Pomógł: 26 razy Dołączył: 09 Gru 2007 Posty: 587 Skąd: Civitas Kielcensis
Wysłany: Wto Sty 06, 2009 21:56 [R214 '99] Jak wyczyścić układ chlodzenia po HGF?
Witam!
Jestem zmuszony założyć nowy temat, gdyz mam pytanie...
Jak wyczyścić układ chlodzenia po HGF? Po wymyciu zbiorniczka na sciankach za tydzien znowu lyzka budyniu. Po wymianie chlodnicy juz troszke mniej ale zawsze. Juz 7 razy go mylem. Co zrobic aby sie go pozbuc raz na zawsze???
Czy kupic jakis specyfik np prestone flush albo TO tylko to dziala na kamien i rdze bardziej, a nie na zemulgowany olej;/ Czytalem zeby dosypac proszku do prania i zagrzac uklad. Co o tym sadzicie? Macie jakies inne pomysly albo sprawdzone metody??
Dzieki z gory za pomoc
SPAMU¦
Wysłany: Wto Sty 06, 2009 21:56 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Ja, gdy w zeszłym roku wkurzyłem się (upały lato 2007) na za często i za długo włączajacy się wentylator chłodnicy (HGFa silnik dostał w listopadzie 2006, którego naprawiłem sobie całkowicie sam, bo żadnym "mechanikom" w najmniejszym stopniu, nie ufam zupełnie) zdecydowałem się układ oczyścić. (Po HGFie nie było w nim oleju, gdyż silnik rozszczelnił się nagle, a ja wyczułem w parę sekund, co się stało i nie pracował on już dalej do chwili naprawy HGF'a).
Jakoże samochód mój musi być ciąle "pod parą" a jest to tylko 12 letni FSO Polonez 1.4 MPI rocznik 1996, musiałem zastosować metodę, która nie wyłączy samochodu z eksploatacji.
No to wymyśliłem sobie, że zastosuję (mój pomysł osobisty na ryzyko osobiste również) bardzo skuteczny, bardzo tani i powszechnie dostępny środek, który doskonale poradzi sobie z zanieczyszeniami w układzie chłodzenia (przed HGF'em silnik lekko "gubił" ciecz, nie więcej, jak zbiorniczek na 1000 km, a ja, głupi człowiek, dolewałem kraniczanki i przez pół roku (jeżdżę dużo, rocznie ponad 20 tys km) układ nieco przykamieniłem, czego efektem było za częste i za długie włączanie się wentyla.
Ilość tego magiczego środka, jaki zastosowałem, bezpośrednio wlewajac do układu, to dokładnie 1 litr, czyli dwie jego flaszki. Jest on też badzo tani, do 1.5 PLN jedna flaszka kosztuje.
Pojeździłem tak z miesiąc (dało to około 2000 km) i tą berbeluchę z układu odpuściłem (zdejmując dolny wąż chłodnicy, żeby szybciej toto wyleciało). Układ wypluł mętną żółto-zgniłą breję, która po odstaniu się w misce, ukazała na swoim dnie z dobrą garść rozpuszczonego w pył, kamienia.
Do tego, przepłukałem żeberka chłodnicy (w domu, w wannie, prysznicem) w kierunku odwrotnym, niż zazwyczaj wiater w nią wieje. Wypłukałem z dziesięć pokoleń pomordowanych owadów oraz z pół kilo piachu.
Układ po poskładaniu przepłukałem pięć razy gorącą wodą kraniczanką i na miejsce jej zalałem różowe borygo.
Od tamtej pory problemy z wentylem jak ręką odciał, w lato 2008 włączał się jedynie, gdy na prawdę długo stałem w korkach i na nie większy okres czasu, niż 30 sek - mierzyłem z zegarkiem w ręku.
W ukladzie nic nie wymieniałem, wszystko oryginał, nawet węże, a ma on już 12 lat i 155 kkm przejechanego.
To są proste sprawy i na nie trzeba proste sposoby stosować, to nie prom kosmiczny, to tylko czteroślad.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 115 razy Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1079
Wysłany: Czw Sty 08, 2009 18:38
Oprawca, domyślam się że piszesz o occie? nie wiem czy też poradzi sobie z tłustymi osadami. Odnośnie płukania układu chłodzenia to stosowałem STP radiator flush i ładnie wyczyścił z szarego osadu, zabieg twa ok 15 min. Później oczywiście kilkakrotne płukanie gorącą wodą też po kilkanaście minut na każde płukanie.
E, piętnaście minut to można herbatę pić, a nie wytrawić zanieczyszczenia, które powstawały latami.
U mnie ocet poradził sobie doskonale, ale układ miałem praktycznie tylko przykamieniony (zresztą na moje własne życzenie, bo uzupełniałem ubytki kraniczanką). Tłustości nie było, zbiorniczek wyrównawczy był i jest czysty, a to jest najlepszy wskaźnik czy HGF poczynił straty czy nie.
Z tłustościami najlepiej walczy płyn do naczyń, dobry, może więc nim sobie poradzić?
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 115 razy Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1079
Wysłany: Czw Sty 08, 2009 22:08
Ten środek STP jest naprawdę żrący, z tego co pamiętam to nie przekroczyłem 25 minut i to wystarczyło do wymycia osadów. W trakcie trochę też gazowałem silnikiem, a gdy odkręcałem zaworek do odpowietrzania na bloku to wypływała biała pieniąca się biała piana, ślady na silniku mam do dzisiaj mimo że wielokrotnie było to później przemywane wodą i borygiem.
Po wyjęciu pompy wodnej widać że wnętrzości są czyste, jedynie mały zakamarek (zaznaczyłem strzałką) zawiera szarą maź która nie została wypłukana, do tej przestrzeni prowadzą tylko dwa małe otworki.
czy tym czymś mógłbym przeczyścić zbiorniczek układu do którego dostaje się olej? narazie nie stac mnie na wymiane uszczelki, a chce jutro nowy płyn wlac, bo stary prawie sie skonczył(wyciekł gdzieś:) i nie był na te mrozy. No i właśnie chciałem oczyścic zbiorniczek z tego shitu.
Pomógł: 115 razy Dołączył: 09 Kwi 2007 Posty: 1079
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 07:17
adrian88 napisał/a:
czy tym czymś mógłbym przeczyścić zbiorniczek układu do którego dostaje się olej? narazie nie stac mnie na wymiane uszczelki, a chce jutro nowy płyn wlac, bo stary prawie sie skonczył(wyciekł gdzieś:) i nie był na te mrozy. No i właśnie chciałem oczyścic zbiorniczek z tego shitu.
Najlepiej wymontuj zbiorniczek wyrównawczy i umyj jakimiś środkami czystości, np nasyp proszku do prania, trochę piasku lub żwiru, gorącej wody, pozatykaj otwory i machaj zbiorniczkiem we wszystkie strony aż brud się rozpuści i później wypłucz.
Pomógł: 22 razy Dołączył: 01 Lis 2008 Posty: 508 Skąd: Z Google :)
Wysłany: Pią Sty 09, 2009 09:44
to i ja opowiem jak bylo jak kupilem auto w niemczech nie wiedzialem ze roverki maja problemy z uszczelka... przyjechalem nim do polski i patrze w zbiorniczku takie zolte cos jak zadkie maslo pojechalem do mechanika stweridzil ze niedawno byla wymieniona uzcelka pod glowica a po pozostalosci po awari zaproponowal plukanie za 150 zl podziekowalem przjechalem do domu spuscilem to zolte cos zalalem uklad woda do niej dolalem troche ludwika ( plyn do naczyn) troche domoestodu i troche octu pojezdzilem ok 500km woda zolta syf okropny i troche piany:D spuscilem jak oprawca dolnym wezem zbiorniczek czyscielm plynem do naczyn i paroma kamykami zalalem plynem i jest ok czysciutko... w sumie odkad kupilem auto zrobilem nim 7 tys km wiec mam nadzieje ze hgf mnie nie dopadnie i ze ten poprzedni byl zrobiony jak nalezy....
_________________ www.dvhk.eu nowe forum nowe mozliwosci
Ja po octowaniu w lato 2007 przejechałem już jakieś 37 - 37 kkm.
Nic złego się nie dzieje, nie cieknie nigdzie, cz znów lekko moczy się trzpień tego przeklętego zaworu nagrzewnicy. Nie powoduje to jednak zauważalnych ubytków.
Bardziej martwię się o pasek rozrządu, ma już przelatane około 110 kkm i sześć lat.
I choć mam nowy (i pompę wody nową tyż) to jakoś nie mogę się do tego zebrać, zimno, czasu nie ma, ciemno.. Choć i w lato 2008 też jakoś się nei zebrałem do tego, choć był i czas, i pogoda.. Czyżby lenistwo Oprawcę okiełznało.. Niedobrze..
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
No a to pasowałoby zrobić. To niestety nie jest silnik 1,5 lub 1,6 gdzie jak zerwie się pasek to wystarczy tylko laski popychaczy zmienić, lub doraźnie nawet wyprostować stare. Kiedyś tak kumpel naprawiał, bo potrzebował auto na szybko, była niedziela a zerwał mu sie pasek. Akurat nowy miał i uszczelkę też, to młotkiem wyklepał laski i potem jeździł tak dopóki auta nei sprzedał.
Takie "cuda" to się tylko w polonezie zdarzają.
Odkopię z lekka wątek.
Uszczelka w trakcie zmiany, jutro chyba odbieram.
Spuścić syf z miski olejowej, zmienić filtr i olej, dać mu popracować, dolać flusha (niektórzy piszą o ON, ja chyba wolę nie cudować), zlać olej, zmienić filtr i zalać znów świeży olej.
Układ chłodzenia - woda z ludwikiem, przepłukać zdrowo, zalać wodą z octem?
Mam zamiar tak zrobić, na occie i oleju zrobić jakieś 300km (kalisz-wrocław-kalisz) i znów przepłukać układ chłodzenia, zalać płyn i zmienić olej z filtrem już na docelowy (10w40) - chyba ponownie używając flusha.
Jakieś sugestie czy zaproponowana "metoda" jest ok?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum