Wysłany: Nie Maj 27, 2007 17:14 [R400] Problem z uruchomienim ciepłego silnika
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1997
Sprawa prosta. Jeśli samochód stoi cały dzień lub nawe godzine czy dwie pali bez najmniejszego problemu.
W piątek jechałem do Kielc i po przejechaniu 100km zatrzymalem sie na tankowanie. Nie chcial zapalić. Kręcił ale wydawalo się, że rozrusznik wyzionie ducha. Kręcił strasznie po mału - ok 4 razy wolnij niż pownien. Ale po odczekaniu ok 5 minut zapalił.
A że zawsze woże z sobą rozrusznik to w Kielcach wymieniłem. Auto paliło bez najmniejszego problemu więc byłem pewny, że po problemie.
Dziś wróciłem z Kielc. Zgasiłem samochód. chcę ponownie zapalić i ten samo objaw. Rozrusznik ledwo co się kręci. Auto nie zapaliło. Zapaliło po 15 minutach. Dodam tylko, że tuż przed przyjazdem do domu silnik nagrzal sie do poziomu uruchomienia wentylatora.
Wniosek: im cieplejszy silnik tym gorzej z uruchomieniem auta.
P.S. Ładowanie jest ok, aku nowy.
Pozdrawiam
_________________ Pozdrawiam
7Tomi
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Gru 28, 2010 17:59, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Nie Maj 27, 2007 17:14 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 387 razy Dołączył: 15 Mar 2007 Posty: 4424 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Nie Maj 27, 2007 17:29
Mówisz, że kręcił 4 razy wolniej. Może zatem prąd na rozruszniku po rozgrzaniu był za mały. A to mogłoby świadczyć o złym kontaktowaniu jakiegoś przewodu po mocnym rozgrzaniu silnika. Może gdzieś coś jest poluzowane i przy wysokich temperaturach i rozszerzaniu się pod wpływem temperatury gorzej kontaktuje. Tak sobie tylko gdybam, ale kto wie?
Profilaktycznie sprawdź (chyba, że zrobiłeś to wcześniej) wszystkie połączenia masy do silnika. Wystarczy, że któraś plecionka będzie naderwana.
BTW gasiłem kiedyś 126p klienta, który jechał od mechanika, zatrzymał się u mnie a przy odpalaniu gablota stanęła mu w ogniu Okazało się, że mechanik 'zapomniał' przykręcić masy do silnika i przy rozruchu większość prądu szła po lince sprzęgła. W efekcie linka się stopiła a jej obudowa zapaliła
Dobrze się skończyło, bo w porę ugaszony a mechanes na swój koszt odholował i naprawił kaszlaka.
Trochę to OT, ale to tak ku przestrodze
Widze, że myślimy o tym samym Własnie byłem i robiłem testy z masą tzn. Podpinałem dodatkowe kable rozruchowe doprowadzając mase do rozrusznika. Odpalał toche lepiej ale to (choć to moze być mylne bo nie jest nagrzany tak bardzo) i tak to jeszcz nie to. Musze jeszcze spróbowac na jakimś innym akumulatorze. Ale to pewnie gdzieś zwnów na trasie więc w najbliższy piątek w drodze do Kielc
[ Dodano: Nie Cze 03, 2007 9:13 pm ]
Po weekendowym wyjeździe do Kielc musze stwierdzić, że wciąż to samo
Ciepły silnik = słabe kręcenie rozrusznika:/
Wymieniłem do tej pory:
- akumulator
- rozrusznik
- przewody WN
- kopułka + palec
- przewody masowe silnik/rozrusznik - aku - rama
Jutro przymierzam sie do wymiany cewki. Jesli nie pomorze rozgrzeje silnik i przygotuje narzędzia żeby po nagrzaniu zgasić silnik i ręcznie obrócić wał. A do tej pory może jeszcze komuś coś wpadnie do głowy.
Jutro przymierzam sie do wymiany cewki. Jesli nie pomorze rozgrzeje silnik i przygotuje narzędzia żeby po nagrzaniu zgasić silnik i ręcznie obrócić wał. A do tej pory może jeszcze komuś coś wpadnie do głowy.
Daj znać jak przebiegły testy.
_________________ Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum
bylebym okazał się złym prorokiem, ale zacząłbym się przyglądać rozrusznikowi
moze są szczotki padnięte, a może uzwojenie stojana ma przebicie do masy, w takich wypadkach też po rozgrzaniu słabo kręci , i przygasają kontrolki, jakby akumulator był osłabnięty.
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
bylebym okazał się złym prorokiem, ale zacząłbym się przyglądać rozrusznikowi
moze są szczotki padnięte, a może uzwojenie stojana ma przebicie do masy, w takich wypadkach też po rozgrzaniu słabo kręci , i przygasają kontrolki, jakby akumulator był osłabnięty.
Rorusznik to był mój pierwszy typ. Wymontowałem mój zalozyłem inny - 63kkm. To samo i z ciekawości ten mój zamontowalem to innego auta. Nagrzałem je i sprawdziłem pali na tyk. Wiec zamontowałem dla pewności jeszcze jeden u siebie i zdziwiłem sie kiedy po 150km drogi do kielc musiałem poczekac aż sie ochłodzi bo rozrusznik nie był w stanie zakręcić silnikiem.
no to już nie wiem....
wspominałeś o próbie obrócenia wału, ale bez odpięcia tłoków to ręką go i tak nie obrócisz
raczej podgrzej go i posłuchaj przez rurkę od bagnetu czy nie słychać chrobotania panewek, jeśli to one są winne to będzie tam słychać, nawet w niektórych warsztatach mają specjalne stetoskopy z rurką, ale bez tego też się da usłyszeć...
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
A mnie się wydaje, że to za ciasne zawory, to znaczy za małe luzy. Może być też zapieczony wałek rozrządu.
Czy zauważyles spadek mocy lub zwiększone zużycie paliwa?
A mnie się wydaje, że to za ciasne zawory, to znaczy za małe luzy. Może być też zapieczony wałek rozrządu.
Czy zauważyles spadek mocy lub zwiększone zużycie paliwa?
Co do mocy to nie narzekam jest ile trzeba Bo robiłem teścik A pali 7-8l więc też nie mam sie do czego przyczepić. Co do silnika to na 100% był robiony. Pasta uszczelniająca (nioryginalna) kipi skąd sie tylko da (miska, klawiatura itd).
Z wałkami będe sie widzial jutro przy okazji wymiany uszczelki pod pokrywą zaworów ale nie wydaje mi sie, żeby coś było nie tak. bardziej obstawiam coś z dolną cześcią silnika ale obym sie mylił. W razie czego 1.6K16 już czeka w garażu....
Zimny lub lekko rozgrzany silnik pali na tyk to nie wydaje mi sie aby przyczyną były wałki lub zawory. Rozumiem, ze istanie zjawisko takie jak rozszerzalność ze względu na wyższą temperaturę ale nie mysle, że ma w miejsce w moim silniku.
Rozumiem, ze istanie zjawisko takie jak rozszerzalność ze względu na wyższą temperaturę ale nie mysle, że ma w miejsce w moim silniku.
mylne podejście,
niestety w silniku panuje duża temperatura podczas pracy i rozszeżalność jest nieuchronna. A że w dodatku w silniku występują różne materialy to trzeba się liczyć z tym, że jak coś jest nie tak to potrafi się pod wpływem temperatury pozacierać
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Czuję, że i tak skończy sie co najmniej na zdjęciu pokrywy zaworów... zakład?
Remont silnika w którym niewiadomo co się dzieje - 2,3 może 4 dni....
Wytciągnięcie tego 167kkm i włożenie leżącego w garażu 50kkm - max 2 dni
Więc po co go rozbierać
Nagrzeję, zgasze, przekęce ręcznie wał i myśle że będzie wiadomo czy to silnik czy nie.
Sprawa prosta. Jeśli samochód stoi cały dzień lub nawe godzine czy dwie pali bez najmniejszego problemu.
W piątek jechałem do Kielc i po przejechaniu 100km zatrzymalem sie na tankowanie. Nie chcial zapalić. Kręcił ale wydawalo się, że rozrusznik wyzionie ducha. Kręcił strasznie po mału - ok 4 razy wolnij niż pownien. Ale po odczekaniu ok 5 minut zapalił.
Gdyby nie to, że piszesz, że rozrusznik kręci wolniej jak jest rozgrzany, to typowałbym tak jak u mnie - walniety silnik krokowy przepustnicy, który źle się ustawia jak silnik jest ciepły, ale u mnie rozrusznik kręci zawsze tak samo...
Więc to chyba nie to.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
to nie jest kwestia awarii poprostu ręka nie przekręcisz wału z założonymi tłokami, tak się sprawdza sam wał, kiedy stopy korbowodów są odkręcone korbowody sobie wiszą w cylindrach. Jak tloki sa założone to będa trzeć o cylindry i nie ruszysz tego ręką, i jeszcze rozrząd, nawet jak zdejmiesz pasek to kompresja gdzieś tam będzie i ręką nie dasz rady ruszyć, chyba ze zalożysz gdzieś odpowiednią dźwignię, ale takie sprawdzanie to o kant d*** że się brzydko wyraże....
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum