Wysłany: Wto Wrz 16, 2008 17:00 Szkoły Bezpiecznej Jazdy oraz Kursy Doskonalenia Kierowców
Kto, gdzie i jak powinien edukować młodych (tudzież doświadczonych też) kierowców?
Jakie Waszym zdaniem powinny być kryteria nauczania na Kursach?
Na co powinien byś położony szczególny nacisk , a z czego można by było zrezygnować?
Czym sugerować się przy wyborze Szkoły Jazdy?
Co znaczy "DOBRA" Szkoła Jazdy?
Pytam w kontekście poprawy ogólnego bezpieczeństwa i kultury na drogach.
Czy TO (patrz zdjęcie) powinno być obowiązkowym elementem podstawowego Kursu Nauki Jazdy?
Mialem z czyms takim do czynienia w Radomiu na spocie
Bylo b. fajne - dalem rade przejechac calosc - ale mimo wszystko mozna sie czegos nauczyc. Podobny ale nie taki sam efekt mozna uzyskac w zimie zaciagajac ham. postojowy na sniegu - lodzie.
Pozdrawiam,
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
miałem okazję zdawać rok temu na prawko w szkołąch brakuje jakichkolwiek informacji na temat (tym bardziej w praktyce) sytuacji extremalnych mianowicie jak sie zachować w poślizgu ? Odzyskiwanie kontroli nad autem? tech moim zdaniem brakuje w szkołach nauki jazdy
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
ja chetnie pojezdzilbym na trolejach , bo nie mialem okazji
ale z drugiej strony jak ktos sobie np. na stegnach smigal po osniezonym placu cwiczac boki to misiaczki podjezdzaly i spisywaly , przeganialy ... plac oddzielony od drogi publicznej.
wiem, ze mozna zaplacic za kurs w szkole jazdy, ale jakby kazdy mogl i kazdego byloby stac, to pewnie nie pisalibysmy o tym. nauka jazdy powinna tego uczyc. u nas uczy sie jechac wolno, jakby to znaczylo tyle samo co bezpiecznie. czasem taka wolnojadaca osoba robiac cos glupiego powoduje gorsze zagrozenie niz sznur aut jadacych szybciej i rowno. nie mamy tylu autostrad, zeby np. na egzaminie osoba musiala przejechac sie 130 i panowac nad autem i emocjami, a szkoda...
powiem tak, ja chetnie bym poszedl do szkoly bezpiecznej jazdy, ale - to zabrzmi jak wymowki- albo brak czasu albo brak kasy, albo obu naraz...
dlatego zostaje mi cwiczenie po placach, drogach nieuczeszczanych itp. az zbnajde jedno i drugie.
kiedys pracujac na stegnach robilem sobie wyjezdzajac z toru kilka rundek , i powiem ze takie regularne krecenie po placu dawalo duzo wprawy i obycia - tzw odruchu i instynktu . raz to malo, czlowiek zeby robil cos automatycznie potrzebuje zrobic to kilka razy, ale najlepiej od razu w poprawny sposob, by uniknac zlych nawykow lub dezinformacji- teraz powinienem gaz czy hamulec, jak sie cos dzieje nie ma czasu na myslenie, trzeba dzialac.
czas reakcji czlowieka od pojawienia sie "czegos" to u najbardziej wytrenowanych ok 0,1s - arton senna schodzil do tego wyniku, a czasem ponizej ( a to jest uznawane obecnie za falstart w sporcie:) ) - a u mniej wytrenowanych to ok 0,2 albo ciut wiecej , zalezy od koncentracji, zmeczenia itp itd. to jest czas pierwszej reakcji, jezeli po takim czasie zareagujemy w pore, jest szansa "cos " zrobic, jak nam umknie sekunda , dwie na mysleniu... to moze byc za pozno.
niestety maciej mijasz sie z prawda, ze wystrczy raz cos dobrze zrobic i mozg to zapamieta. on bedzie pamietal , ale nie bedzie to utrwalone. automatyzm reakcji to nie taka prosta sprawa i wymaga troche treningu
pisalem prace mgr z fizjologii i prowadzilem badania miedzy innymi z pomiarem czasu reakcji moze odkopie program i na zlocie sprawdzimy, np na siwezosci- koncentracja , po piwku itd wyniki beda dawaly ciekawy obraz
tylko program byl b porsty pod dosem smigal i nie na kazdym kompie chodzil
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
niestety maciej mijasz sie z prawda, ze wystrczy raz cos dobrze zrobic i mozg to zapamieta. on bedzie pamietal , ale nie bedzie to utrwalone. automatyzm reakcji to nie taka prosta sprawa i wymaga troche treningu
Ale ja nie pisałem, że raz - w moim przykładzie chodziło o szkolenie żeglarzy i ładnych kilka dni kursu (tak koło 6 dnia po 8h dziennie na wodzie mogę sobie pozwolić na to, żeby usiąść dalej od steru niż zasięg moich rąk).
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Tak sobie patrze na te troleje i jest to pewnego rodzaju oszukanstwo poniewaz uslizgu dostaje tylko tylna oś. Przod jest w calkowicie sterowalny co sie calkowicie mija z warunkami realnego poslizgu, przynajmniej w zimie. Jak do OSów zlotowych bezsprzecznie przydatna rzecz
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
Dołączył: 12 Lip 2007 Posty: 564 Skąd: Wysokie Mazowieckie
Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 08:05 Re: Szkoły Bezpiecznej Jazdy oraz Kursy Doskonalenia Kierowc
Mc'GAJveR napisał/a:
Kto, gdzie i jak powinien edukować młodych (tudzież doświadczonych też) kierowców?
Jakie Waszym zdaniem powinny być kryteria nauczania na Kursach?
Na co powinien byś położony szczególny nacisk , a z czego można by było zrezygnować?
Czym sugerować się przy wyborze Szkoły Jazdy?
Co znaczy "DOBRA" Szkoła Jazdy?
Szczerze mówiąc to we wszystkich jeżdżących L-kach bardzo denerwuje mnie jedna rzecz- olewatorstwo instruktorów, którzy myślą, że pojazd edukacyjny ma do wszystkiego prawo.
Chodzi o to, że kursanci strasznie blokują ruch w mieście (mam tu na myśli Białystok): nie potrafią w miarę normalnie ruszyć ze skrzyżowania, tylko zajmuje im to parę minut, stoją w miejscu gdzie można by było przejechać Bizonem, bo boja się, że się nie zmieszczą (Micrą) itd....
Nie zrozumcie mnie w ten sposób, że nie mam wyrozumiałości dla początkujących- otóż mam, ale jest pewna granica umiejętności, które kursant powinien posiadać wyjeżdżając pierwszy raz w zatłoczone miasto. Po to jest plac żeby nauczyć się na nim płynnie ruszać. Po to są drogi pozamiejskie żeby się obyć z autem. I dopiero wtedy jest czas na miasto. Ale niektórzy instruktorzy (bardzo jest ich nawet dużo) wypuszczają początkujących kursantów na głęboką wodę. Im się nigdzie nie spieszy, mi zazwyczaj też nie i mogę poczekać, ale podkreślam zazwyczaj. A gdy czasami już mi się spieszy to 2 auta edukacyjne potrafią człowieka na prawdę mocno poirytować.
I żeby nie było, że kogoś atakuje to podkreślam, że nie uogólniam tego do wszystkich i nie chodzi mi tu o kursantów, a bardziej o pomyślunek instruktorów.
_________________ Hasła są jak majtki. Nie zostawiaj ich w miejscu, w którym inni mogą je zobaczyć, zmieniaj je regularnie ...i lepiej nikomu nie pożyczaj.
Szkola jazdy szkola jazdy, na poczatek niech kazdy probuje wyuczyc w sobie panowanie nad odruchami - prawidlowymi odruchami. Ja osobiscie w chwili decydujacej wcisnalem hamulec do podlogi i ... przywalilem w goscia, ktory mi wyjechal z bocznej.
A przeciez rok w rok, jezdze sobie na stegny. Cwicze hamowanie lewa noga, kontry nie kontry inne takie... moze to nie profesjonalna szkola jazdy z instruktorami, ale zazwyczaj kiedy sobie cwicze jest kolega bogatszy w doswiadczenia i czegos nowego sie czlowiek nauczy.
I niby wiem, ze sie powinno to jednak zly odruch zwyciezyl.
I zeby to jeszcze bylo malo czasu, a tu czasu bylo ze ho ho...
Moglem trzy razy odbic w lewo (bylo miejsce).
Wcisnalem hamulec... i jakby mi sie noga zablokowala w kolanie...
Byc moze w szkolach mozna lepiej wycwiczyc te odruchy, bo w takiej dobrze wyposazonej szkole na pewno sa zestawy cwiczen z elemnatmi zaskoczenia.
Jak juz wspomnial maniaq... wiaze sie to z wydatkiem wcale nie malym.
Pozdrawiam,
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Tak sobie patrze na te troleje i jest to pewnego rodzaju oszukanstwo poniewaz uslizgu dostaje tylko tylna oś. Przod jest w calkowicie sterowalny co sie calkowicie mija z warunkami realnego poslizgu, przynajmniej w zimie. Jak do OSów zlotowych bezsprzecznie przydatna rzecz
Oczywiście, że jest - lepsze są duże maty poślizgowe, ale one więcej kosztują - duża powierzchnia, której już nie można w inny sposób wykorzystać, zraszacze, koszty wody itp., a to owszej jest pewnym oszukaństwem, ale może choć trochę pomóc w wyrobieniu właściwych odruchów.
Bo na prawdziwy trening "na lodzie" to przy naszym klimacie mamy obecnie szansę 1-2 miesiące w roku.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
a ja mam tylko jedno pytanie:
powiedzcie mi proszę czemu wszystkie "szkoły jazdy" uczą zachowań podczas poślizgu auta, a ŻADNA z nich nie uczy jak jeździć rozważnie, przewidująco, jak w ogóle unikać poślizgów ... może powinno się jednak zacząć od podstaw, od realnego przygotowania do jazdy, a nie bzdur typu "Hołowczyc na asfaltowej drodze"
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
rozwanie i przewidujaco to Ty powinienes jechac w ogole
Tylko na drodze moga Cie zaskoczyc pewne wydarzenia i wtedy taka szkola "poslizgowa" Ci sie moze przydac. Na sniegu, deszczu czy piachu najczestrzym przypadkiem niepowodzenia jest wlasnie poslizg i warto wiedziec jak sie przed nim bronic.
Uczenie ze masz jechac dostoswujac sie do warunkow na drodze i przewidujaco (w mysl zasady np. "kazdy na drodze chce mnie zabic") przechodzisz na nauce jazdy.
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Uczenie ze masz jechac dostoswujac sie do warunkow na drodze i przewidujaco (w mysl zasady np. "kazdy na drodze chce mnie zabic") przechodzisz na nauce jazdy.
a Ty w to wierzysz ?
MaReK napisał/a:
Na sniegu, deszczu czy piachu najczestrzym przypadkiem niepowodzenia jest wlasnie poslizg i warto wiedziec jak sie przed nim bronic.
a nie lepiej go jednak uniknąć ?
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
nie pozatym nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Nie przewidzisz np: plamy oleju na zakrecie, lub dziury/koleiny która zmieni Twój tor jazdy (przykłady z autopsji z samochodów ojca) A zasada "kazdy na drodze chce mnie zabic" niestety się sprawdza w praktyce
Byc moze mialem wiecej szczescia niz inni, ale moja szkola byla naprawde dobra.
Moj instruktor wiele mnie nauczyl. Nie bylem totalnym lamusem i wiedzialem czym jest sprzeglo i rozroznialem drazek zmiany biegow od pogrzebacza. Wiec jak jezdzlismy to on opowiadal mi o roznych przypadkach jakie moga mnie spotkac i dzialal tym samym na moja wyobraznie. I to wlasnie owa wyobraznia jest tu kluczem. To jej powinno sie poswiecac wiecej uwagi i to jej posiadanie moze nawiazywac do tego co napisales - o przewidywaniu i ostroznosci.
Manewry trzeba cwiczyc i wyuczyc pewne odruchy. Tak jak dziecko, ktore upadajac wyciaga przed siebie rece zeby kolejny raz nie upasc na buzie - bo to bardziej boli
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Moj instruktor wiele mnie nauczyl. Nie bylem totalnym lamusem i wiedzialem czym jest sprzeglo i rozroznialem drazek zmiany biegow od pogrzebacza. Wiec jak jezdzlismy to on opowiadal mi o roznych przypadkach jakie moga mnie spotkac i dzialal tym samym na moja wyobraznie. I to wlasnie owa wyobraznia jest tu kluczem. To jej powinno sie poswiecac wiecej uwagi i to jej posiadanie moze nawiazywac do tego co napisales - o przewidywaniu i ostroznosci.
y
100% racji. Pierwsz szkoła powinna uczyć tego wszystkiego. Odruchy można ćwiczć w późniejszym terminie dopiero jak nauczymy się właściwego zachowania na drodze i kultury jazdy. Nie pomogą nam w tym dodatkowe szkoły, tylko pierwszy instruktor.
A obecny system kształcenia kierowców woła o pomstę do nieba. Byle by jak najwięcej zdało i nikt nie patrzy, że ten świerzy kierowca jest kimś kto tak naprawdę nie potrafi jeździć. Ośrodki egzaminacyjne mają auta tylko jednej marki i modelu, a co za tym idzie także szkoły nauki jazdy mają to samo. Lepszym rozwiązaniem było by posiadanie kilku modeli aut i losoawanie przed egzaminem, a potem czas np. 15 minut na oswojenie się z nowym typem samochodu.
W Krakowie jest gość, którego zresztą znam, co uczy jeździć starym polonezem. Nie narzeka na brak chętnych, a chodzą do niego ci którzy naprawdę chcą nauczyć się jeździć i co lepsze zdają najlepiej egzaminy.
powiedzcie mi proszę czemu wszystkie "szkoły jazdy" uczą zachowań podczas poślizgu auta, a ŻADNA z nich nie uczy jak jeździć rozważnie, przewidująco, jak w ogóle unikać poślizgów ...
Ale piszesz o "Szkołach nauki jazdy", czy "szkołach bezpeicznej jazdy i kursach doskonalących dla kierowców"?
Bo jeśli chodzi o szkoły "nauki jazdy" - czyli L-ki, to rzeczywiście tego nie ma i to jest jeden z podstawowych dramatów w Polsce.
A jeśli chodziło Ci o szkoły doskonalenia, to chyba nie poczytałeś, tylko tak sobie strzeliłeś, bo każda szanująca się szkoła doskonalenia jazdy ma to w swojej PODSTAWOWEJ ofercie...
może powinno się jednak zacząć od podstaw, od realnego przygotowania do jazdy
Nie może, tylko na pewno, ale to powinno się dziać już na L-kach, a w 99,9% tak się nie dzieje i to jest oczywisty problem naszego chorego systemu...
MaReK napisał/a:
Byc moze mialem wiecej szczescia niz inni, ale moja szkola byla naprawde dobra.
To naprawdę miałeś dużo szczęścia - pozazdrościć.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Mialem dwoch instruktorow. Moj pierwszy, doswiadczony wiekowy czlowiek, z ktorym przejezdzilem wiecej godzin mial problemy zdrowotne i na klilka jazd zostal mi przydzielony inny. Mlody, dowcipny ale bez tego cennego daru - przekazywania wiedzy.
Umial jezdzic, ale... dla niego nauka jazdy to jazda na wprost i opowiadanie ile to panienek na kursie zaliczyl, gdzie jezdzil i co z nimi wyprawial Oprocz poczucia humoru i bystrych komentarzy nie pokazal wiele. Wiec jesli tacy sa teraz nauczyciele jazd to faktycznie dramat.
Ja prawo jazdy zrobilem mimo, ze wcale tego nie chcialem
Wolalem jezdzic na rowerze i dobrze bylo mi z tym.
Sytuacja jednak wymagala tego, zeby to uprawnienie miec.
Pierwszy kurs zrobilem zaraz po maturze
Ale ze nie mialem zadnych motywacji to zapomnialem isc na egzamin wewnetrzny
Wiec tak minely dwa lata. Poszedlem jeszcze raz, a ze mialem przerwe w studiach
to sobie ten kurs zrobilem w ciagu dwoch tygodni. Czyli jazdy mialem codziennie po 2h.
Byc moze to pomoglo mi zdac egzamin za pierwszym razem, chociaz nie ukrywam ze moglo to tez zalezec od szczescia i od tego ze egzaminator mial dobry dzien.
Jak byscie chcieli to moge Wam pokazac filmy z mojego egzaminu na prawko, bo moi koledzy byli ze mna i nagrywali wszystko
Pozdrawiam,
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
W Krakowie jest gość, którego zresztą znam, co uczy jeździć starym polonezem. Nie narzeka na brak chętnych, a chodzą do niego ci którzy naprawdę chcą nauczyć się jeździć i co lepsze zdają najlepiej egzaminy.
Zawsze bylem tego zdania, ze ludzie powinni sie uczyc jezdzic na Polonezach, najlepiej takich, ktore gasna na skrzyzowaniu. Na prawde trzeba miec wtedy bardzo dobrze opanowana technike mieszania pedalami . Duzy, troche toporny samochod z napedem na tyl , a nie Yariska ktora jezdzic jest dziecinnie latwo, wspomaganko, wcisnie sie w kazda dziure, absy, i inne pierdoly.
Ja juz zdawalem na Uno, ale AndrewS chyba jeszcze na Kredensie
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
Mi sie trafił na naukę maluszek który jechał max 70km/h a na examie znowu taki z rozjechanym sprzęgłem. OMC nie oblałem na "górce" Na maluszku też dobrze jest się pouczyć Jak sie nauczysz wyprzedzać maluchem to każdym innym póxniej wyprzedzisz Z parkowaniem odwrotnie. Jak umiesz parkować maluchem, to każdym innym i tak się bedziesz musiał uczyć
[ Dodano: Czw Wrz 18, 2008 13:39 ]
to już prawie 14 lat temu było
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum