Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 17:59 Ochrona danych a KK
Wygląda na to ze zaczynam zakładac tu kącik problemów społecznych
Nie tak dawno usłyszeliśmy, przeczytaliśmy, oglądaliśmy w wiadomościach o księdzu który zrobił liste danych uczniów nie uczęszczających na religię by potem wyczytać je z ambony.
Sprawa ostatecznie trafiła do prokuratury a ta skorzystała z opiniii "specjalisty", czyli GIODO (Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych). Opinia właśnie została wydana i jest dość...powiedzmy delikatnie - kontrowersyjne.
Wg. GIODO KK moze to robic i nie jest to złamaniem ustawy, gdyż KK robi to w ramach działalnosci statutowej!
Pomijając wszelkie współczesne aspekty sprawy i fakt, ze w takim razie statutowo wszyscy możemy być z ambony wyczytani (kto nie był chrzczony ten sie nie łapie - ręka do góry), to po takim stwierdzeniu nastepny "specjalista" może dac zielone swiatło KK w ramach nieograniczonego włazidupstwa tej instytucji, gdy ta uzna ze w ramamch działalności statutowej przywraca swięta inkwizycję, wyprawy krzyżowe i polowanie na czarownice!
Bardziej serio...w ramach tejże działalności statutowej z ambony moge być wyczytany ja jako wyrodny rodzic dziecka które nie uczęszcza na religie...bo np. nie chce bo dogmaty KK do niego nie trafiają, bo ma swój rozum. No świetnie...teraz dajmy jeszcze prawo katooszołomom do nabywania broni bez pozwolenia i czas się pakować, bo niechybnie kiedy ktos taki pozna mój adres podczas mszy to może i postanowi mnie "nawrócic" przy pomocy kulki o śr. 9mm...dziękuję postoję.
Mam nadzieję, ze w prokuraturze sa bardziej oświeceni ldudzie, obecny GIODO straci swój stołek i prokuratorzy poczekają na opinię bardziej światłego osobnika, który może bedzie wiedział jakie zadania mu zostały powierzone i czym on się właściwie zajmuje...albo może w ogóle zrezygnujmy z GIODO i kilkiu podobnych "funkcjonariuszy" którzy wielokrotnie udowadniali jak bardzo własne przekonania religijne stawiają ponad interesem społeczenstwa którego ochroną praw się zajmują.
SPAMU¦
Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 17:59 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że zyjemy w państwie wyznaniowym,gdzie funkcjonariusze kościola kat. mogą robić co im się podoba bez żadnych konsekwencji
Chciałbym zobaczyć ten "statut", bo pewnie mówi o nawracaniu, ale chyba ciężko nawrócić kogoś przez wyczytanie z ambony, bo skoro nie chodzi na religię, to do kościaoła pewnie też nie...
A tak poważnie, to przypomina mi to sytuację z pewnej miejscowości na Mazowszu, gdzie sam słyszałem, jak ksiądz, w ramach "ogłoszeń parafialnych" głoszonych jeszcze przed "błogosławieństwem", żeby ludzie nie wyszli, wyczytywał wszystkie 294 rodzin - kto ile dał w ofierze i kiedy ostatnio sprzątał kościół...
Po prostu nie wyrobiłem.
Co do kwestii prawnej to osobiście wydaje mi się, że nad GIODO jest jeszcze NSA i prokurator, jeśli uważa inaczej tam powinień uderzyć, a jak nie pomoże, to TK może tu być ostatnią instancją - wild_weasel podpowiedz.
Jednak ten wątek przenoszę do Hydeparku, bo raczej nie będziemy tu roztrząsać interpretacji GIODO pod kątem zgodności z prawem, a jedynie nasz stosunek do Kościoła Katolickiego.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Do spraw ochrony danych osobowych stosuje się k.p.a. Wobec braku instancyjnych środków odwoławczych (w końcu inspektor "generalny"), możliwe jest zaskarżenie decyzji do sądu administracyjnego.
Tak jak pisze maciej, też chciałbym zobaczyć statut KKat - ciekawe co tam zostało napisane Podejrzewam, że z uwagi na fakt, iż jego sytuacja prawna i majątkowa została uregulowana w odrębnej ustawie, może on nie figurować w rejestrze związków wyznaniowych w MSWiA... Zatem, gdzie szukać tego statutu?
Natomiast co do samej decyzji GIODO - zastanówmy się przez chwilę. Jeśli na wewnętrznym zebraniu dowolnego stowarzyszenia, do którego dany osobnik należy (tj. dopełnił formalności wstępnych oraz nie wystąpił z tego stowarzyszenia), zostaną podane jego personalia - to czy mamy do czynienia z nielegalnym przetwarzaniem danych osobowych? Delikwent zapewne wyraził zgodę na przetwarzanie ich dla celów statutowych (którymi może być również podanie do wiadomości faktu, że ten i ów zapisali się, ale np. składek członkowskich nie uiścili), zatem o ile tylko dana czynność (podanie imienia i nazwiska) mieści się w granicach działalności statutowej - to chyba wszystko jest zgodne z prawem, zgadza się?
Moim zdaniem naruszeniem prawa byłby jeden z dwóch przypadków:
a) podanie tych danych do publicznej wiadomości, tzn. poza wewnętrznym kręgiem organizacji (np. w prasie czy na apelu szkolnym),
b) podanie danych osobowych co prawda w gronie osób stowarzyszonych (na zebraniu członków), ale po wystąpieniu osobnika ze stowarzyszenia, a co za tym idzie po wycofaniu zgody na przetwarzanie danych osobowych.
Naturalnie, za skutki niewłaściwego administrowania danymi oraz wejście w ich posiadanie osób nieuprawnionych stowarzyszeniu grozi odpowiedzialność karna na podstawie przepisów wskazanej ustawy.
To tylko moje luźne przemyślenia
_________________ It's all right...
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Sro Kwi 22, 2009 15:08
Na szczęscie luźne bo zaczynałem w Ciebie watpić wild.
Ksiądz spisał dane w szkole...co dokładnie tego nie wiemy...ale to były dzieci! Dzieci z definicji nie wyrazają na nic zgody jeśli nie wyraża zgody rodzic dziecka...a rodzivce wyraźnie dali do zrozumienia (doprowadzając sprawe do prokuratury) ze sobie tego nie zyczą. I ponawiam...kto nie należy - kto nie był ochrzczony to reka do góry, bo wg. tego KK postrzega was jako członków wspólnoty! Dodajmy do tego ze danina na tacę jest dobrowolna, podobnie jak chodzenie na religię...chyba, choć zaczynam w to watpić (pierwsze) i nie jestem juz pewny drugiego po zadymie z oceną na siwadectwie z religii.
Ah i taki mały drobiazg...kościół to jest chyba miejsce publiczne, choć sakralne i wyczytywanie tam czegokolwiek z ambony odbywa isę w miejscu publicznym i podpada pod upublicznienie. NIe zawsze w kościele sa wyłacznie człownkowie stowarzyszenia...jak to nazwałeś ")
Thrillco, ja również nie zgadzam się z takim postępowaniem KKat., ale staram się oddzielić sprawę od osobistych przekonań. Trzeba jasno i obiektywnie ustalić: miał prawo, bo... albo nie miał prawa, ponieważ...
Na podstawie argumentów, przepisów, a nie odczuć.
Sprawa dla mnie jest moralnie naganna, ale właśnie dlatego, że chodzi o KKat, a nie np. Ligę Ochrony Kraju. Nie budziłaby takich kontrowersji sprawa wyczytania na powiatowym zebraniu LOKu nazwisk rodziców, którzy nie zgodzili się, by ich dzieci uczestniczyły w sprzątaniu świata (przykład całkowicie z kapelusza).
Ksiądz nie prosił dzieci o wyrażenie zgody na przetwarzanie danych osobowych, tylko sprawdził, które chodzą na religię, a które nie. Oczywiście, nie dlatego, że nie chcą, lecz z powodu braku zgody rodziców. Do tego momentu wszystko jest Ok (ja też mogę sobie zebrać takie dane, jeśli wiem jak do nich dotrzeć).
Zaś wydźwięk wyczytania tych nazwisk zależy od kontekstu. Można to zrobić w formie neutralnej, a można w formie szykany. Jeśli zaprezentowanie danych miało tę drugą formę, to można by się pokusić o interpretację wykorzystania niezgodnie z celami statutowymi (których nie znamy). I za to sam KKat. powinien wyciągnąć wobec duchownego konsekwencje.
Niemniej jednak, gromadzenie informacji dotyczących katechizacji lokalnej społeczności jest jak najbardziej celowe z punktu widzenia parafii. I ich podanie do wiadomości wiernych może być nawet formą napiętnowania wśród parafian, w celu nakłonienia do chodzenia na religię, dawania na tacę i renowację plebanii. Czyli zgodnie z ideą szerzenia wiary, statutową jak sądzę. Ale odbywa się to cały czas w obrębie związku wyznaniowego. I bez jakichkolwiek konsekwencji poza tym związkiem wyznaniowym.
Jeśli natomiast ksiądz np. namawiał do niezatrudniania rodziców, którzy nie posyłają dzieci na lekcje religii, to jest to namawianie do dyskryminacji z powodów wyznaniowych. Niezgodne z prawem.
Osobiście, wolałbym, żeby ksiądz odpuścił sobie takie metody działania. Ale w zasadzie nie można stwierdzić, że zostały naruszone jakieś przepisy.
Jeśli osoby, które wyczytano, należą do społeczności KKat., to wyczytanie ich nazwisk może skutkować poprawą (z punktu widzenia parafii) i lepszą frekwencją. A sami zainteresowani, jako członkowie wspólnoty wyznaniowej, wyrazili zgodę na pewne działania duchownego - m.in. informowanie członków lokalnej wspólnoty o stosunku poszczególnych osób do związku wyznaniowego.
Natomiast osoby nienależące do KKat. nie mają się czym przejmować, bo wszyscy zapewne wiedzą, że nie posyłają dzieci na religię i taka forma napiętnowania jest wymierzona w próżnię, bo na pewno nie przejmą się rozpowszechnianiem faktów oczywistych dla wszystkich.
Ale powtarzam, jeśli ktoś namawia do jakiegokolwiek różnicowania sytuacji ludzi w zależności od uczestnictwa ich dzieci w lekcjach religii, to jest to naruszenie konstytucyjnej swobody wyznania (i można podciągnąć pod art. 194 k.k.).
_________________ It's all right...
Thrillco [Usunięty]
Wysłany: Czw Kwi 23, 2009 05:19
wild_weasel napisał/a:
I ich podanie do wiadomości wiernych może być nawet formą napiętnowania wśród parafian, w celu nakłonienia do chodzenia na religię, dawania na tacę i renowację plebanii.
przecież to o czym piszesz jest niezgodne nawet z konstytucją! Nie można uzywac takich danych jako forme zastraszenia jak i nie można nikogo zmuszać do takich rzeczy. Nie chcę i już. Jeśli ktoś teraz wykorzystuje moje dane jako forme przymuszenia czy napiętnowania....w moich oczach łamie moje podstawowe prawo do prywatności. Z resztą powiedzmy sobie - nawet przystapienie do kościoła nie jest wydaniem zgody na przetwarzanie danych...ja przynajmniej nigdy czegoś takiego nie podpisałem a o ile mi wiadomo to nawet KK musi mieć to na piśmie w odpowiedniej formie...a nie ma! Nie sadze, żeby w opisanym przypadku było inaczej.
Przykładowo...jestem klubowiczem...1rok....2,3,5...podpisałem zgode na przetwarzanie i ok. Ale nikt teraz nie zrobił tematu w którym wymieni na forum personalia osób które nie opłaciły składki zarok kolejny. Ot...straca statut klubowicza i koniec, kropka.
Z resztą powiedzmy sobie - nawet przystapienie do kościoła nie jest wydaniem zgody na przetwarzanie danych...ja przynajmniej nigdy czegoś takiego nie podpisałem a o ile mi wiadomo to nawet KK musi mieć to na piśmie w odpowiedniej formie...a nie ma! Nie sadze, żeby w opisanym przypadku było inaczej.
Na ten temat się nie będę wypowiadał, bo nie mam o tym zielonego pojęcia
Thrillco napisał/a:
Przykładowo...jestem klubowiczem...1rok....2,3,5...podpisałem zgode na przetwarzanie i ok. Ale nikt teraz nie zrobił tematu w którym wymieni na forum personalia osób które nie opłaciły składki zarok kolejny. Ot...straca statut klubowicza i koniec, kropka.
Gdyby ktoś taki temat założył i podał nicki osób, które składek nie opłaciły, to też nie byłoby to naruszenie prawa (mimo że można ustalić nawet Twój kod pocztowy, kolego T.J. )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum