Noo.. ja to miałem, mój ojciec ma, 2-ch szwagrów też... po prostu wtedy noga zawsze jest w pogotowiu; chyba o to chodzi. Fakt, że to jednak niszczy sprzęgło. Chociaż ja się tego praktycznie oduczyłem jeżdżąc automatem. Pomogło
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
SPAMU¦
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 06:35 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Tomi [Usunięty]
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 06:57
Brt napisał/a:
drooid napisał/a:
Muszę bardzo się pilnować żeby odkładać nogę na podstawkę
niestety tez taki nawyk zauważyłem u siebie, ale jak narazie tylko w mieście i to nie zawsze no i sprzęgła nie dotykam
brtjeśli myślisz, że nie dotykasz pedału czy też opratora (jak nazwał go MaReK), to zrób mały teścik. Potrzymaj tę samą nogę nad pedałem gazu. Dobrze by było przy okazji mieć obok siebie pasażera i z nim rozmawiać o czymś zupełnie inym. Zastanawiam się po jakim czasie obroty silnika zacznął rosnąć
fearless [Usunięty]
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 08:05
Ja preferuję, nogi dość sporo ugięte (kat jakieś 30 ") - w taki sposób, że prawie cały ruch sprzęgła, hamulca czy gazu można wykonać ruchem stopy. Kierownica uniesiona w skrajne górne położenie.
Fotel w części lędźwiowej uniesiony wysoko(lecz nie do końca), w ten sposób pole widzenia jest większe, przydaje się na zatłoczonych parkingach przy parkowaniu na centymetry, poza tym słońce tak nie oślepia. Oparcie fotela ustawione dość pionowo, cały fotel odsunięty gdzieś na 3/4 odległości prowadnic do tyłu.
Lewa ręka z reguły na godzinie 11 - czasem w miejscu klaksonu, prawa na lewarku zmiany biegów, takie ułożenie zapewnia swobodny dostęp do CB, radia samochodowego i popielniczki
Raczej nie zdarza mi się pozycja "zimnego łokcia" - pewnie dlatego że jakoś nie pasuje mi wysokość podszybia do łokcia
Czasem zdarza się pozycja "przytul mnie", ale tylko jak jestem bardzo zmęczony, wtedy też, mój styl jazdy można nazwać "emeryckim" 40 - 60 km/h
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 14:58
Ja to moge powiedziec co się dzieje z autem wziętym po takim gościu co ma nawyk lezacej stopy na sprżegle, która go "tylko dotyka". Tak było z moim służbowym Lansowozem. Poszedłem na urlop i przez prawie mieisąc jeździł nim facet który wiem że ma taki nawyk. Okazało się, ze nie umiałem potem normalnie ruszyć tym autem i w ogóle nim normlanie jeździć bo mi przeszkadzało...slizgające się sprzegło. Po oglądzie w warsztacie stwierdzono już sporo zużyte sprżegło ale mojemu "zastepcy" jakos to nie przeszkadzało. Pominę fak, ze kiedy Lanosa odstawiałem przed urlopem trudno było miec zastrzezenia do pracy sprzegła, było ok.
Ostatecznie mechanior wydał werdykt. Sprżegło może i było już zużyte ale spokojnie by polatało jeszcze i pół roku, gdyby nie to, ze zostało zjarane....prawdopodobnie od trzymania stopy na pedale sprzęgła...tylko.
Temat fajny Jako,że jestem młodym kierowcą,pozycja za kierą wręcz książkowa,dość blisko kierownicy i pedałków,prawie kąt prosty,ale nie z nosem na szybie.Pasy zapinam przed odpaleniem silnika-radio i światełka załączają się same.Prowadzę w 99% jedną-lewą ręką,ale w trudnych warunkach dwie łapki są na kierownicy i układ 13:50,prawa najczęściej na udzie,kolanie najczęściej moim ,ale czasem trzeba bieg zmienić,to ląduje na gałce zmiany biegów.Powiem tak,Toyka Yaris z nauki jazdy vel Kochanica-Toyka nie dorasta jej do pięt jeśli chodzi o komfort,pozycję za kierownicą i ......miłość.Przed zakupem autka usiadłem za kierownicą R-45 i zaiskrzyło między mną a tym modelem, i dlatego kupiłem Kochanicę.Przyjemność z jazdy-gwarantowana
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 15:30
Pare słów do osób trzymających jeda ręke "gdzieś tam" a najczęsciej na udzie. Doliczcie sobie do czasu reakcji drogę i czas potrzebny do tego by znów się znalazła we właściwym miejscu. Potem przeliczcie to na m/s...to tyle ile może zabraknąc do tego by się wyratowac w sytuacji podbramkowej.
ja przyjmuję różne pozycje w zalezności od pojazdu- wszystkie są aseksulne.
nogi na sprzęgle nie trzymam odkąd mnie instruktor na nauce jazdy opitolił konkretnie raz czy dwa...
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 17:24
AndrewS napisał/a:
Thrillco napisał/a:
Pare słów do osób trzymających jeda ręke "gdzieś tam
nie wierze ze przez kilkaset km Zawsze trzymasz rece jak nalezy i jestes caly czas skupiony
Zawsze obie łapki na kierce o ile prawa nie musi popracowac przy lewarku od biegów. I jak jadę naprawde daleko to zgadłeś, staram się by min. 90% uwagi skupiac na drodze. Wyjątki trafiają się kiedy po drodze moge zobaczyć coś naprawde ładnego lub ciekawego...ale wtedy zwalniam i ledwo sie tocze jak najbliżej linii pobocza...o ile w ogóle jest to możliwe...jak nie to trudno...oglądnę wracając.
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 250 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Kwi 11, 2009 13:53
Thrillco, to ramiona musisz miec takie mocne, kola pewnie mozesz zmieniac bez lewarka
_________________ Naczelny Maruda Kraju.
Heretyk.
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Sob Kwi 11, 2009 15:47
Eddek napisał/a:
Thrillco, to ramiona musisz miec takie mocne, kola pewnie mozesz zmieniac bez lewarka
Teza dośc interesująca - poprosze o rozwinięcie...tzn: tego watku o mocnych ramionach...bo chyba nie rozumiem co mają wspolnego z trymaniem obu rak na kierownicy. jesli Twoje nie wytrzymują to nie znaczy że masz słabe ramiona tylko złą pozycję za kierownicą
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 250 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Kwi 12, 2009 08:52
Thrillco, Mnie po max 20 min trzymania rak na 14:50 ramiona zaczynaja naparzac i same zjezdzaja na dol kierownicy, albo klade lokcia na parapet/podlokietniki. Ty jak potrafisz wytzrymac 100, 200 czy 600km trzymajac ksiazkowo, to musisz miec ramiona jak Pudzian
Piotrass, mnie mozna znalesc na roznych forach, Roverkowa brac tez wspomagam No w sumie wspomagalem, bo juz serducha Roverowego w aucie nie mam, ale ludzie sa tu fajni
Dołączył: 18 Sty 2009 Posty: 32 Skąd: Kraków (zazwyczaj)
Wysłany: Nie Kwi 12, 2009 16:13
Ustawiam fotel blisko kierownicy, tak że nogi są cały czas dość mocno ugięte. Oparcie też niemal w pionie, tak, że ręka po wyprostowaniu na kierownicy znajduje się za przegubem. Takie ustawienie jest dla mnie wygodne . Obie ręce na kierownicy (chyba, że stoję w korku, albo zmieniam biegi lub coś kombinuję przy radiu ), lewa czasem oparta na podszybiu.
Witam. Fotel w roverku mam tak ustawiony by lewa noga po wciśnięciu sprzęgła była minimalnie ugięta w kolanie. Przez wzgląd na krzywy kręgosłup, oparcie jest w pionie, czy nawet pochylone w stronę kierownicy Jeśli chodzi o ułożenie/położenie rąk w czasie jazdy, to chyba będę na wieki potępiony przez kol. Thrillco. Niestety nie umiem kierować dwoma rękami, co nie znaczy, że tego nie robię - czasami. Najczęściej prawa ręka jest na lewarku zmiany biegów, udzie lub podłokietniku( nie na raz oczywiście ), a lewą trzymam na kierownicy w godzinach między 10 a 13. Przeważnie jest to 11.30...... Pasy zapinam zaraz po wejściu do samochodu.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum