Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:32 [R414] Silnik nie odpala - naprawa komputera
Typ: wszystkie Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 Rok produkcji: 1997
Witam
Mam problem z odpaleniem samochodu. Auto po nocnym garażowaniu nie chce odpalić. Dzień wcześniej pracował normalnie, nie krztusił się, nie dławił, obroty nie falowały jednym słowem nie działo się nic co mogłoby wskazywać na jakieś problemy. Rozrusznik kręci jak zwykle, akumulator jest nowy (pół roku), mogę kręcić rozrusznikiem bardzo długo zanim się wyładuje akumulator. Normalnie przy odpalaniu wystarczyła sekunda kręcenia rozrusznikiem by auto odpaliło. Auto ma założony sekwencyjny wtrysk gazu (kontroler Stako 200-4) na LPG przejechałem już 80tyś km bez żadnych problemów (autko ma w sumie 187tyś km). Zawsze odpalane jest na benzynie dopiero po jakimś czasie przełącza się na LPG.
Co zrobiłem/sprawdziłem/wymieniłem.
1. Wymieniłem filtr paliwa, sprawdziłem pompkę paliwa – działa, paliwo podaje. Wiem, że musi to paliwo podać na listwę wtryskową pod określonym ciśnieniem (3 bar ?), nie mam ciśnieniomierza ale palcem rurki od benzyny nie jestem w stanie zatkać jak pompuje pompka.
2. Wtryski działają. Po chwili kręcenia czuć benzynę. Słychać też jak pracują wtryskiwacze paliwa.
3. Czujnik temperatury sprawdziłem – jego rezystancja jest zgodna z tą podaną gdzieś na tym forum. Sprawdzałem właściwy czujnik – nie ten co podaje temp na deskę rozdzielczą.
4. Czujnik położenia wału sprawdziłem. Jego rezystancja przy wyłączonym zapłonie to 1kohm. Wg. specyfikacji powinna być w zakresie od 1,1 do 1,7 kohm – nie sądzę, żeby różnica 100ohm miała znaczenie decydujące. Aha obrotomierz nigdy nagle nie opadł na 0.
5. Nie ma objawów HGF
6. Filtr powietrza nowy.
7. Sprawdziłem wszystkie bezpieczniki – są ok.
8. Sprawdzam świece iskry brak. No to wymieniłem świece na nowe. Iskry nadal brak. Kable (Lucasa) miałem od nowości autka, więc je wymieniłem na nowe. Iskry na świecach nadal brak. No to sprawdzam czy cewka podaje iskrę na kopułkę, przyłożyłem do kabla idącego od cewki do kopułki świecę – iska jest. Czyli winna kopułka. Rozkręcam, styki strasznie zaśniedziałe, dużo białego nalotu, wyczyściłem, wypolerowałem delikatnie drobniutkim papierem ściernym, wyczyściłem też palec. Skręciłem wszystko i .. nadal nie ma iskry na świecach (do kopułki iskra dochodzi). Kopułka była suchutka, bez żadnych pęknięć. Kupiłem nową kopułkę i palec. Założyłem a iskry na świecach nadal nie ma. Przyszło mi do głowy, że może cewka daje za słabe napięcie (pytanie: jak sprawdzić cewkę?) podłączyłem w jej miejsce inną z innego rovera 414 16v. Nadal na świecach nie ma iskry (do kopułki dochodzi).
Czy jest taka możliwość by wałek rozrządu na którym jest palec przeskoczył o jeden ząbek na pasku rozrządu i w ten sposób podczas kręcenia znajdował się w niewłaściwym miejscu i czasie w kopułce podczas przeskakiwania iskry na poszczególne kable?
Co jeszcze mogę sprawdzić?
Proszę pomóżcie, bardzo lubię swojego Roverka i strasznie mnie wkurza, że nie działa.
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Pon Maj 23, 2011 19:11, w całości zmieniany 2 razy
SPAMU¦
Wysłany: Czw Mar 19, 2009 10:32 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Rozrząd sprawdź przede wszyskim, dla pewności. Gdy nastawi się na odpowiednio wał korbowy (są znaki na kole pasowym oraz na korpusie pompy oleju, muszą się pokrywać), to znaki na kołach pasowych wałków rozrządu muszą być w jednej linii.
Przede wszystkim wyeliminuj ewentualną desynchronizację rozrządu z wałem korbowym.
Nie jest źle, skoro jest benzyna na wtryskach i iskra na cewce. Sprawdź przede wszystkim, czy nie są pomieszane przewody zapłonowe. Sprawdź (zdejmując fajki z każdych świec, unosząc je niewysoko w studzienkach świec, czy słychać "mlaskanie" iskier pomiędzy końcówką przewodu zapłonowego a głową świecy. Druga osoba musi wtedy kręcić silnikiem, niedługo, po parę sekund dosłownie. Jak nie będzie "mlaskać" na świecach - to kopułka i palec na wokandę.
Jeśli jest iskra na cewce i na centralnej końcówce kopułki, a nie ma na świecach, to ewidentnie trzeba tu wskazać winnego w postaci SZCZOTKI centralnej kopułki oraz PALCA rozdzielacza. Nie pamiętam już, czy palec ma opornik, w moim ś.p. FSO 1500 rocznik 1987 był opornik, taki był standard, z tego, co pamiętam.
Kolejność zapłonów to 1-3-4-2. Silnik kręci się w prawo, stojąc twarzą do rozrządu (pierwszy gar jest najbliżej niego). Końcówka kopułki na pierwszy gar to jest - z tego, co pamiętam, jest ta najwyżej położona. Na kopułce są nadlewy z nr garów. Na przewodach zapłonowych też będą nr, a ja nie ma, to sama ich długość sugeruje, który gdzie ma być.
Pokombinuj, to nie filozofia. Jak jest iskra i paliwo - silnik MUSI zapalić.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Dziękuję za odpowiedź.
Kopułka i palec są nowe. Szczotka na starej kopułce w porównaniu ze szczotką w nowej kopułce faktycznie była o wiele krótsza. Niestety mimo nowej kopułki i palca samochód nie odpala. Odstawiłem go do mechanika. Rozrząd sprawdziłem razem z nim jest ustawiony tak jak napisałeś w poście. Mechanik twierdzi, że to wina kompa. Przyjechał elektronik pracujący w tym zakładzie, wziął komputer do naprawy. Twierdzą, że przepaleniu uległa jakaś część odpowiadająca w kompie za sterowanie cewką - czy to może być prawda?
Aha jeszcze jedno - co do złego podłączenia przewodów: przewody mam na pewno dobrze podłączone (tak jak piszesz) są one bardzo dobrze oznakowane. Jak zdejmę kabel ze świecy, włóżę do końcówki kabla inną świecę i przyłoże do masy to nie ma iskry.
Dziękuję za odpowiedź.
Kopułka i palec są nowe. Szczotka na starej kopułce w porównaniu ze szczotką w nowej kopułce faktycznie była o wiele krótsza. Niestety mimo nowej kopułki i palca samochód nie odpala. Odstawiłem go do mechanika. Rozrząd sprawdziłem razem z nim jest ustawiony tak jak napisałeś w poście. Mechanik twierdzi, że to wina kompa. Przyjechał elektronik pracujący w tym zakładzie, wziął komputer do naprawy. Twierdzą, że przepaleniu uległa jakaś część odpowiadająca w kompie za sterowanie cewką - czy to może być prawda?
Aha jeszcze jedno - co do złego podłączenia przewodów: przewody mam na pewno dobrze podłączone (tak jak piszesz) są one bardzo dobrze oznakowane. Jak zdejmę kabel ze świecy, włóżę do końcówki kabla inną świecę i przyłoże do masy to nie ma iskry.
"awaria" kompa, ha! Słynny chwyt tzw. "mechaników" odnośnie Rovera. KŁAMSTWO! Uważaj i za nic nie płac! To herezje! Spisz nr seryjny kompa, żeby Ci go nie podmienili!
Skoro jest iskra na cewce - to jest ona sterowana i koniec (czujnik położenia wału, zestaw przekaźników silnika - to ta czarna puszka pod kompem, obwód cewka-zasilanie, itd..) i koniec!
Skoro jest iskra na cewce a nie ma na świecach - to patrz kopułka - palec - szczotka.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Mechanicy nadal upierają się przy kompie. Chcą mi go wymieniać na inny. Koszt przełożenia na inny (wraz z odcięciem immobilaizera) wycenili na 500zł. Podobno jest tam jakiś tranzystor sterujący cewką. Sprawdzili jego parametry i okazało się, że nie są takie jakie powinny być - ale nie mogą znaleść takiego tranzystora w sklepach. Zapytałem się jaki to tranzystor. Podali: BUK - 856 ( 450ix , pn-m96-1). Udało mi się go znaleść na http://sklep.monster.pl/P...x?TowarId=20072 (link znalazłem na www.elektroda.pl) Niestety są trochę inne parametry tego tranzystora, mianowicie BUK-856-800V N 24A/800V/125W IGBT. W związku z tym miałbym kilka pytań:
1. Czy podany powyżej tranzystor będzie pasował do mojego komputera?
2. Czy faktycznie ten tranzystor ma coś wspólnego z cewką zapłonową?
3. Pytanie do Oprawca_1978; jak sprawdzić ten zestaw przekaźników za komputerem?
Mechanicy nadal upierają się przy kompie. Chcą mi go wymieniać na inny. Koszt przełożenia na inny (wraz z odcięciem immobilaizera) wycenili na 500zł. Podobno jest tam jakiś tranzystor sterujący cewką. Sprawdzili jego parametry i okazało się, że nie są takie jakie powinny być - ale nie mogą znaleść takiego tranzystora w sklepach. Zapytałem się jaki to tranzystor. Podali: BUK - 856 ( 450ix , pn-m96-1). Udało mi się go znaleść na http://sklep.monster.pl/P...x?TowarId=20072 (link znalazłem na www.elektroda.pl) Niestety są trochę inne parametry tego tranzystora, mianowicie BUK-856-800V N 24A/800V/125W IGBT. W związku z tym miałbym kilka pytań:
1. Czy podany powyżej tranzystor będzie pasował do mojego komputera?
2. Czy faktycznie ten tranzystor ma coś wspólnego z cewką zapłonową?
3. Pytanie do Oprawca_1978; jak sprawdzić ten zestaw przekaźników za komputerem?
Bardzo dziękuję za odpowiedzi!!
Powiedz im, żeby zrobili kupę z ich własnych mózgów.
To szwindel ewidentny. Skoro sam pisałeś, że jest iskra na cewce, a nie ma na świecach, to wina jest w kopułce, palcu, przewodach i świecach. Acha - sprawdź masę, idącą z budy na silnik (gruba pleciona taśma miedziana, łącząca budę z zespołem napędowym).
W kompie NIGDY nic nie pada, no, chyba że pociągnąć go z siekierki.
Nie wiem, czy cewka jest przerywana tranzystorem, ale chyba tak, bo nie ma przerywacza mechanicznego, tak więc musi być chyba tranzystor + przekaźnik, ale nie słyszałem, żeby on poleciał. Jak już - to może się "kleić" przekaźnik, bo to jest już urządzenie w zasadzie elektromechaniczne. Ale wydaje mi się, że jak wyjmiesz zestaw przekaźników (taka niewielka plaskata puszka pod kompem ze złączką elektryczną) i stukniesz nią o kolano (ja tak czasami robię z nią profilaktycznie) w różnych kierunkach, to ożywisz zwory przekaźników i ewentualne dysfunkcje przekaźników skasujesz.
Ale pamiętaj - podstawowa zasada rozsądnego posiadacza czterech kółek brzmi niezmiennie odkąd te maszyny wytoczyły się na trakty - NIE WIERZ W ŻADNE słowa tzw. "mechaników" samochodowych albo innych "szpecjalistów" i WSZYSTKO - w miarę swoich możliwości i umiejętności - staraj się całkowicie robić sam. Gdybym ja tak nie postępował - mój poldorover już dawno poszedłby na żyletki. A jeździ dobrze i ma się nieźle, choć większość jego kolegów z rocznika już dawno poszło do martena.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Wymiana w komputerze tranzystora buk856 450ix pn-m96-1 sterującego pracą cewki w kompie niestety nic nie dała. Auto dalej ma bardzo słabą iskrę. Tranzystor ten na pewno steruje pracą cewki. Jedna z jego nóżek jest bezpośrednio podłączona do cewki. Sygnał do cewki nie idzie przez żaden przekaźnik, zresztą mało jest przekaźników, które potrafiłyby tak szybko sterować jej pracą. W specyfikacji tego traznsytorka podane jest dość duże napięcie przy jakim może on pracować.
Chyba wrócę do sprawdzenia czujnika położenia wału. Wprawdzie gdzieś na tym forum podane były parametry rezystancji tego czujnika - zakres od 1,1 do 1,7 kohm (mój ma 1kohm) to wydaje mi się, że akurat ten czujnik może działać nieprawidłowo nawet przy prawidłowych pomiarach. Dlaczego? Bo w środku jest cewka, która musi wyindukować napięcie. To nie jest prosty czujnik temperatury, którego rezystancja zmienia się w zależności od temperatury. Wykonałem mały test. Miałem czujnik położenia wału od Rovera (ale inny typ niż mój). Czujnik ma inny kształ i nie mogłem go umieścić w miejsce mojego czujnika. Podłaczyłem czujnik "na krótko" włączyłem zapłon, teraz potrzeba mi było tylko... obracającego się wału Za wał posłużyła zwykła wiertarka. Po przyłożeniu czujnika do wiertarki otrzymałem dość dobrą iskrę na pewno lepszą niż miałem wcześniej. Oczywiście samochód raczej nie miał prawa zapalić w ten sposób - ale! skoro iskra była mocniejsza to może to jednak czujnik źle posyła sygnały do kompa(?), przez co np. czas pracy cewki (czas podłączenia napięcia do cewki) jest za krótki przez co nie może wytworzyć się mocna dobra iskra? Aktualnie szukam czujnika.
Podłożyłem inny używany czujnik. Poszła iskra na świece - czyli sukces po do tej pory zatrzymywała się na kopułce - ale autko nadal nie odpala. Zaciągłem autko do innego mechanika. Specjalizują się w roverach. Jeżeli powiedzą mi co było nie tak - napiszę na forum.
Witam
Z tej strony Symen. Niestety zablokowałem sobie konto więc piszę tymczasowo z innego.
Autko nadal nie odpala. Czujnik na 100% sprawny. Komputer też sprawny. Była próba uruchomienia chyba na trzech innych kompach i nic. Wymieniono na próbę nawet puszkę od immo (oczywiście "zsynchronizowali" kompa z tą puszką) i nic. TestBook wskazuje, że nie widzi wogóle obrotów a to oznacza, że nie widzi sygnału z czujnika położenia wału. Wiązka kabli czujnik - komp wymieniona. Też nic. Mechanik twierdzi, że widocznie coś nie tak jest z kołem zamachowym. Przeszukałem trochę forum znalazłem informację, że przy podmianie silnika koniecznie trzeba przenieść z poprzedniego silnika koło zamachowe bo są na nim pooznaczane znaczniki, dzięki którym w odpowiednim momemcie czujnik obrotów wału ma wygenerować impuls do kompa. Czy te znaczniki to magnesy, które mogą się odczepić od tego koła?????
Jesli masz oryginalnego kompa to wymiana czujnika powinna zalatwic sprawe, no chyba ze Ci pokopali cos z immo. Przeciez nie zmieniales silnika, chyba ze masz innego kompa z wersji bez immobilisera. Sprawdz czy wtryskiwacze podaja paliwo. Z tego co pamietam to przy zablokowanym immo paliwo bedzie podawal tylko 1 wtryskiwacz. Dla pewnosci sprawdz tez polaczenie czujnika PWK do kompa. Piny czujnika w kostce do kompa to 31 zasilanie (niebiesko fioletowy) i 32 masa (bialo niebieski)
_________________ Above all, it's a Rover
Rover 820Si 96' & FSO 1500C 83' & MG ZS180 05' & Renault Espace IV 09'
Pomógł: 7 razy Dołączył: 05 Sie 2007 Posty: 163 Skąd: chorzow
Wysłany: Czw Kwi 16, 2009 20:11
hi
a ja sugeruje sprawdzenie kompresji na cylindrach, bo nie piszesz czy tylu mechanikow i czy byla sprawdzana.
nawet jesli bedzie 6 bar powinien zapalic
hi
a ja sugeruje sprawdzenie kompresji na cylindrach, bo nie piszesz czy tylu mechanikow i czy byla sprawdzana.
nawet jesli bedzie 6 bar powinien zapalic
Nie sprawdzałem kompresji bo i po co. Skoro problemem jest brak iskry na świecach.
Wtryski paliwo podają. Kabel od czujnika do kompa wymieniony.
Zadam pytanie może nie co inaczej: Czy istnieje taka możliwość by sprawny czujnik obrotów wału korbowego nie dawał impulsów? Np. coś nie tak z kołem na którym są znaczniki do tego czujnika?
Ma ktoś może fotkę jak wygląda albo jak jest zbudowane takie koło? Mechanik twierdzi, że to z nim może być coś nie tak.
[ Dodano: Pią Kwi 17, 2009 09:14 ]
Jeszcze jedna sprawa. Czujnik PWK to czujnik indukcyjny - tak? Jeśli tak, to on reaguje na metal zbliżany do czujnika czyli reaguje na zęby umieszczone na kole. Jeśli tak to skoro komp nie otrzymuje impulsów z czujnika to albo: na kole są pourywane zęby/znaczniki metalowe albo nie kręci się to koło podczas poruszania rozrusznikiem. Czy to jest prawdopodobne????
Mechanik mówił, że na kole sa magnesy na które reaguje czujnik. Skoro tak, to musiałby to być czujnik halla! A z tego co wiem, to w roverkach PWK to czujniki indukcyjne.
Pomocy bo oszaleje. Auto stoi już ponad miesiąc czasu w tym u mechanika od 25 marca
Pomógł: 7 razy Dołączył: 05 Sie 2007 Posty: 163 Skąd: chorzow
Wysłany: Pią Kwi 17, 2009 08:44
Symen1 napisał/a:
areek napisał/a:
hi
a ja sugeruje sprawdzenie kompresji na cylindrach, bo nie piszesz czy tylu mechanikow i czy byla sprawdzana.
nawet jesli bedzie 6 bar powinien zapalic
Nie sprawdzałem kompresji bo i po co. Skoro problemem jest brak iskry na świecach.
Wtryski paliwo podają. Kabel od czujnika do kompa wymieniony.
Zadam pytanie może nie co inaczej: Czy istnieje taka możliwość by sprawny czujnik obrotów wału korbowego nie dawał impulsów? Np. coś nie tak z kołem na którym są znaczniki do tego czujnika?
Ma ktoś może fotkę jak wygląda albo jak jest zbudowane takie koło? Mechanik twierdzi, że to z nim może być coś nie tak.
[ Dodano: Pią Kwi 17, 2009 09:14 ]
Jeszcze jedna sprawa. Czujnik PWK to czujnik indukcyjny - tak? Jeśli tak, to on reaguje na metal zbliżany do czujnika czyli reaguje na zęby umieszczone na kole. Jeśli tak to skoro komp nie otrzymuje impulsów z czujnika to albo: na kole są pourywane zęby/znaczniki metalowe albo nie kręci się to koło podczas poruszania rozrusznikiem. Czy to jest prawdopodobne????
Mechanik mówił, że na kole sa magnesy na które reaguje czujnik. Skoro tak, to musiałby to być czujnik halla! A z tego co wiem, to w roverkach PWK to czujniki indukcyjne.
Pomocy bo oszaleje. Auto stoi już ponad miesiąc czasu w tym u mechanika od 25 marca
hi
Kompresja to podstawa, moj przypadek z golfem to paliwo jest iskra tez, czyli efekt zle ustawionego rozrzadu, a to nie to tylko brak kompresji, tez podmienialem cewke bo wydawalo sie mnie , ze iskra slaba. Czujnik indukcyjny nie dziala na magnesy tylko na dziurki- w przypadku rovera , a np. w przypadku seicento jest kolko z zebami- nawiercone w kole zamachowym w ktorym 2 lub jedna jest przestawiona katowo wskazujac kompowi GMP 1 tloka. Niema tam magnesow. Dziwi mnie to , ze tylu mechanikow a zaden nie sprawdzil kompresji. Jak by kolo zamachowe stalo to by znaczylo, ze wieniec kreci sie w kolo nie ruszajac walem, a tak nie jest bo wynika to z Twoich opisow.
Pomógł: 7 razy Dołączył: 05 Sie 2007 Posty: 163 Skąd: chorzow
Wysłany: Sob Kwi 18, 2009 11:03
hi
moga byc jeszcze przekazniki ze skrzyneczki z za komputera.
Zrob tak: sprawdz czy do cewki dochodzi -podczas proby rozruchu- +, bo jest ona sterowana minusem prosto z kompa. + powinien byc caly czas i rowny napieciu akumulatora. Jesli ew. brak to upewnij sie , ktory jest + a ktory- i podlacz bezposrednio.
Czujnik na pewno działa na zasadzie indukcji magnetycznej, jest tam cewka.
Nie wiem tylko, czy jest to urządzenie PASYWNE, czy AKTYWNE. Zdaje się, że aktywne, znaczy się, jest zasilane - cewka, a jego wskazania polegają na zakłócaniu przez pierścień na kole zamachowym jego pola el-mag, które wokół siebie indukuje. Idzie tam zdaje się, więcej, niż jeden kabelek. Trza by sprawdzić zatem, czy działa jego ZASILANIE - o ile takowe jest.
Sam czujnik może być i ok (uzwojenia cewki czujnika, ale z racji nie zasilania, nie może być z niego sygnałów, lub słabe - stąd przerywanie zapłonu, lub całkiem padaczka silnika).
Jakby był urządzeniem pasywnym, to działałby na tej samej zasadzie, co przystawka w gitarze elektrycznej.
Przede wszytkim, trzeba by to sprawdzić. Rave, nie rave, nie wiem, praktycznie na złączce przy włączonym zapłonie sprawdzić, czy jest zasilanie (i jakie napięcie, itd..).
Potem, można by się pokusić o oszukanie czujnika zapłonu, tzn. sztuczne wywołanie jego zadziałania. Czyli - z racji tego, że działa on na szybkozmienne przemieszczanie się przy jego trzpieniu jakiegoś ferromagnetyka (w kole zamachowym zdaje się, nie ma zatopionych magnesów, a są same przerwy). Tu praktyka wskazuje praktycznie wszystko, co się obraca i jest z metalu paramagnetycznego. A wziąć np. wiertarkę i zbliżyć gada do magnetowodu stojana silnika i patrzeć, czy skacze iskra na świecach, czy na cewce silnika, itd.. Albo jakoś inaczej wywołać jego zadziałanie.
W tych zabawach bardzo przydatnym byłby oscyloskopek. Ale któż go ma ze "zwykłych" ludzi..
Zakładając, oczywiście, że wszystko z elektryką silnika jest OK (obwody, cewka, kopułka, palec, przewody WN, świece, masa, immo nie blokuje, zestaw przekaźników silnika działa, nie ma przebić, upływności, zaniebieszczeń, nikt radośnie nie kombinował z elektryką, itd...)
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Bardzo dziękuję za zdjęcie!!!
Te znaczniki były zawalone jakąś czarną mazią. Na razie nie dociekam skąd mogła się tam wziąść. Ważne, że na moim oryginalnym czujniku PWK komputer widzi już obroty!! Niestety iskry nadal nie ma. Mechanik wymieni jeszcze kable idące do cewki i sprawdzi wszystko jeszcze raz ...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum