Inne (sezonowo, bardzo różnie, pod wiatą, brezentem itd.)
5%
[ 6 ]
Głosowań: 116
Wszystkich Głosów: 116
Autor
Wiadomość
tom214Si [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 25, 2008 12:17 Czy garażujesz swojego Rover(k)a/MG ?
Jak wiadomo, nawet zima ma złe strony
Jedną z nich jest zapewne niekorzystny wpływ na samochody. No bo cięższy rozruch rano (silnik przez pewien czas pracuje na pół-sucho), blachożercza sól na drogach, itd.
Samo garażowanie to ułatwienie tak naprawdę głównie dla użytkownika, no ale nawet psa się w budzie trzyma.
Zaciekawiło mnie jak to wygląda procentowo, chyba nikt nigdy nigdzie tego nie liczył.
A może ktoś się pochwali ogrzewanym garażem?
SPAMU¦
Wysłany: Wto Lis 25, 2008 12:17 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Wysłany: Wto Lis 25, 2008 13:09 Re: Czy garażujesz swojego Rover(k)a/MG ?
tom214Si napisał/a:
A może ktoś się pochwali ogrzewanym garażem?
Nie wiem czy to prawda, ale ostatnio słyszałem, że takie rozwiązania jak ogrzewany garaż czy też podziemny, nie wpływa dobrze na autko, bo w zime jest duża różnica temperatur na zewnątrz i wewnątrz i ma to negatywny wpływ. Wiadomo różnica temperatur, szybsze odtajanie itd. Ktoś potwierdza takie twierdzenie? I jak tak to czym to może szkodzić?
Ja swojego trzymam pod wiatą, specjalnie budowana dla niego
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
ogrzewany garaż jest dobry tylko wtedy gdy chce się naprawiać auto w zimę albo dla tych co jeżdżą od święta.
w moim przypadku taki garaż jest bezużyteczny.korzystam z auta codziennie i wjeżdżanie do takiego garażu na 6 godzin na dobę jest bez sensu.jest to zbyt krotki okres żeby auto cale wyschnęło,błoto z nadkoli tylko częściowo odpadnie a reszta pozostaje w nadkolu i utrzymuje wilgoć,a to co spadnie robi tylko bagno na podlodze.tak jak Azer napisał takie drastyczne zmiany temp.otoczenia mają negatywny wpływ na metalowe elementy(szybsza korozja-moje 4 letnie toledo mialo zjedzone przez rdzę dolne krawędzie drzwi i wszystkie inne zakamarki gdzie woda z solą miala dostęp)
moje obecne auta stoją pod chmurką i pomimo wieku nie rdzewieją tak szybko. - wiem że nie można do tego w ten spsob podchodzić bo różne marki mają różną trwałość blach ale moje 18 letnie mitsubishi nigdy nie stało w garażu i ma blachy w idealnym stanie(brak dziur na przestrzał,jedynie kilka rdzawych nalotów w miejscach gdzie lakier był przytarty-dodam jeszcze że ten nalot nie rozprzestrzenia się i pozostaje w pierwotnym stanie od kilku lat)
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
tom214Si [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 25, 2008 17:35
Dużo w tym, co napisał magneto, jest słuszności (za wyjątkiem uporczywego rozpoczynania zdań z małej litery ).
Dla pełniejszego obrazu warto wspomnieć o plusach dodatnich :
- łatwiejszy rozruch (a czasem jedynie wtedy możliwy);
- mniejsze zużycie części przy zimnym starcie (chodzi o powolne docieranie zgęstniałego oleju do poszczególnych bebechów - ponoć uruchomienie zimnego silnika przy -10* C skutkuje takim zużyciem mechanizmów, jak 400 km płynnej jazdy nagrzanym);
- mniejsze zużycie paliwa;
- no i oczywiście wygoda (brak konieczności odśnieżania, odmrażania itd.).
Co do mnie to garaż nie tylko że jest, to jeszcze jest garażem sensu stricto - nie ma tam niczego oprócz paru autokosmetyków, ściereczki czy płynu do chłodnic. Jeśli ściereczka jest mokra - natychmiast wymieniam na suchą. Żadnej rupieciarni, syfu czy wilgoci. Sprzątam częściej niż w mieszkaniu , nawet wodę z podłogi Co do ogrzewania, to myślę że na szczególnie mroźne noce (powiedzmy od -10* w dół) chyba będę podłączać mały grzejniczek elektryczny.
Ostatnio zmieniony przez tom214Si Wto Lis 25, 2008 18:02, w całości zmieniany 1 raz
- łatwiejszy rozruch (a czasem jedynie wtedy możliwy);
To co jest Twojemu Roverkowi?
Moje przy -25 st. C odpalają bez problemów...
Ale nie da się ukryć, że garażu nie mam, a chciałbym mieć ze względu na poranne odśnieżanie.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
tom214Si [Usunięty]
Wysłany: Wto Lis 25, 2008 17:59
macieju, to były rozważania teoretyczne o charakterze uniwersalnym
Jestem szczęśliwym posiadaczem garażu od miesiąca . Pierwsze 3 miesiące od zakupu ROVERka były dla mnie straszne, gdy widziałem jak biedactwo moknie lub w każdej chwili może stać się ofiarą kopniętej lub rzuconej przez dzieciaki piłki (p.s. jakbym sam nigdy nie grał )
Teraz po całym dniu, 200-tka ma swoją przytulną, suchą enklawę, gdzie może wypoczywać
Hmm...w moim przypadku tam gdzie Roverek obecnie jeździ, każdy praktycznie budynek mieszkalny ma swój podziemny (całkowity lub częściowy) parkingo-garaż, i choć temperatura tam też jakaś "szałowa" nie jest, to jeszcze nigdy nie było trzeba autka odśnieżać, lodu skrobać ani nic z tych rzeczy
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Ja też garażuję w lecie czasem zostawiałam na noc na polu pod oknem ale to z lenistwa, bo mi się rano przed pracą nie chciało wyjeżdżać. Ale teraz to obowiązkowo, na mrozie koperka nie zostawie
Dużo w tym, co napisał magneto, jest słuszności (za wyjątkiem uporczywego rozpoczynania zdań z małej litery ).
Dla pełniejszego obrazu warto wspomnieć o plusach dodatnich ;) :
A plus dodatni to masło maślane
A auta nie garażuję, bo nie mam gdzie.
Za "plusem dodatnim" stał znak dystansujący.
Zresztą to sformułowanie to legendarny motyw autorstwa Lecha W. vel. Bolka
Odnośnie małych dzieci, jak już ktoś napomknął, mnie zalewa jak widzę czasem niesforność małych szkrabów, a czasem huligańskie wybryki większych szkrabów , ale tak sobie przypomniałem, gdy "wół cielęciem był", jakie potrafiłem niesforne numery wykręcać.. aż wstyd pisać
Ostatnio zmieniony przez tom214Si Wto Lis 25, 2008 19:46, w całości zmieniany 1 raz
Ja garażuje bo udało mi się załatwić garaż w marcu zanim jeszcze miałem mojego Rover'ka. Wynikało to z tego że jeździłem po europie w transporcie a auto zostawione na tak długo pod blokiem cierpiało w każdym calu. Teraz dziennie dojeżdżam do innej pracy prócz weekendów, ale nic mnie tak nie raduje jak widok nieoblodzonego auta przed wyjazdem do pracy i taka mała satysfakcja jest kiedy przechodzę koło sąsiadów i widzę jak skrobia szyby od niedawna a sam tak do zeszłej zimy odmrażałem sobie palce
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum