Wysłany: Nie Gru 28, 2008 23:53 [R220 SDi 96'] Sprzęgło ... a moze coś innego
Witam, może w końcu ja będę mógl dać komuś "pomógł"
Roverek wczoraj strzelił Mianowicie, wracam sobie z nart i po ok 60 przejechanych km, więc auto było zagrzane, skrzynia też, zredukowałem na 4, wyprzedziłem "mułka" i chciałem wrzucić 5 i ........... bieg nie chciał wyskoczyć. Po chwili, gdy spadły obroty, udało się wrzucić luz, ale żadnego więcej biegu nie udało się wrzucić (nawet "na chama"). Dotoczyłem się na stację benzynową i okazalo się, że na stojącym aucie i pracujacym silniku, żaden bieg nie chce wejsć. Po zgaszeniu auta wszystkie biegi wchodzą paluszkiem. Nastepnie wrzuciłem 1 i z wciśniętym sprzęgłem przekręciłem stacyjke i auto od razu zaczęło jechać na rozruszniku. Wniosek --> sprzęgło na okrągło przekazywało moment na skrzynię (było zasprzęglone).
Maska do góry, znajomy dusił sprzęgło i zarówno linka jak i łapa sprzęgła się poruszały ---> wygląda, ze łapa pracuje i linka jest cała (linka u mnie jest BEZ samoregulatora). Objawy pomimo odprawiania czarów nad autem nie ustapiły i autem w takim stanie dojechałem do domu (110km) nie pytajcie jak
Po całym dniu stania na parkingu, chciałem dziś odstawić R na garaż i jakież było moje zdziwienie, gdy po odpaleniu najnormalniej w świecie wcisnąlem sprzęgło, wrzuciłem 1 i ruszyłem.... pojeżdziłem po mieście żeby się rozgrzał, pomieszałem biegami i to dość ostro i ... nic jeździ normalnie. Auto rusza płynnie, bez szarpnieć więc ---> tarcza i docisk nie wykazują zwichrowań itp. Pierwsze podejrzenie padło na łożysko oporowe (troszkę grzechotało na wolnych obrotach wcześniej), ale gdyby się rozsypało to:
a) pewnie byłoby słychać,
b) dziś by nie ruszyło.
Uszkodzona linka sama by się nie naprawiła, podobnie pęknięta łapa. Gdyby coś się zakleszczyło, to raczej albo nie dałoby się wcisnać peadału (a pedał pracował normalnie) lub srzęgło pozostałoby w stanie permanentnego wysprzęglenia i moc nie byłaby przenoszona do skrzyni.
Reasumując:
- linka i łapa wygląda, że pracują normalnie
- biegi wszystkie wchodzą, olej w skrzyni jest właściwy, drążek zmiany biegów nie ma luzu.
- sprzęgło nie jest hydrauliczne wiec opcja pompy i wysprzęglika odpada (tak na wszelki wypadek piszę )
- wczoraj zasprzęglone na okrągło, dziś jeżdzi normalnie
- sprzęgło się nie ślizga
- pedał zachowuje się identycznie zarówno przed, w trakcie jak i po tej "awarii"
- wygląda, że temperatura ma wpływ na to "zjawisko"
Pytanie: co to może być czy coś w sprzęgle moze sie w ten sposób uszkodzić, że bedzie na okrągło zasprzęglone czekam na Wasze pomysły
Przy okazji: Jakie sprzegła polecacie Moze ktoś korzystał nie tylko z firmowych Valeo ale też z jakichś zamienników
Jutro popołudniu dalsze oględziny
_________________ Pozdrawiam - Brt
SPAMU¦
Wysłany: Nie Gru 28, 2008 23:53 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
co sie moze stac? -pewnie w koncu sprzeglo sie spali
po tym co piszesz, to podejrzewam, ze poszlo zabezpieczenie (klin) I widelki sie ruszaja na wałku lapy
w sumie usterka nieduza, ale kupa roboty
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
Ostatnio zmieniony przez sTERYD Pon Gru 29, 2008 08:41, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 96 razy Dołączył: 08 Sie 2007 Posty: 895 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pon Gru 29, 2008 00:41
Brt napisał/a:
- linka i łapa wygląda, że pracują normalnie
widać tylko zewnętrzną część łapy a nie wiadomo co się dzieje pod obudową
Brt, podobną sytuacje miałem w polonezie... na początku były problemy z wrzuceniem 1 i wstecznego... później się sypnęło i nic się nie dało wrzucić i tak w kółko....
Okazało się ze rozwaliła się łapa do tego stopnia, że ładnie wyrzeźbiło ślad na docisku... także stawiam na łapę i obawiam się że bez wyciągania skrzyni sie nie obejdzie
Brt napisał/a:
Pytanie: co to może być czy coś w sprzęgle moze sie w ten sposób uszkodzić, że bedzie na okrągło zasprzęglone czekam na Wasze pomysły
kilka razy w zyciu zabilem skrzynie biegow.. tzn nie wytrzymywala psychniczie jednego.. KAZDY MOWIL.. JAKIE LADNE KOLA.. nikt nie chwalil skrzyni.. wiec z rozpaczy wywalaly dziury jak dwie piesci, olej na asfalt i tyle z jazdy..
sprzegla byly rozne.. lacznie ze spiekami.. ale nigdy do wymiany..
lewarki byly skracane.. zmieniane wodzidelka.. prowadnice.. linki..
oleje w skrzyniach.. od manuali przez automaty zwyklaki na tiptronikach konczac - wymieniane na te z gornej polki.. jedne glosniej.. drugie ciszej.. wsio bez znaczenia przy audio w aucie..
mechanizmy roznicowe czasem jeden.. czasem 3.. lacznie z glupim haldexem..
ALE PRZYSIEGAM ZE NIE WIEM CO SIE MOGLO ZROBIC U CIEBIE.. nawet pomysla nie mam
_________________ WALL-E - żyje własnym życiem za nasze pieniądze,
ale i tak go Izabela kocha
Miałem identyczną sytuację dwa dni temu.. bardzo się zdenerwowałem bo myślałem że sprzęgło mi poszło... Zadzwoniłem do zaprzyjaźnionego mechanika który polecił mi pare razy gwałtownie ruszyć (z piskiem opon, "strzelić ze sprzęgła"). Jak się okazuje poskutkowało i kamień spadł mi z serca.. Według mojego mechanika po prostu docisk przymarzł.
Pozdrawiam!
jaktob77, rozumiem, ze z Twoich niesamowitych przygod wynika jakas konkluzja dotyczaca tematu
moze faktycznie okladzina wsiakla troche wody I przymarzla do zaciskow...
chociaz tak podczas jazdy... bez sensu
jesli zerwal sie klin, to mogl sie przekosic I zakleszczyc, ale nie dowiesz sie tego na pewno bez rozbierania
_________________ W przypadku obu Roverków w zasadzie mogę powiedzieć, że to spełnienie marzeń. Całe szczęście zostało jeszcze trochę do spełnienia
sTERYD, zadne niesamowite przygody tylko "troche" kilometrow przy hobby pt. auta = doswiadczenie..
ale takiego przypadku nie przerabialem.. nie slyszalem wsrod rownie zboczonych kolegow na auta jak ja.. stad moja malo konstruktywna wypowiedz pod katem technicznym..
i nie wiem co to moze byc.. rozwazam temat przymarzniecia choc biorac pod uwage 60km przejechane.. nie wydaje mi sie prawdopodobny..
mysle ze usterka bedzie sie powtarzac.. i w koncu "stanie" i bedzie latwo okreslic powod "zawieszek"..
_________________ WALL-E - żyje własnym życiem za nasze pieniądze,
ale i tak go Izabela kocha
Ostatnio zmieniony przez jaktob77 Pon Gru 29, 2008 01:32, w całości zmieniany 1 raz
Być może nie przymarzło... to opinia mechanika a nie moja.. w każdym bądź razie parokrotne gwałtowne ruszanie u mnie pomogło.. Bardzo możliwe że moja awaria miała inny charakter.. U mnie zdarzenie miało miejsce tuż po odjechaniu ze stacji benzynowej.. na zgaszonym silniku biegi wchodziły bez problemu lecz na odpalonym w ogóle.. wrzuciłem dwójeczkę.. Odpaliłem i podjechałem pod blok.. po skonsultowaniu się z mechanikiem wyeliminowałem usterkę.. Pozdrawiam!
Pomógł: 41 razy Dołączył: 15 Sie 2007 Posty: 1184 Skąd: Piotrków Tryb
Wysłany: Pon Gru 29, 2008 08:54
a w przypadku wcisniecia pedału sprzegła(rozsprzeglenia silnika z skyrznia) opór z jakim je wciskasz jest taki sam jak w momencie gdy wszytko było ok ?
Brt napisał/a:
w takim stanie dojechałem do domu (110km) nie pytajcie jak
to za lezy ale od biedy da sie zmieniac biegi bez ingerencji sprzegła . najgorzej wiadomo przy ruszeniu potem jak juz sie toczy to wystarczy silnik rozubujac do pewnych obrotów i wtedy puscic pedał gazu i nastepnie zmienic bieg. (ale to tylko w skrajnych przypadkach tak jak ten )
a w przypadku wcisniecia pedału sprzegła(rozsprzeglenia silnika z skyrznia) opór z jakim je wciskasz jest taki sam jak w momencie gdy wszytko było ok ?
tak (napisałem to w wypracowaniu )
kadzaf napisał/a:
to za lezy ale od biedy da sie zmieniac biegi bez ingerencji sprzegła . najgorzej wiadomo przy ruszeniu potem jak juz sie toczy to wystarczy silnik rozubujac do pewnych obrotów i wtedy puscic pedał gazu i nastepnie zmienic bieg. (ale to tylko w skrajnych przypadkach tak jak ten )
Nie wiem czy to coś wniesie do tematu, ale mialem podobny problem. Na wylaczonym silniku biegi wchodzily normalnie, a przy wlaczonym nie chcialy wchodzic, nawet na sile. I dzialo sie t tylko od czasu do czasu. Robilem wtedy tak, ze na wylaczonym wrzucalem 2 bieg i tak sobie jechalem, sprawdzajac czy wejdzie następny. Przyczyną byla pompka od sprzęgła, uszczelki sie wyrobily i nie dawala jakiegos tam ciśnienia.
Brt, jezlei jechales z nart, pewnie z bagazami i ekipa, teren gorzysty to nei raz jechales na pol sprzegle lub telepales sie na za duzym biegu do predkosci, przypomnij sobie sam i odpowiedz takze sam...
BRT na 99% to co ja mialem jakies 3 tygodnie temu, rozleciało mi się łozysko oporowe (miałem nowe sprzegło VALEO) cos sie posypało pod silnikiem biegi nie wchodziły, wymiana sprzęgła Cię czeka, jesli kupujesz sprzegło, to odradzam firmę VALEO, miałem nowe sprzęgło z valeo przez 2-3 miesiące, później padło (a jezdze naprawde po ludzku, nie pale 'gumy' na kazdej krzyzowce itd) Polecam zdecydowanie sprzegła z LUKa.
_________________ Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligecja jest to, że się z nami nie kontaktują.
Przeciążone napewno nie było (teren raczej pagórkowaty niż górzysty - nic szczególnego) i nie istnieje u mnie (oprócz ruszania ) pojecie półsprzęgła Jazda spokojna w kolumnie aut dużo bardzie to w mieście sprzegło dostaje, ale cóż .. obstawiam raczej po prostu temperaturę + jakis czynnik losowy.
Łożysko ... hmm gdyby się rozleciało to dzis by na 200% nie pojechał a ... jeździ normalnie
Dzięki za dotychczasowe pomysły i czekam na kolejne
Narazie zwycięzcą jest ... sklejenie tarczy z dociskiem lub kołem zamachowym
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum