Wysłany: Sob Mar 28, 2009 21:11 [MG ZR 105]stuki w silniku
Witam oglądałem dzis MG ZR 105 1,4 16V z 2002 roku w idealnym stanie oprócz silnika.Objawy sa takie,ze po odpaleniu na zimnym,po okolo 5 sekundach zaczyna cos pukac,po okolo 40-60sekundach silnik zaczyna nierowno drgac,to pukanie zaczyna głosniej słychac,jednak jak silnik sie nagrzeje stukanie ustaje.Aha przez cały czas swieci sie kontrolka(pomaranczowa)od silnika.Jestem naprwde zainteresowany kupnem tego autka,bo poza tym jest w bdb stanie(500 euro).co to moze byc i czy mozna tym jechac(do domu mam okolo 50 km.Dziekuje
SPAMU¦
Wysłany: Sob Mar 28, 2009 21:11 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
"piston rattle" - czyli stukają tłoki po gankach. Zdaje się, albo silnik zajechany od piłowania na zimnych tłokach, albo olej za rzadki, tudzież za niski jego poziom.
Jeśli nie wali dyma z rury wydechowej i nie ma mazi w tłumiku końcowym - to nie jest źle.
Mam to samo w moim trzynastoletnim polonezie 1.4 MPI. Nie przejmuję się tym za mocno.
Silnik po pięciu minutach pracuje mi normalnie i na gaziku chodzi jak warta honorowa.
Mam to dla tego, że stosuję oleum miast półsyntetyka 10W40, pełnego, 5W40, Lotosa, zresztą, którego nie wymieniam od prawie dwóch lat i ponad 34 kkm przebiegu.
Sprawdź poziom oleju przede wszystkim, potem jego stan (maź czarna=źle) oraz wygląd silnika. Jeśli jest umorusany olejem na zewnątrz, jeśli z rury dymi - oznacza to, że bliski jest jego koniec. Wypadałoby wziąć go na zmierzenie kompresji na garach. To wyznaczy wszystko.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
"piston rattle" - czyli stukają tłoki po gankach. Zdaje się, albo silnik zajechany od piłowania na zimnych tłokach, albo olej za rzadki, tudzież za niski jego poziom.
Jeśli nie wali dyma z rury wydechowej i nie ma mazi w tłumiku końcowym - to nie jest źle.
Mam to samo w moim trzynastoletnim polonezie 1.4 MPI. Nie przejmuję się tym za mocno.
Silnik po pięciu minutach pracuje mi normalnie i na gaziku chodzi jak warta honorowa.
Mam to dla tego, że stosuję oleum miast półsyntetyka 10W40, pełnego, 5W40, Lotosa, zresztą, którego nie wymieniam od prawie dwóch lat i ponad 34 kkm przebiegu.
Sprawdź poziom oleju przede wszystkim.
Znaczy sie ze jest szansa ze jak wymienie olej(koles co mówił ze ostatni raz wymieniał olej jakies 9 tyś mil temu,a wcale bym sie nie zdziwiłjak by od tego czasu wcale go nie sprawdzał-oni tu tak mają).Jeszcze jedno pytanie jesli było by mi szukac silnika,to tojest ten sam co w rover-ze 25 1.4 16 V.
Pomógł: 29 razy Dołączył: 20 Sie 2006 Posty: 423 Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 14:29
szosownik napisał/a:
jeśli coś stuka w silniku to takie auta należy omijać szerokim łukiem no chyba że się planuję zmianę silnika
Po pierwsze większość silników serii K stuka w tej sytuacji (link w moim poprzednim poście) a poza tym 500EUR za 2002r to cena dobra nawet za samochód bez silnika!
Autko kupione,z rury nie dymi,stukanie ucichło,po ok 7-10 km,w zawieszeniu nic nie stuka.Chce wymienic olej,bo koles niewymieniał na ostatnim serwisie przy 70 tys. mil,a auto teraz ma 81 tys mil.Zobacze co bedzie po wymianie.pozdr
pozatym wszysko ok,nie bity,zadbany i prawie nowe opony , no i półskóra
No własnie moje pytanko,jaki wlac olej?Dodam ze auto ma 80 tys MIL,ostatnia wymiana była prz 70 tys mil,ale w ksiązce niepisze jakim olejem był zalany(zresztą dojrzałem teraz ze ostatnia wymiana byla przy 66tys mil i jak ewentualnie z paskiem rozrządu co ile sie wymienia?dzieki
No własnie moje pytanko,jaki wlac olej?Dodam ze auto ma 80 tys MIL,ostatnia wymiana była prz 70 tys mil,ale w ksiązce niepisze jakim olejem był zalany(zresztą dojrzałem teraz ze ostatnia wymiana byla przy 66tys mil i jak ewentualnie z paskiem rozrządu co ile sie wymienia?dzieki
Wg instrukcji - półsyntetyk 10W40. Ja osobiście do mojego leję pełnego 5W40, ale w lato, gdy się olej nagrzeje, a silnik stoi na wolnych obrotach i mocno depnę gaz bez obciążenia, to stuka, na ucho korbowodami.
Olej wymienia się wg instrukcji co 20 kkm, ale ja na swoim mam już ponad 34 kkm i nie wymieniam, bo dopóki nie zmienię paska rozrządu, nie ma sensu lać nowego oleju w silnik, który w każdej chwili grozi zerwaniem paska. Dziś się z tym mocowałem, dwa razy, bezskutecznie, choć wyjąłem chłodnicę i parownik, a nasadka profesjonalna nr 22, przedłużka i rurka 1/2 cala, samochód na zaciśniętym hamulcu i na piątym biegu - i nic, klucz się giął, ja stękałem, a samochód oddalał się ode mnie, choć cegłówki pod tylny most podłożone i nic.
Zostawiam go tak w cholerę i czekam od blacharza na Nexię, pluję na tego Poldorowera. Tylko i wyłącznie przez tą śrubkę, bo dobry jest, w lato pali gazu czasami i mniej, jak 8 litrów.
Pasek ten zmienia się co 80 kkm, lub co pięć lat, choć w moim polonezie ma on lat trzynaście - tyle ile samochód oraz ponad 160 kkm przebiegu. Wygląda źle, wszystkie zęby popodcinane, pasek ma widoczne 'zmarszczki' i jest już tak wyciągnięty, że rozrząd nie pokrywa się już na znakach (opóźnione są wałki względem wału o dobry jeden ząbek) a napinacz paska już się skończył a ten nie jest za mocno naprężony. Wali mnie to. Może jeszcze z raz do tego podejdę. Żal tylko wpompowanego 75 PKN na pasek, 35 na nową cewkę, 98 na nową sondę i 152 na zestaw simmeringów silnika (prócz tylnego wału bo nie chce mi się do tego dobierać, odkręcanie skrzyni w Polonezie to katorga). Kit mu w tryby, niech stoi i niszczeje za karę! Pluję na niego!
Nexia, którą mam za darmo, rocznik 1998, przebieg 212 kkm silnik 1.5 OHC sedan jest bezbłędna. Stała rok pod domem, nawet akumulatora z niej nie wymieniałem. Tylko klemy na chama łapami zakładałem, pierwszy obrót silnikiem i buch - zawsze bez najmniejszych oporów pracowała od zaraz, choć miała w zimie przestoje więcej, jak miesiąc.
To bezbłędny samochód. Odpalenie Poloneza (tylko z gazu już się daje) to droga przez mękę, 4 - 5 - 7 i więcej kręceń zanim łaskawca załapie i to chimerycznie przez pierwsze minuty. Niech niszczeje za karę za to, że jest taki, niech wrasta w chodnik jak rok wrastała Nexia. Dostanie jeszcze kopa w zderzak.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Oprawca-czegos tyś sie najarał,ja sie tylko pytam o olej,ale mimo todzieki imilego wieczoru
Wypraszam sobie takie niewybredne sugestie. Jestem wrogiem wszelkich naturalnych i syntetycznych używek i traktowałbym jednako ich producentów, kolporterów i konsumentów jednako - ścianka i chodnik, posypany świeżym piaskiem, bach-trach i następny komplet proszę. Z tej materii toleruję tylko piwko i w nie za dużych ilościach, do czterech max, i to nie zimnych za mocno, bo żołądek, jelita się pomszczą.
Tak się dzieje z człowiekiem, gdy mała, wredna śrubka nie chce mu się dać odkręcić. Choć Poldorover chodzi dobrze, mimo 13 lat, ponad 160 kkm przebiegu, nawet gad jeden, oleju nie bierze, to jak nie odkręcę tej śrubki - będzie on stał i wrastał w ziemię. Albo ja jego, albo Matka Natura, pokona.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Pomógł: 29 razy Dołączył: 20 Sie 2006 Posty: 423 Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: Czw Kwi 02, 2009 06:43
Nie wiem,, która to śruba i w którą stronę kręci silnik ale np w BMW stosowałem metodę "na rozrusznik" (bo pasował kierunek obrotów). Czyli nasadka z przedłużkę na śrubę, zaprzeć od podłogę i heja strzał z rozrusznika. Nigdy nie zawiodło!
Próbowałem metodą na rozrusznik. Nasadka, przedłużka, rurka, oparte lekko o nadwozie.
Nic z tych rzeczy. Stanęło toto, rozrusznik jęknął i tyle tego wszystkiego. Nawet chłodnicę wyjąłem, żeby było łatwiej i parownik gazowni.
Nie należę też do osób najsłabszych, ale choć samochód był na piątym biegu, cegły pod kołami i zaciśnięty hamulce nożny (rura pedał-kierownica) nic to nie dało, cały pojazd chodził i słyszałem, jak skrzeczy sprzęgło, gdy mocniej to szarpię.
Za rurę chwytałem oburącz, szarpałem tak, aż cały samochód się bujał, ale nic to nie dało.
Niestety, ale z moimi warunkami i tym co mam, ta śruba jest nie do odkręcenia. Po prostu jest to niemożliwe. O tym, jak mocno jest dokręcona, świadczy nieudana próba na rozrusznik. Akumulator mam ZAP Piastów 62 Ah. Na prawdę jak na taki samochód jest o około 20 Ah za duży. Ale i on nie dał rady. Nic nie mogę z tym poradzić.
Tu tylko może pomóc profesjonalny klucz pneumatyczny do ciężarówek. Albo trotyl.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum