Wysłany: Nie Mar 01, 2009 01:12 [R214si 1.4 16 v 103]Mój Roverek miewa czasami zly humor :)
Witam. mam pytanko do was w sprawie roverka zawsze mozna cos wykombinowac. Chodzi glownie o to ze bywaja dni ze roverek ciezko odpala na zimnymsilniku silniczek krokowy zachowuje sie normalnie neistety nie mierzylem rezystencji;/ czujnik polozenia walu ok meisci sie w granicach ma 1.4 niesparwdzalem czujnika temperatury ale podejrzewam zeto bedzie ok bo chyba an cieplym tez by byly jaja paliwo dochodzi iskra jest cewka byla czyszczona i nic jej nie jest pzrewody idace do kopulki wymienione bo rok temu byly zle ogolnie w garazu po ciemku przy odpalaniu nic nie blyska iskra odleglosc iskry w swiecy ustawiona na 0.8 czy byla by to wina i ustawic na 0.9? co mogloby byc przyczyna jeszce? moe zcegostez nie wymienilem i moge sie mylic i mam pytanie odnosnie paliwa bo wczesniej nibyz e jak wilgoc to cuiezko palil a teraz np jak zaleje do pelna to lipa a na rezerwie dobzre pali;/ i czy prawidlowe jest syczenie przy ortwieraniu wleuw paliwa jak coca cola?:) juz nie wiem co obstawic czy wyczyscic silniczek krokowy swiece ok i akumulator alterator dobzre pracuje. nie wiem co jeszce barc pod uwage. pzodrawiam i licze na wasza pomoc.
SPAMU¦
Wysłany: Nie Mar 01, 2009 01:12 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 14 razy Dołączył: 20 Kwi 2005 Posty: 143 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: Nie Mar 01, 2009 01:49
o kurcze ja myslałem że pisze niekiedy niezrozumiale ale Ty mnie pobiłeś mam jedna propozycje jak tam wszystko gra to wymień jeszcze palec rozdzielacza i kopułke to kosztuje pare złoty
heh wiem.pize na szybkiego neistety kopulka jest w dobrym stanie 0 slaud wilgoci palec nic mi neiwiadomo jeszce;/. bo autem zajmowal sie moj ojciec ale mowilz etam gra wszystko nie sparwdzal siolniczka krokowego czy jest zabrudzony;/ dzieki za uwage pogadam jutro i moze skoluje cos z tymz eby sprawdzic czy to mogloby byc przyczyna.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 20 Kwi 2005 Posty: 143 Skąd: okolice Krakowa
Wysłany: Nie Mar 01, 2009 09:32
po palcu nigdy nic nie widać po prostu on sie tam pod tym zalanym czymś przepala i trzeba w ciemno wymenić u mnie to kosztowało kiedyś jakieś chyba 10 zł przypomniała mi sie jeszcze jedna rzecz naprawde głupota sprawdz sobie tr rureczki plastikowe co idą do kompa i kolektroa ssącego mi sie taka jedna przetarła dostawał lewego powietrza i też nie chciał odpalić .Sprawe załatwiła koszulka termokurczliwa
ok przetestuje i po jakims czasie sie zobaczy jak bedzie chodzic byc moze to pomoze roziwiazac problem . thx
jasiu87 [Usunięty]
Wysłany: Nie Mar 01, 2009 13:21
Jak mi nie działał nawiew w R200 to po prostu waliłem rękom w schowek pasażera , potem sprawdziłem co jest grane i wystarczyło odkurzyć szczotki w silniczku
niestety zmiana palca tez nic nie dala. otoz wczoraj mailem wymieniany rozrzad i przy okazji palec auto zapalilo normalnie do warsztatu bez problemu tam okolo 4 h stal vbez zapalania i podczas proby odpalil odrazu ale dzisiaj z rana o 6 juz nie tylko przy przytrzymaniu gazu dopiero. juz doprowadza mnie do szalu ten samochod.
co myslicie o czujniku temperatury? na cieplym silniku pali na dotyk a problem na zimnym czujnik polozenai walu psoiada rezystencje 1.4 czyliw normie bo jest od 1.1 do 1.7
pozdrawiam
[ Dodano: Czw Mar 05, 2009 15:16 ]
wprowadzam pewne zmianki nie wytrzymalem i podjechalem an stacje kotoili pojazdow bo znajomego podpial sie pod kompa i pokazalo 4 bledy 5 nieznany i wszystkie to czujniki najbardiej podejrzewa czujnik temperatury plynu chlodzacego lub tez czujnik zasysania powietrza. jutro wymieniam czujnik i dam znac na dniach jak sie auto zachowuje.
niestety zmiana palca tez nic nie dala. otoz wczoraj mailem wymieniany rozrzad i przy okazji palec auto zapalilo normalnie do warsztatu bez problemu tam okolo 4 h stal vbez zapalania i podczas proby odpalil odrazu ale dzisiaj z rana o 6 juz nie tylko przy przytrzymaniu gazu dopiero. juz doprowadza mnie do szalu ten samochod.
co myslicie o czujniku temperatury? na cieplym silniku pali na dotyk a problem na zimnym czujnik polozenai walu psoiada rezystencje 1.4 czyliw normie bo jest od 1.1 do 1.7
pozdrawiam
[ Dodano: Czw Mar 05, 2009 15:16 ]
wprowadzam pewne zmianki nie wytrzymalem i podjechalem an stacje kotoili pojazdow bo znajomego podpial sie pod kompa i pokazalo 4 bledy 5 nieznany i wszystkie to czujniki najbardiej podejrzewa czujnik temperatury plynu chlodzacego lub tez czujnik zasysania powietrza. jutro wymieniam czujnik i dam znac na dniach jak sie auto zachowuje.
Czujnik zasysanego powietrza? A co to jest? W tych silnikach pomiar masy zasysanego powietrza określany jest poprzez pomiar pośredni, bazujący na wskazaniach czujnika temp. powietrza w kolektorze dolotowym (termistor) oraz czujnik podciśnienia w dolocie (będzie to chyba tensometr, czyli rezystor wyczulony na zmianę siły go zginającej).
O tym, żeby czujnik temp. powietrza padł - nie słyszałem, za to te czujniki temp. cieczy potrafią porobić problemików. Niemniej jednak - sprawdzanie zacznij od złączek tychże czujników. To podstawa, zawsze, nie tylko wobec nich.
Do tego, skoro ma sporadyczne problemy z paleniem, sprawdź zespół przepustnicy, kanalik obejściowy - czystość, szczelność, itd..
Palec aparatu zapłonowego jest w zasadzie niezniszczalny, to samo cewka. Ja w moim 13 letnim Poldoroverze mam palec i cewkę od nowości i nic złego im się nie dzieje. Kopułkę zmieniłem, ale na używaną, a przewody zapłonowe, z oryginalnych, dopiero w zeszłym roku.
I choć silnik ma gaz (niedawno stuknęły mu 90 kkm na gazie) NIGDY nie miałem z gazem w tym silniku problemu - a jest to zwykła instalacja II generacji z polską elektroniką.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
po palcu nigdy nic nie widać po prostu on sie tam pod tym zalanym czymś przepala
oprawca_1978 napisał/a:
Palec aparatu zapłonowego jest w zasadzie niezniszczalny
To ja mialem farta i trafilem na wyjatkowy i co ciekawe na takim paluchu smigal bez najmniejszych problemow (zero szarpania i problemow z paleniem)
Wypalony plastik palca. Albo żywe iskierki latały po taśmie palca, albo grzała się tak, aż wytopiło. Albo cewka nie taka była jak trzeba, albo przewody zapłonowe nie takie, albo świece (przerwa).
Ja palec w moim Poldoroverze skrobałem (półksiężyc) z nalotów w zeszłe lato. Był lekko podwędzony, pilniczkiem do paznokci trzy ruchy i OK. Nie zmieniłem go i nie zmienię, jest OK i dotrwa do końca eksploatacji Poloneza na 100%. Cewka i obecne przewody też. Może nawet i świece, bo mają już ponad 82 kkm przebiegu (prawie trzy i pół roku) i wyglądają pięknie, tylko są od gazu zabrązowione (izolator). Elektrod nie ma z czego czyścić.
W mojej trofiejnej Nexii gdy miała duży kłopot z zapaleniem, odkręciłem wymienianą ponoć kopułkę i palec. Kopułka była jeszcze w miarę OK, ale palec miał na końcu grubego babola z nagaru od przypaleń przez 10 lat. Ale odleciał sam, gdy paznokciem go podważyłem. Przewody zapłonowe przebijały już na samej kopułce do masy, od tego nie palił.
Po zmianie na nowe kopułki i palca (astronomiczne koszta łączne w wysokości 22 PLN) oraz przewodów (kolejne 30 PLN) pali Nexia na dotyk, choć od kwietnia zeszłego roku stoi pod domkiem (prawy bok scharatany) a akumulatora nie wyjmuję, nie chce mi się. Nawet przy -22 stopni po dwóch tygodniach nie dotykania zapaliła od pierwszego. Ople (nexia) mają o wiele bardziej trwały i niezawodny zapłon, niż Roverki. Tam położenie wału korbowego brane jest z wałka rozrządu, w aparacie zapłonowym. Niezawodne.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
tzreba bedzie pzretestowac wasze propozycje .podal mi pozycje ktore mu wykazaly jako bledy wiec chcoiaz jest podstawa by cos szukac:) gorzej jakby nic nie wykazalo a by tak sie dzialo napewno sparwdze jutro styki i czy wszystko z napieciem jest ok do tego czujnika.
Pomógł: 20 razy Dołączył: 06 Mar 2007 Posty: 233 Skąd: Leżajsk
Wysłany: Pią Mar 06, 2009 12:06
Witam,
Miałem podobne objawy, ale poczytałem, pogłówkowałem i zaradziłem, jest ok.
Poprostu trzeba mieć dobry/dobrze naładowany akumulator, aby ostro zakrecił i zaskoczy od razu - wystarcza dwa,trzy obroty wału. A jak aku jest niedoładwany, to niby normalnie zakreci, ale auto jakoś nie chce zaskoczyć, albo łapnie i zgaśnie.Dopiero lekki nacisk pedału gazu pomaga - przynajmniej u mnie tak jest, spróbuj i ty. Jak pomoże, to jest opcja "Pomógł" , pozdr......
ja na arzie zastosowalem jedna opcje i juz opisuje wymienilem czujnik temperatury plynu tydzien pzred wymiana jakw spomnialem zostaly wykasowane bledy z kompa o dziwo juz sie nie powtorzyly przy zmianie nowego.
Co mnie zirityowalo po wymianie rozrzadu zaczal ubywac plyn chlodniczy i mechanik zgonil na uszczelke pod glowice a wiem ze jest ona ok pzred wymiana rozrzadu nic nie ubywalo okazalo sie ze stary czujnik temperatury byl mokry odkrecal go bo chcial wymienic na inny ale okazalo sie ze zam,owili nie tenco tzreba a z nowego tez mi cieknie bo stwierdzil ze nie potrzeba uszczelki do niego no i efekt jest to zalatwie w piatek po przejechaniu
16 km w jedna stron- postoj 2 h- spowrotem ta odleglosc przestoj prawie 4 h roverek zapalil o dziwo normalnie jutro o tej porze napisze czy potwierdzilo sie czy to byla ta przyczyna.
[ Dodano: Wto Mar 10, 2009 23:56 ]
dzisiejsze proby zakonczyly sie sukcesem odpalil normalnie. temacik zostawie byc mzoe komus sie przyda. dziekuje i pozdrawiam wszystkich pomagajacych w rozwiazaniu sprawy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum