 2009 15:28

Skibona R kiedys odpalaliśmy bez żadnego czekania ... podpiecie kabli, obroty na 2000, wsiadł i odpalił .... warunek ... kable nie z marketu (hurtownia elektryczna 25mm2 :twisted: )z dużymi i mocnymi klemami :ok: Jak ktoś ma czas, to może chwilę poczekać przed próbą odpalenia, ale jeśli aku jest całkiem padnięte, to 5 minut łądowania życia mu nie przywróci ;)

PS. Najważniejsze to żeby żadna z klem nie zetknęła się z obudową kompa, która w R200 jest blisko klem akumulatora !! Było kilka przypadków uszkodzenia kompa przez nieuwagę :ok:

boss.007 - Sro Mar 18, 2009 16:53

AndrewS napisał/a:
a taki sie robi w wyniku podpiecia odbiornika jakim jest drugi aku, to regulator natychmiast reaguje, zwiekszajac prad wzbudzenia, a tym samym prad ladowania

Po to jest regulator,i tu powinien się temat skończyć...bo dobrze Gadasz :ok:

greg-si - Sro Mar 18, 2009 19:13

boss.007, nie chcę nic mówić bo pewien tego nie jestem w 100% na jakiej zasadzie to działa...
wspomniane przeze mnie toledo. Stało odpalone kilka chwil i podłączone do drugiego rozładowanego. Jak podłączyłem miernik na klemach tego uruchomionego było 12.xx V obroty lekko poniżej 1000. Po odpięciu tego drugiego toledo napięcie wróciło do 14.xx V obroty skoczyły w górę i za moment spadły. Później znowu podłączenie. Obroty spadły i wzrosły. Znowu 12.xx V (na takiej konfiguracji z ładowaniem przy 12.xx samochody stały zapięte około 10 min i samochód nie zapalił). Dodając lekko gazu nie wiem na ile obrotów bo stałem z miernikiem napięcie skoczyło do 14.1V. Chwile później zapaliłem drugi samochód bez problemu.
Dlatego myślę że sama kwestia tego jakim prądem się ładuje nie jest wszystkim. Ważne jest również jakim napięciem. Tak przynajmniej sądzę po tym co widziałem.

AndrewS - Sro Mar 18, 2009 21:54

Brt napisał/a:
Było kilka przypadków uszkodzenia kompa przez nieuwagę


no mi nie udalo sie tak zalatwic kompa, a zrobilem zwarcie kluczem plus aku do obudowy kompa , tak to jest jak sie robi szybko i nie mysli

boss.007 - Sro Mar 18, 2009 22:17

Cytat:
boss.007, nie chcę nic mówić bo pewien tego nie jestem w 100% na jakiej zasadzie to działa...
wspomniane przeze mnie toledo. Stało odpalone kilka chwil i podłączone do drugiego rozładowanego. Jak podłączyłem miernik na klemach tego uruchomionego było 12.xx V obroty lekko poniżej 1000. Po odpięciu tego drugiego toledo napięcie wróciło do 14.xx V obroty skoczyły w górę i za moment spadły. Później znowu podłączenie. Obroty spadły i wzrosły. Znowu 12.xx V (na takiej konfiguracji z ładowaniem przy 12.xx samochody stały zapięte około 10 min i samochód nie zapalił). Dodając lekko gazu nie wiem na ile obrotów bo stałem z miernikiem napięcie skoczyło do 14.1V. Chwile później zapaliłem drugi samochód bez problemu.
Dlatego myślę że sama kwestia tego jakim prądem się ładuje nie jest wszystkim. Ważne jest również jakim napięciem. Tak przynajmniej sądzę po tym co widziałem.

To wszystko jest OK,proste zaobserwowanie...odpalając auto nie dodajemy gazu,włączamy swiatła i dodajemy gazu i co...światła stają się mocniejsze :wink: I wtedy mamy prawidłowe ładowanie,wystarczy tylko musnac pedał gazu,a nie deptać do 4.000 bo to i tak nic nie da(regulator napięcia).
AndrewS napisał/a:
no mi nie udalo sie tak zalatwic kompa, a zrobilem zwarcie kluczem plus aku do obudowy kompa , tak to jest jak sie robi szybko i nie mysli

Mała Historyja:kumpel utkwił w korku(Niemcy)jadąc do Angli(Mercedes E-klasa)a że było zimno to na zgaszonym silniku odpalał webasto,no i szlag trafił aku-w całym tym ambarasie niemiec zapodał mu kable(tak na szybko)kumpel z szoku podłączył odwrotnie kable no i...laweta do Angli a w Angli...kilka tysiaków wydał na kompa i nne pierdoły które sie zjarały :/
Więc stare przysłowie:"co nagle to po diable" albo "jak się człowiek śpieszy to sie diabeł cieszy" :twisted:
Pozdrawiam.

sTERYD - Czw Mar 19, 2009 00:32

AndrewS, wiesz, teoretycznie metalowa obudowa tworzy wokół komputera klatkę Faradaya, więc jest to jak najbardziej bezpieczne... teoretycznie ;)
SeniorA - Czw Mar 19, 2009 08:06

Podstawą odpalenia i nieuszkodzenia alternatora dawcy / diody wzbudzenia / są dobre kable, czyli miedziane o długości ~ 3m i przekroju 25mm kw. Słabe przewody grzeją się a spadki napięcia przy obciążeniu dochodzą do 90 procent.Druga sprawa to kolejność podłączenia.Na wyłączonym silniku dawcy i wyłączonych odbiornikach elektrycznych obu aut, + biorcy łączymy z + dawcy i następnie - dawcy z masą auta biorcy.Włączamy silnik dawcy i na wolnych obrotach uruchamiamy biorcę.Po uruchomieniu , po 2-3 minut rozłączamy w odwrotnej kolejności.
To są bezpieczne dla akumulatorów i alternatorów zasady pożyczania prądu.

longas - Pią Mar 20, 2009 00:56

ok....dzieki chłopaki za rady
Robertus74 - Czw Sty 28, 2016 12:01

Pozwolę sobie podpiąć się pod ten temat.
Otóż ileś tam lat temu kupiłem w Lidlu taki kabel, którym łączy się "zapalniczki" dawcy i biorcy, ale ne szczęście nie miałem potrzeby z tego korzystać.
Akumulator doładowuje się od dawcy przez 10-15 minut.
Czy ktoś to ma i używał? Jakie macie opinie?

sTERYD - Czw Sty 28, 2016 12:17

Jak masz w zapalniczce bezpiecznik mniejszy niż 30 amper, to może się spalić przy próbie ładowania pustego akumulatora.
Robertus74 - Wto Wrz 26, 2017 11:38

Wypróbowałem dziś to urządzenie z Lidla, ale przy porządnie rozładowanym akumulatorze (Rover stał 3-4 tygodnie w nieogrzewanym garażu) 15-minutowe ładowanie (wg instrukcji) nic nie dało.
Trzeba będzie wyjąć akumulator i normalnie naładować przez 10 godzin.

[ Dodano: Wto Wrz 26, 2017 12:38 ]
Jeszcze raz podepnę się pod ten temat, bo zostawiłem włączoną lampkę sufitową i teraz mój ponaddwudziestoletni Roverek 214Si nie chce odpalić.
Rozumiem, że poniższy opis postępowania będzie prawidłowy?
To znaczy u dawcy podpinam krokodylki pod akumulator, a u biorcy plus na akumulatorze, a minus na części metalowej?
longas napisał/a:
1. przy niewłączonych silnikach oby aut, podlączyć kable - plus dobrego aku do plusa złego, minus dobrego aku do masy samochodu złego aku
2. właczyc samochod z dobrym aku i poczekac z 5 min.
3. po 5 min. sprobowac odpalic auto ze zlym aku
4. jak zapali auto to poczekac jeszcze na właczonych silnikach z 1-2 min.
5. po 1-2 min na włączonych silnikach odłaczyc kable - pierw minusy w jednej chwili potem plusy...

nanab - Wto Wrz 26, 2017 12:51

W sensie do masy silnika. Chociaż nie wiem jakie to ma znaczenie skoro klema jest połączona z masą grubym kablem, dużo grubszym od tego między akumulatorami. No i masa samochodu jest zwykle połączona z klemą cieniutkim kabelkiem.
No i 1, 4 i 5 punkt z tej listy jakieś kompletne voodoo bez sensu :D

wolftek - Wto Wrz 26, 2017 22:59

Do hubertus.Żlee!!!.Normalnie i mądrze to odpalasz dawcę i łączysz klemy akumulatorów kablami (plus z plusem a minus z minusem) i czekasz ,możesz przygazować dawcę.Jeśli przed odpaleniem dawcy połączysz kablami akumulatory to może się zdażyć tak że nie odpalisz i będziesz miał dwóch biorców.Wyłącz u biorcy wszelkie urządzenia (światła,oświetlenie,itd )zamknij drzwi i pamiętaj by mieć kluczyk w kieszeni a nie w stacyjce.

[ Dodano: Wto Wrz 26, 2017 23:59 ]
Do robertus oczywiście .Przy odpalaniu biorcy przygazówka dawcy.Po odpaleniu biorcy odłączyć kable i zostawić oba auta na pracujących silnikach ,szczególnie biorcę podtrzymując na wysokich obrotach .

NoPE - Nie Paź 01, 2017 17:21

wolftek napisał/a:
możesz przygazować dawcę

A po kiego pytam się?
wolftek napisał/a:
Przy odpalaniu biorcy przygazówka dawcy

A po co?
wolftek napisał/a:
szczególnie biorcę podtrzymując na wysokich obrotach

A dlaczego?
A na co to komu?

nanab - Nie Paź 01, 2017 17:48

W maluchach, syrenach i innych podobnych wynalazkach 40 lat temu to miało sens i pewnie z tych czasów pochodzi ta wiedza, przekazywana z pokolenia na pokolenie bez żadnego zastanowienia kopiowana i przekazywana dalej.
sknerko - Nie Paź 01, 2017 18:50

dawcę przegazowujesz żeby alternator dał wyższe napięcie i większy prąd i żeby rozrusznik biorcy nie zdusił silnika dawcy na wolnych obrotach.
Biorce podtrzymujesz na wyższych obrotach po to żeby alternator ładował wyższym napięciem i prądem i żeby auto nie zgasło podczas odłączania kabli bo wtedy następuje spore zwiększenie obciążenia rozładowanym akumulatorem więc ogólnie ma to sens i to duży

wolftek - Nie Paź 01, 2017 23:47

Do NOPE i nanab.Cytując klasyka "Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądż pan głąb".Jeśli macie 2 aku jeden 12v drugi 0v i je połączycie to ile będziecie mieli na obydwu?.Przypadkiem nie 6v .Prąd i woda mają wiele analogii i tu się kłania system naczyń połączonych z fizyki.
nanab - Pon Paź 02, 2017 00:01

Praw fizyki nie oszukasz, ale możesz się ich nauczyć, na początek polecam prawa kirchoffa, ohma i trochę podstaw o działaniu akumulatorów, rezystancji wewnętrznej, SEM. To co piszesz to totalne brednie, rozładowany akumulator na jałowo to 10-12V a nie 0, no i połączenie dwóch akumulatorów nie sprawia że napięcie na nich w jakiś dziwny sposób wyznacza średnią z ich sem.
A alternator w normalnym samochodzie(nowszym niż maluch albo syrena) daje max moc niezależnie od obrotów, napięcie tez się nie zmienia. Jedyny sens przygazowania to naładowanie koła zamachowego większa energią żeby nagłe szarpnięcie(zasprzeglenie stojącego silnika z kręcącym się) nie zdusiło silnika.

NoPE - Pon Paź 02, 2017 00:28

wolftek napisał/a:
Jeśli macie 2 aku jeden 12v drugi 0v i je połączycie to ile będziecie mieli na obydwu?

Szeregowo, czy równolegle? ;p
A kłania to się prawo Ohma.
Sknerko napięcie nie zmienia się w zależności od obrotów (pilnuje tego regulator). Prąd owszem ale z racji przekładni jałowe wystarczą do normalnego ładowania.
Kabel ujemny do biorcy powinno podłączać się do bloku silnika lub masy z dala od aku, a nie ujemnej klemy tegoż aku. Bezpieczeństwo przede wszystkim, bo podczas ładowania wytwarzają się wybuchowe gazy.
Aku poniżej 10V trzeba odsiarczać - nie do uratowania domowymi prostownikami.
Aha i podczas rozruchu biorcy obciążamy przecież aku dawcy więc po co go gazować dawcę? Jego prąd rozruchu wystarczy przecież na kilkukrotne odpalanie jedno po drugim. Chwilowy spadek napięcia nie spowoduje, że do aku popłynie 500 amprów z alternatora.
Ponadto obroty jałowe automatycznie wzrastają przy zbyt dużym obciążeniu.
Ładujcie jak chceta ale najlepiej po poniższej lekturze:
https://www.varta-automot...%82a-akumulator

sknerko - Pon Paź 02, 2017 08:32

NoPE napisał/a:
Sknerko napięcie nie zmienia się w zależności od obrotów (pilnuje tego regulator). Prąd owszem ale z racji przekładni jałowe wystarczą do normalnego ładowania.
Widać mało miałeś z tym do czynienia rzadko które auto ma na wolnych 14,4V przeważnie ok 13,8V. Jak piszesz jałowe wystarcza do normalnego ładowania jednego aku o pojemności zalecanej przez producenta a nie dwóch aku i to jeszcze jednego z nich który przy ładowaniu bierze 11A prądu bo jest pusty.
NoPE napisał/a:
Kabel ujemny do biorcy powinno podłączać się do bloku silnika lub masy z dala od aku, a nie ujemnej klemy tegoż aku. Bezpieczeństwo przede wszystkim, bo podczas ładowania wytwarzają się wybuchowe gazy.
No po to pewnie do silnika żeby dodać spadek napięcia na połączeniu z aku żeby jeszcze bardziej obciążyć dawcę.... Gazy? chłopie nie ładuj w domu aku wyładowanego do zera bo w powietrze wylecisz bo jest pusty :mrgreen: ile masz tam tych gazów? więcej jest jak bąka puścisz, co za bzdury wygadujesz.
NoPE napisał/a:
Aha i podczas rozruchu biorcy obciążamy przecież aku dawcy więc po co go gazować dawcę? Jego prąd rozruchu wystarczy przecież na kilkukrotne odpalanie jedno po drugim. Chwilowy spadek napięcia nie spowoduje, że do aku popłynie 500 amprów z alternatora.
Po co dawcę odpalać? przecież aku wystarczy... głupoty wypisujesz, odpalając obciążasz cały układ elektryczny dawcy i to potężnie bo nie dość, że na początek idzie kilkanaście A prądu na doładowanie pustego aku, to jeszcze moment uruchomienia rozrusznika to jak byś szynę kolejową na klemy mu położył na chwilę, potem idzie kolejne naście A na rozruch i sądzisz że silnik dawcy tak szybko zareaguje żeby nie zgasnąć? Ile razy odpalałeś trupa z kabli? ja małym suzuki swift zgasiłem dawcę z aku o pojemności 80Ah bo nie miałem drugiego kierowcy, który by trzymał obroty dawcy. Dopiero odpaliłem jak sobie zablokowałem przepustnice dawcy na wyższych obrotach.
NoPE napisał/a:
Chwilowy spadek napięcia nie spowoduje, że do aku popłynie 500 amperów z alternatora.
Nie popłynie 500A ale kilkadziesiąt już tak, obniżając napięcie dawcy do poziomu, że elektronika szaleje. Sprawdź sobie kiedyś zimą jak tylko twój rozrusznik obniży napięcie aku na mrozie, szczególnie jak ten aku będzie trochę rozładowany
NoPE napisał/a:
Ponadto obroty jałowe automatycznie wzrastają przy zbyt dużym obciążeniu.
Chyba nie sadzisz że krokowy i silnik zareaguje w ułamku sekundy? proszę cię...... obroty rosną jak obciążasz w granicach rozsądku i nie za szybko.
longer86 - Pon Paź 02, 2017 08:43

nie ma sensu gazować, po to jest regulator napięcia, jedynym co może pomóc to wyłączyć zbędne odbiorniki prądu w dawcy. nadmuch, światła, radio. bo wtedy wiadomo napięcie spada delikatnie.

co do akumulatora... w zasadzie jest on potrzebny do rozruchu i zapasu prądu, bo ze sprawnym alternatorem to na jałowych obrotach auto powinno pracować nawet na samym alternatorze.

NoPE - Pon Paź 02, 2017 09:44

Wygaduję bzdury jak inżynierowie Varty. Masz linka pod nosem to z łaski swojej zajrzyj tam.
wolftek - Pon Paź 02, 2017 10:31

Do Longer. Napięcie spada ?.Jakim prawem? ,jak śmie spadać? ,i co robi w tym czasie wasz niezastąpiony ,mityczny regulator napięcia ?.Śpi?.Batem go i niech się bierze do roboty.Sorry ale nie mogłem się powstrzymać.Co do akumulatora to pełni on również niedocenianą rolę stabilizatora.Każdy kto odpalał trupa wie że przygazówka pomaga .
sknerko - Pon Paź 02, 2017 11:17

wolftek napisał/a:
Każdy kto odpalał trupa wie że przygazówka pomaga .
Oczywiście ale mamy tu szpeców którym to regulatory napięcia zrobią wszystko. Przydało by się żeby któryś zabił u dawcy kompa przez zbyt duże obciążenie układu odpalanym trupem bo znam taki przypadek i to w roverze

[ Dodano: Pon Paź 02, 2017 12:17 ]
NoPE chłopie pracowałem przez chwile w akumulatorowni centrali telefonicznej jak jeszcze pracowałem w telekomunikacji i wiem co mówię a inżynierowie Varty są tyle warci co ich akumulatory.
Zajrzałem do twojego linka dużo wcześniej i uśmiałem się najpierw po tym jak przeczytałem że rozładowany aku po odpaleniu z kabli po 30min pracy auta jest naładowany chłopie to po jakiego h... są prostowniki jak w pół godziny naładujesz badziewie.
A już łzy mi poszły z oczu ze śmiechu jak przeczytałem wymysły twoich inżynierów na temat zabezpieczeń przy pracy z akumulatorem
Cytat:
Podczas wszelkich prac przy akumulatorze zawsze noś okulary ochronne zgodne z ANSI Z87.1 (USA) lub CE EN166 (Europa) oraz maskę na twarzy lub odporne na odpryski gogle.
już widze jak wozisz maseczki gogle itd w aucie żeby zajrzeć do akumulatora lub jak go podłączasz do ładowania w domu. Trochę zdrowego rozsądku a nie czytać wymysły inżynierów. i na koniec
Cytat:
NIGDY NIE PRÓBUJ ŁADOWAĆ AKUMULATORA BEZ ZAZNAJOMIENIA SIĘ Z INSTRUKCJĄ ŁADOWARKI, KTÓREJ ZAMIERZASZ UŻYĆ.
bo? mogę nie wiedzieć gdzie plus a gdzie minus? czy są inne tajemne rzeczy przy prostownikach.
Ubawiłem sie

nanab - Pon Paź 02, 2017 11:20

sknerko napisał/a:
Widać mało miałeś z tym do czynienia rzadko które auto ma na wolnych 14,4V przeważnie ok 13,8V. Jak piszesz jałowe wystarcza do normalnego ładowania jednego aku o pojemności zalecanej przez producenta a nie dwóch aku i to jeszcze jednego z nich który przy ładowaniu bierze 11A prądu bo jest pusty.

Akumulator ładuje się prądem a nie napięciem, z resztą ile to jest te 11A? Alternator zwykle ma wydajność 100+A, a te 11 to tak jak byś włączył światła albo nawiew. Jeśli alternator u Ciebie nie ogarnia włączonych świateł bez przygazowania to najwyższy czas oddać go do naprawy ;)
wolftek napisał/a:
Co do akumulatora to pełni on również niedocenianą rolę stabilizatora

*bufora

sknerko - Pon Paź 02, 2017 12:13

nanab mądraliński zmierz sobie u siebie napięcie i zobacz czy czasem też nie musisz ogarnąć swojego auta bo na bank nie masz 14,4 na wolnych i ze światłami.
Co do prądu ładowania to może nie wiesz ale cię uświadomię jedno zależy od drugiego i jak ci siądzie napięcie to prąd potrzebujesz większy żeby moc ogarnąć i jak piszesz mi tu o alternatorach powyżej 100A to jakim cudem w większości aut masz prąd alternatora ok 80 do max 100A i taki prąd możesz wygenerować przez chwilę a potem spali się i tyle. Te 11A to podaje prostownik na pusty aku (a prostowniki z a dużo nie mogą) a prawdę mówiąc nie wiem ile bierze taki wyładowany z instalacji auta podejrzewam że więcej do tego kilkadziesiąt amper na strat rozrusznika i obsługę dwóch aut elektrycznie nie pitol mi tu głupot bo jak suzuki z akumulatorkiem 37Ah zgasił sprawne auto z akumulatorem 80Ah to chyba jakoś to mu się udało więc musiał szarpnąć taki prąd że alternator nie dał rady. Nie wymyślam tu historii tylko to był mój suzi i sąsiada skoda.
Tu masz amperaż altków w R200 http://www.startermotor-a...nator-362-c.asp i gdzie te twoje 100+

wolftek - Pon Paź 02, 2017 14:46

Nanab nie będę powtarzał za sknerko lecz spytam .Czy kiedykolwiek odpalałeś trupa?.Z czego alternator zrobi ten prąd skoro obrotów nie ma za to obciążony jest dwoma autami z których jedno ma puste aku a rozruch szarpie tyle prądu że napięcie siada lawinowo. Zakładając że auta nowe tj.paski im się nie ślizgają i kable igła.
NoPE - Pon Paź 02, 2017 15:54

Aż nie wierzę co ja tu czytam.
Że się spali alternator podczas pracy z nominalnym prądem.
Że Varta, jeden z potentatów na rynku akumulatorów, to badziewie, a taki Sknerko zjada ich inżynierów na śniadanie. Chociaż wie gdzie jest plus i minus, to z prądem ładowania już leży.
Żę w akumulatorze nie zachodzą reakcje i nie wydziela się mieszanina wybuchowa wodoru z tlenem, a elektrony to chyba kopulują ze sobą i w ten sposób mamy prunt.
Że jeden chce ładować martwy aku sprawnym z innego auta na pełnym przegazie (żegnaj uszczelko)
Jeden myli prąd z napięciem i wplata w to regulator.

Całe szczęście jest to forum o samochodach, a nie elektrotechnice.

Poza mną raczy kto zerknąć na charakterystykę alternatora? Wystarczy ogólna.
Dowiedział by się że alternator oddaje od 25-50% mocy znamionowej już na biegu jałowym i to wystarczy do ładowania rozładowanego aku.
A jak kto chce w taki sposób wskrzesić martwy aku, to gratuluję wiedzy na poziomie podłogi.
Jak napisałem róbta co i jak chceta.

sknerko - Pon Paź 02, 2017 20:23

NoPE napisał/a:
Chociaż wie gdzie jest plus i minus, to z prądem ładowania już leży.
Sam leżysz z wiedzą o elektrotechnice i próbujesz to mity wstawiać.
NoPE napisał/a:
Że się spali alternator podczas pracy z nominalnym prądem.
To jest prąd maxymalny a nie nominalny altek pracuje z reguły w połowie prądu max bo tak to jest projektowane.
NoPE napisał/a:
Żę w akumulatorze nie zachodzą reakcje i nie wydziela się mieszanina wybuchowa wodoru z tlenem, a elektrony to chyba kopulują ze sobą i w ten sposób mamy prunt.
Chłopie twoje bąki są bardziej wybuchowe jak gazy z aku cud że jeszcze nie wyleciałes w powietrze jak iskry na kablach wywołały wybuch gazów zgromadzonych pod maska bo przecież aku się ładuje podczas pracy silnika. A jak ja ładuje u siebie w kotłowni akumulator wyjęty z samochodu to wyłączam piec od centralnego bo czasem mi chata w powietrze wyleci.
W akumulatorowni gdzie pracowałem przy kilkudziesięciu akumulatorach ładowanych non stop gazów było tyle że nawet ich czuć nie było.
NoPE napisał/a:
Że jeden chce ładować martwy aku sprawnym z innego auta na pełnym przegazie (żegnaj uszczelko)
U ciebie jak podłączysz kable do zdechlaka to on wcale prądu nie pobiera od dawcy?
NoPE napisał/a:
Jeden myli prąd z napięciem i wplata w to regulator.

Może napisz gdzie napisałem o ładowaniu napięciem albo naucz sie czytać ze zrozumieniem.
Npisałem jakie napięcie masz na wolnych obrotach bez obciążenia a jak obciążysz prądem ładowania to spadnie i w ten sposób możesz ocenić mniej więcej jaki prąd idzie z alternatora tylko że ty się rozczytujesz w głupotach wypisywanych na stronach Varty a nie potrafisz przeczytać zdania na forum ze zrozumieniem.
Ja już wyczerpałem temat, róbcie jak chcecie, odpalałem trupy wielokrotnie jak ty NoPE jeszcze pewnie do szkoły chodziłeś i wiem swoje a jak ostatni raz zdechł mi aku w 75 to na kablach z zdrowego aku z Freela nawet nie pierdnął za to aku freelowy rozładował się do takiego stanu że jak go wsadziłem z powrotem to freel nie chciał kręcić, odpalać z drugiego auta nie mogłem bo 75 był zastawiony więc musiałem dyrdać z aku do niego, ale co ja tam wiem.

wolftek - Wto Paź 03, 2017 01:18

DO NOPE .Kto i gdzie Ci napisał o pełnym przegazie?.Napisałem o przygazówce przy łączeniu kabli i póżniej by szybciej podnieść (podładować) aku biorcy po to by nie stać za długo najczęściej na mrozie jak ciul na weselu.Przygazówka przy odpalaniu biorcy żeby nie zadusić dawcy którego alternator przy wolnych obrotach daje zbyt mały prąd żeby starczyło na dwóch.I co w tym niezrozumiałe że się dziwisz (a po co ,a na co).
longer86 - Wto Paź 03, 2017 09:01

wolftek napisał/a:
Do Longer. Napięcie spada ?.Jakim prawem? ,jak śmie spadać? ,i co robi w tym czasie wasz niezastąpiony ,mityczny regulator napięcia ?.Śpi?.Batem go i niech się bierze do roboty
a potrafisz przeczytać że delikatnie spada?

czy czytasz to co chcesz przeczytać. Masz na akumulatorze stałe 14.4V bo masz regulator napięcia? czy waha się pomiedzy powiedzmy w granicach 1V +-?

regulator dba żeby nie przeładować akumulatora, bo chyba nie uświadczyłeś nigdy napięcia wyższego niż 14.5V.

ale co ja wiem. Przecież mam regulator napięcia, który zawsze wg Ciebie zadba o to by napięcie było wyższe.

Po za tym do odpalenia potrzebujesz głównie mocy do zakręcenia rozrusznikiem. jeśli ta jest wystarczająca i silnik załapie to resztę załatwi sprawny alternator z auta biorcy

wolftek - Pią Paź 06, 2017 12:32

Do Longer.A czy potrafisz przeczytać że po opadnięciu mi rąk jaja już tylko z was sobie robię. Gdzie napisałem że regulator zawsze podwyższy napięcie?.Czy to na pewno ja czytam to co chcę przeczytać?.Odnoszę wrażenie że w tym waszym klubie to jak nie kłamca to manipulant.Witaj w klubie.
bociannielot - Pią Paź 06, 2017 12:51

wolftek, jeśli Ci się ten klub nie podoba to chciałbym Ci tylko przypomnieć że nie ma jakiegoś nakazu udzielania się który by Ciebie tu trzymał :ok: . Twój osobisty stosunek do innych na tym forum pozostawia wiele do życzenia a ton daleki jest od kulturalnej dyskusji. Nawet wiedzą którą posiadasz i starasz się podzielić z innymi jest podawana w taki sposób że własnie te ręce opadają. Zrewiduj swoje podejście do innych, bo pozostawia wiele do życzenia, a z pewnością Twoi rozmówcy będą Ci za to wdzięczni :ok: . Za przekazywanie wiedzy bez próby obrażania kogokolwiek :ok: .
wolftek - Pią Paź 06, 2017 17:20

Do bociannielot.Uderz w klub a nielot się odezwie.Po ostatnim twoim kłamliwym wpisie do mnie którego nie sprostowałeś ani nie przeprosiłeś mam wyrobione zdanie na temat Twojej kultury ,a o mają to się nie martw .
nanab - Pią Paź 06, 2017 17:52

Cóz, ostatniej nocy odpalałem z r200 jakiegoś klekota w którym padł akumulator. Na odpalonym podłączyłem, poczekałem chwile, odpaliłem, odłączyłem. Nie cisnąłem gazu, nie robiłem żadnego voodoo z kablami. Niestety nic mi się nie spaliło, silnik nie zgasł, klekot odpalił, cała teoria o tym co trzeba robić przy odpalaniu z kabli poszła w kibel :(
Robertus74 - Wto Lis 26, 2019 12:47

A jeszcze podepnę się pod temat i dopytam.
Ładujecie akumulator bez wyjmowania z auta? W jaki sposób? Poprzez odpięcie klemy minusowej? I wtedy zaczynacie ładowanie?

seraph - Wto Lis 26, 2019 14:33

Ja ładuję bezczelnie bez odpinania klem. Mój tata zawsze tak ładował i w sumie nawet się nie zastanawiałem na tym. Nic się nigdy nie stało.
AndrewS - Wto Lis 26, 2019 22:00

Normalnie zapinam "prostownik" na podłączonym aku
Xakari - Sro Lis 27, 2019 19:35

Dużo sprzecznych informacji w tym wątku, moje doświadczenie i wiedza od doświadczonych ludzi w odpalaniu nie tylko samochodów ale i maszyn rolniczych z kabli jest taka.

1. Najlepiej podłączać na zgaszonym dawcy, ponieważ jeśli w biorcy padł aku z powodu zwarcia, uszkodzimy w dawcy co najwyżej akumulator, a tak jest duża szansa na uszkodzenie alternatora, jeśli masz pewność, że nie ma zwarcia i nie zrobisz przy podpięciu to może być odpalony dawca

2. Jeśli mamy możliwość wpiąć się jak najbliżej rozrusznika to tak by wypadało zrobić, zmniejszymy opory kabli Aku biorcy- rozrusznik, w autach raczej ciężko się wpiąć tak, więc najczęściej wpina się po prostu pod klemy,
2. Jakość kabli, to czy odpalamy diesla czy benzynę i w jakich warunkach (temperatura, zalany silnik) ma duże znaczenie, czy damy radę odpalić od razu czy warto poczekać parę minut. Znajomy ma własnej roboty kable z porządnymi żabkami połączonymi z obu stron i na nich benzynkę odpalaliśmy bez problemu od razu po podpięciu, ja mam najtańsze kable z supermarketu i opory jakie dają sprawiają, że muszę poczekać parę minut aż podładuje akumulator biorcy.

3. Gdy odpalam biorcę, wyłączam dawcę, ponieważ pobór prądu przy odpalaniu padniętego auta jest tak duży, że może on uszkodzić alternator w dawcy.

Z mojego doświadczenia jeśli wiesz, że masz dobry i naładowany akumulator w dawcy, podłącz według punktu 1, zerknij czy nie zaczyna coś śmierdzieć lub dymić, spróbuj raz odpalić, jak nie odpala, bo kręci słabo lub w ogóle, nie męcz dalej, odpal dawce poczekaj 5-10 minut, potem zastosuj się do punktu 3 i spróbuj jeszcze raz odpalić.

Wiadomo, że w zimę diesla jest ciężej odpalić, trzymanie dawcy na obrotach przyśpieszy proces ładowania akumulatora biorcy, bo zwiększy się natężenie produkowane przez alternator (Ampery) Napięcie na włączonym dawcy będzie w okolicach 14,4 V zależy od regulatora napięcia, bo taki jest zdrowe napięcie ładowania akumulatora, zazwyczaj zdrowy nowy akumulator będzie miał napięcie około 12,5 V. Takie tanie kable 2 metrowe jakie ja mam obniża to napięcie o nawet 4 V, polecam polski kanał na YT mrAkumulator, skarbnica wiedzy w tym temacie. Od razu dodam odnośnie punktu 3, że wiem, że setki ludzi odpalają biorcę na odpalonym dawcy, często alternator wytrzymuje, ale jest ryzyko, że nie wytrzyma i znam takie przypadki.
Trzeba też wspomnieć, że większość diesli, będzie pobierać o wiele więcej prądu niż benzyniaki, nawet już po przekręceniu stacyjki przez świece żarowe. Taka świeca żarowa jak jest zimna, potrafi pobierać do 30A, z czasem jak jej spiralka się nagrzewa pobór prądu zmniejsza się, no i wiadomo, tych świec w silniku czasem jest kilka.