Wysłany: Sob Lis 22, 2008 22:44 [R416] Problem z kablami wysokiego napięcia
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1996
Witam
Mam problem w swoim roverku z kablami WN
Wygląda to w ten sposób kupiłem nowe kable WN firmy DANMOR - niewiem czy dobrze napisałem nazwe ale zapłaciłem za nie 98 zł pojeździłem na nich około 1,5 miesiąca
auto zaczeło wariować kolega powiedział mi zebym w nocy sprawdził czy niema tzw.
dyskoteki na kablach sprawdziłem okazało się że była wieć pomyślałem że poprostu jakaś
firma lewa była i kupiłem znowu nowe kable WN tym razem z firmy NGK zapłaciłem 120 zł
jeździłem 1 miesiąc i auto zaczeło znowu wariować nie odpalało rano a jak już odpaliło
to chodziło ja diesel dopuki troche się nie zagrzało więc znowu patrze pod maske i to samo
z kablami dyskoteka
Niewiem czy to poprostu felerne kable czy jest jakaś przyczyna tego że kable tak szybko
wysiadają Proszę o rade jeśli macie jakieś pomysły
Z góry dziekuje pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Sro Mar 02, 2011 23:31, w całości zmieniany 1 raz
SPAMU¦
Wysłany: Sob Lis 22, 2008 22:44 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
ogólnie Janmory sa lipne bo to szit ... NGK powinny być juz dobre . a kabelki prawdopodobnie sie gdzieś dotykają kolektora lub silnika w nagrzanych miejscach .. popatrz czy nie ma gdzieś przetopionej izolacji ?
ogólnie Janmory sa lipne bo to szit ... NGK powinny być juz dobre . a kabelki prawdopodobnie sie gdzieś dotykają kolektora lub silnika w nagrzanych miejscach .. popatrz czy nie ma gdzieś przetopionej izolacji ?
Pozdrawiam kondzio508 .
Dzisiaj zrobiłem taki test ze gdy silnik był ciepły i przerywał wziołem kazdy jeden kabel
WN wyciagnołem i wsadziłem na nowo i o dziwo zadziałało silnik się uspokoił i cykał jak zegarek i jeśli probleme okazało by się przetopienie czy coś podobnego kabli WN
czy jest jakaś izolacja albo coś podobnego żeby to odizolować
czy jest jakaś izolacja albo coś podobnego żeby to odizolować
najpierw sprawdź dokładnie czy kable nie są uszkodzone mechanicznie!
wracają do twojego pytania - nie słyszałem o czymś co się nadaje do regeneracji przewodów. żeby było dobrze zostaje ustalić przyczynę uszkadzania kabli, usunąć ją i wstawić nowe kable.
jeśli gdzieś indziej (rozdzielacz/cewka) jest problem, to przewody będą padać jak muchy... podobnie jeśli świece są już zajeżdżone...
Hmm muszę powiedzieć że dziś rano autko odpaliło od strzału i cykało jak zegarek
świece były wymieniane około 2000km temu i czyściłem je wczoraj palec rozdzielacza
wymieniony jakieś 3000km temu kopułka też jakieś 3000km tylko cewki nie ruszałem jeszcze wogule a jak można sprawdzić czy coś dolega . Aha co do kabli WN oglądałem wizualnie bez zażutów zero podtopień itp.
rozumiem, że łuk się robił między kablem a silnikiem? przy fajkach i kopułce było "spokojnie"?
Przy dwóch kablach tak jakby przy fajce lekkie iskrzenie a na dwóch wygląda jakby
iskry szły po kablach ale co jest dziwne wczoraj sprawdzałem to na wolnych obrotach była cisza żadnej iskry a pojawiły się dopiero jak mu depłem gazu
Witam, Mam właściwie ten sam problem.( nie chce zakładać nowego wątku i spamować wiec się podepnę) nie dawno wymieniłem kable wcześniej były bosch'a teraz kupiłem NGK no i zdziwił mnie fakt ze po upływie tygodnia kable zaczęły robić dyskotekę. Przebicie się robi miedzy silnikiem a przewodem(kable nie są przytopione). czy jak postaram się złączyć przewody w jedna wiązkę tak aby nie dotykały silnika problem może ustąpić? i czy w sklepie będę mógł zgłosić reklamacje na przewody? dodam także ze cewka i świece były wymieniane jakieś 1000km temu. a może to jakaś wada roverkow skoro mnie i meler21 to spotkało?
w sklepie powinni Ci wymienić te kable, ja miałem taki sam przypadek że po kilku tygodniach zaczęły świecić. Oddałem i dali mi drugie i te już są dobre. Nic Ci to nie da że złączysz je razem i tak będą miały przebicie jeden do drugiego i też będzie szarpać.
Nie tyle kable są złe, ale stawiałbym na zwędzoną cewkę zapłonową oraz złą przerwę na świecach oraz może na zużyte styki kopułki aparatu rozdzielczego.
Jeśli w bardzo krótkim czasie zwędził już drugi komplet - to ewidentnie wina nie leży po stronie kabli wysokiego napiecia.
Dla ciekawości powiem wam, że mam 12 letniego Poloneza z przebiegiem 152 z hakiem, km, w tym od 68 kkm na gazie, a przewody zapłonowe zmieniłem z oryginalnych dopiero gdzieś tak w maju tego roku, na Janmory, za śmieszną cenę jakichś 60 PLN. Cewka oryginalna, czujnik wału tyż, kopułka zmieniona na używaną, sprawną w zeszłym roku, bo starą (oryginalną) rozwaliłem przy robieniu HGF'a w 2006 roku (wyłamałem mocowanie dolne). Palec rozdzielczy oryginalny, nie zmieniałem, tyulko wyczyściłem mu (pilniczkiem do paznokci) półksiężyc. Opornik OK.
Świece NGK zmienione ostatnio ponad trzy lata temu, mają przebieg około 76 - 77 kkm (!).
I nic niepokojącego zarówno ze strony świec, przewodów nie zauważam, zapłon chodzi jak skała, choć przerwy na świecach nastawiłem na "śrubokręt", a na oko jest zdrowo ponad 1 mm przerwy. I pali pięknie, samochód teraz ciągnie mi około 8 - 8,5 litra gazu na sto km, a jeżdżę codziennie N.D.M. - W-wa i z powrotem, nie ma zmiłuj.
Całkowicie obalam mit z "padającymi" przewodami zapłonowymi z racji tego, że silnik pracuje na LPG. To samo z "wypalającymi" się zaworami, kolejna herezja.
Stare przewody (centralny zwłaszcza) miał takie przebicia, że walił nawet na plastik podszybia i po łapach dawał też, ale pomimo tego, zapłon działał i zapłony nie "wypadały".
Proponowałbym sprawdzić cewkę a potem kopułkę, palec rozdzielczy i świece najpierw.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
jak moze byc cewka zwedzona ? skoro by byla popsuta to bym raczej nie odpalil. wymienilem ja nie dawno. i swiece rowniez wymienilem na ngk. mysle ze w moim wypadku to moze byc problem z kablami. jutro pojde zgosic reklamacje i dam znac czy kable dalej beda przepuszczaly iskre czy tez problem ustapi.
Nie tyle kable są złe, ale stawiałbym na zwędzoną cewkę zapłonową oraz złą przerwę na świecach oraz może na zużyte styki kopułki aparatu rozdzielczego.
W sumie to jak była by cewka zwędzona to chyba wogule by nie palił
a on ma zawiasy raz odpali od szczału i chodzi jak zegarek a raz odpala po paru razach
bo gaśnie odrazu po odpaleniu i chodzi jak diesel tyk tyk dopiero jak się nagrzeje to wraca do normy chodz nie zawsze a jeśli miała by być to cewka zapłonowa to jak można ją
sprawdzić może jakieś pomiary , wartości Dziś mi np. rano raz odpalił bez kłopotów a potem jakieś 6 godzin później już nie bardzo
Nie tyle kable są złe, ale stawiałbym na zwędzoną cewkę zapłonową oraz złą przerwę na świecach oraz może na zużyte styki kopułki aparatu rozdzielczego.
W sumie to jak była by cewka zwędzona to chyba wogule by nie palił
a on ma zawiasy raz odpali od szczału i chodzi jak zegarek a raz odpala po paru razach
bo gaśnie odrazu po odpaleniu i chodzi jak diesel tyk tyk dopiero jak się nagrzeje to wraca do normy chodz nie zawsze a jeśli miała by być to cewka zapłonowa to jak można ją
sprawdzić może jakieś pomiary , wartości Dziś mi np. rano raz odpalił bez kłopotów a potem jakieś 6 godzin później już nie bardzo
Pozdrawiam
Przez cewkę przelatuje niezła moc i zarazem, wysokie napięcia i impulsy, nie ma to urządzene łatwego życia i często umiera.
Cewka może umrzec nagle (przerwy w uzwojeniu) albo powoli (przebicia międzyzwojowe) albo może tracić swoje zdolności i parametry (przebicia, jw, przegrzanie uzwojeń i zwiększanie się lub zmniejszanie oporności, w zależności od "puchnięcia" materiału uzwojeń, itd..).
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
mi przedtem padla szybko jechalem i zdechlo wymienilem cewke wiec moim zdaniem to nie ona.
meler jak ci gasnie odrazu to znaczy ze nie trzyma wolnych obrotow na biegu jalowym ? czyli spadaja do zera ? jesli tak to odpowiada za to silniczek krokowy sprobuj go przeczyscic bo moze sie zacinac, jest on kolo przepustnicy.mi jak tak sie czasem zrobi to trzyma chwile obroty a potem spadnie w dol. moja metoda jest taka ze dodaje delikatnie gazu(trzyma chwile wyzsze obroty i nie gasnie) i 2-3 razy sprzeglo w odstepach ok 5 s bo wtedy idzie impuls do krokowca i go pobudza i wydaje mi sie ze go odcina i wtedy juz chodzi normalnie. ale fakt faktem ze jak kable swieca to pasowalo by wymienic.
Co do krokowca bym się zgodził gdybym go nie czyścił jakiś 1 miesiąc temu bo miałem
problem z obrotami wieć wyczyściłem krokowca a okazało się że padł czujnik położenia
przepustnicy porobiłem to i było oki potem wymieniłem kopułke palec rozdzielacza świece oraz poraz 2 kable WN powiem tak auto chodziło dobrze przez 1 miesiąc około ale wiedziałem że napewno bedą błedy po tej naprawie i poszukałem se mechanika który może je usunąć pojechałem do niego i to zrobił pousuwał błedy które już drugi raz się nie
pojawiły więc znaczyło to że części są już oki ale potym zaczoły się dziwy z odpalaniem
neiwiem czy to tylko zbieg okoliczności czy poprostu miało to jakiś wpływ na to ale załważyłem dziś przy wyjeździe z pracy niechciał odpalać i czuć było że ucieka mu iskra zero buta dojechałem do skrzyżowania i chciałem się wcisną depłem mu z miejsca a że mam zimówki więc zaczoł zwijać mały dymek z opon i co najważniejsze wszystko wruciło do normy auto zaczeło chodzić normalnie co do cewki też to podejrzewam tylko nim ją
wymienie chciałbym ją przemież albo jakoś sprawdzić czy ktoś wie jak to zrobić
Co do krokowca bym się zgodził gdybym go nie czyścił jakiś 1 miesiąc temu bo miałem
problem z obrotami wieć wyczyściłem krokowca a okazało się że padł czujnik położenia
przepustnicy porobiłem to i było oki potem wymieniłem kopułke palec rozdzielacza świece oraz poraz 2 kable WN powiem tak auto chodziło dobrze przez 1 miesiąc około ale wiedziałem że napewno bedą błedy po tej naprawie i poszukałem se mechanika który może je usunąć pojechałem do niego i to zrobił pousuwał błedy które już drugi raz się nie
pojawiły więc znaczyło to że części są już oki ale potym zaczoły się dziwy z odpalaniem
neiwiem czy to tylko zbieg okoliczności czy poprostu miało to jakiś wpływ na to ale załważyłem dziś przy wyjeździe z pracy niechciał odpalać i czuć było że ucieka mu iskra zero buta dojechałem do skrzyżowania i chciałem się wcisną depłem mu z miejsca a że mam zimówki więc zaczoł zwijać mały dymek z opon i co najważniejsze wszystko wruciło do normy auto zaczeło chodzić normalnie co do cewki też to podejrzewam tylko nim ją
wymienie chciałbym ją przemież albo jakoś sprawdzić czy ktoś wie jak to zrobić
Pozdrawiam
Sorry, ale jak nie wstawisz kilku przecinków do tekstu, to wiele osób poprostu nie zakuma tego, co piszesz! Naprawdę oczy bolą od czytania...
sorki ze odgrzebuje troche stary temat. wracajac do przewodow zlozylem reklamacje okres oczekiwania 3 tyg wiec jeszcze poczekam. zalozylem stare bo wyjscia innego nie mialem. zachowanie auta bardzo podobne. ale tak jakby szybciej sie dogrzewalo i palilo w miare dobrze. fakt ze czasem ma problem z zapaleniem na raz ale przewaznie za 2 razem juz zalapie. poczekam na kable z reklamacji i zobaczymy jak bedzie dalej.
ps nie mam pojecia czemu u ciebie wszystko nagle wrocilo do normy. ale mozliwe ze w okolice cewki dostala sie woda i dla tego wczesniej wariowalo.w kazdym badz razie problem u ciebie ustapil tak jak piszesz.
Woda dla układu zapłonowego nie nowego samochodu jest zawsze niedobra.
Mam trofiejną Nexię 1998 212 kkm i przepalam go co jakieś dwa tygodnie.
Ciężko się uruchamia, dopiero jak przetrę szmatką przewody zapłonowe, to iskra zamiast do masy, idzie na świece i można silnik odpalić.
Jak się potem rozgrzeje, to pali na dotyk.
Dziś właśnie zmieniłem jej przewody zapłonowe, na jakieś badziewie-podróbę za 30 PLN.
Odpaliła jak nowa, aż sam się zdziwiłem, że aż tak szybko. Silnik nigdy nie otwierany.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum