Witam!
Uzytkuj mojego rovera od 6mc i igdy do tej pory nie mialem zadnych problemow
Od miesiaca podczas normalnej jazdy zaczyna sie dusic i gasnie!!!
Przez nastepne 15nie moge go odpalic p czym problem mija.
Zdarza sie to nieregularnie.
Tydzien chodzi idealnie i bum!!!, gasnie
innym razem problem wystepuje 2 razy dziennie,za kazdym razem po pewnym czasie odpala
Moja zona ma leki nim jedzic gdyz moze w kazdej chwili sie zawiesc
Nie znam sie na samochodach, kupilem go bo mi sie podobal.
Czy ktos moze mi poradzic od czego zaczac!!!
1 mechanik wymienil mi filtr paliwa ,tydzien byl spokoju i problem wrocil jak bumernag
kolejny nie wie gdzie jest problem,twierdzi ze samochod jest sprawny i bezradnie rozklada rece
podpbno przy tym modelu na stacji diagnostycznej jak podlacza mi do komputera to i tak niewiele wyjdzie
prosze o jakakolwiek wskazowke, moze ktos mial podobny problem!!!
opisalem to jak moglem najlepiej,niestety jestem laikiem z motoryzacji
bede wdzieczny za pomoc
pozdrawiam
SPAMU¦
Wysłany: Czw Lut 26, 2009 22:06 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Potwierdzam! Takie objawy może dawać uszkodzony czujnik położenia wału! Wymień go koszt niewielki jeśli chodzi o uzywany a będzie dobrze. P.S. słaba strona Rover-ków
Mechanik twierdzi ze to nie czujnik położenia wału bo iskra jest
Zasugerował wymiane cewki zapłonowej,jak nie odpalał to podpbno iskra raz była raz nie
Wczoraj wymieniłem cewkę,oczywiście chodził normalnie i tak jak przedtem stanął i nie chciał zapalić.
W tej chwili chodzi lecz to pewnie nie potrwa długo za jakiś czas podczas jazdy zgasnie
Wiem że ten temat był już wałkowany ,niestety ciężko mi w tym gąszczu znalezc odpowiedz.
Może ktoś ma jakiś pomysł.
Bedebardzo wdzięczny
Pozdrawiam
Hmmm.... u mnie tez czasami zgasnie ale to jak jade na gazie albo mi przeskakuje na gaz wiec to cos z gazem ale wtedy toczac sie odpalam i jade dalej:D hehe
a u Ciebie slysze jakby mojego kolege, tez mial tak, ze auto zgaslo na srodku drogi i nie mogl odpalic...gdzies po 15 min odpal jakby nigdy nic...i on cos tam mial z jakimis stykami, zasniedziale byly i pradu nie przewodzily prawidlowo, elektryka swirowala i samochod gasl i nie chcial odpalic.
A Twoj mechanik mowiac takie slowa widocznie albo nie douczony albo len smierdzacy z niego bo powinien powiedziec Ci: Panie zostaw auto u mnie na dzien, max dwa. Przejrze elektryke sprawdze styki czy wszystko wsio
Jutro zapytam kolege ktory mial ten sam problem (jezdzi on R600 diesel) i napisze tutaj czego sie wywiedzialem...
Mam benzyne.
Na razie wlalem mu sete dykty
Jeśli chodzi o ten spadek obrotów to zerkne przy najbliższej okazji jak zgasnie
Na razie chodzi ok.
Mam nadzieję że to się utrzyma
Pozdrawiam!
Miałem to samo podczas jazdy w deszczu oraz gdy na dworze panowała wilgoć. Do tego miałem problemy z zapalaniem, bądź w ogóle nie chciał przemówić. Po zgaśnięciu podczas jazdy musiałem odczekać kilka minut itp. Podobnie miałem kiedyś w żuku, niezapomniane przeżycia
U mnie problem był z kablami, a głównie z tym co idzie z cewki na rozdzielacz. Łapały wilgoć, auto gasło, spadały obroty, ale po kilku minutach (pewnie od ciepła silnika) odparowywały i było dobrze. Jak nie chciał zapalić to czasem aż widać było przepięcie idące za silnikiem
A też pod komputer podłączałem itp... Nic nie wykazało. Dopiero prosty test - suszarka na kable, zapalenie silnika, zroszenie kabli/cewki takim sikaczem do kwiatów, w wyniku tego po kilku sekundach auto zdychało.
Wymiana kabli (wszystkich pięciu!!!), kopułki i śmiga. Cewka była ok. Żona zadowolona, żyć nie umierać!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum