Wysłany: Nie Cze 24, 2007 23:48 roverkowy smutek :(
Przytarłem felgę mojemu Roverkowi wracając właśnie do domu Chwila nieuwagi i łubudu... Przy predkości ok 80-100 km/h najechałem chyba na krawężnik. Musiało Go bardzo boleć felga oszpecona A mogliśmy wlecieć na barierkę... I jeszcze jak na ironię wczoraj te felgi czyściłem i cieszyłem się, że tak pięknie lśnią w słońcu. A teraz...
Nie mam odwagi spojrzeć mu w reflektory...
SPAMU¦
Wysłany: Nie Cze 24, 2007 23:48 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Jestes z Warszawy. Podjedz do p. Sikory on Ci wyleczy felge.
Ostatnio podniosl ceny za usluge i chyba zaczyna sie od 50 zl.
Jesli nie pogioles felgi i naprawa ograniczy sie do spolerowania rantow i pomalowania to chyba w kwocie 50 zl sie zmiescisz. Polecam tego goscia, bo robi rzetelnie wszystko bez zastrzezen i widac efekt koncowy.
Warsztata p. Sikory znajduje sie na siekierkach na ul. Polskiej.
Gdybys byl zainteresowany to podam tu wiecej danych, ktorych w tej chwili nie pamietam.
Pozdrawiam,
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Buuuuu!!!
Cofając się na parkingu stuknąłem tyłem w murek.
Zderzak się wykoślawił i wystaje z boku na grubość palca niczym wypiętrzone Himalaje, a wokół lampy porobiły się przepastne szczeliny o szerokości 1 cm. Mógłby w nich zamieszkać sam Cthulhu.
Słońce już nigdy nie wzejdzie...
_________________ Pozdrawiam, Marcin
był: 216Si '97 Tahiti Blue
To już przemoc domowa, a nie przypadkowe puknięcie
Też tak sądzę. Myślałem, żeby oddać się w ręce policji, ale postanowiłem dać sobie jeszcze jedną szansę. Może jeszcze wszystko się między nami ułoży (łącznie ze zderzakiem).
_________________ Pozdrawiam, Marcin
był: 216Si '97 Tahiti Blue
Też tak sądzę. Myślałem, żeby oddać się w ręce policji, ale postanowiłem dać sobie jeszcze jedną szansę. Może jeszcze wszystko się między nami ułoży (łącznie ze zderzakiem).
Dacie radę! a jak nie to jeszcze do psychologa można
Dacie radę! a jak nie to jeszcze do psychologa można
Taaaa... najlepiej do zouzy, ma najlepiej opanowane rozmowy z roverkami
Złośliwe bestie
Przemocą domową akurat sie nie zajmuje, ale mogę machnąć pogadankę "Jak kochać i rozumieć swojego roverka".
Hmm swoja droga u mnie to już tez patologia gadam do niego i dostaje buzi na pożegnanie, jeszcze trochę i sąsiedzi zadzwonią po panów z kaftanem
Dołączył: 25 Maj 2007 Posty: 800 Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: Wto Paź 02, 2007 08:40
Ja tak samo zawsze go klepne dotkne po klapie od bagażnika a czasami nawet podniose maske podotykam to i tamto ostatnio jak wychodze z garażu puszczam mu oko
Oczywiście te rzeczy w garażu robię
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum