Chcąc oderwać się od pędu pracy, pomyślałem, że wieczór spędzę na myjni. Wziąłem więc klekota, dużo drobnych (będzie pewnie ze 20-30 zł w 1-złotówkach) i pojechałem po raz pierwszy na myjnię na monety.
Podjechałem na pierwszą...
Stanąłem w wyznaczonym miejscu, przeczytałem instrukcję i wrzuciłem złotówkę. Nawet nie obszedłem połowy samochodu, aby go zmoczyć, a już przestała lać wodę. Rozejrzałem się dokoła, a tu nawet nie ma szczotki. Wszystko ma zrobić dysza z cieczą. Popatrzyłem na efekt i czym prędzej zabrałem samochód...
Podjechałem pod drugą...
Stanąłem na wyznaczonym miejscu i rozejrzałem się. Tu były dwie opcje - pistolet i szczotka. Wybierałem kolejne programy i wrzucają kolejne monety. W pewnym momencie straciłem rachubę, a efekt nadal niezadowalający...
Tradycyjna myjnia ręczna kosztuje w mojej okolicy od 16 zł. Natomiast myjnia ręczna, w której z reguły myję auta, kosztuje 19 zł z tzw. hydrowoskiem. Przy takich kosztach, zastanawia mnie sens istnienia myjni na monety. Wydałem niewiele mniej (jeśli w ogóle mniej) i nie mam świadomości, że auto jest czyste (+ włożona własna praca).
Jak do tej pory, każdy Roverek, który u mnie był, był zawsze pucowany na myjniach ręcznych i tak pozostanie.
Gdzie Wy pucujecie swojego pupila??
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lip 27, 2007 23:37 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja tylko raz się "skalałem" myciem na myjni , ale wybrałem myjnię ręczną właśnie z hydrowoskiem. Pan za 20 zł wyczyścił autko dość dokładnie, ale w 100% zadowolony nie byłem - zostawił kilka zacieków i troszkę brudu w zakamarkach felg. Nie ma to jak własne rączki i kilka godzin zabawy - dokładne mycie i woskowanie . Ręce bolą potem, ale efekt jest rewelacyjny. Podsumowując - jak tylko mam czas i chęci, to własne ręce. W innym wypadku myjnia, ale tylko ręczna.
Ja myję na orlenie.
Najpierw do wiaderka woda z płynem (płyn swój), szczotka (jest jakaś na orlenie ale nie ruszyłbym nią opon - więc swoja),
parę minut mycia ręcznego potem karczer (z płynem jakimśtam, spłukiwanie z nabłyszczaniem),
a potem wycieraczka z szyby i ściąganie wody z samochodu (kolor Antracite więc zostałyby ślady ze słońca).
Koszt mycia 3PLN + praca własna. Za 3 PLN tryska 4 minuty ;
Ja myję sam przed domem. Wodą i zwykłym szamponem z Autolandu. Potem wycieram do sucha pieluchami tetrowymi (3 wystarczą). Dziś właśnie strawiłem na to 2 godziny, ale to przez to że jeszcze bawiłem się w woskowanie karoserii (Turtle) i czernienie plastików (również Turtle). Jutro jedziemy z żoną na krótki urlop do Karpacza, wiec pudło musi jakoś wyglądać
Dwa razy byłem na myjni automatycznej ale więcej tam nie pojadę - zbyt mocno rysują lakier.
_________________ Rover 25 1.4 1999/2001r. midnight blue 1.06.2006 - 7.05.2012
Myjnia automatyczna to tylko w przypadkach "ratujących życie"
Nie mam czasu ani warunków na własnoręczne mycie więc korzystam z zaprzyjaźnionej myjni ręcznej. Za 20 złych mam umyte auto, szyby i odkurzone (włącznie z bagażnikiem i trzepaniem dywaników)
Wysłany: Nie Lip 29, 2007 10:08 Re: Myjnia na monety.
Tomi napisał/a:
Witam,
... Tradycyjna myjnia ręczna kosztuje w mojej okolicy od 16 zł. Natomiast myjnia ręczna, w której z reguły myję auta, kosztuje 19 zł z tzw. hydrowoskiem. Przy takich kosztach, zastanawia mnie sens istnienia myjni na monety. Wydałem niewiele mniej (jeśli w ogóle mniej) i nie mam świadomości, że auto jest czyste (+ włożona własna praca).
....
Gdzie Wy pucujecie swojego pupila??
Cześć, ja niestety myję tylko na automatycznej, ponieważ:
1. do myjni ręcznej trzeba dużo wcześniej się zapisywać. W mojej okolicy w najlepszym przypadku minimum kilka godzin wcześniej, a kiedyś przed długim weekendem majowym zapisy były z 2-tygodniowym wyprzedzeniem . Średnio oczekiwanie na woly termin trwa 2-3 dni, a moje decyzje o umyciu R. powstają "spontanicznie".
2. Te myjnie ręczne, które znam, to biorą od 30złotych - czyli prawie 2 razy drożej od automatycznej. Oczywiście automat nie umyje tak dokładnie, dlatego raz w roku (po zimie) serwuję mojemu R. gruntowną kąpiel "ręczną" z myciem podwozia i woskowaniem = 40 złotych :-(.
Jeżeli możesz, to zdradź namiary na twoją myjnię. Myjnia ręczna i 19 złotych z woskowaniem - ciekawe.
tylko i wyłącznie ręczna
jak się ma własny samochód już to jakoś tak szkoda na automata (wcześniej to tylko on był); co do zacieków to zawsze trzymam w kabażniku kilka szmatek i jeszcze z godzinkę go docieram co by mieć pewność, że lśni pięknie
czasem jak pojadę na działeczkę to wtedy karczerek w łapę, gąbka do wiadra z pianką i pucu-pucu; no i oczywiście odkurzacz bez ogranicznika czasowego
tomq napisał/a:
Jeżeli możesz, to zdradź namiary na twoją myjnię. Myjnia ręczna i 19 złotych z woskowaniem - ciekawe.
no właśnie, gdzie masz tak tanio, bo ja zawsze jeżdżę na Robochłopa koło Gdańskiego (blisko)
_________________ moja historia motoryzacji: - Fiat Cinquecento; 700; - Fiat Punto 1.2 8V; - Fiat Bravo 1.2
16V; - MG ZR 160; - Golf V 2.0TDI; - Golf VI GTD
Ja roverka jeszcze nie zdążyłem umyc , natomiast sierrke i scorpupke myje na shellu przy łabiszyńskiej za 13 zł - tam, dostepny jest karczer za free (w korytarzu myjni) , najpierw zdejmuje karczerem cały syf, a potem przejazd przez włosy to formalność. Jak byłem we Włocławku to były piękne czasy , auto znikało na 3-4 godziny i za 22 zł było mycie, woskowanie, polerka, odkurzacz, nabłyszczacz w środku , + fele (i to kombi)
koło mnie jestt takie ździerstwo żę liczą nawet za gabaryty
Dołączę sie do Warszawiaków , gdzie za 19 zeta myjesz?
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Dołączył: 08 Wrz 2006 Posty: 157 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Lip 31, 2007 21:34 Mycie
A ja myje pod garażem - a ponieważ 100 m dalej przy stacji paliw jest myjnia samoobsługowa to jadę na nia i za1 lub 2 zł spłukuję i po sprawie.Jak chce miec szczególny efekt to wracam pod garaż pastuję i poleruję.Wynik jest doskonały ,ale tez i sporo zabiera to czasu i wysiłku.
_________________ ...pędzą konie po betonie w szarej mgle...
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Sro Sie 01, 2007 08:53
tomq napisał/a:
Jeżeli możesz, to zdradź namiary na twoją myjnię. Myjnia ręczna i 19 złotych z woskowaniem - ciekawe.
maryba napisał/a:
Dołączę sie do Warszawiaków , gdzie za 19 zeta myjesz?
Na ul. Lazurowej (przy Człuchowskiej). Jeśli ktoś woli taniej, na tyłach "KARUZELI" w osiedlu studenckim, koszt mycia (bez hydrowosku) 16.
A ja myje we Wrocku na Karkonoskiej na BP w bezdotykowej na monety i jakos nie narzekam.
1zl = 1min.
Za 10zl mozna auto umyc wystarczajaco dokladnie z nablyszczaniem i woskowaniem pod cisnieniem. Moim zdaniem efekt jest zupelnie zadowalajacy. Do tego odkurzacz 2zl i moim zdaniem jest w sam raz.
_________________ God, root - what's the difference?
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 02, 2007 01:12
Osobiście boję się takiej "cudów", które myją samochód bez dotykania.
Kiedyś włożyłem kilka dni pracy w polerowanie felg rantów felg w pierwszym Roverku.
http://www.roverki.pl/mod...4&orderby=dateD
Po malowaniu felg lakierem bezbarwnym w kilku miejscach powstały odpryski (lakiernik spaprał sprawę). Jakież było moje zdziwienie, gdy po bezdotykowym myciu różnymi siuwaksami, miejsca, w których odpryski odsłoniły aluminium pokryły się matową warstwą skorodowanego metalu.
Trochę mi to dało do myślenia...
Od tamtej pory uważam, że najlepsze mycie wygląda następująco:
1. Spłukanie całego auta wodą pod wysokim cisnieniem (głównie drobiny piasku) i namoczenie całego samochodu.
2. Samo mycie ma dwie szkoły: szczotką (gdyż nie ciągnie za sobą rysujących ziaren piasku) lub gąbka (jest miększa i delikatniejsza niż szczotka). Osobiście wolę drugą opcję, gdyż piasek został spłukany wodą po wysokim ciśnieniem i podczas namaczania samochodu.
3. Spłukiwanie z hydrowoskiem.
4. Wydmuchanie resztek wody spod listew, klamek lusterek, tabl. rej. i innych zakamarków.
5. Wytarcie do sucha irchą.
6. 2-3 razy w roku wosk prawdziwy. Trudniej się go wciera i trudniej poleruje, ale efekt murowany.
Tylko wytlumacz mi Tomi co rozumiesz pod pojeciem myjni bezdotykowej. Bo tutaj moga sie nam rozjezdzac wersje Jak dla mnie myjnia bezdotykowa to nie automatyczna tylko Karcher. Dlatego nie wiem dlaczego boisz sie mycia bez dotykania, bo moim zdaniem calkiem dobrze sie sprawdza.
To prawda, ze Karcher nie nawoskuje dobrze auta, ale woskowalem raz i lapy mi odpadaly po nawoskowaniu polowy blach. Oczywiscie efekt byl baaardzo fajny, ale to uczucie bolu po zabiegu chyba przeroslo zachwyt
_________________ God, root - what's the difference?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum