Forum Klubu ROVERki.pl :: Jazda
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Jazda
Autor Wiadomość
jarek73 




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 68
Skąd: Gorzów Wielkopolski



Wysłany: Sro Mar 04, 2009 12:12   

Wiecie, każdy z nas ma za koszulą trochę brudu.

Nikt z nas nie jeździ idealnie bo to poprostu jest niemożliwe. Przykładami mogę sypać jak z rękawa. Mnie osobiście denerwuje jedna rzecz i wyjaśnię od razu dlaczego.



Najpierw wyjaśnienie:

Mój ojciec był policjantem najpierw pracował między innymi jako technik kryminalistyki (czyli wypadki drogowe, zabójstwa itp). Do jego zadań należało właśnie dokumentowanie wydarzeń, czyli odciski palców, foto itd. Ale - powiem tak, wystarczająco wypadków widziałem na żywo i na zdjęciach, żeby się bać. Lubię jeździć dynamicznie, ale bezpiecznie. Co przez to uważam. W każdej miejscowości zwalniam do 50 km/h !! ! Często jestem za to krytykowany przez chociażby postronne osoby jadące ze mną z teksem typu "tu nie ma fotoradaru", czy "tu miśki nie stoją". Tak samo staram się poruszać bezpiecznie w zalesionych terenach. Widziałem już efekty spotkania z sarną i jeleniem. Wiecie za co jestem jeszcze krytykowany?? Słyszę często taką gadkę, "pędzisz na trasie a ci wyprzedzeni wyprzedzają cię w miejscowości znowu. To bez sensu!" No to ja się pytam czyli co na trasie mam lecieć 80km/h i w miejscowości też?? Wtedy będziemy jechać równo?? Tyczy się to także ciężarówek, które na trasie wyprzedzam, a one później wyprzedzają mnie w miejscowości i oczywiście jeszcze trąbią. Nie ma bata żeby mnie nie dogonili, jeżeli u nas ograniczenie 50 km/h ciągnie się przez miejscowość na odcinku 6-7 km.

W sobotę byłem z żoną w niemczech - wiecie tam tylko jedno auto wyprzedziło nas w miejscowości, wiecie kto to był?? Polak !!

Na trasie natomiast lubię jechać dynamicznie. Co mi to jednak daje, skoro w miejscowości auta mnie wyprzedzają ponownie. A później na trasie doganiam je znowu.

Przykład z wczoraj, pozdrawiam tym samym roverka chyba 200, które pędziło za mną cały czas, nie mając wystarczającej mocy i szans na wyprzedzenie mnie zrobiło to przed samym zakrętem, na wąskiej drodze gdzie zwolniłem z uwagi na dziury. Taka jazda jest męcząca. Lubię wykorzystać moc auta na trasie i wcale nie jestem święty, bo nie tak dawno pogoniłem terenówkę, która za żadne chiny nie zamierzała mnie wpuścić spod świateł na prawy pas. Żona tylko trzymała się kurczowa patrząc na licznik, tak jestem człowiekiem i wbrew naukom kościoła nie nadstawię policzka, jeśli ktoś celowo działa na moją szkodę. Jednak na 75% przypadków zawsze wpuszczam ludzi przed siebie. Ktoś tu pisał o tym, że małym autkiem pogonił nie jednego bo nie traktowali go poważnie. To nie tak. Ja właśnie z tych 25% nie wpuszczam przed siebie małych aut i nie dlatego, że ich nie szanuje czy coś - poprostu potem są mi zawaligrodą na trasie. Zreguły jest niestety tak, że małe jedzie wolniej, nawet jeśli ma dobry silnik to jednak w zakrętach ja pojadę szybciej niż to małe autko a tym samym przez niego spowalniany jestem. Dlatego tylko w wyjątkowych sytuacjach np. duży korek itp puszczam mniejsze przed sobą. Żeby nie było, że dyskryminuję sam jeżdżę na codzien R19 i wtedy znając moc swojego auta puszczam takie przed siebie, bo i tak szybciej nie będę jechał.

pozdrawiam
_________________
jarek
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sro Mar 04, 2009 12:12   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
wild_weasel 




Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 807
Skąd: Poznań

Rover 200

Wysłany: Sro Mar 04, 2009 12:49   

jarek73, wiesz, że jeżdżę podobnie?
Z tym zwalnianiem w miejscowościach to faktycznie jest śmieszne. Niejednokrotnie widzę w lusterku gościa, którego wyprzedzałem paręnaście km wcześniej, a on mnie właśnie dopadł w terenie zabudowanym.
Ktoś tu napisał zdanie typu: "przecież nie będę jechał 60km/h przez wieś o 22, gdzie żywego ducha nie ma na ulicy". A jak się zjawi? ;) A jak pies wybiegnie? A jak pijany rowerzysta wyjedzie z podporządkowanej i się nie obejrzy?
Mam dziką satysfakcję, jak jadę (prawie) przepisowo, ale sprawniej niż średnia krajowa. Zwalniam na ograniczeniach (tzn. jadę ograniczenie +10/15 km/h), zwalniam w miejscowościach, nie wyprzedzam na ciągłej, na zakazach i na zakrętach (co wcale nie jest oczywiste). I zdarzało mi sie doganiać kierowców, którzy po to wykonywali idiotyczne manewry, żeby potem jechać 100km/h. Gdzie można - tam jadę szybko. A gdzie trzeba wolniej - dostosowuję prędkość. I średnia całkiem niezła mi wychodzi :D

Ale tu temat chyba o czymś innym był :roll: :mrg:
_________________
It's all right...
 
 
 
jarek73 




Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 68
Skąd: Gorzów Wielkopolski



Wysłany: Sro Mar 04, 2009 13:13   

W takich tematach jak ten nie powinno zabraknąć przypomnienia czym kończą się szarże. A jeżeli już mam pisać konkretnie na temat, to ze świateł rzadko startuję, szkoda auta, natomiast lubię użyć drugiego biegu, czwartego i piątego. Utrzymanie odpowiednich obrotów w R75 daje możliwości, które zaskakują innych kierowców. Na tych światłach, o których pisałem wyżej odnośnie terenówki, zawsze zostaję na początku w tyle po to by na drugim biegu natychmiast nadrobić stratę i bez problemu dociągnąć do przepisowych 70 km/h. W zasadzie rzadko mam problem bo oprócz "chłopców ściagaczy" inni widząc jak łatwo nadrabiam stratę odpuszczają.
_________________
jarek
 
 
Brt 
mgz insz.




Dołączył: 07 Cze 2004
Posty: 11396
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Sro Mar 04, 2009 14:13   

wild, jarek ... chyba by się nam dobrze za sobą jechało :lol: :ok: :)
_________________
Pozdrawiam - Brt
 
 
truten23 




Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 1452
Skąd: Busko-Zdrój



Wysłany: Sro Mar 04, 2009 16:58   

wild_weasel, mój styl jazdy jest podobny do Twojego, nie jestem "zawalidrogą", ale staram sie jechać bezpiecznie. Jeżdżę szybko tam, gdzie mogę sobie na to pozwolić, w mieście zazwyczaj wpuszczam przed siebie zmieniajacych pas (nawet tych wolniejszych), bo mnie miło kiedy mnie ktoś wpuści. Jeśli ktoś mnie wyprzedza, staram się pomóc mu robiąc trochę miejsca, o ile się da... Ale jak ktoś jakoś widocznie mnie spowalnia to w odpowiednim miejscu redukcja i sandał :ok:
Nie ma to jak mocne, duże auto... :cool:

[ Dodano: Sro Mar 04, 2009 16:59 ]
jarek73 napisał/a:
Wiecie, każdy z nas ma za koszulą trochę brudu.

Czasem nawet wstyd sobie przypomnieć niektóre swoje wybryki... :roll:
_________________
>lepiej głupio zapytać, niż mądrze coś spie....lić<
 
 
 
jaktob77 




Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 35
Skąd: Rypin



Wysłany: Nie Mar 08, 2009 01:59   

pare mln km przejechalem bezwypadkowo.. (tak tak.. milionow kilometrow)..

byly glupoty mlodziencze.. byly rajdy kjs.. byly rajdy przelajowe.. byly filmy na aiuta nietypy.. bylo czasy biedy w serii.. (no prawie serii)..

byly kursy.. byly godziny placu.. byly auta rownie walnietych kolegow.. studiowania strony mechanicznej.. wiedzy typowo technicznej.. konfrontacja z praktyka.. testy testy testy..

bylo mase modow zawieszen, skrzyn, mechaniki silnikow, turbin, hamulcow.. wagi auta.. osobno audio ktore gra a nie halasuje..

byly pedne oski przednie, tylne i obie naraz..

kocham auta od 3ciego roku zycia.. a ze mam siwych wlosow juz troche to okres jest baaardzo dlugi.. w zyciu ukladalo sie tak ze MOGLEM i MOGE.. pomacac.. dotknac.. potestowac.. pocieszyc sie.. poprobowac..

wyscig spod swiatel.. wkret na parametrach do 100.. 150.. PEWNIE! i ktos zapyta skoro niby TYLE ZE ACH to czym?..

czy to bedzie ZS..? a moze zwykle e-36 2.5 24v? lub WRX..? a moze wkurzyc wszystkich i wziac wolfa 2.9..? coz wolf jak jest mozna zrobic to z cygarem w ustach siedzac w a8 4.2 V8..? a moze zgasic cygaro i z wielkim hukiem wyjechac e-30 Mka? hmm.. dobry pomysl.. tylko co jak stanie ALPINA..? a co powie alpina na R32..? a czy ktos z wyzej wymienionych moze konkurowac z S6? a moze zwiekszyc parametr na RS..? i wage zmniejszyc do RS4? :)

SPOD SWIATEL MOZNA SIE ZDZIWIC.. NIE TONY PLASTIC-FANTASTIC STANOWIA O MOZLIWOSCIACH.. i nietypy sa fajne dlatego ze zadziwiaja.. strasznie.. i uwierzcie ze golf I pirelli ktory nie jest zajechany do 100 objedzie bmw 750tke rowniez w dobrej kondycji.. roznica mocy wiadoma ;)

TYLKO PYTAM.. KTO Z WAS/NAS MA GLOWE.. MA ROZUM.. ABY NIE ZROBIC KRZYWDY INNYM, PASAZEROM I SOBIE.. i zgadzam sie "przedmowca" ze czasem wstyd.. za to co sie robilo "kiedys"..

KOCHAM AUTA - BOJE SIE JEZDZIC PRZEZ INNYCH.. i chyba strach przychodzi wlasnie z kilometrami, sytuacjami, kursami, wiedza teoretyczna, praktyka i .. cos w tym jest.. WIEKEM..;)
_________________
WALL-E - żyje własnym życiem za nasze pieniądze,
ale i tak go Izabela kocha ;)
 
 
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Nie Mar 08, 2009 08:17   

jaktob77 napisał/a:
pare mln km przejechalem bezwypadkowo.. (tak tak.. milionow kilometrow)..

Chyba troche przesadziles ;-)
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
jaktob77 




Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 35
Skąd: Rypin



Wysłany: Nie Mar 08, 2009 09:54   

[/quote]
Chyba troche przesadziles ;-) [/quote]

no wlasnie chyba nie ;)
_________________
WALL-E - żyje własnym życiem za nasze pieniądze,
ale i tak go Izabela kocha ;)
 
 
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Nie Mar 08, 2009 10:17   

jaktob77, mam 45 lat, prawo jazdy od 16-go roku. 15 lat pracowalem w Petrochemi (ORLEN) jako kierowca i jak bym tak wszystko zliczyl to moze ledwo przekroczylem 1 mln km.
Zeby przejechac 1 mln kilometrow to musial bys przez 10 lat codziennie, sobota, niedziel, swieta przejezdzac 274 km. 2 mln km w ciagu 15 lat okolo 367 km codziennie!
A ile to jest kilka milionow???
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
jaktob77 




Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 35
Skąd: Rypin



Wysłany: Nie Mar 08, 2009 10:35   

Mombrey, napisalem "pare" i moze wyrazilem sie nieprecyzyjnie.. nie mialem na mysli 5-6.. mowie o dwoch.. i dwa mam przekroczone..

dziennie SREDNIO ponad 500km.. nie jezdze od ponad pol roku - mocno sie zmienil tryb pracy..

teraz bym nie dal rady pracowac w takim trybie jak kiedys.. teraz nie da sie jezdzic jak kiedys.. jest za duzy ruch.. za duzo ograniczen.. prosta droga do wloclawka z rypina gdzie kiedys jechalo sie 40min teraz trzeba liczyc godzine..

kiedys nie wiedzialem co to jest zmeczenie.. krakow jechac i wrocic to na luza.. szczecin? zero problemu.. hamburg - na miejscu 1h i powrot.. 24-26h w aucie - sen 5-6h i od nowa.. tez bez problemu..

ale z wiekiem bylo coraz trudniej.. i na bank coraz ostrozniej ;)
_________________
WALL-E - żyje własnym życiem za nasze pieniądze,
ale i tak go Izabela kocha ;)
 
 
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Nie Mar 08, 2009 11:02   

jaktob77, rozwiaz proste zadanie:
Kierowca ma 32 lata, jezdzi zawodowo od 17-roku zycia. Przyjmijmy, ze pracuje w swieta i nie liczymy urlopu. pracuje 5 dni w tygodnu. Ile musi przejechac dziennie zeby przekroczyc dwa miliony kilometrow?
5 dni X 52 tygodnie X 15 lat = 3900 dni
Odpowiedz bedzie brzmiala:
Musi przejechac ponad 513 kilometrow CODZIENNIE
Bez urlopu, swiat, chorwania, od 15 lat dzien w dzien.
Jest to niemozliwe chyba, ze wliczasz w to jazde w Colin McRae Rally i innych podobnych grach. :mrgreen:
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
jaktob77 




Dołączył: 17 Lis 2007
Posty: 35
Skąd: Rypin



Wysłany: Nie Mar 08, 2009 11:23   

powiem Ci tak..
przykro mi ze tak to oceniasz.. nie wierzysz - trudno..

dodam tylko ze to nie jest zaden wyczyn.. i NIC wyjatkowego..

tez pracowalem w branzy paliwowej.. bylem informatykiem w hurtowni paliw.. chlopaki z cysternami jak zapowiadali np. podwyzke to obracali dwa razy dziennie do nalewaka w rafinerii gdanskiej.. masz rowne 200km w jedna strone.. (tylko nie pisz prosze o tarczach itd..)

przedstawiciele co 2 - 3 lata dostawali nowe corolle ktore jak wychodzily z firmy mialy po 500tys km..


teraz do boscha przyjezdzaja auta calkiem zwykle na przeglady co 15tys km.. co miesiac.. co 35-40 dni maks.. po 3ech lata zwykle astry, corolle maja najechane pod pol miliona.. PRZEZ JEDNA OSOBE..

jezdza busy czesto na blizniakach jako ciezarowe.. rocznie robia 170-180tys.. z zaladunkiem i rozladunkiem.. auta piecio szescio letnie maja na licznikach 900-1 milion kilometrow.. najechane przez jednego kierowce..

to zadne wyjatki tylko normalny tryb pracy kierowcow z prywatnych firm..
chlopaki maja ciezka robote - wolne niedziele..

ale rozumiem - nie wierzysz.. nie bede udawadnial dluzej..

btw: na gry niestety nie mam czasu.. i w colina gralem mooze raz gdzies goscinnie u kogos.. ;)
_________________
WALL-E - żyje własnym życiem za nasze pieniądze,
ale i tak go Izabela kocha ;)
 
 
Mombrey 




Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 434
Skąd: Płock/Belfast



Wysłany: Nie Mar 08, 2009 12:10   

jaktob77, ja napisalem, ze w Twoim przypadku. Bralem pod uwage wiek i ... z innego watku
jaktob77 napisał/a:
...tak sie sklada ze jestem managerem bosch service...

czyli nie siadles za kolo po zawodowce i nie robisz zawodowo tras od 17-go roku zycia.
W Polsce mam 13-to letniego Golf'a III Kombi. Ma teraz przejechane 380 tys. km. z czego 105 tys. zrobilem w jednym roku jak zalozylem swoja firme. Firma nie byla transportowa wiec przebieg nie duzy :-) Wczesniej byl Fiat 125, Skola 105, Lada 2105 i Samara. Te samochody nie przejezdzaly tak duzo :-(
W Petrochemi zjezdzilem dwa "Zuki" srednio 200 tys na samochod, a na licznikach mialy po 400 tys. Codziennie srednio przejezdzalem 100 km a w karte wpisywalo sie 200 km.
I najwazniejsza sprawa to, ze od 15-tu lat kierowca musial by codziennie przejezdzac ponad 500 km
czyli jeden dzien zachorowales to ponad 1000 drugiego dnia musisz zrobic? A pytam kiedy? W szkole? Jako informatyk w w hurtowni paliw?

Mozesz sobie pisac ze pare milionow mnie nic do tego. Chcialem tylko "zebys zszedl na ziemie" ale widac chcesz bardzo w to wierzyc wiec to Twoja sprawa.
Powodzenia w kolejnych paru milionach bezkolizyjnej jazdy.
P.S.
Mnie 4 razy wjechali w tyl, 1 raz uszkodzili lewy przedni blotnik spychajac na pobocze. Raz przewrocilem Isuzu Trooper. Zabilem z 12 kur i raz potracilem sarne. Dostalem raz mandat za przekroczenie predkosci i 4 razy dmuchalem w balonik/alkomat.
_________________
--== "Z mądrym człowiekiem to i pogadać ciekawie." ==-- Fiodor Dostojewski
 
 
 
truten23 




Dołączył: 10 Sie 2007
Posty: 1452
Skąd: Busko-Zdrój



Wysłany: Pon Mar 09, 2009 01:53   

Koledzy, macie problem z tym kto ile przejechał... :roll: Przecież nie chodzi o to kto ile kilometrów nawinął na koła, ale ile z tego się nauczył...
_________________
>lepiej głupio zapytać, niż mądrze coś spie....lić<
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów Ekonomiczna jazda
Mundekk Offtopic 24 Wto Cze 21, 2011 13:50
Mundekk
Brak nowych postów Koszulka - Polska Jazda
bartek-mrc Offtopic 2 Sro Sie 04, 2010 21:15
bartek-mrc
Brak nowych postów umiejętna jazda roverkiem :P
RAFEK Offtopic 1 Pon Kwi 27, 2009 20:05
Krzysi3k
Brak nowych postów Test jazda nową E-klasą
Gość Offtopic 77 Pon Lis 30, 2009 14:20
dobryziom
Brak nowych postów Ksiazka "Sportowa jazda samochodem"
darius_Er Offtopic 1 Pon Sie 20, 2007 11:36
maciej



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink