Właśnie postanowiłem podzielić się moimi traumatycznymi przeżyciami związanymi z zakupem samochodu.
Zaczyna się od tego, że mam samochód (nie powiem jaki bo wstyd ), ale tylko "na stanie", bo od dawna bez przeglądów, choć ubezpieczony (PZU) do końca roku. Autko nie jeździ już, więc postanowiłem nabyć nowe.
Pomijam godziny spędzone na wyszukiwaniu (ogłoszenia, internet), oglądaniu, sprawdzaniu - słowem wszystko to, co związane ze sprawami przedzakupowymi. Pomijam ten stan napięcia nerwów przy ostatecznej ocenie wózka i podejmowaniu ostatecznej decyzji Sprawy związane z samym podpisaniem umowy nie są aż takie straszne, zwłaszcza, że szczęśliwie w ostatniej chwili wyczytałem w internecie (dziękuję Bogu za to ustrojstwo) jakie dokumenty powinienem zabrać od sprzedającego.
I teraz zaczęły się schody. Jak i co po kolei załatwiać żeby było OK? Zadowolony z faktu, że sprzedający ma wykupione OC prawie do końca roku, myślałem, że nie muszę się spieszyć z załatwianiem chociaż tych formalności, ale.... Właśnie. Wyczytałem, że na rejestrację mam określony czas od chwili zakupu. Nie czekając długo postanowiłem załatwić sobie nowe tablice. Nie przypuszczałem, że będzie się to wiązało z serią wizyt w wydziale komunikacji
Wizyta pierwsza - pobranie wniosku + uzyskanie pobieżnych informacji o niezbędnych dokumentach.
Wizyta druga - nawiedziłem WK w porze jak dla mnie prawie nocnej (10:00), karnie stanąłem w kolejce po numerek konieczny do okienka do załatwienia dalszej procedury. Numerków brakło na 2 osoby przede mną.
Wizyta trzecia - prawie nie poszedłem spać Zaatakowałem WK na godzinę (!!) przed otwarciem i byłem.... jakiś 150 w kolejce Na szczęście po 4h stania w sympatycznym gronie staczy sprawa została załatwiona - dostałem numerek Dalsza procedurka zajęła już tylko 1/2h i wyszedłem z kompletem nowiuśkich tabliczek Tyle tylko, że z dowodem tymczasowym, który muszę wymienić na właściwy za jakiś miesiąc, co równa się ze staniem po raz kolejny w 50m kolejce
Myślę sobie zadowolony, że jest OK i zajmę się teraz pomalutku wyborem ubezpieczyciela. A tu... zdziwko... jakaś przelotna informacja na stronie www mówi mi, że obowiązek OC powinienem dopełnić najpóźniej w dniu rejestracji(!!). Szok Jak mogłem wcześniej ubezpieczyć samochód skoro polisa zawiera dane pojazdu jak nr rejestracyjny?? No nic... piszą na szczęście, że można ubezpieczyć przed pierwszym ruszeniem na drogi. Więc autko na cegły i ruszamy rowerem w miasto szukać ubezpieczyciela. Ale...ale... nie tak szybko Chcąc mieć zniżki z tytułu poprzedniego ubezpieczenia (za bezszkodowość itp) powinienem mieć (i tu gdybam, bo w sumie jeszcze nie wiem co powienienem mieć) rezygnację z poprzedniego OC i zaświadczenie o bezszkodowości. Nie mogę ot tak sobie zrezygnować z OC, więc muszę najpierw pozbyć się starego autka i je wyrejestrować Znów pewnie zacznie się od początku cała zabawa z Wydziałem Komunikacji
Tak to jest jak się całkiem na zielono podchodzi do poważnych zabaw jak zmiana samochodu myślę, że następny po Roverze będzie.... rower
_________________ Pozdrawiam
Drooid
SPAMU¦
Wysłany: Sro Kwi 25, 2007 22:55 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
NIe musisz wyrejestrowywać tego swojego starego tylko musisz podejść do ubezpieczyciela i wziać przebieg ubezpieczenia i z tym papierkiem idziesz szukać nowego ubezpieczyciela, przedstawiasz mu powyższy papierek i on uwzględnia go przy liczeniu składki i dawaniu zniżek Przecież zupełnie dobrze możesz jeździć 2,3 i 45 autami więc problem z wyrejestrowywaniem rozwiazany
A co do samych urzędów to.....no comment
Największy horror to znalezienie odpowiedniego egzemplarza...ja blisko 3 miesiące szukałem Hondy Civic VI gen. Po sprawdzeniu i obejrzeniu samych szrotów poszukiwania skończyły się jak widać w moim profilu
_________________ BYŁ Rover 200 '99 1.4 16v - Midnight Blue
Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 638 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Kwi 26, 2007 07:24
Jak czytam o traumatycznych przezyciach w Wydziałach Komunikacji w innych miastach, to zaczynam się jeszcze bardziej cieszyć z tego, ze mieszkam w Zielonej Górze.
Moje wizyty w WK w ostatnich latach uważam za krótkie i treściwe. I jak wspomninałem gdzie indziej - wszystko potem można sprawdzić przez internet. Wygląda na to, że Zielona Góra to prowincja - ale jakaś taka bliżej Europy ehhe (przynajmniej jesli chodzi o Urząd Celny - 0,5 - 1 godziny załatwiania oraz Wydział Komuniakcji, gdzie wszystko jest na miejscu).
Pozdrawiam serdecznie
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
To jest skutek "taniego państwa". Bez obrazy, ale Zielona Góra ma pewnie WK na tyle mieszkańców ile Łódź na 2 dzielnicach. WK u nas powinny być conajmniej ze dwa (swoją drogą ciekawe jak w innych miastach jak W-wa, Kraków, Katowice....).
Zobaczcie jakie kolejki (co prawda z 14.04, ale wczoraj było identycznie). Żeby było śmieszniej pan z informacji spoglądając co chwila badawczo i nerwowo czy widać już koniec kolejki, w sytuacji podbramkowej (bliski koniec numerków) nie wyjdzie do ostatnich w kolejce, żeby powiedzieć im, że nie mają szans. Rodzą się potem awantury - sam byłem świadkiem jak 100 osób nie załatwionych wsiadło na dyrektora, że nie umawiają wizyt na następny dzień
Ehh... szkoda gadać
Jak czytam o traumatycznych przezyciach w Wydziałach Komunikacji w innych miastach, to zaczynam się jeszcze bardziej cieszyć z tego, ze mieszkam w Zielonej Górze.
Osobiście mogę polecić UKom Wawa Wola - owszem jest kolejka po numerki, ale ja zwykle jade przed pracą i wystarczy być 20 minut przed otwarciem, żeby zostać obsłużonym w pierwszej turze (jeśli urząd otwierają o 8, to do 9 zwykle mam załatwione). A mój ojciec odkrył ostatnio, że można zadzwonić na recepcję i poprosić panią, żeby wzięła nr na konkretną godzinę na nazwisko i potem odebrać go z recepcji. Sprawdza się z dokłądnością do pół godziny.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
drooid nie mam pojęcia co się stało z naszym Wydziałem Komunikacji i skąd takie kolejki ... rejestrując swoje autko załatwiłem wszystko w niecałe pół godziny ...czyżby winną była wiosna i kolejny szał zakupów ?
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
Wiosna.... panie sierżancie To na pewno skutek wiosny i ciepełka. Wystarczy spojrzeć co się dzieje na Giełdzie. Po prostu wymyśliłem sobie złą porę na załatwianie tych spraw, ale co tam... przynajmniej wybrałem urlop z zeszłego roku
A ja wiedząc jakie sceny rozgrywają się w wydziale komunikacji w Gdańsku, zapisałem się na wizytę przez internet. Najbliższy wolny termin był za miesiąc (wybrzydzałem podczas wyboru i w ciągu kilku minut gdy się zastanawiałem, czy będzie dobry uciekło mi następnych kilka dni), ale za to jak przyszedłem na określoną godzinę, to wszystko załatwiłem w ciągu 10 minut. No, może poza tym, że nie miałem kopii zaświadczenia o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej sprzedającego (kupując auto dostałem fakturę). No ale to dosłałem faksem jak mi sprzedawca przesłał (list z miejscowości położonej 120km od Gdańska szedł 2 tygodnie).
Reasumując - nowe technologie bywają czasami pomocne .
_________________ Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
Dołączył: 03 Lut 2007 Posty: 638 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Kwi 26, 2007 08:35
drooid napisał/a:
To jest skutek "taniego państwa". Bez obrazy, ale Zielona Góra ma pewnie WK na tyle mieszkańców ile Łódź na 2 dzielnicach. WK u nas powinny być conajmniej ze dwa
Przecież powiedziałem, że mieszkam na prowincji w 120 tysięcznym mieście. I nie obarażę się W takich sytuacjach po prostu jestem bardziej niż zwykle zadowolony, że mieszkam w moim uroczym Grunbergu
Co do kwestii politycznych - nie wypowiadam sie heh. Ale w naszym kraju istotnie wszystko zaczyna się chwiać na tych kaczych łapach.
Ciiiii..... bo właśnie się oglądam, czy za plecami mi nie stoi jakiś prokurator, bo niedługo to każdy obywatel będzie miał przydzielonego z urzędu.
Paranoja. Pzdrówka i wytrwałości.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
swoją drogą ciekawe jak w innych miastach jak W-wa, Kraków, Katowice....).
(
W Krakowie były do niedawna dwa miejsca rejestracji samochodów - dla N.Huty i "główny" dla reszty miasta. Mieli otworzyć trzeci punkt w Podgórzu, ale nie wiem, czy to już nastąpiło.
Ponieważ jestem zameldowana w Hucie, to i do WK też tu jeździmy. Radości nie ma, ale da się przeżyć - w urzędzie staram się być ok. godziny przed otwarciem (nigdy nie byłam pierwsza ). Jakoś do tej pory udawało mi się pozałatwiać wszystko za pierwszym razem.
A zresztą - dla Toyotki i Roverka, to ja mogę postać w kolejce.
W lipcu czeka mnie wyprawa (a raczej dwie wyprawy) do WK, bo Roverkowi kończy się dowód.
Pozdrowienia
Może też opowiem historię rejestracji mojego autka Pierwsze podejście nastąpiło w czwartek, pojechał mój tata, ale gdy zobaczył kolejkę stwierdził że to nie ma sensu. Ja pojechałem w piątek 13. Byłem dobrze przed 8 (myślałem że to wystarczająco wcześnie, myliłem się Gdy doszedłem do okienka zabrakło numerków... Więc autko musiało sobie odstać przez weekend pod blokiem Do urzędu pojechałem we wtorek byłem chyba przed 7... Szczęśliwy, że jestem 30 w kolejce(liczyłem) czekałem na otwarcie urzędu Ok 15 minut przed otwarciem urzędu wyszedł Szef i powiedział że nastąpiła awaria systemu i w dniu dzisiejszym nie zarejestrują nikomu autka, łaskawie zgodził się na zostawienie papierów i odebranie dowodu i tablic na następny dzień. Kolejka przegrupowała się (prawo silniejszego) i po odstaniu chwili w kolejce usłyszałem że muszę zrobić jeszcze jakiś przegląd (miałem przegląd zerowy). Zadzwoniłem do człowieka od którego kupiłem autko i zmieniłem trochę treść umowy i już byłem gotowy Tym razem bez kolejki zostawiłem papiery a już na następny dzień miałem dokumenty Teraz jeszcze tylko odebranie stałego dowodu Mam nadzieję że już przez dłuższy czas nie będę musiał iść do tego burdelu, który nazywają urzędem komunikacji.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
We Wrocławiu są trzy punkty.
Główny, w centrum i można tam fioła dostać.Sytuacje,jak opisane powyżej u kolegi.
Drugi, też w centrum naplacu Nowy Targ, nie wiem nie byłam ale też podobno neifajnie,
Trzeci, na Karkonoskiej gdzie byłam, wprawdzie małe kolejki aleobsługa,huuuuh.
Mnie obsługiwał koleś, ktory poczatkowo myslalam ze sie urwal zjakiegos warsztatu (punkt jest na terenie polmozbytu). Uswiniony jak jasny gwint, wpieprzajacy kanapke i z nieprzezuta kanapka cos mowi do mnie. Odrazajacy ale cala rejestracja to nie cala godzinka.
To przynajmniej już wiem co mnie przy załatwianiu formalności w moim mieście czeka
Ale nic to ... poźniejsza jazda będzie rekompensatą za tą "ścieżkę zdrowia".
Przede wszystkim zgromadź wszystkie dokumenty. Jeśli nie jesteś pewien - podjedź sobie do WK po południu i poproś o weryfikację w informacji (na środku przy wejściu). Po południu nie ma tam kolejek praktycznie, a głupio by było, żeby nie dali Ci numerka po 3h stania tylko dlatego, że nie będziesz miał jakiegoś kwita. Nie obchodzi ich, że o 16:00 kwit już będzie - numerka nie dostaniesz i już. Sku***** chcą nawet tablice mieć okazane. Trzeba zdjąć, pokazać, pobrać numerek i spowrotem sobie założyć, żeby po południu znów zdjąć i oddać. Kretynizm totalny!
Trzeba zdjąć, pokazać, pobrać numerek i spowrotem sobie założyć, żeby po południu znów zdjąć i oddać. Kretynizm totalny!
Zwłaszcza, że samochód bez tablic może zostać natychmiast odholowany przez Straż Miejską.
Naszym urzędnikom gratulujemy!
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum