Forum Klubu ROVERki.pl :: Szkoły Bezpiecznej Jazdy oraz Kursy Doskonalenia Kierowców
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Szkoły Bezpiecznej Jazdy oraz Kursy Doskonalenia Kierowców

Temat "specjalnie dla Dwóch takich..."
Autor Wiadomość
McGAJveR 




Dołączył: 30 Sie 2008
Posty: 294
Skąd: Norraby - Konin

Rover 600

  Wysłany: Wto Wrz 16, 2008 17:00   Szkoły Bezpiecznej Jazdy oraz Kursy Doskonalenia Kierowców

Kto, gdzie i jak powinien edukować młodych (tudzież doświadczonych też) kierowców?
Jakie Waszym zdaniem powinny być kryteria nauczania na Kursach?
Na co powinien byś położony szczególny nacisk , a z czego można by było zrezygnować?
Czym sugerować się przy wyborze Szkoły Jazdy?
Co znaczy "DOBRA" Szkoła Jazdy?
Pytam w kontekście poprawy ogólnego bezpieczeństwa i kultury na drogach.


Czy TO (patrz zdjęcie) powinno być obowiązkowym elementem podstawowego Kursu Nauki Jazdy?
_________________
http://e-stacja-rna.pl
Tylko muzyka Niezależnych Artystów.
 
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Wto Wrz 16, 2008 17:00   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 07 Kwi 2005
Posty: 7985
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Wto Wrz 16, 2008 19:13   

Mialem z czyms takim do czynienia w Radomiu na spocie ;)
Bylo b. fajne - dalem rade przejechac calosc - ale mimo wszystko mozna sie czegos nauczyc. Podobny ale nie taki sam efekt mozna uzyskac w zimie zaciagajac ham. postojowy na sniegu - lodzie.

Pozdrawiam,
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
Raptile 




Dołączył: 15 Maj 2008
Posty: 2710
Skąd: Warszawa

Rover 200

Wysłany: Sro Wrz 17, 2008 17:24   

miałem okazję zdawać rok temu na prawko w szkołąch brakuje jakichkolwiek informacji na temat (tym bardziej w praktyce) sytuacji extremalnych mianowicie jak sie zachować w poślizgu ? Odzyskiwanie kontroli nad autem? tech moim zdaniem brakuje w szkołach nauki jazdy
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
maniaq 



Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 2417
Skąd: Solec / k. wawy

MG ZS

Wysłany: Sro Wrz 17, 2008 21:07   

ja chetnie pojezdzilbym na trolejach , bo nie mialem okazji :(

ale z drugiej strony jak ktos sobie np. na stegnach smigal po osniezonym placu cwiczac boki to misiaczki podjezdzaly i spisywaly , przeganialy ... plac oddzielony od drogi publicznej.

wiem, ze mozna zaplacic za kurs w szkole jazdy, ale jakby kazdy mogl i kazdego byloby stac, to pewnie nie pisalibysmy o tym. nauka jazdy powinna tego uczyc. u nas uczy sie jechac wolno, jakby to znaczylo tyle samo co bezpiecznie. czasem taka wolnojadaca osoba robiac cos glupiego powoduje gorsze zagrozenie niz sznur aut jadacych szybciej i rowno. nie mamy tylu autostrad, zeby np. na egzaminie osoba musiala przejechac sie 130 i panowac nad autem i emocjami, a szkoda...

powiem tak, ja chetnie bym poszedl do szkoly bezpiecznej jazdy, ale - to zabrzmi jak wymowki- albo brak czasu albo brak kasy, albo obu naraz... :(

dlatego zostaje mi cwiczenie po placach, drogach nieuczeszczanych itp. az zbnajde jedno i drugie.

kiedys pracujac na stegnach robilem sobie wyjezdzajac z toru kilka rundek , i powiem ze takie regularne krecenie po placu dawalo duzo wprawy i obycia - tzw odruchu i instynktu . raz to malo, czlowiek zeby robil cos automatycznie potrzebuje zrobic to kilka razy, ale najlepiej od razu w poprawny sposob, by uniknac zlych nawykow lub dezinformacji- teraz powinienem gaz czy hamulec, jak sie cos dzieje nie ma czasu na myslenie, trzeba dzialac.

czas reakcji czlowieka od pojawienia sie "czegos" to u najbardziej wytrenowanych ok 0,1s - arton senna schodzil do tego wyniku, a czasem ponizej ( a to jest uznawane obecnie za falstart w sporcie:) ) - a u mniej wytrenowanych to ok 0,2 albo ciut wiecej , zalezy od koncentracji, zmeczenia itp itd. to jest czas pierwszej reakcji, jezeli po takim czasie zareagujemy w pore, jest szansa "cos " zrobic, jak nam umknie sekunda , dwie na mysleniu... to moze byc za pozno.

niestety maciej mijasz sie z prawda, ze wystrczy raz cos dobrze zrobic i mozg to zapamieta. on bedzie pamietal , ale nie bedzie to utrwalone. automatyzm reakcji to nie taka prosta sprawa i wymaga troche treningu ;)

pisalem prace mgr z fizjologii i prowadzilem badania miedzy innymi z pomiarem czasu reakcji ;) moze odkopie program i na zlocie sprawdzimy, np na siwezosci- koncentracja , po piwku itd ;) wyniki beda dawaly ciekawy obraz :)
tylko program byl b porsty pod dosem smigal i nie na kazdym kompie chodzil :/
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 07:19   

maniaq napisał/a:
niestety maciej mijasz sie z prawda, ze wystrczy raz cos dobrze zrobic i mozg to zapamieta. on bedzie pamietal , ale nie bedzie to utrwalone. automatyzm reakcji to nie taka prosta sprawa i wymaga troche treningu

Ale ja nie pisałem, że raz - w moim przykładzie chodziło o szkolenie żeglarzy i ładnych kilka dni kursu (tak koło 6 dnia po 8h dziennie na wodzie mogę sobie pozwolić na to, żeby usiąść dalej od steru niż zasięg moich rąk). :)
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
Senn 




Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 663
Skąd: Warszawa - Falenica

Rover 800

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 07:44   

Tak sobie patrze na te troleje i jest to pewnego rodzaju oszukanstwo poniewaz uslizgu dostaje tylko tylna oś. Przod jest w calkowicie sterowalny co sie calkowicie mija z warunkami realnego poslizgu, przynajmniej w zimie. Jak do OSów zlotowych bezsprzecznie przydatna rzecz :)
_________________
Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
 
 
mcteusz 



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 564
Skąd: Wysokie Mazowieckie



Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 08:05   Re: Szkoły Bezpiecznej Jazdy oraz Kursy Doskonalenia Kierowc

Mc'GAJveR napisał/a:
Kto, gdzie i jak powinien edukować młodych (tudzież doświadczonych też) kierowców?
Jakie Waszym zdaniem powinny być kryteria nauczania na Kursach?
Na co powinien byś położony szczególny nacisk , a z czego można by było zrezygnować?
Czym sugerować się przy wyborze Szkoły Jazdy?
Co znaczy "DOBRA" Szkoła Jazdy?


Szczerze mówiąc to we wszystkich jeżdżących L-kach bardzo denerwuje mnie jedna rzecz- olewatorstwo instruktorów, którzy myślą, że pojazd edukacyjny ma do wszystkiego prawo.
Chodzi o to, że kursanci strasznie blokują ruch w mieście (mam tu na myśli Białystok): nie potrafią w miarę normalnie ruszyć ze skrzyżowania, tylko zajmuje im to parę minut, stoją w miejscu gdzie można by było przejechać Bizonem, bo boja się, że się nie zmieszczą (Micrą) itd....
Nie zrozumcie mnie w ten sposób, że nie mam wyrozumiałości dla początkujących- otóż mam, ale jest pewna granica umiejętności, które kursant powinien posiadać wyjeżdżając pierwszy raz w zatłoczone miasto. Po to jest plac żeby nauczyć się na nim płynnie ruszać. Po to są drogi pozamiejskie żeby się obyć z autem. I dopiero wtedy jest czas na miasto. Ale niektórzy instruktorzy (bardzo jest ich nawet dużo) wypuszczają początkujących kursantów na głęboką wodę. Im się nigdzie nie spieszy, mi zazwyczaj też nie i mogę poczekać, ale podkreślam zazwyczaj. A gdy czasami już mi się spieszy to 2 auta edukacyjne potrafią człowieka na prawdę mocno poirytować.
I żeby nie było, że kogoś atakuje to podkreślam, że nie uogólniam tego do wszystkich i nie chodzi mi tu o kursantów, a bardziej o pomyślunek instruktorów.
_________________
Hasła są jak majtki. Nie zostawiaj ich w miejscu, w którym inni mogą je zobaczyć, zmieniaj je regularnie ...i lepiej nikomu nie pożyczaj.
 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 07 Kwi 2005
Posty: 7985
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 08:28   

Szkola jazdy szkola jazdy, na poczatek niech kazdy probuje wyuczyc w sobie panowanie nad odruchami - prawidlowymi odruchami. Ja osobiscie w chwili decydujacej wcisnalem hamulec do podlogi i ... przywalilem w goscia, ktory mi wyjechal z bocznej.
A przeciez rok w rok, jezdze sobie na stegny. Cwicze hamowanie lewa noga, kontry nie kontry inne takie... moze to nie profesjonalna szkola jazdy z instruktorami, ale zazwyczaj kiedy sobie cwicze jest kolega bogatszy w doswiadczenia i czegos nowego sie czlowiek nauczy.

I niby wiem, ze sie powinno to jednak zly odruch zwyciezyl.
I zeby to jeszcze bylo malo czasu, a tu czasu bylo ze ho ho...
Moglem trzy razy odbic w lewo (bylo miejsce).
Wcisnalem hamulec... i jakby mi sie noga zablokowala w kolanie...

Byc moze w szkolach mozna lepiej wycwiczyc te odruchy, bo w takiej dobrze wyposazonej szkole na pewno sa zestawy cwiczen z elemnatmi zaskoczenia.
Jak juz wspomnial maniaq... wiaze sie to z wydatkiem wcale nie malym.

Pozdrawiam,
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 08:28   

Senn napisał/a:
Tak sobie patrze na te troleje i jest to pewnego rodzaju oszukanstwo poniewaz uslizgu dostaje tylko tylna oś. Przod jest w calkowicie sterowalny co sie calkowicie mija z warunkami realnego poslizgu, przynajmniej w zimie. Jak do OSów zlotowych bezsprzecznie przydatna rzecz :)

Oczywiście, że jest - lepsze są duże maty poślizgowe, ale one więcej kosztują - duża powierzchnia, której już nie można w inny sposób wykorzystać, zraszacze, koszty wody itp., a to owszej jest pewnym oszukaństwem, ale może choć trochę pomóc w wyrobieniu właściwych odruchów. :)

Bo na prawdziwy trening "na lodzie" to przy naszym klimacie mamy obecnie szansę 1-2 miesiące w roku.
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
giewu 




Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 1907
Skąd: Łódź



Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 08:45   

a ja mam tylko jedno pytanie:
powiedzcie mi proszę czemu wszystkie "szkoły jazdy" uczą zachowań podczas poślizgu auta, a ŻADNA z nich nie uczy jak jeździć rozważnie, przewidująco, jak w ogóle unikać poślizgów ... może powinno się jednak zacząć od podstaw, od realnego przygotowania do jazdy, a nie bzdur typu "Hołowczyc na asfaltowej drodze" :evil:
_________________
zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
 
 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 07 Kwi 2005
Posty: 7985
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 09:01   

rozwanie i przewidujaco to Ty powinienes jechac w ogole ;)
Tylko na drodze moga Cie zaskoczyc pewne wydarzenia i wtedy taka szkola "poslizgowa" Ci sie moze przydac. Na sniegu, deszczu czy piachu najczestrzym przypadkiem niepowodzenia jest wlasnie poslizg i warto wiedziec jak sie przed nim bronic.

Uczenie ze masz jechac dostoswujac sie do warunkow na drodze i przewidujaco (w mysl zasady np. "kazdy na drodze chce mnie zabic") przechodzisz na nauce jazdy.
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
giewu 




Dołączył: 19 Kwi 2007
Posty: 1907
Skąd: Łódź



Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 09:04   

MaReK napisał/a:
Uczenie ze masz jechac dostoswujac sie do warunkow na drodze i przewidujaco (w mysl zasady np. "kazdy na drodze chce mnie zabic") przechodzisz na nauce jazdy.

a Ty w to wierzysz ? :mrgreen:

MaReK napisał/a:
Na sniegu, deszczu czy piachu najczestrzym przypadkiem niepowodzenia jest wlasnie poslizg i warto wiedziec jak sie przed nim bronic.

a nie lepiej go jednak uniknąć ?
_________________
zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
 
 
 
Brt 
mgz insz.




Dołączył: 07 Cze 2004
Posty: 11396
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 09:09   

Cytat:
a nie lepiej go jednak uniknąć ?
nie :mrg: ;) pozatym nie jesteś w stanie wszystkiego przewidzieć. Nie przewidzisz np: plamy oleju na zakrecie, lub dziury/koleiny która zmieni Twój tor jazdy (przykłady z autopsji z samochodów ojca) ;) A zasada "kazdy na drodze chce mnie zabic" niestety się sprawdza w praktyce :||
_________________
Pozdrawiam - Brt
 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 07 Kwi 2005
Posty: 7985
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 09:14   

giewu napisał/a:
a Ty w to wierzysz ? :mrgreen:

Byc moze mialem wiecej szczescia niz inni, ale moja szkola byla naprawde dobra.
Moj instruktor wiele mnie nauczyl. Nie bylem totalnym lamusem i wiedzialem czym jest sprzeglo i rozroznialem drazek zmiany biegow od pogrzebacza. Wiec jak jezdzlismy to on opowiadal mi o roznych przypadkach jakie moga mnie spotkac i dzialal tym samym na moja wyobraznie. I to wlasnie owa wyobraznia jest tu kluczem. To jej powinno sie poswiecac wiecej uwagi i to jej posiadanie moze nawiazywac do tego co napisales - o przewidywaniu i ostroznosci.

Manewry trzeba cwiczyc i wyuczyc pewne odruchy. Tak jak dziecko, ktore upadajac wyciaga przed siebie rece zeby kolejny raz nie upasc na buzie - bo to bardziej boli :)
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
maniaq 



Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 2417
Skąd: Solec / k. wawy

MG ZS

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 09:18   

no wlasnie ciagnac marek twoje porownanie przewrocic tez sie tzreba umiec zeby reki nie zlamac :D


i dla mnie to piekna plenta tego watku :D

szkoly ucza jak w sytuacji podbramkowej przewrocic sie najdelikatniej ;)
_________________
.: Podpis użytkownika wymaga edycji :.
 
 
 
mcjg 




Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 292
Skąd: Kraków



Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 09:32   

MaReK napisał/a:
Moj instruktor wiele mnie nauczyl. Nie bylem totalnym lamusem i wiedzialem czym jest sprzeglo i rozroznialem drazek zmiany biegow od pogrzebacza. Wiec jak jezdzlismy to on opowiadal mi o roznych przypadkach jakie moga mnie spotkac i dzialal tym samym na moja wyobraznie. I to wlasnie owa wyobraznia jest tu kluczem. To jej powinno sie poswiecac wiecej uwagi i to jej posiadanie moze nawiazywac do tego co napisales - o przewidywaniu i ostroznosci.
y
100% racji. Pierwsz szkoła powinna uczyć tego wszystkiego. Odruchy można ćwiczć w późniejszym terminie dopiero jak nauczymy się właściwego zachowania na drodze i kultury jazdy. Nie pomogą nam w tym dodatkowe szkoły, tylko pierwszy instruktor.
A obecny system kształcenia kierowców woła o pomstę do nieba. Byle by jak najwięcej zdało i nikt nie patrzy, że ten świerzy kierowca jest kimś kto tak naprawdę nie potrafi jeździć. Ośrodki egzaminacyjne mają auta tylko jednej marki i modelu, a co za tym idzie także szkoły nauki jazdy mają to samo. Lepszym rozwiązaniem było by posiadanie kilku modeli aut i losoawanie przed egzaminem, a potem czas np. 15 minut na oswojenie się z nowym typem samochodu.
W Krakowie jest gość, którego zresztą znam, co uczy jeździć starym polonezem. Nie narzeka na brak chętnych, a chodzą do niego ci którzy naprawdę chcą nauczyć się jeździć i co lepsze zdają najlepiej egzaminy.
 
 
maciej 
Klubowicz



Wielki Migrator


Dołączył: 18 Kwi 2002
Posty: 4535
Skąd: Warszawa

Rover 400

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 09:38   

giewu napisał/a:
powiedzcie mi proszę czemu wszystkie "szkoły jazdy" uczą zachowań podczas poślizgu auta, a ŻADNA z nich nie uczy jak jeździć rozważnie, przewidująco, jak w ogóle unikać poślizgów ...

Ale piszesz o "Szkołach nauki jazdy", czy "szkołach bezpeicznej jazdy i kursach doskonalących dla kierowców"?

Bo jeśli chodzi o szkoły "nauki jazdy" - czyli L-ki, to rzeczywiście tego nie ma i to jest jeden z podstawowych dramatów w Polsce. :cry:

A jeśli chodziło Ci o szkoły doskonalenia, to chyba nie poczytałeś, tylko tak sobie strzeliłeś, bo każda szanująca się szkoła doskonalenia jazdy ma to w swojej PODSTAWOWEJ ofercie...

Szukaj pod hasłem "defensive driving":
http://www.szkolajazdyrenault.pl/docs/62
giewu napisał/a:
może powinno się jednak zacząć od podstaw, od realnego przygotowania do jazdy

Nie może, tylko na pewno, ale to powinno się dziać już na L-kach, a w 99,9% tak się nie dzieje i to jest oczywisty problem naszego chorego systemu... :(
MaReK napisał/a:
Byc moze mialem wiecej szczescia niz inni, ale moja szkola byla naprawde dobra.

To naprawdę miałeś dużo szczęścia - pozazdrościć. :)
_________________
Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III) ;)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków :)
 
 
MaReK 
Instytucja wspierająca


Pan
Wszechomogący :)


Dołączył: 07 Kwi 2005
Posty: 7985
Skąd: Warszawa/Mokotów

MG ZT

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 09:53   

maciej napisał/a:
To naprawdę miałeś dużo szczęścia - pozazdrościć.

Mialem dwoch instruktorow. Moj pierwszy, doswiadczony wiekowy czlowiek, z ktorym przejezdzilem wiecej godzin mial problemy zdrowotne i na klilka jazd zostal mi przydzielony inny. Mlody, dowcipny ale bez tego cennego daru - przekazywania wiedzy.

Umial jezdzic, ale... dla niego nauka jazdy to jazda na wprost i opowiadanie ile to panienek na kursie zaliczyl, gdzie jezdzil i co z nimi wyprawial ;) Oprocz poczucia humoru i bystrych komentarzy nie pokazal wiele. Wiec jesli tacy sa teraz nauczyciele jazd to faktycznie dramat.

Ja prawo jazdy zrobilem mimo, ze wcale tego nie chcialem ;)
Wolalem jezdzic na rowerze i dobrze bylo mi z tym.
Sytuacja jednak wymagala tego, zeby to uprawnienie miec.

Pierwszy kurs zrobilem zaraz po maturze ;)
Ale ze nie mialem zadnych motywacji to zapomnialem isc na egzamin wewnetrzny ;)
Wiec tak minely dwa lata. Poszedlem jeszcze raz, a ze mialem przerwe w studiach
to sobie ten kurs zrobilem w ciagu dwoch tygodni. Czyli jazdy mialem codziennie po 2h.
Byc moze to pomoglo mi zdac egzamin za pierwszym razem, chociaz nie ukrywam ze moglo to tez zalezec od szczescia i od tego ze egzaminator mial dobry dzien.

Jak byscie chcieli to moge Wam pokazac filmy z mojego egzaminu na prawko, bo moi koledzy byli ze mna i nagrywali wszystko :)

Pozdrawiam,
_________________
Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu

dolny śląsk:marcin.misek
wielkopolska: longer86
 
 
 
Senn 




Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 663
Skąd: Warszawa - Falenica

Rover 800

Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 10:51   

mcjg napisał/a:

W Krakowie jest gość, którego zresztą znam, co uczy jeździć starym polonezem. Nie narzeka na brak chętnych, a chodzą do niego ci którzy naprawdę chcą nauczyć się jeździć i co lepsze zdają najlepiej egzaminy.


Zawsze bylem tego zdania, ze ludzie powinni sie uczyc jezdzic na Polonezach, najlepiej takich, ktore gasna na skrzyzowaniu. Na prawde trzeba miec wtedy bardzo dobrze opanowana technike mieszania pedalami :) . Duzy, troche toporny samochod z napedem na tyl :) , a nie Yariska ktora jezdzic jest dziecinnie latwo, wspomaganko, wcisnie sie w kazda dziure, absy, i inne pierdoly.

Ja juz zdawalem na Uno, ale AndrewS chyba jeszcze na Kredensie :)
_________________
Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
 
 
Brt 
mgz insz.




Dołączył: 07 Cze 2004
Posty: 11396
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Czw Wrz 18, 2008 12:38   

Mi sie trafił na naukę maluszek który jechał max 70km/h :P a na examie znowu taki z rozjechanym sprzęgłem. OMC nie oblałem na "górce" :lol: Na maluszku też dobrze jest się pouczyć ;) Jak sie nauczysz wyprzedzać maluchem to każdym innym póxniej wyprzedzisz :D :lol: Z parkowaniem odwrotnie. Jak umiesz parkować maluchem, to każdym innym i tak się bedziesz musiał uczyć :P ;)

[ Dodano: Czw Wrz 18, 2008 13:39 ]
to już prawie 14 lat temu było :shock: :hmm:
_________________
Pozdrawiam - Brt
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Honda vs ROVER oraz coś o bezpiecznej jeździe
ADAM1 Offtopic 23 Pią Maj 04, 2007 09:28
Ant
Brak nowych postów Akademia bezpiecznej jazdy - korzystał ktoś?
Gość Offtopic 13 Sro Mar 30, 2016 18:07
Pawkaz
Brak nowych postów Prawo jazdy kat. A oraz B+E
Kto z Warszawiaków chciałby robić w tym roku?
maciej Offtopic 11 Czw Kwi 09, 2009 15:15
maciej
Brak nowych postów Wybór szkoły po gimnazjum
Rowan Offtopic 25 Sob Mar 21, 2009 07:41
Rowan
Brak nowych postów Szkoły samochodowe we Wrocławiu
Dario Offtopic 5 Pon Sty 24, 2011 20:43
walkie



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink