Wysłany: Pon Lip 02, 2007 14:45 [R420] Dziwne zachowanie silnika
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 2.0 Rok produkcji: 1999
Witam wszystkich forumowiczów bardzo serdecznie; to mój pierwszy post na tym forum!
Od ponad roku jeżdżę Roverem 400 (a konkretnie 420 2.0 na benzynę - niestety nigdzie nie znalazłam, czy jest to wersja "i", "Si", "SLi", czy "GSi") z 1999 r. Po przesiadce z samochodu naszej rodzimej produkcji odczułam znaczącą różnicę - zdecydowanie na lepsze. Właściwie mogłabym wyrażać się o nim w samych superlatywach (wspomaganie kierownicy, dużo przestrzeni w środku, pojemny bagażnik, klimatyzacja... a to dla mnie istotne zalety), gdyby nie pewien problem z silnikiem(?).
Nie znam się zupełnie na technice, dlatego polegałam na dotychczasowych poradach znajomych, jednak nie przyniosły one efektu.
Problem zaczyna się najczęściej, gdy stoję w korku. Po 5 minutach jazdy "po kilka metrów" obroty silnika zaczynają wariować - wskazówka obrotomierza cały czas się waha, sukcesywnie obniżając obroty. Dochodzi do sytuacji, w której obroty oscylują wokół 500 rpm/min, aż silnik gaśnie. Kiedy zgaśnie raz zaczyna się prawdziwa męka. (Na forum znalazłam podobne tematy, w których obroty silnika "wariowały" na luzie - w moim przypadku bieg nie ma znaczenia - dzieje się tak i na "jedynce" i na luzie) Silnik zaczyna gasnąć co chwilę. Po jego powtórnym włączeniu obroty natychmiast spadają poniżej tych 500rpm/min, dławi się i gaśnie. Ratunkiem w takiej sytuacji okazuje się wyłącznie jazda na wciśniętym gazie. Ale można się domyśleć jak męcząca staje się taka jazda. Chwila nieuwagi - silnik natychmiastowo redukuje obroty do tak niskich wartości, że dławi się i gaśnie. Dodatkowo drastycznie zwiększa się przez to zużycie paliwa. Jeśli silnik raz zgaśnie - to jazda staje się prawdziwą gehenną i albo trzeba jakoś dojechać do celu na wciśniętym gazie, albo stanąć na dłuższy czas, aż ostygnie i wróci jakoś do normy.
Problem pojawia się nie tylko w korku, choć wówczas jest najbardziej uciążliwy. Często przy zwykłym stawaniu np. przed skrzyżowaniem obroty zaczynają się mocno wahać (wskazówka obrotomierza "lata" np. pomiędzy 700, a 1000 rpm/min). Z tego, co udało mi się już wyczytać na forum obroty w Roverze powinny wynosi ok. 850 rpm/min. W moim jest to loteria. Jeśli nawet strzałka obrotomierza się nie waha podczas czekania na zielone światło, czy stania w korku, to raz zatrzymuje się poniżej tej wartości (samochód strasznie się wówczas trzęsie), innym razem zatrzymuje się na 1500 rpm/min (to chyba zdecydowanie za dużo).
Dwa razy miałam przez to bardzo niebezpieczną sytuację. Hamując przed zakrętem i wchodząc w niego na małych obrotach spadały tak drastycznie, że silnik gasł i odłączał wspomaganie kierownicy, przez co promień skrętu robił się bardzo szeroki. Przez taką sytuację można spowodować wypadek... na szczęście w obydwu przypadkach udało mi się zahamować przed krawężnikiem.
Ta usterka nie występuje, kiedy znajduję się na drodze szybkiego ruchu i nie muszę zatrzymywać na żadnych światłach, czy skrzyżowaniach.
Przy włączonej klimatyzacji to zjawisko jeszcze bardziej się nasila.
Co zrobić w takiej sytuacji?
Przepraszam za wszelkie błędy natury technicznej, ale w oparciu o to co udało mi się przeczytać dotychczas na forum starałam się możliwie przejrzyście wytłumaczyć istotę usterki. Będę bardzo wdzięczna za jakąkolwiek próbę pomocy. Jeżeli na forum istnieje już identyczny temat, to przepraszam, ale po prostu go nie znalazłam. Są tematy podobne, jednak opisujące inne modele (nie 420 benzynę) i najczęściej poruszające zaganienie samego wahania obrotów, niepołączonego z gaśnięciem silnika.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Wto Gru 28, 2010 19:33, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Pon Lip 02, 2007 14:45 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Polecam jeszcze sprawdzic czy podcisnienie doprowadzone jest do czujnika podcisnienia, gdyż to własnie on (między innymi) odpowiada za utrzymanie wolnych obrotów silnika na stałym poziomie. A z opisu wlasnie wynika jak by on był uszkodzony lub niewłaściwie połaczony z kolektorem dolotowym.
Wydaje mi się że w przypadku awarii silniczka krokowego, obroty były by za niskie, ale nie skakały by, powodując w koncu zgaśnięcie silnika.
Dziękuję za tak szybkie odpowiedzi, jestem mile zaskoczona!
Cytat:
Jaki jest stan elementów układu zapłonowego? (świece, przewody WN, ...)
Kiedy były one wymieniane?
Zrobiłam na nim 30000 km, odkąd go kupiłam. Dotychczas nie wymieniałam żadnego z tych elementów.
Cytat:
Lka1959, ja bym zaczął od wyczyszczenia przepustnicy oraz silnika krokowego (u Ciebie jest chyba zintegrowany z zespołem przepustnicy).
Cytat:
Polecam jeszcze sprawdzic czy podcisnienie doprowadzone jest do czujnika podcisnienia, gdyż to własnie on (między innymi) odpowiada za utrzymanie wolnych obrotów silnika na stałym poziomie. A z opisu wlasnie wynika jak by on był uszkodzony lub niewłaściwie połaczony z kolektorem dolotowym.
A czy takie naprawy/regulacje są drogie? Tydzień temu wydałam (Ktoś mi poradził i myślałam, że pomoże - nie pomogło) 500 zł na wymianę poszczególnych części i serwis. Wymieniłam wszystkie filtry, olej, przegub i hamulce (te ostatnie niezwiązane całkowicie z problemem). Czy naprawa/wymiana/regulacja tych części, które wymieniliście zalicza się do tych droższych? Jeśli nie, to wkrótce pojawię się w serwisie i zwrócę na nie uwagę, żeby sprawdzili. Ale jeżeli ich koszty są wysokie chyba nie będę w stanie wydać tyle na samochód w tak krótkim czasie.
Jeszcze raz dziękuję!
Jeśli jesteś "atechniczna" lepiej podjedź do jakiegoś dobrego mechanika, którego napewno za chwilę Ci doradzą koledzy z Warszawy, bo wymieniając w ciemno, wymienisz pół auta, a problem nie zniknie.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 20 Maj 2007 Posty: 333 Skąd: Warszawka
Wysłany: Pon Lip 02, 2007 16:01
co do silniczka krokowego to miałem kiedyś z nim problemy jeszcze jak jeździłem Fiatem Bravo 1.2 benzyna i tam obroty sobie lekko skakały, w większości wypadków będąc poniżej 1000rpm co często doprowadzało do gaśnięcia silnika w najmniej oczekiwanym momencie, chyba, że co chwila dodawałem gazu
to, że nie dzieje ci się na trasie to oczywiste, ponieważ masz nogę na gazie, dopiero kiedy samochód stoi i jest na luzie obroty skaczą, aż silnik gaśnie
wtedy wystarczyło tylko, że oddałem do znajomego mechanika, który wyjął ustrojstwo, przedmuchał i było git - samochód wreszcie chodził na 1000rpm (oczywiście takie przeczyszczenie dało tylko kilkumiesięczny efekt, ponieważ musiałem znowu dać na dmuchanie - kupno nowego mijało się z celem, ponieważ cena lekko zaporowa była, jakieś 600pln a czyszczenie cena piwa)
przyczyną skaczących obrotów może być problem z przepustnicą. Najczęściej wystarczy ją porządnie oczyścić np. w benzynie ekstrakcyjnej. Problemy z silnikiem krokowym zazwyczaj nie objawiają się tak, że obroty magle skczą w górę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum